Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Gość ja tez wierzylam
czy to juz sie nadaje do leczenia? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochaterka
Jasne milky.. ja mogę się zapisac na siłownię, czy nawet na aerobick czy jeszcze na basen tylko ile godzin można być na basenie? :) Jak ja to robię że znikam z domu na noc? PO prostu mówię że wyjeżdżam do znajomej (mam znajomych w całej POlsce)... 2 z nich sa wtajemniczone także mam krycie... jestem młoda żoną i elastyczna także to nie jest tak że siedzę całymi dniami w domu i znajomych mam tylko w mieście w którym mieszkam... Tylko.. ile weekendów można spędzać jak nie u jednej to drugiej koleżanki... w końcu to się stanie podejrzane... dowiedziałam że mój mąż najpradopodobniej wyjedzie na 3 miesiące za granicę... Udaje powsćiagliwą i że niby nie chcę a cieszę się jak idiotka i błagam w myslach by wyjechał... z drugiej strony czuje sie jak.... szmata która żyje w zakłamaniu.. Do którejś z WAs która pisała o tym czy jak bym zamieszkała z kochankiem to... - wiem, że nie byłoby tak pięknie.. Zresztą powiedziałam mu że nawet gdybym rozstała sie z mężem nie wpieprzyłabym sie w drugi związek od razu.. ale fakt faktem bez wyrzutów mogłabym się z nim spotykac i zastanawiać co dalej.. K. to trudny człowiek a zarazem cholernie pociągający.. pomimo swojego wieku (no w końcu 20 lat starszy ode mnie :P)... Coś jest w tym wszystkim, że tak się ryzykuje i małżeństwo i życie i wszystko w zasadzie stawia na jedna kartę... DZisiaj tak się zastanawiałam nad tym wszystkim na spacerze, że mało brakowało a bym i siebie i swoje dziecko wpakowała pod samochód... na szczeście była to boczna ulica i facet jechał wolno... i głupkowato sie śmiał ze mnie jak cedziłam z siebie idiotyczne "przepraszam".... To się robi niebezpieczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co powiecie na skubanie pierza:P jeszcze pare kurek u nas na wsi widzialam :) a poplotkowac wtedy mozna a pobiadolic na tych wstretnych i kochanych kochankow:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurka wodna! margi, świetny pomysł! można by czymś zająć ręce ;-) kochaterka, ostra jazda jest bardzo niebezpieczna ;-) ja też wierzyłam, jak ja Cię rozumiem... taka ogóla dygresja: już pisałam, że mój mąż miał kochankę. to nie było tylko barabara. wrócił do mnie, a teraz jest jak do rany przyłóż. jaki z tego wniosek? dlaczego mnie to nic nie nauczyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez wierzylam
Milkyway to mnie pocieszylas. On zawsze w domu byl pantoflarzem to teraz nawet sobie nie potrafie wyobrazic jak sie stara. Cholera............ to juz naprawde koniec??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też wierzyłam --> sory. ja sobie chciałam wylać kolejny kubeł zimnej wody na ten pusty łeb. sory, że i Tobie się oberwało. już 3 tyg. cisza. ale w 3. tyg. jest już inaczej, jtw... lepiej. już nie sprawdzam telefonu, czy jest sms. czy to koniec? oto jest pytanie. no dobra... dziś stawiałam sobie pasjansa, czy to już koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez wierzylam
tro postaw i mnie zawsze wolalam wiedziec najgorsza prawde niz wisiec w prozni cholera.......a mielismy jechac w najblizszy weekend razem..... i dupa w krate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jtw, każda odpowiedź będzie zła. uwierz 3-tyg. byłej kochance... no dobra, pokłóciliście się... no ale co? co powiedział? poczekajmy aż uśpię czujność żony? skończmy to, bo tak będzie lepiej dla nas obojga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez wierzylam
ze rozwalilam mu malzenstwo, pisalam o tym ze 3-4 strony temu wkurzyl mnie tak ze rzucilam sluchawke i powiedzialam ze nie chce go sluchac, bo przez cale m-ce mowil ze wieco robi ze wie ze ryzykuje swoje malzenstwo ale jak pyrgnelam sluchawka, za moment zadzwonil, poprosil zebysmy zamilkli na kilka dni, ze on sie odezwie jak emocje opadna ale ja nienawidze ciszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na jakiej podstawie jego żona zaczęła snuć domysły? jaki powód jego tkwienia przy żonce? mają dzieci? duży wspólny majątek? ustalony i przećwiczony do perfekcji grafik wyrzucania śmieci / wyprowadzania psa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milkyway-> Mąż miał kochankę? Ja tez nosze zaszczytny tytuł zdradzanej żony. Tyle ze teraz to juz ex- zony :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milkyway-> Mąż miał kochankę? Ja tez nosze zaszczytny tytuł zdradzanej żony. Tyle ze teraz to juz ex- zony :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Organika, taaa... walił mnie w rogi przez jakieś 3 miesiące (tak mówił). a potem potulnie wrócił do żonki :-p o ja durna... no przecież oni zawsze wracają. eureka! :-p a Wasz związek? rozpadł się właśnie przez jego zdradę? jak teraz na to patrzysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez wierzylam
ponoc ktos nas widzial razem-jakas jej koleznka powod tkwienia-odpowiedzialnosc, dzieci psa brak majatek - nic specjalnego smieci - tak w wiekszosci on... i innne podobne prace domowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez wierzylam
dodam jeszcze ze w jego 18 letnim malzenstwie jestem pierwsza ........ powtarzal ze tez ostatnia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky, u mnie oczywiscie jak zwykle samo sie zawiesilo. Po letnim kryzysie kiedy tak sie meczyłam, że chciałam to rozwiązać na tak albo nie, znowu znalazlam sie na etapie, że wole byc w zawieszeniu niz w ogole. Ja mam bardzo specyficzna sytuację - nie muszę się szczegolnie ukrywać, ale to z mojego powodu nie możemy widywać się częściej niz jeden weekend w miesiącu i może dwa razy tygodniowe wakacje w roku. Tylko ja nie wiem czy on tego chce czy nie i dlaczego? Może to aż za duzo dla niego, może w ogóle już mu się znudziłam, a moze nie chce się angażować bo to za rzadko na prawdziwy związek? Ja czasami tlumaczę sobie, że przecież sam twierdzi że jest samotnikiem i nie powinno mu brakowac mnie jak mnie nie ma ... Wiecie co mi powiedział osttanio? \"Nie tarktuj tego jako ostrzeżenie (!) ja bardzo bym nie chciał, żebyśmy się rozstali, ale gdybyś odeszła to ja bym to przeżył, bo ja już pogodziłem się ze swoim życiem\" ... a później powiedział \" problem z nami jest taki, że obojgu nam na sobie zależy, ale żadne się do tego nie przyzna, bo wiemy, że dzieli nas ściana nie do przebicia\" Chyba dlatego nie jestem w stanie podjąć decyzji o rozstaniu, bo kiedyś juz ją podjęłam. Pisałam, ze tak naprawdę poznaliśmy się 12 lat temu i bujaliśmy się na krawędzi przez dwa lata. Ja mimo że czuła każdym milimeterm swojeco ciała, że to właśnie TEN, powiedziałam zgodnie z rozsądkiem NIE bo on kobieciarz ,starszy i w ogóle to nie ma sensu..... Byłam wtedy całkowicie wolną panną. Boże, co ja wtedy wyrabiałam, ze on mnie wtedy nie zabil to cud! Teraz on powiedział \'zmarnowaliśmy 10 lat\' - ha, ha P.S. Jego żona opusciła go dla bogatszego , jego druga prawdziwa miłośc opuściła go dla młodszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, jak tak juz o nim gadam (wybaczcie!) opowiem wam smieszną (nie dla niego) historię: opowiadał mi, że dawno dawno temu , jak był studentem, chodził z dziewczyną z niewyobrażalnie bogatego domu, która, według jego słów, w końcu go rzuciła. A jak? Teraz cytuję \" Powiedziałem jej , ze należymy do zupełnie innych światów, i nie ma sensu dalej tego ciągnąć bo i tak to się nie uda, za d€żo nas dzieli\" \"Ale jak to , przeciez mówiłeś, że to ona ciebie rzuciła\" \"No tak, ona. Przecież wiedziała gdzie mieszkam, miała mój telefon i nigdy więcej do mnie nie przeyszła\" KONIEC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcecie wiecej historyjek o kobietach i kochankach widzianych oczami mężczyzn, w tym kochanków, etc (jego koledzy zwierzali mi sie po paru drinkach)? Jesli tak to jutro wieczorem, teraz ide spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky - odpowiadam; Nasze małżeństwo rozpadło przez \"całokształt\" Dyscyplina sportowa p.t. \"skok w bok\" uprawiana przez męża nie była bezposrednim powodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanki w oczach kochanków... Macie tu takiego na dobry początek dnia :-p: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1082376&id_f=1 jiw, nie wiedziałabym, co zrobić w Twojej sytuacji. Jego podejście jest co najmniej dziwne, żeby nie powiedzieć traumatyczne. \"Zmarnowaliśmy 10 lat\" - w jakim sensie? że to nie było nic warte czy że już od 10 lat mogliście być ze sobą tak naprawdę? Nie wiem... Może jakby zaczął Cię tracić zrozumiałby, ile dla niego znaczysz? A może pomyślałby, że to kolejna, która zrobiła go w konia, no bo przecież masz jego nr tel. ;-) (no ale on Twój też ma). Czy Ty zadałaś mu kiedykolwiek bezpośrednie pytanie, czego on właściwie chce? No przecież gdyby Cię nie chciał, skończyłby to... ja też wierzyłam ---> Powiem Ci szczerze, że dla Ciebie najlepiej by było, gdyby Cię teraz zostawił. Wiem, że w to nie wierzysz. Wiem, że sobie tego nie wyobrażasz. Może kiedyś będziesz myśleć tak jak ja, że nie ma dla kobiety gorszego układu niż bycie kochanką... A te gadki-szmatki w stylu \"cieszmy się chwilą\" to sobie można w buty wsadzić. Organika ---> No to chyba powinnyśmy mieć dużo zrozumienia dla sportowego hobby naszych (ex)mężów ;-) Mam dziś pauera. :-D Chcecie trochę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny , musze sie niestety na jakis czas z wami pozegnac . Maz znalazl jakies \"rewelacyjny :program \"do skanowania monitorw, wiem ze to na polecenie od gorne do pracy ale kto wie czy nie zechce tego przetestowac w domu , mysle ze nie bo by pewnie nie mowil ale jednak musze miec pewnosc czy nie bede miec tego na kompie Wroce jak tylko bede miec pewnosc ze jest wszystko ok. naprawde z zalem was opuszczam:( trzymajcie sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze blade
milkyway ja również :D Wczoraj wieczorem myślałam, że wybuchnę tyle tej energii mi się nazbierało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruda 105
HEJ DZIEWCZYNY!!! Czytam Was codziennie, ale sie nie odzywam ponieważ ja już nie mam takich problemów .. napisze.. odezwie sie czy nie .. spotkac sie czy nie ..jak wymyśleć kolejne kłamstwo aby sie z nim spotkać. Dlaczego? Mam to za sobą on już nigdy się nie odezwie, ani sie nie spotkamy. Po prostu KONIEC. Został wielki ból i rozczarowanie z którym muszę sobie poradzić sama - niestety. Jestem zawsze z Wami i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25
cześć dziewczyny, ale dzisiaj okropny, pochmurny dzień, ciągle chce mi się płakać. Chyba mam jakąś depresję. Wczoraj mieliśmy sie spotkać, a on oczywiście nie odbierał ode mnie telefonów. Okropny z niego dupek, najpierw mnie zaprasza a później... Dzisiaj nawet nie zadzwonił. Chyba naprawdę dam sobie z nim spokój. Zrozumiałam, że ewidentnie się mną bawi :-( Nawet nie mam ochoty do niego zadzwonić, bo niby co mu powiem. Znowu zacznę rozmowę "no cześć, co u Ciebie słychać?", ile można, już mi sie to znudziło. Poczekam, może kiedyś do mnie zadzwoni, a jak nie to trudno, przecież nikogo nie można zmusić do miłości. A ja już mam dość narzucania się, przecież kiedyś mi minie mój smutek i żal, to nie może trwać w nieskończoność. Wiem teraz to tylko sobie tak tłumaczę żeby było mi lżej, ale i tak nie miałoby to przyszłości. Nie odważyłabym się zostawić wszystkiego i być z nim. Co by było gdyby nam nie wyszło? Teraz jest mi dobrze, mam mieszkanie, wspaniałego chłopaka, który mnie kocha, a ja go tak ranię. Dlaczego, przecież on sobie na to nie zasłużył? Jak się tak zastanowię, to mój kochanek nie dorasta mu nawet do pięt. Nie wiem co mnie opętało????????????? Przepraszam, za te smuty, ale musiałam sobie trochę ponarzekać. Pozdrawiam Was cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25
cześć dziewczyny, ale dzisiaj okropny, pochmurny dzień, ciągle chce mi się płakać. Chyba mam jakąś depresję. Wczoraj mieliśmy sie spotkać, a on oczywiście nie odbierał ode mnie telefonów. Okropny z niego dupek, najpierw mnie zaprasza a później... Dzisiaj nawet nie zadzwonił. Chyba naprawdę dam sobie z nim spokój. Zrozumiałam, że ewidentnie się mną bawi :-( Nawet nie mam ochoty do niego zadzwonić, bo niby co mu powiem. Znowu zacznę rozmowę "no cześć, co u Ciebie słychać?", ile można, już mi sie to znudziło. Poczekam, może kiedyś do mnie zadzwoni, a jak nie to trudno, przecież nikogo nie można zmusić do miłości. A ja już mam dość narzucania się, przecież kiedyś mi minie mój smutek i żal, to nie może trwać w nieskończoność. Wiem teraz to tylko sobie tak tłumaczę żeby było mi lżej, ale i tak nie miałoby to przyszłości. Nie odważyłabym się zostawić wszystkiego i być z nim. Co by było gdyby nam nie wyszło? Teraz jest mi dobrze, mam mieszkanie, wspaniałego chłopaka, który mnie kocha, a ja go tak ranię. Dlaczego, przecież on sobie na to nie zasłużył? Jak się tak zastanowię, to mój kochanek nie dorasta mu nawet do pięt. Nie wiem co mnie opętało????????????? Przepraszam, za te smuty, ale musiałam sobie trochę ponarzekać. Pozdrawiam Was cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcelka
Czesc dziewczyny Wstepuje do klubu kochanek a wlasciwie ex kochanek. Z moim ciagnelo sie prawie 3 lata z przerwami. Miesiac temu definitywnie nastapil koniec. W zasadzie byl to ktorys z kolei koniec, juz sama stracilam rachube. Bardzo za nim tesknie i nawet nie umiem byc na niego zla. Za kazdym razem byl ten sam scenariusz, mowil ze ma wyrzuty sumienia i musismy konczyc, a po jakims czasie zatesknil i wracal. Dziwie sie ze jestem jeszcze normalna przez te hustawke emocjonalna. Dzis wiem ze juz nikt nie bedzie mi umial czytac mi w myslach tak jak on. Nie zeszmace sie i nie zadzwonie...ale tesknie jak cholera i tesknie i tesknie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> 25 Jezu dziewczyno! Nie daj sie tak traktować. Jak zadzwoni to teraz Ty nie odbieraj telefonów. Ja bym od kogoś takiego nie odebrała telefonu JUŻ NIGDY. Z tego co piszesz wynika ze on cie traktuje... brak słów:( Przecierp to i uwolnij sie bo w imię czego masz sie pozawalac tak traktować. Mnie by z miejsca cała miłosc przeszła już po tym wydarzeniu u niego w domu ( a jeśli nie, to by została głęboko schowana a pan dostałby szybkie \"wymówienie\". No ale ja jestem sporo starsza, moze to z wiekiem przychodzi:-) ) Zycze szczęścia z Twoim chlopakiem a z tamtego się wylecz i to jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> 25 Jezu dziewczyno! Nie daj sie tak traktować. Jak zadzwoni to teraz Ty nie odbieraj telefonów. Ja bym od kogoś takiego nie odebrała telefonu JUŻ NIGDY. Z tego co piszesz wynika ze on cie traktuje... brak słów:( Przecierp to i uwolnij sie bo w imię czego masz sie pozawalac tak traktować. Mnie by z miejsca cała miłosc przeszła już po tym wydarzeniu u niego w domu ( a jeśli nie, to by została głęboko schowana a pan dostałby szybkie \"wymówienie\". No ale ja jestem sporo starsza, moze to z wiekiem przychodzi:-) ) Zycze szczęścia z Twoim chlopakiem a z tamtego się wylecz i to jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcelka
Czesc dziewczyny Wstepuje do klubu kochanek a wlasciwie ex kochanek. Z moim ciagnelo sie prawie 3 lata z przerwami. Miesiac temu definitywnie nastapil koniec. W zasadzie byl to ktorys z kolei koniec, juz sama stracilam rachube. Bardzo za nim tesknie i nawet nie umiem byc na niego zla. Za kazdym razem byl ten sam scenariusz, mowil ze ma wyrzuty sumienia i musismy konczyc, a po jakims czasie zatesknil i wracal. Dziwie sie ze jestem jeszcze normalna przez te hustawke emocjonalna. Dzis wiem ze juz nikt nie bedzie mi umial czytac mi w myslach tak jak on. Nie zeszmace sie i nie zadzwonie...ale tesknie jak cholera i tesknie i tesknie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×