Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

widze ze tu glownie pomarancze ale co tam ze mnie tez sie posmiejcie mieszkam od paru lat w Anglii i tutaj o pomylki slowne i przejezyczenia duzo latwiej niz w Polsce. sytuacja nr 1. w pracy mowie do kolegi ze nie moge znalezc spreadsheet (arkusza excela) a kolega na to ze nic dziwnego skoro szukam spread shit (gowna) :P porazka, caly departament ze mnie mial ubaw. sytuacja nr 2 wracam z pracy do domu pociagiem ze znajomymi z pracy a oni naciagaja mnie na cwiczenia w czasie lunchu. proponuja kolejne zajecia a ja nie squash? - nie basketball? - nie table tennis? - nie gym? - nie to umiesz w cos grac wogole? - tak co? a ja - walliball :D:D:D zamiast voleyball(wallie to fiutek) myslalam ze Andy sie zsika ze smiechu, Gee zaraz na niego najechala ze smieje sie z mojego akcentu i to nieladnie, a ludzie dookola mieli takie miny ze do konca podrozy juz sie nie wypowiadalam na temat sportu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koolezanka
teraz wpadka mojej nauczycielki. sytuacja z LO. toalety dla dziewczyn byly zaraz obok tych dla nauczycieli, sciany wysokie ale nie do samego sufitu, wiec slychac odglosy z kibelka damskiego w nauczycielskim i odwrotnie. rozmawiamy na temat lekturyna dzien nastepny, a ja sie glosno chwale ze nie przeczytalam bo mam juz pare stopni z odpowiedzi wiec po co sie meczyc. ale wracajac do domu znalazlam te ksiazke w szatni, wiec pomyslalam co tam przeczytam. nastepnego dnia, nauczycielka pyta z lektury. najpierw kolegaX - kosa, kolezanka Y- kosa, pare innych osob - tez kosy, bo wszyscy czytali streszczenia a ona czepila sie szczegolow. na drugiej godzinie polskiego JA do odpowiedzi. kolezanki z kibelka wstrzymaly oddech a ja opowiadam lekture. no to babka w szoku. pyta mnie od srodka i od konca, potem zyciorysy bohaterow, potem znowu akcja a ja stoje i gadam gadam gadam. przegadalam 43 minuty i ....... nie dostalam zadnej oceny, a babka wyglala na mocno wkurzona, ze mnie nie zlapala :D wyleciala z klasy rowno z dzwonkiem a dziewczyny mialy ubaw - reszta klasy tez jak sie dowiedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozesmiana
Poprawiłam sobie nastrój waszymi opowieściami, więc dodam coś od siebie: Jak byłam maleńkim dzieckiem, znam to z opowieści, bardzo lubiałam przesiadywać w oknie bo było wysoko i wszystko widziałam, jednak zawsze ktoś był ze mną. Pewnego dnia ktoś zapomniał zamknąć okno, weszłam na parapet, w ostatnim momencie złapała mnie mama, na jej pytanie co chciałam zrobić, odpowiedziałam HOP, ale mi się wtedyb oberwało:) Teraz wszyscy maja ubaw z tego. W nocy zazwyczaj nie śpie spokojnie, jestem osobą nerwową, wierce się i zrzucam z boku na bok. Niejdnokrotnie wyladuje na podłodze albo uderzam glową o sciane. Nawrt mojemu ukochanemu kilka razy oberwało się z łokcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozesmiana
Kiedyś z kolegą jako dzieci mieliśmy - skakaliśmy rowerami do pustego rowu, a rów był głęboki. Zabawa była świetna :D Jednak któregoś dnia, nie pamiętam dlaczego, zatrzymałam rower tuż przed skokiem. Niestety było to bardzo nieprzemyślane, rower i owszem się zatrzymał ale i też wyladowałam w rowie, a rower na mnie. Zwyczajnie zrobiłam koziołka. Najlepsze było to że cała scena wyglądała jak film w zwolnionym tempie, a ja nawet sie nie ratowałam, tylko twardo trzymałam kierownicę roweru.Do tej pory pamiętam jak obserwowałam jak zbliżam się do trawy w tym rowie. Przypomniała mi się też wycieczka mojej mamy i naszej sąsiadki. Obie czasem robią sobie wycieczki rowerowe do takiej dobrej piekarni. Jechały bocznymi uliczkami, gdzie droga wysypana jest żwirem. Teren nie jest płąski więc obie dosyć mocno się rozpędzały. Jednak tym razem trafiły na przeszkodę.Sąsiadka pomylila hamulce w rowerze górskim, przeleciała przez kierownicę. Trzeba było wzywać pogotowie. Kamienie i ziemia powchodziły jej w twarz i ręce. Przez 4 miesiące nie wychodziła z domu, wstydziła się. Wyglądała jak upiór:) teraz już wygląda normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolne
Kiedyś wybrałam się wraz z moim chłopakiem i z całą paczką na piwko. Wypiłam trzy piwka i poslzismy do domku. Tej nocy spaliśmy razem na szczęście w moim domu. W nocy przyśnił mi sie kibelek i czuję, że mi sie tak dobrze i lekko robi. Przebudziłam się i z przerażeniem stwierdziłam, że całe prześcieradło mokre :|zesikałam się w łóżko w wieku 23 lat!!!! na szczęscie nie doleciało do mojego lubego i zakryłam to ręcznikiem. Dziękowałam Bogu, że miał do pracy na 6 rano i szybko wstał. Do tej pory nie wiem czy wiedział wtedy co sie stało, bo nigdy nie poruszaliśmy tego tematu.... Normalnie żenada.... Największa gafa w moim zyciu... Taka stara krowa ze mnie a zlałam sie w łóżko. Normalnie nie wiem czemu!! Na szczescie jak do tej pory nie powtórzyłam swojego popisowego numeru ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozesmiana
W podstawowce mialam takiego fajnego kolege, byl z niego niezly aparat, szkoda ze nie ma go wsrod nas:( Ale przytocze kilka akcji z jego udzialem :D Przyjechal do szkoly bez placaka, dopiero jak Pani poprosila go do odpowiedzi zorientowal sie, ze zostawil go w domu.Ale mielismy ubaw :D Mielismy zajecia z biologii, geografii i jeszcze jakiegos przedmiotu z jedna nauczycielka. Pewnego dnia mielismy kolejno geografie i biologie. Jako ze nasz kolega nie mial zeszytu i zadania na poprzedniej lekcji, Pani chciala sprawdzic jak przygotowal sie na biologie. Znow byl nieprzygotowany i oczywiscie nie mial zeszytu i poprosila zeby przyniosl plecak do sprawdzenia. Owszem jakies zeszyty mial ale z zajec z piatku, a byla juz sroda. Jednak najwieksze zdziwienie bylo gdy sie okazalo, ze kolega ma w plecaku kolekcje 30 kanapek, kazda ladnie zapakowana, z roznym stadium rozwoju plesni. Wyhodowal niezla kolekcje plesni, pozniej wykorzystalismy te eksponaty na biologii. W 8 klasie zrobil sobie akwarium z buzi i biegal po korytarzu z zywa rybka w ustach.Potem rybka cala i zdrowa wrocila do akwarium. Kiedys wykradl z klasy fizyka reczny generator pragu, nie pamietam jak sie to urzadzenie dokladnie nazywalo. Chwycilismy sie cala klasa za rece i sprawdzalismy czy urzadzenie faktycznie dziala. Owszem urzadzenie dzialalo a nasz kolega o maly wlos nie dostal zawalu, gdyz stal jako ostatni. Innym razem tak rozdraznil nasza kolezanke do tego stopnia ze ta chciala wyskoczyc przez okno, stala na parapecie i w ostatnim momencie ktos ja zlapal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolne
Świeża dzisiejsza wpadka. Wybrałam się na spacerek z moim pieskiem i z facetem który mi sie straaasznie podoba... Idziemy sobie gadamy gadamy, a piesek biega radosnie wokół nas. Nagle pies zniknął z chorysontu tylko ogon wystawał znad krzaków. Mój towarzysz pyta się mnie " a gdzie pies??" ,a ja na to " a tam pewnie bawi się w krzakach z jakimś patykiem". Podchodzimy bliżej owych krzaków w których bawił się pies, a tam wielki smród gówna i mój pies cały upaprany w wielkiej kupie :( ehhh no i nici z romantycznego nastroju....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halooo
nikt już nic nie dopisze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa p
tak czytam i czytam wiec i ja dorzuce cos od siebie :) kiedyś mój ukochany robi mi minetka a ja mu niechcacy prrrrrr ( pusciłam baka) ehh nie był zadowolony i do tej pory ma opory przed tego rodzaju seksem i chyba wcale mu sie nie dziwie :/ i jeszcze jedna wpadka ktora akurat sobie przypomniałam. Mój ukochany pojechał gdzieś ze swoim tata załatwiac sprawy... Dzwoni moj telefon, patrzę żeto numer mojego mena, wiec odbieram i mowie: " Tu sex telefon powiedz co lubisz a spełnię Twoje najskrytrze fantazje erotyczne oohhhh". Niestety w odpowiedzi usłyszałam: " eeee tu Tata Krzyśka, akurat nie może rozmawiać a ja dzwonie od niego, bo prosił mnie bym Ci powiedział, że się troche spozni..... Niemniej jednak miło się z Tobą rozmawiało" Przez pół roku nie chciałam sie pokazywać u mojego mena :( Piszcie, bo topic jest fajny i szkodaby było żeby umarł :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gafa
Ostatnio zrobiłam sobie kapiel w samym środku dnia, bo przez te gorące dni człowiek sie caly lepi, więc postanowiłam sie odświeżyć. Leżę sobie w wannie w letniej wodzie z pianką i słyszę dzwonek do drzwi, a że czekałam z niecierpliwoscia na paczke z allegro to z myślą że to listonosz wystrzeliłam z wanny po drodze owijając się w ręcznik. Otworzyłam drzwi no i rzeczywiście to był listonosz. Z tej radości przy podpisywaniu odbioru przesyłki zapomniałam, ze mam na sobie tylko recznik. Niestety puściłam go i ukazałam sie listonoszowi w całej okazałosci bez ubrania........... Szybko sie owinełam spowrotem wyrwałam paczke z rak listonosza i pospiesznie zamknełam drzwi, a on tak biedny stało słupiały.... teraz tylko się modlę żeby na niego nie trafic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość padam ze śmiechu
nowa p bije wszystkich tym tekstem o o agencji kiedy dzwonił teść... :-D :-D :-D Leżę, zaśmiewam się do łez i nie mogę przestać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze
jeszcze jeszcze jeszcze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babkamloda
Będąc jeszcze podlotkiem - no, może nastolatkiem, bo czternastoletnim(teraz mam 20), poszłam na zawody pływackie. Pływałam bardzo dobrze, zglosilam sie do zawodów kraulem. Dzień zawodów. Od rana chodzilam oszalała i lekko otępiona. Najpierw nie moglam znalezc kostiumu i czepka, potem ledwo wygrzebałam z dna torby okularki. W drodze na basen kupiłam sobie gume do zcuia, wetknęlam w usta i żując, szłam na plywalnie. Doszłam do stolika z komisja zapisujaca, schylam sie przy pani i powtarzam dwukrotnie swoje nazwisko (dwuczlonowe zresztą :/). W koncu zdenerwowana po czwartym "MOŻE PANI POWTÓRZYC NAZWISKO?" zaczelam sylabizowac, aż.. guma wypadła mi z buzi wprost na moja karte uczestnictwa. Oj, co ja sie nabiedzilam, zeby od nowa jej to nazwisko powtarzac :D Dostalam wreszcie upragniony klucz od szafki. Chcialam sie znalezc w szatni jak najszybciej, zeby nie czekac na przebieralnie. Biegłam po hallu do swojej szatni i nagle... BĘC! Zobaczylam wszystkie konstelacje na niebie i jedna nieodkryta :D Jak latwo sie domyslic, zaliczylam glebe jakich malo...Podnioslam sie, dumnie idę do szatni - już wolniej :D Wchodze do szatni, rzucam torbe do szafki i pędzę do przebieralni. Tam zorientowalam sie, ze przeciez nie zabralam majtek od kostiumu... (idiotka ze mnie, mialam b.wysoko wyciety kostium i zdecydowalam sie na sportową dwuczesciowke), wiec lece do recepcji, czy mają telefon.. dzwonie do rodziców, tato przyjeżdża z moimi majtkami roześmiany jak nigdy :D:D. W końcu, gdy skompletowalam kostium, wyszlam zakladajac czepek do prysznicow. Tam udalo mi sie przejsc bez gafy! Ale cos cieplo mi w stopy bylo.. Usłyszałam - 100 metrow kraulem na słupki! Podbiegłam kawałek, wychodze na slupek i slysze chichot konkurentek i organizatorów zawodow. Ot co - stałam w skarpetkach! Natychmiast je zdjelam, zalozylam okularki i stoje na slupku. Slysze "GOTOWI!" wiec odchylam tylek do tylu... nagle sie zamyslilam. Dopiero gdy uslyszałam plusk dotarło do mnie, że przecież wszyscy już wskoczyli... Co nie zmienia faktu, ze bylam trzecia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grugru
Czytam i czytam i z tego czytania poprzypominały mi się moje wpady:) Kiedyś dostałam od koleżanek torebkę na urodziny, gusta mamy trochę inne i mi się nie podobała. Po jakimś czasie postanowiłam sprzedać ją na allegro, więc zrobiłam foty cyfrówka męża. jakiś tydzień później jesteśmy z całym towarzystwem na piwie i moja koleżanka zaczęła przeglądać zdjęcia na wyświetlaczu, nacykane tego wieczoru, ale trochę za daleko się cofnęła i nagle się mnie pyta"Po co ci zdjęcia tej torebki?" a ja zaćmiona " A nie chodzę z nią to spylę na Allegro". Już wymawiając te słowa wiedziałam, że palnęłam Druga gafa dotyczy mojego męża: Robiliśmy raz imprezę u nas w domu. Moj mąż oczywiście wyskoczył z aparatem i cykał fotki. Przyjaciółka z chłopakiem zaczęli przeglądać te zdjęcia w aparacie, ale się cofnęli za daleko i nagle widzę , że mają miny jakieś nietęgie i słyszę "Co to jest!?" Widzę, że mąż nagle zbladł i wyrwał im aparat. Otóż okazało się, że mój kochany ustawił sobie jakiś czas wcześniej aparacik i zrobił sobie zdjęcia własnej dupy i jajek. No comments. Od tej pory zabraniam mu wyciągać ten szatański aparat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bakomka
grugru, spotykacie sie jeszcze z tymi znajomymi?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grugru
spotykamy się. po prostu o tym nie mówimy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupiii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w gooooooooooooooooore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupiiiiiiiiii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Napiszcie coś
hallloooooooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Być może stażystka
podnoszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki fajny temat, szkoda, że ostatnio niewiele w nim nowych gaf :P Kilka lat temu wracaliśmy z chłopakiem ze spaceru. Miałam ochotę napić się Lipy z Miodem (trunek wszechczasów, ogólnodostępny w sklepach Żabka), ale nie miałam siana. Napomknęłam coś tylko o lipie, na co mój chłopak mówi: \"No to idziemy do Żabki\". To były zdaje się pierwsze tygodnie naszego związku, głupio mi było, że on ciągle mi coś kupuje, to się zaparłam, że nie pójdziemy. Staliśmy tak na środku chodnika przez kilka minut, on ciągnął mnie w stronę Żabki, ja jego w przeciwną - do domu. Pewnie kłócilibyśmy się o to dłużej, gdybym przypadkiem nie odwróciła się za siebie. Okazało się, że za nami, w oknie salonu fryzjerskiego stała już chyba cała załoga łącznie z klientkami ... i z zaciekawieniem patrzyły na telenowelę, jaką im zgotowałyśmy. Czym prędzej poszliśmy ugasić to wspomnienie w alkoholu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuturuu
sytuacja w sklepie - ja: o jakim smaku jest ten pomarańczowy cin cin? - ekspedientka: o pomarańczowym - ja: cisza...... to poproszę :P ekspedientka podaje mi towar i mówi \"proszę bardzo\" na to ja odpowiedam \"dzień dobry\" (zamiast dziekuję) poczekalnia u lekarza strasznie nudno pełno ludzi Nagle otwierają się drzwi wchodzi przystojny brunet z kaskiem pod pachą ubrany w skórzane spodnie, odstawia kask na podłogę odwrócony \"do góry\". Ja nieco wczesniej jadłam sobie batonika po czym wstałam i z gracją wyrzuciłam papierek po batoniku do JEGO KASKU (nosze okulary i pomyliłam kask z koszem na smieci ;/). Koleś zdębiał, ja spaliłam się ze wstydu, wyszłam szybciej niż myślałam a za sobą słyszałm tylko dziki smiech... do tej pory zastanawiam sie jak można pijąc napój z butelki chlapnąc sobie do oka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam na wczasach ze swoim chłopakiem w Gdańsku. Korzystając z okazji kupowaliśmy rozmaitości, jako fani zespołów metalowych wstąpiliśmy do sklepu muzycznego po jakieś naszywki. Sklep był spory, tablic z naszywkami dużo. Zagapiłam się na różniaste naszywki Metallicy i nie zauważyłam, że mój chłopak zdążył zawędrować na drugi koniec sklepu. Całkowicie przypadkiem obok znalazł się w zastępstwie inny długowłosy, podobnego wzrostu. Kątem oka go widziałam i przekonana, że to mój chłopak mówię do niego: \"Popatrz jakie fajne naszywki. \" -> i coś gadam dalej o tych naszywkach, aż nagle coś mnie tchnęło. Odwróciłam się w bok, zobaczyłam całkiem obcego kolesia, patrzącego na mnie jak na idiotkę, z tyłu zaś, w tle mojego chłopaka z dziwną miną i pytającym wzrokiem, dlaczego zagaduję obcych kolesi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daga11
Szkoda żeby ten wątek umarł :) dopisze coś od siebie ;) - siostra poszła z tatą na cmentarz (miała z 5-6 lat) i uklęknęła przed grobem i tata się jej pyta. Z. co zmówiłaś ? A ona z rozbrajającą szczerością "Alfabet :)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnośnik
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×