Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lekko zniecierpliwiona

Zaręczyny... długie czekanie

Polecane posty

Gość Lekko zniecierpliwiona

Witam Was dziewczyny! Chciałam sie troszkę pożalic... Może ktoś mnie zrozumie. Otóż jesteśmy razem z chłopakiem równe 6 lat, dla obojga jest to pierwszy, poważny zwiazek. Mamy po 22 lata. Wiem, jesteśmy jeszcze gowniarzami, ale trochę boli mnie to, że mój facet nie garnie sie do oświadczyn. Wiem, że chce być ze mną, że mnie kocha, ale nie robi nic w kieunku zaręczyn. Mówi, że mamy na to czas. Pewnie, że mamy, ale przecież skoro wie, że chce ze mna być to czemu tego nie zrobi? Brzmię jak zdesperowana idiotka, bo skąd niby macie wiedzieć, dlaczego mi sie nie oświadczył jeszcze, ale chciałabym poznać Wasze opinie: dlaczego niktórzy faceci odwlekają ten moment?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Bylam dokladnie w tej samej sytuacji co Ty. Nie moglam juz dłuzej wytrzymać . Mielismy po 27 lat , wreszcie sama mu o tym powiedzialam , duzo mie to kosztowalo newów , ale sie zdecydowałam , powiedzialam ze chce slubu albo sie rozstajemy i szukam kogos kto też pragnie tego co ja ! zaczał myśleć i powiedzial ze mnie kocha ale on jednak nadalby czekał gdybym ja nie powiedziala o tym poniewaz facetom sie zwykle nigdzie nie spieszy ! w marcu o tym rozmawialismy a w czerwcu byl slub ! wkurzalo mnie to ,ze ciagle mówił jak bardzo mnie kocha a pierscionka nie bylo , chodzilam wsciekla jak osa !!! kocha i kocha a nie daje kobiecie do zrozumienia ze chce slubu wkrótce! faceci są niedomyślni!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja byłam w podobnej sytuacji 2 lata temu... miałam 23 lata i byłam 6 lat z facetem ( w tym 3 mieszkaliśmy razem), powiedziałam że chyba czas już się jakoś opowiedzieć, ale on dał do zrozumienia że może po 30stce nie wcześniej... więc odeszłam ktoś pomyśli że za młody był - sory ale na mieszkanie i spanie ze mną nie był za młody.... po prostu chciał żyć na lajcie i tyle :P niedługo potem poznałam mężczyznę za którego niedługo wyjdę za mąż - jestem cudownie szczęśliwa i wiem że tak miało być... :) różni ludzie - różne losy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam podobnie - rozmawialismy o slubie, kogo zaprosimy, itd ale oswiadczyn jak nie bylo tak nie bylo... Troszke zadzialala moja przyjaciolka pytajac dla zartu kiedy mi sie oswiadczy - i jakies pol roku temu moj Kochany zrobil mi wielka niespodzianke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbbb
A gdzie tu widzisz miejsce na kompromis? Trwanie dalej w tej sytuacji i narastająca frustracja? Na przykładzie Broneczki można powiedzieć, że facetowi było wygodnie (może czekał na "coś lepszego"), bo gdyby ją naprawdę kochał, to walczyłby o ten związek. 6 lat to długo, ale jesteście jeszcze młodzi, zwłaszcza on (bo jednak facet ma trochę mniej poukładane w wieku 22 lat). To też zależy jaka jest Wasza ogólna sytuacja, czy uczycie, czy pracujecie, czy mieszkacie razem. Bo oświadczyny i co potem? Myślisz, że będziesz cichutko czekać, aż sam zacznie o ślubie mówić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja raczej postawiłabym na rozmowe na temat ślubu i na danie czasu drugiej osobie do przemyślenia (ale danie czasu nie jako ultimatum), takie ultimatum albo ślub albo rozstanie nie jest do końca fair, ale nie potępiam kobiet które się na to decydują i nie nazwałabym ich egoistkami. Ja chcę założyć rodzinę z facetem i jak on tego nie chce to po prostu jest \"konflikt interesów\" a nie egoizm że ja stawiam na swoim. Wbrew pozorom to jeśli jedna osoba chce czegoś więcej a druga nie chce tego to nie będą oboje szczęśliwi. Miłość wszystkiego nie załatwi niestety. Facet który mówi że kocha a nie chce pójść na kompromis też jest egoistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bbbbbbbbbbbbbbb dobrze powiedziane. Nie ma tu miejsca na kompromis, albo jedna strona ustąpi albo druga. Co najwyżej można dać więcej czasu. W tym wypadku albo chce ślubu albo nie chce. Może jeszcze być że chce później ale też nie w nieskończoności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lekko zniecierpliwiona, może jak będzie okazja to porozmawiajcie na ten temat, zapytaj co mysli o Waszej przyszlosci. Moj Kochany tez nie śpieszył sie do zaręczyn, jednak było to raczej spowodowane brakiem pieniędzy na zorganizowanie wesela, niż tym ,że po prostu nie chciał... I dodatkowo był nieuświadomiony, bo myślał, że jeśli oświadczy się np. dziś to wesele będzie mogło byc za 3 misiące, a tu zonk, bo nasza wymarzona sala i orkiestra pozajmowane na najblizsze 1,5 roku :) A poza tym wydaje mi się, że faceci trochę inaczej na to patrzą, bo nam zależy , żeby to było już, teraz, a oni wychodzą z założenia, że jest jescze czas. Ja bym z nim spokojnie porozmawiała, jak widzi Waszą przyszłosc, co mysli o ślubie itd, bo nie musi byc tak, że ten ytemat może zacząc tylko facet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
To jest przede wszystkim jeszcze młody chłopak. I mimo ze pewnie chce być już z Tobą, na razie boi się odpowiedzialności za rodzinę. I w sumie się nie dziwię. Musisz z nim porozmawiać. Ja np uważałam że moglibyśmy się z moim chłopakiem zaręczyć np z 3 lata przed ślubem. A okazało sie że on ma inne zdanie na ten temat. Dla niego ślub powinno się organizować najpóźniej rok po zaręczynach. Musicie porozmawiać szczerze i tyle. A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocham cie S....
W moim przypadku chyba nie mozna powiedziec dlugggieee czekanie :) jednak mi sie wydawalo bardzo dlugo.Chodzilismy ze soba prawie 3 lata-tak bardzo chcialam zeby ten moment nastapil jednak stwierdzilam ze nie chce narzeczenstwaa z przymusu...nie namawialam, nie wspominalam ciagle...chociaz bylo mi z tym ciezko :) I co?? w nasza 3 rocznice, pod koniec sierpnia oswiadczyl mi sie!!!!!!! a najpiekniejsze w tym wszystkim bylo to ze w ogole sie tego nie spodziewalam :) bylam dumna ze na niego nie nalegalam, bo oto teraz pokazal mi jak bardzo mnie kocha !!! :D :D Wiem dziewczyny ze czasem to denerwujace, gdy ON ciagle mowi ze kocha a nie planuje wspolnego zyca w malzenstwie.Jednak moze lepiej w takiej sytuacji ustapic....?? TA jedyna chwila jest warta tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos o tym wiem
Sory, ale ja czegoś nie rozumiem? Dziewczyna jest z chłopakiem od 6 lat, i on się nie oswiadczył?... chyba prosta jest odpowiedz?... jest z Tobą z przyzwyczajenia i nie kocha Cię na tyle by chcieć z Toba być... Miałam podobnie....5 lat czekałam... odeszłam niedługo potem poznałam męzczyzne, oswiadczył się po 9miesiącach... z perspektywy czasu wiem że tamten był pomyłką i tak naprawde NIGDY mu na mnie nie zalezalo... gdy ktoś kocha chce jak najszybciej wspolnego malzenistwa a nie odwleka to w nieskonczonosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos o tym wiem
acha, mam 21 lat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilja
Jestem z facetem 3, 5 roku. Bardzo bym chciala zebysmy juz byli po zareczynach. czesto zaczynam rozmowy na temat ślubu itd. niestety bardzo czesto to prowadzi do kłotni. On uwaza ze na wszystko jest czas... Twierdzi ze mnie bardzo kocha itd, ale oswiadczyc mi sie w najblizszym czasie nie ma zamiaru. :( Rozwazam odejscie od niego. Mamy po 24 lata, a przeciez slubu wesela nie załatwia sie na za pare miesiecy, jesli chce sie miec fajna sale i orkiestre... trzeba to zrobic na jakies 1, 5 roku wczesniej w naszym miescie. Mam swoje wyobrazenie na ten temat. Najbardziej boli mnie to,ze pieprzy jak bardzo mnie kocha, ale powiedziec mi ze chce byc ze mną na zawsze nie potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach ci faceci
tzn. przeciez nie musza oznaczac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też się wydaje, że faceci często nie wiedzą, ile to dla nas znaczy... My wychodziliśmy z założenia, że po zareczynach załatwiamy wszystko związane ze ślubem i 2 dni po zaręczynach mieliśmy juz sale, kucharkę i orkiestrę :) tyle że juz wcześniej rozmawialismy na ten temat i wiedzilismy czego chcemy... Ja tez jakies pól roku przed zaręczynami strasznie się niecierpliwiłam, do tego wsytzskie koeżanki się zaręczały, co chwilę jakaś się chwaliła i pytała kiedy nasza kolej, a mnie to dobijało, bo tez bym chciala... Ale w końcu się doczekałam :) I Tobie zyczę, żeby też tak było, żeby Two Kochany w koncu się zdeklarował. Trzymam za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co się zaręczać
zaręczyny nie oznaczają jeszcze ślubu to po co się zaręczać, żeby przez następne 5 lat być narzeczoną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprostuję bo niektórzy zrozumieli że podjęłam tamtą decyzję tylko w oparciu o brak pierścionka a nie tak było po prostu po 6 latach oczekiwałam jakiejś deklaracji to prawda ale też okazało się że w miarę upływu tych lat rozminęły się nasze priorytety i oczekiwania i co najważńiejsze hierarchia wartości - czułam się rzeczywiście tak jak stały wygodny element jego życia... potrzebowałam kogoś dojrzałego, odpowiedzialnego a On przestał taki być miałam wrażenie że się uwsteczniał ja już wtedy pomału dojrzewałam do macierzyństwa i z jakiej racji miałabym czekać następne 7 lat??? a jaką ma się gwarancję że za pare lat nie powie że nie chce i co wtedy? żałować najlepszych lat młodości spędzonych z kimś kto nie doceniał? nie kochał jak powinien? bez sensu... odeszłam a On nie zawalczył, potem sam się przyznał że stchórzył. Rozmów i szans było wiele, nawet mi kiedyś powiedział już po rozstaniu jakiś czas że bierze na siebie całą winę za rozpad tego związku bo nie zrobił nic. Teraz jestem szczęśliwa. Mam 4 lata starszego Mężczyznę, też z bagażem doświadczeń, jest dojrzały, wie czego chce, oświadczył mi się po 6 miesiącach mówiąc że niczego nie był tak pewien jak tego właśnie. Chcemy mieć dzieci, psa, spłacamy mieszkanie, w ciągu tych 15 miesięcy jak jesteśmy razem osiągnęliśmy bardzo wiele RAZEM i kochamy się. Miałabym pozbawiać się tego szczęścia które teraz mam dla jakijś idei kompromisu???????? lepiej jakbym za 7 lat została sama bo by stwierdził że nie chce nigdy stabilizacji????? a moje marzenia ???????? sorki za dłuuuugi post ale nie mogłam się oprzeć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
Jeżeli jestes pewna, ze to ten jedyny facet to może warto poczekać. Jeżeli jemu na Tobie zależy to kiedyś się oświadczy. I do wszystkich zniecierpliwionych: Ja ze swoim facetem jestem 8 lat i dopiero teraz doczekałam się oświadczyn, mimo że byłam na nie gotowa już 3 lata temu. Ale nie zwątpiłam, że facet mnie nie kocha. Nawet rozsądniej do tego wszystkiego podchodził niż ja. Kiedy mu powiedziałam, że mam potrzebę jakiejś zmiany w życiu, powiedział tylko, że pomyślimy o tym kiedy skończę studia czyli teraz. No i myślimy. Musiałam długo czekać, ale w końcu się doczekałam. I tak sobie myślę, ze dobrze jest nie zmuszać faceta do takich decyzji. I zastanowić się nad tym czego chcę tak naprawdę: czy zaręczyn i ślubu wszystko jedno z kim, byle by spełniał moje oczekiwanie, czy bycia razem z człowiekiem którego kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lekko zniecierpliwiona
Jestem chyba taką "typową" babą, która marzy o pięknych, romantycznych zaręczynach i juz sie ich nie mogę doczekać. Chciałabym być z moim menem całe życie, ona ze mną też, bardzo sie kochamy, poza tym uwielbiamy swoje towarzystwo, możemy sie cały czas śmiać, razem płakać itp. Nie wyobrażam sobie innego faceta przy moim boku, ja jestem jego pewna. Dlatego warto czekać :) Jestem bardzo pozytywnie nastawiona, bo przed momentem wyszedł ode mnie hihi nie musze chyba dodawać, że było suuuper :) nawet była mowa o zaręczynach... On wie czego ja chcę, ale wydaje mi sie, że czeka na taki moment, bym niczego się nie domyślała, chce mi zrobić niespodziankę. 28 pażdziernika mija nam 6 rok razem, może wtedy ;) jak oświadczyny dojdą do skutku z pewnością napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
Witajcie! Piszę, bo już doprawdy nie daję rady.Może Wy, dziewczyny, coś mi doradzicie...Otóż, ja mam 24 lata, a mój facet 38.Tak, wiem spora różnica wieku.Razem jesteśmy od roku, nie mieszkamy razem.Bardzo pragnę zaręczyn, wiele razy o tym rozmawialiśmy, ale to ja zawsze inicjuję takie rozmowy...niestety...Na moje pytanie \"czy kiedykolwiek sformalizujemy nasz związek?\" , on odpowiada \"nie wiem\".Ja bardzo Go kocham i żyć bez niego nie potrafię.Dodam jeszcze,że on był w niesformalizowanym związku przez 8 lat...i się rozstali.A potem zaczął się ze mną spotykać.Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lempir
Ja tez byłam przez cztery lata w związku, który prowadził donikąd. Rozstaliśmy się między innymi z powodu braku deklaracji o małżeństwie. Teraz jestem szczęśliwa w innym związku- ja 27 on 34, wkrótce ślub :-). maleństwo24 trudna sytuacja. Mam koleżankę w podobnej sytuacji, tylko w inny wieku. Jej mężczyzna stwierdza,że tak mu dobrze,ze gdyby był młody to pewnie by się spieszył do małżeństwa, a teraz już nie ma takiej potrzeby.Ona już spasowałą z pytaniami o slub i jak sama mówi tkwi w martwym związku. Życzę żeby u Ciebie było inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powyższy post jest mój :-). Tylko zle nick wpisałam i wyszedł na pomarańczowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikkapika
o jezu macie poppstu problem w tym ze tak wczesnie sie poznaliscie. imimo ze dlugo ze soba jestescie to jeszcze mlodzi jestescie. w zwiazku z tym twoj facet do zareczyn sie nie spieszy ze wzgled na wiek ma prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co robić? Porozmawiać... My nie jesteśmy ze sobą długo. Ale nie zacząłby się w ogóle poważny związek gdybym nie upewniła się wcześniej jakie ma podejście do dzieci, ślubu, kariery zawodowej, naszych relacji czy chociażby podziału domowych obowiązków. I nie sprawdziła w praktyce. To nie było pytanie \"czy ożenisz się ze mną\"? Tylko \"jaki masz stosunek do ślubu\". Sprawa dzieci wynikła spontanicznie a ślub był drugorzędny. Zamieszkaliśmy ze sobą po dwóch miesiącach takiego bycia ze sobą na poważnie. Oświadczył mi się po 8 miesiącach mieszkania razem. I tłumaczył jeszcze czemu czekał \"tak długo\". Ale to inna historia. Tak czy inaczej, porozmawiać trzeba, a nie czekać aż on się domyśli. I to bardziej konkretnie- jeśli mówi o dzieciach \"kiedyś\", sprecyzować czy o \"kiedyś\" to po studiach, czy jak będzie miał 35 lat i własne mieszkanie. Ślub- w jakiej sytuacji... itd. Porozmawiać! Wiem że są nerwy, jaką odpowiedź się dostanie, ale bez pytania nie dostanie się żadnej, a lepiej chyba wiedzieć że nie mamy na co liczyć niż czekać bez potrzeby. A może zastanowić się dlaczego nam właściwie na ślubie zależy? Bo jeśli nie czujemy się pewnie i bezpiecznie w związku to małżeństwo niewiele zmieni... A jeśli, jak Maleństwo24 słyszymy \"nie wiem\", upewnić się od czego to zależy. Nie wie co myśli o małżeństwie, nie wie co czuje do nas, czy może nie wie kiedy mu się na tyle sytuacja życiowa ustabilizuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
Witam ponownie! TO, co napisałyscie na forum, no cóż...nie zawsze jest cudnie...Ja już chyba wiem, że tak BARDZO KOCHAM MOJEGO SKARBA, że nie odejdę od niego, nawet gdyby nigdy nie miało dojść do zaręczyn...NIE WYOBRAŻAM SOBIE BEZ NIEGO ŻYCIA...i tyle...Moze ja go usprawiedliwiam, że on wiele wycierpiał w życiu, że ma ciężką pracę, ale...jak kocha się tak mocno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
TO JEST MIŁOŚĆ MOJEGO ŻYCIA...chociaż jest to mój pierwszy facet.I wiecie co? Napiszę Wam tyle, że, moim skromnym zdaniem, jeśli naprawdę się kocha, to warto czekać.Na wszystko jest miejsce i czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MastafaAli
Ja pier...lę... GÓWNIARZEM jest Twój chłopak w tej chwili, On sam tak czuje, co na przyszłośc rokuje, że bedzie kiedyś ODPOWIEDZIALNYM FACETEM!!! Ale nie teraz. Co Wy laski tak do ślubu przecie?!!!!! Jest XXI wiek, co to za moment żeby brać ślub? dwadzieścia parę lat? nie szkoda Wam młodości. bedzie jeszcze czas na białą kiecke i osrane pieluchy, ludzie!!! Toż to nie średniowiecze... \"Nie garnie do ślubu\"... powiedziała 20-toparolatka... bo Ty byś chciała wybierać welon i kiecke a facet po prostu racjonalny i dojrzały na swój wiek jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się... 22 lata - facet może myśleć o przyszłości, dlatego mowi \"mamy czas\" bo MACIE go. Naprawdę. A jeśli On tak mówi, to znaczy że jest odpowiedzialny , a to ile jesteście ze sobą lat nie ma znaczenia. Ważna jest dojrzałośc. Granica wieku się zaciera i nie ma co spieszyć się do małżeństwa, bo to Was nie ominie jeśli przeznaczone. A jeśli On się z Tobą ożeni i nie znajdzie dobrej pracy będziesz miała pretensje - złe przedszkole, za male mieszkanie, nie mammy samochodu, Lilka ma niańkę - my nie, dlaczego nie jedziemy na wakacje?!!!!! Dorośnij...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz oczywiście powiesz , że Go kochasz i to powyżej NIE MA DLA CIEBIE ZNACZENIA! Ale.. TO MA ZNACZENIE!!!... dla Ciebie również... nie ważne co napiszesz dla ludzi, żby dobrze Cię ocenili - ważne co myslisz i czujesz. Siebie nie oszukasz.. i TY to wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×