Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Iwa90211

Partner, dziecko i jego ex

Polecane posty

9 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Ja Tobie autorko życzę pozytywnego rozwiązania tej całej historii. Wiadomo - łatwo nie będzie, do tego niestety przychylam się do wypowiedzi poprzedników, że Twój partner nie będzie chętny do zmian. Jemu po prostu jest tak wygodnie. Przygotuj się, że może Ci wmawiać że sztucznie tworzysz problem, a tak nie jest. Masz prawo czuć się oszukana i wykorzystywana.

Mam taką nadzieję że w miarę uda się rozwiązać, a przynajmniej że chociaż właśnie partner spróbuje coś cokolwiek poczynić jakiś krok. Ze nie pójdzie zmęczony spać. I nie mogę się dać wmówić mi że wymyślam problem,że powinnam się opiekować małą bo i tak siedzę na wolnym- bo dziś tak powiedział mi przez telefon i że on jakby był na wolnym to bez żadnego słowa pilnowałby mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

No ale to ona tobie psuje grafik 

Nikogo nie ma potrzeby się pozbywać, jedynie należałoby to załatwić w cywilizowany sposób- a bez sądu tu raczej nic się nie uda. Wtedy może jak miałaby "bata" nad sobą- czyli wyrok- to stosowałaby się do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Szczerze mówiąc to ja po trzeciej takiej akcji nie wydała bym już dziecka tak nieodpowiedzialnej osobie ...

Ale to nie do mnie należy taka decyzja, to właśnie muszą rodzice załatwić. A ja wspierałabym partnera wtedy w tym 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Iwa90211 napisał:

Planujemy w przyszłości ślub, chcieliśmy wspólne dziecko-ale teraz się obawiam że spadłaby opieka tylko na mnie, bo nie brałby wolnego aby się zająć- tak jak jest w tym ptrzypadku

To chyba oczywiste.

Wtedy musiałby już zarabiać na rodzinę, a ty opiekują się niemowlakiem nie miałabyś możliwości pracować na pełny etat.

Tym bardziej że jak zrozumiałam facet jeździ w trasy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Musisz dokładnie wyjaśnić w czym rzecz, ale to już Ty najlepiej wiesz co powiedzieć, bo znasz więcej szczegółów niż my. Postaw go w swojej sytuacji. Jesteś kobietą niezależną i to jest Twoja siła. Ty naprawdę nic nie musisz! Były ustalenia - przystałaś na nie i wywiązywałaś się z nich. Zatem nikt nie może mieć do Ciebie pretensji. Omijałaś nawet ustalenia, do czasu aż zrozumiałaś, że ktoś nie docenia Twoich starań, tylko robi z Ciebie głupka i darmową niańkę, mimo iż zapłatę pobiera kto inny. 

Tak, i mam zamiar dziś przeprowadZić rozmowę mimo wszystko- oczywiście na spokojnie, bo inaczej nie widzę rozmowy. Jestem kobietą niezależną pod każdym względem, i nie nie dostałam tego od nikogo( byłam sierotą więc nie mam rodziny) Moje małżeństwo trwało od moich 18 urodzin (nie byłam w ciąży) do 38 lat- czyli trwało 20 lat. ąż miał drugie życie, i nie nie zostawił mi i dzieciom domu, wyszłam na stancję, zdobyłam kredyt na 30 lat i mamy własne mieszkanie. Poznałam partnera już po tych wszystkich przejściach, i widzę że coś tu zaczyna iśc w złym kierunku. Pomagałam, pilnowałam, brałam nawet na tydzień sama z siebie- gdy byłam na wolnym, a i tak zawsze coś nie tak, zawsze mało. Teraz jak jeszcze doszło to że powinnam posiedzieć bo mam wolne na moje dziecko, to już przeszło moje granice. To nie fer- tak nie może być. Dlatego muszę powiedzieć co myślę i czuję.  Nie będę już głupkiem, muszę zebrać siły na rozmowę, bo będzie zapewne trudna 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Trzeba było mu powiedzieć że wystarczy by sobie takie wolne tak jak ty zrobił tak jak mu sugerowałaś i łaskawie swoim się zajął to nie było by tematu . 

Nie ma że męczony. Najpierw sama musisz wiedzieć czego ty chcesz . Potem mu to powiedzieć i konsekwentnie egzekwować. Bo w tym momencie to wszystko wisi na tobie a facet ewidentnie z tego korzysta .

To mi odpowiedział że on nie może, a ja mądra bo mam taką pracę że mogę wziąć wolne. To zabolało mocno, a jednocześnie wkurzyło mnie jeszcze bardziej. Dlatego zapytam czy jest z miłości, czy że wygodnie ze mną. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Heh, mam nadzieję że uzmysłowiłaś mu, że nie w tym rzecz. Powiedział tak, bo nie jest uwikłany z Twoim byłym mężem w taką historię. Wtedy patrzyłby na taką opiekę już nie jako przysługę dla kochanej kobiety, ale przez pryzmat wyzyskiwania przez Twojego byłego męża. I w tym cały jest ambaras!

Nie powiedziałam mu tak. Ale dzięki za baaardzo dobrą myśl- to fakt, masz rację 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Iwa90211 napisał:

Pomagałam, pilnowałam, brałam nawet na tydzień sama z siebie- gdy byłam na wolnym, a i tak zawsze coś nie tak, zawsze mało. Teraz jak jeszcze doszło to że powinnam posiedzieć bo mam wolne na moje dziecko, to już przeszło moje granice. To nie fer- tak nie może być. Dlatego muszę powiedzieć co myślę i czuję.  Nie będę już głupkiem, muszę zebrać siły na rozmowę, bo będzie zapewne trudna 

No właśnie!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Bimba napisał:

To chyba oczywiste.

Wtedy musiałby już zarabiać na rodzinę, a ty opiekują się niemowlakiem nie miałabyś możliwości pracować na pełny etat.

Tym bardziej że jak zrozumiałam facet jeździ w trasy. 

Wówczas ja także miałabym na szczęście normalne pieniądze-dzięki mojej pracy. Ale chodziło mi głównie o to, gdy już wróciłabym do pracy, czyli oboje pracujemy i trzeba wziąć wolne na dzieciątko- to spoczywałoby tylko na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Ależ oczywiście że do ciebie ! Co ty jesteś płatną opiekunką? Nawet opiekunka po ustalonych godzinach odstawi dziecko na komisariat jak rodzić się po nie nie zgłosi. 

Jak widać nie załatwiają, dlatego dziecko jest na twojej głowie a wtedy to ty stajesz się jej opiekunem . Ja bym nie wydała.

I nieodebranie 

II nieodebranie i ostrzeżenie 

III raz i info że już nie wolno odebrać

Wtedy powiedziałaby mi zapewne że przecież dziecko jest z ojcem i że to nie moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Chyba nawet Iwa pisała, że miało tak być, ale nie mógł wziąć wolnego. 🤨

Tym bardziej kiepsko przetrawiam teksty jej partnera, typu: "Jak bym miał wolne, to pilnowałbym twoje dziecko". Problem w tym, że nawet wolnego nie może załatwić dla własnego dziecka. Czyli to takie obietnice bez pokrycia...

Dokładnie, bo nie było takiej sytuacji że brał wolne, zbyt mocno trzęsie się z pracą, choć ma umowę na czas nieokreślony. Więc ta jego wypowiedz była absurdalna- bo właśnie nie ma wolnego.Tak jak piszesz- bez pokrycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Radzisz sobie świetnie. Nie daj sobie wejść na głowę, a będzie dobrze. POWODZENIA!

Dziękuję 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Masa całkowitą rację . To twoje życie i to ty stawiasz warunki , reszta albo się dostosowuje albo musi odejść. To idzie w złym kierunku!

Też myślę właśnie że to brnie w złym kierunku, dziś zobaczę co mi powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Niegłupie. Czasem się inaczej nie da. I takie rzeczy naprawdę trzeba "dokumentować", żeby nie być potem gołosłownym.

Mówiłam sporo razy do partnera aby pisał a nie rozmawiał przez telefon- miałby dowody. Ale prawie zawsze dzwoni,bo mu tak szybciej. Więc tak naprawdę dowodów nie zbiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Iwa90211 napisał:

Mówiłam sporo razy do partnera aby pisał a nie rozmawiał przez telefon- miałby dowody. Ale prawie zawsze dzwoni,bo mu tak szybciej. Więc tak naprawdę dowodów nie zbiera

Bo on nie chce niczego zmieniać.

Ale o tym dowiesz się dzisiaj wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bimba napisał:

Bo on nie chce niczego zmieniać.

Ale o tym dowiesz się dzisiaj wieczorem.

Jakoś obawiam się że masz rację. Ale przekonam się wieczorem. Wtedy to będzie znaczyło że mu tak dobrze, mała często,partnerka się opiekuje. Żyć nie umierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Ano, żyć nie umierać. Ehh.

Jeżeli podczas rozmowy wyjdzie że tak mu dobrze, że nie chce nic zmieniać/ przynajmniej się postarać- wtedy będzie to jasne. Usłyszy ode mnie że na przyszłośc niech sam kombinuje sobie wolne aby opiekować się córką, ja już nie będę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Iwa, nie dziwię się Twojemu wkurzeniu. Teraz wychodzi na to, że ex ma kolejną opiekunkę do dziecka i wszyscy skaczą tak, jak jej wygodnie. Akceptujesz, lubisz małą i na tym Twoja rola powinna się kończyć.

Dziecko ma oboje rodziców, Ty nie jesteś rodzicem.  Mają robić tak, żeby dzielić miedzy sobą opiekę.

Dobrze ,że ustalasz swoje granice i rozmawiasz z partnerem. Nie ustępuj , bo skończysz jako darmowa, dyspozycyjna opiekunka do dziecka.

A nawet nie jesteś jego żoną, abyś musiała się poświęcać.

Wcale nie jesteś wredną suczą, tylko asertywną kobietą, która nie chce, aby zjadła ją frustracja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co mogę Ci doradzić to powiedz partnerowi że popełnił duży błąd dając kobiecie kilkanaście lat alimenty do ręki, nie przyznane sądownie 😬 tylko przelewy na konto, udokumentowane przelewy w historii banku, juz kilku moich znajomych się o tym przekonało... Pojedzie za granicę, coś jej nie pójdzie po myśli, facet ja zostawi no i wyląduje się na nim, zniszczy wam życie zabierze mieszkanie itd będzie oddawał alimenty za to kilkanaście lat co nie będzie w stanie udowodnić przed sądem ze płacił jej, mój kolega tak został załatwiony, poszła do sądu jak młody miał 17 lat i sprzedał mieszkanie żeby ją spłacić, rodzina się mu rozpadła, próby samobójcze itd 😟😕 w odpowiedzi od niej dostał tyle, że czekała na to prawie 10 lat w uśpieniu, żeby go zniszczyć i wdeptac w ziemię! ...a psychopatka 😈

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, Iwa90211 napisał:

Nie to wcale nie tak jak piszesz- ojcem czy matką się jest zawsze i przez cały czas. Tak życie czasami coś spłata, wtedy trzeba być człowiekiem i pomóc, zająć się itp. Ale nie zawsze i w każdym momencie- przecież w końcu matka powinna być też matką, czyż  nie prawda?

Ależ masz rację powinna wypełniać obowiązki matki. Tylko co w przypadku gdy tych obowiązków nie wypełnia lub wypełnia w sposób dostosowany do swojego życia? Dziecko ma trafić do rodziny zastępczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po co te dywagacje?

Facet nie założy żadnej sprawy bo tak mu wygodnie.

Naobiecuje autorce że wszystko się zmieni, ze on z ex pogada, załatwi, że będzie dobrze i jakoś to będzie.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Po co te dywagacje?

Facet nie założy żadnej sprawy bo tak mu wygodnie.

Naobiecuje autorce że wszystko się zmieni, ze on z ex pogada, załatwi, że będzie dobrze i jakoś to będzie.

A więc poniekąd masz dużo racji. Wczoraj rozmawiałam- zaczęłam że tworzymy związek , że należy sobie pomagać, że to robiłam bez żadnych narzekań czy złości do małej. Ale że uważam że mała ma obojga rodziców- i dgy matka nie sprawuje opieki- to on powinien a nie na mnie zwalać opiekę. Zdenerwował się, powiedział że nie mam racji. Ogólnie jest rozżalony,że ja rozmawiam o dziecku jak o przedmiocie, że powiedziałam że nie będę opiekunką dziecka w dni jej mamy-że jakim jestem człowiekiem że jak tak mogłam powiedzieć. Zaproponowałam żeby albo starał się o ustalenie kontaktów- to powiedział że nie- bo gdy mu czasami coś wypadnie że nie będzie mógł wziąć małej- to ukręci bata na siebie. Zaproponowałam żeby zbierał dowody- i starał się ubiegać o opiekę nad małą- wtedy ja bez żadnego stęknięcia mu pomogę i go wesprę- też nie - bo mała ma matkę. Że ona już taka jest i ja powinnam to zrozumieć, pomagać mu i go wspierać. A nie tak mówić, bo mówię bardzo zle i się mylę. Że ona w tym wieku to już się nic nie nauczy i nie zmieni. Powiedziałam - że możemy ją nauczyć- możemy zbierać sms że nie zabiera małej, ze zostawia po ludziach, że wpycha ją- i zgłoszę to do opieki jako osoba w to wciągnięta - jako jego partnerka, i że gdy opieka się tym zainteresuje, to może choć trochę się wystraszy i coś się zmieni- wtedy na mnie naskoczył ,że żebym siebie uczyła bo nie mam chyba rozumu. Że jej chyba zazdroszczę, że ona tak często tak nie robi  i żebym uczyła swojego byłego męża aby się zajmował swoimi dziećmi. I że wczoraj wcale mnie nie prosił abym siedziała z jego córką bo chciał ją dać do rodziców i to ja sama wyskoczyłam żeby została-Odpowiedziałam mu jedynie, że nie miałam sumienia puszczać jej tam gdzie jego tata jest osłabiony i nie wiadomo co by mogło mu się stać czy nie .I że mam byłego męża takiego jakiego mam,więc nie liczę na niego i sama ogarniam opiekę dla moich dzieci. I że podtrzymuję swoje zdanie, że nie będę opiekowała się małą w dni jej mamy. Nie będę tańczyłą jak ona zagra. Po dziś dzień mamy konflikt, bo jest na mnie zły ,że nie widzi takiego związku, że się nie dogadamy. Źe on by mi bez dwóch zdan pilnował moich, gdyby była taka potrzeba. Ogólnie to w tym wszystkim jestem zła partnerka, bo powinnam go wspierać i pomagać a nie dołować . A tej kobiecie w sumie można, bo ona juz taka po prostu jest. Rozumiecie ?Zadałąm też pytanie , to czyli Ty potrzebujesz kobiety z dzieckiem w sumie po to, by opiekowała się Waszym?też się oburzył jak ja mogę tak mówić. Że zle mówię i mylę się. Co mam sądzić o tej sytuacji, w której mówię co mi leży i zostałam wredną zouzą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bolek napisał:

Myślisz że Sądowne uregulowanie kontaktów cokolwiek zmieni? 😁😁😁 Będzie tak samo jak teraz, będzie wam się chciało zakładać sprawy że przywiozła dziecko za wcześnie lub nie odebrała w terminie? Zazwyczaj ojcowie zakładają sprawy jak matka nie chce dać dziecka na weekend a on przejechał specjalnie kilkaset km a nie jak matka chce by dzieciak był więcej z ojcem. Gwarantuje że nie dostanie żadnej kary.

Może i tak, już sama nie wiem co o tym myśleć i jak robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Iwa90211 napisał:

A więc poniekąd masz dużo racji. Wczoraj rozmawiałam- zaczęłam że tworzymy związek , że należy sobie pomagać, że to robiłam bez żadnych narzekań czy złości do małej. Ale że uważam że mała ma obojga rodziców- i dgy matka nie sprawuje opieki- to on powinien a nie na mnie zwalać opiekę. Zdenerwował się, powiedział że nie mam racji. Ogólnie jest rozżalony,że ja rozmawiam o dziecku jak o przedmiocie, że powiedziałam że nie będę opiekunką dziecka w dni jej mamy-że jakim jestem człowiekiem że jak tak mogłam powiedzieć. Zaproponowałam żeby albo starał się o ustalenie kontaktów- to powiedział że nie- bo gdy mu czasami coś wypadnie że nie będzie mógł wziąć małej- to ukręci bata na siebie. Zaproponowałam żeby zbierał dowody- i starał się ubiegać o opiekę nad małą- wtedy ja bez żadnego stęknięcia mu pomogę i go wesprę- też nie - bo mała ma matkę. Że ona już taka jest i ja powinnam to zrozumieć, pomagać mu i go wspierać. A nie tak mówić, bo mówię bardzo zle i się mylę. Że ona w tym wieku to już się nic nie nauczy i nie zmieni. Powiedziałam - że możemy ją nauczyć- możemy zbierać sms że nie zabiera małej, ze zostawia po ludziach, że wpycha ją- i zgłoszę to do opieki jako osoba w to wciągnięta - jako jego partnerka, i że gdy opieka się tym zainteresuje, to może choć trochę się wystraszy i coś się zmieni- wtedy na mnie naskoczył ,że żebym siebie uczyła bo nie mam chyba rozumu. Że jej chyba zazdroszczę, że ona tak często tak nie robi  i żebym uczyła swojego byłego męża aby się zajmował swoimi dziećmi. I że wczoraj wcale mnie nie prosił abym siedziała z jego córką bo chciał ją dać do rodziców i to ja sama wyskoczyłam żeby została-Odpowiedziałam mu jedynie, że nie miałam sumienia puszczać jej tam gdzie jego tata jest osłabiony i nie wiadomo co by mogło mu się stać czy nie .I że mam byłego męża takiego jakiego mam,więc nie liczę na niego i sama ogarniam opiekę dla moich dzieci. I że podtrzymuję swoje zdanie, że nie będę opiekowała się małą w dni jej mamy. Nie będę tańczyłą jak ona zagra. Po dziś dzień mamy konflikt, bo jest na mnie zły ,że nie widzi takiego związku, że się nie dogadamy. Źe on by mi bez dwóch zdan pilnował moich, gdyby była taka potrzeba. Ogólnie to w tym wszystkim jestem zła partnerka, bo powinnam go wspierać i pomagać a nie dołować . A tej kobiecie w sumie można, bo ona juz taka po prostu jest. Rozumiecie ?Zadałąm też pytanie , to czyli Ty potrzebujesz kobiety z dzieckiem w sumie po to, by opiekowała się Waszym?też się oburzył jak ja mogę tak mówić. Że zle mówię i mylę się. Co mam sądzić o tej sytuacji, w której mówię co mi leży i zostałam wredną zouzą.

Bardzo Ci współczuję.

Niestety byłam pewna że tak właśnie ta rozmowa się potoczy.

Przynajmniej już wiesz kim on tak naprawdę jest i o co mu chodzi. 

 

""ona już taka jest i ja powinnam to zrozumieć, pomagać mu i go wspierać.""

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.02.2021 o 00:16, Fabien napisał:

Iwa, nie dziwię się Twojemu wkurzeniu. Teraz wychodzi na to, że ex ma kolejną opiekunkę do dziecka i wszyscy skaczą tak, jak jej wygodnie. Akceptujesz, lubisz małą i na tym Twoja rola powinna się kończyć.

Dziecko ma oboje rodziców, Ty nie jesteś rodzicem.  Mają robić tak, żeby dzielić miedzy sobą opiekę.

Dobrze ,że ustalasz swoje granice i rozmawiasz z partnerem. Nie ustępuj , bo skończysz jako darmowa, dyspozycyjna opiekunka do dziecka.

A nawet nie jesteś jego żoną, abyś musiała się poświęcać.

Wcale nie jesteś wredną suczą, tylko asertywną kobietą, która nie chce, aby zjadła ją frustracja.

Dokładnie-ta frustracja mnie zjadała od środka. I właśnie nie chcę zostać opiekunką za matkę. 

Rozmowa trwałą a nawet kłótnia trwałą długo - bo tak jak pisałam tu na tym poście wczoraj - partner mnie kompletnie nie rozumie i ma do mnie żal że tak mówię i myślę. Ale z uporem jak mantrę powtarzałąm że nie będę się opiekowała w dni matki. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 9.02.2021 o 16:35, KorpoSzynszyla napisał:

No to by się mocno zdziwiła jakby nie mogła jej odebrać. Akuku! 

Ale czyli sugerujesz żebym to ja nie dała dla tej kobiety dziecka, gdy nie wywiąże się z umowy? Myślę że ja nie mam takiego prawa, bo jeszcze mi narobi kłopotów za przetrzymywanie dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.02.2021 o 02:44, Obserwator Świata Faktów napisał:

Jedyne co mogę Ci doradzić to powiedz partnerowi że popełnił duży błąd dając kobiecie kilkanaście lat alimenty do ręki, nie przyznane sądownie 😬 tylko przelewy na konto, udokumentowane przelewy w historii banku, juz kilku moich znajomych się o tym przekonało... Pojedzie za granicę, coś jej nie pójdzie po myśli, facet ja zostawi no i wyląduje się na nim, zniszczy wam życie zabierze mieszkanie itd będzie oddawał alimenty za to kilkanaście lat co nie będzie w stanie udowodnić przed sądem ze płacił jej, mój kolega tak został załatwiony, poszła do sądu jak młody miał 17 lat i sprzedał mieszkanie żeby ją spłacić, rodzina się mu rozpadła, próby samobójcze itd 😟😕 w odpowiedzi od niej dostał tyle, że czekała na to prawie 10 lat w uśpieniu, żeby go zniszczyć i wdeptac w ziemię! ...a psychopatka 😈

Jeju to straszne, jak można być aż tak okrutnym człowiekiem-masakra. Ale faktycznie tak może być- masz rację- on płaci jej tez do ręki- ona niby nie ma konta, mówiłąm mu też żeby brał podpis że jej płaci-ale nic sobie z tym nie zrobił, nawet nie wziął tego pod uwagę że mogłaby skłąmać i powiedzieć że ie płacił jej na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Bimba napisał:

Bardzo Ci współczuję.

Niestety byłam pewna że tak właśnie ta rozmowa się potoczy.

Przynajmniej już wiesz kim on tak naprawdę jest i o co mu chodzi. 

 

""ona już taka jest i ja powinnam to zrozumieć, pomagać mu i go wspierać.""

 

Ty wiedziałaś, po kilku moich opisach, a ja myślałam że jednak wezmie coś do siebie- myliłam się. Kłótnia, rozmowy zostały na tym - że cały czas stoję przy swoim: że w dni matki mu nie pomogę. Nie będę się opiekowała w dni matki. I jeśli on sam się zgodzi ,wezmie małą- to niech sam się nią zajmuje. Podejmowałam kilka razy temat z opieką- aby nawet chociażby ją postraszyć, że może się faktycznie wystraszy i zmieni się choć trochę, ale on przemilcza to. Więc niech sam stara się z tym zaradzić, bo uważam że ta moja propozycja to właśnie jest próba wsparcia partnera przeze mnie, a nie robienie roboty za matkę- to byłoby wsparcie. I nie,nie zrozumiem że ona taka już po prostu jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Iwa90211 napisał:

Ty wiedziałaś, po kilku moich opisach, a ja myślałam że jednak wezmie coś do siebie- myliłam się. Kłótnia, rozmowy zostały na tym - że cały czas stoję przy swoim: że w dni matki mu nie pomogę. Nie będę się opiekowała w dni matki. I jeśli on sam się zgodzi ,wezmie małą- to niech sam się nią zajmuje.

Wiedziałam, i mało tego, mogę Ci napisać co będzie jak zaczniesz się stawiać. 

Ale chyba się sama domyślasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Wiesz co, moim zdaniem ten facet siedzi z tobą tylko dla wygod. Jesteś mu darmową awaryjną opiekunką. I nie widzi problemu bo ty mu go niwelujesz. Nie ma o co się kłócić i szczerze mówiąc w te dni które są jego też nie powinnaś się opiekować jego dzieckiem bo to jest jego czas . Wspólnie tak, osobno nie . Oznajmiłaś mu swoją decyzję a teraz on musi się do niej dostosować albo spadać na drzewo . 

Jakby zapłacił raz czy dwa z obcą opiekunkę na ostatnią chwilę , o ile by ją znalazł to by inaczej gadał. Mojej koleżance były mąż też robił takie numery. Jak mu przedstawiła rachunek na 1500pln za opiekę na 3 dni całodobową, za dni w których on powinien się dzieckiem zająć a on amusiala wyjechać służbowo to od razu była inna rozmowa 😄

Przykre to ,ale może tak jest. Zresztą wspomniałam mu o tym- że chyba dlatego szukał kobiety z dziećmi,aby zajmowała się też jego- to był bulwers. Tak, musi się dostosować- bo może właśnie myśli,że złość mi przejedzie i jakoś to będzie. Ja już mu wystarczająco powiedziałam moje myśli, odczucia i moje zdanie- i gdy nadejdzie znowu taka sytuacja- po prostu mu przypomnę  to co mówiłam. Nie dam się już wmanewrować, nawet jak będę miała wolne itp 

A rachunkiem zo opiekunkę, to obciążyłby jedynie siebie, ona by mu na bank nie zwróciła- bo mają wszystko na tzw gębę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×