Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćia

Czy to się kiedyś ułoży? Czy ma szansę bycia?

Polecane posty

Gość gośćia

Witam, jestem w związku pół roku z rozwodnikiem który ma dziecko i je wychowuje, u jego byłej dziecko jest mniej więcej tylko raz na tydzień na kilka godzin; ona to typowo nie wyszalała, niedojrzała dziewczyna. Wszystko niby układa się dobrze między nami ale ja wciąż mam wątpliwości tym bardziej gdy dziecko wspomina ją przy mnie, jestem pewna że już nigdy do siebie nie wrócą ale bolą mnie sprawy typu: - że ja będę tą drugą (jeśli weźmiemy ślub), - że nie będę miałą ślubu kościelnego, - że będę musiała zastąpić w jakimś sensie matkę dla tego dziecka a chciałabym mieć swoje własne, - że on już to wszystko przeżyłam z nią (w sensie ciąża, czekanie na dziecko, poród, ślub...). Jestem jej przeciwieństwem, myślę, że dlatego się we mnie zakochał i wiąże ze mną nadzieje na przyszłość. Czy kiedyś moje obawy miną i poczuje się pewniej? Czy warto z nim o tym porozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bądź dobrej myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma się co czarować, zawsze bedziesz ta drugą, zawsze będziesz mniej wazna od jego dziecka, niewarto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli dziecko mieszka z ojcem, jest to super sytuacja, bo odpada Ci użeranie się z pier/dolniętą mamuśką. Wszystko zależy od tego czego Ty chcesz i jakim ojcem jest facet. Jeśli chcesz być "jedyna i najważniejsza" - uciekaj. Nie będziesz. Nie będziesz jedyna, bo on już żonę miał, a z nią dziecko, nie będziesz najważniejsza, bo równie ważne jest dziecko. Jeśli facet jest z gatunku ojców z wyrzutami sumienia pt. "biedne moje dziecko z rozbitej rodziny" - uciekaj, bo dziecko będzie robiło co będzie chciało, zawsze tatuś będzie tłumaczył, a Wasze ewentualne dziecko zawsze będzie na bocznym torze, bo "przecież ma oboje rodziców". Jeśli tatuś Twoimi rączkami chce wychować swoje (!!) dziecko - uciekaj, bo będzie wszystko na Twojej głowie, a na końcu dowiesz się, że jesteś złą kobietą, nienawidzisz biednego dzieciaczka, bo masz ochotę wyjść do koleżanki, a przecież "dzieckiem trzeba się zająć". Jeśli natomiast nie masz zadęcia, że masz być księżniczką niepodzielnie władającą, a facet jest mądrym i samodzielnym ojcem, jest duża, bardzo duża szansa, że się dogadacie. Nie jest prawdą, że nie zastąpisz dziecku matki. Jeśli będzie dobra atmosfera w domu (nie przypochlebianie się dziecku,ale mądre wychowywanie go, z nakazami i zakazami, ale też uwagą i uczuciem), to po pewnym czasie Ty będziesz Mamą, a tamta tylko biologiczną matką, coś jak przy adopcji czy może bardziej - rodzinie zastępczej. Będzie miejsce na Wasze dziecko - każde przeżywa się inaczej, więc Wasze będzie też w pewnym sensie dla niego pierwsze. Dziecko i partnera kocha się zupełnie inaczej. Jeśli rodzic jest mądry, wie o tym i potrafi to poukładać. Teraz Ty musisz pomyśleć - jak jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli jesteś tak brzydka że żaden chłopak cie nie chciał, to musisz zadowolić sie dzieciatym rozwodnikiem, który kolekcjonuje głupie laski. A nie myślałaś o zakonie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćia
'p*****lnięta mamuśka' ma pretensje o to że spędzam dużo czasu z jej dzieckiem, gdy przyjdzie nam razem mieszkać wiem, że ona będzie wściekła i będzie starała się nas ze sobą skłócić i będzie robiła problemy. chcę być właśnie jedyna i najważniejsza ale już się zakochałam, także chyba jestem spalona i skazana na coś co szykuje mi los a jest to ciągle niewiadome jak się to wszystko ułoży. on zapewnia że mnie kocha, że tamto to była pomyłka a ślub jedynie ze względu na dziecko, a ze mną chce ślubu mimo, że w ciąży nie jestem. ale może chce po prostu kogoś do opieki nad dzieckiem i do gotowania, sprzątania, seksu.... Sama już nie wiem, z natury jestem nieufna więc mam wiele wątpliwości. Nie jestem brzydka mam powodzenie, śmiało mogłabym sobie znaleźć kogoś bez takiej przeszłości ale już w to za daleko zabrnęłam i są chwile gdy czuję się z nim po prostu wspaniale i czuję że to ten jedyny facet dla mnie... wszystko mija z chwilą gdy jest bardziej zajęty dzieckiem niż mną lub gdy ex wypisuje smsy i zawraca mu głowę- wtedy mam ochotę uciekać daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem bo przerabiałam
Byłam w związku z rozwodnikiem i powiem ci jedno: jeżeli już na początku drażni Cie jak on poświęca uwagę dziecku to będzie drażniło paradoksalanie JESZCZE BARDZIEJ. Jakby działa tu zupełnie odwrotny mechanizm czyli człowiek się nie przyzwyczaja. Np czym bardziej będziesz myśleć o założeniu własnej rodziny TYM BARDZIEJ tamto dziecko i ta sytuacja będą Cię drażnić. Jak mówię - byłam z rozwodnikiem 4 lata, więc nie jest to opinia z d**y wzięta, tak sama twierdzą koleżanki także związane z rozwodnikami- to tylko z czasem drażni bardziej. Gdy mój związek był na etapie randek, imprez, wspólnego wylegiwania sie na plaży nie drażniło mnie to aż tak bardzo, ale czym poważniej zaczynałam myślec o przyszłości tym bardziej tamto dziecko dawało się w mojej głowie we znaki. Zaczynałam myśleć : a co jeśli on naprawdę nie chce tego dziecko tylko po prostu nie chce mnie stracić i wie, że musi je ze mną mieć, myślałam "On już to miał, ta moja ciąża, ten czas, to już dla niego nic nadzwyczajnego, bo to już któryś raz" ( a kobieta chce żeby to było wyjątkowe), dochodziły tez myśli "Co on w zasadzie zostawi naszemu dziecku skoro spadek dzieli na 3, bo ma dwójkę innnych dzieci" itd itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No coz, w przypadku rozwodnika zajmujacego sie aktywnie dzieckiem przychodzi na mysl tylko jedno - on potrzebuje pomocy przy opiece nad tym dzieckiem. Stad zwiazek z kobieta, ktora dzieci nie ma i zadnych innych zobowiazan. Bo tylko taka jest w stanie poswiecic wlasne zycie dla jego rodziny. Smutne, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whitechocolatesorbet
Moj facet tez ma dziecko z poprzedniego zwiazku I powiem wam, ze tez czasem jest mi ciezko. Mam szczescie, bo moj narzeczony nigdy nie daje mi odczuc, ze jestem dla niego mniej wazna- wrecz przeciwnie zawsze traktuje mnie jak ksiezniczke i dba o mnie I chyba tylko to sprawia, ze jeszcze mam sile tkwic w tym zwiazku. Ale I tak zawsze bede zdania, ze na zwiazek z dzieciatym facetem skladaja sie tysiace irytujacych problemow I drobiazgow, z ktorymi trzeba nauczyc sie zyc, a ktore nie wystepuja w zwiazkach z wolnymi facetami. Planujemy slub w przyszlym roku I faktycznie zgadzam sie z twierdzeniem, ze w momencie planowania zalozenia wlasnej rodziny swiadomosc, ze on ma nieslubne dziecko jeszcze bardziej przeszkadza. Minelo 3 lata a ja ciagle nie moge sobie tego poukladac w glowie, czasem jest lepiej czasem gorzej, ale I tak zawsze bedzie mi to przeszkadzac. Lubie dzieci, ale trzeba pamietac, ze kazde dziecko jest inne- jedne sa po prostu rozkoszne I madre, inne ciezko polubic. Dziecko mojego faceta niestety jest bardzo specyficzne- agresywne, niegrzeczne i mimo ukonczonych 5 lat nie potrafi plynnie mowic, ma problemy z rozumieniem I wykonywaniem prostych czynniosci. Studiowalam kierunek posrednio zwiazany z pedagogika I mysle, ze jest po prostu opoznione w rozwoju lub ma jakies zaburzenia I potrzebuje konsulatcji psychologa. Po za tym dziecko pasione jest tylko mrozonymi fast foodami- je tylko frytki I paluszki rybne, jak pokazuje mu warzywa to nie dosc, ze nie wie jak smakuja, bo nigdy ich nie jadl to nie umie ich nazwac a jak robie obiad to gapi sie na mnie jakby ufo zobaczyl, bo jego matka w ogole nie gotuje I dziwi go wlaczony piekarnik, obieranie ziemniakow itp… Kiedy wspomnialam o tym mojemu facetowi w najbardziej delikatny sposob w jaki potrafilam (zeby go nie urazic) to zaczal sie na mnie wydzierac, wyzywac, krzyczec jaka to jestem okropna I jak ja nie lubie jego dziecka I co ja jeszcze wymysle, zeby je oczernic w jego oczach…w tym momemcie postanowilam sie calkowicie odsunac I nie wtracac, nie bede sie przejmowac na dobra sprawe obcym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam, ze naprawde mialam dobre checi i staralam sie zblizyc do tego dziecka- wymyslalam rozne zabawy, atrakcje ale naprawde ciezko przychodzi spedzanie czasu z dzieckiem, ktore niewiele rozumie/ ciezko sie z nim dogadac a zadowoleni z siebie rodzice nie zauwazaja problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćia
faktycznie zaczynam dostrzegać coraz więcej powodów by to zakończyć, obawiam się tak wielu rzeczy i nie wiem czy udźwignę od razu wszystkie obowiązki jakie na mnie spadną w związku z jego dzieckiem... Do tego jego trudny charakter - nie da rady porozmawiać z nim o problemach od razu koniec tematu, a na drugi dzień uważa że wszystko jest dobrze. Może faktycznie rozwodnicy powinni się wiązać z rozwodnikami a nie szukać kogoś bez żadnych zobowiązań i trudnej przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćia
whitechocolatesorbet - sytuacja z gotowaniem jest tutaj podobna, matka tego dziecka daje mu zupki chińskie (dziecko ma 5 lat) albo zabiera je do mc donalds no ewentualnie zrobi mu rosół bo nic innego chyba nie potrafi. Dziecko nie lubi warzyw i owoców, staram się wprowadzać nowe rzeczy do jego diety ale ciężko to idzie bo próbuje ale później to wszystko i tak wypluwa i mówi że mu nie smakuje. Także prawdopodobnie jeśli się zdecyduję i nie ucieknę czeka mnie gotowanie dwóch obiadów dziennie - rosół + coś normalnego dla nas... Dziecko często sie obraża, pokazuje "różki" gdy czegoś nie dostanie, ode mnie też próbuje wyłudzić zawsze coś na zakupach, czasami się zgodzę a jeśli się nie zgodzę to ucieka, krzyczy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goscia ty jestes w duzo trudniejszej sytuacji, bo bedziesz skazana na mieszkanie z jego dzieckiem- powiem szczerze- ja nie uzdzignelabym tego. Po za tym bardzo duzo zalezy od faceta- jesli potraficie szczerze i otwarcie rozmawiac o tej sytuacji, a on stara sie zromiec twoja postawe i twoje argumenty to mozna osiagnac jakis kompromis. Natomiast jesli jest zamkniety w sobie to jest to horror. Moj obecny narzeczony przez pierwszy rok naszego zwiazku byl taki, ze nic nie dalo mu sie powiedziec na temat jego ex/dzieciaka bo od razu agresywnie reagowal i wszystko obracalo sie przeciwko mnie. Na szczescie wszystko sie zmienilo a on podczas szczerej rozmowy przyznal mi kiedys, ze mialam racje i nie dostrzegal tego jak dawal sie manipulowac swojej ex. Marne to pocieszenie- ale lepiej pozno niz wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćia
whitechocolatesorbet - jest pół na pół, czasami można porozmawiać, a czasami po prostu "pa", "dobranoc" albo odwiezienie bez odzywania się po drodze. Trudny charakterek ale wszystko zależy od dnia bo on ma bardzo stresującą pracę i często jest cały nabuzowany po całym dniu a ja jestem osobą bardzo spokojną ale później jak sie tego wszystkiego za dużo nazbiera to płaczę gdzieś sobie wieczorami i się dołuję jakie to życie jest beznadziejne a ja nierozumiana. Podejmuję cały czas próbę rozmowy i zmian, mam nadzieję, że może w końcu coś ruszy i będzie lepiej. Masz rację, że Twoja sytuacja jest lepsza bo nie przyjdzie Ci wychowywać na "cały prawie etat" jego dziecka, szczęściara. O wiele bardziej wolałabym, żeby dziecko mojego mieszkało na stałe z matką a z moim spotykało się tylko w wyznaczone dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sklonowana40
Niestety skoro decyduje się na taki związek musze akceptować jego w całości z całym bagażem jego doświadczeń. dziecko też jest częscią jego zycia i jeśli nie akceptujesz dziecka nie akceptujesz jego. Dla mnie nie da się tego w żaden sposób oddzielić...niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GoScia kochana trzymam za Ciebie kciuki, zebys znalazla w sobie sile jesli chcesz walczyc o ten zwiazek! Ilu jest ludzi na swiecie- tyle roznych zdan. Chociaz ja nie mam ochoty na wychowywanie dziecka mojego faceta (w duzej mierze z wymienionych juz wyzej przyczyn) to wspolne mieszkanie ma tez swoje zalety- bedziesz mogla poznac lepiej Mala, zblizyc sie do niej, bedziesz miala duzy wplyw na jej wychowanie a ex juz totalnie nie bedzie miala nic do gadania, bo Twoj mezczynza wszystkie sprawy zwiazane z dzieckiem bedzie uzgadnial z Toba. Kolejnym plusem jest to, ze nie bedzie sie z nia musial prawie wcale kontaktowac ;) Z czasem sa szanse na stworzenie normalnego domu jesli bedziesz potrafila zaakceptowac to dziecko. A takimi rzeczami typu wymuszanie kupowania zabawek na zakupach sie nie przejmuj- to tylko taka dziecieca proba sil I testowanie na ile moze sobie pozwolic  Z czasem przyzwyczai sie tez do normalnego jedzenia- na wszystko trzeba czasu, szczegolnie jesli chodzi o radykalna zmiane diety u 5-cio latka. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam z rozwodnikiem z dzieckiem i po tym związku nienawidzę tego typu facetów i nigdy sie juz z takim nie zwiażę. Szkoda zycia na użeranie, człowiek ma tyle swoich problemów w zwiazku że dodatkowe prosblemy w postaci dziecka i byłej zony to już za wiele. Dziewczyno po co ci ktos taki?? jeszcze z dzieckiem na codzień:-( Masakra, dla mnie traumatyczne były weekendy z dzieckiem co dwa tygodnie , ledwo je wytrzymawałam a co dopiero jak miałabym miec tego brzdąca codziennie na głowie:-( Nie, nie i jeszcze raz nie- rozwodnik niech zawraca d**e rozwódce z bagażem, tylko oni potrafią sie zrozumieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćia
whitechocolatesorbet dziękuję, nie masz pojęcia ile dla mnie znaczy kilka dobrych słów od kogoś bo wszyscy z mojego otoczenia krytycznie patrzą na mój związek ( chcą dla mnie po prostu dobrze, wiem)... Masz rację, dzięki temu że dziecko będzie z nami rola ex mojego faceta zmaleje jeszcze bardziej w życiu jego i dziecka. Być może z czasem ona się całkowicie odsunie, to taki typ kobiety że bym się nie zdziwiła, zero instynktu macierzyńskiego. Ja trzymam kciuki za twój związek :) Oby wam się wszystko dobrze układało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćia ile ty masz lat ze ładujesz swię w takie g****o? soryy dziewczyno ty chyba nie wiesz co robisz a twoja rodzina ma rację ze jest przeciwna. Jestes pewnie na pcozatku tego związku i dlatego jesteś zaslepiona( ja tez byłam) ale wierz mi ze szybciutko otworzą ci sie oczy i bedziesz płakać codziennie. Jeszcze dziecko miało by byc z wami:-( ty chyba nie wiesz co to znaczy obce dziecko na codzień. Nie łudź sie ze je pokochasz , bo obce dzieci strasznie draźnią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćia
27 lat czy to ma znaczenie? nie mam własnych dzieci i nie byłam mężatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to skoro masz 27 lat to w co ty sie pakujesz?:-( Dziewczyno przerabiałam to i jest to mega trudny związek, pełen wyrzeczeń i ciągłych żali. Uciekaj dobrze ci tu radze. Mnie tez rodzice przestrzegali ale im nie wierzyłam, jedak po 2 latach wróciłam z podkulonym ogonem tak poraniona ze do dziś się z tego wylizuje. I jeszcze jedno, jesli marzysz tak jak ja marzyłam o slubie i własnych dzieciach to żebys się nie zdziwiła ze facet chociaz teraz opowiada ci bajeczki ze tego chce będzie srał po spodniach ze strachu jak w koncu poruszysz ten temet. Bo on z pewnoscią tych tematów poruszać nie będzie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wcale nie sadze jak poprzedniczka ze lepiej ze bedziecie miec dziecko u siebie. Mnie by chyba szlak trafił gdybym miała miec dziecko exa na codzień, ledwo dało sie wytrzymac weekedny. Dziewczyno to nie jest twoje dziecko i niestety takie dziecko strasznie drażni i tego nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćia
on już porusza te tematy i chce w 2015 żebyśmy wzięli ślub z tym że tylko cywilny (bo kościelny miał z ex) do tego wszystkiego o dziecku ze mną też mówi, że bardzo by chciał bo wie, że ja nie chcę sobie tego w życiu odmawiać i chcę doświadczyć macierzyństwa. Także być może Ty trafiłaś na takiego co nie chciał już żony ale ten mój chce ze mną założyć nową rodzinę i to jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, teraz doczytałam że jestes w tym związku pół roku:-) Po pół roku ja skakałam pod niebiosa bo taka byłam szczesliwa i atakowałam każdego kto chciał mi delikatnie dac do zrouzmienia ze źle robie wiażac sie z kims takim. Dziewczyno jestes młoda, bez zobowiązań naprawdę posłuchaj inne kobiety które przechodziły przez to wszytsko i które tu opowidają identyczne historyjki. Nie masz zobowiązan i chcesz robic z siebie matke i opiekunke dla jego dziecka? jesteś matka teresa czy co? uciekaj dobrze ci radze bo wspomnisz moje słowa juz niedługo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
goscia mój tez po pół roku związku opowaidał takie banialuki zeby mnie rozkochac , wiedział co jest dla mnie wazne i opowiadał takie bajeczki jak ten twój tobie. Potem zamieszkalismy razem i od trego czasu już coraz rzadziej wspominał o slubie i dziecku. Az do momentu że w tych temetach była totalna cisza. Wiec nie wierz w takie słowa po pół roku zwiazku, oni sa swietnymi manipulatorami wiedzą ze kobieta ok 30 roku zycia pragnie slubu i dzieci i opowiadają takie bajeczki zeby ją zdobyć i rozkochać bo wiadomo ze wtedy juz tak łatwo nie odejdzie. Ja straciłam 2 lata, uwierzyłam w takie bajeczki jakie tobie opowida ten twoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćia
chyba no jestem taką matką teresą i też serce mi czasami pęka jak on jest nieporadny z tym dzieckiem i jak mnie potrzebuje, także zwalam sobie sama na głowę dodatkowe obowiązki - on nie musi mnie o nic prosić, ja sama wychodzę zawsze z inicjatywą żeby przypilnować dziecko jak nie ma go z kim zostawić itd... Jak zaczęłam się z nim spotykać, spotykałam się też z normalnym facetem bez żadnych zobowiązań, wolnym ale zakończyłam to kiedy się zakochałam w tym moim obecnym, przeszłam razem z nim przez rozwód - bo poznaliśmy się jeszcze przed rozprawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rób co chcesz , pewnie i tak nas tu nie posłuchasz. Musisz sama przez to przejść, ale wiesz co? wróc na ten topik za jakieś 1, 5 roku to pogadamy ok? Jestem pewna ze bedziesz tak zawiedziona i rozczarowana tym związkiem że wtedy dopiero pogadamy. Ja już nigdy nie zwiąże się z rozwodnikiem z dzieckiem, wiem to napewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćia
gość - czyli wytrzymałaś 2 lata mieszkając znim tak? jaki był powód rozstania? To że nie chciał stworzyć z tobą rodziny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Było mase powodów nie tylko to że nie chciał slubu i dziecka za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"serce mi czasami pęka jak on jest nieporadny z tym dzieckiem i jak mnie potrzebuje, także zwalam sobie sama na głowę dodatkowe obowiązki" Tak, tak bo on cie włąsnie głownie do tego bedzie potrzebował. Pokaż ze masz dobre serce to wykorzysta cie do granic mozliwości. Oni najczeswciej wybierają na kolejne partnerki takie kobiety o złotym sercu, przy wyborze kobiety kierują sie dobrem dziecka a wiec pewnie jestes własnie taka. On to wie i dlatego tak cie urabia bo wie ze bedzie potrzebował pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×