shreder221 0 Napisano Marzec 17, 2022 Cześć. Ostatnio znowu zaczeły się pojawiać u mnie problemy z takim poczuciem " samotności w grupie"? Wygląda to w ten sposób że jest kilka gadających grupek bliższych i dalszych znajomych oraz nieznajomych. Czasami nie ma problemu. Jestem w środku, rozmawiamy i jest super. Ale albo grupka się rozejdzie z jakiegoś powodu albo wgl nie miałem takiej grupki i wtedy mam problem. Próbuję czasami zagadać inne osoby. I czasami się udaje ale często rozmowa trwa chwilę i mam wrażenie że jestem spławiany. Próbuję wejść do innej grupy ale albo jestem biernym słuchaczem i nie mogę nic powiedzieć. Brak tematu, momentu, pomysłu i czuję się głupio i źle milcząc jako jedyny przez np 10 min rozmowy. Albo sie odzywam i często mam wrażenie że przerywam nwm. Płynność rozmowy? Jej rytm? I grupy często się nie długo potym rozpadają. Oczywiście czasami normalnie wchodzę do rozmowy i nie ma problemu. Po kilku takich próbach czuję się fatalnie. Wyobcowany. Samotny w tłumie. Często sprowadza to na mnie czarne myśli jaki to ja jestem beznadziejny ani przyjaciół ani sukcesów ani nic... 25 latek i kompletny przegryw. Myśli samobójcze itd. (wiem terapia itp. mam termin umówiony za 2 lata a leki raczej nie pomogą na umiejętności społeczne). Często ratunkiem są planszowki. Yea mam grupę. Super. Ale daleko na tym nie zajadę. Zostanę conajwyżej jęczyduszą( ejjj zagrajmy w xxxxx co 5 min) z którą sie nie rozmawia poza planszówkami. Któremu czasami uda się zabawić. Ale bez głębszych relacji z kimkolwiek. Znam to z autopsji. Poradzilibyście co z tym zrobić? Może coś potrenować? A może ktoś był w podobnej sytuacji i udało mu się wyjść? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach