Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Nie wiem czy to hormony czy panika przedszpitalna, ale cała się trzęsę ze strachu, od 5 rano dziś płaczę, bo idę jutro do szpitala. I tak przeżywam ten dzisiejszy dzień, że zamiast się cieszyć, coś fajnego porobić to pogrążam się w rozpaczy, że to mój ostatni dzień, tak jakbym miała iść na szubienicę a nie rodzić. Szukałam jakichś artykułów i badań o oodobnej tematyce, o kobietach takich jak ja i nic nie znalazłam. Jeśli znacie jakieś atrykuły czy wypowiedzi psychologów o kobietach, które nie chciały rozwiazywać ciąży to proszę podajcie. Jeszcze wczoraj się ekscytowałam, a dziś nachodzą mnie myśli że nie chcę dziecka tzn nie chcę go poza mną, chcę je ale tylko we mnie. Nie wiem czy któraś to zrozumie. Ale nawet mój ginekolog, z ktorym lubię sobie dogryzać i którego utrapieniem byłam dostrzegł mój stan i chyba zrobiło mu się mnie żal, próbował mnie zagadywać, ale wiem, że byłam w dziwnym stanie. A no bo na dodatek nie podoba mi się pomysł pojscia wcześniej do szpitala, probowałam wyszarpać to skierowanie na dzień porodu ale poległam tak szybko że brak słów. Z tego wszystkiego zostawiłam samochód pod kliniką i do domu wrociłam pieszo całą drogę płacząc. Żałuję ze nie jestem słoniem, miałabym jeszcze trochę czasu. Położna powiedziała że większośc kobiet się cieszy, że to koniec, fajnie też że mi mimochodem oznajmiła że jestem opuchnięta ibto zejdzie. Aha nie mam się z czego cieszyć jak z durnej opuchlizny, a co ja na wybiegu robię? Ja chcę może sobie puchnąć i leżeć w łóżku. To taki dla mnie ciężki czas, ten dzisiejszy dzień, ta panika i te myśli że się nie tylko boję, ale chyba żałuję nawet... 

P.S Nawet temat Julki durnej muzułmanki już mnie nie bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mam żadnego artykułu na ten temat ale odczucia miałam podobne do twoich tylko może z innych powodów. Pewnie że rozwiązanie może być trudne bo teraz masz zawsze maleństwo przy sobie i tak od wielu miesięcy.

 ale jak się urodzi będziesz je mogła wreszcie zobaczyć dotknąć, poczuć ten dziecięcy zapach przytulić i ucałować ta malutka główkę. W ciąży tego nie doświadczysz. Strach i sprzeczne emocje są jak najbardziej normalne ale zrelaksuj się odpocznij wyśpij zrób coś co lubisz, porozmawiaj z mężem z mamą czy z kim tam chcesz i na pewno zrobi ci się lzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Julia32 napisał:

Jezeli masz silny stres przed porodem to mozesz isc do psychologa i jest szansa,ze dostaniesz skierowanie na cesarke. Tez zalezy dlaczego sie boisz porodu-czy boisz sie komplikacji, czy bolu,czy jak sobie poradzisz z noworodkiem? Pamietaj u wiekszosci kobiet na swiecie porod przebiega bez komplikacji,a bol mozna zmniejszyc porodowy. Jak bedziesz sie stresowac to bedzie jeszcze gorzej. 

1. Ona będzie mieć cesarkę

2. Nikt by się już nie bawił w skierowania w 39 czy 40tc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie spie od kilku dni tzn sypiam na raty po 3-4h i potem pobudka 2h się poplączę i znów idę spać. A dzisiaj przed jutrzejszym pójsciem na oddział to w ogóle pewnie nie zasnę. Nie wiem właśnie skad te skrajne uczucia. Wczoraj jeszcze głaskałam brzuch sluchajac muzyki i ciesząc się ze przytulę dzidzię, a dziś wstałam o 5 zrobiłam sobie kawę i w płacz, że nie chcę dziecka. Normalnie jakbym stała się innym człowiekiem. Chociaż wiedziałam, że w piątek poród to nie wiem dopiero dziś do mnie dotarło no i ta nadzieja że może w piatek mnie wezwą a tu dzień wcześniej mam się stawić. To mnie lekko zszokowalo, bo też ta moja ciąża to taka poplątana wg pierwszego planu już powinnam mieć dziecię przy sobie, a potem zmiana terminu, zmiana sposobu leczenia i to też pewnie jakiś wpływ ma na moją psychike. 

Rozmowa z mamą w sumie była najlepsza, bo usłyszałam, że wcale jej dziwią moje wątpliwości, bo ona zawsze uważała, ze jestem stworzona do wyższych celów niż wychowywanie dzieci😂

Męza nie tykam bo on daleko, inna strefa czasowa i sam chyba jest w nieciekawym stanie, ale przynajmniej może łiskacza łyknąć. Nie chcę z nim w ogole gadać, bo mu zazdroszczę.

Siostra nie miała takich problemów, a przyjaciółka stwierdziła że najlepsze co ją spotkalo w ciąży i porodzie to pyszny obiad po rozwiazaniu. Po czym dodała "no ale sorry zapomniałam że ty w Polsce i nikt cię bidulko nie nakarmi". Uwzięli się czy co? Jedyną osobą, ktora okazała mi łaskę i zrozumienie był ginekolog, ostatnia osoba po której bym się tego spodziewała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak jutro pójdziesz na oddział to poproś o spotkanie z psychologiem. Masz do tego prawo, a oni na pewno będą mieli kogoś na dyżurze. Pogadaj normalnie 🙂

Ja mam psychologa od 4 miesięcy i to jest super, że mogę komuś powiedzieć co mi w głowie siedzi i nie będę za to oceniana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Porodu bym się chyba mniej bała. Operacja to nic fajnego, ja tam takich wrażen nikomu nie życzę, wstawanie po zabiegach jest bolesne, a przy porodzie dochodzi do tego ten lęk że nawet do dziecka nie wstaniesz i jesteś skazana na pomoc drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, roztargniona09 napisał:

Porodu bym się chyba mniej bała. Operacja to nic fajnego, ja tam takich wrażen nikomu nie życzę, wstawanie po zabiegach jest bolesne, a przy porodzie dochodzi do tego ten lęk że nawet do dziecka nie wstaniesz i jesteś skazana na pomoc drugiego człowieka.

Czy Ty przypadkiem nie walczyłaś wcześniej o cesarkę na żądanie, a potem się okazało, że masz wskazania?

Ja powiem Ci szczerze, że Cię nie rozumiem. Po co tak wszystko rozmieniasz na drobne? Po co to tak analizujesz? Pójdziesz, urodzisz, hormony zejdą, będzie ok. To cała filozofia. Ja miałam mieć termin na najbliższą sobotę. I Ty szukasz powodów, myślisz, rozkminiasz, a ja bym życie oddała, żeby w sobotę iść, urodzić i mieć żywe dziecko. Uspokój się trochę, wrzuć na luz. 

Potem będziesz zakładać tematy o karmieniu, kupach, spacerach itd xD obawiam się, że będziemy towarzyszyć Twojemu dziecku do 18tki conajmniej xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja też obecnie jestem w trakcie terapii, jestem dziś nawet po rozmowie z psychologiem, ale niestety tak jak spisywał się całą ciążę dobrze i naprawdę dawał radę, a byłam emocjonalnie ciężkim przypadkiem, tak dzisiaj mnie nie udzwignął. Nie wiem co się stało czy go przerosł temat czy też ja po prostu leżę aż tak.

O wsparciu psychologicznym poinformował mnie mój ginekolog, nawet przez chwilę myślałam o tym. Ginekolog nawet mnie próbował pocieszać jak nigdy mówiąc że on tam bedzie, a to lepsze wsparcie niż setka psychologów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie stresuj sie dodatkowo tym, ze sie stresujesz i boisz 😉  Masz prawo miec skrajne odczucia w przeddzien wywrocenia sie twojego swiata do gory nogami 🙂  Zaakceptuj, ze mozesz sie tym stresowac szczegolnie, ze twoje hormony sa w innym stanie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie, ja o cc nie walczyłam, chyba że masz na myśli kafe dyskusje to tak brałam w tym udział i byłam za wyborem.

Zastanawiałam się na początku nad cc, ale brałam pod uwagę także poród naturalny. No, ale ostatecznie pozbawiono mnie wyboru. Dlatego też i walczyć nie miałam o co.

Tak myślałam Foko że byłyśmy w podobnych terminach, ja wiem ze to brzmi dziwnie ale przezylam twoją stratę. A teraz się okazuje, że termin miałyśmy doslownie identyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Foko Loko napisał:

Potem będziesz zakładać tematy o karmieniu, kupach, spacerach itd xD obawiam się, że będziemy towarzyszyć Twojemu dziecku do 18tki conajmniej

A już byś chciała😜 Prędzej towarzyszyć bedziecie mi piszącej z psychiatryka niż dzieciowi mojemu. Ono już ma lepiej niż ja😢

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziś nawet na usg ginekolog mi pokazywal dziecko, mówił no zobacz jak ma już nisko główkę, ktorą po jutrze bedziesz tulić (tak, moj gin wali do mnie na ty), patrz jak fajnie się rusza, a narzekałaś całą ciążę ze na kazdym usg śpi. A ja patrzę przed siebie, doslownie, nawet nie obróciłam głowy żeby zerknąc na swoje dziecko. Nie mogłam, nie chciałam patrzeć. Powinnam dziś chociaż przejrzeć dokumenty ale nie mogę, nie chcę oglądać zdjęć. Mam wszystko posegregowane jakby co, ale powinnam chociaż czuć jakas potrzebę obejrzenia tego, a tu nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rowniez przechodziłam podobne zalamanie. W ciąży nie moglam patrzec nawet na lalki przypominajace bobasy, plakalam, krzyczalam do mojego faceta ze ja nie chce juz, ze wez ten brzuch i sam go nos. Nie chcialam dotknac glowki przy porodzie. Z fotela chcialam uciec, mowilqm ze nie moge tu wytrzymac ze ja stad idę. Polozne się ze mnie nasmialy 🙂Jak urodzilam synka i go zobaczylam to bylam w takim szoku ze nie moglam zlapac oddechu. Mlodziutka Polozna mowila darusia darunia darulka to jest twoje dziecko. Ciagle mam to w głowie. I na pewno nie jestesmy jedyne. Hormony, nowe doswiadczenie, pojawienie się nowego czlowieka. Myslalas o terapeucie? Mnie proponowano, ale nie skorzystalam. Mialam depresję poporodową, moze to byl błąd ze nie dalam sobie pomoc. Moze moglabym tego uniknąć. Po porodzie wcale nie jest łatwiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mialam podobnie. Pod koniec ciąży klasycznie jak prawie każda ciężarna- że chce juz urodzić, chce juz tulic swoje dziecko itp. Nie moglam sie doczekać, tym bardziej ze urodzilam tydzien po terminie. 

A w dniu gdy szlam do szpitala - zmiana frontu o 180 stopni. I to wcale nie dlaczego, że balam sie porodu bolu itp. Bałam sie spotkania z tym nowym czlowiekiem, z odpowiedzialnościa, ze zmianą już nieodwracalna w moim zyciu.... 

Na szczęście trwalo to krótko bo w dniu Kiedy poszlam do tego szpitala to wieczorem juz urodziłam i juz NIE było co rozkminiac wiecej. Pozdrawiam autorko. Życzę dużo sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem odpocznij od tego tematu, ciąży, porodu, dzieci, wyprawki, pokoiku, noworodkow. Ja do konca zwiedzalam mazury , plywalam, jezdzilam na wycieczki. Chodzilam na targ, gotowalam sobie jakies nowe przepisy, Ogladalam netflixa. Zajelam sie remontem, urzadzaniem domu, wybieraniem mebli, dekoracji. Sprzątałam dom, robilam porzadki w szafach i na strychu. Bylam mega nerwowa, i klocilam się ze wszystkimi, czesto ponosiły mnie emocje. Czasem musialam odpoczac od tego tematu, bo zaczynalam swirowac. W miare możliwości odpocznij, zrelaksuj się. 

Szkoda ze to szpitala juz jutro, bo jakbys miala keszcze jeden dzien to ja bym polecala isc np do kosmetyczki na jakąś maseczkę. To ostatnie chwile wolności, ja bym korzystala 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj ja w ciąży miałam też kryzysowe chwile. Najgorsze pamietam było to jak jechałam windą z zakupami i nagle usiadłam i zaczęłam płakać. Gdy dojechałam na piętro zostawiłam zakupy, szybko weszłam do mieszkania i siedziałam z godzinę na podłodze wyjąc. Uspokoiłam się dopiero gdy dziecko zaczęlo zbyt intensywnie skakać. Ciekawstką jest to, że zakupy jeździły przez ten czas windą i nikt ich nie wziął😂

Boję się też, że będę chciała uciekać z sali, w ogóle rozkminiam to czy ja się dam położyć. 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już się do jutra raczej nie zrelaksuje. Też jestem zła że to jutro, tak prosiłam gina by mnie w piątek połozył, ale nie uparł się na jutro, w zasadzie to jakbym chętna była to już dzisiaj bym leżała. Nawet mi przyszedł do głowy szatański pomysł, że jutro nie pójdę, a w piątek. Gdyby to miał być poród naturalny to bym poszła w piątek na bank i żadne skierowania by nie pomogły, ale ze operacja to rozsądek musi wziąć górę. Ale pójdę po poludniu, chociaż obiad zjem w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, roztargniona09 napisał:

Nie, ja o cc nie walczyłam, chyba że masz na myśli kafe dyskusje to tak brałam w tym udział i byłam za wyborem.

Zastanawiałam się na początku nad cc, ale brałam pod uwagę także poród naturalny. No, ale ostatecznie pozbawiono mnie wyboru. Dlatego też i walczyć nie miałam o co.

Tak myślałam Foko że byłyśmy w podobnych terminach, ja wiem ze to brzmi dziwnie ale przezylam twoją stratę. A teraz się okazuje, że termin miałyśmy doslownie identyczny.

Noo różnica kilku dni dosłownie.

37 minut temu, roztargniona09 napisał:

A już byś chciała😜 Prędzej towarzyszyć bedziecie mi piszącej z psychiatryka niż dzieciowi mojemu. Ono już ma lepiej niż ja😢

Nie chciałabym 😄 znaczy ja zawsze Ci doradzę na tyle, na ile wcześniej gdzieś doczytałam, ale przyznaję, że ostatnio małe dzieci mi ciężko udźwignąć psychicznie 😛 więc raczej wbiję z ciekawości, ale nieczęsto. Mam nadzieję, że za 1-2 miesiące będę znowu w ciąży to mnie może tak przestanie ruszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O malym dziecku to ja pisać nie bedę, po pierwsze będe miała slaby net😂 a po drugie sztab rodzinny, który bedzie mnie dzien w dzień wysluchiwał. Im już należy współczuć. Teraz tak wszystko klepie na kafe bo jestem w tej ciaży strasznie sama i mi ciężko też ze względu na wcześniejsze doświadczenia no i że jestem z dala od miejsca zamieszkania i męża.

Będziesz w ciąży, będziesz jeszcze narzekać na tą ciążę. Ale muszę przyznać jedno, ja narzekałam okropnie, ale teraz żal mi się z brzuchem rozstawać. Chyba jednak spłodzę jeszcze troche ludnosci😂

  • Like 1
  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja jak urodzilam to pierwsza moja mysl to ze tęsknię za brzuszkiem. I ze być moze juz nigdy nie bede w tym pięknym stanie. 

Pociesze cie : marzę o takiej chwili samotności, spokoju. Ja bym zamowila sobie sushi i zrobila mohito bezalkoholowe i wlaczyla dobry serial. A w nocy zrobila sobie długą kąpiel. Relaks na maksa.

Jak sobie przypomne ostatnie godziny przed wyjazdem do szpitala to mialam od ch u ja roboty 😅 musialam sie wykapac, ogolic nogi pachy bikini, umyc wlosy, wysuszyc, wyprostować. Wieczorem jeszcze robiłam paznokcie 😅 także nie siedz na kafe tylko sie ruszaj :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Karlik1987 napisał:

Bałam sie spotkania z tym nowym czlowiekiem, z odpowiedzialnościa, ze zmianą już nieodwracalna w moim zyciu....

O tak, ten lęk to ja mam od jakiegoś czasu. Jakieś 2 tygodnie temu mój ginekolog powiedział coś w stylu że niedługo już będzie przy mnie dziecko a ja jak jakaś głupia wypaliłam "dziecko? I co ja z nim zrobię?"😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja ogolona już, wykąpać i tak muszę sie jutro przed pójsciem na oddział. Włosy mnie nie dotyczą, bo i tak założą mi czepek, zresztą będę jutro cały dzień i tak leżała, boje się też kobiet z oddziału, na mnie zawsze ciężarne łypią spode łba, nie wiem dlaczego. I ciekawe ile nas będzie w tej sali, boze ja mam już chore wizje czyli 15 brzuchatych wrednych bab obgadujących mnie a między łóżkami pełzają wesoło wielkie karaluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślicie, że jak powiem, że jestem niepoczytalna i ogólnie psychicznie chora to dadzą mi izolatkę?😂 teraz doszedł mi jeszcze lęk przed obcymi babami, zajebiscie.

Że też moje kropki, wysypka czy kij wie co to było nie mogło poczekać i wyskoczyć teraz😢 Wtedy na pewno leżałabym sama.

Edytowano przez roztargniona09

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Straciłam ciążę w 22tc. Jestem w trakcie 2 poronienia. Na szczęście mam jedno zdrowe dziecko. Codziennie fantazjuję o tym, że wkońcu trafię do szpitala z powodu porodu, planowanego cc lub sn. Głowa do góry, powodzenia i ciesz się maluszkiem, Dobrnęliście do końca. Daj znać jak będzie po wszystkim:) A będzie napewno cudownie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, roztargniona09 napisał:

Też tak mialam napisz do administracji to ci od blokuja

Jak tam na oddziale? 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To chyba każdy tak ma, że kilka dni przed porodem chciałoby się, żeby jeszcze w brzuchu dziecko zostało. Będzie dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie poszłam😂 Parodia normalnie, wiem że zaraz mnie tu od nieodpowiedzialnej zwyzywacie ale to nie było zamierzone. Zrobiłam sobie na obiad kopytka i opycham się nimi oglądając seriał aż tu dzwoni mój gin z gębą gdzie ja się podziewam, bo dzwonił na oddział i mu powiedzieli, że nie przyszłam. Miałam zamiar po obiedzie po 15 ruszać, więc mu tłumaczę ze zaraz bedę się toczyć, westchnął, zapytał jak ruchy i stwierdził, że na noc (jaka kuźwa noc, lekarze dziwnie czas mierzą) to już nie mam co jechać jak się nic nie dzieje. No chyba, że chce się przespać na oddziale i do ktg się podłączyć. No żeśmy się nie zrozumieli ja myślałam że dzisiaj to dzisiaj, w sensie w ciągu dnia, a tu się okazuje że powinnam hyć rano, nie jestem z IP ani na cito więc po południu nic by mi nie zrobili, jedyne co poleżałabym sobie. Jutro punkt 8 rano mam być w szpitalu, zostałam uprzedzona też o tym, że położne dadzą mi popalić za ten dzień spóźnienia, więc fajnie. No i mam jechać jakby coś się działo czyli standard. Nawet mnie lekka panika ogarnęła że może by pojechać dla spokoju, ale w sumie bez sensu, ruchy czuję, wody mam czyste, łożysko ok, iść żeby leżeć to mija się z celem. Jutro mi na cito zrobią krew, a rodzić mam i tak po południu. Aha i żreć mi nie wolno zbyt dużej kolacji. 

Jestem dziś spokojniesza, posprawdzałam wszystko, dokumenty, torbę, torebkę, leki i jakoś tak psychicznie wszystko ze mnie zeszło. Może faktycznie potrzebowałam tego dnia dłużej, a może powoli oswajam się z tym wszystkim. Nie wiem. Ale ulżyło mi że dziś nie muszę jechać i obym nie musiała. Co to za jakieś dziwne zwyczaje że trzeba się rano stawiać, ja o 11 dopiero wstałam bo do 4 spać nie mogłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydawało raczej oczywiste to że planowane przyjęcia są rano. Badania robi się na czczo czyli po nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×