Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Jtw, kurcze, nie wiem co dla mnie byłoby lepsze... «pozostawanie obojętnym, nieczułym w stosunku do kogoś, brak zainteresowania kimś » czy «uczucie silnej niechęci, wrogości do kogoś » zastanawiam się na tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, zdecydowanie wolę miłość...nawet jesli jest to tylko wolna miłość. Znacie Depeche Mode Free Love? super...uwielbiam ten utwór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A \"mój\" nigdy nie powiedział,ze nienawidzi ani ze jestem mu obojetna.W ogóle to miał taki tekst (jakis tydzien temu rozmawialismy o tym)-wtedy zakochalem sie w tobie i to byla prawda,ale teraz jest jak jest. Co \"jest jak jest\",nie dało sie nigdy wyciągnać.Ze musi zostac z zona,ze chce z nia zostac,ze juz sie odkochal?Ze boi sie zmian,ryzyka bycia ze mną? Głowa boli od myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co sie stalo? od 3 m-cy slysze ze to koniec i ona sie wyprowadza. i co? i nic. skontaktowalam sie z nia. sama podala mi swojego majla. napisalam do niej. efekt? nazwala mnie dziwka i prawila mi moraly. ja wypomnialam jej wszystkie klamstwa i numery jakie wykrecala mi i jemu. zapytalam wprost dlaczego nie pozwala mu zakonczyc tego zwiazku skoro on tego chce? i co? nie odpowiedziala. on zaluje ze mi ufal. i nienawidzi mnie. to wszystko. czy mnie kocha? kiedys tak, teraz nie wiem. widze jak bardzo jest slaby. gdyby naprawde chcial zakonczyc to nie ciagnelo by sie to tyle czasu. to mi uswiadomilo jak bardzo glupia bylam i naiwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogladalam wczoraj film \"czekoloda\". johnny deep tez wrocil. ale meidzy nimi nie bylo nienawisci. nie wydarzylo sie tyle zlych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny! doczytałam do końca zaległości z weekendu...troszkę się tego nazbierało. dziś mam sporo pracy ale moze uda mi się posiedzieć też troche z wami na forum... weekend minął nawet szybko! piątek,sobota-spotkanie ze znajomymi...wczoraj widziałam Go...z żoną! :( przykro mi się zrobiło bo zdałam sobie sprawę ze nigdy nie będziemy mogli pokazać sie razem w miejscu publicznym :( a najgorsze jest to ze nawet z najbliższą przyjaciółką nie mogę o tym pogadać...o moim związku nie wie nikt! dobrze że wy jesteście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola,o moim \"związku\" wszystkie wiedziały,nawet mama i tato:) Nikt mnie nigdy nie potepił....Do dzis mnie to dziwi... Czekolada sliczny film.Ale tylko film... Doskonale Cie Inki rozumiem.Jesli za duzo zla i nienawisci,cos sie konczy nieodwracalnie.Miałam to samo.Teraz ochłonęlismy i po prostu...znamy się.Bez podtekstów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny :) pozdrowienia sloneczne znad morza :) cudowny dzień dziś, cieplutki i kolorowy,szkoda się smucić, naprawdę :) pieprzyć tych oszołomów, i tak co nie zrobimy to będzie źle.. mój dalej nie odpisał na moje nocne wyznanie sobotnie :P i wiecie, co? ZACZYNA MI TO LATAĆ ! może dlatego, że słoneczko świeci? i wiecie co jeszcze? nawet nie wiem, czy chcę się z nim spotkać...bo to już jutro, albo pojutrze... bo tak naprawdę to nie wiem po co? skoro jemu tez lata, jak mu piszę że go kocham, to jaki sens się spotykać i się q-wa żegnać?? już się pożegnaliśmy przeca- co prawda SMS-em - ale jednak..;) inki - głowa do góry - myślę, że on nie jest ciebie wart.(ale slogan, co?)..miał miły materacyk i było mu miło....może lepiej, żeby nie wracał? nooo dziewczyny - uśmiechy na nasze piękne buźki :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Mariello! ja nie mam odwagi powiedzieć o tym nikomu! boję się!!! a poza tym nie chcę Mu komplikować życia...Paranoja, co? nie chcę...a jednocześnie nie potrafie tak po prostu powiedzieć że KONIEC!!! dzis poniedziałek...i znów będę żyła nadzieją że może zadzwoni, ze może któregoś dnia uda nam się spotkać...już tęsknię...mimo że wiem że nie powinnam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może to jest tak, że to kończy się z miłości? Może tak naprawdę trzeba mieć dużo MIŁOŚCI, żeby to skończyć, żeby mieć siłę, by zrezygnować z tych magicznych chwil słabości, by komuś przestać zawracać d..., skoro i tak nic nie będzie? Może to właśnie miłość daje siłę, by zrezygnować z miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky, kiedyś ktoś powiedział ze czasami kochać znaczy umieć żyć bez siebie...może coś w tym jest? tylko dlaczego tak trudno to wprowadzić w życie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky, kiedyś ktoś powiedział ze czasami kochać znaczy umieć żyć bez siebie...może coś w tym jest? tylko dlaczego tak trudno to wprowadzić w życie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky, kiedyś ktoś powiedział ze czasami kochać znaczy umieć żyć bez siebie...może coś w tym jest? tylko dlaczego tak trudno to wprowadzić w życie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola,ja powiedziałam bo juz nie miałam sil trzymac tego w ukryciu,to dotyczy rodziców,,pmyslałam,ze lepiej ich uprzedzic niz nagle wyskoczyc z hasłem\"mamo,jutro zamieszkuje z zonatym facetem bo go kocham\":) Niepotrzebnie mowiłam,i tak sie rypło;) A kolezanki wiedzialy od samego poczatku,kto,jak nie przjaciółka miał mnie wspierac?? No kto?? Moze z ta przyjaznią Ola cos nie tak?..czujesz ze Cie potepi?....Oj,to niedobrze..Ja nigdy nie miałam takich obiekcji. Milky,te filozofie nie są w twoim stylu;) Milosc,poki trwa,domaga sie spelnienia i nie sadze,zeby stalo to w sprzecznosci ze sw.Pawlem;) Ja,gdybym nadal \"czuła\"i wierzyła w sens,walczylabym jak lew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky, kiedyś ktoś powiedział ze czasami kochać znaczy umieć żyć bez siebie...może coś w tym jest? tylko dlaczego tak trudno to wprowadzić w życie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky, kiedyś ktoś powiedział ze czasami kochać znaczy umieć żyć bez siebie...może coś w tym jest? tylko dlaczego tak trudno to wprowadzić w życie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, tak naprawde wy tez uwazacie ze zrobilam zle. gdzie godnosc, lojalnosc i szacunek dla drugiego czlowieka, kimkolwiek by nie byl i czegokolwiek nie czynil? ale ja juz nie moglam tego zniesc. jej nieustannych telefonow, gdy byl ze mna. jego slow ze rozstal sie z nia tylko ona tam jeszcze mieszka... pewnie sie tlumacze. a nie jestem w stanie poukladac sobie tego w glowie. to jakis absurd, a ja chyba nadaje sie na terapie. mad, chcialabym byc nad morzem, zmyc to wszystko z siebie, lezec na piasku, zapomniec sie. tak milky, we mnie jest az za duzo milosci do niego. mariello, ja juz nie mam jak walczyc, sam odcial mi pazury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki że się powtarzam, net wariuje :( Mariello, może masz rację...moze to nie prawdziwa przyjaźń...nie boję sie że mnie potępi, raczej boję się tego że nie zachowa tej informacji tylko dla siebie. Wychodze z założenia że im mniej osób o tym wie tym lepiej...tylko czasami jest tak ciężko zmagać się z tym wszystkim samemu :( pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M. walczyć o miłość - tak, ale nie kosztem czegoś, kosztem brania jeńców i deptania po drodze tego, co już jest, nawet jeśli nie jest takie jak trzeba. Nie chcę takiej miłości. Nie chcę i nie będę walczyć o miłość. O miłość się nie walczy. Miłość, którą trzeba wydzierać światu nie jest miłością. Miłość przychodzi sama, nieproszona. I nigdy się nie kończy. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milky, masz racje. zrobilam pierwszy krok by znienawidzic sama siebie. tylko czy wchodzac w taki uklad tego nie robimy? nie depczemy tego co istnieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
“Naszym przeznaczeniem na tej ziemi jest walczyć o miłość aż do ostatniej chwili. Deo gratias” Ale nie pazurami, nie pazurami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie, że depczemy. Najbardziej własną psychikę fundując jej traumę i psychozę depresyjno-maniakalną. Grunt to przestać (kiedy ???)... chociażby po to, by sprawdzić, czy to wszystko było coś warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie to wam dziekuje, ze mnie nie zlinczowalyscie. zaluje wszystkiego co sie wydarzylo w ciagu tego pol roku. pewnie ustawie sie wieczorem pod pregierzem, albo poklecze sobie na grochu 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skarbuszek, jakie tam tajemne. Stopkę kazali wpisać - to wpisałam ;-) - w rozmiarówce polskiej w europejskiej ;-) he he he...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hola hola, inki, ja nie potępiam Twojego zachowania...robimy błędy, niby uczymy sie na nich i nadal je robimy. Nikt nie jest wolny od ich popełniania. A ja poprostu juz trochę ostygłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×