Płacicie swoim rodzicom za opiekę nad dziećmi?

Jak w temacie, czy płacicie swoim rodzicom za pomoc przy pilnowaniu dzieci? Wiadomo, że tak się dużo pracuje, a babcie zostaje z maluchem to jest to duży wysiłek. Czy ma ktos taką sytuację? Ile powinno się płacić? 

52 minuty temu, Kalina C napisał:

Jak w temacie, czy płacicie swoim rodzicom za pomoc przy pilnowaniu dzieci? Wiadomo, że tak się dużo pracuje, a babcie zostaje z maluchem to jest to duży wysiłek. Czy ma ktos taką sytuację? Ile powinno się płacić? 

Ja mam taka sytucje. Co miesiac przelewam babci 700 na wydatki na opieke. Oprocz tego jak zrobie zakupy dla rodzicow to nigdy nie biore zwrotu pieniedzy. Czasem tez doloze sie do czegos wiekszego lub to kupuje. I sluze wszelka mozliwa pomoca. W kazdym aspekcie ktory jest dla nas wykonalny, a z ktorym rodzice moga miec problem. 

15 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Ja mam taka sytucje. Co miesiac przelewam babci 700 na wydatki na opieke. Oprocz tego jak zrobie zakupy dla rodzicow to nigdy nie biore zwrotu pieniedzy. Czasem tez doloze sie do czegos wiekszego lub to kupuje. I sluze wszelka mozliwa pomoca. W kazdym aspekcie ktory jest dla nas wykonalny, a z ktorym rodzice moga miec problem. 

Duży szacun!

Większość młodych ludzi nie płaci rodzicom ani grosza, uważa że opieka nad ich dziećmi to obowiązek dziadków a szczególnie babć i nawet im do głowy nie przyjdzie żeby dać rodzicom pieniądze chociaż na jedzenie dla dzieci jeśli dzieci są u dziadków.

Znam taka jedną która uważa że jej matka jak zostaje pilnować dziecka to ma jeszcze posprzątać mieszkanie i ugotować obiad.

Ja dzieciaki wywożę w tym roku na wakacje do dziadków ( 2-3 tygodnie gdzieś - 2 dziewczyny) już im zapowiedziałam ze dostaną 200€ na jedzenie , oczywiście mama powiedziala Ze Absolutnie nie, To Jej Wnuki i ona jeszcze ma z czego im jeść dac to w takim razie kupię im chemię w Niemczech i jakieś slodycze. Dzieciaki dostaną kieszonkowe na swoje przyjemności i tyle. Zawsze staram się im coś przywieść jak do nich jedziemy, robię zakupy jak u nich jesteśmy czy im coś kupię. Nie oczekuje zeby mi za frajer bawili, bo wiem ile to kosztuje czasu i energii... mi dzieci nie musieli pilnować na szczęście, radziliśmy sobie jakoś z mężem sami... jakoś nie miałabym sumienia tak ich wykorzystywać 

Nie płace, bo się moim dzieckiem nie zajmują
Rodzice mieszkają 150 km ode mnie i odkąd się wyprowadziłam praktycznie nie utrzymuje z nimi kontaktu. Teściowie mieszkają 250 km i również z nimi widzę się w święta lub okazyjnie.