Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
TakasobieJa

5 lat związku i nic..

Polecane posty

Hey dziewczyny..może Wy mnie Oświęcicie..jestem w związku 5 lat..z facetem który ma teraz 36 ja 32 

Nie mieszkamy razem bo on twierdzi że na wspólne mieszkanie trzeba uzbierać pieniądze 😂..albo że jak o tym mówię to naciskam..mieszkamy od siebie dosłownie 5 minut widzimy się raz na dwa tygodnie jak on ma wolny weekend..czasem w tygodniu jak się oczywiście uda..ja już nie wiem czy mam dalej czekać i co robić..On pracuje chodzi na siłownię dostał bzika na punkcie jedzenia jakieś głupie fazy że boi się utyć..już po 5 latach mam dość słuchania ciągle że tylko on i on..a ja głupia latam staram się znoszę jego głupie zachowanie..a on ma pretensje ciągle że ja mówię o mieszkaniu razem wspólnym życiu rodzinie dziecku ehh sama nie wiem co robić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, TakasobieJa napisał:

Hey dziewczyny..może Wy mnie Oświęcicie..jestem w związku 5 lat..z facetem który ma teraz 36 ja 32 

Nie mieszkamy razem bo on twierdzi że na wspólne mieszkanie trzeba uzbierać pieniądze 😂..albo że jak o tym mówię to naciskam..mieszkamy od siebie dosłownie 5 minut widzimy się raz na dwa tygodnie jak on ma wolny weekend..czasem w tygodniu jak się oczywiście uda..ja już nie wiem czy mam dalej czekać i co robić..On pracuje chodzi na siłownię dostał bzika na punkcie jedzenia jakieś głupie fazy że boi się utyć..już po 5 latach mam dość słuchania ciągle że tylko on i on..a ja głupia latam staram się znoszę jego głupie zachowanie..a on ma pretensje ciągle że ja mówię o mieszkaniu razem wspólnym życiu rodzinie dziecku ehh sama nie wiem co robić 

dziwny typ

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A no dziwny..nie rozumiem tego bo nic źle nie robię..praca dom i on..jeśli ma dla Mnie czas chociaż nawet jeśli o coś go poproszę to on nie,nie mam siły,nie chce mi się bo on musi odpocząć..ciągle jakby on był najważniejszy..ale co to za związek bez bliskości..wspólnych dni nocy poranków nie wiem nie rozumiem tego:-( ale ciągle słyszę jak Ci się nie podoba to sobie znajdź innego..takiego co bd chciał i odrazu z tobą zamieszka itd..i to podejście faceta 36 letniego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, TakasobieJa napisał:

A no dziwny..nie rozumiem tego bo nic źle nie robię..praca dom i on..jeśli ma dla Mnie czas chociaż nawet jeśli o coś go poproszę to on nie,nie mam siły,nie chce mi się bo on musi odpocząć..ciągle jakby on był najważniejszy..ale co to za związek bez bliskości..wspólnych dni nocy poranków nie wiem nie rozumiem tego:-( ale ciągle słyszę jak Ci się nie podoba to sobie znajdź innego..takiego co bd chciał i odrazu z tobą zamieszka itd..i to podejście faceta 36 letniego:(

Sama już sobie odpowiedziałaś tak naprawdę, szkoda życia na taki związek, lepiej  teraz z tego związku zrezygnować i poszukać kogoś znacznie lepszego niż za 5 - 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, TakasobieJa napisał:

A no dziwny..nie rozumiem tego bo nic źle nie robię..praca dom i on..jeśli ma dla Mnie czas chociaż nawet jeśli o coś go poproszę to on nie,nie mam siły,nie chce mi się bo on musi odpocząć..ciągle jakby on był najważniejszy..ale co to za związek bez bliskości..wspólnych dni nocy poranków nie wiem nie rozumiem tego:-( ale ciągle słyszę jak Ci się nie podoba to sobie znajdź innego..takiego co bd chciał i odrazu z tobą zamieszka itd..i to podejście faceta 36 letniego:(

jestes zdesperowana by z nim byc, a on wie ze innej nie znajdzie a z Tobą tez nie chce. 36 lat to idealny wiek na kryzys wieku średniego i tak to wygląda. Albo Ty zawalczysz o zwiazek albo go olej, on nic nie zrobi. Pewnie czeka na wybawce ktory go wyciagnie z koopy. Kobieto 32 lata to juz granica na zlapanie normalsa ale próbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zdesperowana nie...po prostu kocham i dlatego ciągle się staram tylko jestem już u granicy sił..bo sama nic nie zdziałam..jedna osoba związku nie uratuje.. ale czy z mojej strony rozmowy o wspólnym życiu mieszkaniu rodzinie to nachalność?bo ja już sama nie wiem czy to nachalność  mojej strony skoro ciągle do tego dąże i pytam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.07.2022 o 08:43, TakasobieJa napisał:

Hey dziewczyny..może Wy mnie Oświęcicie..jestem w związku 5 lat..z facetem który ma teraz 36 ja 32 

Nie mieszkamy razem bo on twierdzi że na wspólne mieszkanie trzeba uzbierać pieniądze 😂..albo że jak o tym mówię to naciskam..mieszkamy od siebie dosłownie 5 minut widzimy się raz na dwa tygodnie jak on ma wolny weekend..czasem w tygodniu jak się oczywiście uda..ja już nie wiem czy mam dalej czekać i co robić..On pracuje chodzi na siłownię dostał bzika na punkcie jedzenia jakieś głupie fazy że boi się utyć..już po 5 latach mam dość słuchania ciągle że tylko on i on..a ja głupia latam staram się znoszę jego głupie zachowanie..a on ma pretensje ciągle że ja mówię o mieszkaniu razem wspólnym życiu rodzinie dziecku ehh sama nie wiem co robić 

Olej gościa , skoro nie chce z tobą zamieszkasz a to jest jakby szczęście dla faceta mieszkanie z kobietą i jeszcze Jest zapatrzony w siebie .....to odwróć się i zapomnij ......

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.07.2022 o 09:39, TakasobieJa napisał:

Zdesperowana nie...po prostu kocham i dlatego ciągle się staram tylko jestem już u granicy sił..bo sama nic nie zdziałam..jedna osoba związku nie uratuje.. ale czy z mojej strony rozmowy o wspólnym życiu mieszkaniu rodzinie to nachalność?bo ja już sama nie wiem czy to nachalność  mojej strony skoro ciągle do tego dąże i pytam..

Niestety, jesteś zdesperowana i nachalna.

Facet mówi ci prosto w twarz że nie chce z tobą mieszkać, wykręca się jak może a ty dalej swoje - jak to nazwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię o tym 24/h..więc raczej nachalna nie jestem i cierpliwie czekam a rozmowy o przyszłości są raczej normalne..prawda?

A gdyby tak bardzo nie chciał sam by odszedł więc tego nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

13 godzin temu, TakasobieJa napisał:

A gdyby tak bardzo nie chciał sam by odszedł więc tego nie rozumiem

niektorzy faceci są pasywni i sami nic nie zdecydują. jesli on ma ten kryzys, to nic nie zrobi samemu, czeka na wybawce. tyle czasu z nim jestes i nie odczytujesz, ze cos sie zmieniło czy pogorszylo w jego zachowaniu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzę że się zmieniło..jasne że widzę..ale ma też problemy zdrowotne może to jest tym spowodowane..stał się bardziej nerwowy..i zmieniło się dużo między nami w łóżku..i tłumaczy to tym że on ma problem..problem minął i już nie wiem o co chodzi on nic nie mówi..nie chce..

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, TakasobieJa napisał:

A gdyby tak bardzo nie chciał sam by odszedł więc tego nie rozumiem

A dlaczego ma zrezygnować z dziewczyny którą przylatuje na skinienie palca?

Z takiej której nic nie trzeba dać, nic obiecać, a i tak będzie stała na baczność i czekała ba rozkaz?

Oczywiście piszę o seksie, bo w każdej innej dziedzinie on sie bardzo jasno określił  - żadnego ślubu, adnego dziecka, żadnego mieszkania razem.

20 godzin temu, TakasobieJa napisał:

cierpliwie czekam a rozmowy o przyszłości są raczej normalne..prawda?

O jakiej przyszłości?

Przecież facet prosto w twarz powiedział ci ze nie planuje z tobą żadnej przyszłości.

Dnia 30.07.2022 o 07:43, TakasobieJa napisał:

ja głupia latam staram się znoszę jego głupie zachowanie..a on ma pretensje ciągle że ja mówię o mieszkaniu razem wspólnym życiu rodzinie dziecku 

Gdzie ty tu widzisz z jego strony planowanie jakiejkolwiek przyszłości z tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niby mówi że chciałby..ale co takie gadanie jak zero jakiego kolwiek ruchu..ktoś pisał że jestem na skinienie nie jestem...

A co do seksu to już nawet nie pamiętam kiedy to było.. niby twierdzi że chciałby rodzinę ale ile ja mam czekać na cokolwiek..już brak na to mi siły 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.07.2022 o 03:45, TakasobieJa napisał:

A no dziwny..nie rozumiem tego bo nic źle nie robię..praca dom i on..jeśli ma dla Mnie czas chociaż nawet jeśli o coś go poproszę to on nie,nie mam siły,nie chce mi się bo on musi odpocząć..ciągle jakby on był najważniejszy..ale co to za związek bez bliskości..wspólnych dni nocy poranków nie wiem nie rozumiem tego:-( ale ciągle słyszę jak Ci się nie podoba to sobie znajdź innego..takiego co bd chciał i odrazu z tobą zamieszka itd..i to podejście faceta 36 letniego:(

Pdkreslone zdanie jest czestym problemem u kobiet czyli szukanie winy w sobie gdy winnym jest ten samolubny i narcystyczny dzieciak ktorego wybralas na obiekt swoich uczuc.  

Nie wazne ile ma lat.  Niektorzy sa Piotrusiami Panami do smierci, a tak w ogole to on po prostu nie bierze zwiazku z toba na powaznie i juz.  Przestan sie ponizac i prosic o wziecie ciebie na powaznie.  Zajmij sie swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

Może i tak jest że szukam winy we własnej osobie..zawsze jestem lojalna i szczera we wszystkim..może jestem za dobra..nie wiem..tylko co teraz mam tak po prostu zrezygnować po tylu latach..chciałabym być po prostu szczęśliwa.. wyjść za mąż może urodzić dziecko..kurcze dlaczego faceci są tak nie konkretni..nie dojrzali..

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, TakasobieJa napisał:

 

Może i tak jest że szukam winy we własnej osobie..zawsze jestem lojalna i szczera we wszystkim..może jestem za dobra..nie wiem..tylko co teraz mam tak po prostu zrezygnować po tylu latach..chciałabym być po prostu szczęśliwa.. wyjść za mąż może urodzić dziecko..kurcze dlaczego faceci są tak nie konkretni..nie dojrzali..

Tak zrezygnowac, a nie tracic nastepne 5 lat laszac sie do kogos kto nie bierze cie na powaznie.  Myslisz, ze cos magicznie zmieni sie w nastepnych latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na magiczny cud nie liczę..ale dzięki tych odpowiedzą zaczynam rozumieć..że mnie chyba ładnie sobie okręcił wokoło paluszka..za dużo razy już płakałam a i tak ciągle jestem sama..bo go nie ma..nie ma dla Mnie czasu,i ciągle mówi tylko o Sobie swoich problemach i o tym jak jemu źle bo przytył 2 kg..szkoda słów chyba głupia jestem że to wytrzymuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.08.2022 o 22:48, TakasobieJa napisał:

Na magiczny cud nie liczę..ale dzięki tych odpowiedzą zaczynam rozumieć..że mnie chyba ładnie sobie okręcił wokoło paluszka..za dużo razy już płakałam a i tak ciągle jestem sama..bo go nie ma..nie ma dla Mnie czasu,i ciągle mówi tylko o Sobie swoich problemach i o tym jak jemu źle bo przytył 2 kg..szkoda słów chyba głupia jestem że to wytrzymuje

Jak zechcesz to mozesz to zamienic na "ale glupia BYLAM, NIGDY WIECEJ nie postawie faceta wyzej od siebie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.08.2022 o 12:13, TakasobieJa napisał:

ile ja mam czekać na cokolwiek..

Ile?

Ani dnia dłużej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.07.2022 o 08:43, TakasobieJa napisał:

Hey dziewczyny..może Wy mnie Oświęcicie..jestem w związku 5 lat..z facetem który ma teraz 36 ja 32 

Nie mieszkamy razem bo on twierdzi że na wspólne mieszkanie trzeba uzbierać pieniądze 😂..albo że jak o tym mówię to naciskam..mieszkamy od siebie dosłownie 5 minut widzimy się raz na dwa tygodnie jak on ma wolny weekend..czasem w tygodniu jak się oczywiście uda..ja już nie wiem czy mam dalej czekać i co robić..On pracuje chodzi na siłownię dostał bzika na punkcie jedzenia jakieś głupie fazy że boi się utyć..już po 5 latach mam dość słuchania ciągle że tylko on i on..a ja głupia latam staram się znoszę jego głupie zachowanie..a on ma pretensje ciągle że ja mówię o mieszkaniu razem wspólnym życiu rodzinie dziecku ehh sama nie wiem co robić 

Ja uwazam ze to na osobne mkeszkanie trzeba mkec pieniądze.  Razem mieszkac jest bardziej ekonomicznie. 

Wydaje mi sie ze trafilas na narcyza,  i to takiego wygodnego.  Co z tym zrobisz, twoja sprawa 🤷‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, DropKick napisał:

Ja uwazam ze to na osobne mkeszkanie trzeba mkec pieniądze.  Razem mieszkac jest bardziej ekonomicznie. 

Wydaje mi sie ze trafilas na narcyza,  i to takiego wygodnego.  Co z tym zrobisz, twoja sprawa 🤷‍♀️

Jestem takiego samego Dania co Ty... wiadomo że razem lepiej.. lżej.. narazie w głowie mam taki mętlik:(boje się że już jestem jakąś ofiarą po prostu bo on ciągle mówię kocham itd..czuje się omotana chyba dlatego że za duzo szans już dawałam i tyle razy słyszałam że w końcu coś się zmieni i nic:( ale już naprawdę jestem u kresu wytrzymałości do tego doszły problemy zdrowotne które wcale się dla Niego nie liczą..za to jak Jemu jest coś poważniejszego człowiek musi stawać na rzęsach żeby pomóc:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, TakasobieJa napisał:

Jestem takiego samego Dania co Ty... wiadomo że razem lepiej.. lżej.. narazie w głowie mam taki mętlik:(boje się że już jestem jakąś ofiarą po prostu bo on ciągle mówię kocham itd..czuje się omotana chyba dlatego że za duzo szans już dawałam i tyle razy słyszałam że w końcu coś się zmieni i nic:( ale już naprawdę jestem u kresu wytrzymałości do tego doszły problemy zdrowotne które wcale się dla Niego nie liczą..za to jak Jemu jest coś poważniejszego człowiek musi stawać na rzęsach żeby pomóc:-(

Mam podobnego faceta,  tez nie jest w stanie podjac zadnej decyzji,  nie chce dac kroku na przód.  Nie mamy slubu,  mieszkamy razem w sumie przez przypadek dzieki mojemu tacie,  to ze mamy dziecko to jakis wyjątek,  zgodził sie po moich monologach... I tak ze on się  na to zgodzil, bo to zupelnie "nie w jego stylu".  Zycie z taką osobą jest trudne,  bo niby  tworzycie związek,  ale tak naprawdę jestes sama,  i jeszcze musisz sie troszczyc i odpowiadać za drugiego doroslego czlowieka.  Uwazam ze to jegp największa wada. Slabo,  zebym dawala Ci rady w takiej sytuacji.  Moim zdaniem taki facet nie jest do zycia.  To ja bym chciala czuc sie bezpiecznie,  a to powoduje ze mam poczucie takiej niepewności. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Dolczano napisał:

Jak se wybralas tak masz a smialas się ze mnie ja jestem złoto i anastazja to wie.

Smialam sie?  To chyba pomylka.  Nie mam tego w zwyczaju,  nawet Cie nie kojarzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie dzisiaj się rozstałam ze swoim facetem, bo nasz związek był toksyczny. Żyłam z nim 5lat, kochałam go, troszczyłam się o niego i nawet wybaczyłam mu to że parę razy mnie zdradził… I dalej w tym trwałaby, gdybym w końcu nie przejrzała na oczy że nie chcę tak dalej żyć. Straciłam znajomych, straciłam wiarę w siebie, moja psychika jest w strzępach, i mimo że powiedziałam mu że musimy się rozstać przy tym wylałam wiele łez. Tak naprawdę nie chcę by to się naprawdę działo, ale przed zmianą zdania i ponownie dania mu szansy powstrzymuje mnie jedna myśl - a co ze mną? Nie chcę dłużej cierpieć, nie chcę liczyć że się zmieni, nie chcę dłużej się łudzić że będzie lepiej. Wiem, że czasami faceta nie da się zmienić, mój związek jest tego idealnym przypadkiem i tobie kochana mimo trudnej decyzji do podjęcia, zalecam ci byś pomyślała o sobie. Czy chcesz tak dalej żyć? Chcesz dalej czekać? Chcesz wierzyć mu w zapewniania które ci daję? Pomyśl przede wszystkim o sobie. Nie będę ci kłamać, to boli jak cholera, i w głowie będziesz miała wiele słów przeciw tej decyzji, ale zadaj sobie pytanie, czy dasz radę dalej tak żyć? Życzę ci jak najlepiej i po moim przykładzie nie jesteś jedyną osobą, która musiała podjąć bardzo trudną decyzje. Pozdrawiam i życzę dużo sił.  

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.08.2022 o 18:50, TakasobieJa napisał:

Może i tak jest że szukam winy we własnej osobie..zawsze jestem lojalna i szczera we wszystkim..może jestem za dobra..nie wiem..tylko co teraz mam tak po prostu zrezygnować po tylu latach..chciałabym być po prostu szczęśliwa.. wyjść za mąż może urodzić dziecko..kurcze dlaczego faceci są tak nie konkretni..nie dojrzali..

A jak Ty sobie wyobrażasz życie z nim po ślubie? Skoro on ma Cię w pompie już teraz to, co potem? Magicznie się zmieni? Myślisz, że z nim będziesz szczęśliwa? Że nagle wróci seks? Nie wróci. Po co myśleć o małżeńsfwie z kimś, komu na Tobie nie zależy.

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Margola1993 napisał:

Ja właśnie dzisiaj się rozstałam ze swoim facetem, bo nasz związek był toksyczny. Żyłam z nim 5lat, kochałam go, troszczyłam się o niego i nawet wybaczyłam mu to że parę razy mnie zdradził… I dalej w tym trwałaby, gdybym w końcu nie przejrzała na oczy że nie chcę tak dalej żyć. Straciłam znajomych, straciłam wiarę w siebie, moja psychika jest w strzępach, i mimo że powiedziałam mu że musimy się rozstać przy tym wylałam wiele łez. Tak naprawdę nie chcę by to się naprawdę działo, ale przed zmianą zdania i ponownie dania mu szansy powstrzymuje mnie jedna myśl - a co ze mną? Nie chcę dłużej cierpieć, nie chcę liczyć że się zmieni, nie chcę dłużej się łudzić że będzie lepiej. Wiem, że czasami faceta nie da się zmienić, mój związek jest tego idealnym przypadkiem i tobie kochana mimo trudnej decyzji do podjęcia, zalecam ci byś pomyślała o sobie. Czy chcesz tak dalej żyć? Chcesz dalej czekać? Chcesz wierzyć mu w zapewniania które ci daję? Pomyśl przede wszystkim o sobie. Nie będę ci kłamać, to boli jak cholera, i w głowie będziesz miała wiele słów przeciw tej decyzji, ale zadaj sobie pytanie, czy dasz radę dalej tak żyć? Życzę ci jak najlepiej i po moim przykładzie nie jesteś jedyną osobą, która musiała podjąć bardzo trudną decyzje. Pozdrawiam i życzę dużo sił.  

Ehh..przykro mi że musiałaś podjąć taką decyzję ale skoro była najlepszym wyborem..ja też myślę o odejściu bo nie daje rady..najgorsze jest to że mówiącu o swoich problemach on mówi aha no i zaczyna gadać znów tylko o sobie..latam załatwiam mu różne rzeczy..bo chce chce pomóc taka jestem za dobra chyba a w zamian nie dostaje nic-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, TakasobieJa napisał:

Ehh..przykro mi że musiałaś podjąć taką decyzję ale skoro była najlepszym wyborem..ja też myślę o odejściu bo nie daje rady..najgorsze jest to że mówiącu o swoich problemach on mówi aha no i zaczyna gadać znów tylko o sobie..latam załatwiam mu różne rzeczy..bo chce chce pomóc taka jestem za dobra chyba a w zamian nie dostaje nic-(

Ja byłam dokładnie taka sama. Więc wiem co czujesz, zawsze ty będziesz gorsza, on ten lepszy. A jedynie co dostaniesz w zamian to tekst: Za mało się starasz, albo za dużo wymagasz. Skoro tu piszesz to widzę, że prosisz o pomoc, i jesteś zagubiona. Jeśli cię to meczy już naprawdę od dawna, to powiem ci lepiej pocierpieć, mieć złamane serce, ale przynajmniej dasz sobie szanse na znalezienie kogoś kto będzie inny. Świat to nie tylko on… Ja się bałam go zostawić, bo bałam się zostać sama. Ale choć od tego czasu minęło dwa dni, to wiem że dobrze zrobiłam. Bo dalej bym płakała, zamartwiała się jak głupia i troszczyła się o niego, kiedy on w zamian wiem, że by mi tego nie dał.

A jaki ty uważasz byłby najlepszy wybór dla ciebie? Jeśli z nim zostaniesz, to oznacza że godzisz się na takie życie. Jeśli odejdziesz to bd oznaczało, że chcesz być szczęśliwa, a nie wiecznie się emocjonalnie rozbijać. Czasu mamy sporo, ale pytanie czy tego nadal chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Margola1993 napisał:

Ja byłam dokładnie taka sama. Więc wiem co czujesz, zawsze ty będziesz gorsza, on ten lepszy. A jedynie co dostaniesz w zamian to tekst: Za mało się starasz, albo za dużo wymagasz. Skoro tu piszesz to widzę, że prosisz o pomoc, i jesteś zagubiona. Jeśli cię to meczy już naprawdę od dawna, to powiem ci lepiej pocierpieć, mieć złamane serce, ale przynajmniej dasz sobie szanse na znalezienie kogoś kto będzie inny. Świat to nie tylko on… Ja się bałam go zostawić, bo bałam się zostać sama. Ale choć od tego czasu minęło dwa dni, to wiem że dobrze zrobiłam. Bo dalej bym płakała, zamartwiała się jak głupia i troszczyła się o niego, kiedy on w zamian wiem, że by mi tego nie dał.

A jaki ty uważasz byłby najlepszy wybór dla ciebie? Jeśli z nim zostaniesz, to oznacza że godzisz się na takie życie. Jeśli odejdziesz to bd oznaczało, że chcesz być szczęśliwa, a nie wiecznie się emocjonalnie rozbijać. Czasu mamy sporo, ale pytanie czy tego nadal chcesz.

Nie chce...ale chyba tak jak Piszesz..też się boje ze będę sama wiem wiem to głupie..ale nie chce tak już..i tak ciągle z wszystkim jestem sama..dziś usłyszałam że skoro tak "narzekam"to widocznie go nie akceptuje.. tego że taki jest..ale jak mam akceptować to że czuje się jak..w sumie już sama nie wiem jak co:( chciałabym byc szczęśliwa ale nie jestem kiedyś był inny..wiem że ludzie się zmieniają..ja pod wpływem jego też się zmieniłam nie jestem już taka wesoła roześmiana kobieta jak kilka lat temu:( męczy Mnie to..to że muszę wstawać budzić się sama jeść sama wszystko sama...głupie to bo jestem dojrzałą osoba..a nie potrafię sobie z tym poradzic'(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×