Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Oj,wiecie co znowu mi sie cs przypomnialo. Bylo to ajkies 5 lat temu...2 klasa liceum i jakas dyskoteka (nie szkolna!)Tancze sobie takiego przytulanca z jakims chlopakiem i on sie mnie pyta gdzie ja sie ucze...to ja mu moiwe ze tu i tam...to on sie mnie pyta czy znam takiego a takiego nauczyciela...to ja mu mowie,ze znam...a on sie mnie pyta :no i jak?.To ja mu opowiadam jaki to podstrzelony typek(naprawde taki byl i cale nasze miast go znalo,wiec myslam,ze ten chlopak chce ywbdac czy to prawdziwe plotki kraza po miescie)No i ten chlopakw koncu mowi do mnie tak:a widzisz tego chlopaka przy konsolecie-ja mu mowie,ze widze,bo w sumie co mam nie widziec,A on do mnie mowi:to jego syn.Mi troche mina zrzedla i mowie AHA.A ten koles z ktorym tancze mowi mi:A JA JESTEM JEGO BRATEM. Zwiewalam z tej dyskoteki az sie kurzylo ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziko
świeża gafa : w czasie pracy musiałam wyskoczyć do spółki macierzystej i zapomniałam tam swojego sweterka w którym miałam klucze z domu i samochodu który został w innym miejscu. Po załatwieniu wszystkich spraw wróciłam do swojego miejsca pracy i po godzinie koleżanka dzwoni że znalazła mój sweter więc musiałam załatwić sobie samochód służbowy i jadąc z kierowcą (nie skorym do rozmowy) próbuję się jakoś tłumaczyć, że od jutra urlop i myśli już gdzie inndzie a On nic. Przejeżdżamy obok kościoła a tam pogrzeb. Więc aby w jakikolwiek sposób odtrzymać rozmowę mówie : o komuś się umarło . Cisza, więc brne dalej - a szkoda taki ładny dzień..... Facet spojrzała na mnie jak na wariatkę i wcale się nie dziwie, i już na wszelki wypadek się nie odzywałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chapsik
pamiętacie serial "stawka większa niż życie"? kumpel z córcią naoglądali się tego serialu... poszli do banku coś załatwić. wchodzi duuuży facet z malućką niebieskooką blondynką. pani z obsługi wita ich z uśmiechem a młoda wita ją okrzykiem "HEIL HITLER". kumpel do tej pory wspomina, ze tak szybkiej obsługi później już nie doświadczył :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moge, no nie moge :D :D :D chyba sie posikam ze smiechu (a nie wypada, bo w pracy jestem) :D te wasze wpadki sa niesamowite :) smieje sie sama do siebie, a wlasciwie do monitora :D no to cos z dzisiaj: przed chwilka wszedl sobie pewien pan i pyta mnie, jakie sa tu ceny noclegow (bo ja w hotelu pracuje) a ja mu na to, ze nocnik jest tu... tzn. cennik noclegow... nie wiem, co mnie sie pozajaczkowalo... pozdrowionka! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarynka
no i witam.. dzisiejsza slodka wpadka mojego kochnego rafałka... Umawiamy się na wakacje.. W końcu pada propozycja - a mozę by tak mna koniki pojechac.. A Rafałek - a Ty wolisz jeżdzic na koniu czy......konicy???? hihi turlałam sie ze śmiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NaKeR
Od roku uczę się w liceum .. ale z gimnazjum bardzo mile wspominam szczególnie panią z geografii ktorej dosc czesto zdarzały się rozne wpadki... słowne ... oto kilka z nich... spisanych na prędce na okładce zeszytu... -była kiedyś jeden kontynent -zaczyna sie wypiętrzać Góry Świętokrzyskie -w morzu w srodkowej części Polski -kto ma taśme i klejacą? -wykorzystyftuje -jest tam berdzo głęboko -takie jezioro jest jeziora rynnowe -są zasłaba ruda -nie pójdzie dopóki nie przedyktuje wszystkiego -umierkowany -i se narysujemy rusunek -opady powyżej 23 stopni C -opady przez sporadyczne -w pierwszej klasie liceum poznaliście takie pojecia(jesteśmy gimnazjum) -rolnicy się nie zgadzali żeby im zalano wodę -proszę wstanąć -najbardziej rozwinięty poziom pruchniczny -to jest takie malutko -a to wszystko się wymieszało i powstało prosze bardzo(mowa o klimacie) -prosze mi powiedziec taka rzecz -przerysane -tak jak nasze Himalajskie Alpy -konurbajca(popraw.konurbacja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakrecona na maxa.
No elolka. Przypomnialo mi sie cosik, kiedy czytalam o tym wc, niezle. A wiec w szkole w LO dla doroslych , do ktorego uczeszczam;) postanowilysmy odwiedzic wuja czesia(dla niewtajemniczonych wc),wiec razem z kumpela zeszlysmy na dol,i tak sie zagadalysmy ze nawet nie spostrzeglysmy ze znalazlysmy sie w meskiej toalecie, kurcze ale wstyd kiedy sie zorientowalysmy bylo juz zapozno bo wlasnie za nami wlazl nasz kolega z zapytaniem czy moze nam pomoc. Oczywiscie cala nasza klasa miala z nas ubaw,nam wtedy nie bylo wcale do smiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakrecona na maxa.
NaKer ta Twoja Pani od gegry to byla poprostu the best.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzka
Ach ta gegra. Egzamin ustny, siedze zestresowana pytania w sumie latwe, wiec zaczynam odpowiadac o ruchach tektonicznych i kontynencie ze kiedys istnial jeden i pod wplywem tych ruchow tektonicznych zaczal sie rozszerzac,itp itd,zadowolona ze sie udalojakos przebrnac , a pani sie zapytala czy moge wymienic jakis kontynent,wiem ze to latwe i banalne ale moj stres siegnal apogeum bo pani od gegry to straszna pila,no i siedze tak i mysle stres siega zenitu,odwracam sie i widze jak jedna kumpela cos szepcze, rusza ustami, z ruchu jej warg wyczytalam pangei,no i walnelam ze np Pangei ,kurcze nie zapomne wzroku profesorki,myslalam ze sie spale ze wsydu, ale piatalka i tak dostalam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SMyku
...CZESC!! A ja miałem tak ze moja mam miała pracowac nocke...Ja wpadam sobie na lajcie do domu o porze o której miało jej juz niebyc,lekko naje...bo akurat z imprezki i wiecie jak to przypływ dobrego humorku w domu ,wchodze i zaczynam sie drzec od WILMMA IaM HOME do-MUSZE COS WJEBAC BO GŁÓD MNIE ROZPIERAć !!!:)...a tu patrze nagle mama stoi przede mna i sie gapi jak na debila OKAAZAŁO SIE ZE JEST SOBOTA -MAMa NIEPRACUJE !!:classic_cool: TO DOBIERO WAŁEK.. czecho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna od gaf
To znowu ja. Tym razem z kolekcją wpadek pewnej dziewczyny. (Aż wstyd o tym pisać) Spotykam tą koleżankę przy katalogu w bibliotece, patrzę czegoś goroączkowo szuka. A był to czas sesji. Zapytałam - co tak usilnie starasz się znaleźć. A ona - szukam bibliografii do pracy. I nic w tym dziwnego, gdyby nie szukała pod literą "B" !!!!!!!!! Ta sama dziewczyna opowiadała grupie koleżanek o nowym zakupie swojego chłopaka - komputerze. Nagle pada pytanie ze strony jednej ze słuchających - A dokładnie to jaki ten komputer kupił? A ona na to - No taki zwykły, szary. Innym razem spotykam ją w łazience na przerwie między zajęciami. Pattrzę wyciąga ze swojego różowego plecaczka żel do włosów, suszarkę, szczotkę, lakier do włosów, kolorowe spinki. Patrzę na ten asortyment a ona do mnie tekst - długopis mi zginął. :-O Innym razem prosiła mnie o pomoc ponieważ nie bardzo wiedziała jakie to mniej więcej lata - przełom XiX i XX wieku. Wspomniana dziewczyna była swoistym indywiduum na roku. Nikt nie wie jak się dostała i jak skończyła studia. Nikt nigdy nie spotkał jej na żadnym egzaminie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alishia
1)moja kumpela opowiedziala mi fajna sytuacje z pewnego pogrzebu- jej babcia podeszla do świezej wdowy i skladajac jej kondolencje powiedziala: wszystkiego najlepszego. 2) kiedys moja kumpela zaczela sie smiac i wylecial jej z nosa wielki glut- ludzie sie strasznie brechtali 3) mojej kumpeli podobal sie pewnie chlopak... i kiedys mowiac do niego "czesc" wypadl jej aparat na zeby wprost na jego rece 4) kiedys do nauczycielki powiedzialam- oj wez sie odsun- bo mi zaslaniala mape 5) kiedys wchodzilam do autobusu... za mna wchodzila kumpela.... ale byl taki tlok ze nie moglam wejsc dalej niz na schody no i kumpela mnie chciala wepchnac do srodka za tylek a ja usiadlam jej na glowe 6) kiedys jechalam z kumpelm autobusem... stalismy na koncu i jak autobus mocno zahamowal to kumpel znalazl sie w szoferce u kierowcy od ktorego dostal ochrzan 7) moja kumpela przyszla do szkoly bez bluzki i nawet sie nie kapnela 8) witajac sasiadke powiedzialam "szczesc boze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alishia
na mojego sasiada mowimy "świnia" no i kiedys rozmawiam z kumpela o ciastach i akurat szedl ten sasiad a ja" no i zrobimy placek ze swiniami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez cos dodam
Moja kumpela mocno rozchorowala się; po wizycie u lekarza rodzinnego umówiła się ze swoim mężzem, ze spotkają się w gabinecie kosmetycznym prowadzonym przez jej matke. Mama kumpeli robi paznokcie jakiejś paniusi, kumpeli maz czeka na żone, ta wchodzi więc ten z miejsca pyta: i co ci ten lekarz powiedzial, co ci dolega ?, kumpela: przeziebienie tylko. A on na to: bo to chuj nie lekarz tylko co najwyżej weterynarz. Kumpela zamarla, jej mama również, paniusia od paznokci zmienila kolor na purpurowy. Okazało się, ze to żona owego lekarza o czym wszyscy wiedzieli poza oczywiście meżem kumpeli. :) Dobrych pare lat wstecz: tata mojego obecnego miał przyzwyczajenie zabierać sobie do pracy salatki w słoiczkach, które to słoiki zawijał w gazetę. Czas śniadania w pracy, tatko rozwija gazetkę, odkręca słoik, smrod wydobył się niesamowity. Okazało się, ze siostra mojego obecnego miala zrobić badanie kału, sloiczek z zawartoscią identycznie zapakowany jak tatusina sałatka postawila na stole kuchennym. Tata podobno oburzony był pare ladnych dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez cos dodam
Jedziemy na wakacje, ja i mój obecny jednym autem, za nami drugim autem kolega z koleżanką. Godzina cos około 4 rano wjeżdżamy w Czechach na autostradę. Za nami jeszcze 3 auta na słowackich tablicach a że jedziemy już całą noc zmęczenie daje już się nam we znaki to mimo, że to autostrada (właśnie świeżo remontowana na początkowym odcinku) to i śpieszno nam nie jest. Więc toczymy się powoli skrajnie prawym pasem a za nami wspomniana wyżej kolumienka samochodów. W pewnej chwili widzę w oddali z naprzeciwka naszym pasem dość szybko zbliża się jakiś samochód. Zdębiałam, odwróciłam głowę żeby poszukać jakiejkolwiek tablicy informacyjnej, oczywiście dostrzegłam taką: pokazywała jazdę w przeciwnym kierunku. Mój okrzyk był krótki: o qrwa zawracaj jedziemy pod prąd. W tej chwili mój zrobił szybki nawrót, za nim kolega i reszta nieszczęśników. Wyglądało to komicznie, kierowcy nacierający z naprzeciwka stanęli i patrzyli ze zdumieniem w oczach. Co się okazało jakiś dowcipniś na remontowanym odcinku przestawił sobie znak wjazdu na autostradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez cos dodam
Babcia mojej koleżanki była bardzo wesołą kobietką i zawsze powtarzała, że jak umrze żeby rodzinka nie roniła łez na pogrzebie. Babcia zmarła, zagład pogrzebowy zajął się całą estetyką jak to na ogół bywa. A że babci zapadły się dość mocno policzki więc rodzinka poprosiła aby to w jakiś delikatny sposób skorygować. Rodzinka pojawia się w kaplicy gdzie wystawiona jest trumna z babcią. I wszyscy zaczynają się śmiać patrząc na babciną twarz. Babci tak wypchano policzki, że miała uśmiech do ucha do ucha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez cos dodam
I ostatnia moja opowieśc bo Was zanudzę :)) Ostatnio przytrafiła mi się dość dziwna historia. Stoję w korku, nagle czuję że mój samochód się stacza, noga szybko na hamulec auto dalej jedzie to zaciągam ręczny z takim impetem, że go o mały włos nie wyrwałam :) dalej się staczam, moje auto buch w drugi samochód. Samochód przede mną odjechał kawałek dalej, wysiadł z niego Pan a ja tak się skuliłam, że miałam wrażenie że nie jest mnie w stanie dostrzec za kierownicą. Owy pan obejrzał swój samochód, nic nie powiedział i ruszył dalej. Ja przestraszona ciągle w szoku badam swoje hamulce ale wszystko gra, więc myślę co za cholera. Dopiero za jakiś czas uświadomiłam sobie, że to było tylko moje wrażenie spowodowane poruszającymi się z boku samochodami i ze tak naprawdę to ja zostałam zaatakowana przez tamten samochód. :) Mógł mnie chociaż przeprosić :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super temat ... dobrze że siedzę sama w domku :D To może ja też coś dorzucę. W LO miałam straszną chemicę ... miała problemy z wysławianiem się. Przerabialiśmy właśnie cukry ... i ona z tekstem \"najtypowszym cukrem jest...\" z koleżanką tak zaczęłyśmy się śmiać, że obie wyleciałyśmy z klasy. Na języku rosyjskim siedzialam zawsze z koleżanką w pierwszej ławce. Pewnego razu siadłyśmy w swojej ławce, kobieta za biurkiem i w pewnym momencie koleżanka mnie trąca i każe popatrzeć się na ruską. Ja patrzę a Ona wydepilowała sobie wszystkie brwi. I znów obie w śmiech i obie znów wyleciałyśmy z klasy. Ja raz wieczorem sąsiadowi zamiast powiedzieć dobry wieczór, powiedziałam szczęść boże. może dlatego , że właśnie wracałam ze spotkania oazowego ... ale od tej pory dziwnie na mnie patrzy ;-) I jeszcze jedna historia Mój kuzyn, jak był mały ze 3 latka miał, to miał fazę przeklinania ... ciągle mówił qrwa, po swojemu kujwa. Ciotka zabrała Go do kościoła, że pokaże Mu obrazki ładne, ładnie ubranego księdza. W parafii był odpust więc pełen kościół ludzi. Wzięła Go na ręce ... ale chyba dalej nic nie widział i na cały kościół ... KUJWA NIC NIE WIDAĆ ... wszyscy się na ciotkę patrzyli ... porażka ... A mi czasami zdaża się mówić do siebie samej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Merinka
No wlasnie rozmawiam na gg z kumpela, no wiecie uwielbiam takie kobiety, tu manikir, tu solarium, kosmetyczka : A cyt "no bo kiedys muwiłas ze jej pozyczałas" Nie nie nasmiewam sie z niej, tylko poprostu ona swoja elokwencja mnie rozwala. Nastepny tekst: "no to cała szczensliwa " Dodam ze ona ma 35 latek .Wiem ze mozna nie znac zasad ortografii,ja tez nie powiem ze jestem bezbledna,no ale co innego jesli nie wiesz tych podstawowych majac 11 letnie dziecko , ktore przychodzilo do mnie na nauke j polskiego.Brrrr. A wystarczyloby tylko wziasc slownik do reki i gotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama zawsze panikuje szukając kluczy, zanurza rękę w torebce (w której nic nie jest na swoim miejscu) pogrzebie dwie sekundy i już krzyczy że zgubiła klucze albo okulary. Kiedyś przeszukałyśmy tak cały dom w poszukiwaniu kluczyków do samochodu, no nie ma i nie ma, wszystko poodsuwałyśmy, aż w końcu mama znalazła zapasowe i wyszła i znalazła właściwe kluczyki, były idealnie włożone w drzwi samochodu:))) A kiedyś \"zgubiła\" siatkę z mięsem, kupionym dwie minuty wcześniej. Też wszędzie poszukałyśmy aż w końcu mama zwaliła winę na naszego pieska (tylko oczywiście wtedy jeszcze pozostawała sprawa plastikowej siatki, bo pies nie był aż tak głodny żeby i ją zjeść- co mojej mamie już nie przyszło do głowy). Mięso znalazło się w pojemniku na chleb:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak_to_ja
Dzis w sklepie pewien pan stojacy przede mna kupowal wodke (i tylko to) , zaplacil i odszedl od kasy :) Sprzedawczyni wola za nim ze sobie zapomnial wodki :D polewka na caly sklep, a najbardziej smial on sam z siebie bo jak mozna o zapomniec jedeneh rzeczy ktora sie kupilo :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Merinka
słowniczek by się przydał... może zajrzysz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Merinka
Hm ciekawe czemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna od gaf
Z serii dzieci i przekleństwa Mój brat w wieku 4 lat leżał dość długo w szpitalu , w tym czasie nauczył się przekllinać. Pewnego dnia poszliśmy do sklepu, staliśmy przy stoisku ze słodyczami.( Było to parę tygodni po opuszczeniu pzrez brata szpitala i nie odrosły mu jeszcze włosy, ogólnie b. mizernie wyglądał). A więc stoimy i próbujemy wybrać jakieś ciacha, nagle podeszła jakaś kobieta i zamarła na widok mojego brata. On podchwycił to spojrzenie i wściekły rzekł sepleniąc: "Co jest kurwa? łysego nie widziałaś?" Ludzie w sklepie zaczęli bić brawo. Kobieta uciekła ze sklepu czerwona jak burak. Kiedy indziej przyszła w odwiedziny ciotka zobaczyć jak się brat ma i w ogóle. Ciotka słynie z ogromnego sknerstwa. Przyniosła bratu prezent ,jakiś samochodzik,wyglądający jak z trzeciego obiegu. Mój brat wziął go do ręki obejrzał z uwagą, pieprznął nim o ścianę i do ciotki tekst " w dupe se wsadź takiego grata" Ciotka wyszła obrażona i długo się nie pokazywała. Takich zachowań mój brat miał tysiące, przyczynił przez to do pogorszenia stosunków w mojej rodzinie. Ale z drugiej strony mówił prawdę. Wyręczał rodziców, w pewien sposób.. pzodrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna od gaf
Z serii jak wspaniale jest być dzieckiem Miałam kolegę w podstawówce, który codziennie dostawał kilka uwag do dzienniczka. Nasze mamy przyyjaźniły się a ja jako stara donosicielka nie omieszkałam kapować jego mamie o tych uwagach. Ale pewnego dnia wpadłam we własne sidła. Jak zwykle doniosłam jego matce o uwagach, na co ona odpowiedziała "A mam te jego uwagi w dupie". Oburzyłam się i na drugi dzień w szkole, kiedy pani zapytała tego kolegę dlazcego nie ma podpisanej uwagi ja nieproszona o głos wstałam i powiedziałam" Proszę pani bo jego mama powiedziała, że te uwagi ma w dupie i dlatego nie podpisała" Nie będę pisać o dalszych konsekwencjach - zbyt upokarzające dla mnie. Ale od tamtej pory już nigdy na nikogo nie doniosłam Moje wspomnienia z wakacji W pierwszej klasie SzPodst. pani nauczycielka kazała nam powiadać o wakacjach. Po kolei wszyscy opowiadają o morzu, górach itp. Zachęcona podniosłam rękę i zaczęłam snuć swoją opowieść. "Byłam z tatą na wycieczce w Gdańsku, poszliśmy na lody a tam taka pani zbierała pudła. Pani ze sklepu się zdenerwowała i zabroniła jej przychodzić po pudła, na co owa pani od pudeł powiedziała " odwal się stara kurwo"" Klasa umilkła, pani nauczycielka zdębiała , po czym wysnuła mi umoralniającą gadkę o przekleństwach. Z cyklu - zboczeńcy Liceum - wagary w parku. Siedzimy sobie z koleżankami ubawione po pachy, nagle jedna odwraca głowę i krzyczy - Zboczeniec!!!- Wszystkie odwracamy się w jej stronę. Pada pytanie - Gdzie?- A zboczeniec stojacy koło drzewa macha do nas ręką i woła - Tutaj, tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×