Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Madlen23

nerwica serca

Polecane posty

Gość Madlen23

Na nerwice serca choruje od 3 tygodni...dopiero zmagam sie z tą okrutną i nie znana mi choroba. Przemeczenie, stres,złe odzywianie itp to chyba główny powód. Zaczeło się nagle... od kłucia w okolicy serca, które się ciągle nasilało. W pewnym momencie dostalam ataku paniki. Zrobiło mi się słabo, duszno myślałam ,że umieram. Trafiłam do szpitala w Glasgow - bo wtedy tam przebywałam. Pełno badan, które nic nie wykazalo. Po powrocie do Polski było coraz gorzej... apatia, bezsennosc, mysli w stylu,, jak długo bede jeszcze żyć'', brak apetytu, ataki paniki, mdłości. Ale ciągle żyje i się prześlizguje. W polsce również 5 wizyt u lekarza ogolnego, EKG 4 razy, badania krwi,endokrynolog- choroba Hashimoto( tarczyca), kardiolog - oczywiście diagnoza: zdrowa jak ryba, a te bóle to nerwobóle związane z nerwicą. Trafiłam do psychiatry... przepisał mi Spamilan na lęki, od kardiologa dostałam Validol i concor do tego biore magnez. Jest lepiej od kilku dni,co prawda czuje kłucie w mostku ale zapewniam sie,ze to objaw nerwicy.Czuje sie bardziej spokojna. Wiem ,że takie bóle mogą się utrzymywać długo ale postaram sie z tym walczyc. Opiszcie mi swoją historie> Chciałabym się podzielić z Wami swoimi przeżyciami związanymi z tą choroba= choróbskiem. moje gg 6455611

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspołczuje nerwica serca
to nie przelewki a probowalas psychoterapi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madlen23
dopiero zaczynam leczenie. Ucisk w mostku, co jakis czas jakby mnie tam kuło. Chciałam dostac skierowanie do kardiologa to nie chcieli mi dac bo lekarze ogolni po EKG stwierdzili,ze absolutnie nie mam zadnej choroby serca. Poszłam oczywiście prywatnie.Zrobiła mi pani kardiolog tylko ekg i stwierdzila po osłuchaniu i oglnym wywiadzie ze to nerwica, bo serce mam zdrowe. Jutro ide jeszcze na rtg bo moze to od kręgosłupa?? boli mnie jakby w mostku troche nizej. Nie wiem czy jest sens robienia dodatkowych badan typu echo serca czy nie?? skoro wszyscy lekarze mowią ze to zbyteczne. Co mam robic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie sposób
zrób badania krwi i moczu, jesli wyjdą dobrze to radze sie udac do psychiatry, ja tez sie męcze z nerwicą juz trzy lata, koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madlen23
zrobilam całą morfologie.WSzystko ok. Ciesze sie,ze mówią że serce mam zdrowe. Czy macie też uczucie kłucia w mostku tak na wysokości piersi?? Jutro pójde na prześwietlenie moze cos wyjdzie,ze mam skrzywienie kręgosłupa czy cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madlen23
tak sie boje... czasami mi łzy poleca... nie wiem co jeszcze moge zrobic, zostal mi tylko rentgen do zrobienie, a moze cos wykarze, a jak nic nie wykarze? Ciągle szukam przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joannnnnna
czesć! postanowiłam się z Toba podzielić moimi przeżyciami. Około 1,5 roku temu zaczęły się moje problemy. Najpierw silny nerwoból, trwający tydzień, myślałam, ze mam zawał, ale bałam sie iść do lekarza, nie mogłam sie poruszyć ani głębiej oddychać, potworne kłucie, potem zaraz po tym ataki nocne. Czym sie objawiały ? nagle budziłam się z potężnym kolataniem serca i myślałam, że umieram, czułam tętno i słyszałam swoje serce, ekg, morfologia ok, lekarz chciał dac mi skierowanie do psychiatry. Zaczęłam ze soba walczyć, nic to nie dawało, ataki nocne z jednego na kilka dni, zmieniły się na conocne, bałam się zasypiać, kiedy kladłam sie do łózka nie mogłam leżeć po lewej stronie,bo czułam bicie serca, po prawej tez nie, bo pojawiał sie ucisk, no i na wznak również nie, bo czułam jakby słoń siadl mi na klatkę. Skończylo się czytanie książek na wieczór, bo cały czas żyłam sercem. Wymysliłam sobie doraźna metode, piwko, dwa piwka, czasem drinki, spalam po tym jak anioł. Opamiętałam się jednak, bo wiedziałam, że to mnie do niczego nie zaprowadzi, jedynie wpędzi w alkoholizm. Meczyłam się więc dalej, tylko, że powoli zmieniałam swoje myślenie, nie mowilam sobie, ze mam zawał, ale, ze to wszystko nerwy, ze to tylko ja sobie to wszystko robię, wiem na początku takie mowienie nic nie daje, dopiero teraz zbieram plony, zasypiam coraz lepiej, choć nie moge powiedzieć, że jest normalnie, gdy siedze i coś oglądam to wierce się, tak jakby było mi niewygodnie z moim sercem. Jednak nie pamiętam kiedy mialam ostatnio jakis atak, czase nawet udaje mi się zasnąć od razu, bez przygotowań, bicia się z myślami, ze nic mi nie jest, że nie umrę. Poradziłam sobie sama i dalej bedę sama toczyć tą walkę, nie dam się panice, a lekarstwa to niezbyt dobry pomysł, brałam tylko ziołowe, przez jakiś miesiąc, na początku było lepiej, ale gdy przestały działać, ataki wróciły, jeszcze gorsze niż poprzednio, organizm domagał się silniejszych leków, potem chciałby jeszcze lepsze i mocniejsze i tak dalej, musisz sobie dopomóc sama. Ja jestem przykładem, ze można, z silnej nerwicy wyprowadzilam się na całkiem zdrowa osobe i szczęśliwą przde wszystkim. poszukaj tez powodu z jakiego masz tą chorobe, ja miałam okropne warunki pracy, dodatkowo przejmowalam się tym za bardzo, dalej pracuję w tym samym miejscu, ale już się nie przejmuje jak kiedyś, szkoda zdrowia...życze Ci powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie sposób
przechodziłam przez to samo co ty, robiłam mnóstwo badan, nawet rezonans głowy prywatnie, koszt 450 zł, wszystko ok, czasami bylam wsciekła ze niby wszystko jest ok a ja tak zle sie czuje, mówilam sobie ze chyba wolalabym zeby w koncu cos wyszlo, to by mnie leczyli, a tak kazdy mnie olewa i nic nie robi. Ale uwierz ze nerwica robi takie spustoszenie w organizmie ze człowiek sie czuje jakby mial 100 chorób, niestety pozostaje tylko psychiatra, ja bralam leki przez dwa lata, teraz czuje sie troche lepiej więc na razie nie biorę, czasami tylko kiedy naprawde czuje sie fatalnie, musisz sie przyzwyczaic do tej choroby bo bedzie ci towarzyszyc prawdopodobnie przez całe zycie, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joannnnnna
tak, podejrzewam, ze nigdy na dobre nie zniknie, ale mozna ją zmniejszyć do minimum, mozna naczyc się z tym zyc, tak by nie przeszkadzało w codziennych czynnościach. Ja też płakałam, prawdopodobnie przypałętała się równiez depresja...bliscy mieli mnie już dosc, tych moich ciągłych pytań o smierć. Mam dopiero 26 lat, a zdążyłam sobie już wmówić wszystkie rodzaje raka. Moja choroba była silnie związana z hipochondrią, właściwie to z hipochondrii wciąż nie moge się wyleczyć. Jednak staram się, pokonałam jedno, pokonam i drugie. Jestem dobrej myśli:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joannnnnnna
Najgorsze jest przesiadywanie w necie, miałam w ulubionych mnóstwo stron o zdrowiu, o objawach różnych strasznych chorób.....to tylko potęguje strach, przychodza ataki, smieszne, ze człowiek może się sam do tego doprowadzić, możliwości ludzkiego mózgu sa niezbadane, ale przecież tak jak wmawiamy sobie chorobe tak samo mozna wmóic sobie, ze jej nie ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joannnnna
Aha moje dolegliwości własciwie zaczęły się gdy zrobiłam sobie głodówke, na pewno spadł mi magnez, potas, zaczęła się arytmią. Myślę, ze odżywianie ma dużo wspólnego z nerwicą, eeeehh jakbym mogła cofnąć czas.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja znajoma
przeżyła z taką nerwicą całą młodość, pozbyła sie tego cholerstwa popiero po jakiś 30 latach. Mogła wczesniej ale na to nie wpadła. Popiero jak była już dojrzałą kobietą uznała po kolejnym ataku, że "dosyć tego". Zmieniła swoje podejście psychiczne, bo w tej chorobie problem tkwi w psychice. Jak czuła nadchodzący atak "stawała do walki" ze swoją słabością, strachem. Obawą przed kolejnym atakiem. I przepędzała go jak wsciekłego psa. Wyobrażała sobie swój atak (strach) jako materialną postać i w tym wyobrażeniu walczyła z nią np. nożem, jakąś solidną lagą waliła gdzie popadnie. Wyobrazała sobie jak jej przeciwnik staje się w tej walce coraz słabszy, az w końcu pada. A ona odnosi zwycięstwo. W ten sposób pozybła się lęku, który napędzał u niej ataki z sercem. Za każdym razem jak czuje, że coś może być nie tak (a teraz zdarza sie to bardzo rzadko, ale czasami zdarza się np. w tłumie, kiedyś wtedy właśnie tam było najczęściej) w myślach mówi sobie tekst w stylu :" znowu tu jesteś ? jeszcze nie zdechłeś ? choć ! no choć tu bliżej ! wypruję ci flaki tak jak to było ostatnim razem ! skonasz ! nie możesz mnie pokonać bo jesteś zbyt słaby ! To jest jej lekarstwo. Zadne wizyty u lekarzy przez te wszystkie lata nie pomagały. Ona bała sie wyjść na ulicę, bo wtedy dopadały ją ataki. Bała sie zasnąć bo myślała, że umrze we śnie. We wszystkich szpitalach w naszym miescie już ją znali bo co rusz pogotwie zgarniało ją z ulicy. Rodzina i znajomi uznawali ja za wariatkę. Po latach wyszła z tego ale musiała dojrzec do tego aby odnaleźć w sobie wewnętrzną siłę do pokonania dręczących ją leków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie sposób
tak magnez bardzo pomaga, ja biorę go codziennie, czasami nawet dwie tabletki, tych moich silniejszych leków stram sie nie brac, bo to nie jest rozwiązanie, nie mozna przez całe zycie byc na prochach, ja wmawiałam sobie ze na nerwice sie nie umiera, ze przeciez nic mi nie jest, wyniki wszystkich badan wyszły dobre, wiec nie ma sie czym martwic, staralam sie nie wpadac w panike bo to jest najgorsze, wtedy serce waliło mi jak oszalałe, robiło mi sie słabo i mdlalam, pomału jakos z tego wyszłam, zdarzają mi sie ataki ale juz o wiele rzadziej, poprostu przyzwyczaiłam sie ze tak musi byc i tyle,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joannnnnnna
No własnie ta walka jest niestety staczana samotnie. Ja sobie nie wyobrażam niczego, ale staram się robic postępy. w MOMENCIE ATAKU NOCnego zawsze siadałam i krzyczałam ratunku!, albo, ze umieram! Powoli uczuyłam się, by pozostac w pozycji lezącej i wolno oddychac, przechodziło o wiele szybciej. niestety jednego juz podejrzewam się nie nauczę. Mianowicie uwilebiam pływać, mamy domek nad jeziorkiem i zawsze pływałam sobie po całym i wszerz i wzdłuż, teraz tylko kiedy poczuję, ze nie mam gruntu, dostaję ataku paniki, raz mało bym się nie utopiła przez to. Oczywiście sama na to "wpadłam" płynęłam któregos razu i na środku jeziora pomyślałam co by było gdyby tu mnie złapał atak i oczywiście przyszedł:-o teraz już tylko tęsknie patrzę na pływających i trzymam się gruntu:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madlen23
własnie się rozpłakałam co to za okrutna choroba. Wszyscy mówią ze nic mi nie jest. A ten ból jest naprawde silny, czasami jak głeboko odetchne to czuje mostek i takie jakby kłucie czy ścisk. Do dolegliwości moge jeszcze dodać mrowienie lewej ręki, czasami ból kręgosłupa w odcinku piersiowym, takze mrowienie, zdenerwowanie i niepokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joannnnnnna
ja zapomina czesto o magnezie, więc tak na dobra sprawę nie przetestowałam go na sobie. pOWIEDZIAŁAŚ MAcie sposób cos bardzo mądrego, trzeba w pewnym sensie pogodzić się z tą chorobą, bo chyba juz nigdy nie będzie tak samo. Kiedy zrozumiemy, ze ona nigdy nie odejdzie objawy zmniejszą się. Ja też wiem, ze tak musi byc i jka zwykle nic mi sie nie stanie, dlatego ataki jeśli już są, to trwają bardzo krótko. mAdlen zrób sobie jeszcze dla pewności echo serca, ale dam sobie rękę uciąć, ze wyjdzie ok. Twoje objawy to typowa nerwica, uwierz mi, ze ja też nie mogłam zrozumiec jak ten ból, tak realny, może byc tylko wytworem mojego umysłu, a może, przed Toba długa droga, nie łudźmy się, ze poprawi się od zaraz. Moja walka trwała prawie 2 lata, a to naprawdę dość krótko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja znajoma
Madlen, moze tobie jest co innego. A może dolegliwości fizyczne sama sobie napędzasz, bojąc się, myśląc o swojej chorobie. Możesz spróbować tego sposobu z "walką z potworem" . Co Ci szkodzi. Jak poczujesz sie źle pomyśl sobie coś w rodzaju: "wal się na pysk, nie mam czasu, mam wazniejsze sprawy, musze zrobić to i to". Jak użyjesz jakis wulgaryzmów będziesz bardziej wiarygodna sama przed sobą. Sposób wyda Ci sie skuteczniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madlen23
chciałam dostać skierowanie na echo ale zaden lekarz mi nie chce dać. Trudno mi uwierzyc ,ze tak działa układ nerwoy. Co noc boje się zasnąć z myślą ze jutro się nie obudze albo bede się czuła jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madlen23
nie mam w nikim oparcia, rodzice sie ze mnie nasmiewaja, chłopak 2500 km za morzem. Czy to moze być coś od kręgosłupa? Mam skolioze ale jest ona mało uchwytna ze tak powiem. Rentgen kręgosłupa chyba takie rzeczy wykrywa no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie sposób
Joannnnna, masz racje, własnie najwazniejsze jest to zeby nie wpadac w panikę, i kiedy zbliza sie atak oddychac głęboko, spokojnie i starac sie zając czyms aby o tym nie myslec, u mnie jest tak ze za kazdym razem kiedy pomysle o mojej nerwicy i o objawach to natychmiast one sie pojawiają, zwłaszcza gdy jestem poza domem, lub kiedy jestem sama w domu, ale tak jak napisalam szukam sobie zajęcia i jakos to leci, cóz począc, lekarze nie potrafia pomóc to trzeba sobie samemu pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madlen23
a teraz to sie boje, ze to moze jakis guz tam uciska czy cos. Na ciele nic nie widac, kazdy mnie ogladal wiec nie wiem skad te kłucia, gniecenie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie sposób
nie martw sie na zapas, pisalas ze robilas badania i nic nie wykazały, wiec nie jestes chora, nie wpadaj w paranoję, porób jeszcze badania jesli zostały ci jakies do zrobienia zeby sie upewnic ze to nie dolegliwosci somatyczne, a kiedy dalej nic nie wyjdzie, maszeruj do psychiatry, porozmawiasz z nim i bedzie ci lzej na duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madlen23
byłam u lekarki w przychodni. Zbadała mnie dwa razy nie chciała mnie nigdzie skierować.Moze to i lepiej, moze to tylko ja niedowierzam tej nerwicy. Słyszałam że ekg wszystkiego nie wykazuje?? czy to prawda, ale skoro nikt nie chce mnie na echo czy holter skierować to moze naprawde wiedza ze nic mi nie jest. A bol ma podłoze psychiczne/ nerwowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki. Pozdrawiam Cie.Wiem co to znaczy nerwica.Gdy mialam 24lata to wszystko sie zaczelo.Tak samo jak u Ciebie.Potem nabawilam sie nerwicy lekowej z hipochondria.Jak lekarze mowia ze nic ci nie jest to uwierz im.Jest taki topik Moja nerwica-jak masz ochote to wejdz-tam sa osoby o takich samych objawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze by ci zrobila psychoterapia.Ja jestem po niej i uwazam ze jest prawie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do madlen
nerwice leczy psychiatra i tylko on moze pomoc idz, tam nie potrzeba skierowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madlen23
Teraz zaczelam czuc jakby miec cos w sercu dusilo. Wiem wiem to tylko nerwica. Do tego doszla chyba depresja bo jakos nie moge uwierzyc ze wyjde z tego stanu i serce mnie przestanie bolec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madlen23
dzis mialam robione rtg. Samopoczucie fatalne, mostek nadal gniecie, sciska, kłuje. Umowilam sie na wizyte do lekarza bo to juz troche za dlugo trwa. Skad ten bol? nie przypominam sobie bym miala jakis uraz mostka by mnie bolal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HotelZacisze
Ja choruje na nerwicę serca od 12 lat. Młodsza byłam od Ciebie jak to się zaczęło. Na poczatku jest strach i panika gdy coś boli, kłuje , ściska, ale trzeba nad tym zapanować, nie myslec bo wtedy się nakręcasz. Badania nic nie wykażą bo to nerwica siedzi w głowie, myslisz o tym i napędzasz serce. Myslę ze ten wyjazd za granicę i stres z tym związany jest jednym z czynników które doprowadziły do ujawnienia się nerwicy. Kup sobie magnez , bierz Validol i myśl ze Tobie to pomaga, że czujesz się swietnie i nic Cię nie boli. Wyjdź na spacer spotkaj sie ze znajomymi, zajmij czymś żeby nie myśleć o chorobie. Pozdrawiam i trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×