Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Witam ponownie...ale sie uchachalam Dawno dawno temu ,kiedy pisalam jeszcze klasowki;)....klasowka z ortografii...moja kolezanka do mnie po cichu....\"jak sie pisze hak?\" a ja do niej ...\"tak samo jak hamulec\"....dopiero na przerwie doszlo do mnie czemu spojrzala na mnie dziwnie...hahah Moj kolega wracal kiedys ode mnie ,na drugi opowiada mi,\"stoje na przystanku ze pozna pora to ziewam i cos przy ziewaniu mi trzesnaelo i tak stoje z rozdziawiona geba a tu od cholery ludzi...poszedlem za kiosk...i jakos udalo mi sie zamknac paszcze przed przyjazdem autobusu\" hahaha Jesli chodzi o pogrzeby,bylam na pogrzebie dalekiego krewnego.gdzie facet gral na skrzypcach....jako ze mam bujna wyobraznie,skojarzylam to granie z lotem komara....i tak sie smiac zaczelam,a ze glupio bo to pogrzeb to ja zakrylam twarz chusteczka i udawalam ze placze;) Moja kolezanka,w Sylwestra szykowala sie,jej syn tak swirowal ze spadl ze stolu.Z mezem zabrala syna odrazu biegiem na pogotowie,okazalo sie ze nic powaznego,ale przez caly czas lekarz patrzyl na nia dziwnie.Jak wrocili do domu wiedziala czemu,jedno oko miala super odmalowane a drugie nie....hihihihh i teraz cos z czego ja baaardzo dlugo sie smialam i smieje sie jak sobie przypomne Moja kolezanka starsza sporo odemnie,weszla do lazienki .Lazienke ma z kibelkiem,jej maz siedzial akuratnio na tronie,a ona wbiegla na chwilke wziasc z suszarki bluzke...byla w samej bawelnianej bialej bluzce...i sie schylila......a maz do niej \"Pruje Ci sie bluzka\" i zlapal za niby nitke,pociagnal....a to............tampon i z krzykiem wyrzucil go hahahahahahahahahahahahahaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze jedno mi sie przypomnialo kolezanka zima pozna pora szla do domu,,,zasuwa i widzi ze w jednej z bram stoi ktos...dochodzi a tam facet z rozporkiem odpietym i reka prawda robi pewne odruchy....a ona ze zdenerwowania do niego\" W taki mroz daleko nie zajedziesz\" hahahahaahahahahah......a musze dodac ze to bardzo niesmiala i cicha osoba..co to stres robi hihihih

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dziś wychodząc z klatki i będąc na potężnym kacu, powiedziałam do swojej sąsiadki \"dobrywieczór\" a była godz 15.30. gdy siem kapnęłam, co powiedziałam, zaczęłam się śmiać jak debil i poprawiłam się, powiedziałam \"dzieńdobry\". ale babka chyba nie zajarzyła o co chodzi, bo jakoś dziwnie spojrzała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perejo
Qmpel opowiadal mi taka gafe: jest on ministrantem i wraz ze swoim qmplem chodzili podczas kolendy, wchodza do pewnego domu i zaczynaja spiewac "że Matka Świeta, że Matka Świeta (tu jego qmpel sie przejezyczył) PORONIŁA syna ..." a miało być porodziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afp
moi kumple też zamienili "porodziła" na "poroniła", ale to było zamierzone. wracaliśmy z ogniska i jakoś im się zebrało na wydzieranie się (bo to śpiewanie nie było) kolęd. w środku lata... ech wariaci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perejo
Przypomnialo mi sie cos jeszcze tym razem to moja gafa. Gimnazjum klasa chyba 2 lekcja chemi siedze z qmplem w pierwszej lawce naszczescie nie przy biurku nauczyciela. na lawce lezy zeszyt i w pewnym momencie kichnolem i niespodziewanie z mego gardla wyleciala wielka zolta chara naszczescie doslownie chwile przed tym wyciagnolem kartke i polozylem na zeszyt inaczej by ta chara wyladowala na zeszycie i naszczescie widzial to tylko moj qmpel nabijal sie zemnie potem caly dzien a ja czerwony jak burak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perejo
Chyba mam natchnienie znow mi sie cos fajnego przypomnialo. Znowy Gimnazjum klasa tym razem o ile pamietam 3, lekcja biologi. Mielismy tam fajnego nauczyciela potrafil swietnie opowiadac ale mial wade nie potrafil zauwazyc ze wszyscy wariuja i jest halas w klasie ja bardzo lubialem z nim gadac nie tylko o biologi. Taka sutuacja: oczywiscie halas w klasie ja sie zglaszam mowiac i przy okazji pokazujac palcem "czy moze pan tu podejsc? bo halas i nie uslyszy mnie pan" (oczywiscie normalnie to uczen powinien podejsc ale nie wiem czemu zrobilem na odwrut) a on na to "podejde do ciebie bo nie slysze co mowisz" my z qmplem w ryk niemoglismy z tego i oczywiscie podszedl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no więc tak: 1.od kiedy pracuje w redakcji lokalnej gazety zdarza mi sie czasem wizyta u zaprzyjaznionego policjanta celem uzyskania interesujacych mnie informacji. na komende wchodzi sie tak, ze od drzwi glownych idzie sie wzdloz sciany, podchodzi sie do nast.drzwi, tam za jeszcze jednymi drzwiami (w takiej \"klatce\") siedzi pan dyzurny i dopiero wpuszcza dalej... przed ta klatkową dyżurką jest spora przestrzen wielkosci korytarza, tyle ze od niego oddziela go szyba,a do wyjscia trzeba sie cofnac... ile razy wychodze z komendy, tyle razy wpadam na ta szybę... a straznik ma nieziemska polewke 2.wyciczka klasowa, noc, trochę %, ale nie za duzo (:D) lezymy z qmpela w lozkach (dwa pojedyncze, zsuniete w jedno duze), chcemy zasnac, nagle ja: Alu, poduszka mi sie pod glową kręci Ala:Kasiu, bo ona jest wredna ja:mam ją uderzyć? Ala:czekaj, pomogę ci ja:dam radę sama Ala:łał, silna z ciebie laska buaahhahahahah, rano nie moglysmy wy3mac, targałysmy z siebie do konca wycieczki 3.polmetek, wychodze z imprezy, chce swoją kurtkę, pani szatniarka (siedziala za przeszkloną lada) przynosi mi jakies granatowe cos, chce jej powiedziec, ze to nie moja kurtka, schylam sie do okienka... i bolesnie przekonuje sie,ze szyba jest zasunięta :D a co najlepsze-to jednak była moja kurtka :D:D:D:D na koniec gafa mojego chłopaka siedzimy sobie, jest romantycznie, szepcze mu do ucha \"jestes wspanialym facetem\", na to moj chłopak \"ty tez...\" myslałam,ze padnę ze smiechu =] jak sobie cos przypomnę, to dam znac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słowniczku kochany, jesli mogę cos na swoje usprawiedliwienie napisac: 1.mam orzeczenie o dysgrafii 2.w redakcji jest specjalna osoba od sprawdzania błędów, poza tym kiedy pisze w Wordzie to mam wlączony slownik 3.w moim długim tekscie znalazles tylko JEDEN bład...!!!!!!!! popatrz u innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle, że dysgrafia to zaburzenie funkcji pisania przejawiające się po prostu nieestetycznym pismem, a nie błędami ortograficznymi... a poza tym zaburzenia o charakterze dyslektycznym (może pomyliłaś nazwę jednostki, którą Ci rzekomo orzeczono) nie zwalniają od edukacji w zakresie ortografii. Poza tym nie można zrzucać swojej bylejakości na wygodę: bo \"w redakcji jest specjalna osoba od sprawdzania błędów\". Na błędy u innych też zwracam uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ostatnio chciałam wyjsc w zapiętych pasach z samochodu i dziwiłam sie czego jakos nie moge...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahhh..jeszcze sobie przypomniałam jak to do nauczycielki w podstawówce powiedziałam \" oj mamo! no wez...\" :):):) pozostawiam bez komentarza co sie działo dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahhh..jeszcze sobie przypomniałam jak to do nauczycielki w podstawówce powiedziałam \" oj mamo! no wez...\" :):):) pozostawiam bez komentarza co sie działo dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyjaśnij mi zatem, dlaczego majac w reku zaswiadczenie wydane przez kompetentną osobę, na ktorym to zaswiadczeniu widnieje wyraznie, iz mam orzeczoną DYSGRAFIĘ, nauczycielka od polskiego nieuwzględnia mi błędów interpunkcyjnych i ortograficznych????? w szkole uczy już ładnych parę lat i watpię, by się nie orientowała... a moze pani z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, ktora wystawiła mi orzeczenie się pomyliła...?kazdy moze popelnic bład, prawda????? a co do mojej rzekomej wygody i zrzucaniu bylejakosci... moze jestem wygodna, moze pisze byle jak,moze nie umiem napisac poprawnie slowa \'WZDŁUŻ\', moze nie jestem warta poprawiania?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????? a czy zwracasz uwagę na błedy u siebie?takie ponoc najtrudniej zauwazyc... ciekawa jestem, jak Tobie idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara
nasze polskie gafy to miejscowości.wiecie ze jest taka miejscowość jak Beznazwa? Albo Będziemyśl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara
albo Biały Kał? Dyszobaba. Gil Mały.Gnaty Wieśniaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, jeszcze jedno sobie przypomniałam ale to nie ja wtedy całe szczescie musiałam sie wstydzic: stoje sobie kiedys w autobusie, wsiada dziewczyna, widac ze zabiegana i zamyslona, podaje mi bilet i pyta: przepraszam,czy mogłabys skserowac???? hehemyslałam ze umre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do miejscowosci - ja przejezdzalam w te wakacje przez \"Męcikał\" :P A moja gafa na owym forum - pomylilam calkiem nieswiadomie Agnieszke Osiecka z Olga Lipinska nie majac zupelnego pojecia o tym przez dlugi czas... ahhh to rzucajace sie w oczy podobienstwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalala
Mamy w domciu suczke Kore,moj tata oszalal na jej punkcie,wychodzil z nią na spacery bardzo często i bardzo sie do niej przywiązał.Kiedyś lekko podpity przyszedł z Korą do domu mojej siostry a ze ona akurat robiła porządki razem z mamą ,powiedzialy mu,zeby nie wpuszczał Kory bo będą myły podłoge i zeby wypuscił ją na podworko na czas sprzątania.A on urazony,ze świeczkami w oczach powiedział:"traktujecie Kore jak psa!!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja
ja muszę się przyznać do strzelenia głupoty: załatwiałam telefony komórkowe służbowe- dostałam dwa aparaty i dwie karty sim . Na co z uśmiechem zapytałam " a skąd będę wiedziała która karta jest do którego telefonu?" już w momencie pytania zdałam sobie sprawę z gafy , ale język jest szybszy niż myśl , no i wtopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaa
Kiedys jeszcze w podstawowce wracalam pospiesznie ze szkoly, bo strasznie mi sie siusiu chcialo. Szybciutko otworzylam drzwi od domu i polecialam na kibelek, zdjelam spodnie, usiadlam z ulga i zrobilam siusiu. Dopiero po fakcie zauwazylam, ze zapomnialam zdjac majteczki. Na szczescie bylam juz w domu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, wczoraj wpadlam przypadkiem na Wasz topik, a, ze mialam zly humor to zaczelam sobie czytac i az mi lepiej na duszy bylo. Tak wiec dzis sama cos od siebie dodam co by sie nie smiac tylko z kogos:) 1. U mnie w szkole podstawowej, byly boksy przydzielane do klas i zawsze byl dyzurny co musial je otwierac iw ydawac kurtki dla swej klasy. No i pewnego dnia, pedze po korytarzu by dogonic szatniare z kluczem, obok na lawce siedzi cala elita chlopakow za ktorymi wiekszosc dziewczyn sikala. A ja podbiegajac juz do szatniary nagle sie wylozylam na podloge i jeszcze ja kopnelam. Zamiast ja przeprosic to jeszcze jej powiedzialam: moge klucz od szatni? Na co ona mnie styrala, ze jej rajstopy podarlam i teraz mam isc jej odkupic. Na co lawka chlopakow odpowiedziala glosnym smiechem. 2. Liceum,schodzilam z 3 pietra na prter podczas dlugiej przerwy i na kazdych schodach zjechalam na tylku, moje qmpele do dzis maja ubaw. 3. Poszlam kiedys z mama do sklepu po dzinsy, zalozylam jedne i wychodze w nich z przymierzalni i i widze ze mi sie niezbyt podobaja i mowie mamie ze ja wnich zle wygladam, na co moja mama do stojacego obok chlopaka: Czy Twoim zdaniem moja corka ma gruby tylek w tych spodniach? Wtedy bylam w podstawowce i ciarki mi przeszly jak sobie pomyslalam ze ktos mi na tylek patrzy. 4. W ta zime jechalam busem starym jelczem, ubrana w bialy plaszczyk i na zakrecie wylozylam sie tak na bok, pewnie fajny to byl kontrast ja na bialo a podloga czarna. 5.W podstawowce siedzialam na matmie w pierwszej lawce i kiedys niechcacy mi sie odbilo, nikt tego prawie nie uslyszal ale moja wychowawczyni powiedziala na glos: O prosze, swinke mamy w klasie. 6. Kiedys za dawnych czasow jak w szkole nauczyciele pisali na tablicy notatki i trzeba bylo to przepisywac, i kiedys moja kolezanka z lawki sie mnie pyta gdzie juz jestes, a ja odpowiedziala troche zbyt glosno: tam gdzie ona(myslac o nauczycielce) i dostalam niezla bure ze mowie o niej na ty. 7.W liceum moja kolezanka recytowala ode do radosci -jak sie nie myle- i powiedziala zamiast: dalej brylo z posag lodu, to :dalej barylo z posag... Wiecej nie pamietam ale na pewno tych siar byloz nacznie wiecej jak sobie przypomne to przytocze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afp
w podstawówce na matematyce, cała klasa siedzi cicho, bo matematyczka straszna zyleta była. siedziałam w ławce z dobrą kumpelą i ona podsunęła mi jakiś liścik,gdzie było napisane cos śmiesznego. tak mnie to rozbawiło, ze zaczęłam się głośno śmiać i ... z nosa poleciał mi śpik :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kromka
Moja zakręcona koleżanka jechała sobie latem autobusem, stała przy drzwiach, trzymała się poręczy, i beztrosko machała sobie nóżką, a na nóżkach miała klapki. I nagle jej klapek wyfrunął przez drzwi, kierowca je zamknął i zaczął odjeżdzać a ona biedna krzyczała "niech pan sie zatrzyma".Kierowca że miał dobre serce, myslał że dziewczyna zapomniała wysiąść, zatrzymał się a ona szybko wyskoczyła, złapała klapek i wskoczyła do autobusu spowrotem.Mówi, że była czerwona jak burak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rooda
moja dzisiejsza wtopa: przez pół godziny usiłowłam dodzwonić się do koleżanki z sąsiedniego wydziału, klnąc na czym świat stoi że tak długo wisi na telefonie...po czym się zorientowałam że wybieram własny numer :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oto historia ktora opowiedzial mi wujek: u mojej znajomej (która jest raczej niskiego wzrostu) w domu wszystko jest robione jak dla dzieci tzn niskie klibe, włączniki do swiatł a zlew to maja na tej wysokosci ze sikac do niego mozna :]] no i pewnego pieknego grudniowego wieczoru wpadł do nich ksiadz(mial tak z 185 cm wzrostu) z koleda a ze dom byl nowy i kupili sobie właśnie taki piękny obraz z matka boska to poprosili zeby ksiadz im ten obraz przy okazjii poswiecil(obraz byl w sypialni do ktorej prowadzily schody) wiec ksiadz gdy juz poswiecil ten obraz schodzil na dol a za nim cala rodzinka kiedy nagle syn znajomych nadepna ksiedzu na sutanne , ksiadz wywina takiego orla .... czlowieku az dziwne ze sie pozbieral haahahahah ksiad dzielnie wstal i idzie dalej do pokoju poniewarz pani domu przygotowala kolacje. maja tam taki piekny rozłozysty ciezki mosiezny zyrandol (oczywiscie tak jak wszystkie inne sprzety jest on zawieszony bardzo nisko ) i ksiadz podchodzac do stolu tak walna łbem o ten zyrandol ze az czapke zgubil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna od gaf
Ktoś wpomnieniem o recytacji wiersza, coś mi przypomniał. W liceum na lekcji polskiego Pani zadała nauczyć się na pamięć wiersza Leśmiana "Urszulka Kochanowska". Pech chciał, że pożyczyłam koleżankę książkę z tym wierszem, nie oddała mi jej na czas i nieprzygotowana poszłam do szkoły. Pocieszałam się myślą, że ona Pani od polskiego zazwyczaj nie odpytuje nas z zadanych wierszy. Ale ponieważ mam zdolność ładowania się w problemy tak było i tym razem. Na lekcji kobieta rzeczywiście nie odpytywała nas z wiersza. omawialiśmy kazania Skargi, a ponieważ to taki patetyczny ton, to kobieta ubzdurała sobie, że powinien je ktoś przeczytać udając nawiedzonego. Nie wiem po co ! kusząc los zgłosiłam się do odczytania tych kazań. Pani była zachwycona :-P moją interpretacją i poprosiła mnie, abym powiedziała teraz zadany wierszyk. Mina mi zrzędła, ale oczywiście bez słowa wyszłam na środek klasy i z poważną miną zaczęłam: Bolesław Leśmian "Urszula Kochaniowska" i nastąpiła dłuuuuga cisza. Wszyscy myśleli, że to taki wstęp, aby naszła mnie muza, tylko wtajemniczeni wiedzieli, co się święci. Poneiważ moje milczenie wydłużało się nauczycielka dokończyła za mnie " I to by było na tyle". Ja ukłoniłam się, powiedziałam tak i odeszłam na miejsce. Oczywiście dostałam pałę - konsekwencja musi być. pozdrówki dla zakręconych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lebo
No, dodam jedną. Mój kumpel kiedyś wybierał sie do mnie. Musiał przejść przez park i zmierzchało. Opoawiadał mi, że idąc, w półmroku widzi swojego kuzyna z Katowic, a my jestesmy we Wrocławiu. Zdębiał, kuzyn jest jakieś 20 metrów, ale on przeswiadczony, że to kuzyn. Więc podchodzi do niego, a tamten też do kumpla podłazi. Podają sobie ręce i mówią: "Czesć, co ty tu robisz"! I w tym samym momencie się orientują, że jeden drugiego z kimś pomylił i to są zupełnie sobie obcy ludzie. Ale obaj chcieli wyjsć z tego z twarzą i przez 5 minut o czymś gadali, po czym trzęsącymi się rekami wprowadzili do komórek swoje numery telefonu ;) Kumpel mówi, że jak wpisywał ten numer, to z żenady nie mógł trafić w literki. A tamten facet zaczął tak dziwnie przytupywac, bo wiedział już, jaka to straszna wtopa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna
lebo -> świetna sytuacja ! :-D i ciekawe zarazem, że tak razem zdarzyło im się pomylić nawzajem. Niesamowite

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×