Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

nie wiem co sie stało....... ale chyba okres sie zbliża....chlip....nie moge spac, mam głupie sny o tym ze klusek jedzie gdzies na ferie z bachorem siostry i mnie zostawia bez kluczy do mieszkania...i nie odbiera telefonu ....jesssu chyba jakas uzalezniona od niego jestem.... i jeszcze te obrzydliwe swieta.....wigilia....beeełt!! najpierw u mnie...:0 robie to tylko dla mamy....a potem u kluska...blecheerchbleble!! jego siostrunia.....yyyyyh tak wiec płacze sobie od rana. jezu...raz w roku powinien być legalny odstrzał na jednego, znienawidzonego człowieka :) 🖐️ sister ... jak mam sobie kurna z tym poradzic.....chciałabym miec wiekszy dystans...ale nie potrafie....mogłabym zabic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!!!!!! Jak tam po weekendzie? Kurczę u mnie do bani. Jak zwykle do dupy!!!!!!!!!! Nie pisałam wcześniej mam 26 lat syncia który ma 4 latka, mieszkam u rodziców, ojciec alkoholik, teraz już wszystko wiadomo skąd u mnie nerwica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Ma-dzik a może w tym roku daruj sobie wizytę siostruni Kluska akurat możesz sie przykładowo żle poczuć , ból głowy , brzucha, paluszka itp. Balu Mój ojciec też alkoholik i w dodadku stosujący terror psychiczny, teraz nie pijący ale dzieciństwo miałam przechlastane i nerwica kwitła jak chciała. weekend zszedł na kłotniach o byle gówno z osobistym niewrażliwym mężem, znaczy wrażliwym ale tylko na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ejla Widzę ze mamy te same problemy. Mój mąż też nie jest bez winy, egoista myśli tylko o sobie, ja już dawno zapomniałam o swoich potrzebach,marzeniach, planach ciągle to samo dziecko dom awantury kłutnie i dziwić się że człowiek ma być zdrowy. A Ty masz dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 36 lat :( 12letniego synka i męża , który nie bardzo interesuje się mną i moimi dolegliwościami ,nie mogę na niego liczyć, i lęki , które paraliżują mnie od dobrych kilku lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisz ile lat chorujesz na to paskudztwo? Troszkę się boję bo napisałaś od kilku , ja mam nerwicę lękową od 8 miesięcy, boję się wychodzić z domu i być w nim sama przeraża mnie to. Nie biorę leków tylko na uspokojenie uzależniłam sie od nich. Wcześniej brałam anafralin, moklar, leriwon, bioxetin nie pomogły tylko pogorszyły mój stan zdrowia. Częstochowa jezeli chodzi o moje serducho!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mam kołatanie czasami bez powodu, i arytmie. Lekarze mówią ze to nerwy!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie będe pisać ile lat choruję bo nie chcę żebyś próbowała się porównywać nie ma tutaj reguły .wiem tylko że zanim zaczęłam się leczyć miałam takie objawy typowo nerwicowe już jako dziecko. Teraz biore seroxat 1 raz rano i na noc nasenny- hypnogen. Chciałabym w końcu żyć bez prochów nie jestem jakoś uzależniona ale bez nich bywało tragicznie. Balu najwazniejsze jest to że chcemy cos zmienić w swoim życiu na lepsze i mamy nadzieje ,że w koncu będzie lepiej.Cieszę się ogromnie że powstał ten topik ,bo do pory nikomu nie zwierzałam sie ze swoich właśnie tych \'problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój facet tez jest typem wrazliwca ....dla siebie samego.... a moj problem nieakceptacji jejo zażyłych więzów z siostra to WYŁĄCZNIE MÓJ problem i on absolutnie go nie wiąże z moim obecnym wydymanym stanem psychicznym... boże taki idealny facet i ma kurwa siostre która musi zadzwonic jak kupi majtki syneczkowi i powiedzieć że wreszcie mu się jajka nie pocą! a siostrunia niestety przyjezdza w ten weeken na zakupy i zostaje na noc.....chyba umre....jak gówniaz będzie chciał z nami spać! boze......dlaczego tak czuje!??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde, ja się Madzik nie dziwię Tobie .Ty w ogóle rozmawiałaś z kluskiem o tym czy słodko uśmiechasz udajac że jest super ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma-dzik!!!!!!!!!!! Wcale się tobie nie dziwię!!!!!!!!!!! Niecierpię brata mojego męża jak przychodzi to wychodzę z pokoju!!!!! Wiesz nabija się z mojej choroby i robi ze mnie wariatkę!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się zaczynam zastanawiać, czy mój szwagier też mnie tak nienawidzi, jak Wy rodzeństwa Waszych drugich połówek... :-0 Dzień dobry i lepszego dnia, Kochane Istoty. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak znowu poniedziałek i jak to zwykle zaczyna się .......... widze że każda z nas ma powody do narzekania... Balu , Ejla widzicie wy macie konkretne powody waszego stanu a u mnie to tak naprawde nie wiadomo....myśle że to sięga gdzieś dzieciństwa..... bo tak naprawde to nie miałamam na co narzekać oprócz typowych problemów dnia codziennego...w tym roku dopiero przeszliśmy horror z moja mamą która ma psychoze depresyjno - maniakalną i dziwie sie bo przeszłam to bez brania prochów a były momenty makabryczne...we wrzesniu gdy był juz względny spokój znowu mnie złapało... nie musiałam nigdy specjalnie martwić się o pieniądze , mam dobrego męża zdrową i śliczna córeczke , mieszkamy sami i co?...też mnie to spotkało i to jak na ironie w momencie gdy przeprowadziliśmy sie do własnego mieszkanka 3 lata temu , zamiast cieszyć sie, że rok po ślubie mielismy juz mieszkanie to choroba pozbawiła mnie możliwości cieszenia sie ach wiecie o czym mówie...... ale nie poddaje sie , bo warto żyć nawet tylko dla tych momentów kiedy choróbsko odpuszcza ....... tym bardziej ,że obecnie oprócz nerwicy zmagam sie z \'normalnymi chorobami\' i one tez są męczące Balu serduchem nie przejmuj sie bo ja mam to samo i Laxi o ile mi wiadomo tez , wiec spoko ..normalka, po dobrych lekach powinny ustapić wariacje serduszka mnie najbardziej denerwują jakies niezindentyfikowane bóle w okolicach serca , bo sama nie wiem czy to boli serce czy to jakies nerwobóle uffffffff ale się rozpisałam. i cieszcie się dziewczyny , że nie macie bóli psycho-somatycznych ja z takowym męczyłam się rok ..koszmar miłego dnia serduszka moje i poprosze o uśmiechy na bużkach❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to bóle psychosomatyczne? to takie piekące bóle, jakby serducho, ramie czasem cała reka? czy moze jak ci n óżka drętwieje na kilka dni?:) oczywiscie, że z kluskiem rozmawiałam...ale jak wyzej napisałam, on powiedział ze to MÓJ PROBLEM MÓJ MÓJ MÓJ!!!! WYŁACZNIE MOJ!! wiecie, on sie strasznie boi zebym nie była taka jak zona jego kumpla, która nie pozwala ich małej córeczce spotykac sie z rodzicami kumpla, w ogole rodzina kumpla jest be tylko rodzina zony jest cacy! i nerwi nie obawiaj sie, jezeli nie dzwonisz do siostry 3 razy dziennie i nie peplasz jej po 40 minut do słuchawki i dziurze w zebie, staniku, kole w samochodzie, zapieciu od spódnicy, to jest wszystko ok :) i szwagier na pewno bardzo cie lubi :) słuchajcie, co ja mam mu mówic, żeby on nie myslał, że ja go chce z rodzina ROZDZIELIĆ!!! bo i taki tekst już usłyszałam jak skomentowałam ostatnio temat ich rozmowy (sławetne gacie syneczka) fakt jest taki, że nie chce zeby codziennie dzwoniła i juz! przeszkadza mi to i juz! ale on jej nie chce do kurwy nędzy zranici niech ona sobie pogada! to niech se terapute znajdzie i pogada!!!!!! i jak boga kocham dziewczeta, jak w te wakacje bedzie znowu chciała z nami spędzić, biore nerwi za fraki i jade do częstochowy - modlić sie o....nie powiem, bo to brzydko....😡 jezu....jaka zła jestem, w piatek sie pocieliśmy i do tej pory nie moge tego zrzucić, co zrobic, żeby topo mnie spływało jak po kaczce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, no nie dzwonię do siostry codziennie, a jeśli już, to do pracy... Może przekonaj Kluska, żeby rozmawiał z siostrą, jak Ty tego nie widzisz, w myśl zasady, że czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal... ;-) A jako pomoc podróżnicza się polecam. A leżeć plackiem na Jasnej możesz w intencji znormalnienia szwagierki ;-) Co daj Boże, amen. A z własnego doświadczenia, z tej drugiej strony, to Wam powiem, że trudno jest być porządną szwagierką... Szwagier/ka, wiadomo, rzecz nabyta, kradnie rodzeństwo, które stawiało się na swego rodzaju piedestale, na które się chuchało i dmuchało... A tu przychodzi taki/a na gotowe i jeszcze trzeba się z tego niby cieszyć i nie wtrącać się, nawet jeśli się nam wydaje, że temu odchuchanemu rodzeństwu dzieje się w jego związku jakaś krzywda (w naszym mniemaniu). Ciężki kawałek chleba, naprawdę... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak....ale wiesz tu z tym chuchaniem i dmuchaniem było odwrotnie...i nie wiem kurna co jest, czy to ja jestem zazdrosna, czy to ona jest, bo dzwoni jak na ....ekhem... i w dodatku jak se pomysle, ze musze kupic jej stanik na gwiazdke to mnie trafia!!!!!! yyyyh! tak więc....wybuchłam 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, a dlaczego musisz kupić stanik??? Kup jej książkę, żeby się czymś zajęła przez jakiś czas. ;-) Bo jak rozumiem, i tak będzie jęczeć i marudzić - a przynajmniej Ty to tak odbierzesz, bo tak jesteś nastrojona na odbiór. A wyrażać trzeba wszystkie emocje, nawet te określane jako negatywne. Jak się tego nie robi, to się ma potem problemy. :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z miła checią kupiłabym jej ksiazkę, ale nie wiem czy nie bedzie się czuła zakłopatana nie wiedzac z której strony sie ją otwiera! kluskowi kupiłam ksiazke, bo przez dwa lata nie widziałam gop jak czyta, dopiera jak mu podsunęłam jakąs ciekawsza to się wciągnął. na gwiazdke kupiłam mu ksiazke tego samego autora :) a co do sistery - oj tam sama zapytałam, co by chciała dostac...jej nad wyraz praktyczna natura oraz niczym nieskrępowany brak skromnosci nie pozwoliły jej dostrzeć niesmaku na mym licu! ,,bo wiesz, rozumiesz, taki stanik - puszap,, żeby mi stały, wiesz, rozumiesz,, ale juz mi lepiej! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech... dziewuchy.. Ejla.. Balu.. ja ide jutro do poradni dla DDA moze tez byscie o terapi pomyslaly?? bo widze ze te nerwice to \'typowe\' schorzenie DDA i leki same nie pomoga chyba.. przynajmniej mi psychiatra i psycholog radzili pomyslec o terapi.. no wiec jutro ide.. zaczynam sie bac powoli u mnie to akurat matka ma problem z alkoholem.. problem ktory dotyka calej rodziny, najbardziej jednak odbil sie na mnie... nie ma co sie rozpisywac.. ale nie jest fajnie nie miec matki :o trzymam za was! 🌻 a teraz padam. dzisiejszy dzien mnie wykonczyl.. w koncu poniedzialek... :D buziaki 👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdobry laseczki!!!!!!! Kolejny piękny dzionek mam nadzieję ? Kobitki mój kluseczek za dwa dni ma urodzinki, nie mam pojęcia co mu kupić a najważniejsze jak po to wyjść? Chciałabym iść z nim do supermarketu on tak to lubi kończy 4 latka, kurczę jak ja mam to zrobić????????? tak sie boję. CHCIAŁABYM CHOCIAŻ JEDEN DZIEŃ BEZ LĘKU!!!!!!!! Buziaczki dla wszystkich znerwicowanych!!!!!!!! A może znacie sposoby oszukania własnego umysłu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Balu ! ostatnio czytałam topik założony przez Darmę w Kafeterii,,Fobie\'\' tam ostatnio wpisał się niejaki Kris super wypowiedzi . Czasami jedno właściwie usłyszane słowo może zmienić życie .Wszystkie mamy nadzieję że będzie lepiej , a ja przed moim synkiem z zaciśniętymi zębami ukrywam mój lęk , chyba że nie dam rady wstać z łóżka ,tak jak pisałam mój mąż tego nie rozumie więc jest mi baardzo ciezko . Kontra chyba jestem już za stara na DDA a zresztą próbowałam kiedyś chodzić na spotkania takiej grupy i zrezygnowałam.Przychodzily wtedy 3 osoby na krzyż . Ale życzę ci z całego serca jak najlepiej i napisz czy było ok. PROMYCZKÓW SŁOŃCA 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też chciałabym isć na jakąś terapię, może mi pomoże ale gdzie????. Indywidualną czy zbiorową. Prywatnie czy na kasę chorych poradźcie! Może psycholog pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balu 2 razy w miesiącu chodzę do psychologa prywatnie płacę 65 zł. za 45 min.musisz zrobić wywiad , kto w twojej miejscowości jest najlepszy i spróbuj . Nie wiem jak długo czeka się w poradniach, ale na pewno trochę, ja potrzebowałam szybko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejla Proszę napisz czy wizyty ci coś pomogły. Może takie wygadanie się pożalenie będzie krokiem do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balu :) sprobuj sie dowiedziec w swoim miescie o np poradnie odwykowe i inne takie.. u mnie - wroclaw, poradnia dla dda dziala wlasnie przy poradni leczenia uzaleznien. co do terapi- no ja dopiero dzis sie dowiem czegos wiecej, w kazdym razie jak zadzwonilam to pani najpierw umowila sie ze mna na konsultacje, zeby dobrac odpowiednia terapie.. nie wszystkim pasuje terapia grupowa.. itp. co do kasy- z tego co wiem to terapia grupowa jest darmowa. jak jest z indywidualna- nie wiem jeszcze. co do pomocy psychologa.. hmm mnie wlasnie psycholog wyslal do specjalisty- czyli innego psychologa (zespolu psychologow), ktory akurat w dda sie specjalizuje.. mozesz wiec znalezc sobie psychologa, ktory bedzie wiedzial o co chodzi :) pozdrawiam wszsystkich goraca ❤️ i zmykam sie uczyc- jak ja nienawidze przemyslu!!!! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak na pewno mi pomaga taka indywidualna terapia . Czasami ledwo sie tam dowlokłam. z nikim nie mogę o tym porozmawiać ,to chociaż u niego mogę powiedzieć co mnie gnębi.Cały czas mam nadzieję że w końcu coś drgnie. On mnie chwali mówi , że zrobilam duże postępymnie jednak te postępy mnie nie zadawalają chciałabym raz na zawsze odciąć się od lęku i leków . A tu tak jak dziewczyny pisały sinusoida idzie raz w gorę raz w dół. Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czuję sie do bani!!!!!!!!!!!!!!!! Cholera biometr niekorzystny czy co!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki witam cieplutko!!! Chodzilam jakis rok temu na terapie do psychologa.Wytrzymalam moze z 4 miesiace, po pewnym czasie jakbym poczula sie lepiej ale byl to krotki moment, tydzien moze poltora tyg, pozniej to juz tylko byl koszmar, rozdrapywanie ran,poczulam sie tak fatalnie ze myslalalm ze wykorkuje, zawiesilam wtedy terapie i do dzis nie mam odwagi wrocic, bo sie boje zeby nie powrocil tamten stan. Ale to nie znaczy zeby sie mna sugerowac Wam moze ona pomoc, ja tylko przedstawilam jak to u mnie wygladalo. buziaczki kochaniutkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki witam cieplutko!!! Chodzilam jakis rok temu na terapie do psychologa.Wytrzymalam moze z 4 miesiace, po pewnym czasie jakbym poczula sie lepiej ale byl to krotki moment, tydzien moze poltora tyg, pozniej to juz tylko byl koszmar, rozdrapywanie ran,poczulam sie tak fatalnie ze myslalalm ze wykorkuje, zawiesilam wtedy terapie i do dzis nie mam odwagi wrocic, bo sie boje zeby nie powrocil tamten stan. Ale to nie znaczy zeby sie mna sugerowac Wam moze ona pomoc, ja tylko przedstawilam jak to u mnie wygladalo. buziaczki kochaniutkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kris40
Witam serdecznie! To jest moja wypowiedź w temacie fobii, ponieważ nie wiedziałem, że jest taki temat jak stany lekowe. Przeczytałem mnóstwo wypowiedzi bo temat jak najbardziej na czasie. Wiąże się też z przejściowym okresem jesienno zimowym co sprzyja lękom i depresjom. Wiele osób myli lęk ze strachem Strach odczuwamy wszyscy. Głupi jest ten kto powie, że niczego się nie boi. Jeśli zobaczymy nagle np. tygrysa to bedziemy odczuwać strach, nie lęk. Lęk możemy mieć przed wszystkim. Każdy (no prawie), kto tu się wypowiedział czegoś się bał. Nie ma skali porównawczej czyj lęk jest wiekszy. Ważne jak w danej chwili radzimy sobie z nim. Ważne co czujemy. Myślę, że niewiele osób zna nawet po imieniu wszystkie uczucia jakie w nas siedzą. W moim wypadku była to totalna PANIKA! Rozsypał mi się całkowicie układ emocjonalny, Bałem się nie wiedząc czego. Zacząłem brać leki. Tylko, że leki potrafią uzależnić. Szybko zareagowałem. 3 miesiące pschoterapii i systematyczne odstawianie leków. Uważam, że psychoterapia jest potrzebna wszystkim. Poprzez zajęcia na psychoterapi podnosimy swoje poczucie wartości, odnajdujemy w sobie poczucie bezpieczeństwa. W SOBIE jeszcze raz powtórzę bo to jest naszym celem. Nie być nigdy zaleznym od drugiej osoby. Poza tym na psychoterapi uczymy się asertywności a mało kto z nas to potrafi. Są treningi autogenne i treningi relaksacji. Relaksacja wpływa na uspokojenie naszych emocji. Czy ktoś to potrafi? Tego nalezy się nauczyć jak jazdy na nartach czy pływania! Jest trening Jacobsona, trening Schulza. Nie będę opisywał na czym to polega bo wystarczy poszukać w Necie. Można kupić taką płytę CD juz nagraniem. Ja stosuje relaksację jak najczęsciej. Na to ZAWSZE trzeba znaleźć czas. Do tego stosuję także elementy YOGI. Nic nie ustrzeże nas przed problemami dnia codziennego ale latwiej będziemy umieli to znieść dzięki wcześniejszym treningom. Ktoś po drodze pytał jak poznać kiedy to się zbliża (lęk, jak się zachować). Najważnijeszy jest głeboki ODDECH !! Jego trzeba ćwiczyć codziennie! Od czasu terapi przeczytałem mnóstwo książek. Polecam stronę i opis ksiazek: http://www.foley.com.pl/ Zakochaj się w zyciu i Powiedz życiu tak Tą drugą każdy kto ma lęki czy chciałby się czuc lepiej powinien nosić przy sobie tak jak ja. Nie mam już ataków paniki ale w chwilach smutku czy przygnębienia jest dla mnie podporą. Ten kto z Was ma dzieci -to proszę - nie straszcie ich! Bo My jako dorosli nie umiemy sobie dac później z tym rady. W nas dorosłych drzemie przecież rodzic który nas wychowywał, uczył. Jest także dziecko, które się uczyło i MY sami którzy podejmujemy decyzje. Tylko nam nieraz tak cięzko, ponieważ odzywa w nas się to zalęknione dziecko. Tak to prawda. Lek jest nadwrażliwością. Od lęku do nerwicy niejeden krok. Bądźmy jednak szczerzy i popatrzmy wokół. Widzimy ludzi, którzy piastują stanowiska a swym zachowaniem pokazują, że sami nadją się do leczenia. I to jest prawda. Jest komeryjny wyścig szczurów i słowo CZŁOWIECZEŃSTWO zagubiło swoją pierwotną nazwę. Nie piszę tego aby się z kimś zgadadzać czy nie. To jest tylko moja prywatna wypowiedź. Pozdrawiam ciepło tych, którzy wytrwali do końca czytając moją wypowiedź Kris

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kris40
Ciąg dalszy tematu. Witam ponownie! Przede wszystkim dziekuję za buźki Widzę, że terapia jest uznawana za coś wsydliwego. To nie musi byc prawda. Musimy się zastanowic co My własciwie chcemy zmienic w sobie? Czy chcemy żyć ze swoimi fobiami czy chcemy sie cieszyć pełnią zycia? Sami wiemy czy potrafimy sobie poradzić czy też nie. Jesli nie to dlaczego nie spróbować terapi? W ośrodku terapeutycznym (wolne tylko weekendy),w którym byłem każdy otrzymywał leki. Kto przyszedł na terapię. Sam też systematycznie PROSIŁ! lekarza o zmniejszanie dawki leków. Każdy lek uzalezniający nalezy powoli odstawiać, zmniejszać dawki. Celem terapi jest uświadomienie sobie, że nasz lęk, nasza fobia jest bardzo wyimaginowana, nie ma realnych podstaw - pisał o tym PSYCHOLOG. Leki, które na ogół juz się przyjmuje jak idzie się na terapię lekarz przypisuje tylko po to aby stłumić na początku nasze emocje.. Powiem Wam, że nie da się kumulować wiecznie w sobie emocji. Należy umieć je rozróżniać, czuć ..okazywać. Jak nam się chce np. płakać to dlaczego nie? Jak śmiać to pełną buzia Jeśli nagromadzimy w sobie za dużo np. żalu to pierwszy krok do smutku i depresji. Nikt nas nie wyręczy w leczeniu. Sami musimy się zmierzyć z naszymi lękami.. Wiem, że cieżko..ale nikt za nas tego nie zrobi. Można unikać wielu sytuacji ale nie wiem czy uda się ich wszystkich uniknąć przez całe życie? Moja żona boi się pająków, ale to w życiu codziennym jej nie przeszkadza. Z krzykiem potrafi sama nawet rzucic się na niego Może jest to śmieszne ale można z tym żyć. Tych z Was, którzych lęk przerasata i nie daje się cieszyć w pełni życiem, mogą skorzystać z terapi i spróbować. Jeśli się nie uda to nic nie tracimy a jesli się czegoś pozbędziemy to czemu nie? Musimy zadać sobie jeszcze pytanie. Co jest dla nas w życiu najwazniejsze? Czy zdrowie psychiczne jest mniej ważne niż zapalenie oskrzeli czy angina? Bo każdą fobię można przyrównac do takiego schorzenia.. Miłego tygodnia.. Pozdrawiam ciepło, Kris

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×