Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Gość Hanaise
mam pytanie ....skoro jest to temat stany lękowe nerwiec zespoły natręctw -choć pewnie przez tyle czasu temat zszedł na bardzo odległy- to może mógłby mi ktoś wyjaśnić na czym polega i czym się objawia osobowość graniczna ???Definicja na wikipedii jest trochę niezrozumiała -pełno tam specjalistycznych nazw których co chwilę muszę szukać a ich definicja i tak wyjaśnia tyle co nic- wiem że mam samotność chroniczną -fuzje złudzeń itd.- depresje -bodajże dystymie- chyba też trochę fobie społeczną ...myślę że mogę mieć też osobowość graniczną tylko tak naprawdę nie do końca rozumiem co to jest i na czym polega...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanaise
mam też lęk przed odrzuceniem...w związku z czym dużo ostatnio panikuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smack
Czekam na odp. Trzymajcie kciuki za mnie jutro... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubonita
Droga Smack :) Trzymam za Ciebie kciuki i myślę ciepło. Badanie EEG nie jest straszne! Leżysz wygodnie na łóżku, do główy masz przyczepiony bardzo śmiszny "hełm" z elektrodami. Badanie trwa ok 20 minut i wykonujesz rózne polecenia - otwiersza, bądź zamykasz oczy, odddychasz głęboko, po czym sprawdzają reakcję na bodziec świetlny - masz wtedy zamknięte oczy. O jakich atakach mówisz - o epilepsji? To teraz opowiem Ci moją historię. 4 lata temu miałąm wypadek samochodowqy - wstrząs mózgu. potem pojawiły się komplikacje. Po czym miałam pierwszy atak padaczki... Fatalna sprawa. Miałam ataki non-stop, do czego doszła nerwica, że ją dostanę w jakimś miejscu publicznym - nie ukrywajmy - ludzie nie wiedzą jak się zachować i co zrobić ;) potem okazało się, ze mam guza mózgu. To wszystko było 4 lata temu... A ja do dziś jak tylko lekko zaboli mnie główa lub szyja mam nerwicę, że to padaczka albo odradza się guz mózgu - a jestem zdrowa przecież... W iejscach, w których miaąłm kiedyś ataki - nie ma mowy, abym tam poszła! choć parę razy się przełąmałam, nie było źle w sumie, ale było i parę ataków paniki.... Ehhh... Leczę te stany lęku i nerwicę którą mam - moja psychoterapeutka mówi, że to może być syndrom pourazowy. Byc może Droga Smack, u Ciebie też tak jest - da się to leczyć. Ale ważne jest też badać głowę :) Nic się nie bój! trzymam kciuki, śpij spokojnie i napisz proszę jak Ci było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubonita
co do kościoła... ahhh.... zawsze staję gdzieś na końcu, wyglada to troche komicznie - najpierw zdejmuję szalik, apaszkę, potem kurtkę, sweter, wszystko co tylko mogę... wszystko mnie gniecie, dokucza, mam sztywne gałki oczne, poprawiam włosy, kolczykijeju... straszne to jest. ale daję sobie szansę! czasem wychodzę... choć jak wychodze, to mam przeczucie, że nie dojdę do wyjścia, bo umrę po drodze... - dlatego stoję na końcu - najlepiej przy wyjściu :) We wrześniu mam ślub i chyba rozumiecie co czuję na samą myśl o pełnym kościele i tłumach za mną... no właśnie ;) Naturalnie problem z poruszaniem sie komunikacją miejską - najgorzej jest w metrze... tragedia, za to tramwaj toleruję :) Autobus słabo... Pociąg w miarę, ale tylko ekspres, osobówki - do Zalesia Górnego ( pod Warszawą ) strasznie mnie męczą, mam ataki paniki straszne! Raz nawet zasłabłam... Co wtedy czuję... umieram! to pierwsz myśl, poty, gorąco zimno, sztywny kark, sztywne gałki oczne i niemożność zrobienia jakiegokolwiek ruchu, niemożność słuchania, móienia... zawsze wtedy przeszukuje torbę albo komórkę.. ale to w sumie niewiele pomaga. Zawsze mam cukierka - wyrównuje poziom cukru - przy tak obfitym poceniu trzeba zadziałać. Pozdrawiam Was Nerwuski, wiem jak strasznie sie męczycie, wiem :) Do zgadki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubonita
Haj Smack! Jak poszło? Jak po badaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiolinka19
Witam wszystkich serdecznie.Byłam u psychiatry, zapisał mi coaxil, choć z małym wahaniem(zastanawiała sie sporo który lek zapisać)Dziś idę na kontrole.Co prawda lek biorę dopiero kika dni i zdaję sobie sprawe ze to za krótko by cos zadziałał.. jednak jest coraz gorzej i sytuacja staje sie nie do zniesienia.Niewiem czy to depresja czy nerwica.. chyba jedno i drugie.Nic mnie nie cieszy, nic mi się nie chce.Chodzę jakby na siłę.. Zycie mi sie przewróciło o 360' .Byłam taka towarzyska, wesoła.. a teraz nie lubie rozmawiac, wolę być sama niz z kimś.Zerwałam wszelkie kontakty z otoczeniem.Tylko z rodziną czasem zamienię kilka słów, mieszkamy razem, więc musze.Ostatnio poszłam na poczte (wow) bo przyszła paczka do mnie.. Kolejka straszna, ale stałam.. Podreptałam troche, pokręciło mi sie w głowie, ale stałam.. kurde była moja kolej i wyszłam!! Tragedia.. Dobrze że miałam hydroxyzyne przy sobie, bo wiadomo, po wyjsciu z poczty długo nie mogłam sie uspokoic, chyba bardziej przez to, że wyszłam niż przez tych ludzi, którzy się na mnie gapili.I tak mam często.Jeśli chodzi o kościoł.. to też ciężko, długo juz nie byłam, nie ustałabym.. chociaz chyba spróbuje postać z tyłu..Najwyżej. Dzis ide do lekarza, nawet to jest trudne.. no masakra.. Lekarz chyba mysli ze to po odstawieniu alkoholu, moze i ma racje.. ale tak sobie przypomniałam, ze jak byłam mała to tez miałąm ataki, ale takie, ze pogotowie do mnie przyjezdzało.Więc niewiem sama czy to wynik mojego uzaleznienia, czy poprostu nawrót z dzieciństwa.Zwłaszcza, że tata się nad nami znecał..O! mam jeszcze natrectwo-nie zasnę puki nie pochowam noży ze stołu i nie sprawdze gazu.. Często robiłam to w nocy po przebudzeniu, ale teraz biore hydro i śpię w miare dobrze. Przeraza mnie troche mysl spędzenia lata w domu.. mam nadzieje ze leki pomogą i zacznę żyć. Tęsknię za dawną sobą:( pozdrawiam Was wszystkich serdecznie:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanaise
A wiec nikt mi nie odpowie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eti81
Hanaise, jaki to rodzaj lęku, bo odrzucenie do temat szeroki. Po jedyn zdaniu nie da się niczego wywnioskować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nutka81
Witam. Możecie mi napisać, czy kogoś z Was dopada straszny lęk przed śmiercią, uduszeniem, zatrzymaniem akcji serca, ,obiawiający się przeważnie nocą? Strasznie mi to doskwiera. Co mam robić? Dodam ,że zaczęło się to po tym, jak żuciłam palenie, 4 mniesiące temu. Proszę opomoc. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanaise
Nie nie eti...ja chciałam się dowiedzieć coś o osobowości granicznej...na pewno jesteście bardziej obeznane z tematem ode mnie ...a to ze się boje -wręcz panicznie- odrzucenia to dodałam tak sobie po prostu bo wiele chorób jest do siebie podobnych i może moje objawy pasują do paru różnych chorób itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smack
Hej. Dzięki Kubonita za słowa pociechy, ale to nie moje pierwsze badanie. Tylko boje sie jego wyników. Będę je miała niestety dopiero we wtorek. A jak na razie muszę się jakoś pozbierać do kupy. A co do mojego wypadku to było tak. Jak miałam 5 lat spadły mi na głowę 1.5 tonowe drzwi. ponad 2 miesiące na intensywnej terapii. Połamana cała czaszka, kości skroniowe, twarde podniebienie. W ogóle byłam poskładana jak harmonijka. Przez ten wypadek mam nie równe kości skroniowe (trosze widać) i straszne bóle głowy. Teraz jeszcze ataki. Badanie jakoś poszło, ale z tego co mi doktor mówił to była spięta cały czas. Czekam z niecierpliwością na wyniki. A czy przy moich atakach (opisane wcześniej) mogę dojść do takiego stanu, że będę się bała wyjść z domu? Bo jak na razie mam tylko od czasu do czasu uczucie lęku no i ataki. Mam nadzieję, że mi się to nie rozwinie jakoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smack
A co do miejsc w których dostałam kiedyś ataku. Niestety właśnie tu siedzę. I jakoś nie mam wyjścia wracam tu codziennie po kilka razy. Jakoś tak trochę dziwnie, ale daję radę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanaise
Nie nie eti...ja chciałam się dowiedzieć coś o osobowości granicznej...na pewno jesteście bardziej obeznane z tematem ode mnie ...a to ze się boje -wręcz panicznie- odrzucenia to dodałam tak sobie po prostu bo wiele chorób jest do siebie podobnych i może moje objawy pasują do paru różnych chorób itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialny
Hej Kubonita, ja też mam takie myśli jak to będzie w tym kościele w dniu mojego ślubu... Jak ja wytrzymam to, że za mną tyle ludzi, a ja nie mogę wyjść, wszyscy będa na mnie patrzec i to nie trwa 5 minut, tylko dłużej. Ja najbardziej wole jeżdzic tramwajem jeśli nie moge rowerem. Czasami jak jest ciżeko i wiem, że musze jechać sporo drogi, to uspokajam się myślą, że najwyżej wysiąde na najbliższym przystanku za kilka minut i tak udawało się aż do miejsca dojazdu, choć nie zawsze bo bylo tak, że musiałm wysiąść i iść na piechotę... Dzisiaj połaziłem po pasażu gdzie jest kupa ludzi i bylo nawet dobrze, powiedz jak ty sobie z tym radzisz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubonita
witam Was wszystkie, witam Niewidzialnego! hym... jak ja sobie z tym radzę? Hym... jest ciężko. Takie uczucie rozedrgania wewnętrznego. Jak gdzieś jadęto musze sobie zaplanować całą trasę tak, aby przemieszczać się tam, gdzie najmniej ludzi. Niestety zazwyczaj noszę okulary przeciwsłoneczne - pomaga. Zawsze jest super jak pada i mam wielką parasolkę - wtedy nie widzę ludzi dookoła i czuję sie bezpiecznie. Z tramwajami też sobię mówię, o nie wysiadam na następnym i jakoś dojeżdżam do końca. Dużym wsparciem fizycznym i psychicznym jest Narzeczony. Ale dzisiaj było całkiem całkiem, byłam nawet na basenie, potem jechałam sama autobusem. dobrze było - mi wcześniej pomagał seroxat, potem przerwałam leczenie - po konsultacji z lekarzem i niestety wróciło... Dlatego znów łykam ( ale dopiero od 3 dni ), poza tym psychoterapia. Co takiego jeszcze robię? Zawsze mam MP3 pod ręką-włączam jakieś swoje ukochane kawałki - czasem pomaga, czasem nie, mam pod ręką coś do pisania - w czasie ataku paniki/lęku staram się pisać. Ale kiszka jest wtedy kiedy jadę pociągiem do domu... nie ma opcji, że mogę wysiąść na każdej stacji, bo następny pociąg jest za ponad godzinę. Też w czasie ataku piję. A jak jadę pociągiem, to odwracam swoją uwagę od lęku zajadając cxoś drobnego ( paluszki, skittles, itd. ) Trzymajcie się. Niewidzialny, kiedy ślub? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubonita
do Smack - jesteś dzielna. Bardzo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eti81
Hej Hanaise, ja niestety nie wiem nic na temat osobowości granicznej. Ale polecam poszukać jakiejś pomocy psychologa, na pewno wytłumaczy więcej:)) Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubonita
a czy osobość graniczna to nie jest przypadkiem borderline?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niewidzialny
Hej Kubonita, Kiedy ślub? Hmmm no nie wiem, jeszcze chyba ze dwa latka, ale ja już o tym od dawna myśle, tzn z tymi ludzmi i ja z przodu kościoła... Ale będzie dobrze ;) Też lubie jak pada deszcz, poza tym, że widoczność jest ograniczona, to taka pogoda jakoś pozytywnie na mnie działa, jestem w trakcie robienia prawa jazdy i już nie mogę się doczekać aż będe miał swoje autko, wtedy nie będzie żadnych barier w podrózowaniu :) Moja narzeczona też jest dla mnie duzym wsparciem, doskonale mnie rozumie i bardzo sie stara... Damy sobie rade Kubonita ;) Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubonita
do Niewidzialny - mam dokładnie tak jak Ty!!! Już sie nie mogę doczekać prawka... :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smack
Witam. Przede mną mała próba. Jutro jadę na wypada ze znajomymi do lasu. Należę do organizacji paramilitarnej i właśnie zorganizowali nam mały trening w środku lasu. :) :) Mam nadzieję, że nie dostane ataku gdzieś w ciemności jak będę sama. :( Mam duże szczęście bo mam oparcie w dowództwie organizacji. Powiedzieli nawet, że mogę nie jechać choć obecność obowiązkowa. Dziś wraca mój brat, który też bardzo mi pomaga. Nie mogę sie doczekać. Zastanawiam się czy mam iść do psychologa... Nie podjęłam jeszcze decyzji. Chyba się skusze bo chce sie uwolnić od tego. A czy macie czasami ochotę udowodnić sobie czasami, że potraficie coś zrobić. Ja np. jadę na wypad bo chcę udowodnić, że mogę żyć normalnie. Czekam na odpowiedź. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smack
A mam pytanko. czy ktoś z Was jest może z okolic Kielc?? Było by bardzo fajnie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hanaise... w wielkim skrocie o osobowosci granicznej, czyli BPD.. Borderline Personality Disorder. Zaburzony jest osrodek regulacji emocji. Ogromne hustawki nastrojow. Jesli kogos kochasz nie widzisz jednej wady, ale wystarczy jedno rozczarowanie i ta osoba nie ma zadnej szansy u ciebie, nienawidzisz ja Czeste sa proby samobojcze i uszkodzenia ciala.. Zlosc, depresja, agresja.. Czesta zmiana celow zyciowych, pracy, kierunku studiow.. Poczucie niesprawiedliwego traktowania i niezrozumienia. Wiekszosc osob z BPD mialo tragiczne dziecinstwo 71% bylo molestowanych seksualnie czynnik genetyczny rowniez odgrywa role.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanaise
A wiec...tak u siebie zauważam coś takiego że raz lubię siebie taką jaką jestem uważam się za ładną mądrą itd. a na następny dzień mogę się bić po brzuchu i włosy wyrywać z nienawiści do swojego ciała wyglądu twarzy charakteru....nie raz nie wiem jaka tak naprawdę jestem...mam depresje i samotność chroniczną...te choroby wpływają na wiele cech mojego charakteru,wiec może to wcale nie jestem ja ?Albo gdybym się wyleczyła z tych chorób to czy to byłabym ja ?Które cechy są moje ?i kim ja właściwie jestem?Ogólnie znam swoje cechy i plany jako tako mam te same :że studia to bym chciała ten kierunek że zawód to może ten ale ja lubię wiele rzeczy to może jednak ten ...tyle że gorzej z tzn. realizacją bo ja jakoś nie mam chęci ani siły robić cokolwiek w tym kierunku i tu zachowania,ambicje chęć a jednocześnie obojętność wobec wielu rzeczy i spraw.I mam chyba te "ogromne huśtawki nastrojów" potrafię wstać w dobrym humorze potem bez powodu się zasmucić i ze smęcić potem być bardzo radosną śmiać się a potem znowu płakać z byle powodu i myśleć o samobójstwie-choć nigdy nie próbowałam i jakoś chyba nie zamierzam(tiaaaa...choć wczoraj zbierałam tabletki po szufladach żeby się zatruć i zabić).W dzieciństwie byłam molestowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanaise
A co do miłości...o tak myślę że ten opis do mnie pasuję .-chyba tak mi się wydaje- jak kogoś kocham to nie widzę żadnych wad ...to po prostu ideał ...ale zazwyczaj wystarczy że ktoś się źle odezwie a ja już go nie cierpię i nie chce go widzieć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanaise
tak...poczucie niesprawiedliwości i niezrozumienia ...oczywiście...absolutnie tak...zawsze czuje że ktoś traktuje mnie gorzej niż kogoś tam innego...ostatnio robię przyjaciółce awantury o jej koleżankę bo jestem bardzo zazdrosna i cały czas -męczy mnie to ja jakaś obsesja- mam wrażenie że ona traktuje ją lepiej ode mnie mimo że ona już mówiła że tamta koleżanka jest mniej ważna niż ja i cały czas pokazuje mi że tamtej koleżanki wcale lepiej nie traktuje ...na gg wysyła mi rozmowy w których tamtą nazywa idiotką lub w których ją nie miło traktuje itp.i przez chwilę czuje się dobrze ale wystarczy że zobaczę w opisie jak piszę o niej "Kochana nie martw się" to od razu "czemu tak do niej piszesz???Do mnie tak nigdy nie piszesz dla mnie jesteś niemiła" itp. Poza tym zawsze czułam się bardzo wyalienowana w swoim otoczeniu,często interpretowałam gesty albo słowa które praktycznie nie wyrażały żadnej wrogości jako atak na mnie lub próba wyśmiania mnie,często miałam wrażenie że ktoś mnie nie lubi i się szybko płoszyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubonita
niestety nie, Smack, jestem PodWarszawianką ( aczkolwiek z krwi i kości Warszawianką )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hanaise... Masz wiele cech BPD.. Moze powinnas pogadac z psychologiem na ten temat. Najbardziej jednak uderzyl mnie fakt o molestowaniu w dziecinstwie. To moze byc przyczyna wielu problemow w doroslym zyciu. Ludzie roznie podchodza do urazow z dziecinstwa.. jedni o tym mowia, inni nie. Jedni usiluja znalezc pomoc, inni bagatelizuja.. bylo, minelo, to przeszlosc, lepiej nie rozdrapywac ran, inni mieli gorzej. Faktem jest, ze jestesmy tak chorzy jak chore sa nasze sekrety.. Mysle sobie, ze bardzo by pomogla Ci szczera rozmowa na temat tego molestowania w dziecinstwie. To moze byc przyczyna wszystkich twoich problemow. Zycze Ci wytrwalosci i odwagi w odkrywaniu samej siebie. Zycze Ci oczyszczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanaise
Eurydyka ....--> Dziękuje ci bardzo,i za życzenia i za to że przybliżyłaś mi co nieco na czym polega ta choroba.myślę że udam się do psychologa choć nie mam zbytnio do nich zaufania...postrzegam ich trochę jako manipulantów bo potrafią manipulować ludzkimi uczuciami,potrafią przekręcać i kreować fakty tak że mimo że nawet nie koniecznie mogą być to wydają się logiczne uzasadnione itd. Boje się że mogłabym trafić w niepowołane ręce i osoba psychologa która pozornie miała mi pomóc wykorzysta moje zaufanie do osiągnięcia jakiś celów lub w ogóle trafię do jakiegoś nieudolnego lekarza który mi tylko po rozdrapuje rany i spapra resztki psychiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×