Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
RitchieHollis

Toksyczna relacja z mężatką

Polecane posty

2 godziny temu, malinka 123 napisał:

Kiedy napiszesz na messengerze?

Nigdy,  niech pisze z babciami. 

Hsha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kochajcie się,  bo przyjdzie czas dzis czy jutro, że będziecie siebie potrzebowali obojętnie do czego czy do miłości czy do przytulenia czy do jeszcze czego innego i fajnie jest żyć że świadomością, że gdzieś jest ktoś do kogo wiem ,że Kiedy się odezwę "porozmawia" że mną;)

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kobieta ma ewidentne problemy ze sobą i jeszcze wciąga w to 18 latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, RitchieHollis napisał:

Proszę, powiedzcie mi szczerze co o mnie uważacie po tym tekście. Bo czuję, że jestem bardzo toksyczny. Juz cała ta relacja była od początku toksyczna, nie da się zbudować zdrowego związku w taki sposób 😞

Wg mnie nie powinieneś wiązać się z mężatką. Ma męża, z którym jest, którego kocha, a Ty jesteś tylko kochankiem. Znajdź fajną wolną dziewczynę, a z tą zerwij kontakt całkowicie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Kliop napisał:

Wg mnie nie powinieneś wiązać się z mężatką. Ma męża, z którym jest, którego kocha, a Ty jesteś tylko kochankiem. Znajdź fajną wolną dziewczynę, a z tą zerwij kontakt całkowicie. 

Racja,  co Racja to racja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Po jakimś czasie mąż się dowiedział, robił jej piekło. Straszył ją rozwodem. Ona się tego bała. " - bała się rozwodu? na to wychodzi, że decyzję podjęła samodzielnie a dwóch srok za ogon nie da się wiecznie ciągnąć...

Przyjaźni z tego i tak nie będzie, jeśli męczy Cię sumienie to ją przeproś, ale dla własnego dobra póki co trzymaj się lepiej od niej z daleka... Oczywiście zrobisz jak uważasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, marawstala napisał:

"Po jakimś czasie mąż się dowiedział, robił jej piekło. Straszył ją rozwodem. Ona się tego bała. " - bała się rozwodu? na to wychodzi, że decyzję podjęła samodzielnie a dwóch srok za ogon nie da się wiecznie ciągnąć...

Przyjaźni z tego i tak nie będzie, jeśli męczy Cię sumienie to ją przeproś, ale dla własnego dobra póki co trzymaj się lepiej od niej z daleka... Oczywiście zrobisz jak uważasz.

Czemuuu? Kobita jak kobita to że mężatka to nie znaczy że gorsza albo inna. No luudzie,  mężatki też lubią niespodzianki a nie wieczna monotonia 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, EIciaa napisał:

Takie rady to wiesz gdzie sobie wsadz? 

To nie są rady,  to życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, TwojaMuuza napisał:

Czemuuu? Kobita jak kobita to że mężatka to nie znaczy że gorsza albo inna. No luudzie,  mężatki też lubią niespodzianki a nie wieczna monotonia 

Nie pisze, że gorsza czy lepsza... Jeśli autor chcę robić za przydupasa (piąte koło u wozu) to proszę bardzo... być może to też wdzięczna rola .)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, marawstala napisał:

Nie pisze, że gorsza czy lepsza... Jeśli autor chcę robić za przydupasa (piąte koło u wozu) to proszę bardzo... być może to też wdzięczna rola .)

Czemu od razu za przydupasa? Nie rozumiem tego określenia.  Może przestańmy oceniać i pomawiać co inni robią i tyle.

Edytowano przez TwojaMuuza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, EIciaa napisał:

To lepiej nie ucz takiego życia 18 letniego chłopaka....

Chłopak sam się nauczy, 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, TwojaMuuza napisał:

Czemu od razu za przydupasa? Nie rozumiem tego określenia.  Może przestańmy oceniać i pomawiać co inni robią i tyle.

Autor prosi o poradę, ja tak to widzę... a jej nie znam mogę ocenić tylko to co zostało przedstawione jeśli masz do tego osobisty stosunek to trudno .)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, marawstala napisał:

Autor prosi o poradę, ja tak to widzę... a jej nie znam mogę ocenić tylko to co zostało przedstawione jeśli masz do tego osobisty stosunek to trudno .)

Osobisty? Niee, poprostu pisze co uważam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, EIciaa napisał:

No i z tym się w pełni zgadzam.

A ja nie! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, TwojaMuuza napisał:

Osobisty? Niee, poprostu pisze co uważam. 

Ok. zwracam honor ale nie wiem gdzie tam widzisz jakikolwiek przytyk pod jej adresem... napisałam tylko tyle że wg mnie w trójkącie żyje się raczej ciężko : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, marawstala napisał:

Ok. zwracam honor ale nie wiem gdzie tam widzisz jakikolwiek przytyk pod jej adresem... napisałam tylko tyle że wg mnie w trójkącie żyje się raczej ciężko : )

Życie na adrenalinie;)

Hahaha 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, marinero napisał:

Rany! Co za hipokryzja ! az oblecha ! Jak sie czyta te komentarze to rzygac sie chce!  🙂  i pomyslec ze jeszcze dwa dni temu rozszarpac chcialy 84Michal84 ! 

Jakie to wzruszajace! az sie plakac sie chce  z powodu faceta- id oty ktory rozwala mazenstwo nie zdajac sobie sprawy ze jest manipulowany narcystyczna kobitka 🙂 

Mówisz, że trafił na modliszkę?

Eeee wy jesteście śmieszni.  Osądzać ludzi od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, marinero napisał:

Padles ofiara  manipulantki ktora wprowadzila do swego nudnego juz nieco zycia troche ognia, angazujac cie.

Ona nieprzypadkowo wybrala sobie mlodszego bo wiedzila ze latwo cie rozkocha   a potem  latwo bedzie toba manipulowac dowolnie.

Kazdy mlody czlowiek przezywa swoja "pierwsza milosc " .To sytuacja jak najbardziej naturalna ze mlodzi sie zakochoja  ale perfidia i wrogim dzialaniem jest to wykorzystywac.Padlo na ciebie , byles pod reka i idealna ofiara ! LOL 

Ty lepiej spojrz na nia jak na swego wroga  a nie "ukochana"  i ciesz sie ze nie jestes jej mezem 🙂 

Chlopie ! Ty wiej od niej jak najdalej i jak najszybciej 🙂 Poki jeszcze jestes w jako takiej formie 🙂 ZA 5 lat  moze zrozumiesz co sie wlasciwie  stalo!  🙂

Za 5 lat to może będą razem siedzieć wieczorem  nad wodą i oglądać spadające gwiazdy;)🤫

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, marinero napisał:

Wzruszajace story ! Poplakalem sie ! LOL 

Hahaha, no co trzeba mieć wizje bo inaczej to człowiek zmrusznieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, RitchieHollis napisał:

Proszę, powiedzcie mi szczerze co o mnie uważacie po tym tekście. Bo czuję, że jestem bardzo toksyczny. Juz cała ta relacja była od początku toksyczna, nie da się zbudować zdrowego związku w taki sposób 😞

Zdrowy związek? Być może. Ale tylko Ty + ona. 
 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 9.06.2021 o 02:16, RitchieHollis napisał:

Hej, wiem że to forum dla kobiet, ale nie wiem gdzie indziej szukać... Sam właściwie nie wiem czego. Porady, wyżalenia się.

Zacznę od tego że mam 18 lat, więc może wszystko wyolbrzymiam i za kilka lat będę się tylko z tego śmiał. Niemniej jednak jest to dla mnie bardzo ciężkie na chwilę obecną. I z góry przepraszam, jeśli temat jest na złej kategorii.

9 miesięcy temu poznałem dziewczynę na grupce na Facebooku. Potem dodałem ją na kameralną grupę na Messengerze (my + 4 osoby) Jest ode mnie starsza o 5 lat. Na początku za sobą nie przepadaliśmy, to znaczy ja myślałem że mnie nie lubi. A ona, że ja jej. Niedługo po tym zaczęliśmy rozmawiać na priv. Okazało się, że świetnie się dogadujemy. Pisałem z nią na nockach, kiedy miała nocne zmiany. Samo tak wychodziło że zostawałem, nie planowałem tego. No i stało się.

Zakochaliśmy się w sobie. Tylko że ona miała męża, nie układało im się, ale i tak go miała. Mimo tego, wiedząc że to złe, zaczęliśmy się spotykać. Ona pierwsza powiedziała mi, że chcę być moją dziewczyną, ona pierwsza powiedziała mi niedługo po tym, że mnie kocha.

Trwało to pół roku. Pół roku go zdradzała. Czuła się jak ..., ale nie umiała tego zakończyć. Chciała, żebym był na miejscu męża, tak mi mówiła. Ja też tego chciałem, widziałem w tym coś więcej niż tylko romans. Chciałem to jednak zakończyć, nie chciałem żeby cierpiała. Ale nigdy nie umiałem tego zrobić. Ciągnęło mnie do niej. Mówiła mi, że dzięki mnie dostrzegła że była pod dyktando męża i że w końcu ma odwagę żeby żyć, bardzo chce być tatuażystką. Wspierałem ją w tym, szczerze oceniałem jej rysunki i zrobione na innych dziary i motywowałem ją do pracy.

Po jakimś czasie mąż się dowiedział, robił jej piekło. Straszył ją rozwodem. Ona się tego bała. Powiedział jej w końcu, że się zmieni, że będzie dobrze, ale ma zerwać ze mną kontakt. Że ja jej nie kocham, że chcę tylko seksu. Ona się zgodziła, dała mu dostęp do Messengera dla potwierdzenie. Po kilku godzinach od "rozstania" napisała mi na Instagramie. Nie umiała się ze mną rozstać. I tak to ciągnęliśmy.

Z tego co mi wiadomo, faktycznie się zmienił. Teraz są razem szczęśliwi, układa się im. Ale byłem ja. Na początku mówiła mi, że kocha tylko mnie. Potem, że nie wie czy kocha męża. Następnie że kocha nas obu, no i finalnie że bardzo go kocha, i nie wie czy kocha mnie. To mogło być tylko zauroczenie.

Czułem się o to bardzo zazdrosny, robiłem jej o to wyrzuty. Czułem się z tym podle, więc znowu chciałem to zakończyć. W końcu ona to zakończyła, bo czuła się przytłoczona ze mną. Dawałem jej coraz więcej bliskości i miłości. Tylko jej komplikowałem, raniłem ją tym. Od dłuższego czasu jej leki przestają działać (depresja + stany lękowe, boję się że wyląduje w psychiatryku 😧 ) i nie chciałem jej dokładać. Mimo tego że zerwaliśmy i postanowiliśmy być przyjaciółmi, nadal ze sobą flirtowaliśmy przez internet, o spotkaniu nie było mowy. Czułem się jak piąte koło u wozu, i że ją tylko ranię.

Więc postanowiłem to zakończyć. Po tym, jak znowu zrobiłem jej wyrzuty że spędza czas z mężem, powiedziałem sobie że tylko ją ranię, powinienem odejść. I tak też zrobiłem. Tylko popełniłem straszne głupstwo, bo pisałem wredne rzeczy na koniec, żeby mnie znienawidziła i o mnie szybko zapomniała. Żeby skupiła się na mężu i była szczęśliwa. No i plan się udał, byłem "niedojrzały i bez klasy". Że była głupia, ryzykując małżeństwo dla kogoś takiego". Sądziłem że tak będzie dla niej lepiej, zależało mi na tym żeby była szczęśliwa, a ja tylko ją raniłem. Nie pomyślałem o niej, że dobijam leżącą osobę. Psychika jej wysiadała, a jeszcze jej dołożyłem. Było już za późno, kiedy zdałem sobie z tego sprawę. Przez całą noc płakałem, bo obraziłem osobę, na której mi zależało.

Na drugi dzień napisałem do niej. Chciałem jej to wytłumaczyć. Napisała mi, zresztą słusznie, że jestem s...ysynem i egoistą, oraz że mi ufała, a ja ją zniszczyłem jeszcze bardziej. Że nie zależy mi na niej, tylko na tym żeby zrobić z siebie męczennika, żeby mu było lżej z rozstaniem.
Jestem potworem. Myślałem że robię to dla jej dobra, ależ ja byłem głupi.

Tak bardzo tego żałuję. Chciałbym to naprawić, odzyskać jej zaufanie. Bo nie chcę jej porzucać, ale boje się że jeszcze bardziej ją skrzywdzę.

Nie wie teraz, czy chcę się ze mną przyjaźnić. Czy jest w ogóle w stanie, po tym wszystkim. Nie dziwię jej się. Sam się sobą brzydzę. Jestem ...ą, że myślałem że dowalenie jej będzie dla niej dobre, na dłuższą metę. Nie zależy mi na związku z nią, chcę tylko mieć pewność, że bierze leki, że się rozwija w tatuażu, że po prostu jest szczęśliwa z mężem. Na tym mi zależy. Chcę być obok, naprawić relację, już być dla niej, tak po prostu. Zapytałem ją, czy ona tego chcę, jeszcze mi nie odpisała.

Czy to ma w ogóle sens? Czy może już powinienem dać spokój, nie pogarszać tylko faktycznie ją zostawić? Bo nie chcę opuszczać mojego kłębusia 😧 Nigdy tego nie chciałem, to wszystko było ze strachu, że jeszcze bardziej ją skrzywdzę. Bo i faktycznie, skrzywdziłem ją. Nienawidzę siebie za to.

 

Ten lekarz który ci aplikuje leki dobrał złe proporcje. Powinieneś zmienić lekarza i pisać inne historie. Może coś z horroru?😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×