Drugi związek po rozwodzie-czy udany?

Jak wchodziliście w kolejny związek? Czy przetrwał?

Związałam się kolejny raz jeszcze w trakcie trwania mojego rozwodu. Jestem już po,ale nowy związek mnie nie do końca satysfakcjonuje.

Jak to jest u Was?

48 minut temu, Tymka napisał:

Jak wchodziliście w kolejny związek? Czy przetrwał?

Związałam się kolejny raz jeszcze w trakcie trwania mojego rozwodu. Jestem już po,ale nowy związek mnie nie do końca satysfakcjonuje.

Jak to jest u Was?

Co to znaczy "Nie do końca "

Tzn.ile lub czego brakuje, choć to i tak zależy od tego czego oczekiwałaś,czy "iskier" sypiących z nieba czy innych odcieni tych samych kolorów 

Są kłótnie,ciagle jest coś nie tak:moje dzieci są nie takie(on dzieci swoich nie ma),ja nie taka jak powinnam...

Mieszkamy u niego, chciałam wspolnie wynająć mieszkanie,ale on nie chce, bo nie chce tracić pieniędzy (spłaca kredyt). Ciągle nie jestem u siebie. Mam się z dzieckiem podporządkowywać, bo nie jestem u siebie. Męczy mnie to wszystko, coraz bardziej...

Gratuluję życiowego wyboru... A jak mu się znudzisz to wylądujesz z dziećmi na ulicy... 

Po rozwodzie kolejny związek może być lepszy bo lepiej siebie znamy, wiemy co jesteśmy wstanie zaakceptować a czego nie. Kochamy również w inny sposób, wiemy że nic nie jest na stałe.

Patrząc na twój nowy związek, raczej żadnych wniosków nie wyciągnęłaś.. bycie z kimkolwiek nie sprawi że ty i dzieci będziecie szczęśliwe. Daj sobie czas i znajdź kogoś z kim chcesz dzielić życie.

19 minut temu, zagubiona.9.5. napisał:

Po rozwodzie kolejny związek może być lepszy bo lepiej siebie znamy, wiemy co jesteśmy wstanie zaakceptować a czego nie. Kochamy również w inny sposób, wiemy że nic nie jest na stałe.

Patrząc na twój nowy związek, raczej żadnych wniosków nie wyciągnęłaś.. bycie z kimkolwiek nie sprawi że ty i dzieci będziecie szczęśliwe. Daj sobie czas i znajdź kogoś z kim chcesz dzielić życie.

Tylko może... Zapominasz, że obydwie strony wnoszą do niego utrudnienia, które często były powodem rozpadu pierwszego związku.  

Dziękuję za odpowiedzi. Czlowieka poznaje się po czasie, wnioski to dopiero przychodzą... Człowiek zakochany, wielu rzeczy nie widzi. Tylko co dalej?

1 godzinę temu, Skb napisał:

Gratuluję życiowego wyboru... A jak mu się znudzisz to wylądujesz z dziećmi na ulicy... 

Rozumiem,że Ty Skb zrobiłbyś/zrobiła inaczej? 

3 minuty temu, Tymka napisał:

Rozumiem,że Ty Skb zrobiłbyś/zrobiła inaczej? 

Mało prawdopodobne żebym z dzieckiem/dziećmi poszedł do kogoś mieszkać... Dom/mieszkanie ma być wspólne. 

Ja nie mam swojego mieszkania,we wspólnym poprzedmin został były mąż. Pozostaje mi zbierać na własne.

Zamieszkaliśmy razem u partnera w jego mieszkaniu. Dla mnie to było nie na zawsze,ale on nie chce wspólnego wynajmu. 

Zgadza się, z jakiegoś powodu pierwsze małżeństwo się rozpadło i zawsze wynika to z obu stron. Potrzeba czasu żeby wyciągnąć wnioski co poszło nie tak.

Znając siebie lepiej i swoje granice łatwiej stworzyć udany związek, ale nie jest powiedziane że ten pierwszy po rozwodzie taki będzie. Skoro nie jest teraz szczęśliwa i ma wątpliwości, nie wykazuje chęci do pracowania nad związkiem albo nie przynosi to żadnych pozytywnych skutków to lepiej taką relacje zakończyć.

3 minuty temu, Tymka napisał:

Ja nie mam swojego mieszkania,we wspólnym poprzedmin został były mąż. Pozostaje mi zbierać na własne.

Zamieszkaliśmy razem u partnera w jego mieszkaniu. Dla mnie to było nie na zawsze,ale on nie chce wspólnego wynajmu. 

 

Dziewczyno czy nie widzisz w jakie g... się pakujesz? Twoim obowiązkiem jest zadbać przede wszystkim o dziecko/dzieci... We wspólnym został mąż a Ty z dzieckiem poszłaś do kochasia??? Zaczyna mi się mózg przegrzewać!

7 minut temu, Tymka napisał:

Ja nie mam swojego mieszkania,we wspólnym poprzedmin został były mąż. Pozostaje mi zbierać na własne.

Zamieszkaliśmy razem u partnera w jego mieszkaniu. Dla mnie to było nie na zawsze,ale on nie chce wspólnego wynajmu. 

 

S

Przed chwilą, zagubiona.9.5. napisał:

Skoro mieszkanie było wspólne należy ci się połowa majątku. Są pieniądze na spory wkład własny, a dobrany kredyt to pestka w porównaniu w wynajmem

"Należy ci się połowa majątku" ... to nie jest takie proste... kto się sądził ten wie- Twoje nie zawsze okazuje się Twoje, poza tym nie mialam z czego żyć sądząc się i płacąc za adwokatów. Rozwód mnie zniszczył. Tak jak chciał mój były mąż.

Nie mam zdolności kredytowej,wkład własny nie zmienia sytuacji,skoro nie mogę dostać kredytu. Nie stać mnie na mieszkanie, wynajem zje moją pensję. Nie mam rodziny,żebym mogła pójść z dzieckiem pomieszkać np u mamy.

14 minut temu, Skb napisał:

Dziewczyno czy nie widzisz w jakie g... się pakujesz? Twoim obowiązkiem jest zadbać przede wszystkim o dziecko/dzieci... We wspólnym został mąż a Ty z dzieckiem poszłaś do kochasia??? Zaczyna mi się mózg 

We wspólnym został były mąż,bo nie chciał go podzielić. Wszystko nie jest takie proste. Długo tam zostałam,ale nie dało się wytrzymać. Ze względu właśnie na dziecko musiałam się wyprowadzić.

Tak się to kończy gdy kobieta uzależnia się od męża i nie dba o swoją karierę i zabezpieczenie na przyszłość. 

Znalazłaś pierwszego lepszego który będzie was utrzymywać, masz to czego chciałaś. 

2 minuty temu, Tymka napisał:

We wspólnym został były mąż,bo nie chciał go podzielić. Wszystko nie jest takie proste. Długo tam zostałam,ale nie dało się wytrzymać. Ze względu właśnie na dziecko musiałam się wyprowadzić.

Tak jak powiedziałem, bardzo gratuluję wybitnej troski o dobro dziecka!!!

9 minut temu, zagubiona.9.5. napisał:

Tak się to kończy gdy kobieta uzależnia się od męża i nie dba o swoją karierę i zabezpieczenie na przyszłość. 

Znalazłaś pierwszego lepszego który będzie was utrzymywać, masz to czego chciałaś. 

Nikt nas nie utrzymuje,sama płacę za mnie i dzieci. Facet nas nie utrzymuje.

O karierę ciężko zadbać wychowując dziecko. Masz rację tak to się skończyło.

10 minut temu, Skb napisał:

Tak jak powiedziałem, bardzo gratuluję wybitnej troski o dobro dziecka!!!

Tzn? Według Ciebie pozostanie we wspólnym mieszkaniu w bezustannych awanturach dla dziecka było lepsze? Psycholog twierdził inaczej. W celu ochrony dziecka podjęłam decyzję o opuszczeniu mieszkania. Łatwo oceniać.

5 minut temu, Tymka napisał:

Tzn? Według Ciebie pozostanie we wspólnym mieszkaniu w bezustannych awanturach dla dziecka było lepsze? Psycholog twierdził inaczej. W celu ochrony dziecka podjęłam decyzję o opuszczeniu mieszkania. Łatwo oceniać.

Z mieszkania wylatuje mąż!  Łatwo oceniać bo sam przez to przeszedłem..

2 minuty temu, Skb napisał:

Z mieszkania wylatuje mąż!  Łatwo oceniać bo sam przez to przeszedłem..

Cóż.. u mnie bylo inaczej. Chodziło mu tylko właśnie o to mieszkanie. Za nic nie chciał go podzielić czy wyjść z niego,tylko mnie wyrzucić. Nie zmusisz człowieka. 

52 minuty temu, Tymka napisał:

Cóż.. u mnie bylo inaczej. Chodziło mu tylko właśnie o to mieszkanie. Za nic nie chciał go podzielić czy wyjść z niego,tylko mnie wyrzucić. Nie zmusisz człowieka. 

Jesteś współwłaścicielem mieszkania? Z drugiej strony nie dziwię się, że jeden i drugi cię ma za nic... 

Nie rozumiem takich kobiet jak autorka. Raz się przejechała i zamiast skupić się na sobie i dzieciach to szuka kolejnego mężczyznę. I to jakiego? Już od początku daje ci do zrozumienia, że jesteś od niego uzależniona. Od jednego się wyprowadza i wprowadza prosto do drugiego. To dopiero początek a już ciągłe kłótnie, a co będzie później. Od jednego awanturnika się wyprowadziłaś wprost do drugiego. I to jest dobre dla dziecka?

A dlaczego nie wniosłas o podział majątku ?wychodzi na to że mieszkanie było twojego byłego męża, lub myślałaś że nowy facet będzie cię nosił na rękach i da schronienie ,ale jakim kosztem ?Lepiej już jest zostać w mieszkaniu z ojcem dzieci do czasu spłaty niż tułać się po obcych facetach by dzieci się stresowały . 

12 minut temu, Gość888 napisał:

Nie rozumiem takich kobiet jak autorka. Raz się przejechała i zamiast skupić się na sobie i dzieciach to szuka kolejnego mężczyznę. I to jakiego? Już od początku daje ci do zrozumienia, że jesteś od niego uzależniona. Od jednego się wyprowadza i wprowadza prosto do drugiego. To dopiero początek a już ciągłe kłótnie, a co będzie później. Od jednego awanturnika się wyprowadziłaś wprost do drugiego. I to jest dobre dla dziecka?

Bardzo łatwo widzę każdemu oceniać.  Życie chyba łatwo się z Wami obchodziło,nie każdy ma możliwości,rodzinę, wsparcie. Czasami trafia się na złych ludzi i życie zamienia się w piekło.  

1 minutę temu, black75 napisał:

A dlaczego nie wniosłas o podział majątku ?wychodzi na to że mieszkanie było twojego byłego męża, lub myślałaś że nowy facet będzie cię nosił na rękach i da schronienie ,ale jakim kosztem ?Lepiej już jest zostać w mieszkaniu z ojcem dzieci do czasu spłaty niż tułać się po obcych facetach by dzieci się stresowały . 

Po wielu latach mam małą spłatę, ale nie mam zdolności kredytowej. Zostałam w mieszkaniu ile się dało. 

Ale nie musisz mieć zdolności kredytowej , poprostu wniosisz sprawę o podział majątku i ze spłaty coś kupujesz , wiem bo przez to przeszłam 

Najlepsze co możesz zrobić to być niezależna ! I ty odpoczniesz i dzieci , nie ma nic cenniejszego niż spokój wewnętrzny .