Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Czesia:)(wczoraj wieczorem otworzyłam pocztę)🌻tak jak napisałam że Czesia wiosna w listopadzie:) ja też tak mam ze wezmę na siebie wszystko(praca ,bo głupio ambitna jestem i nie ma sprawy wszystko moge robić , dom na mojej normalka, mąż całkowicie odciążony z obowiązków, no i tak to wezmę a potem tyram z wybałuszonymi oczami i padam na pysk,mając przy tym takie hustawki dołki ,doły i dołyczki...taak święta nagle mnie zaskakują a wtedy ostre hamowanie raz jest dobrze a raz wolałabym przespac ten czas...ech. Czesia podołamy !!! Witaj Ania fr! nie bierzesz żadnych wspomagaczy???Masz wiarę to ważne hmm...najważniejsze :) Ivisia pozdrowinka i dla Wojtka , do brze że jest dobrze oby było lepiej(cały czas z Wami) Nie dajmy sie zimie, halnemu i zimowemu przygnębieniu ....kurdę jesteśmy suuuper dziewczyny i chłopak:) A Nerwi i Kontrę to zasypało???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania fr
wie m=ze jakbym zaczela brac leki to juz by bylo po mnie,wtedy liczylabym juz tylko na leki......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :-) Jestem i czytam was na bieżąco, to taka terapia, szczególnie jak ivisia pisze albo itour. Po waszych postach od razu bardziej lubię ludzi i troszke siebie ( a mam z tym problemy-zaniżona samoocena stwierdzona rodzinnie, koleżeńsko i medycznie):-). Pozdrawiam nowych potłuczonych. A niedługo Mikołajki i Święta i upiekę pierniki i zrobię pierogi i barszczyk. Pięknie będzie.Prognoza pogody: no do pioruna gdzie ten śnieg ??? Cmoki dla was: Laxi, ejla, czeska, nerwi, ivisia, itour, kontra i cała sympatyczna reszta :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co ty Zielone-Oczka !!! u mnie śniegu pełniutko i mróz że hej!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:* Zielone oczka mega mi miło że odzyskujesz wiare w siebie choć w malutkiej części z powodu moich wpisów! Sama mam problemy z samooceną, ale teraz przez te wszystki inne problemy, jakoś zeszło mi to na drugi plan. Odebrałam Wojtka ze szpitala, właśnie wcinamy mandarynki, pyszne. Dziś jeszcze czuje sie dobrze, jutro zacznie się organizm odrtuwać i przez 3 dni będzie źle, ale potem już z górki. Po tych zastrzykach, co sobie Wojtek w brzuch bił, miał teraz wyniki krwi tak dobre jakby sie dopiero co narodził:) Dziś w nocy przyjeżdża moja przyjaciółka z Wiednia na kilka dni, doczekać się jej nie mogę!!! Jutro się zobaczymy. Buziaczki:* Trzymajcie się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dzieciaki !!!!!!!! 🌼 dla wszystkich na dzien dobry, i dla starych bywalcow i dla nowych :) mam nadzieje ze sie jakos trzymacie :), zima zimno nawet na wyspie mrozy. brrrrr. ivisia :) super ze z wojtkiem wszystko idzie po mysli trzymajcie sie tam mocno i nie odpuszczajcie, dacie sobie na pewno rade, caly czas wysylam moc goracych i pozytywnych mysli i wibracji bzzzzzz bzzzzzzzz ania fr !!!!! to samo nie przejdzie !!!!!!! wiara wiara ale czasami niestety musisz pomoc samej sobie zeby wiara miala podstawe, i zostala wzmocniona. hehehehhe pisze takie madrosci a sam nie biore praktycznie niczego i tylko przyzywyczajm organizm do coaxilu..... tez sie sam ludze mam dni kiedy jest dobrze mam dni kiedy jest zle. daje jakos rade i caly czas sie zastanawiam czy nie sprobowac i zaczac lykac cos z powazniejszych lekow, zeby naprawde sie ustabilizowac. piszesz ze oststnie trzy lata byly cierpieniem. pomysl ze moze i bedziesz musiala brac leki przez dlugi okres czasu ale dzieki nim wszystko zacznie sie normowac. ustabilizujesz sobie wszystkie hormony i chemie w mozgu. i znowu ja siebie tez nie moge do tego przekonac..... mnie tez mecza lęki i dolki, i tez mialem kiepski moze nie caly rok ale ostatnie 7 miesiecy. wiem ze jesli bedzie tak samo jeszcze przez powiedzmy nastepnych pare miesiecy biore dupsko w torki i zaczynam naprawde dzialac. bo niby co ma sie zmienic ????? przeciez to wszystko ma podloze w glowie nigdzie inndziej jesli nie zaczniemy brac lekow zeby tego unormowac, wyregulowac w jaki sposob moze cokolwiek sie odmienic ??????? sam nie wiem co robic. pytalem juz dziewczyn czy leki im pomogly i czy zdecydwoalyby sie na branie gdyby mialy mozliwosc jeszcze jednego wyboru....... ejla czeska !!!!!! co o tym sadzicie ??????? zielone oczka :) wskakuj czesciej na forum !!!!!!!! uciekam dzieci meczy mnie ostatnio znowu wszystko !!!!!! ale juz niedlugo swieta i laba i odpoczynek w rodzinnej atmosferze :) samo szczescie. trzymajcie sie cieplutko i nie poddawajcie!!!!!!!! papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania fr
dziekuje za odpowiedzi!mialam zdiagnozowana kiedys nerwice wegetatywna to tyle...musze isc do toalety kiedy mocno sie zdenerwuje.Teraz jest tak ze mieszkam zagranica,nie mam zadnych znajomych (tylko i wylacznie w pracy i do pracy kontakty sie ograniczaja),maz pracuje bardzo duzo w nocy a w dzien praktycznie caly czas spi....jesli chodze do pracy jest w miare ok,pracuje i spie tak wyglada calutki moj tydzien pracy,gorzej jesli mam wolne teraz jestem chora zanosi sie na miesiac siedzenia w domu mija 2 tydz.i ja juz wariuje:nie wiem czy to depresja czy co?placzliwa jestem,mam poczucie pustki,nie widze mojej przyszlosci dobrze i nie wiem ale mam wyrzuty sumienia jakbym byla czemus winna?!mam pytanie czy w klasycznej depresji wystepuja lęki?bo ja juz sama nie wiem co mi jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania fr
teraz prawie wogle nie wychodze do ludzi,naprawde chodzbym chciala nie mam do kogo,to po pierwsze a po drugie bariera jezykowa,jakos probuje sie trzymac kupy ale jestem coraz slabsza psychicznie!nie wiem dlaczego tak jest ale to sie zawsze powtarzalo w wakacje jak chodzilam jeszcze do szkoly,wiem jak to bedzie potrwa"ten stan" w jakim teraz jestem jeszcze kilka tygodni pozniej lęki i obawy zanikna jakby cos sie cofnelo...i znowu jakies wakacje,urlop,swieta i "to napewno powroci"co mi jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania fr Na wiele pytań sama sobie odpowiedziałaś, nerwicę miałaś ,deprecha zawsze sie może przypałętać. Przy depresji też występują lęki.Jak piszesz jestes sama mimo \"posiadania \"męża \"ale to nie oto chodzi , izolacja ,brak znajomych , pustka , mąż na nocne zmiany , w dzień śpi, no Aniu taka sytuacja jest na prawdę mało komfortowa i jeżeli trwa dłużej ....wydaje mi sie że potrzebujesz zmiany , przede wszystkim na pewno dobrze zrobiłaby tu wizyta u lekarza , w celu wzmocnienia- jakieś prochy łagodzące twój smutek i lęk,znajdż jakiś sposób by wyjśc do ludzi ,przebywać w towarzystwie ...nic tak dobrze nie robi jak szczere wygadanie sie na tematy i poważne i mniej to tworzy sie coś w rodzaju lustra ,mamy niską samoocenę ale w oczach innych czasami wygląda to inaczej , potrzebujemy odbicia naszych problemów u innych jak oni to widzą , piszesz ,że bariera językowa -może jest jednak ktoś z kim mogłabys porozmawiać , czy mąż wie o twoich problemach ? Ija nie moge spać o 4:00 już budzę się i cały dzień przed oczami, co zrobic żeby nauczyc się olewać wszystko podchodzić spoko do sytuacji , nie nakręcać sobie problemów...dzień sie jeszcze nie zaczął dobrze a ja już na starcie pies Pluto:p. Czesia co u Ciebie ??? Wysłałam krótkiego e-mila doszedł? Może stwórzmy kącik porad jak olewać wszystko dookoła,tak wszystko to może nie-\" jak nauczyć sie odróżniać sprawy ważne od mniej ważnych( dla mnie wszystkie sa jakby jednego gatunku ) pozdrowinka dla wszystkich ...miłego czwartku ...duuuużo siły:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:* Och Ejla teraz się dopiero zacznie zapieprz, bo Święta blisko, swój dom muszę wybłyszczeć, bo ja to mam halo na tym punkcie, a jeszcze mamie pomóc, więc pewnie sie zajadę! Kupiłam sobie juz choinkę, malutka taką i słomiaczkowe ozdoby, Wojtek sie wysmiewa z niej:) Oczywiścię ubiorę dopiero przed Wigilią, tak jak nas mama uczyła:) Ojczym na wygnaniu, więc mama ma spokój, ale wiem, że i tak wróci... Misiek w domu, puscił w szpitalu pawia przy studentach medycyny, ale mało go to obeszło:) Ogólnie czuje się fatalnie, ale nawet mu humor jakoś dopisuje.. Na oddział przyjęli kolejnego chłopaka w jego wieku, spiknęli się i chyba im raźniej, nawet dużo raźniej jakoś teraz.. Aniu, zupełnie nie znam sie na lekach, więc Ci nawet w tej sprawie nie doradzam, raczej takie rzeczy lepiej zostawić lekarzowi. Nie ma sie co mmęczyć, w końcu te leki robia po to, żeby pomóc ludziom, no i oczywiście zarobić:) Aniu doradzam lekarza, po co masz to wszystko sama dźwigać? Dodatkowo, rzeczywiście, Ejla ma świętą rację, samotnośc, poczucie wyobcowania na pewno dobrze na twój stan nie wpływają!! Mąż zapracowany, ludzie obok obcy, język barierą, nic dobrego, więc Anus biegiem do lekarza!! Itour, poraniona duszo męska, czekam, aż Cie ktoś odczaruje:) Ja to sobie myslę, że Tobie jest potrzebne lekarstwo na M jak miłość:) Echhhh święta, doczekać sie nie mogę:) Ciekawe co mi Mikołaj pod choinką zostawi.. Oczywiście pod ta mamina choinką, bo moja za mała:) Gdzie Nerwi i Kontra??? Buźka dla wszystkich:* P.S. Wiecie że jedna taka kroplówka chemi, którą Wojtek dostaje kosztuje 15 tysięcy złotych? Nie wiem co tam złoto jest czy co??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania fr
dziekuje Wam kochani za slowa oparcia,wszyscy jestescie tacy kochani!pytacie sie o mojego meza?on wie ze mam te okresowe depresje,jestesmy ze soba juz ponad 7 lat,to nie jest tak ze nie mamy tutaj nikogo mieszkamy w USA,sa moi tesciowie,niestety przez pewne sprawy jakie zaszly przy wspolnym mieszkaniu razem stalo sie tak ze zerwalismy kontakty z rodzicami meza.....teraz przechodzimy trudny czas,maz ten nie jest w najlepszej kondycji psychicznej,ciagle sie czyms martwi a najczesciej rachunkami .....wszystko to takie okrutne ale coz zrobic....mam jeszcze do Was jedna ogromna prozbe kochani pisze o co mi chodzi-ta sprawa "spedza nam sen z powiek"a ja sie boje naprawde boje co bedzie jak wroce do pracy: napisze pokrotce o co i chodzi:mam skrzywienie kregoslupa- skolioze od dziecka drugi stopien ledzwiowo-piersiowa!odkad pamietam mialam przeciwskazania przez lekarza ortopedy:ze:nie moge dzwigac do 5 kg.zadnego stania,przeciagania,wyginania,wiedzac co mi jest zatrudnilam sie jako szyjaca osoba wiadomo jak sie szyje to sie siedzi bylo mi dobrze nie mialam prwie zadnych dolegliwosci ze str.kregoslupa czasami pobolewalo mnie w krzyzu.Z czasem okazalo sie ze moja praca nie ogranicza sie tylko do szycia,okazalo sie ze musze pakowac rozne rzeczy,bolal mnie kregoslup poszlam do lekarza przynioslam notatke:wyraznie ograniczenia:zadnego stania,podnoszenie tylko do 4,5 kg!wrocilam na pozycje szyjaca.Minelo pare miesiecy tym razem przeniesiono mnie na ciezka pozycje jak na moje warunki zdrowotne:dzwiganie,schylanie sie,pakowanie po 3 dniach pracy poczulam bol w plecach,od tego mometu minelo 24 godz.mam bole w rece i mrowienie samoistne w tejze rece,bylam u lekarza stwierdzil ucisk na nerwy,potrzebna rehabilitacja,nie moge narazie pracowac!mam pytanie czy wedlug Was moja kierowniczka/pracodawca zlamali prawo?regulamin?przeciez dalam im notatke od lekarza-zaswiadczenie co moge wykonywac w pracy(jaki rodzaj pracy),przyjelam sie w sumie bo to byla pozycja siedzaca!mieszkam w USA po kazdym takim incydencie w pracy trzeba zlozyc raport,wiec poszlam z mezem ktory zna b.dobrze jezyk na rozmowe ja plus kierowniczka plus maz plus jeszcze jedna kierownik od zatrudnien ludzi,jestem wstrzasnieta tym ze owe kierowniczki wyparly sie tego iz dostaly takie zaswiadczenie odemnie-te lekarskie jak wyzej napisalam,boje sie teraz ze jak wroce to moga spotykac mnie same nieprzyjemnosci itp....BARDZO PROSZE NAPISZCIE CO O TYM SADZICIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania fr
do ivisy jezuu masz chore dziecko?szkoda ze my sie dopiero dorabiamy tylko wecznie cos splacamy kurcze jak moglabym Ci pomoc?twoje dziecko ma raka?bardzo jestem z twoja rodzna! gdzies przeczytalam ze ludzie w depresji sie izoluja au mnie jest od zawsze odwrotnie:ja lgne do ludzi,cjhce z nimi przebywac,dziwne to przy tej chorobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu nie dziecko mam chore, mój mąz przyszły ma raka. dzieci na razie nie mamy i nie wiadomo czy kiedys będziemy mogli mieć swoje, bo plemniki mogą juz nigdy nie powrócić po chemioterapii.. Co do twojej pracy, tak, na 100% twoje szefostwo złamało prawo, jesli dałas notatke od lekarza, to nie moga przenosić Cie na stanowisko, gdzie sa dla Ciebie uciążliwe warunki pracy. Problem w tym, że sie tego wypierają. Czy masz jakiegos świadka, że dawałas to świadectwo? Albo np. ksero z podbita pieczątka, że je odebrali w kadrach? Nawet jeśli nie, to może teraz weź drugie od lekarza i zanieś i niech mąż z Toba idzie i wytłumaczy, że po prostu nie możesz tak ciężko pracować. Może akurat trafisz na jakichs normalnych ludzi, którzy to zrozumieją. Trzymam kciuki! A z kręgosłu[pem to nie żarty, uważaj na siebie Aniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania fr
dziekuje ivisa i przepraszam za pomylke cos niedoczytalam buuuu wiem,wiem ze kregoslup to nie zarty,a moge zapytac gdzie mieszkasz?ja tez nie mam dziecka boje sie...ze sobie nie poradze...no i czy moje nerwy i kregoslup wytrzymaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia Jola
witam panstwa! moja siostrzenica ma 15lat jest corka mojej siostry-moja siostra chyba nigdy specjalnie nie kochala swojej corki chcieli syna,urodzila w wieku 39 lat, dziecko ma problemy w nauce i jest bardzo nerwowe zreszta jej zachowanie tlumaczy fakt ze szwagier b.lubi alkohol a siostra ma wieczna depresje.Na ostatnich wakacjach moja siostrzenica byla u mnie miesiac matce nawet na reke to bylo kiedys uslyszalam jak mowi do Joli\"wyprostuj sie ty garbaty psie\"bylam w szoku jak ona tak moze?widze ze jak Jola tam przebywa to ma depresje tak depresja u 15 letniego dziecka!czesto snia jej sie koszmary rozmawialysmy pierwszy raz od serca jak kobieta z kobieta i przyznala mi sie\"ze czuje sie nieszczesliwa w swoim domu\"coz ja moge w tej sprawie zrobic? zastanawia mnie tylko jedno i gleboko niepokoi-ostatniej soboty kiedy byla u mnie byla jakas smutna i przybita zapytalam sie co sie stalo a ona na to nic ja pytam dalej a ona na to\"ze strasznie sie czegos boi -ja sie pytam czego? a ona odpowiada ze kiedys po obejrzeniu jakiegos tam filmu kryminalnego o morderstwie ona sama sie zapytala siebie czy ona moglaby kogokolwiek zabic? podobno wyszukiwala w swojej pamieci zdarzenia z przeszlosci i ubzdurala sobie tak mysle: ze zabila kogos(chodzi o dziewczynke w jej wieku) wpychajac ta osobe do beczki ze smola,jestem przerazona skad u niej takie mysli?nikt nikogo nie szukal,czy to jej znerwicowane zycie odzywa sie w ten sposob?jej rodzicom nie powiem bo.....bedzie kolejny powod do awantury!blagala mnie abym poszla na tamto miejsce gdzie to sie ponoc zdarzylo i zapukala do drzwi pobliskich domow w sprawie zapytania czy takie zdarzenie mialo miejsce,co robic ona na mnie w tej kwestii liczy!co wybyscie zrobily na moim miejscu,probowalam porozmawiac z siostra o corce ona nie widzi zadnego problemu w niczym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia Jola
siostrzenica nie umie okreslic w ktorym miejscu niby to sie zdarzylo.Nie wiem co mam zrobic?wlasnie przed chwila rozmawialam z nia przez telefon,powiedziala mi ze bardziej jej zalezy na tym abym poszla tam i popytala sie miejscowych ludzi czy takie zdarzenie mialo kiedys miejsce ,niz wizyta u psychologa.Jestem kompletnie bezradna w tej sprawie i licze na jakiekolwiek wskazowki z panstwa strony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dzien dobry 🌻 jestem, czytam na biezaco tylko jakos do pisania sie zabrac nie moglam. u mnie wszystko powolutku sie toczy, krok za kroczkiem.. przyszla tesciowa mnie do szalu doprowadza :o ale powoli sie przyzwyczajam. Ivisia- super, ze Wojtkowi sie poprawily wyniki- jestem pewna, ze wyzdrowieje! mlody organizm i chec do zycia- ktorej z pewnoscia i Ty jestes przyczyna napewno mu pomagaja! Buziaki gorace dla Was 👄👄👄 Ania- witaj :) mysle, ze przylacze sie do wiekszosci i powiem po prostu, ze czas isc do lekarza! leki nie sa takie straszne a czesto ulatwiaja sprawe- w sensie takim, ze kiedy sie je bierze mozna na prawde zaczac myslec o przyczynach zlego stanu zdrowia i zaczac z nimi walczyc! no a w pracy to bardzo nieladnie z Toba postapili! nie mozesz poszukac jakiejs innej posady?? moze okaze sie, ze sa lepsze miejsca? i jeszcze jedno- porozmawiaj z mezem, tak od serca. o wszystkich Waszych problemach.. w koncu jestescie ze soba rowniez po to, zeby sie wspierac, prawda? Buzka 👄👄👄 Itour.. oj kolego.. skoro tak dobrze radzisz Ani, to czemu wlasnych rad nie sluchasz?? nie namawiam Cie od razu do seroxatu ale moze cos wiecej niz coaxil by sie przydalo? zwlaszcza na ten czas najblizszy... Buziaki dla Ciebie rowniez 👄👄👄 Czesia- suuper, ze sie tak tym bialym paskudztwem cieszysz.. ja to sie chyba nigdy do zimy nie przekonam.. brrr i juz! no i w ogole gdzie w tych gorkach bylas? opowiedz co?? usciski i 👄👄👄 Ejla- Ty sie myszka dzielnie trzymaj i moze cos na sen sobie zarzucisz? to niedobrze tak nie spac po nocach...dla Ciebie tez 👄👄👄 Cicia Jola- a moze tak podsun siostrzeni pomysl chocby rozmowy z pedagogiem/psychologiem szkolnym? dziwne jesli jeszcze nic w szkole nie zauwazyli skoro piszesz, ze Jola ma problemy.. A tak poza tym, to moze sprobuj z siostra porozmawiac? moze delikatnie zasugeruj, ze widzisz, ze z jej corka dzieje sie cos zlego itp itd.. no i jeszcze mozesz pojsc z nia- no skoro wlasna matka sie nie przejmuje to chyba nba Ciebie to spada...-do psychiatry. jak znajdziesz naprawde dobrego specjaliste, z podejsciem do mlodziezy to moze on duuuzo zdzialac. powodzenia i 👄👄👄 Laxi- 👄👄👄 Zielone oczka- 👄👄👄 Nerwi- 👄👄👄 no chyba wszyscy wycalowani ;) trzymajcie sie cieplutko w te mrozne dni...🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona14
nie uwierzycie , od 2 dni nie wzielam lekarstw zadnych , nie przedawkowalam ... jestem dumna z siebie ... od 3 dni nei mialam w ustach papierosa ... jestem dumna z siebie ... ale humor mam coraz gorszy ... hmmm ... what's up ? zycie sie psuje hmmm ... what's up ? zycie sie psuje hmmm ... what's up ? zycie sie psuje hmmm ... what's up ? zycie sie psuje hmmm ... what's up ? zycie sie psuje hmmm ... what's up ? zycie sie psuje hmmm ... what's up ? chce by mnie ktos przytulił hmmm ... what's up ? chce by ze mną ktoś porozmawiał hmmm ... what's up ? chcę odejść i nie wrócić hmmm ... what's up ? tak bez happy endu hmmm ... what's up ? mam D.O.Ś.Ć hmmm ... what's up ? nie bede jeszcze "normalna" hmmm ... what's up ? humor zly powraca hmmm ... what's up ? zycie sie psuje... laski ! badzcie dobrej mysli ... ja sie podnosze ... kiedys trzeba !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej witajcie 🌼 dla wszystkich i starych i nowych bywalcow. trzymajcie sie wszyscy !!!!!! ania fr. nie przejmuj sie, przypadkow podobnych do twojego sa tysiace jesli nie miliony, kupa emigrantow lapie depresjei to bez wzgledu na to czy jest sie z kims czy nie. my polacy mamy jeszcze gorzej ludzi ena zachodzie nie przywiazuja sie tak do miejsc ani do ludzi, matki oddaja dzieci pod opieke nian i tak dalej. my polacy wogole slowacy mamy romantyczne charaktery, zobaczcie na wsi., ludzie sa przywiazani do ziemi jak do bog wie czego, w polsce jak ktos sie urodzi w jednym miejscu zazwyczaj w nim zostaje i tak dalej. wlsanie dlaetgo takie oddalenie od rodziny poczucie osamotnienia, braku przyjaciol, pustki, niepewnej przyszlosci i zmaganie sie z finansami wduszaja w ciebie zle i smutne mysli powodujac depresje. hehehehehhe sam tak mam, i nie ma co ukrywac najlepszym rozwiazaniem i naprawde jedynym do konca pomocnym jest powrot do kraju i do rodziny. poczucie bezpieczenstwa i bliskosci jest bardzo wazne jesli nie najwazniejsze w depresji. masz meza, moze sprobuj mu wytlumaczyc jak sie czujesz sprobujcie mimo wszystko spedzac ze soba wiecej czasu, musicie!!!! dzwon jak najczesciej do polski do rodziny, rozmawiaj z nimi godzinami, obwies swoj pokoj zdjeciami przyjaciol i bliskich ci osob niech ci przypominaja o tym ze nie jestes sama... no i musisz zaczac pracowac nad tymi myslami, koniec mysli typu nie dam rady, i tak dalej to automatyczne mysli ktore same przemykaja ci po glowie, najpierw naucz sie je wylapywac, potem przemysl cala sytuacje zastap je myslami pozytywnymi i koniec z dolem !!!!! latwo sie pisze ale tak jak nauczylas sie automatycznie smutno myslec tak samo automatycznei musisz sie nauczyc atakowac te smutki myslami dobrymi, na poczatku rob to na sile, nawet nie wierzac w to co sobie bedziesz powtarzala a potem samo z siebie przyjdzie taki moment ze na automatyczne zle mysli bedziesz reagowala pozytywnymi., wymaga to sporej pracy i naprawde wysilku, ale oplaca sie, ja juz czasami zauwazam rezultaty !!!!! naprawde!!!!!! walcz!!!!!!!! ejla !!!!!:) dobrych snow:) ivisia :) dla ciebie jak zawsze mile slowa i pelny magazynek pozytywnych wibracji bzzzzzzzzzzzzz badz dzielna i nie zalamuj sie swietami dasz rade !!!!!! oboje dacie rade !!!!!!!! kontra :) witaj. wiem ze potrzebuje jakiegos wsparcia. za dwa tygodnie bede na ziemi polskiej, wybiore sie do swoejgo dawnego lekarza ogolnego i porozmawiam sobie na ten temat, zoabczymy co ona powie i pewnie od nowego roku odstawie coaxil, zoabacze jak bedzie, jak kiepsko to bede probowal cos dalej tak mi sie wydaje. nadal obawiam sie tej sciezki z lekami....... ona 14 :) ladnie ladnie badz dobra dziewczynka i mysl pozytywnie a tak ogolnie to dol straszny. umarl psiak mojego ojca, wczoraj rozmawialem z nim przez telefon i obaj buczelismy, jeszcze nigdy w zyciu nie widzialem ani nie slyszalem zeby moj ojciec plakal, moja matula wspiera go jak moze, zadzwonilem dzis do niej, mowila mi tez buczac ze ojciec az spazmow dostal z placzu i nie mogl sie powstrzymac, kochal tego psiaka to bylo jego zycie, on mieszka sam teraz nie moze sie odnalezc i smutno mu, serce mi sie krajalo jak z nim rozmawialem. boje sie troche o niego zeby ze smutku nic mu sie tam nie porobilo to wrazliwy straszy czlowiek ma juz prawie 70 lat. kocham go, swietny facet. uciekam dzieci trzymajcie sie cieplo, papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:* Wojtek mój czuje się strasznie, wygląda strasznie i zachowuje się strasznie, jest zmierzły tak, że juz nie mogę, nawet sie nie odzywam, bo go wszystko złości, nawet jak sie pytam co mu do jedzenia zrobić itp. Wiem że to prze tą chemię, że wszystko go boli, żal mi go tak strasznie, a z drugiej strony bliska jestem wybuchu, bo moje nerwy też nie ze stali są:( Obrałam taktykę nie ozdywania się, jak duch chodzę, przynoszę soki i jedzenie i znikam, bo mam takie odczucie, że nawet mój widok go drażni:( Strasznie to przykre, ale co zrobić:( tacham 10 kg zakupów do domu, a On burczy że chujowe bułki kupiłam, nie jest mi wtedy przyjemnie, ale cały czas sobie tłumaczę, że to przez ta truciznę, co z niego teraz schodzi. No jakoś wytrzymać muszę jeszcze te parę dni w takiej atmosferze. Aniu mieszkam w Polsce, tak że daleko troszkę:) Naprawde wszyscy Ci tu radzimy, żebyś do lekarza poszła a nie męczyła się z tym sama! I rezczywiście, pogadaj z mężem, w końcu wspierać sie macie, może uda mu się jakąś lepszą pracę Ci załatwić. Wiem że sie birze czasem co jest, ale raczej lepiej nie mieć chwilowo pracy niz byc kaleką potem. Moja siostra wyjechała z mężem do Irlandii, bardzo tęskni, ale wiesz, maja internet, non stop rozmawiamy i się widzimy za pomocą kamerki, mama moja do mnie przyjeżdza i tez sobie gadają, jakos sie wtedy tak jakby zmniejsza ta odległość, która nas dzieli. Ciociu Joli, myslę, że jeśli dziewczynka ma takie problemy, że aż wmawia sobie, że kogoś zabiła, to to jest poważne i na pewno przydałby sie lekarz. Jeśli ma takich rodziców, którym sie nie chce zauważyc, że dziecko ma problemy i cierpi, to chyba na Ciebie spadła chcąc nie chcąc rola matki. Przydałoby sie nie chodzic po domach i wypytywać ludzi o zwoki w beczce, bo sie jeszcze policja tym zainteresuje, tylko iść z dziewczynką do lekarza. Ja tam znawczynia nie jestem, ale takie mysli to powazna sprawa. Co do jej rodziców, to słów mi brak, mysle, że niektórzy ludzie w ogóle nie powinni mieć dzieci, jesli ktoś olewa swoje dziecko tylko dlatego, że urodziło sie dziewczynką, to znaczy że nigdy nie dorósł do roli rodzica! Wiele ludzi chce miec dzieci i nie może, a zbyt wielu ma dzieci a NIGDY nie powinno, bo po prostu sie nie nadaja na rodzica. Ja tam myślę, że nie sztuka w tym, żeby urodzic, tylko w tym, żeby wychować. Reasumując, namawiam na lekarza jesli to dziecko jest Ci bliskie. Kontrunia no jesteś:) Och ja mam fajną przyszłą teściową akurat, ale koelażanki maja zmierzłe, mozna z tym żyć o ile nie przyjdzie Wam zamieszkać razem z nią:) A wyniki sie poprawiły po tych drogocennych zastrzykach, nie ma sie co oszukiwać, że z innych powodów:) Nie no na powaznie, to to po tych zastrzykach, ale teraz raz za razem mogą spadać i znów trzeba będze brac zastrzyki itd.. jak na karuzeli. Droga 14 i tak trzymaj! Papieroski precz, złe mysli precz, facet który na Ciebie nie zasłużył precz a do życia sie usmiechaj!!! Itour rodzynku Ty nasz męski to może tacie pod choinka jakiegoąś psiaczka ze schroniska Mikołaj zostawi??? Np. ze scgroniska, np. niezbyt młodego, żeby byli obaj odpowiednio doświadczeni przez zycie i żeby sie obaj uratowali od samotności? Co Ty na to? Zwierzęta to najwierniejszi przyjaciele plus pomagaja, są jakby terapią, ostatnio robili badania dzieciom chorym na raka, w szpitalach jak było jakieś zwierzątko na oddziale, to dzieci duzo lepiej znosiły udręki tej choroby. Może to naprwdę byłby dobry pomysł, żeby taka dostał psa? Kurcze jak słysze w radiu ta reklamę, gdzie dzieci takim głosikiem smutnym wymieniaja, że na Mikołaja by chciały: ciepłe buty, chcleb, żeby mama nie płakała, to ja zaraz cała juz jestem bliska płaczu:( To chyba nasjmutniejsza reklama, jaką słyszałam:( :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki kochani za wsparcie dziś jest lepiej ,spałam pięknie , ale jak wróciłam do domku z pracy o 23 to padłam nie myjac sie nie przebierając i rano się obudziłam ,aż dziw bierze ze to juz piątek!, dni galopuja jak wściekłe konie no i już grudzień mamy ! Cocia Jadzia🌻 dziewczynka może mieć silną nerwicę , jak piszesz ,że jest odzrzucona przez matkę pewnie czuję że jest nie kochana a co za tym idzie , że zrobiła pewnie coś bardzo złego , ponieważ ma zachwianą sytuację emocjonalną spowodowaną odrzruceniem właśnie takim psychicznym przez matkę,boi sie sama siebie, wyobraznia podsuwa jej różne scenarisze dlaczego jest \"złą dziewczynką \" dzieci często tworzą sobie różne historie opwiadając różne dziwne rzeczy po to by zwrócić na siebie uwagę zasygnalizować że coś jest nie tak bo w bezpośredni sposób po prostu nie potrafią,koniecznie idż z nią do psychologa .Pozdrawiam. Ivisia 🌻anielskiej cierpliwości życzę:) Itaur🌻Kontra🌻zielone oczka🌻ania fr🌻ona14🌻 Czesiunia gdzie jesteś🌻? Laxi🌻Nerwi🌻zasypało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia Joli
dzien dobry i dziekuje bardzo za wasze odpowiedzi!mam jeszcze pewne pytania:jak myslicie jak by to bylo realne te zdarzenie to byloby o tym glosno w prasie,ludzie by mowili(to male miasto)na Slasku.Pojde z nia do psychologa ale nie wiem czy jej pomoze,podobno zwierzala sie kiedys mojej siostrze z tego a ona jej odpowiedziala tak"tak jak ty to ja sie czuje od dawien dawna"!Jola prosila matke o zaprowadzenie jej do psychologa czego moja siostra nie uczynila!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia Joli
prosze o jakiekolwiek uwagi w tej kwestii,dodam ze moja siostrzenica byla dzieckiem nerwowym od poczatku,od malusiego.Wiem ze to napewno mialo powiazanie z rodzinnym domem.Ona naprawde nie ma zadnego obarcia,poparcia w rodzicach...sprawiaja wrazenie ze ona jest ich ciezarem,nastepnym klopotem,a jej problemy sa bagatelizowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciociu Jolu , powiem ci że ja też byłam takim samym przestraszonym dzieckiem i wmawiałam sobie różne rzeczy , dosłowinie irracjonalne rzeczy , póżniej troche mi przeszło w okresie licealno - studyjnym ale niestety powrócilo w postaci nerwicy lękowej ciesze sie że jestes dobrą osobą i chcesz pomóc swojej siostrzenicy może dacie rade jechac np.do Katowic , tam pewnie jest więcej specjalistów , i myśle że trzeba działać już , natychmiast , nie ma co zwlekać żeby choroba sie nie rozwinela w to miejsce o które cie prosiła dla świętego spokoju możesz jechać chyba że jest to daleko oj , kochani moi , znowu mnie dopadła ta cholera siadam psychicznie , a juz myslałam że powoli udaje mi sie z tego wyjść najgorsze że znowu męczą mnie jakieś dziwne i nowe objawy ale i tak jestem dumna z siebie , bo jakos funkcjonuje w społeczeństwie hihihihih choć jest ciężko Ivisiu , Ejlu , Nerwiczko, Kontra , Laxi mySle o was ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:* Czesia trzymaj się Bejbe, ja to czasem sobie myślę, że w naszym społeczeństwie to nawet zdrowym ciężko jest funkcjonować:) ja dziś nie gotuję, bo mojemu lubemu tylko zupa jakoś wchodzi, reszta jest zwracana:( Ide popołudniu do mojego chrześniaczka przekonać go, że Mikołaj u mnie był z prezentem dla niego:) Cmoki:* Gdzie reszta???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalllaa
a macie moze takie cos, ze ja np. przeklniecie albo powiecie cos, czego nie powinnyscie powiedziec, to odrazu musicie sie przezegnac? :D ja tak mam, ale staram sie z tym walczyc... kiedys męczyłam sie tez z tymi kurkami od krany, a jak jechałam autem to liczyłam słupy przy drodze... juz mi na szczescie minęło:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania fr
oj nie moglam wejs na neta bo mi szwankowal buu.Tak jak radzilyscie poroz,mawialam z mezem i jestem zalamana,zeby bylo jasniej to opowiem wam moja historie naszego zwiazku,a wiec zaczynam:z mezem moim poznalismy sie kiedy ja mialam 19 a on 16 lat,poznalismy sie na wczasach,oboje pochodzimy z tego samego miasta,wiec mielismy do siebie 40 minut drogi.Jego rodzice od poczatku nie akceptowali ani mnie ani naszego zwiazku,i nigdy w tej kwestii nie bylo dobrze.Maz mial trudne dziecinstwo i ja tez,wiec mimo woli lgnelismy do siebie,szukajac milosci i zrozumienia czego nieznalezlismy nigdy u naszych rodzicow/rodziny!Pierwszy raz poczulam sie w tym zwiazku bezpieczna,szczesliwa,ze komus na mnie zalezy...Tak mijaly lata obecnie jestesmy para 7 lat a malzenstwem 2,5 roku,w 5 roku naszego zwiazku jego rodzice i moj obecny maz wyjechali do USA,mieli rodzine,po prostu brat-brata sciagnal do USA moj maz zalapal sie na ten wyjazd bo nie skonczyl wtedy 21 lat,jego starszy brat zostal w kraju nie mogl wyjechac gdyz nie spelnial warunkow!Moj Darek wyjechal tylko po to aby zarobic troche pieniedzy i przyjechac do mnie spowrotem nie chcial tam zostac i zyc-nie podobalo mu sie.Zyl tam z rodzicami u roziny,byly ekscesy ze pisze do niego emaile,ze dzwonimy do siebie,byly gatki typu:znajdz sobie tu inna bedzie lepiej itp.."Przylecial spowrotem po osmiu miesiacach tyrania w dwoch pracach,niestety u mnie w domu gdzie mieszkalismy sytuacja byla nieciekawa,w miedzyczasie moj maz wyslal na loterie wizowa zgloszenie no i wygral,postanowilismy sprobowac jeszcze raz ulozyc sobie tu w USA zycie,niestety nie bylo to takie latwe,z perspektywy czasu mysle ze to byla moja ucieczka z domu rodzinnego przed przemoca fizyczna a w ostatnich latach psychiczna!Wiec przylecielismy do USA zamieszkalismy z tesciami-wiem glupota ale naprawde to bylo jedyne rozwiazanie-tu zaczelo sie piekielko wspolnego zamieszkania,jednym slowem opisze-koszmar!Tak wytrzymalismy pol roku i w panice wyprowadzalismy sie do mieszkania(apartamentu),nie majac prawie wcale oszczednosci,a ja bylam bez pracy!z perspektywy czasu to bylo bledne kolo:uciekajac z domu rodzinnego weszlam w inny tez niszczacy mnie/nas!Teraz jestesmy sami,brat meza dla szwagra moj maz zawsze byl jak obcy,zadnej wiekszej wiezi braterskiej,nic...jestesmy tu w USA samiusiency zdani na siebie,wprawdzie jest rodzina meza plus tesciowie ale nie utrzymujemy ze soba kontaktow z wiadomych przyczyn.Wczoraj z mezem porozmawialam sobie,moim glownym problemem jest:brak jezykja plus brak prawo jazdy-niestety-jestem znerwicowana i nie wyobrazam sobie siebie za kolkiem...maz chce rozpoczac nauke na stuiach-osiem lat.Gdzie przez te osiem lat ja jestem calkowicie uzalezniona od jego uczelni,kolokwiow itp....osiem lat....Mamy tylko 1 auto,na drugie nas nie stac,tzn,maz powiedzial tak jak chcesz to kupimy drugie ty zrobisz prawko tylko musielibysmy odsunac na kilka lat studia(maz obecnie ma 24)lata,czyli znowu kropka nici z prawka nawet gdybym chciala zdac,jezyk obcy -mam ksiazki w domu moge sie uczyc ok to jeden plus,druga opcja:wrocic do Polski?Maz odpowiedzial:on nie ma do kogo/do czego wracac,czeka go wojsko gdzie za chiny nie chce isc,brak pracy nic,a z moimi rodzicami tez juz wiecej nie chcemy mieskac,nie mamy na tyle, aby wyjechac i kupic mieszkanie w bloku w Polsce,nikt nam nie pomoze,a ja tez nie chce do rodzicow wracac bo tam przezylam koszmarne dziecinstwo...jestesmy a raczej ja jestem w sytuacji bez wyjscia. p.s. mam dyslekcje przepraszam za moja pisownie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu nie ma sytuacji bez wyjscia, no, może kilka jest takich, ale ta ma wyjście. Dobrze że porozmawiałaś z mężem, od czegoś trzeba cząć. Jeśli masz ubezpieczenie to eraz drugi krok - trzeba iść do lekarza. Masz książki, możesz się uczyć, ja też się w domu sama dla siebie angielskiego z książek uczyłam, bo na kurs mnie nie stać. Angielksi jest w zasadzie łatwo przyswajalny, więc zobaczysz niebawem efekty. Za językiem idzie ten plus, że będziesz mogła z ludźmi zacząć rozmawiać. Od teściów z daleka, jesli wam bardziej szkodzą, niż pomagają, to szkoda twoich i męża nerwów. Zresztą nieprzyjaźni ludzie Tobie na pewno zaszkodzą i poglebią twój stan. Ania, od czegoś trzeba zacząć, więc książki na początek. Mąż jak pójdzie na studia, to będzie dla was ciężki czas i poświęcenie, ale pomyśl ile plusów potem. Może jak Ty języka się poduczysz to pójdziesz na jakieś kursy albo studium. Aniu, nie ma sytuacji bez wyjścia, twoje życie w twoich rękach. Główka do góry!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZesia 👄co to za wysiadki??? my kobiety czołgi nie tak łatwo nas złamać , do przodu i tyle ,ciepła kąpiel , nowy make up , odrzucić grzywkę do tyłu a co !Nie przejmuj się (he he) nowymi objawami wrazie czego możemy je sobie powymieniać , bo u mnie cała masa włącznie z chorobami psy...ło matko nawet boje się wymieniać . U mnie od rana ciche godzinki lecą , z samego rana zamieniliśmy 2 zdania i o 2 za dużo, nie odzywa się do mnie obrażony , kurczę ja też powinnam być obrażona , nawet do niego nie podchodzę bo odrzucenie gorzej bym znosiła niż to nie odzywanie. ania fr Rzeczywiście masz ciężką kochana sytuacje ale myślę ,że musisz odważyć się na zmiany , bo zobacz tak ci jest żle , bardzo żle,jeżeli nie spróbujesz nikt tego za ciebie nie zmieni, teraz podpórka w postaci chociażby leków( na to przygnębienie ) i mobilizacja z nauką języka , na pewno są gdzieś w pobliżu lekcje dla cudzoziemców , (jakaś pomagająca sobie Polonia), potem jedna odważna decyzja ciągnie za soba następne zmiany , potrzebujesz przebudowy swojego myślenia .Pomyślisz pewnie, że łatwo mi mówić . Ale miałam różne życiowe zakręty gdzie myślałam że sama nic nie mogę , że inni za mnie decydują bo wiedzą lepiej, było mi żle i tak jak ty dusiłam się latami z różnymi tłokami - praca , w domu mąż który równiez ustawiał mnie po katach ,żadnych kontaktów z koleżankami , myślałam wtedy że to moja droga krzyżowa bardzo cierpiałam ale nic w tym kierunku nie robiłam ,pretensje miałam do wszystkich, ale po co oni mieli coś zmieniać skoro im było z taką mną - ciepłą kluchą dobrze .Tak ciepła miła klucha na zewnątrz a wśrodku ruina - deprecha zaawansowana.Moje zmiany nie przyszły naraz , to były małe kroczki , tak jak mrówka bada czułkami teren ja też szłam do przodu dwa kroki jeden do tyłu lub na odwrót. Ale szłam. Aniu fr tak jak napisała Iwisia nie ma sytuacji bez wyjścia, wiesz nam. Pisz jak najczęściej kiedy tylko masz ochotę...i do przodu 👄 Iwisia👄Kontra👄Itaur a niech tam 👄 Nerwi 👄 Laxii👄 ciocia Jolii i Ona 14 👄 Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:* Ejla masz rację, odrzucenie boli znacznie bardzij, niż takie nieodzywanie, ale nieodzywanie też jest bolesne, a najgorezej, jak dwie uparte osoby sie zejdą i każdej źle, ale żadna pierwsza milczenia przerwać nie chce.. Ja byłam u mamy, bo dziś imieninki miała, teraz już w domku. Cmokasy:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×