Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
iwojciechowskaa

Czy jak facet szczerze kocha to się w końcu oświadczy?

Polecane posty

Cześć.
Przychodzę ze sprawą, której pewnie wiele wśród nas, kobiet. Jesteśmy razem 9 lat. Jakoś szczególnie nigdy nie zależało mi na małżenstwie, na dzieciach to juz w ogole. Mój facet o tym wiedzial od poczatku i mowil tak samo. Cieszylam sie, że znalazlam polowke idealna, naprawde sie dogadujemy, wspieramy. Raczej nie mamy zadnych trupow w szafie. Nie bylo zdrad, romansów. Mialam jeden epizod depresji z ktorej wyszlam jak znalazlam dobra prace i uratowalam swoje finanse (facet nie utrzymywal mnie, mialam oszczednosci,ale bylo kiepsko bo moja firma upadla i dlugo nie umialam znalezc czegos nowego). Obecnie pracujemy w dobrych miejscach, zarboki na średnim poziomie. Oboje mamy swoje pasje, znajomych wspolnych i swoich wlasnych. To nie tak,ze nagle wymyslilam sobie suknie slubna wesele..nadal jakos szczegolnie na tym mi nie zalezy, ale jednego nie umiem rozgryzc. Dlaczego faceci sie oswiadczaja w koncu jednak? Bo wiele mam znajomych kolezanek,ktore jednak zostaly żonami mimo ze wcale nie zapowiadalo sie. Oczywiscie, w niektorych przypadkach to slub, bo dziecko i "trzeba bylo" *moim zdaniem to glupota", no ale.
Jak zapytalam mojego, powiedzial ze po prostu nie chce i tyle. Nie czuje potrzeby. Z jednej strony rozumiem przeciez jestesmy 9 lat razem i tez trzymamy sie w chorobie zdrowiu, wspieramy sie. Slub w naszym przypadku to zmiana nazwiska i tyle. No ale jednak... gdzies zastanawiam sie w tyle ze moze tak naprawde nie jestem jego ukochana bo nawet ci zagorzali przeciwnicy (koledzy) w koncu sie oswiadczaja na okolo. Ostatnio przyjaciel powiedzial mi ze szczerze jak mezczyzna naprawde kocha i wpadl po uszy z zakochaniem w kobiecie to sam z siebie leci po pierscionek bo tak bardzo mu zalezy i wie ze to TA JEDYNA UKOCHANA i ta wlasciwa i samo z siebie to wychodzi,ze on chce by byla jego zona. Kumpel byl chyba szczery, w dodatku po piwkach, mowil jednym tchem.. i troche mnie to zmartwilo.
Bo oczywiscie mam fajnego faceta i zwiazek. Jestem szczesliwa. Czuje sie kochana ladna doceniana..bardzo mnie wspieral jak awansowalam i tez jak bylam w dolku po smierci taty..
Ale z drugiej strony no jednakowoz te sluby biora sie i zareczaja sie naprawde mezczyzni ktoych bym o to nie podejrzewała.. normalnie jakbym nie znala wieloletnich kolegów - tak sie zmieniaja pod wplywem wlasnie zakochania.. a my 9 lat razem, jest bardzo dobrze, jest seks, jest spedzanie czasu.. ale nie ma pierscionka.

I teraz pytanie czy zwariowalam bo przykro mi po tym co powiedzial przyjaciel? Czy moj facet tak naprawde nie uwaza mnie za jedyna? bo inaczej lecialby sam z siebie do jubilera bo tak podpowiedziqloby mu serce?


Dziekuje za odpowiedzi.
Moze tez sie wypowiedza mezczyzni tu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze tak, wiekszosc napewno sie oswiadcza jesli mysli o kobiecie powaznie i przyszlosciowo. 

A teraz np on ma wypadek i co wtedy? Lekarze ani ci nie udziela informacji, ani cie do niego nie wpuszcza, bo nie jestes rodzina. Niestety, ale w swietle prawa jestes dla niego nikim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wiem. Nie chciałabym aby tu były kłótnie, że za i przeciw małżeństwu, bardziej chodzi mi o to, czy ktoś myśli podobnie jak mój kumpel? Że jak szczera  miłośc, to po prostu facet wie i czuję automatycznie sercem ze chce aby ta konkretną jedyna była żona. Ciekawa jestem opinii Panów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, iwojciechowskaa napisał:

Moze tez sie wypowiedza mezczyzni tu?

Facet, jak kocha, to zrobi dla kobiety wszystko, bez zobowiązań. Na pewno powie, że chciałby być w stałym związku i zapyta kobietę, czy też chciałaby. Jak tego nie mówi, to jest jednym z potencjalnych zainteresowanych ale pewnie nieszczególnie. Niestety często jest tak, że utrzymuje się znajomość z uwagi na uprzejmości i zaszłości (albo facet jest "myśliwym" i ciągle poluje). Jak przez 9 lat się nie zdecydował, to szkoda czasu dla niego... Chyba, że kierujesz się ułudą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zależy jaką ma przeszłość. Rozwodnicy, nawet jeśli kochają szczerze, to czasami nie chcą po prostu pakować się w małżeństwo drugi raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bartek94 napisał:

Zależy jaką ma przeszłość. Rozwodnicy, nawet jeśli kochają szczerze, to czasami nie chcą po prostu pakować się w małżeństwo drugi raz

Ja i mój facet jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami i w życiu i w łóżku 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To może się boi, waha, czy akurat z tą kobietą chce być przez całe życie, czy ją dosyć zna - to poważna decyzja, zły traf może mieć przykre konsekwencje. To chyba naturalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
1 minutę temu, KorpoSzynszyla napisał:

Mnie się wydaje że wy oboje jesteście ze sobą tylko z wygody 

A tobie się jakiś amorów zachciało 

A może ty dojrzałaś do małżeństwa , i co wtedy ? 

A Ty czemu jeszcze nie po ślubie? Fajna jesteś, interesująca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Bartek94 napisał:

Zależy jaką ma przeszłość. Rozwodnicy, nawet jeśli kochają szczerze, to czasami nie chcą po prostu pakować się w małżeństwo drugi raz

Powiem jak inni "miłość prawdziwa, pali jak pożoga". Albo jest, albo jej nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
Przed chwilą, KorpoSzynszyla napisał:

Bo tak się życie ułożyło . Do tanga trzeba dwojga a nie każdy lubi tańczyć 

Jeszcze się uda, zobaczysz. Musisz bardziej do światła, mniej przy ścianie, żeby widzieli z kim zatańczyć 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
1 minutę temu, KorpoSzynszyla napisał:

Do trzech razy sztuka , więcej prób nie będzie ! 

Ale po co sobie granice stawiać? Może tych wymagań masz za dużo? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, KorpoSzynszyla napisał:

Do trzech razy sztuka , więcej prób nie będzie ! 

Dlaczego nie do czterech razy? Albo do pięciu? Albo do siedemnastu? Dlaczego ma się nie udać, i co ma się udać? Żyć wiecznie można bez faceta (tak, jestem facet i wiem co piszę)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Bartek94 napisał:

Zależy jaką ma przeszłość. Rozwodnicy, nawet jeśli kochają szczerze, to czasami nie chcą po prostu pakować się w małżeństwo drugi raz

czemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wolisz myśleć po ślubie czy nie jest z Tobą bo nie chce się rozwodzić? Jedni chcą inni nie .Dla niektórych szklanka jest zawsze trochę pusta .

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
2 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

Należę raczej do ludzi rozsądnych i wiem że nie ma sensu walić głową w mur 

Widocznie nie jest mi pisane. A że lubię mieć w życiu jasne określone cele żeby się nie kręcić wokół własnej osi , to postanowiłam jak postanowiłam. 

Chyba nigdy nie miałam zbyt wysokich wymagań i to był chyba trochę błąd ...

Aż mi się przykro zrobiło 🤭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, maxii napisał:

czemu?

Znam taki przypadek, gdzie mimo kochającej partnerki facet boi się powtórki z rozrywki w postaci psucia się relacji po formalizacji związku, i bolesnego rozwodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
1 minutę temu, 90%cacao napisał:

wymagania biorą się z tego, jak dobrze Ci jest samemu

Co przez to rozumiesz, rozwiń. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oświadczy się i zaśpiewa dla ukochanej, nawet gdy mury runą 😛 

Edytowano przez NieznajomyOn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

a dla niektórych małżeństwo to praca w kamieniołomach zero niezależności i to przez całe życie aż strach pomyśleć o tych wszystkich dniach kiedy nie można już być sobą to jak więzienie ale po to by nie zostać samemu jak palec trzeba się samemu w to więzienie wepchnąć oby jak najpóźniej bo to wyrok dożywotni  :classic_unsure:

zresztą rodzinne zakładają ludzie egoistyczni i tak naprawdę zamknięci na innych i właśnie po to tworzą to podstawowa komórkę by móc się oddzielić od świata skutecznie nie wychodząc za nadto poza te ramy w których się określili 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakby cie kochał i był pewien,  że jesteś ta  jedyna to już dawno odbyłby się ślub i wielkie weselicho. Nie kocha cię,  jak ma tylko okazję albo ma cię dość jedzie że swoją koleżanka do hotelu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Piszesz, ze jestescie swoimi pierwszymi partnerami. Jesli poznalicscie sie jako nastolatkowie, to takie przechodzone zwiazki niestety bardzo czesto i tak sie rozpadaja. Niestety takie sa statystyki. Wrzuc sobie w goigle "przechodzony zwiazek". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Bimba napisał:

W jakim jesteście wieku?

Mamy po 28 lat. Na co dzień czuje się doceniania kochana ładna szczęśliwa przy nim.. był ze mną jak upadła firma i miałam problemy, był jak zmarł mój tata, jak dostałam nowa prace i awansowałam tot tez był zawsze obok. Ja po prostu zastanawiam się nad tym co powiedział kolega. Bo naprawdę czasem jak myślę kto się zaręcza... faceci których NIGDY bym o to nie podejrzewała!! I nie wszyscy nagle bo dzieciak w drodze.. i myślę czy to co powiedział mi przyjaciel to prawda. Moje i partnera ustalenia były jasne od początku- zero dzieci i ślub niekoniecznie. No i on się tego trzyma. Aczkolwiek nie powiem trochę mnie zakłuło co powiedział kolega. Jakby chciał mi dowalić? Udowodnić coś? Aż zła na siebie jestem ze tak mi namieszał w głowie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, iwojciechowskaa napisał:

Mamy po 28 lat. Na co dzień czuje się doceniania kochana ładna szczęśliwa przy nim.. był ze mną jak upadła firma i miałam problemy, był jak zmarł mój tata, jak dostałam nowa prace i awansowałam tot tez był zawsze obok. Ja po prostu zastanawiam się nad tym co powiedział kolega. Bo naprawdę czasem jak myślę kto się zaręcza... faceci których NIGDY bym o to nie podejrzewała!! I nie wszyscy nagle bo dzieciak w drodze.. i myślę czy to co powiedział mi przyjaciel to prawda. Moje i partnera ustalenia były jasne od początku- zero dzieci i ślub niekoniecznie. No i on się tego trzyma. Aczkolwiek nie powiem trochę mnie zakłuło co powiedział kolega. Jakby chciał mi dowalić? Udowodnić coś? Aż zła na siebie jestem ze tak mi namieszał w głowie 

Nie każdy jest taki sam. Twój kolega może myśleć inaczej niż Twój facet. W Polsce jest presja wzięcia ślubu i wszyscy zwykle go biorą. Nie uważałabym tego za wyznacznik miłości. Najlepiej porozmawiaj z facetem jeśli Cię to męczy.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, iwojciechowskaa napisał:

Ja po prostu zastanawiam się nad tym co powiedział kolega. Bo naprawdę czasem jak myślę kto się zaręcza... faceci których NIGDY bym o to nie podejrzewała!! I nie wszyscy nagle bo dzieciak w drodze.. i myślę czy to co powiedział mi przyjaciel to prawda. Moje i partnera ustalenia były jasne od początku- zero dzieci i ślub niekoniecznie. No i on się tego trzyma. Aczkolwiek nie powiem trochę mnie zakłuło co powiedział kolega. Jakby chciał mi dowalić? Udowodnić coś? Aż zła na siebie jestem ze tak mi namieszał w głowie 

Jeżeli mieliście takie ustalenia to nie powinnaś się dziwić,  że on się nie oświadcza i nie myśl i o ślubie. 

Twój przyjaciel raczej mówił o innych przypadkach- pewnie kobieta od początku mówiła, że kiedyś będzie chciała jednak zalegalizować związek i mężczyzną się oświadczał po jakimś czasie. Ty mówiłaś, że nie chcesz dzieci i ślubu, więc on wie że nie ma potrzeby oświadczenia i pobierania się. Jeżeli zmieniło Ci się nastawienie to powiedz mu o tym i tyle .

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, iwojciechowskaa napisał:

Moje i partnera ustalenia były jasne od początku- zero dzieci i ślub niekoniecznie. No i on się tego trzyma. 

A ty?

Chcesz się trzymać ustaleń czy jednak już zegar zaczyna bić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ustalenia dwudziestolatków na początku związku  mają się nijak do potrzeb i realiów zycia trzydziestolatków.

Poglądy i potrzeby ewoluują z biegiem czasu i nabytych doświadczeń.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Lolka1975 napisał:

Piszesz, ze jestescie swoimi pierwszymi partnerami. Jesli poznalicscie sie jako nastolatkowie, to takie przechodzone zwiazki niestety bardzo czesto i tak sie rozpadaja. Niestety takie sa statystyki. Wrzuc sobie w goigle "przechodzony zwiazek". 

Ta definicja przechodzonych związków to totalna brednia - znam parę bez ślubu, która ma już dorosłe dzieci. Nie każdy chce ślubu i nie każdy ślub kończy się " i żyli razem w szczęściu aż do śmierci ". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×