Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Gość stokrottka
uppupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EKAER
mi nie raz sie zdarzylo ze zamiast do kolegi smsa(powiem ze takiego o ktorego moj chlopak bardzo sie wsciekl)to do chlopaka wysysy;am albo na odwrot albo tez pamietam jeszcze w szkole wyzywalam babe od matematyki od kur**itd odwracam sie a tu ona stoi za mna....z dziendobry id woidzenia to mam nonstop jakies przypalu:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzacik31
hmm już godzinę czytam wasze posty i postanowiłam, że też podzielę się z wami śmieszną historią, która przytrafiła mi się niecałe trzy lata temu kiedy byłam jeszcze w trzeciej klasie gimnazjum :) No więc ja razem z moimi przyjaciółmi Anitą i Mikołajem postanowiliśmy zrobić żart dla naszego kolegi z klasy Kacpra. Wpadliśmy na pomysł aby przykleić go do krzesła! Na przerwie tuż przed dzwonkiem na lekcję wylaliśmy na jego krzesło odrobinę jakiegoś zagranicznego kleju, który przyniósł do szkoły Mikołaj. Akurat była lekcja matematyki a Kacper siedział w pierwszej ławce ( dodam tylko, że jest on wielką gapą i nawet nic nie poczuł kiedy siadał :P) Lekcja dobiegała końca i straciliśmy nadzieję, że nasz plan się powiódł ale 10 minut przed dzwonkiem pani kazała dla Kacpra zrobić równanie na tablicy. No więc Kacper powiedział, że za chwileczkę bo dokończy tylko robić poprzedni przykład. Kiedy już go skończył i miał wstawać poczuł chyba, że nie może się oderwać od krzeła bo rozejrzał się zmieszany po sali i jeszcze raz spróbował wstać ale znowu mu się nie udało. No więc tak siedzi, siedzi (my oczywiście już pękaliśmy ze śmiechu :P) aż pani zapytała go czemu nie rowiązuje przykładu a on nato czerwony jak burak "Proszę pani ale ja nie mogę wstać! Chyba przykleiłem się do krzesła!?" Nie muszę chyba mówić jak zareagowała klasa i pani na te słowa :> Oczywiście my śmialiśmy się najgłosniej :) tylko, że potem wylądowaliśmy u dyrektora na dywaniku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szy_sza
hello;) przypomniało mi się jak raz w samoobsugowym sklepie typu market wypadła mi z ręki butelka coli i oczywiście wybuchła na podlodze sklepu chlapiąc mnię i kumpele po nogach, nie było by tak źle gdyby nie to że zaraz pojawiła się ochrona składjąca się 2 przystojniaków ja taka czerwona ledwie cos wydukałam heh! naszczęście bardzo się nie czepiali, byli uprzejmi i pozwolili nam pujść sobie ....jedno jest pewne bardzo rzadko już tam chodzimy cokolwiek kupować a jak już jesteśmy to tak trochę dziwnie się na nas patrzą hehe ;) ...niech żyje zgrabność :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szy_sza
heya co tak puuuuuuuusto? mi znowu się przytrafilo coś eh:O byłam w pabie, miałam na sobie wełniany sweter, nagle wysłano mnię po piwo, byl dosyć duży ruch, musiałam sie jakoś prześlizgiwać.....i raz tak prześliznełam sie że zachaczyłam swoim cuudowny ciuszkiem:O o smycz z kluczami pewnego gościa ...wyobraźcie sobie moją konsrenacje i jaka cegłę złapałam gdy sweter długo nie chciał się odczepić.....eh ja to mam fart:O;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goska_22_lata
O rany, nie moge sie uspokoic , tak sie smieje:D Ja również popełniam mnóstwo gaf,często sie wywalam, chociaz jak byłam młodsza zdarzało sie to nagminnie, taka jakas sierota byłam:D.A jesli chodzi o gafy słowne to popełniam je notorycznie a wynika to pewnie z tego ze mam tak że co pomysle to powiem, skomentuje albo palne bez zastanowienia.Połowy nie pamiętam, ale postaram sie cos przypomniec i wam napisac a poki co macie takie: Wchodze kiedyś do osiedlowej kwiaciarni, zapatrzona nie wiem w co i nie widziałam dywaniuku przed wejściem i jakos tak sie zahaczyłam ze runęłam jak długa, panie pracujące w kwiaciarni na mnie i w śmiech,kliencie podobnie, wstalam,rozjerzałam sie że niby oglądam co stoi na pólkach i upadek nie zrobił na mnie wrażenia, a cała aż płonęłam ze wstydu i po chwili zwiałam.Później przez blisko rok nie chodziłam do tej kwiaciarni. Kilka lat temu w Berlinie siedze sobie w jakiejs kawiarni, z ciocią i bratem.A w dośc bliskiej odległosci chodnik,ulica,chodzą ludzie, to sobie siedzimy ,pijemy herbatke, wcinamy ciasto i obserwujemy.Po przeciwnej stronie stoi miejska toaleta(ale nie toi toi jak u nas tylko takie coś jak wielki kontener,wrzuca sie monete, wtedy dzrwi sie automatycznie otwierają,bajer) i podchodzi jakaś elegancka pani do tego kibelka, wrzuca monete, nic, dzwi sie nie otwierają, wciaska jakieś przyciski co sie tam znajduja i dalej nic.Pani od nowa, moneta i nic, pani coraz bardziej przebiera nogami, chyba juz bardzo chce jej sie siku a kilel jAK NA złosc sie dalej nie otwiera, pani dalej z nim walczy a my patrzymy a tu po jej nogawce spływa coś strumieniem, pani nie wytrzymała dłużej i zrobiła siusiu, usmialam sie wtedy nieziemsko. Pare dobrych lat temu w domu u mojej babciu,schodze po schodach na klatce schodowej i jak runęłam jak długa to aż tak ze but-klapek spadł mi i wyladował u sąsiada na wycieraczce, a sąsiad akrat wyszedł zobaczyc co to za hałas, patrzy a tam lezy klapek na jego wycieracze, patrzy w góre a tam leże ja na schodach z jednym klapkiem na nodze :) Niedługo póżniej babcia sie przeprowadziła i podczas pierwszej wizyty u niej, schodze na klatce schodowej i jeb na kolana a ręką trzymam sie poręczy wyżej, moja mama padła ze śmiechu.Nie mineło 5 minut jak schodzimy z babcią do piwnicy i co, ja jak długa sie wyłożyam na schodach w piwnicy. CDN...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szy_sza
hahahahahaaaa dobreee gosia ;)coś ci się te nogi mieszają haha;)dawaj dawaj więcej ...pozdro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demi
jechałam kiedyś pociagiem, codziennie to robię i znam rozkład jazdy na pamięć. No więc jadę sobie i pan z tylu pyta sie mnie - kiedy dojedziemy do X. A ja pustka w głowie! a przecież to tylko 30 minut jazdy:D Myślę że czasem nawet na pytanie o nazwisko nie umiałabym odpowiedzieć;) pozdrówka dla gafowiczek i gafowiczów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yard
ostatnio bylam u kolezanki w pracy, ona pracuje w malym barze i jest barmanka, bylo juz pozno, przy bufecie siedzialam ja z kolzeanka (ktora pojechala tam razem ze mna) a za barem wlasnie ta barmanka i kolega, a z racji tego ze wlasnie bylo juz dosc pozno a szefostwa nie bylo kolezanka-barmanka doszla do wniosku, ze zamknie juz lokal, tylko trzeba bylo pogonic 4 facetow, to byli sympatyczni starsi panowie, barmanka zauwazyla ze 2 z tych facetow wypili piwo wiec poprosila tych panow czy mogli by podac jej te kufle bo wlasnie zmywa a zabrzmialo to tak: "Przepraszam bardzo czy moglibyscie panowie podac mi te fukle?" ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szy_sza
no co tam u was?wreszcie ktoś się wpisał pozdrawiam🖐️ nadchodzi sylwester i już jestem zaproszona do wrocławia heh jestem ciekawa ile razy sie zbłaźnie bo to nie unikniopne...chyba wezmę ze sobą jakiś notes aby to wszystko wynotować bo coś tego pewnie będzie dużo a po szampanie to raczej pamięć mi sie skróci ;) ........szczęśliwego nowego roku2007:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisać nuuu...
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gafa na całego
mi się raz przytrafiło że zamiast bigosu wziełam do pracy papke mojego synka (ma miesiąc:))śmiali się tak ze mnie że hoho......... a przy okazji witam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja na siłownię wzięłam
buty na obcasie, zamiast sportowych, zapakowane miałam w ten sam sposób- i dupa blada była, cała wyprawa na marne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w pracy
pracuję w banku, mamy stałego klienta, który notorycznie robi przelewy, chciałam zaproponować cos korzystniejszego......................woli to Pan za 5zł czy za 2?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazda strone tego topicu zostawie sobie na zly dzien umarlam ze smiechu najbardziej rozbawila mnie sokrotk z pierwszej strony po prostu szok. Ja tez mam tak czesto teraz mi sie przypomina jak bylam dosyc mala i roidzice mnie uczyli zebym nikomu obcemu drzwi nie otwierala, wiec kiedy ktos dzwonil ja pytalam kto to? I tym razem rodzice byli w domu, ale ja popedzilam do drzwi i zamiast zapytac kto to? zapytalam dobranoc? DOOOOBRANOOOC? dziswilam sie ze nikt nie odpowiada. Raz na lekcji juz jako dosyc duza dziewczyna, omawiajac tworczosc i zycie jana kochanowskiego, wypalilam z pytaniem, czy gdyby Kochanowski zyl, to bylby starszy od Chopina, masakra raz chcialam zapytac cos nauczycielki i zamiast pani profesor, ja mowie \"Mamusiu\" buhahaha no i ostatnio ktos zadzwonil i sie pyta czy moze prosic pana X, a ja \"nooo moze pani prosic pana x\". Glupio to wyszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze wpadka kolegi mi sie przypomniala, byla lekcja angielskiego, a w liceum mielismy rozszerzony niemiecki, wiec kiedy ta jedyna lekcja w tygodniu angielskiego sie juz pojawiala, ostro sprehalismy, wiec koles czyta jakas notatke i tam pojawia sie liczba 11 i on czyta elf o baba na niego i: \"ta i co jeszcze, moze trol\" myslalam ze padne. albo ostatnio moja mam podwozila kolezanke do domu i ona wychodzi mowi dziekuje, a moja mama\"prosze, dziekuje bardzo\". Jak dzwonia jakies osoby np. z jakiejs firmy i cos tam oferuja, albo robia ankiete, to ja nigdy nie wiem jak sie zegnac, nie powiem do widzenia, bo nigdy sie z nimi nie zobacze, ostatnio powiedzialam \"dziekuje bardzo, do kiedys\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie strasznie obrzydza jak faceci mowia o swoim czlonku w trzeciej osobie, ale kiedys ze swoim ukochanym sie wyglupialismy i zdazyl sie wypadek chcialam zapytac co sie stalo... nie wiedzialam jak powiedziec bo mialam na mysli jego penisa) a on chcac chyba mnie rozluxnic powiedzial ze on nazywa moje narzady Gabrysia, ja sie posmialam i nazwalam jego narzad Hilary, troche to bylo dwuznaczne jakby wiecie no... nie trafial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wchodze do kolezanki do domu, mowie rodzicom dzien dobry, oni z uprzejmosci mowia, ze dawno mnie nie bylo takie tam, jej tato pyta to kiedy nas znowu odwiedzisza ja \"a kiedy panu pasuje\" albo tato kolegi jak rozmwai przez telefon nie mowi tak tylko przytakuje glowa nie da sie z nim dogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy panu pasuje
dobreeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja mam dwie kolejne gafy 1. siedze na lekcji biologi w liceum oczywiscie nic nie umiem, gadam w najlepsze z kolezanką, nagle slysze swoje nazwisko, mowie do kolezanki wiedzialam, po prsrostu wiedzialam prostuje sie i mowie do pani psor. Niestety jestem nieprzygotowana. A cala klasa w smiech, bo ona sprawdzala obecnosc, ale pale i tak mi wstawila. 2.Ide z chlopakiem przez miasto, i mamy glupie humory, patrze nagle cos mu sie swieci pod nosem, mowie wytrzyj te gluty, a on speszony wyciera w chusteczkę i pyta:\"a co to sa gluty\"? a ja: \"hmmmm... gluty to jest roztwór z kóz\". myslalam ze polozy sie na srodku rynku ze smiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upsik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurcze, ja takich gaf mam pełno. zawsze jak się stresuję i chce powiedziec cos powaznego to przekrecam wyrazy. O tym ze np. zaczynam rozkminy o tym jak utrzymac piekna i zdrawa cere przy kolezance borykajacej sie z tradzikiem szkoda gadac ;) Jakies 2 tyg temu przed konkursem recytatorskim poszłam do kiosku i zamiast zwyczajnie poprosić o zmywacz do opaznokci zaczełam recytowac \"Stepy Akermańskie\" Mickiewicza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i jeszcze ostatnio na chemi kobitka się pyta: -Kamila, jaka jest odpowiedz? -Zaraz, musze pomyslec. Albo na wychowawczej w atmosferze powszechnej refleksji -O szkodliwości nałogów wielu ludzi przekonało sie na wlasnej skorze. -Każdemu sie zdarza za duzo wypic :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahahaha ale sie usmiałam no:D dobre jesteście hehe;D Jak sobie to czytałam to mi sie przypomniała mi sie moja najnowsza gafa (o zgrozo..) - ośnieżone chodniki, a po nieudolnym odśnieżaniu kupa sniegu na boku chodnika. No to wyłaże z autobusu, a za mna wyłąziła koleżanka i niechcacy nadepneła mi na nogawkę od spodni... wykonałam malowniczy lot w zachodzie słońca prosto do tego sniegu... Że nie wspomnę o ludziach ryczacych ze smiechu w autobusie ehh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to teraz ja też jest tego duzo ale nie wszystko pamiętam: 1. jadąc w autobusie stałam oparta o rurkę i nie trzymałam sie niczego jak autobus podskoczył usiadłam obcemu kolesiowi na kolanach cały autobus miał ubaw 2. ide do domu napotykam kota on stoi mi na drodze a ja mówię \"przepraszam\" żeby mnie przepuścił :P 3. rozmawiam z kolega z uczelni i szukam w torebce notesu i co wyciągam podpaske i gadam se dalej dopiero po chwili załapałam 4. siedze na zajęciach prowadzący pyta skąd jesteś ja odpowiadam on mówi a gdzie to jest a ja mówie \"to jest zbyt ciężkie pytanie przejdzmy do dalszych pytań\" jak mi sie przypomni to dopiszę heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o jeszcze mi sie najlepsze przypomniało: jadę na kolokwium zestresowana bo to zaliczeniowe z trudengo materiału wysiadam z autobusu i idę na tramwaj jestem jeszcze dosyć daleko i patrzę moj tramwaj (tam ich dużo jeździ i mogłam spokojnie poczekać) , ale myślę sobie nie spóźnie się, będę szybciej. No to biegne, ale patrzę kałuża a koło niej stoi facet, myśle przebiegnę między nim a kałużą... nie przewidziałam tylko, że on zrobi krok jak będe koło niego przebiegać a że stał tylem to mnie nie widział...... łuuu potknelam się i w centrum miasta rozłozyłam się prosto w kałużę... jeszcze na dodatek miałm telefon w rece i obdarłam sobie obudowę... mokra od stop do głów pojechałam na kolokwium i zaliczylam na 4, ale kolana miałam purpurowe i wszystki moje koleżanki miały ze mnie polew ja im opowiedziałam, że leżałam krzyżem w centrum miasta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×