Bycie miłym i uprzejmym dla kobiet to najgorsze, co może zrobić facet.

Przed chwilą, Hypedotella napisał:

Jak facet zdradza zaufanie to widocznie taki juz jest i zapewne sie nie zmieni. A kobieta zapewne też. Tyle z moich obserwacji. To trzeba zapukac do innych drzwi. Pukajac do tych samych masz ten sam rezultat. Proste.

Przecież sama wpierw usprawiedliwiasz zdradę kobiet, a teraz próbujesz się wycofać.

4 minuty temu, Ktoś całkiem obcy napisał:

Po prostu trzeba się dobrać żeby było o czym rozmawiać, bo już ten detal dobrze wróży i jak będzie komunikacja dobra to nieuchronnie może się to skończyć w sypialni nawet

Całkiem możliwe, bo jak już wszystko zbrzydnie to zawsze bedzie jeszcze o czym pogadać

3 minuty temu, LordOrtalion96 napisał:

Przecież sama wpierw usprawiedliwiasz zdradę kobiet, a teraz próbujesz się wycofać.

Uwazam, ze najczesciej z obydwojgiem jest cos nie tak...przykładowo utrujesz fajna babke takim gadaniem to sam uruchomisz to, że pojdzie do innego, co nie utruje. I wtedy wyjdzie, ze cos z nia nie tak, bo w ogole sie zwiazała z kims, z kim nie powinna.

1 minutę temu, Ktoś całkiem obcy napisał:

Ależ ma bo choćby dopasowanie na codzień i w sypialni, a to zaledwie wierzchołek góry. Przecież to jest oczywiste. 

Ty jesteś może ten klitek od krów i skurczonych jajek który wymyśla ciągle problemy , to od takich rzeczy są psycholodzy...

 

Nawet największa kompatybilność nie ichroni przed zdradą. 

4 minuty temu, LordOrtalion96 napisał:

Typowy gadzi mózg. Jak facet zdradza to jest świnią,  kobieta zdradza, bo facet jest świnią. 

 

 

Jedna i druga płeć zdradza i są wtedy siebie warci , ale nie każdy i nie każda zawodzi zaufanie. 

Natomiast jeżeli nie podobasz się kobietom , to jest prosta odpowiedź , bo nie podobasz się im z wizerunku i zachowania. Trzeba wtedy spojrzeć na siebie , a nie szukać winnych w obcych ludziach.

2 minuty temu, Hypedotella napisał:

Uwazam, ze najczesciej z obydwojgiem jest cos nie tak...

Tak, rozmywanie odpowiedzialności. Ot, domena kobiet. 

1 minutę temu, LordOrtalion96 napisał:

Tak, rozmywanie odpowiedzialności. Ot, domena kobiet. 

Wina zawsze jest pośrodku. 

Rzadko kiedy zdarza sie, ze facet jest ok, a kobieta ewidentnie nie. I jest tez cala skala szarosci.

Przed chwilą, Hypedotella napisał:

Wina zawsze jest po srodku. 

Rzadko kiedy zdarza sie, ze facet jest ok, a kobieta ewidentnie nie. I jest tez cala skala szarosci.

Gdy baba zdradza to wina jest pośrodku, gdy facet zdradza to jest zawsze jego wina. 

Weź nie żartuj dziewczynko! 

Przed chwilą, Hypedotella napisał:

Wina zawsze jest po srodku. 

Rzadko kiedy zdarza sie, ze facet jest ok, a kobieta ewidentnie nie. I jest tez cala skala szarosci.

Gdy baba zdradza to wina jest pośrodku, gdy facet zdradza to jest zawsze jego wina. 

Weź nie żartuj dziewczynko! 

A wy dalej przezywacie cudze życie i wyimaginowane historie xD zal mi was.

Facet jest mily i w porzadku, ale maja rozbiezne temperamenty i jak poczatkowo na wstepie to bylo ok, dobry material na meza i ojca, tak pozniej juz jego "winą" jest to, że wydaje jej sie nudny i - jak opisujesz - kobieta szuka wrazeń. Ale obiektywnie wina nie jest po stronie tego faceta, tylko w tym przypadku kobieta zaburza relacje, bo ma za dobrze. Bywa i tak.

6 minut temu, LordOrtalion96 napisał:

Nawet największa kompatybilność nie ichroni przed zdradą. 

W ten sposób to można też powiedzieć, że każdy kiedyś umrze i po co zakładać najgorętszy scenariusz. 

Pytałem czy jesteś tym typkiem klitkiem który wiecznie ma problemy i krowy oraz skarży się na skurczone jajka, bo podobieństwo jest duże, a wątpię aby was trzech było na raz w jednym miejscu  

3 minuty temu, LordOrtalion96 napisał:

Gdy baba zdradza to wina jest pośrodku, gdy facet zdradza to jest zawsze jego wina. 

 

Weź nie żartuj dziewczynko! 

Gdy facet zdradza to zapewne chodzi o naturę, że ciagnie wilka do mlodego lasu..."winą" w tym przypadku kobiety jest to, że stsje sie nudna. Ale obiektywnie to wina faceta, poniewaz zrujnował zwiazek.

1 minutę temu, Ktoś całkiem obcy napisał:

W ten sposób to można też powiedzieć, że każdy kiedyś umrze i po co zakładać najgorętszy scenariusz. 

Pytałem czy jesteś tym typkiem klitkiem który wiecznie ma problemy i krowy oraz skarży się na skurczone jajka, bo podobieństwo jest duże, a wątpię aby was trzech było na raz w jednym miejscu  

Nawet nie wiem kim on jest. 

3 minuty temu, Ktoś całkiem obcy napisał:

W ten sposób to można też powiedzieć, że każdy kiedyś umrze i po co zakładać najgorętszy scenariusz. 

Pytałem czy jesteś tym typkiem klitkiem który wiecznie ma problemy i krowy oraz skarży się na skurczone jajka, bo podobieństwo jest duże, a wątpię aby was trzech było na raz w jednym miejscu  

Gosciowi brak pewnosci siebie. Jest ksiazka o tym co zabija pewnosc siebie np ludzie cienie, wewnetrzny krytyk oraz samosabotaż i tu jest klasyczny przypadek, że facet z obawy przed zdrada niestety mimo że sie zakocha ucieknie od kobiety i bedzie  on sam odciaga sie od tego, co chciałby swiadomie

1 minutę temu, Hypedotella napisał:

Gdy facet zdradza to zapewne chodzi o naturę, że ciagnie wilka do mlodego lasu..."winą" w tym przypadku kobiety jest to, że stsje sie nudna. Ale obiektywnie to wina faceta, poniewaz zrujnował zwiazek.

Dalej próbujesz odwrócić kota ogonem

Ja przynajmniej mam na tyle silny kręgosłup moralny, by przyznać, że wina spoczywa na tym kto zdradza, nie na zdradzającym. 

Ty stosujesz typową kobiecą logikę braku odpowiedzialności. 

1 minutę temu, LordOrtalion96 napisał:

Dalej próbujesz odwrócić kota ogonem

 

Ja przynajmniej mam na tyle silny kręgosłup moralny, by przyznać, że wina spoczywa na tym kto zdradza, nie na zdradzającym. 

 

Ty stosujesz typową kobiecą logikę braku odpowiedzialności. 

Nie wiem. Sądze, że obydwoje mogą sie do tego przyczynić. To zalezy od indywidualnego przypadku.

Przed chwilą, LordOrtalion96 napisał:

Dalej próbujesz odwrócić kota ogonem

 

Ja przynajmniej mam na tyle silny kręgosłup moralny, by przyznać, że wina spoczywa na tym kto zdradza, nie na zdradzającym. 

 

Ty stosujesz typową kobiecą logikę braku odpowiedzialności. 

A co ty tak przezywasz. Na drugiego człowieka nie masz najmniejszego wpływie i jaki byś nie był to każdy cie może zdradzić gdy zechce. Zdrady boją się jedynie ludzie którzy tak naprawdę nie mają własnego życia i liczą ze partner ich życie wypełni. A to jest chore.

35 minut temu, Hypedotella napisał:

Nie można się tak łatwo zrażać, ale do wesela się zagoi i wtedy poczuje zew natury to już wyjdą mu wszystkie zdrady kobiet z głowy 

Pyszny obiadek kotlet z kuraka, ziemniaczki, buraczki

Co tak słabo jadasz?

Gdyby się zrażać jakimś niepowodzeniem i rozczarowaniem ludźmi, to nic tylko skoczyć albo deprecha murowana. 

Już nadrabiam, bo w domu mnie nie było i chciałem Cię podpytać czy masz ,z czego siły czerpać

3 minuty temu, LordOrtalion96 napisał:

Dalej próbujesz odwrócić kota ogonem

 

Ja przynajmniej mam na tyle silny kręgosłup moralny, by przyznać, że wina spoczywa na tym kto zdradza, nie na zdradzającym. 

 

Ty stosujesz typową kobiecą logikę braku odpowiedzialności. 

Przykladowo moga zaistniec okolicznosci, ze ktos przykladowo nie zdradzał 15 lat, ale pewne wydarzenia moga do tego doprowadzić jak choćby uporczywa mysl, ze żona go zdradza, klebiace sie mysli czemu dostała kwiaty i akurat pojdzie sie upić i nadarzy sie okazja z apetyczną młodą laską...skad wiesz co Ty bys zrobił? Pytanie czy jest zdradzajacy, bo zawsze taki był czy nie do konca jest to jego wina? 

3 minuty temu, Ktoś całkiem obcy napisał:

Gdyby się zrażać jakimś niepowodzeniem i rozczarowaniem ludźmi, to nic tylko skoczyć albo deprecha murowana. 

Już nadrabiam, bo w domu mnie nie było i chciałem Cię podpytać czy masz ,z czego siły czerpać

Zaraz wjedzie szot witaminowy

1 minutę temu, Hypedotella napisał:

Przykladowo moga zaistniec okolicznosci, ze ktos przykladowo nie zdradzał 15 lat, ale pewne wydarzenia moga do tego doprowadzić jak choćby uporczywa mysl, ze żona go zdradza, klebiace sie mysli czemu dostała kwiaty i akurat pojdzie sie upić i nadarzy sie okazja z apetyczną młodą laską...skad wiesz co Ty bys zrobił? Pytanie czy jest zdradzajacy, bo zawsze taki był czy nie do konca jest to jego wina? 

Zawsze odpowiedzialność spoczywa na tym, kto dokonuje czynu  - to jedna z zasad prawa rzymskiego i fundamentów etycznych naszej cywilizacji. Tu nie ma nic do rzeczy, co bym zrobił, ale relacja czynu i konsekwencji. 

9 minut temu, LordOrtalion96 napisał:

Nawet nie wiem kim on jest. 

Jasne i w ten sam deseń piszecie. To już ci mówię z litości gdzie jest problem z grubsza. Trzeba dbać o siebie albo chociaż o higienę i mieć środki na życie , bo kobiety nie lubią śmierdzieli i jeżeli nie potrafisz zadbać o siebie to kobiecie się włączy alert , że o nią też nie zadbasz. Proste jak budowa cepa. 

1 minutę temu, LordOrtalion96 napisał:

Zawsze odpowiedzialność spoczywa na tym, kto dokonuje czynu  - to jedna z zasad prawa rzymskiego i fundamentów etycznych naszej cywilizacji. Tu nie ma nic do rzeczy, co bym zrobił, ale relacja czynu i konsekwencji. 

Uważam, że ciężko z Toba sie komunikuje, ponieważ szumem komunikacyjnym jest to, że udajesz lub nie chcesz dostrzegać całej gamy szarości poza bielą i czernią.

Haha niby tacy mądrzy wszyscy szarości kupości a i tak dėbile dążą do romantycznych związków na wyłączność. Yebani hipokryci.

4 minuty temu, Hypedotella napisał:

Zaraz wjedzie szot witaminowy

Ja mam sok z buraka czerwonego , bo żelaza potrzebuje

W poniedziałek będziesz zdolna do pracy tak jak zakładałem.

Stać was na poligamie w rzeczywistości? Wontpie.

Stać was na poligamie w rzeczywistości? Wontpie.

1 minutę temu, Hypedotella napisał:

Uważam, że ciężko z Toba sie komunikuje, ponieważ szumem komunikacyjnym jest to, że udajesz lub nie chcesz dostrzegać całej gamy szarości poza bielą i czernią.

Zamknął się w klatce to się nazywa potocznie i nie wyjdzie z tej klatki , bo zburzył by wtedy swój komfort psychiczny który lubi pielęgnować. Prawdopodobnie jest tego świadomy. 

15 minut temu, LordOrtalion96 napisał:

Dalej próbujesz odwrócić kota ogonem

 

Ja przynajmniej mam na tyle silny kręgosłup moralny, by przyznać, że wina spoczywa na tym kto zdradza, nie na zdradzającym. 

 

Ty stosujesz typową kobiecą logikę braku odpowiedzialności. 

Nie jest to odwracanie kota ogonem tylko od zawsze tak było, że jak facet zdradza to ludzie mowia: ci faceci. A jak kobieta to...aż szkoda słów co ludzie na to mowia