Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Gość poooooooooodnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabitha
Witajcie! Cudny topik :) U mnie też się nazbierało... Kiedyś w "dzieciństwie" byłam ze znajomymi na wycieczce autokarowej-mój pierwszy wyjazd zagraniczny! Jesteśmy na granicy, kontrola paszportowa, nie zabierali papierów tylko jakoś tak oglądali przy nas, no i oczywiście miałam wszystko przygotowane, żeby nie wyjść na głupią. Podaje ten paszport, strażnik ogląda, ogląda-ja już w stresie, co go tam może tak interesować, a on nagle oddaje mi paszport i po angielsku do mnie-analfabetka? Ja oczy w słup-dopiero potem okazało się, że nie podpisałam paszportu...Myślałam, że wysiądę i wrócę... Ta sama wycieczka, czas wolny na zwiedzanie w Budapeszcie, z kumpelami szwendamy sie po centrum, wszystko ładnie oświetlone, odnowione-nie to, co wtedy w kraju i nagle przypomniało mi się, że muszę wymienić pieniądze. ..No to szukamy kantoru, znajdujemy eleganckie cudeńko, pięknie oświetlone, oszklone, obsługa równie elegancka-a my jak to na wycieczce...Ja, oczywście, pewna siebie mina, postanawiam odważnie wejść-w końcu wszystko jest dla ludzi, robie pewnie parę kroków i-BUM-odbiłam się od szklanych drzwi, które tam były (ale tak wyczyszczone, ze nic nie było widać:-)! Kumpele musiałam podnosić z ulicy-mało nie umarły ze śmiechu. Kiedyś, już na studiach, spotkałam po egzaminie znajomą, a że byłam zabita po całonocnym wkuwaniu a ona wyglądała niewiele lepiej niż ja się czułam, wypałiłam do niej: "Hej, mam nadzieję, że nie czujesz się tak żle, jak wyglądasz?" Ona-szok, a potem w śmiech-do dziś jest mi głupio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss_gafowa
*Czasy szkolne, śpiewałam solo piosenkę Jeżowskiej "Najpiekniejsza w klasie bez dwóch zdań". Jednak nie znałam melodii, bo tydzien wcześniej nie było mnie w szkole. Kiedy przyszła kolej na mnie szalenie zestresowana zaczęłam śpiewać (niczym z jakąś gulą w gardle), no ale potem gardło mi się "otworzyło" i zaśpiewałam pięknie :D:D Jednak na końcu, po refrenie kilkakrotnie powtarzano "nie, nie, nie, nie, nie" a ja, myśląc że należy jeszcze raz powtórzyć wyzej wymienioną frazę na cały głos ryknęłam NIE, dosłownie w sekundę po tym, jak muzyka zamilkła :D:D *Udałam się z kolegą na basen. Wiadomo - facet jak facet przebrał się w tempie ekspresowym i czekał na mnie w jacuzzi. Zostawiłam klapki przy wyjściu z szatni i poszłam. Przechodziłam właśnie obok dwóch siedzących na krzesłach ratowników,gdy podwinęła mi się noga i zobaczyłam nagle wszystkie gwiazdy i jedną nieodkrytą :D:D Pomiędzy atakami nieopanowanego chichotu ratownicy i mój kolega próbowali wydobyć ze mnie informację, czy wszystko w porządku :D:D *Jako dziecko umyślałam sobie, że przejeżdżając obok kościołów, przechodząc obok figurek i krzyży, należy się zawsze przeżegnać. No i jakoś jak mi się przypomniało idąc obok domu bożego to i się przeżegnałam. Pewnego razu, mając około 6 lat, jechałam sobie moim pięknym różowym składakiem (:D) przez park u mojej babci. W pewnym miejscu, mniej więcej w połowie drogi do basenu odkrytego na który zmierzałam, stał właśnie duży, drewniany krzyż. Widząc go z daleka przypomniałam sobie o przeżegnaniu się, więc gdy jechałam obok niego, pusciłam kierownicę w celu przeżegnania się. Efektem tej nadmiernej świątobliwości wjechałam w krzyż, a na głowę posypały mi się kasztany, z których był zrobiony wiszący na nich różaniec :D:D *Szłam chyba rok temu na biały marsz ulicami mojego miasta. Felerem, na ten sam marsz udały się dwie dziewuchy, których naprawdę nienawidziłam. Ale na taką okazję urazy trzeba schować do kieszeni, tak więc kroczyłam dumnie razem z moją połowicą przez miasto, nie przejmując się dwoma plotkarami. Przechodziliśmy akurat przez naprawdę wąską uliczkę, kiedy jedna z plotkar zapragnęła na mnie popatrzeć (zapewne po to, by sprawdzić, czy mam kozę pod nosem albo czy mam krzywo umalowane usta) i szła przez dłuższą chwilę z głową zwróconą w bok. Zbliżaliśmy się do zakrętu, o czym informował znak drogowy. Zaabsorbowana plotkowaniem dziewczyna nie zdołała na czas odwrócić głowy i nawet okrzyk przyjaciółki nic nie pomógł - zdrowo przydzwoniła w ten znak :D:D:D:D:D * Po szczęśliwie zdanej maturze z angielskiego udaliśmy się całą grupką na pizzę i piwko. Zadowolone z dziewczynami zamówiłyśmy po jednej pizzy na dwe i po piwku na łebka. Pizza okazała się być naprawdę MAXI i już po półtorej kawałku wychodziła mi uszami. A że zdrowo była napakowana dodatkami, to zapychała okrutnie. Obfitość dodatków sprawiła również, że była nieprzyzwoicie droga i nieprzyzwoicie smaczna... postanowiłam więc wręcz siłą wpychać w siebie ten ostatni kawałek. No i zjadłam - zapiłam i nawet nie czułam się przejedzona. Pech chciał, że w momencie, gdy chciałam porozmawiać bardzo serio z resztą o maturze, odbiło mi się tak głośno, że wręcz obeszło echem przez cały lokal :D:D:D:D Powagę diabli wzięli :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupuppppppppppupuuuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w gore upupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do góryyyyy
upppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Broken
A tu tak cicho :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jeszcze jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę się pośmiać
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Walnijcie coś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***taka jedna****
no piszcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio rozmawiałam z kolega co pracuje na basenie i pytałam go czy lubi swoja prace. On na to, ze tak, tylko ze ma tam maly kontakt z ludzmi, caly czas lazi i patrzy w ta wode. Na to ja calkiem powaznie: no ale przeciez masz kontakt np. z topielcami, fakt ze czasem sa martwi,ale zawsze :p Kolesia zatkalo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***taka jedna***
dorabiam w markecie, ostatnio byłam na dziale związanym z gospodarstwem domowym, takie 1001 drobiazgów. Jednym zajęć było odkałdanie towaru na miejsce i leżało sobie takie metalowe pudełko. Jak zobaczyłam pracownika, to ja: a ten śmietnik to gdzie odłożyć, a ona to jest chlebak! dla mnie to wyglądało jak śmietnik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gafowiczka
przypomniałam sobie kilka gaf 1. Składalam kumplowi z klasy życzenia z okazji dnia chłopaka i jakos tak zamyslona byłam i niezwracalam uwagi na to co mówie i dopiero pod koniec składania życzen zorientowałam się co wyklepałam czyli " Wszystkiego Najlepszego z okazji Dnia Chłopaka, Zdrowia, Szczescia, Pomyslnosci, i 100 lat życia...no masakra przecież a kolega jakos dziwnie na mnie patrzył ( aha i jeszcze trzymałam go za reke i tak strasznie nią szarpałam ) 2. Wychodze rano z psem o 5 spotykam sasiada i mówię Dobranoc i natychmiast zorientowalam się ze cos nie tak powiedzialam , poprawiam się i mówie Dobry Wieczór, i pozniej zakapowałam co ja takiego powiedziałam, poprawiłam się na Dzien Dobry i zaczelam sie tlumaczyc ze nauka mnie wykancza a on do mnie " A w której ty jesteś klasie wogóle?" Ja krótko odpowiedziałam ze studiuje juz i zniknełam 3.Kiedys bylam u kolegi od ktorego otrzymywalam nie jasne sygnały raz ze cos sie kreci, drugi raz ze nic ztego i chcialam to sprawdzic o co tu chodzi. No wiec on zaprosil mnie do knajpki na piwko i po drodze kupił czerwoną róze ( ja w niebowzieta). Pozniej poszlismy do innej kanjpki tam wypilismy dosyc duża ilośc wina. Wrocilismy do niego do domu,on jeszcze zaproponowal wina wiec pilismy wino cos tam ogladalismy, nagle on zniknal z wibrujacym telefonem i dosyc dlugo nie wracal do pokoju..... wiec ja poszlam go szukac po mieszkaniu i z kuchni uslyszalam glosy wiec zaczaiłam się za sciana i sluchałam rozmowy a jej treść byla mniej wiecej taka " Skarbie, kochaniutka, jutro do Ciebie przyjadę ...tak tak słodziutka, kwiatuszku ja też cię bardzo kocham i nie mogę się doczekać kiedy bedziemy sam na sam"( a zawsze mi powtarzal ze nie ma dziewczyny i ze tylko ze mną tak czesto rozmawia itd) Ja ciuchaczem wrócilam do pokoju i nalalam sobie lampke wina wypilam duszkiem, pozniej druga i trzecią ...( kiedy mam cos wiecej wypite a ktos zapali przy mnie papierosa to czasem robi mi sie lekko mdło) i wtedy wszedl on z papierosem i tak chuchnał mi tym dymem prosto w twarz i w tym momencie zrobiło mi sie koszmarnie niedobrze pobiegłam do ubikacji tyle że miałam wciete i nie wycelowałam do kibelka, zwymiotowałam obok a koles musiał to sprzątać.......heheheh dobrze mu tak !!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gafa z wczoraj. Jestem wykładowcą na wyższej uczelni. Prowadzę też zajęcia ze studentami teologii, a jak wiadomo tam raczej same chłopy. Studenci bardzo mili, fajnie nam sie pracuje, mają świetne sposoby na odciągnięcie mnie od tematu zajęć ;) Wczoraj o czymś zawzięcie dyskutujemy - z serii historyjki o życiu ;) - i w pewnym momencie mówię - Oj Panowie, Panowie. Wy to sie kiedyś doigracie i ja Wam wszystkim pewnego dnia pały postawię :D Nie muszę mówić jaka była reakcja :) Oczywiście usłyszałam Pani doktor tylko obiecuje ; ) Za 3 godziny mam z nimi zajęcia - strach się bać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośka - pojechałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andromena
W domu siostra mi powiedziała, że jej koleżanka Karina zapomniała komórki, którą została w szkolnej szafce. Ja na to: to wyślij Karinie sms'a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiik
Pierwszy rok studiów, ze współlokatorką ruszyłyśmy na imprezę...do domu wróciłyśmy wczesnym rankiem po sporej dawce %, parę godzin snu i trzeba na zajęcia się szykować...już prawie psiapsiółka moje wychodzi z domu, ostatnie spojrzenie w lustro, ja do niej "Ej, weź zrób sobie jakiś makijaż , bo wyglądasz jak kupa :P"... mordercze spojrzenie kumpeli: "Właśnie sobie kurwa zrobiłam make-up!!!" Myślałam, że nie wyrobię ze śmiechu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowe skarpetkii
Lekcja geografii. wystawianie ocen. profesorka wystawia oceny. dochodzi do sliwy i mowi "Sliwa wystawie ci 3,bo ci ona z ocen wychodzi. ale chetnie postawilabym ci cos innego" Klasa plakala ze smiechu. Profesrka tez nie wytrzymala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuc you
u mnie gafy to nie codzienność ale też nie żadkość:) ostatnio np. pracuje w zakladzie fryzjerskim za granica i wiadomo anflicy i atcy tam ludzie i konczac strzyc pytam klienta it's ok czy nie?i dziwie sie czemu sie dziwnie patrzy:D albo rozmawiam z szefem wiadomo po angielsku i wtracam swoja polszczyzne i nie kumam czemu mi nie odpowiada jak np pytam:D a ostatnio obudzilam jakos dziwnie wspolokatora-tez anglik,moj chlopak stwierdzil ze mam isc go obudzic bo zaspi do pracy-no to pukam do niego i mowie mu ze jest sex o'clock chlp sie speszyl troche a ja dopiero jak skapnelam sie co powiedzialam to byslalam ze popuszcze:) oczywiescie mialam powiedziec six o'clock ale co to za roznica:D i ostatnio tez nie woedzial ze ma wolne a moj luby tak i mi nie powiedzial poszlam do wspomnianego wyzej pana po otwieracz do butelek bez skrepowania otworzylam drzwi do jego pokoju zapalilam swiatlo i wchodze odwracam sie na prawo a on zaspany lezy w lozku sie zastanawia o co chodzi...moj luby mial oczywiscie niezla polewe jak wrocilam z cegla do pokoju:) pozdrawiam wszystkich gafowiczow:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sklepie wiele razy zamiast dziekuje mowilam dzien dobry.Nie wiem czemu ale tak mi bylo wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzisiajj
Wychodze z mama z kosciola. mama do mnie: -widzialas jaki przystojniak stal kolo ciebie? Ja: -chyba cie pogielo, przeciez to byl jakis potwor .....okazalo sie, ze koles stal obok nas i doskonale to slyszal Mamusia sie wstydu najadla za takiego bachora :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuuuooiiy
podnosze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×