gahgaj-Gifqe0-karzik 0 Napisano Luty 6, 2021 Zacznę od dobrej strony. Ogień Między nami był jakoś przez 4lata .. jeszcze pół roku po urodzeniu dziecka byłoby jako tako / bez szału ale tak zupełnie beznadziejnie to nie było ale zaczęły się zmiany. Wiele kłótni , poróżniliśmy się , on już nie był wpatrzony we mnie jak w obrazek , nie bal się używać obraźliwych slow, slow które zabolały i gdzieś tam kiełkują w głowie . W tym roku to już totalnie zaczęło mi być wszystko jedno , nigdy nie czułam się tak obojętnie . Nie ma już nawet łez,ze jest jak jest .. w głowie tylko pytanie „czy ja go jeszcze kocham , czy to już tylko i wyłącznie dla dziecka ? „ seks bardzo rzadko 3-4 x w miesiącu . Niemal nigdy z jego inicjatywy , nie czuje się przez to atrakcyjna , nie pokazuje mi ze go podniecam , czy ma ochotę na mnie .. nie pamietam już takich slow . Bardziej to ja potrzebuje tej miłości i to ja się przytulam , przymilam i on zazwyczaj ulega . Ale zaczyna mnie to dołować , przez to ze wiem ze to tylko jednostronne , to wszystko siedzi mi w głowie i nie czuje się spełniona , ani kochana . Najgorsze jest jednak to ze gdy pytam dlaczego tak jest , dlaczego jest taki bierny to udaje ze wszystko jest w porządku ,ze przecież jest ok . Żyje w takim zawieszeniu . Wiem ze nikogo Nie ma , nie zdradza mnie tego jestem pewna . Przynajmniej nie fizycznie . Bo widzę ze inne kobiety mu się podobają , czasami idziemy na spacer z dzieckiem to jest mi przykro bo widzę jak patrzy na obce kobiety . Czuje się wciąż jakby z tylu . Kiedyś byłam bardzo pewna siebie , milam wielu adoratorów . Dziś ciagle się chowam , mając nadzieje ze nikt mnie nie zauważy .. tkwię w tym związku bo mamy małe dziecko które on kocha ponad życie i ja również . I tyle . Gdyby nie to nie byłoby mnie obok . Brakuje mi nie tylko kochanka jakim był kiedyś , ale przyjaciela z którym mogłabym porozmawiać , osoby która szepnie mi ze ładnie dziś wyglądam czy pochwali za nowy wystrój salonu , która doceni wysiłek , ucieszy się ,ze dostałam wyróżnienie w pracy - tu tego nie ma . Kiedyś , przed ciąża zabiegał o mnie , był zazdrosny czasami aż za bardzo , wspierał mnie , kupował kwiaty bez okazji , odbierał z pracy , dowoził jedzenie gdy zapomniałam .. był i kochał mnie i wszystko to znikło . najgorsze jest to ze on kompletnie nie widzi problemu .. gdy pytam czemu tak jest , czemu jest taki oziębły to odpowiada ze to zmęczenie i ze wszystko jest w porządku . Aa i on nigdy nie mówi „Kocham Cię „ . Czasami ja rzucę przed wyjściem a on nawet tego nie odwzajemni , zero jakby nic nie słyszał . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość monikapp25 Napisano Luty 7, 2021 1.Po ile macie lat jeśli moge zapytać? 2.Ciąża,wiadomo zmiany w życiu...tylko pytanie dlaczego? Dlaczego on sie zmienił po ciąży skoro przed ciążą było okey? ...może nie liczył że spotka się z prawdziwą rzeczywistością (myślał że wszystko będzie jak w bajce) mam na myśli to,że może nie przewidział że nie tylko teraz jest on -- jest jeszcze do tego mała istotka kt. tez potrzebuje uwagi. Na końcu dodam,że dojrzały mężczyzna zrozumiałby to. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gahgaj-Gifqe0-karzik 0 Napisano Luty 7, 2021 1. On 32 ja 26 2 . nie wiem tym bardziej ,ze on dziecka chciał i kocha je , zajmuje się , posowiecka czas - musiał do tego dorosnąć nie przyszło to od razu .. ale na chwile obecna nie mógłby być lepszym ojcem .. co innego w moja stronę . Ja jestem tylko matka . Dbam o dziecko , dom i tyle . Raczej nie widzi we mnie nic poza tym . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Luty 7, 2021 9 godzin temu, gahgaj-Gifqe0-karzik napisał: tkwię w tym związku bo mamy małe dziecko które on kocha ponad życie i ja również . I tyle . I tyle, dokładnie. Wbrew pozorom miłość często się kończy, w jednych związkach po zamieszkaniu razem, w innych po urodzeniu dziecka a w jeszcze innych później. I niestety nie ma na to rady. Żadne rozmowy, proszenie, tłumaczenie czy robienie na złość nie wskrzesi uczucia które się skończyło lub którego nie było. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
meganmagda_00709 0 Napisano Luty 7, 2021 rozumiem Cię bo też przechodzę kryzys w związku z tą różnicą, że nie mamy dzieci. Czuję jednak to samo co Ty, też się mijamy, z tym, że ja się staram, a on nic. Jestem powietrzem, mogłabym nie istnieć. Nie wiem co w takim wypadku trzeba robić. Bardzo się boję samotności...Może nie jest to pocieszenie ale nie jesteś sama, masz dziecko. Ja nie mam nikogo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gahgaj-Gifqe0-karzik 0 Napisano Luty 7, 2021 49 minut temu, meganmagda_00709 napisał: rozumiem Cię bo też przechodzę kryzys w związku z tą różnicą, że nie mamy dzieci. Czuję jednak to samo co Ty, też się mijamy, z tym, że ja się staram, a on nic. Jestem powietrzem, mogłabym nie istnieć. Nie wiem co w takim wypadku trzeba robić. Bardzo się boję samotności...Może nie jest to pocieszenie ale nie jesteś sama, masz dziecko. Ja nie mam nikogo. Nie jestem osoba która mogłaby udzielać rad bo sama czuje się bezradna ,ale brak dziecka to brak zobowiązań . Jeśli Twoja walka , rozmowy nie przynoszą efektów to jest to zarówno dla mnie jak i dla Ciebie znak . Nie będę mówiła ,ze powinnaś odejść bo nikt nie powinien decydować za nas a tym bardziej jakieś randomowe osoby na portalach . Myśle jednak,ze zarówno ja jak i Ty powinnismy podjac jakieś decyzje . Mnie przychodzi to szalenie ciężko . Nie chce odpuszczać rezygnować bo z tylu głowy mam obrazek jeszcze szczęśliwych Nas i nadzieje ,ze to nie koniec i ze możemy coś zmienić ,ze jescze wszystko mogłoby być takie jak dawniej . jednak do zmian potrzeba dwojga . Co myślisz o terapii ? Ja coraz częściej zastanawiam się by zaproponować mu wspólna terapie u psychologa , zobaczyć co powie osoba trzecia i zobaczyć czy jego coś ruszy ,czy w końcu zobaczy mnie i problem który jest i sam nie zniknie . Czuje się samotna . Zasypiam obok niego a łoże jakby puste.. Nie chodzi o seks , chodzi chociażby o sam gest przytulenia mnie a nie odwrócenia się plecami w druga stronę . Już nie płacze , ale nie potrafię zasnąć tak szybko i błogo jak on .. w głowie mam za to pytania czy to z nim przyjdzie mi się zestarzeć i co będzie dalej skoro teraz gdy jestem nadal młoda czuje się samotna i odrzucona . czasami idę spać do dziecka , przytule i tylko to sprawia ,ze jeszcze się uśmiecham . Ta mała istota jest moja motywacja do zmiany . On ? Jeśli w porę nie zrozumie ,ze mnie traci to prawdopodobnie stracimy się na zawsze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
meganmagda_00709 0 Napisano Luty 7, 2021 26 minut temu, gahgaj-Gifqe0-karzik napisał: Nie jestem osoba która mogłaby udzielać rad bo sama czuje się bezradna ,ale brak dziecka to brak zobowiązań . Jeśli Twoja walka , rozmowy nie przynoszą efektów to jest to zarówno dla mnie jak i dla Ciebie znak . Nie będę mówiła ,ze powinnaś odejść bo nikt nie powinien decydować za nas a tym bardziej jakieś randomowe osoby na portalach . Myśle jednak,ze zarówno ja jak i Ty powinnismy podjac jakieś decyzje . Mnie przychodzi to szalenie ciężko . Nie chce odpuszczać rezygnować bo z tylu głowy mam obrazek jeszcze szczęśliwych Nas i nadzieje ,ze to nie koniec i ze możemy coś zmienić ,ze jescze wszystko mogłoby być takie jak dawniej . jednak do zmian potrzeba dwojga . Co myślisz o terapii ? Ja coraz częściej zastanawiam się by zaproponować mu wspólna terapie u psychologa , zobaczyć co powie osoba trzecia i zobaczyć czy jego coś ruszy ,czy w końcu zobaczy mnie i problem który jest i sam nie zniknie . Czuje się samotna . Zasypiam obok niego a łoże jakby puste.. Nie chodzi o seks , chodzi chociażby o sam gest przytulenia mnie a nie odwrócenia się plecami w druga stronę . Już nie płacze , ale nie potrafię zasnąć tak szybko i błogo jak on .. w głowie mam za to pytania czy to z nim przyjdzie mi się zestarzeć i co będzie dalej skoro teraz gdy jestem nadal młoda czuje się samotna i odrzucona . czasami idę spać do dziecka , przytule i tylko to sprawia ,ze jeszcze się uśmiecham . Ta mała istota jest moja motywacja do zmiany . On ? Jeśli w porę nie zrozumie ,ze mnie traci to prawdopodobnie stracimy się na zawsze. Masz całkowitą rację.Zdaję sobie sprawę z tego. Natomiast nie wiem czy dziecko jeszcze bardziej by nie nasiliło u nas problemów bo on nie czuje się gotowy, a ja? No cóż... czuję zegar biologiczny, że tyka. Niedługo będziemy mieć 31lat. Natomiast tak jak widzisz są to dwie różne sytuacje bo Was jakby trzyma ze sobą dziecko, a nas można powiedzieć, że tylko przyzwyczajenie choć i to się rozmywa...Też mnie to boli, że on zasypia spokojnie, ogląda po pracy TV i się do niego uśmiecha jak jest coś śmiesznego, a ja? Jakbym w ogóle nie słyszała głosu z telewizora, a wyłącznie swoich myśli. To samo gdy idę spać. Czarne scenariusze. I nie mogę zasnąć, więc się osobno bo nie chce budzić. Co do terapii, to ja sama zaczęłam chodzić do psychologa-mam za sobą 3 spotkania ale... planuję to zmienić na psychiatrę bo chyba potrzeba mi oszukania mózgu w postaci pobudzenia serotoniny...-.- Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Luty 8, 2021 Zazdroszczę facetom tego emocjonalnego płaszcza, nieprzejmowania się problemami, nastawienia na własną wygodę, tej pewności że i tak jak nie ta to inna kobieta będzie wokół nich biegać I usuwać kamyki spod nóg. Tacy to pożyją! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maszcochcialas 13 Napisano Luty 8, 2021 3 godziny temu, Bimba napisał: Zazdroszczę facetom tego emocjonalnego płaszcza, nieprzejmowania się problemami, nastawienia na własną wygodę, tej pewności że i tak jak nie ta to inna kobieta będzie wokół nich biegać I usuwać kamyki spod nóg. Tacy to pożyją! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maszcochcialas 13 Napisano Luty 8, 2021 3 minuty temu, Maszcochcialas napisał: 3 godziny temu, Bimba napisał: Zazdroszczę facetom tego emocjonalnego płaszcza, nieprzejmowania się problemami, nastawienia na własną wygodę, tej pewności że i tak jak nie ta to inna kobieta będzie wokół nich biegać I usuwać kamyki spod nóg. Tacy to pożyją! Mam wrażenie że im poprostu jest łatwiej, tylko po odchodząc niszczą wszystko wokół siebie, może depcząc mnie jako człowieka i moja samoocenę, lechtaja swoje ego. Trochę nie na temat ale co tam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach