Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Juz nie śpią :D Wczoraj na imprezie okazało sie , ze połowa z ludzi ma jakieś doświadczenia z psychologiem, i prawie każdemu psycholog radzil, żeby, mówić do siebie do lustra jakies, ogolnie mówiąc , dobre i wzmacniajace rzeczy o sobie do siebie. Oni to wypróbowali i podobno pomaga. Moja psycholog tez mi to mówiła, ale ja to olałam. Podobno, ewentualnie, zamisat lustar może byc własna fotografia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz byłam. Zobzcaylam tłusta grzywke w stylu lata 20 lata 30, spierzchniete wargi, podkrążone oczy i jedyne co sobie powiedziałam zanim ucieklam, to \'\' nie martw sie , jeszcze bedziesz miała normalną grzywkę\". Dzien dobry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Witam Panie
Sorry dziewczyny ,że wam przerywam pogaduszki , które notabene śledzę od początku , ale chciałam odpowiedzieć Waszemu Gościowi . Jego historia to wypisz wymaluj moja . Przez moment juz myślałam ,że to ON się tu wpisał . Chcę ci powiedzieć od mojej strony co o takim związku myśleć . Otóż na początku to niesamowity szał miłości czy zauroczenia , wszystko cudowne . Nie ma czasu na analizowanie sytuacji . Moje pierwsze odczucia - to może jednak zmienić coś w swoim życiu , pójść za głosem serca , ale z czasem rozum bierze górę . Zaczynasz się zastanawiać , czy warto . ON też chyba pomyślał jak ty tzn ; schłodzić stosunki . I to błąd , jeśli kobieta nie czuje ,że jest dla Ciebie wszystkim nie zdecyduje się na odejście . Jeśli chcesz by była z Tobą musisz być powodem rozstania z mężem . Ja już wiem ,że nie " zgłupieję " . Teraz w naszych uczuciach coraz chłodniej , chociaż seks nadal goorący . Może jeszcze będzie III odsłona tej sztuki . Wczoraj przyczytałam gdzieś zdanie : Mąż to grunt pod nogami , a kochanek niebo nad głową . Pozdrawiam wszystkie " przyjaciółeczki " z topiku . Piszcie dalej .Miło się Was czyta i trochę lżej na duszy .Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Panie, ja tam zawsze powtarzam: co ma być, to będzie. Może tak być, że u Was machina już ruszyła i mimo tysiąca najlepszych rad i tak zrobicie swoje. Mądra Polka po szkodzie Ci powie, że lepiej poczekać... lepiej się nie angażować nim wszystko będzie jak trzeba, na legalu... Ale łatwo powiedzieć... czary mary... i tak zrobicie swoje. Z drugiej strony... gdzieś na forum przeczytałam, że kobieta jest jak małpa - nie puści jednej gałęzi, dopóki drugiej nie złapie... więc może... Dam Ci dobrą radę: rób, jak chcesz... Ale mnie dziś sagan napier...a... A jakże! Były pogaduszki do lusterka... tradycyjne: \"ty zdziro... ty szmato... i co? ładnie ci teraz?\" i jeszcze ten pusty blondynkowaty łeb rozczochrany... i te smugi tuszu rozmazane po całym obliczu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo, Wy dalej z lustrami gadacie? A’propos gadania do lustra to... ja to robię, najczęściej trenuję przed jakimś wystąpieniem, ale przy okazji... Coś w stylu, nieźle wyglądasz skarbuszku, te usta masz naprawdę śliczne, a ten dekolt...ach... A potem dodaje, eeee, chrzanisz stara , wyglądasz fatalnie ;) i odchodzę jeszcze bardziej zdołowana. Ot, moja terapia. Ale muszę się nauczyć inaczej. jiw, dzięki za podpowiedź :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leciało w telewizorze wczoraj... ale zanosiłam od szlochu, mówię Wam... Pamiętasz, była jesień, Mały hotel \"Pod różami\", pokój numer osiem. Staruszek portier z uśmiechem dał nam klucz. Na schodach niecierpliwie Całowałeś po kryjomu moje włosy. Czy więcej złotych liści było, Czy twych pieszczot, miły, Dzisiaj nie wiem już. Odszedłeś potem nagle, drzwi otwarte, Liść powiewem wiatru padł mi do nóg, l wtedy zrozumiałam: to się kończy, Pożegnania czas już przekroczyć próg. Pamiętasz, była jesień, Pokój numer osiem, korytarza mrok. Już nigdy nie zapomnę hoteliku \"Pod różami\", Choć już minął rok. Kochany, wróć do mnie, ja tęsknię za tobą. l niech rozstania, kochany, nie dzielą nas już, Pociągi wstrzymać, niech nigdy już listonosz Złych listów nie przynosi pod hotelik \"róż\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mi chodzi ten komp...wrrrrr Śliczne Milkywey, ale nawet nie chce o tym myśleć...bo odpłynę w strugach łez ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie smuć się milky, jutro będzie lepiej...a jeśli nie jutro, to w poniedziałek na pewno...bo w końcu GO zobaczysz. Ja robię ładną minkę i udaję, że jest OK... to pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie skarbuszku. Wolałabym go już nigdy nie oglądać. Nie lubię poniedziałków. Nie lubię na niego patrzeć, bo włącza mi się Rentgen w oczach i tak dziwnie mi się na niego patrzy i ten jego garniturek... Jeszcze dwa miesiące temu kotłowaliśmy się w wyrze w pokoiku nr 8, a tu teraz taka... nijakość. tak daleko, tak blisko... A jak sobie w poniedziałek nigdzie nie podłubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milky, to podłubie sobie we wtorek, nie martw się :D Ja doprowadzilam grzywkę do jako takiego stanu, syn zostaje u kumpla na kolejna noc, a ja ide na parapetówę. Milky a jak tam zycie na legalu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jiw, a tak jak i to na nie-legalu - nijak, obok, byle-jako, po-kochankowo-traumowo... Kiedy jedziesz do tego swojego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky, wyszukaj u NIEGO jakąś wadę, myśl o niej tak długo, aż urośnie to rangi ogromnego problemu, a wtedy będzie Ci wsjo rawno czy dłubie gdzieś tam, czy bąki puszcza...;) Taaaaa, dobrze komuś radzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skarbuszek, on same wady ma... trza go wymienić na lepszy model ;-) gdzie złożyć reklamacje? dostanę zwrot godności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeee, Milky, od miłości się nie traci godności... Ja dzisiaj ruszam na łowy, hahaha, dobre... Wymienię GO na nowszy model... Idę do gdzieś....., właśnie maluję pazury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za 3 tygodnie jadę dopiero :( Milky, jaka godność ???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witam Panie
Dziekuje za odpwoedzi :D Nie licze na recepte, tylko na opinie z Waszej strony, wiec kazda z nich uwaznie czytam i jest dla mnie wartosciowa. Szczerze mowiac, to jak sam bym chcial postapic najbardziej pokrywa sie z wypowiedzia Milkyway "...że lepiej poczekać... lepiej się nie angażować nim wszystko będzie jak trzeba, na legalu... " i zamierzam konsekwentnie przy tym zostac. Może uparcie zostaje przy swoim, ale mysle rowiez o tym, ze skoro jest jej z mezem tak, zle to odejdzie dla siebie, a nie dla mnie. To jest wazne, bo nie chce zeby doszlo do takiej sytuacji, ze roztaje sie z mezem pod wplywem emocji, a nasz zwiazek nie wypala. No coz i tak moze być. Nie chcialbym tej kobiety skrzywdzic, jak jest szansa ( hipotetycznie ), ze jej malzenstwo przechodzi kryzys, a ja to umiejetnie wykorzystam. Jeszcze raz dziekuje za komentarze oraz prosze o wpisy kobiety, ktore maja jeszcze cos do dodania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Witam Panie, Ja Tobie też dziękuję - za to, że wiem jak to może wyglądać dla drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam panie -> Sam się oszukujesz. Teraz trochę za późno na watpliwości. Jesli już sie pojawiłes w jej życiu, jesli się spotykaliście, jesli jej jest źle w małżeństwie a z Tobą jest jej dobrze - to nawet jesli się odsuniesz żeby poczekać - tak czy tak będziesz tym katalizatorem, bo ona wie, ze gdzieś tam jesteś i czekasz na rozwój sytuacji. Dobrze że ja już męża nie mam i nie mam takich dylematów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam panie -> Sam się oszukujesz. Teraz trochę za późno na watpliwości. Jesli już sie pojawiłes w jej życiu, jesli się spotykaliście, jesli jej jest źle w małżeństwie a z Tobą jest jej dobrze - to nawet jesli się odsuniesz żeby poczekać - tak czy tak będziesz tym katalizatorem, bo ona wie, ze gdzieś tam jesteś i czekasz na rozwój sytuacji. Dobrze że ja już męża nie mam i nie mam takich dylematów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skarbuszku, nie mam w domu sztywnego lacza, dlatego wieczorami i weekendami moge tylko na chwilke. wczoraj wieczorem czekalam na niego. ale ja nie potrafie juz rozmawiac z nim o niczym innym jak tylko o tym dlaczego ona sie jeszcze nie wyprowadzila, i dlaczego on nic nie robi by ona to wreszcie zrobila. ze gdyby mnie kochal naprawde to bysmy juz byli razem,ze zachowuje sie tak dlatego ze juz nie chce ze mna byc tylko czeka az sie we mnie wszystko wypali.znow przy nim plakalam, a on znow powiedzial ze sama widze,ze nie mozemy sie spotykac dopoki on nie zakonczy tej relacji. ja na to ze przeciez mowil ze relacja juz jest zakonczona, ze ona tylko musi sie wyprowadzic, a on ze wlasnie o to chodzi, i jak sie wyprowadzi to sie wszystko skonczy. mecze sie niesamowicie. rozne glupie mysli chodza mi po glowie. jiw, nigdy nie sadzilam ze mozna zyc z kims tak jak ty z ojcem swojego dziecka. bardzo ciezko jest uwierzyc ze dwie osoby moga tak zyc, bo wygodniej, bo latwiej, choc nic ich nie laczy. (was laczy dziecko). latwiej mi uwierzyc tobie niz jemu, bo ilu facetow mowi wlasnie takie rzeczy a prawda okazuje sie zupelnie inna. jestem zalamana. od wczoraj pije piwko za piwkiem. gdy tylko czuje sie trzezwiejsza zaraz otwieram kolejne. bardzo by mi sie przydalo szytwne lacze teraz. jestem rozbita. wiem ze ona nie chce odejsc, nie chce sie wyprowadzic, choc wciaz powtarza ze to zrobi. boje sie ze to mieszkanie, ktore ktos jej zostawi w listopadzie, to jej kolejne klamstw, odwleczenie w czasie. mysle ze ona chce mnie przeczekac, bo nie wierzy ze dla niego to naprawde koniec. ide pic dalej. zrobilam sobie moj ulubiony makaron z sosem napoli knora i zoltym serem i bazylia. obejrze jakis film na kompie. rano obejrzalam \"gothike\", ktora tez wcale optymistycznie mnie nie nastroila. teraz gangi nowego jorku, chociaz dlugi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JTW-> ja byłam gdzieś daleko po prawdziwym końcu, żyłam sobie spokojnie, nawet sie dziwiłam, że tak dobrze mi poszło... do wczoraj, hmmmmmmmmm spotkanie na ringu, wymiana uscisków i znowu nokaut obustronny na zmiane na łopatkach;-), ale czy od nowa nie wiem... dzis siedze rozmyślam, ale jakaś pustka:-( uszło powietrze z materacyka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja juz nie wiem nic napisal mi przed chwila ze nie byl ze mna szczesliwy-ale BYL ZE MNA NAJSZCZESLIWSZYM CZLOWIEKIEM NA ZIEMI-ZE BYLO CUDOWNIE, a jak dalej bedzie zalezy ode mnie ale ja wiem ze on ma dosyc mojej zazdrosci o jego zone i sam sobie z tym nie radzi, denerwuje go moja zaborczosc, a ja inaczej nie potrafie az sie boje...nie wyobrazam sobie zycia bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to ??? jednocześnie był i nie był szczęśliwy? ja też byłam zazdrosna, ale odpuściłam, i teraz o jego żonie nie słyszę ani słowa, wydaje mi się że powoli zaczyna \"kumać\" o co chodzi, kiedyś mówił, że kocha żonę teraz nawet go podpuszczam i podpytuję, ale czuje, że powoli taki brak zainteresowania, czyt. zazdrości zmienia wiele na moja korzyśc, jeśli można tak napisać, trzymaj się ciepło:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×