Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Ja poznałam faceta przez net...Gadaliśmy dobrych parę miesiecy zanim spotkalismy się.Jak juz miało dojść do spotkanie(niedawno)to zaprosiłam go do siebie na grilla na ogród i na opalanko;)Przyjechał..i tak sobie siedzimy i gadamy...a tu nagle coś mi na ramię spadło...hehehehe...okazało się ze to ptak nasrał na mnie:D:D:Dnigdy nie byłam tak czerwona:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościówa
Pojechaliśmy z moim prawie 3 letnim siostzreńcem na zakupy, wprawdzie woła już siusiu ale na wszelki wypadek w czasie jazdy samochodem założylismy mu pampersa, którego zdjęliśmy gdy wchodziliśmy do hipermarketu. Gdy po kilku godzinach łazenia po sklepach, na parkingu podziemnym zaczęliśmy pakować nasze zakupy do bagażnika, maluch wyciągnął siusiaka i zaczął sikać prosto na nogi swojego tatusia hahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze raz ja... Musze dojezdzac do szkoly. Moge dojezdzac autobusem lub tramwajem ale gdy tramwajem to mam 10 minut pieszo do domu a gdy autobusem - 3 minuty. Pewnego dnia stoje z kolega ktory mieszka u mnie na osiedlu na przystanku. Okazalo sie ze uciekl nam autobus. Ja chcialam czekac na nastepny ale akurat podjechal tramwaj i kolega mowi: \"pojedzmy nim, pozniej sie przejdziemy\" ja: \"nieee pozniej taki kawal mi sie nie chce isc\" a to byla zima. Kolega ciagle mnie meczy zebysmy pojechali tramwajem a on juz pare minut stoi i w ostatniej chwili mowie ze OK, jedzmy i biegiem do tramwaju. Probowalam do niego wskoczyc w ostatniej chwili bo drzwi sie juz zamykaly i wyrabalam sie na schodkach tak okropnie. Caly tramwaj sie ze mnie smial i nawet motorniczy poszedl zobaczyc czy mi sie nic nie stało... ale gafaaa... nastepnego dnia wiedziala o tym cala moja szkola dzieki koledze... :0 hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ///
i co juz nikomu nie przytrafia sie cos smiesznego wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....
no właśnie, nudny weekend czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedys szłam ulica z koleżanką i wpadłam na jakiegos goscia i krzyknełam ,, o boże myslałam ze to drzewo\" ;) jedząc obiad mama powiedziała cos smiesznego i ja ją oplułam ziemniakami, tata prawie sie zsikał ze smiechu moja mama mowi do taty: zaświeć swiatło bo sie zimno robi idąc po schodach spotkałam sąsiadke i mowie ,, dzien, dzień, ddzień\"normalnie sie zacięłam, babezka sie rozesmiała i mowi-dzien dobry :) raz weszłam w szklane drzwi raz połknęłam muchę jak szłam :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z dnia dzisiejszefo- umowiona byłam na 10.00 na dodatkowe jazdy, przyszłam na 9.00 instruktor przyjechał z jaims kolesiem i sie spojrzał jak na debilke, a ja spaliłam cegłe i zwiałam :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatez miałam kilka gaf
Przykładowo - nowo poznanemu facetowi podczas rozmowy. (śpieszył się właśnie do pracy) powiedziałam: "Nie przejmuj się! moj brat codziennie się SPUSCZA do pracy" ................zamiast spóźnia;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja
jakiś czas temu pracowałam w Telekomunikacji Polskiej, zajmowałam się Neostradą. któregoś dnia dzwonię do klienta: dzień dobry, przedstawiam się ... i mowię: dzwonię w sprawie Nartostrady.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tej pory nie mam pojecia jak moglam cos takiego zrobic ............. Bardzo ( ale to baaaaardzo ) podekscytowana zdanym egzaminem, wprost nie mogac uwierzyc, ze mi sie udalo..... Wybiegam przed budynek i nagle stwierdzam ze do najblizszego przystanku autobusowego jest bardzo daleko... I tu sie zaczyna komedia :D Jakby to byla najnormalniejsza rzecz na swiecie zatrzymuje poloneza , ktory akurat wyjezdza z pobliskiego parkingu, otwieram drzwi i wskakuje do srodka :D mowiac : ja tak tylko na sekundke , tam wyskocze sobie kolo przystanku :D:D a najlepsze jest to , ze w tym Polonezie siedzialo juz 5 osob, i ja jednej z nich usiadlam na kolanach :D:D Hehe oczywiscie mnie wyrzucili, na co zareagowalam szczerym oburzeniem. Dopiero po chwili, gdy juz ochlonealam dotarlo do mnie co ja wogole zrobilam. Dodam tylko ze jestem normalna ( w miare ) ale zwykle dosc ciezko odreagowuje stres :)):)):))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kielanka
ja do wody zamiast płynu do naczyń wlałam olej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mewka
to teraz ja: sytuacja podpatrzona w sklepie -dwóch kolesi, tak na oko ok.18 latek stoi z wyładowanym koszykiem przy kasie, a kasjerka usiłuje sprzedać im paczkę pestek ze słonecznika, jeździ przed tym laserkiem takim co wszystko do kasy zapodaje [no wiecie, takie światełko i pika i później się to w kasie wyświetla] i nic się nie dzieje. Więc ona drąc się na cały sklep oznajmia dziewczynie przy drugiej kasie: Jolka, bo mi tu nie wchodzi!!! Na to Jolka [równie głośno]: Co ci nie wchodzi?!!! Kasjerka nr1: Ziarenka!!!! Jolka wyraźnie zniecierpliwiona : To spróbuj palcami... [chodziło oczywiści o to, by sama, ręcznie wpisała nazwę i cenę towaru] Ludzie płakali ze śmiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zof
Niedawno. Miałam praktykę w sądzie. Pan sędzia bardzo miły itd., pierwszego dnia miałam się tak ogólnie rozeznać, jakieś papierki popodpisywać itd. No i przychodzę, pan sędzia mówi, że pójdziemy na salę rozpraw, były jakieś 3 krótkie sprawy, zajęło to ok. 1,5 h. Po zakończeniu pan sędzia mówi, że teraz do niego do gabinetu, w gabinecie na biurku leżała kartka, że ja mam iść do administracji, bo muszę z jakimiś przepisami pożarowymi się zapoznać i o inf. niejawnych. No więc poszłąm, zajęło mi to dosłownie ze 2 minuty, dostałam plik kartek, jakieś formularze do podpisania i miałam wrócić do sędziego do gabinetu i tam to sobie czytać. Ale byłam taka podekscytowana tym dniem, że jak wchodziłam do gabinetu, to sędzia akurat wychodził, a ja, mimo że 2 minuty temu się z nim rozstawałam, mówię: "Dzień dobry, mam już te paipery, będę czytać". Pan sędzia kulturalny, odpowiedział mi dzień dobry ;) ale musiał sobie pomyśleć, że coraz głupsi ci studenci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee
kiedys wieczorkiem zagladnelam do pokoju rodzicow oni akurat ogladali program publicystyczny na temat sexu w internecie i dostepie dzieci do tego rodzaju stron wlasnie w internecie. minelo jakies pol godziny (ja siedzialam w swoim pokoju przy kompie i akurat rozmawialam z kims na czacie) a do pokoju wszedl moj ojciec a wlasciwie stanal w drzwiach a ja automatycznie zaslonilam dlonmi ekran zeby przypadkiem nie przeczytal mojej rozmowy. wygladalo to wlasciwie smiesznie ojciec wielkie oczy i chyba zgegustowany i tylko do mnie " no wiesz co co ty tam ogladasz.." i wyszedl z pokoju. a ja sobie przypomnialam ten program co oni ogladali:) ale wstyd! myslal ze wlasnie ogladam takie strony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawajcie jeszcze
:D :D :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakrecona na maxa.
Widze ze moj topik sie rozwinal. Dawno mnie nie bylo bo wakacjowalam sobie. Wlasnie siedze sobie i probuje przypomniec sobie czy osatnio cosik smiesznego mi sie przytrafilo. Juz wiem. Moj kofany szwagierek popsul mi moj slicznusi aparat cyfrowy, a ze ja wyjezdzalam do kumpeli nad morze pozyczylam od tesciowej taki zwykly na klisze. Kurcze ale sie meczylam z zalozeniem kliszy, moze to glupie ale naprawde nie wiedzialam jak mam ta nieszczesna klisze zalozyc. Wymyslilam wiec ze jak bede na plazy to poprosze jakiegos pana o pomoc. No i poszlysmy na deptak,ale ze wszyscy mieli aparaty cyfrowe to wstyd mi bylo wyskoczyc z takim badziwenym aparatem,no ale od czego ma sie glowe.Zaowazylam stoisko z kliszami do aparatu, wiec podeszlam i pieknie na wstepie sie usmiechnelam z zapytaniem czy pan sprzedawca bylby taki sympatyczny i pomogl mi zalozyc te klisze ,no i zaczelam sie jakac ze ja nie stad, ze to nie moj aparat, ze przyjechalam z daleka, i podalam mu ten aparat, a on na to , przeciez juz wsadzila pani te klisze wystarczy zamknac aparat i robic zdjecia. Owszem klisze udalo mi sie cudem wsadzic ale ze tam w srodku byla taka rolka z dziwnym haczykiem to nie wiedzialam co dalej.Myslalam ze spale sie ze wsydu.Maz mojej kumpeli powiedzial ze zachowalam sie jak slodka idiotka. Troche techniki i sie gubimy ;) Nie zapomne tego co mnie osatnio spotkalo. Kobiety istny horror,to tylko nam sie moze przydazyc. Mialam wpadke no wiecie z ta nasza comiesieczna dolegliwoscia.Spoznial mi sie wiec nie bylam przygoowana ze mnie az tak zaskoczy. Stalam sobie w markecie i w pewnej chwili poczulam ze chyba to wlasnie to,i stalam tak jak wryta nie wiedzac co robic na samym srodku, kumpela mowi mi chodz , a ja balam sie ruszyc z miejsca, wiec wyslalam ja po podpaski, i stalam w tym miejscu, jak debilka usmiechajac sie do mijajacych mnie ludzi w ktorym mnie zostawila, potem pedem do kasy, a ze byla b wielka kolejka, poprostu wepchnelam sie na poczatk i do pani kasjerki powiedzialam tak.Prosze pani ja musze, nagly wypadek. Wszyscy sie na mnie spojrzeli jak na wariatke, a ja splonelam zywcem ze wstydu. Moja kumpela smieje sie z tego do dzis,ja w sumie tez, ale wtedy to wcale nie bylo smieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osiedlowa
witaj danae! jak Ci idzie popełnianie gaf? ;-) , bo mnie coś marnie ostatnio...Nie mam się czym pochwalić :-) zyx - aż mi się tusz rozmazał po Twoim wpisie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chapsik
ostatnio zadzwoniła do firmy klientka o dość skomplikowanym nazwisku. grzecznie zapytałam czy mogłaby powtórzyć raz jeszcze jak się nazywa. pani chętnie powtórzyła, po czym powiedziała: Klientka: to już ostatni raz przedstawiam się tym nazwiskiem, niedługo zmieniam stan cywilny ja: oooo to gratuluję (z radością w głosie) klientka: nooo, w suuumie jest czego, rozwodzę się za tydzień prawie mi słuchawka wypadła z ręki :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyx
osiedlowa.. nowych nie robię... bo stara jestem, ale jak pogrzebię w czeluściach pamięci.. to zawsze się coś sie znajdzie.. pozdrawiam :) kiedys.. jak wchodziły dopiero w Polsce samochody na gaz.. panowała opinia,że to bardzo niebezpieczne..może wybuchnąc..i siedzie się w zasadzie na bombie.. a ja takowy sobie nabylam.. piękny.. duzy i lśniący.. pewnego razu.. wiozłam 4 swoje koleżanki z pracy.. byłyśmy po naradzie wiec palic sie chiało i każda z nas jarała.. okna poodwierane.. nie wiem co mie podkusilo.. bo nigdy tego nie robilam, ani nie robie, że wyrzuciłam papierosa przez okno..teoretycznie na ulicę teoretycznie, bo praktycznie wpadł drugim oknem.. i stoczył się na podłoge.. a pod podłogą butla z gazem.. i nagle ..panika.. jezuss zaraz wybuchnie! dziewczyny tak krzyczaly z autentycznego strachu, że nie migłam ze smiechu prowadzić .. ale nie mialam wyjścia musiałam się zatrzymać.. dziewczyny wyskoczły prawie w biegu i sprintem pognały przed siebie ..ludzie sie patrza..a laski biegną z rozwianym włosem .. a ja zostałam i szukałam nieszcześnika na tylnim siedzeniu nie wiem czy to moja gafa..czy ich, ale do tej pory wspominają, że tak panicznego strachu to jeszcze nie przeżyły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna od gaf
Wspomnienia z matury. Egzamin ustny z geografii. Temat: Hodowla zwierząt w Ameryce Południowej . Na pytanie egzaminatora w jakim celu hoduje się kury gdzieś tam odpowiadam : "Dla jaj" Komisja zaczęła płakać ze śmiechu. Inne - Pewnego dnia miałam udać się na badania do Szpitala w Tychach na Oddział Izolacyjny. Oczywiście zapomniałam w drodze jaki to ma być oddział i na miejscu pamiętałam tylko, że na literę I. Kręciłam się jak wariatka po szpitalu próbując znaleźć go na własną rękę. W pewnym momencie zauważyłam grupę lekarzy. Postanowiłam ich zapytać i wypaliłam: "Przepraszam, szukam oddziału interwencyjnego" Lekarze popatrzyli na mnie jak na świra. Najstarszy z nich - profesor jakiś zapewne powiedział z poważną miną "Sądzę droga Pani, że pomyliła Pani placówki. To jest szpital a Policja bo mnieman iż właśnie o nią Pani chodzi jest dwie przecznice stąd" Ale nie poddałam się i maksymalnie przybita rzekłam, że dostałam skierowanie na badania ginekologiczne na oddział zaczynający się na literę I.," Wówczas lekarze już zorientowali się o jaki oddział mi chodzi i cała ta ekipa odprowadziła mnie pod same drzwi O. Izolacyjnego, żebym znowiu nie zapomniała albo nie zabłądziła. Kiedyś z moją dobrą znajomą rozmawiałyśmy o Stanach zjednoczonych. koleżanka jest puszysta, ale ponieważ tak ją lubię , że nigdy o niej w ten sposób nie myślałam, nawet nie kojarzyłam ją z puszystymi osobami aż do tego dnia. Weszłyśmy na temat jedzenia, i wypaliłam, że w USA jest największy odsetek ludzi grubych i nie ma się co dziwić, skoro zażerają się hamburgerami i pizzą. Spojrzałam na kolezankę - miała jakąś dziwną minę. Po paru chwilach zorientowałam się , że palnęłam gafę. Nie wiedziałam co powiedzieć, zrobiło mi się głupio i chciałam jakoś rozładować napięcie i dowaliłam z głupią miną - może pójdziemy na pizzę.? Całe szczęście koleżanka ma poczucie humoru i zaczęła się histerycznie śmiać.. Mój świat skłąda sie z niezliczonej iliości głupich wypowiedzi , gaf, wpad, omyłek itp A wszystko przez to , że jestem strasznie zakręconą osobą i zazwyczaj myślę o niebieskich migdałach. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna od gaf
Gafa z randki - Byłam tak zdenerwowana spotkaniem, i tak mi sie ręce trzęsły, ze wylałam na mego towarzysza calutkie piwo. Innym razem z tym samym towarzyszem będąc na imprezie upiłam się strasznie, zasnęłam z głową w talerzu niemiłosiernie chrapiąc. Dowiedziałam się o tym z resztą od niego. boże jak mi było wstyd. Tłumaczyłam się, że miałam bardzo męczący tydzień. Na innej imprezie w moim pokoju w akademiku. Ktoś nagle zapukał do drzwi. Nie wiem pod wpływem jakiego impulsu postanowiłam ukryć się w szafie. Towarzystwo w pokoju otworzyło drzwi. Wpada portierka z wrzaskiem - Kogo ukryliście w szafie? Wszystko słyszałam. Otwiera drzwi od szafy, a tam ja wstaję i mówię "Dzień dobry, ma Pani ochotę na ciastko?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuncia
Gafa nie gafa.. ale na jutro koniecznie muszę upiec kurczaka - tzn mam kilka piersi i 2 udka... chciałam to wszystko włożyć do żaroodpornego naczynia i upiec w piekarniku.. ale.. nie wiem jak:( ratunku!!! Proszę o jakiekolwiek podpowiedzi... tzn. czy mam to piec na margarynie? w jakiej temperaturze? czy podlewać to wodą? czy ułożyć na rozgrzanym czy na zimnym tłuszczu? jak długo to piec????? dziękuję za jakąkolwiek radę.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj,oj,czytam Was i rycze ze smiechu......az mi tze sie cos przypomnialo. Na ustnej maturze wybuchla panika przed drzwiami,bo ktos rzucil haslo,ze zestawy ponumerowane sa cyframi rzymskim.A skoro zestawo jest ok 100 to mozemy miec klopoty z numerami wiekszymi od 29 :-). (Teoretycznie,bo przeciez matura to egzamin doroslosci-a dorosli powinni znac cyferki).W kazdy razie wchodze w koncu ja do sali egzaminacyjnej(a bylo to na szarym koncu).wyciagam zestaw i oniemilam...pani nauczycielka do mnie....Agatko podaj numer zestawu...a ja stoje i patzre na ta kartke jak ociemniala i probuje odczytac ten cholery numer,ale za diabla nie moge.Myslalamaze ktos ze mnie jaja robi.Wiec pani nauczycielka znowu do mnie...Agatko podaj numer zestawu...ja dale stoje i lampie sie jak glupia w te karte...myslam,ze sie rozplacze.Az w koncu moj kolega,ktory siedzial obok mowi do mnie\"Agta obroc ta karte na druga strone i tam masz numer zestawu\".Okazlao sie,ze zamiast w numer zestawu wpatrywalam sie w podpis dyrektora i za cholera nie wiedzialm co to za cyfra(rzymska:-)) A kiedys w bibliotece,w ktorej obowiazywal system komputerowy cos mi sie pokickalo i nie wiedzialam co i jak mam zrobic.Postanowilam wiec poprosic o pomoc kogos kto siedzial obok mnie.Odwrocilam sie wiec i z przemilym usmiechem mowie: \"Przepraszam czy mozesz mi Pani pomóc\"....I tu zaczelam sie dusic ze smiechu ,bo rozsmieszylo mnie to co powiedzialam.A ja po prostu myslam,ze tam siedzi dziewczyna,a jak sie ta dziewczyna zaczela obracac w moim kierunku kapnelam sie ze to kobieta ok.40 i ze nie wypada do takiej pani mowic na ty....w kazdym arzie wyszlam na niekulturalan babe ktora poklada sie ze smiechu nie wiadomo dlaczego... A jeszcze cos.To juz historia mojej Mamy.Mama pracuje w biurze i kiedys siedziala z kolezanka biurko w biurko i porzadkowaly papiery i kolezanka nagle do mojej Mamy mowi i to z takim oburzeniem(wskazujac na jakis dokument)-a to skad sie tu wzielo?W tym momencie wchodzi jakas interesantka do pokoju i pokornie odpowiada: A ja z Siedlec:-) Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indianka
pamiętam jak kiedyś w pospiechu poprawialam makijaż korektorem pod oczy i coś jeszcze.... potem wybiegłam z domu i tak latałam z tym nie roztartym korektorem po mieście, i identycznie ale znacznie gorzej wpadłam gdy na dykotece poprawiałam makijaż i pomyliłam korektor z pomadką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wladeq
Super temar!!!! Kiedyś odwiedziła nas siostra żony, a było to w czasach kiedy czajniki elektryczne nie były jeszcze tak popularne, i chciała zrobić kawę, i wstawiła ten czajnik na kuchenkę gazową. Trochę śmierdziało ale ubaw mamy już chyba z dziesięć lat. Pozdrawiam wszystkie kręcioły. Jesteście EXTRA !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wlasnie palnelam gafe-matura egzamin doroslosci ;-) mialo byc dojrzalosci oczywiscie. No i sorry za literowki. Jeszcze cos mi se przypomnialo.Kiedys stoimy z Mama w sklepie miesnym i Mama kkupuje jaks wedlinke i na koniec mowi:no to poprosze jeszcze iles tam deko jakiegos mieska dla psa(bylo w sprzedazy miesko dla psa).Ja na Mama z pelnym zdziwienim i powaga\"MAMO,ALE PRZECIEZ MY NIE MAMY PSA\". Myslam,ze mnie Mama zabije...wzrokiem-a psa oczywiscie mamy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bossa nova
ale czaderski topik!!!! pierwszy dzień w mojej nowej pracy i już nadgodziny, chcąc nie chcąc musiałam w pewnym momencie skorzystać z kibelka , koleżanka uprzedziła mnie, że drzwi do kabiny zacinają się i trzeba mocno szarpnąć by się otworzyły. pukam - cisza, naciskam klamke - nic, przyszła kolej na szarpnięcie - jest!!! ...na kibelku mój prezes z gazetą w ręku i wytrzeszczem oczu, a ja zamiast zamknąć drzwi zapytałam dlaczego się nie zamyka, prezes nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa wskazał tylko na wyrwany z futryny haczyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×