Laura099 0 Napisano Maj 14, 2022 Cześć, Zdecydowałam się tu podzielić na forum z moją obecną sytuacją, bo nie mam się komu wygadać. Nie wiem od czego zacząć.. Może od początku. Zawsze byłam "duża", miałam otyłość II stopnia. Bardzo przeszkadzało mi to w codziennym życiu. Nie chciałam wychodzic ze znajomymi na miasto, bo bałam się oceniania i wzroku innych ludzi na sobie. Wolałam jak ktoś ze znajomych robił np. domówkę i wiedziałam, że będą tam "starzy" znajomi, a nie nowe twarze. Czułam się wtedy bezpieczniej. Ogólnie byłam bardzo nieśmiała, co wynikało z niskiej pewności siebie. Zawsze mogłam liczyć na swoich znajomych, czulam się przez nich lubiana i akceptowana. Dwa lata temu postanowiłam się zmienić, uważałam, że jak schudnę to zmieni się moje życie.. Myślałam, że będę pewniejsza siebie, otwarta na ludzi, znajdę drugą połówkę. Schudłam w tym czasie 64 kg. Więc zmieniłam się znacznie po zgubieniu tylu kilogramów, ale tylko fizycznie. Psychicznie czuje się fatalnie. Dalej jestem zakompleksioną dziewczyną, widzącą w lustrze grubą babe. Również w tym nie pomaga mi najbliższe środowisko. Dopiero teraz zobaczyłam jakie kobiety potrafią być okropne! Moje przyjaciółki odwróciły się ode mnie, wyśmiewają moje nawyki żywieniowe, komentują gwiazdy ze show biznesu, które schudły i komentują "ojej jak nie zdrowo wyglada, zupełnie jak ty" albo "masz teraz za duże cycki do swojej sylwetki" albo "Ty nosisz 36?! To ja zamowie sobie 34". Za każdym razem jak to słyszę jest mi mega przykro i chce mi się płakać. A to tylko kilka przykładów podałam.. Zapomnialam dodać, że jak zaproponuję żebyśmy gdzieś wyszły to zawsze słyszę "NIE". Nigdy nie usłyszałam od nich dobrych słów, oczywiście nie wymagam tego, ale uważam, że w przyjaźni ważne jest wspieranie się. Tak naprawdę została mi tylko jedna przyjaciółka, która od początku mnie wspierała, nadal wspiera i wiem, że mogę na nią liczyć. Smutne jest to, że kobiety kobietą robią coś takiego. Tak, bo te dogryzki słyszę tylko od kobiet, znajomi mezczyzni, nie mają problemu z moją zmiana wagi, potrafią przyjść i powiedzieć "odwaliłaś kawał dobrej roboty". Myślałam, że jak schudnę to znikną moje problemy.. A schudłam i czuje się jak g&wno, może nie fizycznie ale psychicznie. Jest właśnie weekend, a ja siedzę w domu, żale się na forum i chce mi się płakać. I apeluje do wszystkich kobiet, żeby mniej w nich było jadu i zawiści. Teraz już wiem dlaczego jest tyle osób z zaburzeniami odżywiania. Właśnie przez takie zołzy! Chciałam zupełnie odciąć się od tego towarzystwa ale w 100% się nie da. A na chamskie teksty nie odpowiadam, bo w momencie robi mi się przykro i nie wiem jak mam zareagować. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 869 Napisano Maj 14, 2022 (edytowany) Wal te "przyjaciólki"' serio. A jeśli tak jak piszesz się nie da od nich odciąć to organicz kontakt na maxa. Poza tym naucz sie odgryzać kulturalnie na zasadzie "Cieszę się że dostrzgasz moje zmiany, dziękuję ci że się martwisz, ale robię regularnie badania, i wbrew temu co mówisz jestem zdrowa. Mnie wystarczy rozmiar 36, a Ty możesz w 34 się jednak nie wcisnąć, ale próbuj. Czuję się zajefajnie w swoim obecnym ciele, a jeśli chodzi cycki to nie patrz się na nie bo jakoś dziwnie mi z tym czuje ze laska patrzy mi na biust, wolę jak robią to faceci, a nie powiem ostatnio przyciągam wiele męskich spojrzeń". I koniecznie zacznij ćwiczyć pozytywne myślenie, poczytaj poradniki, pooglądać na you tubie motywacyjne filmiki, podnoszące poczucie własnej wartości. Psycha jest podstawą. Przed Tobą jeszcze trochę pracy, ale wierzę że się uda. Zacznij już od teraz. Otrzyj łzy, cyc wywal do przodu, spójrz w lustro, uśmiechnij się do samej siebie i powiedz co w sobie bardzo lubisz, za co się kochasz....A przyjaciółki jeszcze bardziej będzie zrzerać zazdrość. I dobrze! Edytowano Maj 14, 2022 przez MamaMai 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
1 2 3 31 Napisano Maj 14, 2022 Laura009, brawo! Odwaliłaś kawał dobrej roboty! Podpisuję się pod wszystkim co napisała do Ciebie MamaMai. Kobieto, czy pamiętasz o czym marzyłaś przed odchudzaniem i w jego trakcie? No, to już na nic nie czekaj! Masz nowe i pewnie z większymi możliwościami życie! Słyszałam, że tak naprawdę trzeba brać pod uwagę opinie i porady osób, które życzą Ci dobrze. Nawet jeśli jest to tylko jedna osoba na świecie, a na pewno masz ich więcej wokół siebie, ci panowie , to resztę ignoruj. Szkoda na nich Twojej uwagi i emocji. Nie marnuj ani chwili. Idź do przodu. Za Tobą pójdzie prawdziwa przyjaciółka. A jak znajdziesz chwilkę, bo życie na pełnej petardzie zabiera dużo czasu, to napisz parę porad, jak sobie radziłaś w odchudzaniu. Co było najtrudniejsze? Co pomogło najbardziej? Buziaki. Przytulam, a co!? 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AnnaMaria1982 232 Napisano Maj 14, 2022 Autorko gratuluję:) zrzucenie takiej ilości kg to duży sukces. Nie przejmuj się tak bardzo głupimi tekstami. Dbaj o siebie i ciesz się życiem 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Czarnulka0 8 Napisano Maj 26, 2022 Dnia 14.05.2022 o 16:35, Laura099 napisał: Cześć, Zdecydowałam się tu podzielić na forum z moją obecną sytuacją, bo nie mam się komu wygadać. Nie wiem od czego zacząć.. Może od początku. Zawsze byłam "duża", miałam otyłość II stopnia. Bardzo przeszkadzało mi to w codziennym życiu. Nie chciałam wychodzic ze znajomymi na miasto, bo bałam się oceniania i wzroku innych ludzi na sobie. Wolałam jak ktoś ze znajomych robił np. domówkę i wiedziałam, że będą tam "starzy" znajomi, a nie nowe twarze. Czułam się wtedy bezpieczniej. Ogólnie byłam bardzo nieśmiała, co wynikało z niskiej pewności siebie. Zawsze mogłam liczyć na swoich znajomych, czulam się przez nich lubiana i akceptowana. Dwa lata temu postanowiłam się zmienić, uważałam, że jak schudnę to zmieni się moje życie.. Myślałam, że będę pewniejsza siebie, otwarta na ludzi, znajdę drugą połówkę. Schudłam w tym czasie 64 kg. Więc zmieniłam się znacznie po zgubieniu tylu kilogramów, ale tylko fizycznie. Psychicznie czuje się fatalnie. Dalej jestem zakompleksioną dziewczyną, widzącą w lustrze grubą babe. Również w tym nie pomaga mi najbliższe środowisko. Dopiero teraz zobaczyłam jakie kobiety potrafią być okropne! Moje przyjaciółki odwróciły się ode mnie, wyśmiewają moje nawyki żywieniowe, komentują gwiazdy ze show biznesu, które schudły i komentują "ojej jak nie zdrowo wyglada, zupełnie jak ty" albo "masz teraz za duże cycki do swojej sylwetki" albo "Ty nosisz 36?! To ja zamowie sobie 34". Za każdym razem jak to słyszę jest mi mega przykro i chce mi się płakać. A to tylko kilka przykładów podałam.. Zapomnialam dodać, że jak zaproponuję żebyśmy gdzieś wyszły to zawsze słyszę "NIE". Nigdy nie usłyszałam od nich dobrych słów, oczywiście nie wymagam tego, ale uważam, że w przyjaźni ważne jest wspieranie się. Tak naprawdę została mi tylko jedna przyjaciółka, która od początku mnie wspierała, nadal wspiera i wiem, że mogę na nią liczyć. Smutne jest to, że kobiety kobietą robią coś takiego. Tak, bo te dogryzki słyszę tylko od kobiet, znajomi mezczyzni, nie mają problemu z moją zmiana wagi, potrafią przyjść i powiedzieć "odwaliłaś kawał dobrej roboty". Myślałam, że jak schudnę to znikną moje problemy.. A schudłam i czuje się jak g&wno, może nie fizycznie ale psychicznie. Jest właśnie weekend, a ja siedzę w domu, żale się na forum i chce mi się płakać. I apeluje do wszystkich kobiet, żeby mniej w nich było jadu i zawiści. Teraz już wiem dlaczego jest tyle osób z zaburzeniami odżywiania. Właśnie przez takie zołzy! Chciałam zupełnie odciąć się od tego towarzystwa ale w 100% się nie da. A na chamskie teksty nie odpowiadam, bo w momencie robi mi się przykro i nie wiem jak mam zareagować. Gratulacje ogromnego sukcesu !!! Pięknie jest to zwyczajna zazdrość, ja traktuje zazdrość jako komplement… po prostu gdy wygladasz świetnie ludzie nie mogą tego znieść 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach