Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Gość Smack
Szkoda, szkoda. Wczoraj miałam po prostu horror. 2 ataki podczas jednego dnia. A później siedziałam cały dzień na treningu z taktyki wojskowej. Ale przeżyłam i jestem z Wami. Na szczęście. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubonita
do Smack! brawo :)) to naprawdę dobrze, że nie zamknęłaś się zupełnie w czterech ścianach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smack
Hej. Też się z tego bardzo ciesze i mam nadzieję, że nie dopuszczę do tego nigdy. Chociaż mam takie momenty, że nie chce mi sie z nikim gadać.... Jeszcze za niecałe dwa tygodnie wyjeżdrzam na kilka dni z organizacją na manewry. :) :) A jutro odbieram wyniki EEG. :( Trzymajcie kciuki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubonita
i jak tam EEG? Mnie też czeka kontrolne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smack
Hej... Nie mam sie czym chwalić... Będę musiała mieć powtarzane badanie bo lekarz powiedział, że w życiu nie widział takich wyników. Dokładnie co 15 sekund mam zarejestrowane drgania podobne do padaczkowych, ale to nie padaczka bo są regularne. A padaczka nie jest regularna. Przestraszyłam się... We wtorek mam następne badania a w środę wyjazd na poligon... Gadałam z dowódcami i prawdopodobnie nie jadę przez to cholerstwo... Mam nadzieję, że teraz wyjdzie wszystko OK i nie będę musiała się leczyć. Podchodzę do tego tak, że jeśli nawet zabroni mi wysiłku fizycznego np. to mnie to zleje. Ja na pewno nie będę siedziała na dupie i marudziła jak mi źle... Tyle rzeczy mi sie zwaliło na głowę, że nie wiem od czego mam zacząć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubonita
ojeju! Biedna ta Twoja główka, ale fakt - na dupie nie siadaj ;) nie nie nie! znam świetnego neurologa w Warszawie, wiesz. Sama u niego jestem :) więc jak cos, to daj znać, a wyślę Ci namiary na Twojego mejla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smack
Hej Dzięki:) Ale jest mały problem. Jestem z Kielc, ale jak coś to podaj najwyżej będę dojeżdrzała. jeszcze tylko powtórka badań i leczenie. Ja mam szczęście bo lekarz który mnie prowadzi teraz i wiekszość lekarzy z Kielc leczyli mnie jak miałam ten wypadek, wiec znają mój przypadek i mają wszystkie kart. Narazie biore jakies tabletki ziołowe na uspokojenie, bo nie chce sie szprychować psyhotropami, bo w tym wieku to jest troche niebezpieczne. Wiem jedno mam zamiar zrobic wszystko zeby jechac na te cholerne manewry (poligon) Trzymajcie kcuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smack
~~> do Kubonita. jak możesz to prześlij mi ten numerek. Może jak będę w Wawie a to prawdopodobnie niełdugo to sie spotkamy o ile dasz rade. Bo rozmowa dobrze mi zrobi z osoba która ma to samo co ja. :) Z góry dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubonita
do Smack - numer już poszedł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smack
Dzięki wielkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona 20
Witam wszystkich. Mam prosbe moze ktos z was bedzie wiedzial co mi dolega. ostatnio zauwazylam ze coraz czesciej zdarza mi sie plakac z byle powodu, kazdy najmniejszy problem mnie przerasta. do tego mam napady leku szczegolnie gdy zostaje sama w pokoju (mieszkam w akademiku). no i te nieprzespane noce lub pobudki co dwie godziny. Kiedys bylam towrzyska, otwarta a teraz boje sie odezwac w grupie ludzi. To jest straszne bo nie wiem skad to sie wzielo. moze ktos przezyl cos podobnego lub wie jak sobie z tym poradzic. z gory dziekuje za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olawawa
Siemanko! Mam ten sam problem co wy - nerwica lekowa zdiagnozowana jakies 6 miesiecy temu... Teraz jak jestem na antydepresantach to nic mi nie dolega ale bylo nieciekawie:-/ Od tej calej nerwicy wpadlam w hopochondrie:) A wszystko zaczelo sie w tramwaju. Przed wyjsciem z pracy wypilam kawe a w tramwaju skoczylo mi niej cisnienie i napad leku gotowy. Chociaz wtedy myslalam ze to zawał. Ze upadne i nikt mi nie udzieli pomocy. Oczywiscie na najblizszym przystanku wysiadlam. Myslalam ze sie udusze, serce mi walilo jak oszalale, myslalam ze zaraz zemdleje. Ale nie zemdlalam:) Od tamtej pory mialam ataki lęku przeplatane przygnębieniem... Kubonita skad dokladnie jestes i co ci dolega? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LĘKI 21:17 biala-czekoladka witam wszystkim... mam napady lękowe..... tak to sie chyba fachowo nazywa.... otoz mam 27 lat, i od jakiegos miesiaca dziwnie sie czuje sama z soba, dodam ze 3 misiace temu zakonczylam swoj 1,5letni zwiazek z mezczyzna , i mozliwe ze to z tego powodu wszystko mi sie zawalilo,,, otoz skonczylam studia psych-pedag... ale wraz sama sobie jakos nie potrafie pomoc,dawno juz polecialabym do psychoterapeuty, ale nie mieszkam w polsce , wiec to jest niemozliwe, jestem osoba z komunikatywna, nie boje sie kontaktow z ludzmi, a nawet szukam sama powodow do rozmowy, moj problem polega na tym, ze nie potrafie kontrolowac swoich emocji zachowan swojego ciala.....podam przyklad...jestem w sklepie... wchodze, zaczynam wkladac to koszyka to po co przyszlam,,, i nic sie ze mna nie dzieje,,, ide dalej,,, i dalej,,im dalej od wyjscia zaczynam czuc jakis strach, zaczynam sie bac,,ale czego...? wydaje mi sie ze zaraz zemdleje...ze nie ma tu powietrza, ze jest duszno, ze zaraz upadne i nikt mi nie pomoze,,, zaczynaja mi sie uginac nogi,zaczynaja mi drzec rece, a serce wali jak oszalale, jakby naprawde cos sie dzialo... a prawda jest taka ze nic sie wokol mnie nie dzieje zlego.. tylko takie mam wrazenie,,, mowie sobie: jestes silna, spokojna, dasz sobie rade:... i tak dochodze do kasy,,, place, wychodze roztrzesiona, zaplakana ze znowu mi sie przytrafilo cos tak idiotycznego , i jestem zla sama na siebie ze nie moge sobie z tym poradzic. wiem ze to sa napady leku, i wiem ten ze leki na nic sie tu zdadza... chce wrocic do normalnego zycia, bardzo.... bo inaczej sie totalnie wykoncze PROSZE O POMOC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaKtoś
Od pół roku mam kocioł emocjonalny. Tyle razy już o tym musiałam mówic że już mi się odechciało. Najpierw podejrzewano BPD czyli pograniczne zaburzenie osobowości, klka tygodni temu trafiłam do szpitala psychiatrycznego na diagnoze, po 3 tygodniach zdiagnozowano zaburzenia nerwicowe. W poniedziałek miałam iśc na terapie grupowa w szpitalu na oddział nerwic i zostac tam jednocześnie 8 tygodni.. Odmówiłam. Wiem że potrzebuje terapii, ale ten szpital to nie dla mnie, nie znosze wszystkiego co trzeba robic w grupie:/ Poza tym nie chce wyłaczac sie z życia. Teraz wszyscy mają do mnie pretensje że tam nie zostałam. Tzn. lekarze, mama i rodzina. Mama w gruncie rzeczy wścieka sie jak nic. Nie mieszkam z nia , ale ona stała sie przewrazliwiona. Kiedy sie widzimy wącha mnie czy nie pilam alkoholu, nie wolno mi teraz bo jestem na lekach, na kazdy moj podniesiony ton głosu od razu sie wkurza. Chyba tylko moj facet sie cieszy ze zostalam. Ludzie nie jestem az tak trzepnieta zeby nie wiedziec co robie i mowie. Mysle o tym caly czas i ciagle sie staram normalnie funkcjonowac, przezwyciezyc lęki i skoki nastroju, isc do pracy itd. Ale wg. nich zrobilam zle! W ogole jestem taka zla i nigdy sobie nie poradze bo oni przeciez lepiej wiedza co jest dla mnie dobre. Kurwa mam dosc porazek po 21 latach, chce zrobic cos dobrze. Dla siebie. Jest tu ktoś kto ma podobne problemy i mozna z nim nawiazac znajomosc, niewiem żeby sobie nawzajem pomóc jakos w tym bagnie? Jestem z Trojmiasta tak na marginesie. I wiecie co, mimo ze ten moj facet sie cieszy ze podjelam taka a nie inna decyzje i moge sobie z nim pogadac jak mi zle, albo moge sobie pogadac z przyjaciolka czy nawet z psem, to nikt tak naprawde nie czai przez co ja przechodze. Zaloze sie ze 90% z was ma podobne odczucia. Mimo ze dookola jest pelno ludzi, to czujecie sie osamotnieni z waszymi emocjami, lękami, umysłem. Piszcie, może sobie pomożemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialny
Hej PannaKtoś, mam podobne problemy do twoich, też myśle, że mało jest ludzi, którzy potrafią to zrozumieć, bo nie mają takich przeżyć jak my... Mi jest ciężko przebywać w grupie ludzi, miejsca takie jak kościół czy hipermarket to dla mnie straszne męki bo amm wrażenie,że wszyscy na mnie patrzą , czuje każde spojrzenie i czasem nie moge tego wytrzymać, poddaje się, wychodzę... To samo zdarza się jadąc autobusem czy tramwajem, ale jakoś trzeba sobie z tym radzić, bo co zrobić? Jestem umówiony już ze specjalistą może on mi jakoś pomoże... Ja jestem z wrocławia, pozdrawiam cię gorąco i życzę ci dużo siły by z tym wygrać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialny
Hej PannaKtoś, mam podobne problemy do twoich, też myśle, że mało jest ludzi, którzy potrafią to zrozumieć, bo nie mają takich przeżyć jak my... Mi jest ciężko przebywać w grupie ludzi, miejsca takie jak kościół czy hipermarket to dla mnie straszne męki bo amm wrażenie,że wszyscy na mnie patrzą , czuje każde spojrzenie i czasem nie moge tego wytrzymać, poddaje się, wychodzę... To samo zdarza się jadąc autobusem czy tramwajem, ale jakoś trzeba sobie z tym radzić, bo co zrobić? Jestem umówiony już ze specjalistą może on mi jakoś pomoże... Ja jestem z wrocławia, pozdrawiam cię gorąco i życzę ci dużo siły by z tym wygrać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialny
Hej PannaKtoś, mam podobne problemy do twoich, też myśle, że mało jest ludzi, którzy potrafią to zrozumieć, bo nie mają takich przeżyć jak my... Mi jest ciężko przebywać w grupie ludzi, miejsca takie jak kościół czy hipermarket to dla mnie straszne męki bo amm wrażenie,że wszyscy na mnie patrzą , czuje każde spojrzenie i czasem nie moge tego wytrzymać, poddaje się, wychodzę... To samo zdarza się jadąc autobusem czy tramwajem, ale jakoś trzeba sobie z tym radzić, bo co zrobić? Jestem umówiony już ze specjalistą może on mi jakoś pomoże... Ja jestem z wrocławia, pozdrawiam cię gorąco i życzę ci dużo siły by z tym wygrać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialny
Hej PannaKtoś, mam podobne problemy do twoich, też myśle, że mało jest ludzi, którzy potrafią to zrozumieć, bo nie mają takich przeżyć jak my... Mi jest ciężko przebywać w grupie ludzi, miejsca takie jak kościół czy hipermarket to dla mnie straszne męki bo amm wrażenie,że wszyscy na mnie patrzą , czuje każde spojrzenie i czasem nie moge tego wytrzymać, poddaje się, wychodzę... To samo zdarza się jadąc autobusem czy tramwajem, ale jakoś trzeba sobie z tym radzić, bo co zrobić? Jestem umówiony już ze specjalistą może on mi jakoś pomoże... Ja jestem z wrocławia, pozdrawiam cię gorąco i życzę ci dużo siły by z tym wygrać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialny
Hej PannaKtoś, mam podobne problemy do twoich, też myśle, że mało jest ludzi, którzy potrafią to zrozumieć, bo nie mają takich przeżyć jak my... Mi jest ciężko przebywać w grupie ludzi, miejsca takie jak kościół czy hipermarket to dla mnie straszne męki bo amm wrażenie,że wszyscy na mnie patrzą , czuje każde spojrzenie i czasem nie moge tego wytrzymać, poddaje się, wychodzę... To samo zdarza się jadąc autobusem czy tramwajem, ale jakoś trzeba sobie z tym radzić, bo co zrobić? Jestem umówiony już ze specjalistą może on mi jakoś pomoże... Ja jestem z wrocławia, pozdrawiam cię gorąco i życzę ci dużo siły by z tym wygrać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialny
Hej PannaKtoś, mam podobne problemy do twoich, też myśle, że mało jest ludzi, którzy potrafią to zrozumieć, bo nie mają takich przeżyć jak my... Mi jest ciężko przebywać w grupie ludzi, miejsca takie jak kościół czy hipermarket to dla mnie straszne męki bo amm wrażenie,że wszyscy na mnie patrzą , czuje każde spojrzenie i czasem nie moge tego wytrzymać, poddaje się, wychodzę... To samo zdarza się jadąc autobusem czy tramwajem, ale jakoś trzeba sobie z tym radzić, bo co zrobić? Jestem umówiony już ze specjalistą może on mi jakoś pomoże... Ja jestem z wrocławia, pozdrawiam cię gorąco i życzę ci dużo siły by z tym wygrać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialny
Hej PannaKtoś, mam podobne problemy do twoich, też myśle, że mało jest ludzi, którzy potrafią to zrozumieć, bo nie mają takich przeżyć jak my... Mi jest ciężko przebywać w grupie ludzi, miejsca takie jak kościół czy hipermarket to dla mnie straszne męki bo amm wrażenie,że wszyscy na mnie patrzą , czuje każde spojrzenie i czasem nie moge tego wytrzymać, poddaje się, wychodzę... To samo zdarza się jadąc autobusem czy tramwajem, ale jakoś trzeba sobie z tym radzić, bo co zrobić? Jestem umówiony już ze specjalistą może on mi jakoś pomoże... Ja jestem z wrocławia, pozdrawiam cię gorąco i życzę ci dużo siły by z tym wygrać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialny
Hej PannaKtoś, mam podobne problemy do twoich, też myśle, że mało jest ludzi, którzy potrafią to zrozumieć, bo nie mają takich przeżyć jak my... Mi jest ciężko przebywać w grupie ludzi, miejsca takie jak kościół czy hipermarket to dla mnie straszne męki bo amm wrażenie,że wszyscy na mnie patrzą , czuje każde spojrzenie i czasem nie moge tego wytrzymać, poddaje się, wychodzę... To samo zdarza się jadąc autobusem czy tramwajem, ale jakoś trzeba sobie z tym radzić, bo co zrobić? Jestem umówiony już ze specjalistą może on mi jakoś pomoże... Ja jestem z wrocławia, pozdrawiam cię gorąco i życzę ci dużo siły by z tym wygrać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaKtoś
Ja Tobie tez zycze powodzenia, pamietaj ze musisz sam chciec nawet ze specjalista, wiem bo juz do niejednego trafilam:/ Czasem ktos mipo prostu nieodpowiadal to przestawalam chodzic, bo nie mozna sie zmuszac, jesli psycholog/psychoterapeuta/psychiatra tobie nie podpasuje to zmien go to ma byc wazna osoba dla ciebie musisz czuc sie dobrze w jej/jego towarzystwie. Wiem cos o tych lękach, nie znosze chodzic po centrach handlowych,supermarketach, stac na przystankach atobusowych. Ostatnio jak jechalam na majowke gdzie byla duza grupa ludzi, to musialam wczesnie wypic kilka piw bo nie wyobrazalam sobie zeby ich poznac tak normalnie. Ciagle czuje sie obserwowana. Ale walcze z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaKtoś
Ja Tobie tez zycze powodzenia, pamietaj ze musisz sam chciec nawet ze specjalista, wiem bo juz do niejednego trafilam:/ Czasem ktos mipo prostu nieodpowiadal to przestawalam chodzic, bo nie mozna sie zmuszac, jesli psycholog/psychoterapeuta/psychiatra tobie nie podpasuje to zmien go to ma byc wazna osoba dla ciebie musisz czuc sie dobrze w jej/jego towarzystwie. Wiem cos o tych lękach, nie znosze chodzic po centrach handlowych,supermarketach, stac na przystankach atobusowych. Ostatnio jak jechalam na majowke gdzie byla duza grupa ludzi, to musialam wczesnie wypic kilka piw bo nie wyobrazalam sobie zeby ich poznac tak normalnie. Ciagle czuje sie obserwowana. Ale walcze z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialny
Coś dziwnego dzieje się tutaj, wczoraj jak chciałem wysłać wiadomość, to wyskakiwał mi tekst, że coś jest źle, a jednak za każdym razem się wysyłało i stąd tyle tych samych wiadomości... Wracając do tematu, ja mam taką prace, która mnie zadowala pod tym względem, tzn nie mam bez przerwy kotaktu z dużą ilościa ludzi hjak np praca na kasie - tego bym nie zniósł! Staram się żyć normalnie, ale nie zawsze jest ok, zresztą sama wiesz najlepiej jak to jest, ja najchętniej nie jeżdzą autobusami ani tramwajami, nie stoje na przystankach, wsiadam na rower i jest super, na rowerze moge wszedzie dojechać, to jest taka moja wolność, próbowałaś tego PannaKtoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaKtoś
Wiesz co, jest to jakis pomysl Poki co to fortune wydalam na taksowki jak nie bylam w stanie jechac autobusemNa rower bylo za zimno, ale masz racje moze sprobuje. Zawsze lubilam jezdzic na rowerze. Do pracy niestety nie dam rady w ten sposob bo jezdze do sasiedniego miasta,a to za daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialny
Dzisiaj miałem pierwszą wizyte u specjalisty, powiedział mi o dwóch możliowściach, albo leki, albo psychoterapia, ja jak na razie nie cgce brać tabletek, tyo ostateczność, najpierw spróbuje tej psychoterapii, lekarz po pierwszej wizycie wydał mi sie odpowiedni, taki na jakiego liczyłem, wypisał m i "venlectin" czy jakoś tak, nie potrafie rozczytać dobrze z recepty :P Czy ktoś z was brał coś takiego? PannaKtoś jeśli chodzi o rower to szkoda, że tak daleko masz do pracy, ja mam tak blisko, że nawet na rower mi się nie opłaca wsiąść, bo mam 5 minut na piechote do pracy :)))) Ale w zależności od tej odległosci możesz nabrać kondycji jeszcze ;) Rower to samo zdrowie, ja po pracy lubie się odpreżyć i odpocząć właśnie na rowerze, zcasem robie sobie małe wycieczki do 20 km, a jak jest dzień wolny od pracy to można do 50 km zrobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolencja41
Witam Wszystkich! Prosze Was o pomoc .Od 9 lat choruje mam okropne napady leku dopadaja mnie sama nie wiem kiedy chociazby dzisiaj w pracy zaczelo mnie dusic konczyny odmawially posluszenstwa czarno przed oczami i zawroty glowy. Za kazdym razem mysle ze to juz koniec ale jakos ciagne. Boje sie wyjechac z mojego miasta najbezpieczniej czuje sie u lekarza . Dluzej chyba nie wytrzymam dzisiaj mam dola bo ile mozna sie z tym zmagac . Mialam okolo 2 lat spokoju i znowu sie zaczelo. Moj 20 letni syn patrzy na to a moj maz bardziej sie boi niz ja.Pamietam czasy kiedy bylam zdrowa latalam i jezdzilam gdzie tylko finanse mi na to pozwolily a dzisiaj moge siedziec na milionach i tak sie nigdzie nie rusze. Jak ktos z Was kochani bedzie mial ochote napisac to prosze na mija poczte. Z gory bardzo dziekuje zyczac zdrowka Trzymajcie sie pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliwnka
witam wszystkich pisze po raz pierwszy i troche niepewnie sie czyje mam straszne napady lekowe drżenie rąk straszne bicie serca a co najgorsze w trudnych sytuacjach trzęsie mi sie głowa czuje sie strasznie dopiero od niedawna chodze na terapie byłam już 3 razy i zamiast wychodzić podbudowana i silniesza psychicznie to u mnie jest wrecz przeciwnie mam jeszcze wieksza niechęć do siebie i czesto jak jestem w domu i myśle o rozmowie z moim terapełtą to zastamawiam sie czy warto chodzić na takie terapie skoro nie skutkuje a taka jedna wizyta która trwa 50 min kosztuje mnie 100 zł nie jestem w stanie tyle kasy wydawać na terapie bo nie pracuje prosze napiszcie cos jak wyglada wasza terapia i czy jest tak samo droga jak w moim przypadku ja myśle że mi już chyba nic nie pomoże z góry dziekuje za odpowiedzi POZDRAWIAM GORĄCO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×