Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Assia98

Czy wydaje się wam to możliwe? Czy to pretekst do rozstania?

Polecane posty

W wielkim skrócie. Byliśmy ze sobą przez rok czasu. I bylibyśmy obydwoje w sobie bardzo zakochani, co zresztą wszyscy widzieli, takie trochę bratnie dusze można tak to można określić. Ale później on zaczął mieć problemy ze sobą, obydwoje nawaliliśmy i się rozstaliśmy. Ale nie mogliśmy o sobie zapomnieć i wszystko się wznowiło. Ja jednak bałam się tego uczucia i troche go trzymałam na dystans wbrew sobie. I on mi w koncu powiedział, że znów ma problemy ze sobą, a nie chce żeby się to odbijało na mnie. I zamikł od tego czasu. Najgorsze, że nie wiem, czy to jest prawda, czy nie... Pomyślałam, że może po prostu mu zwyczajnie się znudziłam, a to był pretekst, więc nie narzucałam się, napisałam, choć to ja obiecałam zadzwonić, że jeśli będzie się potrzebował wygadać, to niech da znać. I teraz milczy już tydzień... A mnie jest źle i chyba sama zaczynam w jakąś deprechę popadać. Strasznie mi go brakuje, choć już obydwoje jesteśmy dorośli, nie jest to nasz pierwszy i drugi związek. Ale ten był wyjątkowy.  Nie wiem co mam robić... wiem, że w przeszłości miewał właśnie takie stany depresyjne. Martwie się też o niego, z kolei on nie wie chyba, że ja też to przeżywam i w ogóle bez sensu....Z drugiej strony, może on mnie zwyczajnie nie chce? Można zerwać z kimś kontakt na kim nam zależy, żeby nie męczyć tego kogoś swoją depresją?

Edytowano przez Assia98

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W każdym razie, jeśli to prawda, to wolałabym żeby mnie tą swoją depresją "męczyl", niż tak znikał, może on tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy, że też to przeżywam... A może zwyczajnie mnie nie chce juz i tyle i taki pretest sobie wymyslił, ale też martwie się co u niego, bo leczył się już na depresję...A teraz może mieć nawrót choroby, ale z drugiej strony nie lubię się też narzucać, szczególnie, że na ta moja wiadomość, żeby to on sie odezwał jesli będzie się chciał wygadać już nie odpisał i zamilkł. Zamilkł tak jak obiecial, po tej ostatniej rozmowie. Może to głupie pytać o takie rzeczy na forum, ale może wy spojrzycie na to bezstronnie.

Edytowano przez Assia98

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cierpisz i jest Ci ciężko ale wytrzymaj jeszcze niech on sam się odezwie, przecież napisałaś do niego, więc wie, że o nim pamiętasz. Może to być pretekst do rozstania ale i ta druga wersja też jest prawdopodobna. Jeżeli ma jakieś problemy ze sobą to musi je sam przerobić. Ludzie z depresją nie mówią o niej. Jak zatęskni to wróci.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Assia98 napisał:

Można zerwać z kimś kontakt na kim nam zależy, żeby nie męczyć tego kogoś swoją depresją?

W stanie zaawansowanej depresji choremu  nie zalezy na nikim, jest mu wiec  obojetne, czy bedzie kogos meczyc czy nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Assia98 napisał:

Można zerwać z kimś kontakt na kim nam zależy, żeby nie męczyć tego kogoś swoją depresją?

Byłaś z nim jakiś czas, czy zauważyłaś coś w jego zachowaniu co wskazywałoby na depresję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, VIDA napisał:

Byłaś z nim jakiś czas, czy zauważyłaś coś w jego zachowaniu co wskazywałoby na depresję?

No właśnie, kiedy byliśmy razem, to leczył się na nią nawet jakiś czas. Myślał nawet o pójściu do psychiatryka, więc teraz też trochę się o niego martwię... Nawet jeśli ma mnie gdzieś. Choć miałam wrażenie, że mu zalezy, ale może się myliłam. Ja też jestem ostatnio w kiepskim stanie jakimś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Assia98 napisał:

No właśnie, kiedy byliśmy razem, to leczył się na nią nawet jakiś czas. Myślał nawet o pójściu do psychiatryka, więc teraz też trochę się o niego martwię... Nawet jeśli ma mnie gdzieś. Choć miałam wrażenie, że mu zalezy, ale może się myliłam. Ja też jestem ostatnio w kiepskim stanie jakimś...

No to jeśli się leczył, to jest pewność, że jest chory, tylko teraz musisz sobie postawić pytanie, czy chcesz dźwigać ten ciężar jakim jest jego choroba, czy tak bardzo go kochasz i planujesz przyszłość, że jesteś w stanie to wszystko znieść, bo może być bardzo ciężko, czy może to akurat okazja, żeby zakończyć znajomość i ułożyć sobie życie z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, VIDA napisał:

No to jeśli się leczył, to jest pewność, że jest chory, tylko teraz musisz sobie postawić pytanie, czy chcesz dźwigać ten ciężar jakim jest jego choroba, czy tak bardzo go kochasz i planujesz przyszłość, że jesteś w stanie to wszystko znieść, bo może być bardzo ciężko, czy może to akurat okazja, żeby zakończyć znajomość i ułożyć sobie życie z kimś innym.

Prawdę mówiąc nie bardzo sobie na tą chwilę wyobrażam ułożenia życia z kimś innym. Tzn. może i tak w końcu będzie, ale wątpię żebym trafiła na osobę, która by mnie tak rozumiała jak on, bo na nikogo takiego wcześniej nie trafiłam zanim go poznałam. Jeśli to ma być jedyny powód do rozstania, to byłby bardzo głupi, bo gorzej znoszę czas bez niego, niż tą całą jego depresję... 

Paradoksalnie bardziej depresyjnie działa na na mnie brak jego i jego depresji. A jeśli to była wymówka, to bardzo dobra, no bo wcześniej w końcu chorował...Sama już nie wiem w co mam wierzyć. Ale wiem, że brakuje mi go bardziej, niż sądziłam...

Wiem, że on mi dobrze życzy.  Tylko czy możliwe, że faktycznie nie chciał mnie tym obarczać? Może w jakimś stopniu... Ale to są tylko takie moje gdybania. Tak czy inaczej, wiem, że nigdy o nim całkiem nie zapomnę. Strasznie mi ciężko tak jakoś...

Edytowano przez Assia98

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.04.2023 o 22:48, Assia98 napisał:

Najgorsze, że nie wiem, czy to jest prawda, czy nie... Pomyślałam, że może po prostu mu zwyczajnie się znudziłam

 

Dnia 2.04.2023 o 22:48, Assia98 napisał:

nie jest to nasz pierwszy i drugi związek. Ale ten był wyjątkowy

Gdyby wasz zwiazek byl taki wyjatkowy i bylibyscie tak bardzo zakochani, to raczej nie mialabys powyzszych watpliwosci? Tak czy inaczej sama nie posiadasz emocjonalnej stabilnosci, nie jestes w stanie calkowicie odciac sie od toksycznej matki i chcialabys spedzic zycie z osoba, ktora byc moze co jakis czas pare tygodni lezy i patrzy w sufit? Depresja wprawdzie z reguly sama sie limituje, ale czesto powraca. Jakim sposobem moglabys to na dluzsza mete udzwignac? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×