Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fifoo

Chcę pomoć jakiemuś dzieciaczkowi z Domu Dziecka... proszę o rady!

Polecane posty

Gość Fifoo

Chciałabym w Domu Dziecka w moim mieście wziąć pod tzw. opiekę jedno z dzieci, którego nikt nie odwiedza. Dla takiego opuszczonego dzieciątka chciałabym byc taką ciocią, która odwiedzałaby go, przynosiła słodycze, kupowała ubranka, zabawki, zabierała na weekendy, święta, a przede wszystkim poświęcała mnóstwo uwagi i obdarowała uczuciem, jakiego nigdy nie zaznało, a jakiego z pewnościa bardzo potrzebuje... Moi rodzice i dziadkowie również chcą pomóc, więc myślę, że wspólnymi siłami moglibyśmy pokazać takiemu dziecku o wiele lepsze życie, niż ma teraz... Nie jesteśmy bardzo zamożni, ale z pewnością wystarczy. Mam jednak wątpliwości, czy takie dziecko, nie będzie cierpiało, chcąc być z nami zawsze... Mam 23 lata, nie mam męża, więc raczej żadnych szans póki co na adopcje, ale dążę do tego, by w przyszłości adoptować dwójkę dzieci, i mam nadzieję, że uda mi się tego dokonać... A narazie chciałabym pomóc, tylko nie bardzo wiem czy dobrze zrobię... Proszę o rady! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matka mojej znajomej pracuje w Domu Dziecka - taki układ jaki opisujesz najczęściej przynosi więcej złego niż dobrego. Chcesz to adoptuj dziecko, inaczej to będzie taka zabawa w ciocię. Na pewno polepszy Ci samopoczucie, ale dziecko może inaczej to odebrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desert rose....
To naprawdę szlachetny i piękny pomysł, sama kocham dzieci i również zastanawiałam się nad czymś w rodzaju wolontariatu. Musisz jednak pamiętać o tym, że takie dzieci z Domu Dziecka bardzo, ale to bardzo się przywiązują do nowych osób, szczególnie takich, które okazują im troskę i uczucie. To zrozumiałe, ponieważ one sa po prostu głodne miłości... Musisz bardzo głęboko zastanowić się nad tym, czy jesteś w stanie poświęcić temu dzieciaczkowi dostatecznie dużo czasu i uwagi, czy potrafisz się nim zaopiekować. No i chyba najważniejsze- na jak długo zamierzasz się "związać" z tym dzieckiem, bo jeśli tylko przejściowo, to możesz je później tylko unieszczęśliwić... Takie dzieci przeżywają wszystko o wiele intensywniej... Jeśli nie mogłabyś poświęcić mu w przyszłości czasu, to będzie cierpiało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desert rose....
Zgadzam się z eugleną, jeśli nie możesz tego dziecka adoptować, chyba lepiej za bardzo nie przyzwyczajać go do siebie... To są istotki po przykrych przejściach, pragną uczucia, opieki, zainteresowania... Jeśli je otrzymają, to straszne dla nich byłoby odebranie tego wszystkiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może dowiedz się
jakie masz szanse nie tyle na adopcję, co na rodzinę zastępczą. Przejdź się/zadzwoń sobie do ośrodka adopcyjno opiekuńczego, wypytaj o możliwości, w MOPS-ie też możesz uzyskać informacje na ten temat. Mówisz, że Twoja rodzina również chce pomóc, może więc dałoby się załatwić rodzinny dom dziecka. Możliwości jest wiele, tylko pytasz nie tam gdzie trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fifoo
Własnie tego się obawiam... bo przecież nie moge przewidzieć co będzie za paręlat, wiem na chwile obecną, że jestem w stanie poswiecic mu dość dużo uwagi i czasu, chciałabym zrobić po prostu coś dobrego... juz sama nie wiem... Kocham dzieci, jestem studentką pedagogiki z powołania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desert rose....
Z dziećmi trzeba postępować bardzo delikatnie i ostrożnie. To, co przeżyją w najmłodszych latach ma wpływ na całe ich dalsze życie... Dziecko potrzebuje miłości 24/7, a nie tylko okazjonalnie, więc bycie dla niego taką przyszywaną "ciocią" może w efekcie przynieść więcej szkody dla malucha... A i Ty będziesz potem się źle czuła... Lepiej zastanów się nad możliwością stałej opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cell
pomysl, chcesz brac takie dzicko do domu na swieta, dac mu zakosztowac rodzinnego ciepla, pokazac mu, czego nie ma na codzien, a potem z powrotem odeslac do domu dziecka? do natepnej okazji? dziecko to nie zabawka, jesli naprawde chcesz to poczekaj az bedziesz mezatka i adoptujcie dziecko na stale. Pomysl, jak ty bys sie czula, gdyby ktos bral Cie tak na chwile, przytulal i holubil a potem odsylal z powrotem skad przyszlas? A jak Ci sie znudzi to w ogole? Zlamiesz mu serduszko. Mozesz wziac udzial w wolontariacie, np. chodzic do domu dziecka i bawic sie z dziecmi, pomagac w lekcjach itd. To bezpieczniejsze dla obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast wziąć pod skrzydła jedno dziecko, pomyśl nad tym żeby zaopiekować się całą grupą, tak jak radzi Paulka na macierzyńskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desert rose....
cell---> no właśnie, nie ma nic gorszego, niż rozbudzona nadzieja, która później pryska niczym bańka mydlana... Jeśli wiemy, że nie możemy czegoś komuś ofiarować na stałe, tylko prędzej czy później musimy to odebrać, to lepiej nawet nie zaczynać z ofiarowywaniem... Też myślę, że wolontariat byłby zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem, a i on niesie ze sobą pewne ryzyko, bo przecież dzieci przywiązują się również do osób, które je odwiedzają, więc jeśli wolontariusz po jakimś czasie rezygnuje, to również może unieszczęśliwić te istotki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×