MamaMai 881 Napisano poniedziałek o 20:51 Dnia 3.01.2025 o 13:11, Teery napisał: Cześć Mamo Mai. Nie wiem czy pamiętasz, jak odchudzałyśmy się razem kilka lat temu. Napisałam na tamtym wątku długiego posta, który zaginął w cyberprzestrzeni z całym wątkiem. W skrócie to wracam do odchudzania po roku folgowania sobie i tragiczną wagą 80,25 kg - dane z wczoraj rana. Póki co jestem zdeterminowana. Oczywiście że pamiętam, wtedy schudłam 11 kg. Niestety dziś jestem w punkcie wyjścia. Oglądałam dziś stare zdjęcia, z różnych okresów życia, przed ciążami, po ciążach. Mąż przerzucał na kompa. Niestety wnioski są takie że muszę schudnąć przynajmniej do 58 kg. Do 1 czerwca, bo mam komunie córki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 881 Napisano poniedziałek o 21:15 Dziewczyny, fajnie że wróciłyście. Teraz na forum jest naprawdę mocny skład. I czuję że w każdej z nas mega motywacja. Oj będzie się działo. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 3 Napisano wtorek o 06:42 Cześć wszystkim Udało mi się przetrwać weekend bez grzeszków, poza 1 piwem, ale to było zaplanowane od dawna, bo po koncercie poszliśmy do pubu. Jestem bardzo zmotywowana i mam nadzieję, że tym razem mi się uda. Dzisiaj stanęłam na wagę i przeżyłam miłe zaskoczenie, bo pokazała 77,3. Wiem, że ostatnio miałam okres i dzień wcześniej piłam alkohol, ale to bardzo dziwne. Chyba że moja waga sfiksowała. Jeśli to jednak prawda, to bardzo się cieszę, bo o tyle mam mniej do zrzucenia. Mój plan to 65 kg czyli jeszcze daleka droga. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 881 Napisano środa o 05:14 22 godziny temu, Teery napisał: Cześć wszystkim Udało mi się przetrwać weekend bez grzeszków, poza 1 piwem, ale to było zaplanowane od dawna, bo po koncercie poszliśmy do pubu. Jestem bardzo zmotywowana i mam nadzieję, że tym razem mi się uda. Dzisiaj stanęłam na wagę i przeżyłam miłe zaskoczenie, bo pokazała 77,3. Wiem, że ostatnio miałam okres i dzień wcześniej piłam alkohol, ale to bardzo dziwne. Chyba że moja waga sfiksowała. Jeśli to jednak prawda, to bardzo się cieszę, bo o tyle mam mniej do zrzucenia. Mój plan to 65 kg czyli jeszcze daleka droga. Teery wiedziałam że jak postanowisz to zgubisz zbędne kg, ale żeby tak szybko????..mnie nawet gram nie ubyło a ty już 3 kg w dół. Nie wiem jak, ale dobra jesteś No powiem Ci że rzucasz wyzwanie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 3 Napisano środa o 13:12 Mamo, zakładam raczej błąd pomiaru. Poza tym mam motywację, bo w sobotę idę na imprezę, a nie mogę dopiąć ...enki. a raczej dopiąć mogę, tylko jest bardzo naciągnięta i boję się, że pęknie w pewnym momencie. I zrobi mi się suknia z gołymi plecami Wczoraj odchudzanie poszło mi dobrze. Pojechałam na zakupy, wróciłam bardzo późno i stwierdziłam, że już nie będę jeść na noc. Wchłonęłam za to plasterek sera i dopiero po fakcie doczytałam, że ma 101 kal. Ale trudno. Miłego dzionka, choć na dworze paskudnie 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jasminka 625 Napisano wczoraj o 03:11 Dzień dobry☀ U mnie z dietą dobrze, gorzej ze snem. Dawno nie miałam takich problemów żeby spać po 4 godziny. Dziś nie śpię od 2:30 i to będzie długi dzień. Mam pracowity tydzień, bo kolega ma problemy z nadgarstkiem a mamy masę zamówień więc zostaję po godzinach i tak wczoraj byłam 11 godzin w pracy i nie wiem jak długo trzeba będzie tak ciągnąć. A nawet chyba nie pisałam tu że zmieniłam pracę i właśnie wczoraj dostałam umowę na czas nieokreślony. Dobrze zrobiła mi ta zmiana. Wczoraj dotarł spiralizer, ale wypróbuję go dopiero w weekend. Na ten moment w pracy jem zupę jarzynową, a po powrocie indyka z surówką, co prawda z majonezem ale myślę że nie przekraczam 1500 kcal mimo że najadam się do syta. To tyle u mnie w wielkim skrócie. Miłego dnia 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Moniqaa 31 Napisano 21 godzin temu Jasminka, miło Cię widzieć Fajnie, że zebrałaś siły i masz motywację i zapał Pisałaś o etapie wilczego głodu - właśnie teraz też przez to przechodzę. Jeszcze nie zrezygnowałam zupełnie ze słodkości ale zjadam je w mniejszej ilości - to tak na początek teraz - czasem jak skończą się zapasy to chcę całkowicie odrzucić przetworzone słodycze. A jeśli już to tylko je raz na tydzień. Przed listopadem tak miałam, że zupełnie mnie nie ciągnęły. Teraz poświątecznie jeszcze włącza mi się sznupacz szafkowy ale już co raz rzadziej w ciągu dnia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Moniqaa 31 Napisano 21 godzin temu Dnia 6.01.2025 o 22:15, MamaMai napisał: Dziewczyny, fajnie że wróciłyście. Teraz na forum jest naprawdę mocny skład. I czuję że w każdej z nas mega motywacja. Oj będzie się działo. Też się cieszę właśnie, że temat wrócił do żywych Fajnie byłoby gdyby jeszcze inne dziewczyny się odezwały też m.in. Miaina - jeśli nie pomyliłam coś w literówkach - również interesująco pisała. Może się też odezwie z czasem. Nowe osoby też zapraszamy. W grupie raźniej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Moniqaa 31 Napisano 21 godzin temu Dnia 7.01.2025 o 07:42, Teery napisał: Cześć wszystkim Udało mi się przetrwać weekend bez grzeszków, poza 1 piwem, ale to było zaplanowane od dawna, bo po koncercie poszliśmy do pubu. Jestem bardzo zmotywowana i mam nadzieję, że tym razem mi się uda. Dzisiaj stanęłam na wagę i przeżyłam miłe zaskoczenie, bo pokazała 77,3. Wiem, że ostatnio miałam okres i dzień wcześniej piłam alkohol, ale to bardzo dziwne. Chyba że moja waga sfiksowała. Jeśli to jednak prawda, to bardzo się cieszę, bo o tyle mam mniej do zrzucenia. Mój plan to 65 kg czyli jeszcze daleka droga. Weekend bez grzeszków? O, jak ładnie zaczęłaś Ja póki co stopniowo zmniejszam słodkości jeszcze:( No, ja bym tak chciała żeby mi tak waga sfiksowała Ale nie, uparcie nic mi nie chce odjąć póki co... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 881 Napisano 12 godzin temu (edytowany) Można powiedzieć że dopiero dziś ogarnęłam wilczy apetyt. Wczoraj zapisywałam co zjadłam w ciągu dnia i wyszło że jem za dużo, choć starałam się by było tego jedzenia w normie a mimo to wyszło że podbiłam sobie kalorie dodatkami jak sosik czosnkowy (gotowiec) czy ketchup, syrop do kawy. I choć głowa to wszystko wie to po Świętach i Sylwestrze nie umiem przejść na idealną dietę. A ćwiczenia wciąż leżą, nie ćwiczę nic a codziennie sobie to obiecuję. Lenistwo bierze górę. Głowa znajduje wymówki. Wiem że muszę w końcu się ogarnąć, bo kręgosłup wręcz woła o pomoc i czuję się jak totalny flak. Edytowano 11 godzin temu przez MamaMai Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Moniqaa 31 Napisano 11 godzin temu Ja jeszcze nie ogarnęłam wilczego apetytu na słodkie dzisiaj:( Pół dnia obyło się bez słodkości na spokojnie a po południu popłynęłam z irysami, małymi ciasteczkami i 2 szt. wafli ryżowych powleczone czekoladą... ehh Dzisiaj życie zaskoczyło mnie kolejny raz. Najpierw bardzo się ucieszyłam. Zakupiłam w biedronce całkiem przypadkiem matę do ćwiczeń podwójną w fajnych kolorkach granatowo - różową. Generalnie taką jaką chciałam bo i mam taką lecz już wieloletnią od czasów młodości i jest dość sfatygowana. A że jest leciutka i wygodna to oczy mi się uśmiechnęły do dokładnie takiej samej. I co się okazało... Po rozwinięciu zakupionej maty okazało się, że jest za krótka na mnie:D Nie mierzyłam jej na miejscu ani nie zerknęłam na wymiary w sklepie. Była zwinięta i ani nie przyszło mi to do głowy i domniemałam, że skoro jest identyczna jak moja to i jest takiej samej długości. Bo niby dlaczego miałaby być krótsza? Ma 150 cm długości i jak się na niej położę to albo głowy nie mam na macie albo mi nogi leżą mi na podłodze. Żeby było śmieszniej to jest na szersza niż moja - ma 70 cm a moja 50 cm. Za to moja staruszeczka jest dłuższa bo ma ponad 180 cm długości i spokojnie się na niej w całości na długość mieszczę. W sumie na szerokość nie narzekałam bo i nie raz na wyjeździe gdzieś w góry na niej spałam albo i nad morzem na plaży w całości na niej leżałam i się opalałam. I mam zagwozdkę. Oddać ją czy nie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach