Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdruzgotana

Kochanka mojego męża urodziła dziecko

Polecane posty

Gość Zdruzgotana

Jestem po prostu zrozpaczona. Kocham męża, a on twierdzi, że to był tylko zwykły romas i że nie chce z nią być. No tak, ale jest dzieciak. I wiecie co? Wszyscy twierdzą, że dziecko nie jest niczemu winne, powinno mieć ojca... szlag mnie trafia, bo nikt jeszcze nie powiedział: masz prawo nienawidzić i dzieciaka, i jego matki. Oczywiście panienka już założya sprawę w sądzie o alimenty, ale nie przyszło jej do łba, żeby choć mnie przeprosić za ból, jaki mi sprawiła, a wiedziała, że jej kochaś ma żonę. Dlaczego wszyscy tak się litują nad biednymi niewinnymi dzieciątkami i jeszcze uważają, że samotnym matkom powinno się pomagać? TAKIM MATKOM które rozbijają małżeństwo? Wiem, że mąż też jest winien, ale jemu jestem w stanie wybaczyć, bo go kocham, a jej nie potrafię wybaczyć. Dlatego postawiłam mu warunek: albo wyrzeknie się kontaktów z bachorem, albo odchodzę i zabieram naszego synka i będę mu utrudniać z nim kontakty. Pomyślicie pewnie, że jestem okrutna? A dlaczego to ja mam cierpieć, gdy on będzie chodził do bachora i przy okazji widywał jego mamusię? Uważam, że babie, która rodzi dziecko żonatemu mężczyźnie nie powinny przysługiwać ŻADNE alimenty. Jak chce, to niech idzie na ulicę zarabiać ciałem. A jak nie potrafi utrzymać dzieciaka, to niech go jej zabiorą do adopcji. I wcale mi takich kobiet nie żal. Szkoda jeszcze, że nie mogę jej podać do sądu. Gdyby w ramach rekompensaty za straty moralne musiałaby mi w każdy weekend dom sprzątać i kible myć, to by jej chyba pokazało, jakie konsekwencje się ponosi. Dlaczego to ja, zdradzona żona, mam wybierać: albo stracić męża, którego kocham, albo go utrzymać za cenę upokorzeń, gdy on będzie latał do kochanki i bachora? Czy któraś z Was była w takiej sytuacji? Jestem już u kresu sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie byłam nigdy w podobnej nawet sytuacji, ale jestem sobie w stanie wyobrazić Twój ból i żal i doskonale Cię rozumiem. Może tylko z taką różnicą, że nigdy w życiu nie próbowałabym nawet rozgrzeszać męża. Zdrada to zdrada, niezależnie od tego, czy była to jednorazowa przyjemność, czy też długotrwały romans i czy owocem tegoż jest dziecko. Nieważne, nie umiałabym wybaczyć i dalej zyć z takim człowiekiem. Skoro jednak Ty jesteś taka wspaniałomyślna i chcesz dać mężowi szansę, to zdecydowanie uważam, że masz prawo stawiać mu warunki i oczekiwać całkowitej lojalności w stosunku do siebie i Waszych wspólnych dzieci. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdruzgotana
No właśnie! Mam prawo, ale wszyscy naokoło mówią tylko o nic nie winnym dziecku. Żeby jeszcze chociaż ta baba do mnie przyszła i powiedziała, że źle postąpiła, że rozumie moje cierpienie... ale skąd! Po alimenty do sądu to potrafi się lecieć, ale żeby utrzmywać poprawne stosunki z żoną ojca swego dziecka - po co? Ojciec się nie będzie interesował, to nie, ważne, żeby była forsa. A tak nawiasem mówiąc, to razem jesteśmy dobrze sytuowani, tyle, że ja zarabiam kilka razy więcej od męża, bo prowadzę własną firmę. Ciekawe, jaką minę będzie miała baba, jak sę dowie, że mąż zarabia 1300 netto, a przecież na utrzymaniu ma też dziecko, na które nie będę łożyć tylko ja sama - o nie, będzie finansowo wspomagał nieślubnego bachora, to ślubnemu należy się to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buu
Trzeba było wcześniej zareagować...Facet , kochany mężuś poszukał sobie kochanki, nie zauważyłaś? Wolał bzykać się poza domem...no faktycznie, miałaś udane małżeństwo i wiernego męża...On wykorzystał nie tylko Ciebie ale i tamtą kobietę...obie go kochacie...I myślę nawet, że kochanka więcej...Współczuję i Tobie i jej...kawał drania z tego Twojego mężusia, igra z uczuciami i wkłada tam gdzie nie powinien...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie byłam w takiej sytuacji.Rozumiem że masz prawo być rozgoryczona,ale nie powinnaś zabraniać odwiedzać ojcu dziecko,ono nic nie jest winne,.że ma matkę puszczaską,a ojca łajdaka,a swoją drogą to dlaczego twój mąż nie używał prezerwatywy? a może chciał mieć jeszcze jedno dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alia
Współczuję Ci bardzo, ale nie potrafię zrozumieć zdania: "Wiem, że mąż też jest winien, ale jemu jestem w stanie wybaczyć, bo go kocham, a jej nie potrafię wybaczyć. " On Ci zmarnował życie a wybaczasz mu? Całą złość zwalasz na nią, ale to mąż zachował się nieuczciwie wobec Ciebie... najbardziej mi żal w tym wszystkim dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tej sytuacji nie dziwie sie kochance ze wystapila o alimenty....przeciez twoj maz to swinia...zrobil jej dziecko i uchyla sie od odpowiedzialnosci???...dupek......dziwie ci sie ze chcesz z nim byc.... w zyciu nie bylabym z facetem ktory mnie zdradzil....szczegolnie, ze jak piszesz nie jestes od niego uzalezniona......pomysl sobie ze on sie z nia kochal a owocem ich czulosci jest dziecko - - -takie samo jak twoje - - -to jest rodzenstwo.......twoj maz to kawal chama, ze postawil cie w takiej sytuacji.....cos ci ukradl....zaufanie, bezpieczenstwo, czulosc i wyjatkowasc waszej rodziny....oraz wylacznosc w seksie...brrrr....to jest oblesne, gdyby jakas baba dotykala mojego meza wiecej bym go kijem nie dotknela...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tej sytuacji nie dziwie sie kochance ze wystapila o alimenty....przeciez twoj maz to swinia...zrobil jej dziecko i uchyla sie od odpowiedzialnosci???...dupek......dziwie ci sie ze chcesz z nim byc.... w zyciu nie bylabym z facetem ktory mnie zdradzil....szczegolnie, ze jak piszesz nie jestes od niego uzalezniona......pomysl sobie ze on sie z nia kochal a owocem ich czulosci jest dziecko - - -takie samo jak twoje - - -to jest rodzenstwo.......twoj maz to kawal chama, ze postawil cie w takiej sytuacji.....cos ci ukradl....zaufanie, bezpieczenstwo, czulosc i wyjatkowasc waszej rodziny....oraz wylacznosc w seksie...brrrr....to jest oblesne, gdyby jakas baba dotykala mojego meza wiecej bym go kijem nie dotknela...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam Cię za to, że wybaczyłaś mężowi, ja na pewno bym nie potrafiła przebaczyć i żyć z tym ciężarem. A Twoje uwagi na temat tamtej szmaty są jak najbardziej oki. Takie laski powinni wieszać za to że rozwalają małżeństwa a potem dzieci cierpią te z prawowitego łoża, czyli Twoje. A ja sama jestem takim dzieckiem i nienawidzę swojego ojca za to że nie myślał odpowiednią częścią ciała. Ach ten świat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karaani - bardzo spodobało mi się to stwierdzenie: \"gdyby jakaś baba dotykała mojego męża więcej bym go kijem nie dotknęła...\". Myślę podobnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alia
a może facet nie powiedział swojej kochance, ze ma rodzinę?? oszukał wszystkich?? Zdruzgotana - jeszcze sobie ułożysz życie... tego Ci życzę 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nenya
Oczywiście Twoja sytuacja jest cieżka do zniesienia. Nic dziwnego, że czujesz się źle. Jednak mówiąc "mam prawo do złości i zemsty" sprowadzasz się do poziomu tych, którzy zrobili Ci krzywdę. Stawianie męża między motem a kowadłem - albo jedno dziecko, albo drugie - jest równie okrutne, jak to, że zostalaś zdradzona. Jeśli nie możesz żyć z kimś takim, to odejdź. Osobami, w które taką akcją najbardziej uderzysz zawsze będą dzieci. A zapewne nie o to Ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość connect
do zdruzgotanej, za co ma Cię przeprosić była jak sadzę dziewczyna twojego męża? za to że Wam się nie układało w związku??? za to że nie potrafiłaś zareagować na czas? nie oceniam tu nikogo ale twoje poglądy są bardzo ale to bardzo po niżej krytyki, jesteś w żalu, jesteś zraniona, ale to nie usprawiedliwia Cię przed tym co tu napisałaś, a napisałaś! Jeżeli mąż powiedział że to koniec i że to była pomyłka to czego się obawiasz, nie grozi Ci nic z ich strony, a poza tym nie zapominaj w tym maleństwu płynie ta sama krew co i w twoim dziecku... chciała być aby coś się stało matce tego dziecka, albo co gorsza dziecku??? to tak samo jak by twojemu coś się stało. Jesteś najgorszym typem człowieka, do tego jeszcze bardziej żałosny jest twój mąż, skoro nie poczuwa się do łożenia na dziecko, zastanów się co będzie z Wami jeśli Was zostawi, też pójdziesz i założysz sprawę bo coś mi się wydaje że to złamas i z własnej woli może wam dać więcej cierpienia jedynie, ale walcz o niego, bo jesteś niewiele więcej warta nigdy nie słyszałam gorszych słów niż twoje jeżeli człowiek staje przeciwko dziecku tym bardziej kobieta i również matka, jesteś .. brak mi słów... oby dziecku tylko nic się nie stało niech rośnie pogodne i szczęśliwe, bo już ma wrogów a zapewne dopiero tylko kilka dni bądź tygodni jest na tym wrednym świecie dla ciebie maleństwo 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdruzgotana
Nie chciałabym, aby coś się stało mojemu dziecku albo dziecku któregoś z moich przyjaciół. Ale tamtego dziecka nienawidzę i życzę jemu i jego matce wszystkiego najgorszego. A co do alimentów - miała prawo o nie wystąpić, ale dlaczego nie ma obowiązku naprawić moralną krzywdę wyrządzoną mnie? Ona wiedziała o tym, że jej kochaś ma żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość connect
nie jestes kobieta jesteś POTWOREM oby nigdy to co mówisz nie wróciło do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurde
ja bym zostawila meza z kochanka niech soebie zyja i zostala z dzieckiem nie umialabym wybaczyc niestety ..... Co do slow o tej kobieci ...zgadzam sie z Toba jest takie powiedzonko jesli suka nie da pies nie wezmie Dla mnie ta kobieta jet nikim ale Godyby to byl moj maz tez by mu sie oberwalo i to zdrowo .... Juz niestety nie bylibysmy rodzina.. zycze powodzenie bo sie przyda pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alia
Zdruzgotana nie osądzaj tylko tej kobiety. Rozumiem, że jest Ci ciężko ale to wina Twojego męża. Ona sama sobie tego dziecka nie zrobiła. Jej dziecko nie ma ojca, ona nie ma męża. Też pewnie nie jest jej łatwo. Nie rozumiem dlaczego tak bronisz swego męża??? Skoro chcesz być przy nim to chyba nie ma problemu. Pytanie - czy on chce być z Tobą. Może wybierze tamtą... Jeśli w Tobie będzie tyle jadu i nienawiśći to tym sposobem stracisz go ponownie... zostaniesz sama... A może tak byłoby lepiej... może spotkasz jeszcze kogoś fajnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdruzgotana
Dziewczyny! Ja rozumiem, że ona nie zrobiła sobie tego dziecka sama, ale dlaczego do diabła nawet nie przyjdzie i nie porozmawia? Ona mogła się liczyć z zajściem w ciążę, a również z tym, że zostanie sama - tak to jest z żonatymi kochankami. A ja zostałam tą wiadomością zaskoczona. Gdyby chociaż przyszła i powiedziała, że rozumie, że jej nienawidzę, że mam prawo być na nią wściekła - gdyby po prostu schyliła swój łeb! Ale nie! Za honorowa chyba jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do connect
Connect a Ty byś z pewnością zaprzyjaźniła się z tą kochanką i wspólnie byście wychowywały dzieci, przecież to rodzeństwo. Czy naprawdę nie potrafisz zrozumieć krzywdy jaką wyrządził jej mąż- mężczyzna, który obiecywał wierność aż po grób? Jak możesz stawiać Zdruzgotaną na tym samym poziomie co tego chama? Dziewczyna ma prawo tak się czuć a słowa, które napisała może trochę jej ulżą bo na pewno z czasem przestanie myśleć tak skrajnie. Potrzeba czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Bardzo ci wspolczuje tego co sie stalo ale nasze prawo mowi ze wspolne dochody malzonkow sa brane pod uwage do jego alimentow,musisz wystapic koniecznie o rozdzielnosc majatkowa bo w razie smierci twojego meza dzieckobedzie mialo prawo do twoich i meza wspolnych oszczednosci i nieruchomosci.Musisz zaczac trzezwo myslec bo zraniona kobieta moze ci bobrze nawiwijac i niech maz sam pije nawarzone piwo.Roznie moze byc ,pozniej beda preyensje ,ze nieakceptujesz jego dziecka i niestety to ty bedziesz musiala isc na kompromis bo dziecko niczemu nie jest winne ,zawszebedzie stalo teraz pomiedzy wami bo maz nie powinien sie wykrecac od odpowiedzialnosci i pomocy w jego wychowaniu nie tylko lozyc .Niestety to teraz jest szok dla Ciebie ale niech on nie bedzie taki madry i nie zaslania sie miloscia do ciebie teraz bo mu tak wygodnie i bezpiecznie w domu .Nie wiem co ci radzic ,musisz podjac jakies kroki prawne aby i ta odpowiedzialnosc nie musiala dotyczyc ciebie bezposrednio,trzymaj sie cieplo ,niestety wiele kobiet stanelo przed takim dylematem co zrobic. przeciez meza ona na sile nie zaciagnela d o lozka ,oboje sa winni i on ie moze nie raz oklamal Ciebie a ty cala zlosc przelewasz ma kochanke a moze to z jej punktu widzenia twoj maz ja oszukal nie pomyslalas o tym co jej mogl naobiecywac i ze ona moze sie tak samo czuc oszukana i zdradzona jak ty. Komu chces robic na zlosc sobie czy tym dzieciom i do czego ta nienawisc cie doprowadzi do wyczerpania nerwowego tylko.a dlaczego maz wedlug ciebie zasluguje na wybaczenie choc to on mogl nie doprowadzic to tego typu sytuacji ,Bez wzgledu na wszystko musisz juz z tym jakos zaczac zyc bo niestety te dziecisa juz przyrodnim rodzenstwem i w zyciu rozniebywa.Pozdrawiam serdecznie ewa EWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Didina
To wszystko nie jest proste. a nawet jest bardzo ciężkie. Krzywda jaką doznałaś od męża ( właśnie od męża) jest bardzo duża. Nie bez grzechów jest też jego była (jak piszesz) kochanka. I tu masz prawo miec żal. Ale mężowi wybaczasz....???? A czemu nienawiścią darzysz to maleństwo, czemu jemu źle życzysz.Tego naprawdę nie rozumIĘ.....?????Jestem mężatką od 15 lat i wiem ,że w takiej sytuacji największa winą obciążyłabym męża. Przecież nie został zahiipnotyzowany,przecież robił to świadomie, mógł spodziewać się konsekwencji. Ale co Ci jest winne biedne dziecko. Ono tego nie chciał. Do poczęcia potrzeba dwoje, dwoje dorosłych ludzi. A gdybyś to Ty była w taki sposób poczęta??? Rodziców się nie wybiera. Ja napewno rozeszłabym się z mężem( czułabym do niego wstręt), a juz napewno nie wpływałabym w sposób negatywny na jego kontakty z żadnym z dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może ta kochanka liczyła na to, ze Twój mąż odejdzie od Ciebie i z nią ułoży szczęśliwą rodzinę. Skąd wiesz, co Twój mąż jej nie nagadał i naobiecywał... Stało się i musisz zaakceptować tę sytuację... Pozdrawiam Kadarkę ;) zgadzam się z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak slow po prostu
>Ona wiedziała o tym, że jej kochaś ma żonę. Głupia pusta okrutna podła babo!!! A twój puszczalski mąż o tym nie wiedział ze3 ma żonę i dziecko? To on miał swoich majtek i wiernosci pilnowac a nie tamta. Jak można być takim CZYMŚ żeby zyczyć jak najgorzej noworodkowi? Nie boisz się msciwcu że te zyczenia się przeciw twojemu dziecku kiedyś obrócą? Czy ci się to jadowita osobo podoba czy nie - to jest brat albo siostra twojego dziecka. Nie dziwię się twojemu dziwkarzowi że poszedł na bok jak taką "sympatyczna" zonkę ma w domu. Jesteście oboje z panem puszczalskim siebie warci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdruzgotana
Ewa! Dziękuję za radę i słowa zrozumienia. Właśnie o to mi chodziło, żeby ktoś zrozumiał, że oszukana w ten sposób kobieta ma prawo wyrzucić z siebie tą nienawiść. Tyle, że w otoczeniu słyszę, że dziecko nie jest niczemu winne, a to mnie jeszcze bardziej wpiekla. Ja to wiem, ale czy mam przez to iść do kochanicy z prezentem i może jeszcze pomóc jej wychowywać dzieciaka? Chyba rzeczywiście poradzę się adwokata... o ile przezwyciężymy ten kryzys małżeński, to będziemy nadal mieszkać razem, ale chyba rzeczywiście przeprowadzimy rozdzielność majątkową. Gdyby coś się stało mojemu mężowi, a dzieciak kochanki miałby prawo do pieniędzy, które w większości JA zarobiłam... horror. Tylko co mają powiedzieć kobiety, które dopiero po śmierci męża dowiadują się o nieślubnych dzieciach? Jak miałyby przeprowadzić rozdzielność majątkową, skoro o niczym nie wiedziały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ammanka
Wieszco, mozna zrozumieć żal, złość, zawód, rozgoryczenie, ale nienawiść do dziecka.....coś z Tobą nie tak. Spróbuj odwrócic sytuację, tzn. ktoś nienawidzi Ciebie i Twojego dziecka tak, że zyczy mu najgorszego. Tak nie mozna. Masz prawo do złości, rozumiem, ja jak większość chyba bym nie umiała życ z tym człowiekiem, a przynajmniej nie od razu po zdarzeniu, ale na pewno nie winiłabym dziecka. Jego matkę TAK, owszem, wiedziała w co się pakuje idąc do łózka z żonatym i nie zabezpieczając się, ale DZIECKO NIE JEST WINNE i tu inni maja rację (Ci którzy Ci o tym mówią). Nie możesz mieć tyle jadu w sobie, bo zatrujesz siebie i innych, a wynika z tego co piszesz, że chcesz ratowac małżeństwo. Musisz się wyciszyć i nie działaj pod wpływem emocji. Tylko wyrozumiałością (a potrzeba jej wiele w tym wypadku) osiągniesz większą miłość męża i wzbudzisz w nim jeszcze większe poczucie winy. Zacznie się wtedy bardziej starać. Inaczej pójdzie do kochanki, jesli zaczniej zatruwac mu życie i obarczać cąły czas warunkami:rób to , nie rób tego. A z innej beczki! NIe chcesz miec drugiego dziecka? A pomyśl, czy tez nie powinnaś Ty zajść teraz w ciążę, może to jakiś sposób...:p na to by kochanka wyluzowała i wiedziała, że na zbyt wiele nie może liczyć. Zwłaszcza że ponosi konsekwencje wcześniej podjętej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pipi
zdruzgotana, masz rację, nieślubne dziecko to bachor, którego masz prawo nienawidzieć. Nie oczekuj przeprosin od żałosnej kochanki, szkoda Twoich nerwów. Rozumiem Cię i popieram, nie łam się poukłada Ci się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdruzgotana
Poza tym wydaje mi się, że w takiej sytuacji ważne jest, aby dla dobra tego nieślubnego dziecka żona i kochanka jakoś ułożyły sobie stosunki, niekoniecznie jako przyjaciółki, ale aby wiadomo było na czym się stoi. Ale za to powinna być odpowiedzialna matka dzieciaka, a nie ja. W końcu jeśli bym się uparła i buntowała męża, skończyłoby się to tak, że dzieciak nie miałby ojca, a tak może bym jakoś odpuściła i dziecko spotykałoby się z ojcem w spokoju, bez nerwów. Ale ta incijatywa powinna wyjść od kochanki. Ona jak na razie walczy tylko o forsę... a później będzie miała pretensje, że to ja nie pozwalam ojcu widywać dziecka. Jakby to rozegrała jak człowiek, który potrafi przyznać się do błędu i ponieść konsekwencje, to sądzę, że bym odpuściła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna L
Chyba też miałabym takie uczucia, Zdruzgotana. Rozumiem Cię i nie potępiam wcale. Teraz wszystko sprawia Ci niewyobrażalny ból, na pewno jesteś najbardziej pokrzywdzona... ale za jakiś czas dotrze do Ciebie, że to dziecko jest jeszcze tragiczniejszą ofiarą- mając takich rodziców, rodząc się w takich okolicznościach, bez wyboru, narażone na gniew z Twojej strony (zrozumiały, nawet jeśli nie do końca słuszny)... Życzę Ci dużo siły i "mądrego serca"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Zdruzgotanej
Bardzo Ci współczuję tej sytuacji i jak najbardziej Cię rozumiem...Mój mąż też mnie zdradził i wybaczyłam mu,ciarki mnie przechodzą po plecach jak pomyślę sobie ,że mógł zrobić kochance dziecko i ta zdrada ciągnęłaby się za mną przez całe życie. Chociaż nie...myślę,że wtedy jednak odeszłabym od niego.Minęło już parę lat,rany się zabliźniły,ale tak jak i Ty wyczekiwałam kiedy ta małolata zadzwoni chociaż ze słowami"przykro mi,że tak się stało". Bardzo mi to wtedy było potrzebne,więc doskonale wiem o czym piszesz. Co do bękarta,to powiem szczerze,aż we mnie sie zbiera złość...to nic,że dziecko nie zawiniło,ale będzie Ci przypominać o tej zdradzie,i zdziwiłabym się jakbyś miała wobec niego ciepłe uczucia.O tej kobiecie nie wspomnę,bo tylko nienawiść i pogarda jej się należą. Oczywiście mężowi tez się pogarda należy,ale miłość jest ślepa.Ja bym wybaczyła jeszcze raz...I to nie ma nic wspólnego z szacunkiem do samej siebie,ja po prostu męża kocham,on okazał skruchę i teraz jest między nami dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×