Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Roma47

Partnerce przeszkadza moje dorosłe dziecko

Polecane posty

Witam, chciałbym przedstawić problem bez zbyt długiego rozpisywania się. Za hejt dziękuję, proszę tylko o rady nawet bolesne. Jestem po rozwodzie, od 4 lat spotykam się z Kobietą. Ona ma dziecko 7 letnie, ja syna 17 letniego. Wyznajemy sobie miłość z partnerką, potrafimy organizować sobie czas i wydaje się że mamy jakieś wspólne plany i narażenia. Raz w miesiacu jednak syn przyjeżdża do mnie na 7 dni, później wraca do matki, nie wiem ile tak jeszcze będzie trwało ale mi to nie przeszkadza, nawet cieszę się że mam dobry kontakt ze swoim dzieckiem, zresztą córkę partnerki też bardzo lubię i akceptuje. Jeśli dochodzi jednak do poważnych rozmów o wspólnym życiu to mam wkładane do głowy, że ona nie wyobraża sobie mieszkania z moim dorosłym dzieckiem bo będzie skrępowana, po prostu nie widzi tego. Boję się, że może to się rozpaść. Czy partnerka zachowuje się fer skoro ja poważnie traktuje jej dziecko i nie widzę problemu we wprowadź e do mnie? Dodam, że mam bardzo duże mieszkanie 5pok i kiedy syn przyjeżdża to nigdy nie kręci się po domu. Pomóżcie mi bo nie chce żeby to się rozpadło z takiego powodu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ona nie akceptuje Twojego syna i jednocześnie wymaga akceptacji swojej córki to czas abyś zadał sobie pytanie. Czy ten związek ma sens? Zastanów się co będzie kiedy Twój syn pozna dziewczynę a za parę lat przyszłą żonę? Będziesz spotykał się z własnym synem w knajpie a "przyszywana" córeczka będzie stale pod Twoim dachem?

To, że dorosła kobieta nie wyobraża sobie akceptacji Twojego dziecka przy jednoczesnym wymogu akceptacji jej latorośli świadczy o jej niedojrzałości. Co ja bym zrobił... Pożegnałbym, "odchorował stratę" i poszukał prawdziwej kobiety a nie dorosłej dziewczynki. Inaczej, chłopie, będziesz traktowany jak bankomat i pajac do zadowalania paniusi oraz jej córeczki a Twoje dziecko będzie piątym kołem u wozu. Tego oczekujesz od życia?

  • Like 7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Roma47 napisał:

? Dodam, że mam bardzo duże mieszkanie 5pok

Sprzedaj mieszkanie i kup dwa mniejsze, jedno daj synowi żeby "nie czuła się skrępowana".

Tylko czy wtedy będzie cię jeszcze "kochała"?

Edytowano przez Bimba
  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, Roma47 napisał:

Witam, chciałbym przedstawić problem bez zbyt długiego rozpisywania się. Za hejt dziękuję, proszę tylko o rady nawet bolesne. Jestem po rozwodzie, od 4 lat spotykam się z Kobietą. Ona ma dziecko 7 letnie, ja syna 17 letniego. Wyznajemy sobie miłość z partnerką, potrafimy organizować sobie czas i wydaje się że mamy jakieś wspólne plany i narażenia. Raz w miesiacu jednak syn przyjeżdża do mnie na 7 dni, później wraca do matki, nie wiem ile tak jeszcze będzie trwało ale mi to nie przeszkadza, nawet cieszę się że mam dobry kontakt ze swoim dzieckiem, zresztą córkę partnerki też bardzo lubię i akceptuje. Jeśli dochodzi jednak do poważnych rozmów o wspólnym życiu to mam wkładane do głowy, że ona nie wyobraża sobie mieszkania z moim dorosłym dzieckiem bo będzie skrępowana, po prostu nie widzi tego. Boję się, że może to się rozpaść. Czy partnerka zachowuje się fer skoro ja poważnie traktuje jej dziecko i nie widzę problemu we wprowadź e do mnie? Dodam, że mam bardzo duże mieszkanie 5pok i kiedy syn przyjeżdża to nigdy nie kręci się po domu. Pomóżcie mi bo nie chce żeby to się rozpadło z takiego powodu. 

To znaczy, ze twoj syn chce zamieszkac na stale z wami? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Sprzedaj mieszkanie i kup dwa mniejsze, jedno daj synowi żeby "nie czuła się skrępowana".

Tylko czy wtedy będzie cię jeszcze "kochała"?

Ostatnio definicja "dorosłości" ulega różnej interpretacji. O ile znam prawo to 17 letni człowiek nie jest osobą dorosłą, a już z całą pewnością nie jest pełnoletnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślisz że siedemnastoletniemu dziecku nie można kupić mieszkania?

Można.

I wcale nie oznacza to że nastolatek ma w nim mieszkać od dnia zakupu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Myślisz że siedemnastoletniemu dziecku nie można kupić mieszkania?

Można.

I wcale nie oznacza to że nastolatek ma w nim mieszkać od dnia zakupu.

Możesz kupić willę, jacht i samolot dziecku, które się dopiero urodziło. Nie przesądza to jednak o tym, że jest to osoba niepełnoletnia o ograniczonych zdolnościach prawnych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Bimba napisał:

No i?

No i.... wracamy do odwiecznej prawdy. Dziadków ma się przez chwilę, rodziców znacznie dłużej... a dzieci DO KOŃCA ŻYCIA!

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie  piję. Stwierdzam  fakty. Jakie  by  kroki  nie  podjąć dzieko  nie zniknie. Jeżeli  dorosli  ludzie  nie  potrafią  sobie  z tym  poradzić  to  zaczyna  być nieciekawie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co za baba, pzeszkadza jej 17latek? Raz na trzy tygodnie? Krepuje ja ? A jak baraszkujecie, to nie krepuje jej , ze 7 latka moze w kazdej chwili wparowac ? Sam sobie odpowiesz. 

A mieszkania nie sprzedawaj, mlody imtak kiedys spadek dostnie poki co to niech sie uczy a pozniej do roboty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, ZGAGATA napisał:

A mieszkania nie sprzedawaj, mlody imtak kiedys spadek dostnie poki co to niech sie uczy a pozniej do roboty. 

Dostanie albo i nie dostanie.

Jak babka dobrze nim zakręci  to mieszkanko dostaniejej córka.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skąd pomysł że w takich relacjach konieczna jest symetria? 
Lubisz jej  jej dziecko ok ale to wcale nie znaczy że ona musi lubić i akceptować twoje. Nastolatek jest prawie dorosły ale może być w trudnym wieku może być zupełnie inaczej wychowywany do tej pory, w sposób nieakceptowany dla innych itd. 
I skąd pomysł że ona wymaga akceptacji swojej córki? Akceptacja czy Lubienie kogoś to nie jest coś co można na kimś wymóc. To albo jest albo tego nie ma. 
Pozostaje ci po prostu trzeba mieć ten układ w tak jak jest teraz. Nie musicie mieszkać razem.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2021 o 20:58, campania napisał:

Skąd pomysł że w takich relacjach konieczna jest symetria? 
Lubisz jej  jej dziecko ok ale to wcale nie znaczy że ona musi lubić i akceptować twoje. Nastolatek jest prawie dorosły ale może być w trudnym wieku może być zupełnie inaczej wychowywany do tej pory, w sposób nieakceptowany dla innych itd. 
I skąd pomysł że ona wymaga akceptacji swojej córki? Akceptacja czy Lubienie kogoś to nie jest coś co można na kimś wymóc. To albo jest albo tego nie ma. 
Pozostaje ci po prostu trzeba mieć ten układ w tak jak jest teraz. Nie musicie mieszkać razem.

Racja, zatem także nie powinno być symetrii we wspieraniu dziecka partnerki. Jeżeli facet dziecko akceptuje, ale nie ma zamiaru łożyć na jego otrzymanie, wspieranie w trudnych chwilach czy organizować jej zabaw to matka powinna to zaakceptować. Jeżeli córka podrośnie i będzie w "trudnym wieku" to facet powinien się na nią wypiąć dupą, ponieważ była inaczej wychowywana niż jego widzimisię. "Akceptacja czy lubienie kogoś to nie jest coś co można na kimś wymóc." Kobieta powinna zaakceptować to, że facet nie interesuję się jej dzieckiem i pozostaje jej zgodzić z takim stanem rzeczy.  Kobieta nie musi mieszkać z facetem, może być w pełni samowystarczalną kobietą a faceta traktować jako partnera. W sensie dzielenia się z nim tylko dobrymi rzeczami a sztuczne problemy i brak akceptacji czegokolwiek z jego strony powinna przyjąć za coś normalnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2021 o 23:50, ZGAGATA napisał:

Co za baba, pzeszkadza jej 17latek? Raz na trzy tygodnie? Krepuje ja ? A jak baraszkujecie, to nie krepuje jej , ze 7 latka moze w kazdej chwili wparowac ? Sam sobie odpowiesz. 

A mieszkania nie sprzedawaj, mlody imtak kiedys spadek dostnie poki co to niech sie uczy a pozniej do roboty. 

Dokładnie , jakby pies ogrodnika .. jej nie ma sprawy ,twój syn juz kłopot. To TWOJE DZIECKO i to ono jest z krwi ..tobą , jeśli partnerka tego nie rozumie to trzeba się głęboko zastanowić co dalej . Ma faceta po przejściach i musi nauczyć się z tym żyć . Ojciec-syn = on ma 17 i chce się widzieć z ojcem -coś cudownego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.12.2021 o 20:21, Roma47 napisał:

Witam, chciałbym przedstawić problem bez zbyt długiego rozpisywania się. Za hejt dziękuję, proszę tylko o rady nawet bolesne. Jestem po rozwodzie, od 4 lat spotykam się z Kobietą. Ona ma dziecko 7 letnie, ja syna 17 letniego. Wyznajemy sobie miłość z partnerką, potrafimy organizować sobie czas i wydaje się że mamy jakieś wspólne plany i narażenia. Raz w miesiacu jednak syn przyjeżdża do mnie na 7 dni, później wraca do matki, nie wiem ile tak jeszcze będzie trwało ale mi to nie przeszkadza, nawet cieszę się że mam dobry kontakt ze swoim dzieckiem, zresztą córkę partnerki też bardzo lubię i akceptuje. Jeśli dochodzi jednak do poważnych rozmów o wspólnym życiu to mam wkładane do głowy, że ona nie wyobraża sobie mieszkania z moim dorosłym dzieckiem bo będzie skrępowana, po prostu nie widzi tego. Boję się, że może to się rozpaść. Czy partnerka zachowuje się fer skoro ja poważnie traktuje jej dziecko i nie widzę problemu we wprowadź e do mnie? Dodam, że mam bardzo duże mieszkanie 5pok i kiedy syn przyjeżdża to nigdy nie kręci się po domu. Pomóżcie mi bo nie chce żeby to się rozpadło z takiego powodu. 

Zabrzmi to cynicznie ale pana partnera chce żeby się poświecił pan temu dziecku a nie synowi z poprzedniemu związku, może nie kochana pana a pana pieniądze, Dla matki dziecko będzie zawsze najważniejsze, tyle w temacie.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Twoje dziecko - jest raczej ważniejsze od partnerki, tą zawsze można zmienić 😉 . Dziecko to inwestycja na przyszłość. Rozmawiaj z nią, powiedz że i ona jest ważna, i wasze dzieci są równie ważne. Jeśli ona ma zastrzeżenia do zachowań syna- wysłuchaj tego ze zrozumieniem i przegadaj to z nim. Może nie wiesz o jakichś zaszłosciach między nimi, a ona wstydzi się o tym powiedzieć, tylko manipuluje, żebyś go oddalił i myśli że będzie po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, MakMakPol napisał:

Twoje dziecko - jest raczej ważniejsze od partnerki, tą zawsze można zmienić 😉 . Dziecko to inwestycja na przyszłość. Rozmawiaj z nią, powiedz że i ona jest ważna, i wasze dzieci są równie ważne. Jeśli ona ma zastrzeżenia do zachowań syna- wysłuchaj tego ze zrozumieniem i przegadaj to z nim. Może nie wiesz o jakichś zaszłosciach między nimi, a ona wstydzi się o tym powiedzieć, tylko manipuluje, żebyś go oddalił i myśli że będzie po problemie.

Dziecko to nie inwestycja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dorosły człowiek decyduje się na związek z kimś, kto ma już dzieci, to chyba liczy się z konsekwencjami? W ciemno chyba Cię nie brała? Nie mówiąc już o tym, że sama też ma dziecko. 

Niech się ogarnie albo zawija z Twojego życia razem ze swoją córką, bo nic dobrego z tego nie wyniknie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×