Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Ameba

Kłótnia z przyjaciółka

Polecane posty

Od roku przeprowadziłam się i mieszkam 350 km od mojej przyjaciolki. Ale staram się do niej często przyjeżdżać, bo zawsze bardzo mnie o to prosi. Ostatnio byłam 2 tyg temu, wcześniej miesiąc. Moje przyjazdy są zazwyczaj na pt sobotę i niedziele. Zazwyczaj je przyjeżdżam bo ma małe dziecko i tylko taka mamy możliwość. Od jakiegoś czas tych „przyjazdów” poczułam ze coś jest nie tak bo jej mąż był jakiś nerwowy. Ale ostatni przyjazd do niej (który wyblagala) był tragiczny. Już z samego rana prosiła Kasia żeby jej mąż umył mi truskawki kiedy ja pracowałam i wysyłałam maile a on na to żebym to sobie sama zrobiła i umyła, nie minęło 30 minut a powiedziała ze jak robi śniadanko to żeby zrobił tez dla mnie a on powiedział żebym sama zrobiła sobie. Poczulam Się glupio bo nie prosiłam o te śniadanie, od rana pracowałam o czym moja przyjaciółka wiedziała i nawet nie myślałam o żadnym śniadaniu i nie wiedziałam aż jak się zachować. Po wyjściu jej męża do pracy powiedziałam Kasi o tym a ona ze jej mąż jest przepracowany, ciagle jest taki nerwowy itd. Czułam się bardzo dziwnie, bo wcześniej tez już coś czułam ze jest nie tak. I wiadomo zdystansowałam się bo czułam się nie proszona… powiedziałam wprost dla przyjaciolki ze ja niczego nie oczekiwałam, żadnego śniadania i poczułam się dziwnie słysząc takie słowa a ona ze jestem przewrażliwiona. Kolejnego dnia czulam

sie tam już tak na sile, jak jej mąż przychodził to czułam się jak na szpilkach, czy mam gdzieś usiąść i cicho siedzieć, czy wyjść, czy pojechać. Wojtek niby normalny byl w stosunku do mnie, ale przyszedł, rozebrał się do bokserek i chodził tsk po całym domu i kiedy siedziałyśmy w salonie to z otwartymi drzwiami zaczął „pierdziec”. Później siedziałyśmy i mówił żeby Kasia wpuściła koty do balkonu a na ze zaraz, po 5 prośbie ja wstałam i to zrobiłam bo ona ani drgnęła tylko patrzyła się w telefon… rano pokłóciliśmy się bo powiedziałam ze wcześniej pójdę niż o 17 jak mam pociąg bo zajadę do swoich rodziców jeszcze a ona do mnie ze a No tak bo czujesz się nieproszona i to moja wina ze Twoi rodzice będą źli ze do nich nie pójdziesz ? Ja, ze to chyba normalne ze ide do rodziców i ze mówię to jak do przyjaciolki ze ide bo się obraza - i ze to chyba normalne… a ona ze staje na rzęsach żebym dobrze się czuła jak przyjechałam a ja naburmuszona chodzę, ze to mi nie pasuje co Wojtek mowi, albo ze jestem nieproszona. Dziewczyny przesadzam ?! Przyjeżdżam z 15 raz i za każdym razem przywożę multum prezentów, każdy wyjazd prezentowi koszztuje mnie z 500 zł- rzeczy dla dziecka, kosmetyki itd… nie wiem juz czy to przyjaźń czy to interesowne jakieś. Dziwnie to wszystko teraz wyglada… ciagle mam wrażenie ze ona chce żebym ja gorzej wyglądała, wyszła. Ostatnio miała mi wysłać 10 minutowy filmik a chciała wysłać 30 sekundowy w którym wyszłam najgorzej a resztę powycinała tłumacząc ze wycięła najlepsze sceny to to tak dużo miejsca zajmuje. Dodatkowo wczoraj miałyśmy jechać do parku a nagle zabrała mnie na grilla rodzinnego co dla mnie było niekomfortowe/ chyba to normalne ze takie to dla mnie było. A ona ze zabrała mnie do grilla i zle jak fajnie zaplanowała nam czas. Nie rozumiem tego … czy ja dziewczyny przesadzam? Czy serio to tak wyglada złe ? Ostatnio kupiłam kuchnie dla jej dziecka to teraz w ogródku leżały na niej puste butelki po piwie… jak siedzimy na kanapie i nie jest zajęta tylko siedzi w telefonie każde mi wstać No i przynieść jej szczotkę albo chusteczkę itd bo niby taka zajęta…zgłupiałam …

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej zatkało mnie jak siedziałyśmy w salonie, jej mąż poszedł obok do łazienki i usiadł zaczął załatwiać swoje potrzebny z otwartymi drzwiami od łazienki i „pierdzial”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale jeździsz tam bo lubisz czy się do tego przymuszasz? Jeśli to drugie to myśl o sobie... zresztą ona też mogłaby Ciebie odwiedzić (w obie strony droga jest ta sama)

Edytowano przez marawstala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Ameba napisał:

Od roku przeprowadziłam się i mieszkam 350 km od mojej przyjaciolki. Ale staram się do niej często przyjeżdżać, bo zawsze bardzo mnie o to prosi. Ostatnio byłam 2 tyg temu, wcześniej miesiąc. Moje przyjazdy są zazwyczaj na pt sobotę i niedziele. Zazwyczaj je przyjeżdżam bo ma małe dziecko i tylko taka mamy możliwość. Od jakiegoś czas tych „przyjazdów” poczułam ze coś jest nie tak bo jej mąż był jakiś nerwowy. Ale ostatni przyjazd do niej (który wyblagala) był tragiczny. Już z samego rana prosiła Kasia żeby jej mąż umył mi truskawki kiedy ja pracowałam i wysyłałam maile a on na to żebym to sobie sama zrobiła i umyła, nie minęło 30 minut a powiedziała ze jak robi śniadanko to żeby zrobił tez dla mnie a on powiedział żebym sama zrobiła sobie. Poczulam Się glupio bo nie prosiłam o te śniadanie, od rana pracowałam o czym moja przyjaciółka wiedziała i nawet nie myślałam o żadnym śniadaniu i nie wiedziałam aż jak się zachować. Po wyjściu jej męża do pracy powiedziałam Kasi o tym a ona ze jej mąż jest przepracowany, ciagle jest taki nerwowy itd. Czułam się bardzo dziwnie, bo wcześniej tez już coś czułam ze jest nie tak. I wiadomo zdystansowałam się bo czułam się nie proszona… powiedziałam wprost dla przyjaciolki ze ja niczego nie oczekiwałam, żadnego śniadania i poczułam się dziwnie słysząc takie słowa a ona ze jestem przewrażliwiona. Kolejnego dnia czulam

sie tam już tak na sile, jak jej mąż przychodził to czułam się jak na szpilkach, czy mam gdzieś usiąść i cicho siedzieć, czy wyjść, czy pojechać. Wojtek niby normalny byl w stosunku do mnie, ale przyszedł, rozebrał się do bokserek i chodził tsk po całym domu i kiedy siedziałyśmy w salonie to z otwartymi drzwiami zaczął „pierdziec”. Później siedziałyśmy i mówił żeby Kasia wpuściła koty do balkonu a na ze zaraz, po 5 prośbie ja wstałam i to zrobiłam bo ona ani drgnęła tylko patrzyła się w telefon… rano pokłóciliśmy się bo powiedziałam ze wcześniej pójdę niż o 17 jak mam pociąg bo zajadę do swoich rodziców jeszcze a ona do mnie ze a No tak bo czujesz się nieproszona i to moja wina ze Twoi rodzice będą źli ze do nich nie pójdziesz ? Ja, ze to chyba normalne ze ide do rodziców i ze mówię to jak do przyjaciolki ze ide bo się obraza - i ze to chyba normalne… a ona ze staje na rzęsach żebym dobrze się czuła jak przyjechałam a ja naburmuszona chodzę, ze to mi nie pasuje co Wojtek mowi, albo ze jestem nieproszona. Dziewczyny przesadzam ?! Przyjeżdżam z 15 raz i za każdym razem przywożę multum prezentów, każdy wyjazd prezentowi koszztuje mnie z 500 zł- rzeczy dla dziecka, kosmetyki itd… nie wiem juz czy to przyjaźń czy to interesowne jakieś. Dziwnie to wszystko teraz wyglada… ciagle mam wrażenie ze ona chce żebym ja gorzej wyglądała, wyszła. Ostatnio miała mi wysłać 10 minutowy filmik a chciała wysłać 30 sekundowy w którym wyszłam najgorzej a resztę powycinała tłumacząc ze wycięła najlepsze sceny to to tak dużo miejsca zajmuje. Dodatkowo wczoraj miałyśmy jechać do parku a nagle zabrała mnie na grilla rodzinnego co dla mnie było niekomfortowe/ chyba to normalne ze takie to dla mnie było. A ona ze zabrała mnie do grilla i zle jak fajnie zaplanowała nam czas. Nie rozumiem tego … czy ja dziewczyny przesadzam? Czy serio to tak wyglada złe ? Ostatnio kupiłam kuchnie dla jej dziecka to teraz w ogródku leżały na niej puste butelki po piwie… jak siedzimy na kanapie i nie jest zajęta tylko siedzi w telefonie każde mi wstać No i przynieść jej szczotkę albo chusteczkę itd bo niby taka zajęta…zgłupiałam …

Dziwna ta wasza przyjaźń. Nie dziwię się jej mężowi, że się denerwuje jak ma co 2 tygodnie dodatkowa babę w domu, która może ich podsłuchiwać w nocy. Jest mało normalnych facetów którym pasowało by usługiwanie i spędzanie czasu z "psiapsiolka" i żona - dla nich jest to męczące i nudne. No chyba że koleś liczy na coś więcej, ale w tym przypadku raczej tak nie jest.

Myślę że ona chce prezentów i dlatego cię zaprasza. Od biedy za 500 zł to i ja mogę przez dwa dni w tygodniu udawać koleżanke-także w razie coś, zapraszam do siebie, też chętnie dorobie=) 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś bo lubię. A teraz żeby robić przyjemność … albo bo mnie mega prosi i wręcz błaga … co najlepsze pokłóciliśmy się i nie odzywamy się teraz do siebie. Ona do mnie nie przyjeżdża bo ma małe dziecko. Czy ja wyolbrzymilam to ze miałam dystans ? Zarzuciła mi ze to moja wina, kiedy potraktowali mnie zupełnie bez szacunku 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Ameba napisał:

Kiedyś bo lubię. A teraz żeby robić przyjemność … albo bo mnie mega prosi i wręcz błaga … co najlepsze pokłóciliśmy się i nie odzywamy się teraz do siebie. Ona do mnie nie przyjeżdża bo ma małe dziecko. Czy ja wyolbrzymilam to ze miałam dystans ? Zarzuciła mi ze to moja wina, kiedy potraktowali mnie zupełnie bez szacunku 

Może odwiedzaj rodziców i przy okazji wpadaj też do niej na kawę... wtedy być może poczujesz się bardziej jak gość i tak też zostaniesz potraktowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość InStantlife

Między domem a pracą są małe zakamarki szczęścia: ptak, ogród, powitanie sąsiada, uśmiech dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem w ogóle czy łagodzić ten konflikt i jak … ona uważa ze to ja złe zrobiłam a zostałam potraktowana bez szacunku …

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, marawstala napisał:

Może odwiedzaj rodziców i przy okazji wpadaj też do niej na kawę... wtedy być może poczujesz się bardziej jak gość i tak też zostaniesz potraktowana.

Popieram. Nie wyobrażam sobie takich sytuacji. Rozumiem 1,2 razy w roku, ale raz w miesiącu? Może twoja koleżanka faktycznie się cieszy, ale nie dziwi mnie ze jej mąż może mieć dosc. Przyjeżdżaj do rodziców i niech jej mąż zostaje z dzueckiem a wy umówcie się na mieście. Wtedy obie będziecie miały frajdę, a koleżanka trochę się oderwie od codzienności 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, IgaA napisał:

Popieram. Nie wyobrażam sobie takich sytuacji. Rozumiem 1,2 razy w roku, ale raz w miesiącu? Może twoja koleżanka faktycznie się cieszy, ale nie dziwi mnie ze jej mąż może mieć dosc. Przyjeżdżaj do rodziców i niech jej mąż zostaje z dzueckiem a wy umówcie się na mieście. Wtedy obie będziecie miały frajdę, a koleżanka trochę się oderwie od codzienności 

I nie przywoz prezentow lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×