Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie czuje magii świąt. Temat do wylewania świątecznych frustracji.

Polecane posty

Gość gość

W tym roku mam już dość świąt. Nie czuje w ogóle tego klimatu i tylko wkurza mnie jak w każdym sklepie lecą kolendy i piosenki o magii, miłości etc. Mógłby nawet leciec haevy metal dla mnie... Tego wszystkiego jest za dużo. Nie lubie spędzać czasu z teściową i nie chce jej na święta, nie cierpie kapusty i grzybów i wszystkie te dania mi sie przypadły. Nie mam pomysłów na kolejne prezenty i nawet nie chce mi sie juz tego robić. Marzy mi sie jakiś wypad na święta, ale mój mąż to dupa i nie załatwił sobie urlopu. Kto nie czuje świąt to serdecznie zapraszam do wylewania frustracji w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie spędzaj czasu z teściową. Nie rób nic do jedzenia skoro tego nie lubisz, prezentów też nie kupuj. Czemu nie zmienisz tego skoro nie lubisz tak spędzać świąt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w tym roku też nie mam ochoty na święta. Po wigilii wyjeżdżamy z narzeczonym na 4 dni. Poroniłam niedawno i nie mam ochoty na siedzenie przy stole i udawanie, że wszystko jest okej. Choinki chyba nie będę ubierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Jedzenie robie wlasnie takie jak chcemy. Będzie pieczony kurczak, bo moj 3 latek lubi , a szkoda , żeby tylko barszcz zjadł. Nie robie pierogow i krokietow. Tesciowa uznala za oczywiste wspolna wigilie skoro mieszkamy w jednym budynku. Właśnie sie zastanawiam czy nie powiedziec jej ze w tym roku będziemy budowac z lego olbrzymia stacje kolejowa i jesc kurczaki i nawet nie będziemy dzielic sie oplatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to idź i powiedz. Bądź asertywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ Nie czuje magii świąt. x Przede wszystkim Święta BOŻEGO NARODZENIA nie mają nic wspólnego z magią. To pamiątka urodzin Jezusa. Nie trzeba latać po sklepach po niby promocjach bo to nabijanie kabzy marketom. Trzeba uczcić moment przyjścia Zbawiciela na świat. Tylko tyle. I aż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niedawno dowiedziałam się, że moje dziecko ma autyzm. Święta spędzamy u teściów, a oni stosuje totalne wyparcie, uważają, że dziecko pójdzie dwa razy na rehabilitację i wszystko się wyrówna. Nie rozumieją, że całe życie nam się zawaliło. Mamy dziecko, które nie wiadomo czy będzie mówić i nigdy nie będzie samodzielne. Jakiekolwiek rozmowy, próby tłumaczenia z mojej strony są ucinane natychmiastowo. Ich interesuje jedynie jedzenie, kościół, a do lekarza chodzą raz na 10 lat. Czuję się kompletnie niezrozumiana i samotna w tym wszystkim. Każdy udaje, że nic się nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niechce spędzać świat z rodziną męża, przez cały rok nie kontaktujemy się (nie mamy wspólnego języka) a tu nagle składanie sobie życzeń i siedzenie przy jednym stole. Mnie to męczy i strasznie denerwuje, mówiłam mężowi że jak chce może sam pojechać, bo ja znów będę siedzieć nie odzywać się, i denerwować bo tesć gbur pierdzieli od rzeczy, teściowa służąca teścia i ubezwłasnowolniona czekając na rozkaz teścia wykonuje go. Porażka..... Eh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Do 11:55 rozumiem Cie i to będzie ciezki okres. Mam syna 3.5 letniego z autyzmem. Ale dokladnie 14 beda 2 lata jak z tym zyjemy. Jesli potrzebujesz pomocy i wsparcia to pisz śmiało. Rozumiem te problemy i podejscie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No i co mąż jedzie sam czy znów i tak pojedziesz z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.09 Może odbiegam od tematu, ale wiesz, pojedziemy na święta, tłumacz każdemu, że dziecko zachowuje się dziwnie, bo ma autyzm, tłumacz każdemu co to jest, jeden się pyta czy to wyleczalne, drugi myli autyzm z adhd, teściowa uważa, że jak po twarzy nie widać (to nie down przecież) to problemu nie ma, dziś byłam na zakupach, syn krzyczy bez powodu (ma 1,5 roku) i wszystkie ekspedientki pytają dlaczego... Jesteśmy na początku drogi, zdiagnozowano go szybko i tylko dzięki mojej determinacji, jedna psycholog nas olała, poszliśmy do innej, a wcześniej przez parę miesięcy słyszałam, także od lekarzy, że wcześniak, potrzebuje czasu, że ja histeryzuję, że odciąć mi internet, a teściowa pytała po chusteczkę my po tych lekarzach latamy. Oczywiście, ja miałam rację, a teraz każdy udaje głupa albo mówi, że coś podejrzewał ale nie chce mnie martwić. Martwię się co będzie jak nas zabraknie, nikogo nie interesuje dorosły autysta, autyzm ma twarz dziecka, a co się z takimi osobami dzieje potem. Mam żyć tylko dla dziecka, tak jakbym ja sama już nie istniała, a przecież też miałam plany, marzenia. Moi rodzice wmawiają mi, że moje dziecko będzie geniuszem, bo w teleturnieju w tv jakaś kobieta z z autyzmem wygrała, a Messi ma Aspargera (moje dziecko to raczej nie ten przypadek), totalne wyparcie, zero pomocy. Zawsze kochałam święta, a dziś mam syna, który może nigdy nie powie, mamo kocham cię. W wieku 70 lat dostanę medal z ziemniaka za poświęcenie? Cała ciąża była pełna poświęceń, planowana i co z tego? Gdybym paliła i piła całą ciążę to mam wrażenie, że lepiej bym na tym wyszła. Na ile starczy nam sił? Mam się cieszyć z tego, że moje dziecko nauczy się lepić ludziki z modeliny w szkole specjalnej? Będzie się uczył do 16 roku życia, a potem co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po rozmowie mężem doszliśmy do wniosku że jestem w stanie w Wigilię 1hprzesiedziec przy stole z nimi a w drugi dzień świąt te parę godzin. Mój mąż chce ze mną spędzić te święta i zależy mu żebym była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie boli że moja rodzina się ode mnie odwróciła, olewają mnie na całej linii, nie interesują się co się ze mną dzieje. Jestem w pierwszej ciąży, przerażona bo są komplikacje a nikt, nawet moja własna matka nie wyśle mi smsa z pytaniem jak się czuje i czy moje dziecko rozwija się dobrze. Ja nie oczekuję że każdy będzie nade mną skakal, ale kurcze jesteśmy rodziną to jest moja matka, sama była w ciąży i nie raz mówiła że wsparcia nie miała a teraz robi to samo. Skacze nad moją siostra i jej dzieckiem a innych ma w d***e. Ostatni raz miałam z nimi kontakt 4 listopada i od tamtej pory cisza, wielka obraża majestatu bo miałam czelność mieć swoje zdanie na pewien temat. Więc święta będą na smutno, będę tylko ze swoim partnerem, ewentualnie teściowa wpadnie na chwilę i tyle. A zawsze było tak że cala moja rodzina się schodziła na święta i było dużo ludzi i wesoło....boli mnie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My wiele lat jeździliśmy na święta do rodziny ale jedne z ostatnich świąt dały nam popalić psychicznie a potem doszły do tego różne sprawy i tak wyszło, że już 2 rok z rzędu nie jedziemy nigdzie. Nie mam zamiaru cały czas jeździć na drugi koniec Polski bo tak chce rodzinka. Teraz mamy święty spokój i w końcu człowiek się cieszy świętami a nie stresuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam pytanie do mam które piszą ze ich dzieci maja zdiagnozowany autyzm . Czy jaki niemowlę bylo cos widać po zachowaniu, ze dziecko jest chore?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.52 Ja zaczęłam podejrzewać gdy miał rok. Czasami to widać wcześniej. Autyzm to nie choroba, to całościowe zaburzenie rozwoju. Chorobę można wyleczyć i się nią zarazić, autyzmu wyleczyć się nie da, można łagodzić. Nie ma dwóch identycznych autystów. Mnie w pierwszej kolejności zaniepokoił brak gestykulacji, w szczególności brak pokazywania palcem, maksymalnie do 15 miesiąca dziecko powinno to umieć, nie robił pa pa (teraz dopiero się nauczył), nie potrafił pokazać co chce, tylko stał i się wściekał, teraz doszło do tego odwracanie samochodzików i kręcenie kołami, brak mowy (jakieś wymuszone tata i da, często wymęczone i wyrwane z kontekstu), wpadanie w histerię w miejscach których nie zna (jazda nie naszą windą to koszmar), chodzenie na palcach, potworna nadwrażliwość na dźwięki, brak reakcji na imię albo reakcja raz na kilka zawołań, takie dziecko traktuje dorosłego jak narzędzie, które go karmi i ma mu dać to czego chce, do tego kontakt wzrokowy wymuszony. Piszę o autyźmie wczesnodziecięcym, nie o Aspargerze czy autyźmie atypowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo niema żadnej "magii świąt". Większość ludzi ma miłe wspomnienia z dzieciństwa i reklamy obiecują im, że jak kupią to czy tamto to poczują się znów jak wtedy. Taka ściema, żeby więcej kupować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedz. Zycie ci duzo cierpliwości i wiary ze jeszcze kiedyś będzie lepiej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Widze , ze jednak dla wielu osob swieta to poprostu trudny czas do przetrwania. Do mamy ktora ma swiezo zdiagnozowanego autyste. Jak moj syn mial 18 miesiecy to padla diagnoza. Zachowania bylo widac od 9 miesiaca. Jak czytam Twoj opis to tak jak z moim synem. Zero kontaktu z rzeczywistoscia. Brak jakiejkolwiek potrzeby emocjonalnej. Przez te 2 lata poswiecilam cale swoje zycie pod niego i widze efekty tej pracy. Ja wiem ze teraz to dla Ciebie bardzo trudny czas. Ja też kocham syna ale nienawidze jego choroby. Odpuść wszystkie tlumaczenia i lęk przed tym co bedzie. Dobrze poprowadzone dziecko jest w stanie wiele osiagnac. Gdybym opisala Ci wszystkie sytuacje jakie z nim przezylam... Bylam pogryziona, pobita, skopana i psychiczny wrak. Potrafil dostac szalu paniki w miejscu jak np dworzec kolejowy. Ludzie sie patrzyli i smiali. Inni nagrywali telefonem a ja w oczach mojego syna widzialam panike. Zbierzesz z czasem sily choc jest to ciężkie. Moj syn funkcjonuje teraz bardzo dobrze. Wiele lekarzy mowilo ze z takim autyzmem to on nie bedzie mowil. A dzisiaj zaczyna. Choc jest to zupelnie inna mowa niz u zdrowego dziecka. Kazdy postep cieszy. Nie daj sobie spoleczenstwu wejsc na glowe. Bierz dzieciaka i walcz o niego. Choc z nim wszędzie gdzie uwazasz ze jest szansa rozwoju. Ja wiele razy chodzilam z nim w rozne miejsca na sile zeby sie uspolecznil. Bylo wycie i gryzienie . Komentarze ludzi typu zabierz pani tego debila. Ale ja musze zadbac o przyszlosc mojego syna a nie o jakies nietolerancyjne maciory. Uff. Jesli chcesz to moge podac ci maila. Opisze ci rozne badania i leki ktorymi stymulowalismy umysl naszego dziecka. Chetnie Ci pomoge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja czuje. Chodze na roraty,modle sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego dziwcie sie jak ludzie patrzą na histerie waszego dziecka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy myśli, że dzieciak niewychowany i głupia matka, która nie umie go okiełznać. Nikt nie wpadnie na to, że to autyzm. Wiedza w społeczeństwie jest zerowa, ludzie się boją tego co nieznane. Dzięki, autorko, widzisz, miał być temat o świętach, a wiele mi pomogłaś, chociażby tym, że rozumiesz. Przeraża mnie przyszłość, święta nie cieszą, ale żyć muszę. I nie dam sobie wmówić, że tylko dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz ja sie nie dziwie na patrzenie. Ale te komentarze i te rady zlote wzbudzają moja niechęć do społeczeństwa. Moj syn taki jest i taki sie urodzil. To zwykle chore i zagubione dziecko. Ono nie rozumie , ze komus moze sie nie podobac jego zachowanie. Z czasem trzeba nad tym pracowac. Gdybyscie zauważyły ze w sklepie dziecko dostaje napadu padaczki i dostaje drgawek to tez byscie krzyczały zeby zabrala dziecko bo sie telepie jak Wy chcecie wybierac dorodne pomidory? Trochę mnie smieszy ta znikoma tolerancja dla tak ludzkich rzeczy. Malo empatii w nas. Ale moze swieta zmusza do refleksji , a nie tylko do zarcia. Ja przestalam sie tym przejmowac , bo staram sie nad nim zapanowac , aby rzrcz jasna nie przeszkadzal innym swoim zachowaniem. Sa jednak sytuacje , ktore wbudzaja w nim skrajna panike, a jednak moim zyciowym celem jako mamy dziecka z autyzmem jest to, aby ono w przyszlosci radzilo sobie samodzielnie z roznymi sytuacjami. I nie interesuje mnie to czy w przestrzeni publicznej znajdzie sie jakas dama co by chciala te dzieci i problemy swiata wyeliminowac z zakresu swojego wzroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 13:10 - bardzo celna uwaga. ja nie lubię świąt, bo czuję się bardzo samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Jesli szybciej zaakceptujesz sytuacje to łatwiej bedzie Ci prowadzic terapię dla dziecka. Autyzm nie oznacza wcale ksztalcenia w szkole specjalnej. Nie wyrokuj bo Twoj syn jest bardzo malutki. Pamietaj ze on Ciebie bardzo potrzebuje i wiele razy okazuje te emocje tylko u dziecka autystycznego nie jest to takie oczywiste. Bierzcie z mezem d**e w troki i dzialajcie bo mozna wiele. My probowalismy calej masy roznych terapi itp. Jedne to porazka inne daly niesamowite efekty. Najbardziej widze postepy po suplementacji olejkiem cbd i po manualnym torowaniu glosek. Zaczal nam gadać na swoj sposob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że autyzm nie oznacza szkoły specjalnej, ale frustruje mnie to, że jakiej szkoły by nie skończył to w takim kraju jak Polska zostanie zepchnięty na margines. Gdzie niby miałby potem pracować? Kto go zatrudni? Autystycy żyjący w pełni samodzielnie to promil i raczej głównie aspargerowcy. Czy mogę cię zapytać jak ta cała sytuacja wpływa na twoje małżeństwo? Jesteś aktywna zawodowo? Mnie najbardziej żal, że tyle mojego syna ominie w życiu, siłą rzeczy. Coś co dla innych matek jest naturalne my musimy wyszarpywać pazurami, cieszyć się z drobnostek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze raz ja z postu wyżej, powinnam uważać na poziom cukru, ale codziennie się opycham, a to piernik, a to świąteczna kawka, jakbym sobie coś rekompensowała, prezenty kupiłam już dawno i całe szczęście, bo teraz nie mam do tego głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem aktywna zawodowo- ale zaznaczam ze ja nie chcialam tego. Praca w moim zawodzie przeszkadzalaby mi przy funkcjonowaniu przy autyscie i nie czulam sie gotowa psychicznie by tam wrocic. Nie mialam nawet potrzeby. Aczkolwiek to jest indywidualne i mysle ze jesli bedziesz chciala to nie bedzie takiej sily zebys do pracy nie wróciła. Malzenstwo przeszlo kryzys powazny. Ale to tez kwestia ze u nas to moj maz wypieral chorobe. Jak widziałam objawy to on mnie wrecz wyzywal zebym nie wymyslala. Klasyczny zajac ktory wiedzac ze mam racje chcial od tego uciec. Na poczatku przy tej sytuacji chcielismy sie rozwiesc , bo bylam na niego zla. Dzisiaj rozumiem ze on tez mial prawo sie zagubic. Jedyny wyczekany i wypragniony syn. A tu nagle taki cios.... Inny sposob myślenia. Ja też bylam zalamana przez chwile i mialam problem z akceptacja tego stanu rzeczy. Teraz juz mi przeszlo. Urodzilam wspqnialego chlopca. Pamiętam te pierwsze wspolne chwile kiedy mialam go na rekach. On juz mial autyzm ale czlowiek nie mial papierka to byl szczesliwy. Ja wiem ze bedzie nam ciezko , ale wole walki mam ogromna bo widze olbrzymie efekty wlasnej pracy i wiem ze to ma sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj w klubie. Tylko ja mam to od lat. Kolędy lecą, lampki migają, a ja mam ochotę walić ludzi po łbach siatką z zakupami :P kręcą się, miotają, łażą jak ociemniali... nawet żarcie mnie nie cieszy, bo nadmiar sprawia, że odechciewa mi się jeść. Spróbuję tego czy tamtego - i już mam po kokardę jedzenia. Ale przeciez trzeba, bo się zmarnuje... :P Wigilia jak zwykle z rodziną, nie ma o czym rozmawiać, obowiązkowo leci TV, co mnie doprowadza do szału, z trudem wytrzymuję 1,5 godziny i się zmywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dxiewczyny sciskam was serdecznie i życzę wytrwałości. Też nie rozumiem obecnych relacji międzyludzkich... żeby nie mieć oparcia w najblizszej rodzinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×