Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama28

DLACZEGO JESTEM SAMA???

Polecane posty

Gość święta prawda
aha:) dzięki, tak mi się coś obiło o uszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja to bym to piwo chciała......:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość święta prawda
a zaprosilabyś mnie? nie smiałam nawet prosić,ale musiałabyś mi troszkę objasnić co i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
święta prawda-wyślij wiadomość na mój gmail to przyślę zaproszenie. czy Ka to Kadarka? 🖐️ja co prawda newbie na tym topicu o tyle, ze dopiero od paru dni zostawiam ślady swej bytności na tym topicu w postaci postów, ale czytałam (z przerwami) od dawien dawna. no i pamiętam Kadarkę. swoją drogą dokładnie wczoraj po raz pierwszy piłam Kadarkę-no ale ja jestem zadeklarowanym piwoszem, więc siłą rzeczy w zachwyt wpaść nie mogłam.;) wczoraj nieźle zabalowałam. chciałam ekshibicjonistycznie się tu wynurzyć w związku z tym, ale jakoś za duży mam bałagan w głowie aktualnie:o, więc na razie siedzę cicho. cordula- piszesz, że wszystko co najlepsze jeszcze przed nami: pożyteczne przekonanie, bez niego to nic tylko się pociąć. problem w tym czy pożyteczność ma coś wspólnego z prawdziwością czy niekoniecznie. o ile mi wiadomo fryderyczek N. powiedziałby, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego. ale ja tam fryderyczkowi generalnie nie wierzę :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość święta prawda
drapichrustku, mail ode mnie poszedł:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość święta prawda
wielkie dzięki Drapku:D pogłówkuję przy tym wieczorkiem, a jak by co, to poproszę o pomoc. Już się cieszę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co to jest gmeil? Drapichrust;) hehe no wiesz jak jest coś pozyteczne to samo w sobie jest prawdziwe bo jest pozyteczne;) na przykład pozyteczne jest winko do obiadu ;) booo lepiej sie trawi i lepszy humor no i jest prawdziwe :) jakdobrze,że jutro mam wolny dzień ,ale za to czeka mnie wizyta u stomatologa to jest juz tak prawdziwe,ze aż boli;) no to ja sobie ide dalej pozwiedzać stare kąty:) miłego..................:) i pozdrawiam wszystkich bywalców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wersja instant postu. cordula-co do gmaila to po prostu wysłałam zaproszenie. będziesz chciała to skorzystasz. później pewnie coś więcej napiszę. na razie jestem w fazie hibernacji i nie chcę się budzić. (na innych topikach moją obecnośc widać, ale tam jakoś łatwiej. no nie wiem ) 😡 zła jestem na siebie i swoją gupotę bezgraniczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala.......... co jest z Tobą?? znowu chorzejesz czy co?? Drapichrust:) dzieki za zaproszenie popatrzę jutro bo teraz padam na pysk;) i nie bądz taka zła na siebie ,co to juz błędów popełniac nie wolno??;) składam zażalenie i poprosze ksiege skarg i zażaleń .gdzie jest słonce i gdzie jest normalny czerwiec??? ja sie pytam?? dzisiaj widziałam na ulicy ludzi w rekawiczkach i w czapkach;) koniec świata ide zrobic sobie cacao

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kochani:) Muszę przyznać, ze bardzo Was zaniedbałem.. nawet był okres, że długo tu nie zaglądałem nawet podczytując tylko. Ale cieszę się, że ktoś mnie tam wymienił kiedyś i zatęsknił;) i o to jestem z powrotem:) Witam nowe osóbki i starych bywalców. A co u mnie? Zacznę jak w dobrym filmie Hitchooka: na wstępie szok, a potem tylko akcja rośnie;) ZAKOCHAŁEM SIĘ:) Po raz pierwszy od 4 lat poznałem kobietę z którą mógłbym spędził reszte życia, mieć dzieci:) i te sprawy;) Wszystko szło w dobrą stronę...tak mi się wydawało, aż w pewnym momencie wyznała, że ma jednak kogoś innego i nie możemy być razem...:( Teraz z pokorą przyjmuję to, że znów jestem sam..bez przyszłości z kimś... W sumie stan już \"normalny\" od lat..;) Teraz życie biegnie jakby nic..tylko smutno jakoś.. piękne kolory gdzieś znikły zupełnie.. Ale i tak uśmiecham się do świata, idzie w końcu te lato;) i planuje wiele podróży na moim ukochanym rowerze:) Ten przynajmniej jest mi bezgranicznie oddany;) No i takie właśnie jest życie, raz na wozie, raz pod wozem... a na pociechę mogę dodać: baba z wozu, koniom lżej;) I tym radosnym akcentem życzę wszystkim miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich ciepło w ten jesienno – czerwcowy dzień. Patrząc przez okno mam wrażenie, że świat staje na głowie. Za chwilę będzie połowa czerwca a ja nie zdjęłam z pawlacza letnich rzeczy … w szafie nadal wisi płaszcz, który dzielnie mi służy, choć według wszelkich danych już dawno powinien zwolnić mi w niej miejsce. Jak tak patrzę przez okno to przypomina mi się film, który rok temu można było zobaczyć w telewizji pt.: „Ostatni brzeg” – nie wiem czy ktoś z Was go oglądał. Na mnie zrobił ogromne wrażenie. Film opowiada o zagładzie nuklearnej (tak w ogromnym skrócie). Pokazane jest ostatnich kilka dni garstki bohaterów, którzy uczepiają się gasnącej nadziei, że może uda im się przeżyć. Może to mało trafne porównanie, ale mam chwilami wrażenie jakby ten świat stawał na głowie … w czerwcu jesień, w październiku zeszłego roku było jeszcze piękne lato, gdy dawno powinna zacząć się jesień. Śnieg spadł w listopadzie i leżał do marca … a miejscami nawet do kwietnia. Jakoś się od kilku lat coraz gorzej w pogodzie dzieje. Jakoś tak traci się grunt pod nogami, bo już niczego pewnym być nie można skoro nawet pory roku wymieszały się dokumentnie. Jakoś tak refleksyjnie jest mi dzisiaj. Mój Misz wyjechał na konferencję za granicę na kilka dni. Telefon, który kilka a czasem nawet kilkanaście razy dziennie przypominał mi jak bardzo jestem kochana, jak bardzo się za mną tęskni, jak bardzo się czeka by nasze dłonie znów mogły się spleść … teraz milczy jak zaklęty. Już czekam na wieczornego sms-a a przecież dopiero, co wyjechał. Ech … marudzę … Tęsknię za Nim i za normalnością … Czasem świat nam się wali na głowę. Nikt z nas nie wie ile razy przyjdzie mu budować wszystko od nowa by w końcu osiągnąć upragnione szczęście, ale z autopsji wiem, że jeśli coś się kończy to po to by mogło zacząć się coś lepszego … może nie zaraz, bo jak wiadomo żeby zacząć się cieszyć czymś nowym najpierw wypadałoby przetrawić stare żale. Nie da się lać łez rozpaczy razem ze łzami szczęścia. Wiele razy słyszałam tupiąc z niecierpliwością nóżką, że na wszystko przyjdzie odpowiedni czas … bądź, że co nagle to po diable … i coś w tym jest. Nie ważne jak bardzo czegoś pragnęłam, nie ważne jak bardzo na coś czekałam wszystko przychodziło w najodpowiedniejszym dla mnie momencie (o tym przekonywałam się z czasem). Teraz jakoś łatwiej mi się żyje ze świadomością, ze wszystko ma swoje miejsce i czas. Być może jest to trochę oszukiwanie samej siebie, ale czyż cel nie uświęca środków ? ;-) Rozgadałam się, ale jakoś tak mnie naszło :-) Pozdrawiam Was cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich cieplutko... najnowszy news: nadchodza upaly!!! podobno od soboty :) jestem SAMA... sama pomimo tego, ze mam meza... seks... itd ale... brak mi milosci :( wiec chyba dolacze do was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ploniu Witaj, choć wolelibyśmy usłyszeć, że jesteś szczęśliwa w małżeństwie. Wiem co przeżywasz, bo sama przez to przeszłam. Mąz, własny kąt, praca, niby wszystko na swoim miejscu a jednak brakowało najważniejszego ... miłości. I choć otoczona ludźmi to jednak sama. Wytrzymałam tak ponad 4 lata w małżeństwie. W sumie ponad 5 lat to jedno wielkie pasmo mojego osobistego nieszczęścia (gdybyś chciała dowiedzieć sie czemu odsyłam do początkowych kart tego topiku). Na szczęście w nieszczęściu nie mieliśmy dzieci i w końcu znalazłam w sobie siłę by odejść. Odeszłam i kosztowało mnie to kolejne 1,5 roku życia, ale warto było. Wylałam wiele łez, ale teraz w końcu mogę powiedzieć, ze jestem szczęśliwa. Skoro tak źle sie czujesz we własnym małżeństwie to może czas zrobić bilans strat i zysków i podjąć jakieś wiążące decyzje...? Szczera rozmowa z mężem i albo się coś zmieni na lepsze albo odejść nie wpędzając sie bezsensownie w lata ...? Pozdrawiam Cie ciepło i serdecznie. Życzę dużo wewnętrznych sił, bo wiem co Cie czeka ... (a przynajmniej mogę się domyślać)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Zmysłowa :) to chyba nie takie proste... odejsc jest najlatwiej... ale do czego? postanowilismy byc razem po bardzo krotkiej znajomosci... z pelna swiadomosia tego, ze zadne z nas nie darzy uczuciem ... taki zwiazek z rozsadku... w naszym ukladzie wszystko jest jasne, wiec nie wiem doprawdy o czym mialabym z nim rozmawiac... jest miedzy nami szacunek... seks... nie mam mu nic do zarzucenia... to naprawde fajny facet... mamy wspolne sprawy(rodzinne) i sprawy osobiste, ktore pozostaja tylko nasze(indywidualne). nie jestem nieszczesliwa... tylko samotna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poloniu Z pierwszego postu nie wynikało, że jest to małżeństwo z rozsądku stąd taka a nie inna moja odpowiedź na niego. Jeśli zrobiliście to całą świadomością wynikającą z \"założenia rodziny\" to nie ma sprawy. Przepraszam jeśli w jakikolwiek sposób Cię uraziłam. Zatem witaj w Naszym gronie jako samotna - szczęśliwa :-) Powiedz mi co można z takim rodzajem samotności zrobić by nie czuć sie samotnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmysłowa :) absolutnie mnie nie urazilas... co mozna zrobc? spotkac kogos ... kto mnie pokocha!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam Ci sie szczerze, że czytając Twój drugi post pomyślałam właśnie o kochanku, który Cię ze wzajemnością pokocha ... tylko co potem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tombiasz
I kto tu jest samotny? Mam 24 lata i jestem prawiczkiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj bylam na fajnym babskim spotkaniu,kolezanka wróciła z trzymiesiecznej podrózy po Azjii.Ale miała wspaniale zdjęcia,ile opowieści ,dziwnych przygód i wszystko takie egzotyczne,a taka niespodziankę sprawił jej mąż zabierając w podróż zycia ehhhh .Ona jest zywym przykładem tego,ze czasem warto poczekać ,bo potem dosteje sie naprawde dobre sniadanko;) Biegnący:)........ fajnie,ze zajżałeś,szkoda tylko ,że znowu sam hmmm ale optymizm górą .Nie będzie tak bedzie inaczej,ja w kazdym razie zyczę ci spotkania jeszcze tej wspaniałej prawdziwej ,niczym nie zakłóconej miłości:) Ala........ no własnie może my mamy złe trasy rozrysowane??;) Zmysłowa:) cieszę sie ,że wszystko u Ciebie OK :) natomiast ja ciagle czekam...........:) zauwazyłam u siebie dziwny stan niby chce kogos poznac ale z drugiej strony nie chce,i nie mam u siebie stanów osamotnienia,braku tej drugiej osoby ,chyba zaczynam sie uodparniac,kiedy jeszcze rok temu działo sie troszke w moim zyciu uczuciowym tak teraz mam ciszę ale jest mi z tym dobrze nawet juz mi wszystko jedno.Mam nadzieje ,że to przejsciowy stan;) trzymajcie się cieplutko i aby do lata;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmysłowa :) nie sposob przeanalizowac ostatnich 2 lat tego topiku... ale wczytalam sie w ostatnie posty... i... musze przyznac, ze twoja historia mnie ujela :) spotkalas milosc ... mimo odleglosci i innych przeciwnosci losu dzis jestes sama w domu... twoj ukochany wyjechal... ale nie sama w sercu... ja zas nie jestem sama w domu... jednak mam pustke w sercu niedawno poznalam wspanialego czlowieka... urzekl mnie swoja osobowoscia ... poczuciem humoru...inteligencja... i... i jest strasznie przystojny... no, po prostu moj typ wlasciwie tylko ze soba rozmawialismy a jednak pierwszy raz drgnelo moje serce... bylam naprawde otwatra na to by go pokochac... tylko co potem... pytasz gdyby mi pozwolil... gdyby pokochal mnie... wszystko zalezaloby od niego ... ja zdecydowalabym sie i na rozwod, by byc z nim... lub moglabym zostac jego kochanka, jezeli to by mu odpowiadalo niestety, jak wiele razy w moim zyciu uslyszalam NIE... chociaz mialam przez chwilke nadzieje... byla to tylko chwilka... byl ze mna szczery ... nigdy milosc, moze seks ... raczej tez nie seks zerwalismy nasza znajomosc a ja probuje zapomniec i uspokoic swoje serce... bardzo mi go brakuje ... wiem, ze jestem w tym smieszna... zupelnie jak nie ja nie wiem, co ze mna jest nie tak?! czemu nikt nigdy mnie nie pokochal? :) czy ktorys z mezczyzn powiedzialby mi ZA CO KOCHACIE SWOJE KOBIETY?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do polonni
Wyrazy współczucia polonniu.Facet nie chciał kochać się z tobą, bo może jesteś mało atrakcyjna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diann
dlaczego ja jestem sama? bo moj ukochany nie kochal mnie na stowe a ja darzylam go mega uczuciem,bo rodzice nalegali na slub gdy zaszlam w planowana ciaze a on sie zagubil,nie calowal,nie dotykal....dlaczego sama? bo jestem glupia,mimo bolu,ktory mi zadal wciaz czekam az przyjdzie i juz zostanie,choc tysiace razy przekonywal mnie ze to nie ma sensu.W sierpniu przyjdzie na swiat nasz syn.Dziewczyny chyba jestem chora psychicznie,bo ciagnie mnie do osoby,ktora mnie rani juz pol roku i odrzuca a ja jakos nie patrze na innych mezczyzn.Pomozcie,bo czuje sie samotna ,no i juz strasznie niechciana a przeciez nie moge chyba przekreslac siebie ,przeciez mam dopiero 21 lat.Jak sobie radzicie z wspomnieniami itp.?pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niekochana Diann
❤️ Jesteś taka młoda i niedoświadczona. Pozwoliłaś sobie na jednostronną miłość. Błąd! Musisz być bardzo wrażliwą kobietą, czułą. Wiele kobiet w twojej sytuacji zacisnęłoby zęby i odeszło od męża, mimo dziecka. W tych czasach, rozwody są niestety a może na szczęście czymś normalnym, masz szanseę na spotkanie nowej miłości. Możesz ułożyć sobie życie. Być jeszcze szczęśliwą. Życie przed tobą :) Rani cię drań! Stałaś się typowym przykładem ofiary przywiązanej do prześladowcy. Wspomnienia trzeba zastąpić nowymi. Odciąć się od starego. Czas i odległość to najlepsi lekarze pomyśl kochana. Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diann
hmmmm milosc to akurat miedzy nami byla i to duzo,po prostu on zaczal sie gubic.Przesladowca?Raczej nie,widocznie jest duzo madrzejszy ode mnie,wie,ze kieruja mna wspomnienia.Zapomniec o nim? Mieszka w bloku naprzeciwko.A moze jestem tylko perfidna by go odzyskac i niszczys psychicznie,za to,ze popsul mi start zycia,przez niego musialam wrocic do rodzicow,dzielac znow pokoj z bratem,za duzo mnie to kosztowalo.Milosc czy nienawisc?A ze jestem za miekka i niedojrzla to wiem,to w sumie moj pierwszy facet i juz bedzie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niedojrzałej diann
diann Ty mala, zimna, perfidna ŻMIJKO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×