Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kika1713

On się nie odzywa, nie wiem co robić...

Polecane posty

Hej,
poznaliśmy się we wrześniu przez portal randkowy. Przed pierwszym spotkaniem bardzo dużo pisaliśmy i trochę rozmawialiśmy przez telefon. Rozmowa z nim była zawsze łatwa i przyjemna, od razu złapaliśmy takie "połączenie". Był dla mnie bardzo miły, czułam, że o mnie zabiega i się mną interesuje. Doszło do pierwszego spotkania i było naprawdę super. Kontakt wciąż był świetny. Były następne spotkania i wszystko szło świetnie. Na początku nawet trochę myślałam, że coś za dobrze ale oboje stwierdziliśmy, że idziemy z prądem i zobaczymy co będzie bo strasznie nas do siebie ciągnie. On prosił mnie o zaufanie i zapewniał, że nie chce marnować mojego czasu, że mnie nie skrzywdzi i nie będę przez niego płakać i cierpieć, wiec mu zaufałam...Zapewniał mnie, że mu zależy, że aż nie wierzy, że spotkał taką kobietę, że nie ma nikogo innego... On jest handlowcem, mieszka w innym mieście, do tego ma bardzo chorego rodzica (w innym kraju). Wszystko to rozumiem ale coś mi "śmierdzi" bo...po kilku randkach kontakt znacznie osłabł z jego strony, dużo mniej pisał, prawie nie dzwonił, w większości przypadków tłumaczył się pracą i rodziną (mama, tata, dziadek, babcia, wiecie... też mam dużą rodzinę do zaopiekowania i nawet to rozumiem ale... właśnie ale... nie do końca bo ja dla niego byłabym w stanie znaleźć czas...) albo, że zapomniał zabrać prywatnego telefonu albo, że spał albo że telefon mu się rozładował...Ale ile zajmuje telefon albo napisanie/odpisanie na SMSa? Nie widzieliśmy się nigdy przez cały weekend, kilka razy były plany ale zawsze mu coś wypadało i kończyło się na niczym albo na tym, że wpadał np w niedzielę...Ze względu na jego trudną sytuację już 2 razy próbowałam kończyć tą relacje ale za każdym razem on miał mi za złe, że źle o nim myślę, że on mnie nie oszukuje i nie ma innej ale wciąż nie mogę pozbyć się tego wrażenia, że jestem tylko planem B, jakimś wynikiem nudy... Nie widzieliśmy się ponad 2 (!) miesiące a mieszkamy jakieś 3-4 godziny drogi od siebie... Teraz jest jeszcze inna kwestia, że ten jego rodzic jest w bardzo ciężkim stanie i mój "znajomy" jest z nim cały czas (w tym innym kraju), ostatnio odzywał się ponad tydzień temu, poprosił mnie o czas...a ja się biję z myślami czy powinnam się teraz odezwać pierwsza i zapytać co u niego? Nie wiem czy ta jego bliska osoba nie odeszła... Wiele razy (nie wiem nawet ile) pytałam czy mogę mu jakoś pomóc, proponowałam wsparcie ale on twierdzi, że jest zamknięty w sobie...Co mam robić? Nie odzywać się i ufać, że naprawdę trafiłam na taki ciężki czas dla niego i może mam czekać? Czy się odezwać? Czy gości może coś kręci (nie mówię o chorym rodzicu, ale tak poza tym czy nie ma np żony i 5 dzieci...) Co o tym myślicie?
Będę wdzięczna za odpowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ma zapewne żonę, nie może odbierać tel, my kobiety tak mamy że wszystko usprawiedliwimy i jeszcze wyrzuty sumienia. Jak ma taką trudna sytuację to niech ja rozwiąże i dopiero się do Ciebie odezwie, wymagaj szacunku bo jak Ty o to nie zadbasz to każdy następny Cię tak będzie traktował. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Kika1713 napisał:

Teraz jest jeszcze inna kwestia, że ten jego rodzic jest w bardzo ciężkim stanie i mój "znajomy" jest z nim cały czas (w tym innym kraju), ostatnio odzywał się ponad tydzień temu, poprosił mnie o czas...a ja się biję z myślami czy powinnam się teraz odezwać pierwsza i zapytać co u niego?

Nie, pojedź do niego!

Ten "chory rodzic" to pewnie baba i trójka dzieci.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Kika1713 napisał:

Nie widzieliśmy się nigdy przez cały weekend, kilka razy były plany ale zawsze mu coś wypadało i kończyło się na niczym albo na tym, że wpadał np w niedzielę...

A Ty nigdy nie wpadałaś do niego?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem gdzie jechać bo nie byłam jeszcze u niego...
Plany były, zapraszał ale no jakimś trafem zawsze coś mu wypadało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Kika1713 napisał:

Nie wiem gdzie jechać bo nie byłam jeszcze u niego...
Plany były, zapraszał ale no jakimś trafem zawsze coś mu wypadało...

Sama widzisz - żałośnie to wygląda.

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chleba z tej mąki nie będzie droga autorko. On na pewno nie jest twoją drugą połówką. Po prostu lipa. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kika1713 napisał:

[...] On prosił mnie o zaufanie i zapewniał, że nie chce marnować mojego czasu, że mnie nie skrzywdzi i nie będę przez niego płakać i cierpieć, wiec mu zaufałam [...]

Pewien kredyt zaufania warto i trzeba dać, niemniej, nie oceniać po słowach i zapewnieniach, ale czynach i faktach. Facet się od Ciebie zdystansował, więc powinnaś zrobić to samo. Od razu wyciągnij wnioski.

1 godzinę temu, Kika1713 napisał:

[...] Wiele razy (nie wiem nawet ile) pytałam czy mogę mu jakoś pomóc, proponowałam wsparcie ale on twierdzi, że jest zamknięty w sobie... Co robić?[...]

Skoro facet niby chcący rozwijać relację zamyka się na Ciebie, to raczej nie jesteś w stanie zrobić nic poza tym, by dobitnie uświadomić mu, że takim postępowaniem Cię traci. Nieistotne, jaki jest powód jego zachowania - faktyczne problemy, czy kombinatorstwo - reakcją zawsze powinno być ochłodzenie relacji i spokojna komunikacja własnych potrzeb. Jego sprawy są istotne, ale jeśli potrafi przez nie całkowicie zignorować Twoje emocje i uczucia, nie zadbać o Twój komfort, w jakikolwiek sposób, mimo, że podobno mu zależy... Chyba żaden poważny rozsądny facet nie spodziewałby się, że ot tak urwie kontakt na kilka dni i kobieta nadal będzie na niego czekać, niczym pies pod sklepem.

1 godzinę temu, Kika1713 napisał:

[...] Co o tym myślicie? [...]

Myślę, że nie warto. Zajmij się swoimi sprawami, a kiedy/jeśli zechce łaskawie wrócić, zdecydujesz, czy jeszcze chcesz go znać. Nie ma sensu się spinać, ot ryzyko każdej relacji.

Edytowano przez Nenesh
  • Like 1
  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak się nie wie co robić najlepiej nic.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×