Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spragniona rad

napady histerii u dwulatki

Polecane posty

Przeszłam przez histerię dwulatki-napady trwały do około 5 roku życia. Histeria nie ma nic wspólnego ze stosunkiem do dziecka jego rodziców i otoczenia, to po prostu niedojrzały układ nerwowy, dziecko nie jest w stanie poradzić sobie z emocjami.... Na prawdziwą histerię nie działa przytulanie i nadskakiwanie-trzeba przeczekać i już. Jeśli dziecko leży na podłodze i krzyczy, pozwolić mu na to, jeśli uderza głową np. w ścianę to przenieść na bezpieczne miejsce np. tapczan, materac. Lepiej nie zostawiać samego, kontrolować co się dzieje ale nie ingerować. Jak się uspokoi to porozmawiać o problemie, wytłumaczyć dlaczego nie kupiłam tego co chce, nie pozwoliłam wyjść bez kurtki itd. Przez obciachowe sytuacje w Smyku czy na spacerze, korytarzu też przeszłam-grunt to nie przejmować się reakcją otoczenia. W pewnym momencie dziecko zaczyna rozumieć, że krzyk to nie jest odpowiednia forma komunikacji, że więcej osiągnie przez spokojną rozmowę. Do problemów z histerią mają często skłonności dzieci z zaburzeniami sensorycznymi, nieodpowiednim napięciem mięśniowym. Pomagają ćwiczenia np. zwykłe huśtanie, trenowanie równowagi (pomóc może ośrodek terapii sensorycznej). Dziecko zmęczone też może histeryzować, jeśli płacze po kąpieli to przesunąć ją na wcześniejszą godzinę i pozwolić na szybszy sen. Z czasem ataki histerii stają się rzadsze-u mojego 2-letniego dziecka to było ok. 3 razy dziennie, u 3 letniego co najwyżej raz w tygodniu (ale za to porządnie np. 2 godz), u 4-5 letniego już sporadycznie. Teraz okres nastoletni więc nie histeria a dąsy. A ludzie to interesują się często niewłasciwymi rzeczami, zwrócą uwagę dziadkowi, że pali papierosa w jordanku ale do grupy dresów na huśtawkach z piwem i amstaffami to już nikt nie podejdzie.Tak samo sąsiedzi, w przypadku patologii to nie zareagują a do spokojnych ludzi to bez oporu przyjdą straszyć policją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.w.a
Drodzy rodzice.Mysle,ze wszyscy glowimy sie bardzo czesto nad tym jaka droge obrac,jak radzic sobie z malym czlowieczkiem,ktory tak naprawde...TAK,zadzi nami bez watpienia.Moge tylko powiedziec Wam jedno-dziecko,ktore bedzie karane za wyrazanie swoich emocji za kazdym razem kiedy powie NIE,bedzie zastraszone i pozostawione bez wsparcia i milosci,ktorej tak bardzo potrzebuje.Nie opisujecie szczegulow.To jest tylo pobiezne traktowanie tematu.Ja chcialabym sie dowiedziec np dlaczego dziecko chcialo wrocic do kapieli i histeryzowalo?Ile czasu wczesniej trwala kapiel?Jak przebiegala kapiel?itd...To jest wazne.Super niania przeciez takie sytuacje rozpatruje,rozklada na czynniki pierwsze.Chcialabym wiedziec dlaczego corka histeryzuje w wozku?Ile czasu trwa spacer i jak on wyglada?I w koncu chcialabym sie dowiedziec co sie wydarzylo po drodze,kiedy ojciec z synem poszli wyrzucic smieci?Dlaczego synek histeryzowal?Pozostawianie dziecka histeryzujacego oczywiscie w poblizu(nigdy samego zamknietego w pokoju)ma moze sens tylko wtedy gdy sytuacja jest naprawde powazna.Czyli np doszlo do jakiegos karygodnego czynu(dziecko uderzylo innego czlonka rodziny w zlosci,zepsulo cos z premedytacja,badz zada rzeczy niemozliwej do wykonania)Ja jednak polecam cierpliwosc i uwage.U mnie skutkuje.Zloty srodek zawsze w zyciu jest najlepszy.Jak zwal tak zwal.Ktos moze powiedziec,ze to kompromis.Ja zgadzam sie na jakas sytuacje z moim dzieckiem,kiedy krzywda ani dziecku ani mnie sie nie stanie.Mowiac wprost.Kiedy kapie dziecko to nie za krotko i nie za dlugo,Kiedy wyraza chec przedluzenia kapieli,zgadzam sie.Ciesze sie,ze ma swoje zdanie i potrafi powiedziec na co ma ochote.Zaznaczam tylko,kiedy bedzie juz naprawde koniec,podajac Mu przy tym naprawde logiczne,czytelne dla niego argumenty.Oczywiscie caly czas jestem mila,nie denerwuje sie.Rozmawiam,bo rozmowa jest najlepszym sprzymierzencem na rozwiazanie konfliktu.Moje dziecko ma NAPRAWDE duzy bunt w sobie.Wierzcie mi!Kombinuje jak moze.Trzeba Go czasami przekonywac bardzo dlugo,ze tak trzeba i koniec.My z mezem mamy taktyke niezawodna.Ale trzeba ja wypracowac juz od niemowlaka.Sluchac,dyskutowac,rozumiec bunt,ale nie ulegac kiedy nie mozna ulec.Dziecko czasem potrzebuje byc wysluchanym.Potrzebuje zrozumienia. Bardzo czesto mowie swojemu dziecku,ze rozumiem doskonale,ze np nie chce isc do cioci w odwiedziny.Ale z drugiej strony tlumacze,ze czasem z zyciu sa takie chwile,kiedy TRZEBA cos zrobic.Te rozmowy sa bardzo szczegolowe i czasami wyczerpujace,ale nie ma innego wyjscia.Ja nie chce byc kolejna sfrustrowana matka,nie radzaca sobie z dzieckiem i tylko KLAPS.To jest plytkie.Zreszta gleboko wierze w to,ze warto przymykac oczy na drobnostki i pozwalac dziecku na troche wiecej : )Jesli to jakies drobnostki.Co nam szkodzi?Dzieci sa male i rozkoszne.Bawia mnie ich pomysly i dociekania.To jest piekne.A jak dziecko histeryzuje i my naprawde nie mozemy dla niego nic zrobic,to radze troche podyskutowac,wysluchac argumentow dziecka,przedstawic swoje i wszystko bedzie dobrze.Dziecko zacznie sie zastanawiec nad tym co mowicie.Jak nie od razu,to to i tak bedzie procentowac.ZOBACZYCIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mojej prawie dwuletniej Córci (za 2 miesiące skończy dwa latka) właśnie rozpoczął sie okres histerii (trudno pomylic go z czymś innym;) Mała, jak tylko dzieje się cos nie po jej myśli, czegoś nie dostanie, lub usłyszy słowo NIE rozpoczyna płaczem, który przeradza się w ryk, do tego często dochodzi rzucanie sie na podłogę i uderzanie np nogami, rzucanie zabawkami które akurat nawiną sie pod reke(ostatnio zdarzyło jej sie uderzyć główką o podłoge, choc niezbyt mocno i ugryźć mnie ze złości) Reakcje na takie zachowania moga być różne w zależności od przekonań rodziców.Ja najpierw mówię jej że nie będę z nią tak rozmawiała dopuki się nie uspokoi po czym rozpoczynam etap ignorowania, jeśli Mała ma cheć szamotać sie na podłodze, a jest w towarzystwie mało bezpiecznych przedmiotow i moze sobie zrobic krzywdę to przenoszę ją np na dywan, generalnie staram się ja zostawić samą, ale podpatruję co robi tylko tak żeby ona sama mnie nie widziała, jak ostatnio stwierdził mój mąż"nie ma widowni nie ma przedstawienia" Straszni cięzko jest mi wtedy słuchać jej krzyków no i głupio w stosunku do sąsiadów, ale wiem że jeśli Ona się zorientuje ze na jej histerie jest jakaś reakcja z naszej strony to bedziemy mieli już przechlapane;) Uspokajać dziecka na siłe i rozmawiać z nim w trakcie "akcji" tez raczej nie proponuję, poprostu ono w szale nie bedzie potrafiło sie skoncentrować na slowach, a na przykładzie mojej mamy która próbowała wtedy "odwracać uwagę" u Małej odnosiło to odwrotny efekt, jeszcze bardziej potęgowało furię.Życzę tylko sobie i Wam drogie Mamy CIERPLIWOŚCI i WYTRWAŁOŚCI no i mam nadzieję że ten bunt nie potrwa za dłuo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hub
moja tez tak zaczela robic a skonczyla nidawno 2 latka, czytalam ze to normalne w tym wieku to tzw bunt dwulatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gattaaa
Dziewczyny, czytam topiki i nadal nie wiem co zrobić z moim dzieckiem. Córcia ma teraz 22 miesiące, jest fajnym, kontaktowym dzieckiem i zazwyczaj da się jej sporo wytłumaczyć. Jednak ostatnio jej histerie się wydłużają i jest coraz gorzej. Córka nie mówi - oprócz podstawowych mama, baba, tata ... , od pół roku idą jej piątki a do tego jest raczej rączkowa. Potrafi wpaść w histerię bez powodu, albo o jedzenie albo o inne drobnostki - nie da się jej wtedy nic nie wytłumaczyć - starałam się ją zostawiać samą sobie żeby się wypłakała, wykrzyczała i uspokoiła, tłumacząc że jak się uspokoi i przestanie płakać to się będziemy bawić. Czasem mi się uda odwrócić jej uwagę zabawą, książeczka lub w inny sposób, ale zazwyczaj ona nie chce sama zostawać i się wyryczeć tylko od razu pakuje się mi czy babci na ręce. Na rękach też ryczy, rzuca się itp, dopiero po chwili się uspokaja ale trzeba z nią ciągle chodzić i to tam gdzie ona chce. Nie daj boże usiąść albo ją postawić na ziemi. Nie mam pomysłu co z tym zrobić!!!! Jak ją zostawiam na dywanie to od razu histeria i wdrapywanie się mi lub babci na ręce. Zamykanie jej w pokoju samej jest dla mnie dość drastyczne a dodatkowo babcia twierdzi że w ten sposób nabawi się lęków i będzie gorzej. Co robić? Ona potrafi tak pół dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.w.a
Witam.Mysle,ze pani coreczka domaga sie uwagi i zrozumienia.Trudno tak doradzic jesli sie nie zna rytmu dnia pani z coreczka.Ja rowniez jestem matka i moge opierac sie na wlasnym doswiadczeniu.To chyba bardzo duzo i w miare wiarygodnie.Zauwazylam,ze dzieci,ktore sa sluchane i sa spelniane Ich ,,zachcianki,,( w granicach zdrowego rozsadku oczywiscie)sa mniej placzliwe i roszczeniowe.Wazne jest takze SLUCHANIE DZIECI I POCIESZANIE ICH KIEDY PLACZA.Ja moge podac pani jedynie przyklady z mojego,, podworka,,.Moj synek kiedy nie chcial zjesc,bo np nie mial apetytu,nie jadl.Przeczekalam np 2 godziny i zjadl.Oczywiscie to nie jest uleganie.Bo tak naprawde w tym czasie sobie troche spokojnie porozmawialismy, jakie to odzywianie jest wazne i ktore produkty warto jesc,a ktore sa niezbyt zdrowe.To tak naprawde moze bardzo zainteresowac dziecko,ktore jeszcze w tym wieku poznaje swiat i wszystko dookola.Moja rozmowa z dzieckiem jest zawsze jakas opowiescia.Staram sie opowiedziec ja ciekawie,aby wzbudzic Jego zainteresowanie tematem.Ten obiad w koncu zostaje zjedzony.To juz nie ma znaczenia czy caly talerz czy pol talerza.Dochodzimy juz do takiego punktu rozmowy,ze mowie w koncu,,no choooodz,zjesz sobie w koncu troche tego obiadku,o ktorym tak caly czas sobie rozprawiamy,,A moje dziecko wtedy podchodzi jeszcze niepewnie z oporem i pyta,,obiadek jest wazny dlatego,ze....?,,I chce,zebym cos wiecej opowiedziala.Siada i je obiad i widze,ze mi ufa.Wiem,ze to wymaga czasu i cierpliwosci.Ktos moze powiedziec,ze nie ma czasu na ceregiele z dzieckiem.Ale tak naprawde nie ma wyjscia.Z dzieckiem nie mozna krotko,zwiezle i bez dyskusji.Powtarzam to za kazdym razem,ze ROZMOWA,ROZMOWA,ROZMOWA.Moge jeszcze dodac CIERPLIWOSC.Nie ma innego wyjscia.Z wlasnego doswiadczenia tez wiem,ze cierpliwosc bardzo nam rodzicom sie oplaca.Gadanie w kolko o waznych sprawach dotyczacych bezpieczenstwa,jedzenia,zachowania wobec innych itd tez sie oplaca.Warto sobie zadac pytanie,dlaczego dziecko tak mocno histeryzuje.Jezeli juz wiemy dlaczego,to zastanowmy sie czy mozemy Mu jakos pomoc.Nie musimy od razu wpadac w szal,tylo dlatego,ze dziecko histeryzuje.Czasem tez nauczylam sie,ze dziecko lubi byc po prostu wysluchane.Lubi jak mowi sie do Niego,,Wiem i rozumiem,ze jestes bardzo zly i nawet krzyczysz.Widze,ze bardzo zalezy Tobie na zjedzeniu czegos innego,ale niestety nie mamy tego w domu,a poza tym nie zjadles obiadku i wiesz,ze to niezbyt zdrowe dla dzieci,kiedy nie zjadaja regularnych posilkow.Pamietasz rozmawialismy o tym wczoraj,,Duzo mozna mowic o roznych sytuacjach i nie jestem w stanie opisac wszystkiego.Polecam bardzo ksiazke,,Jak mowic,zeby dzieci nas sluchaly.Jak sluchac,zeby dzieci do nas mowily,,-Adele Faber,Elaine Mazlish.Bardzo polecam.Pozdrawiam i zycze powodzenia.: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wszystko rozumiem i wierze ze kazdy sposob jest dobry ale prosze mi wytlumaczyc jak mozna wytlumaczyc 2 latkowi ze czasem cos trzeba bo trzeba ... sorry moja corcia tez jest bystra i madra wogole jest cudowna tylko ten bunt nas troszeczke wykancza .. nie wyobrazam sobie ze w momencie gdy ona histeryzuje ja wezme ja na kolano i bede mowic kochanie nie mozesz robic tego czy tego bo nie i takie jest zycie ... my stosujemy metode selekcji ... jesli chce czegos co jej nie zaszkodzi czyli np. przedluzyc kapiel .. nie ma problemu ale jesli zaczyna przesadzac i konczy sie to histeria zostawiam ja sama aczkolwiek pod kontrola dopoki nie minie najgorsza faza dopiero zaczynam dialog ... dzieci sa takimi samymi ludzmi jak my tylko w wersji mini mini .. :) jesli jestem zla na kogos nie chce zeby sie do mnie odzywal ani mnie przytulal az mi troszke nerwy nie odpuszcza .. wszystkim jest ciezko ale robimy to dla dobra naszych dzieciaszkow .. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antypanikara
Jak radzić sobie z atakami paniki u dziecka? 1. Nie zwracaj szczególnej uwagi na histeryczne zachowania dziecka. Pozostaw dziecko na chwile samo (ale nie w sposób odrzucający - możesz dać mu na przykład jasny komunikat, że ma pozostać w swoim pokoju do czasu, aż się uspokoi, a wtedy wspólnie zrobicie coś ciekawego) 2. Kiedy dziecko jest spokojne, poświęcaj mu odpowiednio dużo uwagi i zainteresowania, włączaj je w życie rodzinne, stawiając przed nim różne zadania i obowiązki. 2. W przypadku dziecka nerwowego, rozdrażnionego, możesz zastosować Rescue Remedy w pastylkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×