Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
theflea85

Mój porodowy koszmar

Polecane posty

Dziewczyny, w ciąży byłam taka szczęśliwa. Bardzo dbałam o dziecko, o to co jem, ile śpię, ile mam ruchu. Chodziłam do specjalisty, badałam się regularnie. Jednym słowem wszystko dla dziecka.

W 7 mcu ciąży maluszek chciał przyjść na świat. Dostałam lekki, musiałam leżeć, oszczędzać się. Potem to poszło w drugą stronę. 40tc i nadal nic, zalecono mi położyć się w szpitalu i robić parę ktg na dobę, żeby sprawdzać stan dziecka. Wszystko było ok. W 41tc stwierdzono, że czas rodzić, hasło lekarki brzmiało "oksytocyna rodzi". Pominę fakt, że wszystkie położne na oddziale mówiły, że mój brzuchu wskazuje na dziecko ważące ponad 4kg (jestem/ byłam drobną pierworódką). Wg lekarzy biometria dziecka i moje parametry były w granicach normy, wciąż w normie mimo, że na granicy, dlatego zaufałam, że poród naturalny będzie dla nas bezpieczny...

W dniu gdy "oksytocyna rodziła" przyszedł w bólach i mękach mój piękny syn. Ważył prawie 4,5kg... Słyszałam tylko, że nie rotuje, że nie chce wyjść, już się bałam o jego zdrowie, ale ostatkiem sił wypchnęłam go na świat... przed tym zostało mi nacięte krocze, inaczej albo bym pękła albo coś by się stało dziecku...

Nacięcie okazało się bardzo rozległe - aż do pośladka... niestety szycie w 7 dobie po porodzie się rozeszło. Musiałam być ponownie szyta. Drugie szycie było bardzo bolesne, ciągle odczuwam ból. Jestem w 5 dobie po drugim szyciu i bardzo cierpię. Dodatkowo znów rozszedł się jeden szew. Na szczęście tym razem nie na tyle szeroko, żeby trzeba było ponownie szyć.  Nie mam też czucia w zwieraczach i muszę biec do toalety, żeby nie oddać stolca na podłogę.... 

Powiem Wam dziewczyny, że mam duży żal, że nikt nie proponował mi cc i że tak zaufałam lekarzom... teraz już na pewno rana po cc by była częściowo zasklepiona, a już na pewno nie miałabym problemów z odbytem... chyba zbyt idealistycznie podchodziłam do porodu... że siłami natury jest najlepiej... a ... prawda... 😞

Nie wiem, czy któraś z Was przeżyła takie coś. 

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam poród traumatyczny ale zastanawiam się czy to jak odbył się twój nie podchodzi pod definicję błędu medycznego. 
Czy lekarz prowadzący ciążę i lekarz odbierający poród mieli coś do powiedzenia na temat dlaczego indukcja i epizjotomia była zamiast oferty cc przy 4.5kg dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kirinka, dlaczego Twój był traumatyczny?

Wg nich (personel szpitala) biometryka była ok mimo, że mówiłam, że lekarz prowadzący jak robił pomiary, to 2 tyg wcześniej (38tc) wychodziło 3800gr plus minus 500gr.... a im tyle wychodziło w 40tc jak mnie badali na izbie przyjęć i potem znów w 41tc jak indukowali... 

W tym 40tc lekarka poprosiła ordynatora, żeby on jeszcze zmierzył syna, bo on bardzo ruchliwy był I ciężko było zrobić rzetelny pomiar. Przyszedł tylko i powiedział, że pomiar jest, to ok. I nie zrobił to już sam. Pomiary robiły 3 różne lekarki w szpitalu... żadna nie mówiła, że są wskazania do cc...

I tak to wyglądało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe dlaczego ordynator odmówił jeśli już w 38 tyg tyle było i nie było widocznej różnicy na izbie przyjęć dwa tygodnie później. Zwykle dwa tygodnie pod koniec ciąży pokazują jednak nieco inne wyniki.

Mój był traumatyczny bo wszystko szło świetnie aż do momentu kiedy rytm serca mojego dziecka oszalał. Nieplanowana interwencja medyczna żeby dziecko ze mnie wyciągać (epizjotomia i kleszcze), później dwie transfuzje krwi dla mnie po poważnym krwotoku bo jedna nie wystarczyła żeby wyciagnac organizm ze stanu wstrząsu. A jak tylko udało mi się o własnych siłach wstać i nie upaść, to zostałam wypisana ze szpitala bo miejsc nie ma. Do domu wróciłam z wspaniałym noworodkiem, walizką lekarstw i notatką w telefonie co kiedy i ile brać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Współczuje i też uważam, że to był błąd medyczny. U mnie z kolei miała być cesarka ale lekarz zaproponował poród sn, ja się zgodziłam. W trakcie akcji okazało się, ze nie mogę urodzić naturalnie, ordynator podniósł alarm bo dziecko się dusiło i zrobiono mi ekspresowo cc. Błąd jednak był lekarza prowadzącego, że dopuscił mnie do porodu naturalnego. Mogłam urodzić martwe dziecko w konsekwencji jego decyzji. Na szczęscie polozna szybko zareagowała i wezwała ordynatora. U nas wiem, że cc robili przy większych pomiarach dzieci, więc współczuje że trafiłaś do takiego szpitala. Jednak nie wiem czy mogłas coś zdziałać, jak się uparli na ten poród to raczej cesarki byś nie wyszarpała. Przykre to, ale z drugiej strony u mnie na patologii dziecko wychodzilo tez 4kg, a urodziło się lekko ponad 3 i ginekolog tłumaczył, że to zawsze te badania zawyzaja. Cos w tym moze i jest ale juz 4,5 kg to wskazanie jak.nic.do cesarki. Poznalam na oddziale mame, która chciała rodzić naturalnie sle lekarza zabronili bo wskazywało na 4,5kg dziecko. Urodziło sie mniejsze, ale lepiej dmuchac na.zimne. Będzie dobrze autorko, wszystko się zagoi i wróci do normy tylko pracuj nad mięśniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Kirinka napisał:

Ciekawe dlaczego ordynator odmówił jeśli już w 38 tyg tyle było i nie było widocznej różnicy na izbie przyjęć dwa tygodnie później. Zwykle dwa tygodnie pod koniec ciąży pokazują jednak nieco inne wyniki.

Mój był traumatyczny bo wszystko szło świetnie aż do momentu kiedy rytm serca mojego dziecka oszalał. Nieplanowana interwencja medyczna żeby dziecko ze mnie wyciągać (epizjotomia i kleszcze), później dwie transfuzje krwi dla mnie po poważnym krwotoku bo jedna nie wystarczyła żeby wyciagnac organizm ze stanu wstrząsu. A jak tylko udało mi się o własnych siłach wstać i nie upaść, to zostałam wypisana ze szpitala bo miejsc nie ma. Do domu wróciłam z wspaniałym noworodkiem, walizką lekarstw i notatką w telefonie co kiedy i ile brać. 

Kochana, epizjotomia i kleszcze- to brzmi przerażająco. Bardzo Ci współczuję. Widać, że nadal masz to w głowie. Nie wiem też, ile jesteś po porodzie. Ja jestem 20 dni. A Ty? Niby z czasem zapominasz, jak przebiegał poród, ale nie jestem tego taka pewna.

Cieszę się, że wszystko dobrze się dla Was skończyło. 

Jakie to straszne, że o naszym życiu i zdrowiu może decydować ktoś niekompetentny... gdzie są dobrze lekarze? Jedynie póki co nie pomyliła się ani razu moja lekarz prowadząca. Jej ufam i lubię, bo jest też empatyczna. Szkoda, że nie poszłam rodzić do jej szpitala... ale też nie wiadomo, czy w ogóle by była wtedy na zmianie, kto by podejmował decyzje, itp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, roztargniona09 napisał:

Współczuje i też uważam, że to był błąd medyczny. U mnie z kolei miała być cesarka ale lekarz zaproponował poród sn, ja się zgodziłam. W trakcie akcji okazało się, ze nie mogę urodzić naturalnie, ordynator podniósł alarm bo dziecko się dusiło i zrobiono mi ekspresowo cc. Błąd jednak był lekarza prowadzącego, że dopuscił mnie do porodu naturalnego. Mogłam urodzić martwe dziecko w konsekwencji jego decyzji. Na szczęscie polozna szybko zareagowała i wezwała ordynatora. U nas wiem, że cc robili przy większych pomiarach dzieci, więc współczuje że trafiłaś do takiego szpitala. Jednak nie wiem czy mogłas coś zdziałać, jak się uparli na ten poród to raczej cesarki byś nie wyszarpała. Przykre to, ale z drugiej strony u mnie na patologii dziecko wychodzilo tez 4kg, a urodziło się lekko ponad 3 i ginekolog tłumaczył, że to zawsze te badania zawyzaja. Cos w tym moze i jest ale juz 4,5 kg to wskazanie jak.nic.do cesarki. Poznalam na oddziale mame, która chciała rodzić naturalnie sle lekarza zabronili bo wskazywało na 4,5kg dziecko. Urodziło sie mniejsze, ale lepiej dmuchac na.zimne. Będzie dobrze autorko, wszystko się zagoi i wróci do normy tylko pracuj nad mięśniami.

I znowu sytuacja, gdzie lekarz się myli... dobrze, że położna szybko zareagowała i że jesteście oboje cali i zdrowi.

3800 plus minus 500gr... u mnie to nawet było widać, że to będzie plus 500gr, bo brzuch miałam ogromny... wszystkie położne to mówiły, nie wiem, dlaczego lekarze to zignorowali. 

Jeszcze do tego szycie, które się rozlazło na szerokość 2cm... i ponowne szycie które też się rozeszło, ale już tylko na parę mm... szczęście w nieszczęściu...

Błąd medyczny mówicie? Może powinien się tym zainteresować jakiś prawnik... jak dojdę do siebie, to o tym pomyślę. 

Dziękuję też za miłe słowa 😘 takie wsparcie, zwyczajne "będzie dobrze, zagoi się" wiele znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A mówiąc o błędach medycznych, to ja uczulałam lekarzy w szpitalu, gdzie się przyjęłam, że pierwsza żona mojego męża zmarła przy porodzie, że przez to jesteśmy bardzo przewrażliwieni na punkcie zdrowia dziecka i mojego. Nawet to na nich nie podziałało...

Wyobrażacie sobie w dzisiejszych czasach umrzeć przy porodzie? To straszna tragedia. Dziecko przeżyło i teraz razem z mężem się zajmujemy "naszą córeczka", która ma już 7 lat. 

Zastanawiam się, co czuje mój mąż, kiedy widzi, że kolejny raz coś poszło nie tak przy porodzie. On bardzo się o mnie bał i pragnął tylko, żebyśmy oboje z synem wrócili do domu z tego szpitala. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, theflea85 napisał:

I znowu sytuacja, gdzie lekarz się myli... dobrze, że położna szybko zareagowała i że jesteście oboje cali i zdrowi.

3800 plus minus 500gr... u mnie to nawet było widać, że to będzie plus 500gr, bo brzuch miałam ogromny... wszystkie położne to mówiły, nie wiem, dlaczego lekarze to zignorowali. 

Jeszcze do tego szycie, które się rozlazło na szerokość 2cm... i ponowne szycie które też się rozeszło, ale już tylko na parę mm... szczęście w nieszczęściu...

Błąd medyczny mówicie? Może powinien się tym zainteresować jakiś prawnik... jak dojdę do siebie, to o tym pomyślę. 

Dziękuję też za miłe słowa 😘 takie wsparcie, zwyczajne "będzie dobrze, zagoi się" wiele znaczy.

Ale wielkość brzucha w żadnym momencie nie jest wyznacznikiem co do wagi dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko nie wiem czy cie to pocieszy, ale moja przyjaciolka miala pierwszy porod straszny, bardzo popekala i  przez kilka miesiecy zarzekala sie ze nigdy wiecej dzieci i porodu. Dzis ma trojke dzieci. Wszystko potrzebuje czasu zeby sie rany zagoily, te na psychice rowniez. Jestes dopiero 20 dni po porodzie, to normlne, ze czujesz sie fatalnie i nie doszlas jeszcze do siebie. Jestes dopiero na poczatku pologu. Na pewno bedzie wszystko dobrze, daj sobie i swojemu cialu czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, theflea85 napisał:

Kochana, epizjotomia i kleszcze- to brzmi przerażająco. Bardzo Ci współczuję. Widać, że nadal masz to w głowie. Nie wiem też, ile jesteś po porodzie. Ja jestem 20 dni. A Ty? Niby z czasem zapominasz, jak przebiegał poród, ale nie jestem tego taka pewna.

Cieszę się, że wszystko dobrze się dla Was skończyło. 

Dziękuję za ciepło. Na szczęście już jakiś czas temu to zdarzenie trafiło do archiwum dziwactw w mojej głowie i nie jest czymś co mi przeszkadza w życiu. Moje dziecko ma już albo dopiero pół roku i bez wachania planuję jeszcze jedno, jeśli oczywiście uda mi się zajść w ciąże. Czas zdecydowanie leczy rany i Tobie również życzę aby to wydarzenie pozostało wspomnieniem a nie towarzyszem codzienności 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, roztargniona09 napisał:

Autorko nie wiem czy cie to pocieszy, ale moja przyjaciolka miala pierwszy porod straszny, bardzo popekala i  przez kilka miesiecy zarzekala sie ze nigdy wiecej dzieci i porodu. Dzis ma trojke dzieci. Wszystko potrzebuje czasu zeby sie rany zagoily, te na psychice rowniez. Jestes dopiero 20 dni po porodzie, to normlne, ze czujesz sie fatalnie i nie doszlas jeszcze do siebie. Jestes dopiero na poczatku pologu. Na pewno bedzie wszystko dobrze, daj sobie i swojemu cialu czas.

Na to liczę- że czas wszystko ulecza. 

Dziękuję za wsparcie.

Spokojnych i zdrowych świat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Kirinka napisał:

Dziękuję za ciepło. Na szczęście już jakiś czas temu to zdarzenie trafiło do archiwum dziwactw w mojej głowie i nie jest czymś co mi przeszkadza w życiu. Moje dziecko ma już albo dopiero pół roku i bez wachania planuję jeszcze jedno, jeśli oczywiście uda mi się zajść w ciąże. Czas zdecydowanie leczy rany i Tobie również życzę aby to wydarzenie pozostało wspomnieniem a nie towarzyszem codzienności 😊

Już się nie mogę doczekać, kiedy mój syn będzie miał pół roku 🙂

Dziękuję za miłe słowa. 

Dużo zdrowia!

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Kirinka napisał:

Dziękuję za ciepło. Na szczęście już jakiś czas temu to zdarzenie trafiło do archiwum dziwactw w mojej głowie i nie jest czymś co mi przeszkadza w życiu. Moje dziecko ma już albo dopiero pół roku i bez wachania planuję jeszcze jedno, jeśli oczywiście uda mi się zajść w ciąże. Czas zdecydowanie leczy rany i Tobie również życzę aby to wydarzenie pozostało wspomnieniem a nie towarzyszem codzienności 😊

No i powodzenia z powiększeniem rodziny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×