Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
cebulka09

Rozstanie- niezdecydowany facet, jak się odnaleźć?

Polecane posty

Cześć wszystkim.

Przeżywam bardzo trudny okres w swoim życiu, ponad tydzień temu rozstałam się z facetem z którym byłam w związku rok.

Na początku jak w każdym związku wszystko było super, dbał o mnie, starał się i poświęcał dużo czasu. W pewnym momencie poszedł do stałej pracy z bardzo dobrym stanowiskiem w wojsku. Od tamtej pory zmienił się, wiadomo, presja dnia, dużo stresu, nowe otoczenie i środowisko, zaczynał mieć coraz mniej czasu dla mnie bo dużo pracował. Od początku tego roku, zaczęło się psuć między nami, mniej rozmów, trochę się zdystansował, próbowałam to jakoś sobie tłumaczyć, ale w pewnym momencie uzbierało się we mnie dużo żalu.

Mimo wspólnego urlopu w górach na ktorym wspolnie byliśmy w lipcu(zero klotni, szczęście, wspólne spędzanie czasu, On taki jakiego go poznałam, z poczuciem humoru, uśmiechnięty i zadowolony) po powrocie znowu się zdystansował, na tyle że nie odzywał się po czasie cały tydzień do mnie. Coraz mniej czasu spędzaliśmy razem, dodam że nie mieszkamy razem, głównie widywaliśmy się w weekendy. Kiedy po tygodniu nie odzywania się zadzwoniłam do niego żeby wyjaśnić, co się z nim dzieje, stwierdził klasycznymi wymówkami że ma dużo pracy, dużo swoich przedsięwzięć, i nie ma na nic czasu. Bardzo mnie zabolało to kiedy mówiłam o swoich uczuciach a On stwierdził że "robie afere" powiedziałam że mi przykro, że się nie stara, że kiedyś to by dla mnie góry przeniósł a teraz osiadł na laurach, że jest egoistyczny, patrzy tylko dla siebie i własny czubek nosa, że nie jestem dla niego priorytetem i bardzo mnie to boli. On stwierdził że zawsze robił co chciał i chodził swoimi ścieżkami, że każda kobieta ma jakieś "oczekiwania" a On chyba nie potrafi temu sprostać. Na moje pytania czy mnie kocha odpowiedział że tak, ale gdy zapytałam się go co dalej z nami odpowiedział mi że nie wie, również z wspólną przyszłością. Po zakończeniu rozmowy nie wytrzymałam, pojechałam do niego i zabrałam swoje rzeczy z szacunku do samej siebie, dlatego że nie chce żyć w niepewności, boli mnie to że po roku bycia w związku z kimś można być niepewnym i nie wiedzieć czego się w życiu chce, szczególnie że się kogoś kocha, zranił mnie tym okropnie. Gdy zabierałam swoje rzeczy od niego z domu, stal w korytarzu, nie powiedzial ani słowa, widać było że był zdezorientowany, nie wiedział co zrobić, łapał się tikiem nerwowym za szyję i stał w miejscu. Zapytałam się go czy ma mi jeszcze coś do powiedzenia, powiedzial że jest w szoku że przyjechałam po swoje rzeczy. Odchodząc powiedziałam mu tylko ze mam nadzieję że dobrze to sobie wszystko przemyślał, On pod nosem burknął "co przemyślałem". Wyszłam z domu i trzasnęłam drzwiami. Bardzo mnie zabolało to, że ktoś kogo kocham nie potrafi ze mną być, zranił mnie okropnie, a nie chce żyć z kimś aby być tylko "opcją" w momencie w którym On znajdzie kogoś lepszego, kogo będzie pewien. Kilka dni po naszym rozstaniu byłam w restauracji na piwie ze znajomymi, On doskonale o tym wiedział bo znajomi wysyłali zdjęcia na grupie na której jesteśmy oboje, w między czasie pojawili się jego kumple stolik obok, a On przyszedł z kolegą jak gdyby nigdy nic, i jeszcze spojrzał mi prosto w oczy. Wbił mi nóż w plecy, tym że tak się pojawił, gdy On przyszedł dopiłam piwo i wyszłam stamtąd. Nie mogłam znieść tego wzroku znajomych którzy wszyscy patrzyli na mnie, i nie wiedzieli o co chodzi, czulam się niekomfortowo. Wydaje mi się że nie wziął tego wszystkiego na poważnie ale ja musiałam tak postąpić, odejść i zabrać swoje rzeczy, nie dla niego, nie dla nas, a dla samej siebie i z szacunku dla siebie. Nie chce dawać od siebie całej miłości, i wszystkiego co mogę dać od siebie dla człowieka który rzuca mi ochłapy.

Jest mi przykro, i czuje się rozczarowana.

Nie mamy kontaktu, nie dzwoni ani nie pisze, ale mam wrażenie że jeszcze się odezwie, chodź nie czekam i nie łudze się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No przykre, a po co szukal pracy, mowilas mu, zeby do pracy poszedl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej również pracował, ale w innym mieście. Życie mu się tak ułożyło że wrócił do rodzinnego miasta i przez dłuższy czas starał się aby iść do wojska na wysokie stanowisko, dostał się. Zanim się poznaliśmy jeszcze tam nie pracował, dopiero od maja zaczął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

tak to jest idz do pracy to facet idzie do pracy a baba idzie w odstawke xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

zostaw go nie jest ciebie wart, kazdy normalny by wiedział ze ma sie nauczyć czytać w myslach i wlaczyć funkcje urojoną muzgó. ten jakis zbok, zbyt meski, wiadomo wojsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Nemesio Cervantes napisał:

zostaw go nie jest ciebie wart, kazdy normalny by wiedział ze ma sie nauczyć czytać w myslach i wlaczyć funkcje urojoną muzgó. ten jakis zbok, zbyt meski, wiadomo wojsko.

Co ma wojsko do mózgu? Jak widać, że facet nie jest zainteresowany.. 

Te twoje rady z bajek o mchu i paproci 😆

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, niemaszuprawnień napisał:

Co ma wojsko do mózgu? Jak widać, że facet nie jest zainteresowany.. 

Te twoje rady z bajek o mchu i paproci 😆

no wiadomo diagnoza prosto z ambony..facet winien zabiegać od momentu przebudzenia do godziny przed snem, kiedy ma prawo umyc kolana po dniu adoracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Nemesio Cervantes napisał:

no wiadomo diagnoza prosto z ambony..facet winien zabiegać od momentu przebudzenia do godziny przed snem, kiedy ma prawo umyc kolana po dniu adoracji.

Wszystkiemu jesteśmy winne. Twoja żona też.. Wiem, też jestem zła, jak każda kobieta 😅😆

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, niemaszuprawnień napisał:

Wszystkiemu jesteśmy winne. Twoja żona też.. Wiem, też jestem zła, jak każda kobieta 😅😆

jesteś winna korzystania z funkcji urojonej mózguu. facety tego nie maja, poza tymi co ich matula stworzyla na curki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Nemesio Cervantes napisał:

jesteś winna korzystania z funkcji urojonej mózguu. facety tego nie maja, poza tymi co ich matula stworzyla na curki..

Córki jak już. 

A jak twoje córki się mają? Idziesz jutro z nimi do Kościoła na święcenie potraw? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, niemaszuprawnień napisał:

Córki jak już. 

A jak twoje córki się mają? Idziesz jutro z nimi do Kościoła na święcenie potraw? 

a jak, trzeba tradycje podtrzymać. na szczescie ja nie naleze do facetow typu browar po robocie i spać, moje chlopaki widzą jak opędzam sie od lachonów, urojenie mają w zaniku jush. takze ten...

Edytowano przez Nemesio Cervantes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Nemesio Cervantes napisał:

a jak, trzeba tradycje podtrzymać. na szczescie ja nie naleze do facetow typu browar po robocie i spać, moje chlopaki widzą jak opędzam sie od lachonów, urojenie mają w zaniku jush. takze ten...

Ciężko zrozumieć co dziś piszesz 🫢 Wypiłeś sobie coś na odwagę? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, niemaszuprawnień napisał:

Ciężko zrozumieć co dziś piszesz 🫢 Wypiłeś sobie coś na odwagę? 

wiesz dlaczego niektorzy faceci umieją sie zmienić w przyjaciółkę a niektórzy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, niemaszuprawnień napisał:

.

BTW kiedyś babcia robiła jajka gotowane w obierkach od cebuli wychodziły konkret brąz, czasem przesiąkało przez skorupkę i białko było zabarwione. braliśmy z kuzynami widelec i sie skrobało rysunki. klimat świąt wielkanocy najlepszy, bo cieplo już było i po obiedzie łazilismy po  dołach albo jakichs sadach za miastem... czasem najstarszy brat wyciągał fajka i dał złapac bucha...TY pewnie siedziałaś pod maminą spódnicą by sie nie zgubić jak rodzina sie zjechała. wiadomo:classic_tongue:

Edytowano przez Nemesio Cervantes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie robiłam żadnych dram, zawsze odpuszczałam wszelkie kłótnie i dyskusje, problem w tym że ja żyć dalej z człowiekiem który nie wie czego chce? Jak mogę czekać na człowieka którego kocham skoro On "nie wie co dalej"?

Nie odzywa sie, zbywa mnie a ja mam czekać aż jaśnie Pan się odezwie i znajdzie czas bo pracuje? Nie mamy do siebie 300km, tylko 10, a On ma inne priorytety i związek nie jest dla niego ważny. Każdy pracuje, ludzie mają dzieci, rodziny i sobie radzą a nie uciekają gdy robi się ciężko. O tym trzeba rozmawiać, a nie uciekać i udawać że nie ma żadnego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Daj sobie po prostu spokój, lepiej przeboleć, przepracować, odpuścić i poznać kogoś kto naprawdę będzie angażował się. No , bo moim zdaniem facet , który naprawdę coś będzie do Ciebie czuł za cholere nie chciałby Cie zranić i brałby pod uwagę twoje uczucia i to co Cie boli. Nie ma sensu tłumaczyć sobie inaczej jego zachowania . Lepiej po prostu odpuścić i pogodzić się z tym. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że to koniec i im szybciej przejdziesz do porządki dziennego nad tym tym lepiej. Nie ma co się uganiać za ludźmi którzy nas nie chcą.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może udawał to co wcześniej oferował skoro tak łatwo mu przyszło olać tą relacje, bo jak się odchodzi od kogoś z dnia na dzień bez słowa wyjaśnienia to nie było żadnej więzi nawet koleżeństwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie będę tutaj nikogo tłumaczyć bo zwyczajnie na to nie zasługuje. Raczej nie wydaje mi się że cokolwiek "udawał", widać było że mu zależy, tylko poprostu z końcem roku przestał sie starać na tyle, na ile ja się starałam. Mam nadzieję że się z tym pogodzę i z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Szkoda mi tylko straconego czasu na kogoś, bo przez ten rok, który poświęciłam dla niego mogłabym poznać inna osobę, i żyć z kimś kto zasługuje na moje uczucia, i wierność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Staram sie z tym pogodzić, napewno dziś jest dużo lepiej niż ponad tydzień temu. Spotkanie jest i tak nieuniknione między nami bo na jego działce która wspólnie uprawialiśmy są moje rzeczy, w tym rower który muszę stamtąd zabrać, ale raczej czekam aż emocje we mnie opadną, żebym mogła odebrać resztę gratów. W głębi duszy dalej mi zależy i go kocham, ale miłość to nie wszystko. Moze powiela schematy z bylego związku przed naszym, z tego co wiem rozstawal i wracał ze swoja byla do siebie 6 razy, i nikt nie wiedział już tak naprawde czy są razem czy też nie.

W związku powinny starać się 2 osoby, a nie tylko jedną, bo ma dużo pracy i stresów. Ludzie mają dzieci, rodziny i dają radę, a On w momencie w którym zrobiło się ciężko, zrobił się niepewny i nie wiedział sam czego chce. Dla mnie świadczy to o niedojrzałości do związku z jego strony, wątpię ze kogoś poznał bo to lojalny człowiek który był w 2 zwiazkach( 6 lat, i 3) chodź to się okaże później czy się pojawił ktoś inny.

Edytowano przez cebulka09

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To raczej nie jest kwestia dopasowania tylko złego dobrania. Gdy ludzie się dobiorą dobrze to nie ma tego typu dram. Ile było takich przypadków że ktoś jest x lat ze sobą i guwno robi a z inną po pół roku się dzieje. Zabierz swój rower i spjerdalaj dalej jak szczena  bo szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, PacjętSrebrzyska napisał:

To raczej nie jest kwestia dopasowania tylko złego dobrania. Gdy ludzie się dobiorą dobrze to nie ma tego typu dram. Ile było takich przypadków że ktoś jest x lat ze sobą i guwno robi a z inną po pół roku się dzieje. Zabierz swój rower i spjerdalaj dalej jak szczena  bo szkoda życia.

nie wierze w żadne dopasowania ani połówki jabłka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Qwerty88 napisał:

nie wierze w żadne dopasowania ani połówki jabłka

Ale jakie połówki kobieto. A dopasowanie to rzecz normalna i jak można w to nie wierzyć? Chyba wiesz z kim ci dobrze a z kim beznadziejnie. O to mi chodziło więc chyba ludzie muszą pasować do siebie nie? W połówki tez nie wierze ani w inne guwna. Za stara jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Był z Tobą na takich zasadach jakie mu odpowiadały... po prostu macie inne oczekiwania wobec życia i siebie. Ty jesteś bardziej nastawiona relacyjnie na budowanie, a u niego kariera jest nr 1 co w pewnym wieku zwłaszcza u mężczyzn jest ponoć całkiem normalnym zjawiskiem... 

Miałaś prawo do rezygnacji z takiej relacji.

Edytowano przez marawstala
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niemniej wiem ze z każdym człowiekiem masz kontakt po cos w życiu. Nie ma przypadków. Zatem kochajmy swojo sråke bo ma pod spodem sens. Chcemy czy nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

39 minut temu, PacjętSrebrzyska napisał:

Nie ma co się uganiać za ludźmi którzy nas nie chcą.

widac nie zagojne rany, nie przepracowana wina i odpowiedzialnosc,  tylk zgoniona na faceta, na caly męski ród. i tak ma wiekszosc bab. ciagłe cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sensu ciągnąć coś, co i tak nie wypali. A latanie za facetem i żebranie o uwagę jest słabe. Doceń się Autorko i odpuść, bo naprawdę nic z tego nie będzie 🤗

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Nemesio Cervantes napisał:

 

widac nie zagojne rany, nie przepracowana wina i odpowiedzialnosc,  tylk zgoniona na faceta, na caly męski ród. i tak ma wiekszosc bab. ciagłe cierpienie.

Naucz się pisać. Niezagojony anal. Fabetyzm. Najbardziej skrzywdzony i skrzywiony jestes ty mój drogi wojowniku. Z każdego tekstu wyziera zraniony ratlerek który skacząc do każdej wyobraża sobie ze jest dobermanem. Daj se siana bo to już nudne i działa na 20 latki a nie na takie stare baby jak ja. Nie ta strona internetowa. To nie badu ani tinder czy inna fotka pe el. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×