Bartosz3039 2 Napisano Kwiecień 14, 2021 Witajcie. Trochę czasu mnie nie było. Odnośnie mojego wcześniejszego wątku o przerwie w związku. W skrócie po kłótni narzeczona chciała przerwy, dałem jej kilka dni. Po 3 dniach rozstała się ze mną, powiedziała, że potrzebuje czasu dla siebie, przestrzeni i przemyśleć sobie wszystko. Bardzo to przeżyłem. Po dwóch tygodniach napisała, że tęskni i chce się spotkać żeby porozmawiać o nas. Sytuacja wygląda tak, że spotkaliśmy się i ona powiedziała, że chciałby zacząć od nowa relację ale powoli, żebyśmy mogli być za jakiś czas razem. Byliśmy na wycieczce w Gdańsku. Było fajnie, ale czułem dystans i ona po wszystkim napisała mi, że "Było fajnie, ale czułam się pod koniec przytłoczona". Mówi, że za dużo do niej pisze i nie ma już o czym pisać przez to i zaczęła być nad wyraz oschła, aż w końcu przestała sama pisać. Powiedziała że zachowałem się na wyjeździe jakbyśmy już byli parą (dużo się śmiałem i złapałem są za kolano w aucie - może zrobiłem źle ale nie potrafię po 3 latach związku udawać, że dopiero się poznajemy, że nic nie było między nami) a ona nie potrafi udawać, że już jest dobrze między nami. Powiedziała, że skoro ja chce miłości na już, a ona przestrzeni to na razie powinniśmy się przyjaźnić, a ja powiedziałem, żeby się określiła, bo brakuje mi czułości i nie wiem czy mam kogoś poznać, zapomnieć czy dalej się narzucać. Powiedziała, że jeśli chce to mogę kogoś poznać, ona mi nie zabrania. Spotkałem się z jedną, ale kurczę nie potrafię tak, więc już się drugi raz nie spotkałem. Ciągle o niej myślę. Zapytała czy się z kimś spotkałem (zobaczyła relację na Instagramie, że gdzieś jadę), a ja powiedziałem, że tak, a ona to przyjęła bez emocji i powiedziała, że chce kontaktu, bo jej mi brakuje, ale nie zareagowała na to spotkanie w żaden sposób. Ona żyje swoim życiem, nie jest zazdrosna. Mam do niej żal, że zrobiła mi nadzieję, ale już nic nie mogę zrobić. Chyba muszę to przeboleć, a może dać więcej przestrzeni i czekać, a może i odwlekać żałobę po rozstaniu. Ale jak ratować coś skoro nie mogę napisać, bo wtedy ją "naciskam", a ona czuje, że nie może sprostać moim oczekiwaniom, a dłuższe spotkania ją przytłaczają. Ona by chciała spotkać się na kawę jak przyjaciele bez oczekiwań, a jak tak nie potrafię. Jak się z tego wyleczyć. Trudno jest mi funkcjonować normalnie, mam poczucie, że mogę przez to zawalić studia i pracę, co mnie bardziej dobija. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bartosz3039 2 Napisano Kwiecień 14, 2021 Dodam, że uczęszczam na terapię od początku rozstania. Psycholog zrobił taki eksperyment. Ja byłem nią, a on mną. Jak zaczęliśmy rozmawiać to uświadomiłem sobie, że było mnie za dużo w związku. Cały czas z nią byłem, mieszkaliśmy razem, a gdy wróciła do rodziców, bo znalazła bliżej pracę to byłem u niej przez połowę tygodnia. Zapewne rutyna. Pewnie postąpiłbym tak samo, gdybym był przytłoczony. Chciałbym przestrzeni, ale ona nie podała mi wtedy żadnego terminu przerwy, a czekanie czy za miesiąc, rok jej się zmieni mnie niszczyło. Z drugiej strony gdybym kochał to bym wolał naprawić i ustalić nowe zasady, więcej czasu dla siebie samego itd. Chyba to już było wypalenie, a miłość umarła Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach