Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwiara

Wasz pierwszy poród

Polecane posty

Gość olga0850
słuchaj oczywiscie ze sa rozne sytuacje i ludzie maja rozne problemy.. ja nie mowie ze nie.. to naprawde przykre co jej sie przytrafilo.. od kazdej zasady sa jakies wyjatki. i oczywiscie ze stres robi swoje wlasnie to napisalam.... po prostu niektorzy maja albo wiecej sily albo wiecej czasu albo lepsze zycie zeby z tym walczyc.. ja mialam dobre bardzo dobre. wspolczuje nie mialam zamiaru nikogo obrazic z twojej wypoiedzi co innego wynikalo, poza tym gdybys ty sie zastanowila co piszesz a moze raczej jakich słow uzywasz to moze ja tez bym sie zastanowila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga0850
Anka:) fajnie wiedziec ze ktos cie rozumie:) to niech te nasze cuda ładnie rosna:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam obowiązku
nim zajmować się, nie kocham bahora, z dnia na dzień go nienawidzę. Niech zaopiekuje się nim mężczyzna. Czuję się wykorzystywana jako płeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga0850
no to masz problem. musza cie meczyc straszne wyrzuty sumienia skoro ciagle tu piszesz szukajac usprawiedliwienia dla swoich czynow. to taka otucha psychiczna powiedziec co cie gryzie tam gdzie nikt cie nie zna. prohujesz to z siehbie wyrzucic ale nie mozesz. nie zatruwaj zycia innym przynajmniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaraj sie bardziej
bo przynudzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga0850
tak tak.. no idz w pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czytam sobie to co piszecie i mnie to dziwi dlaczego POLSKA TO TAKI ZACOFANY KRAJ, a wy się na wszystko godzicie. Przecież te cholerne porody to jak OPERACJE W SZPITALU. Jak ta w ogóle można. Jakieś kroplówki, urządzenia, nacinania, zastrzyki, rodzenia w niezdrowej pozycji. Nie rozumiecie, że te porody was bardziej bolą właśnie przez to co robią wam w szpitalu ? Przecież to jest SZKODLIWE dla dziecka i matki. Nie powinniście się na to zgadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do specjalisty
Masz rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa przyszła mama
up up up piszcie piszcie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joeletaxi
O kurczaki, o czym Wy piszecie. Boli tak strasznie, że nie czuje się nacinania i tym podobnych pierdól. Poszłam, pobolało, urodziłam i byłam szczęśliwa. Jak zdawałyście maturę też było ciężko, prawda?. Więc przestańcie pieprzyć, bo rzygać się chce. Dzieciak jest fajny, pokarm sam z cycków leci a facet jest wniebowzięty...Po co rodziłyście? Bo w Vivie napisali, że należy, a może to było "Życie na gorąco"? Żenua.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuuuśka
Hej Jestem mamą prawie 2 miesiecznej córeczki i mimo tego co sie nasłuchałam i naczytałam to na porodówke poszłam z założeniem "co ma być to będzie" Naszczescie poród wspominam dobrze mimo ze mała wazyła ponad 4 kg... to urodzilam silami natury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety nie dajcie się nacinać i robić sobie zastrzyki czy inne zabiegi. Zrozumcie, że poród to naturalne, instynktowne zachowanie i nie wymaga w 90 procentach przypadków pomocy lekarskiej. Musicie być naprawdę głupie popierając nacinanie krocza czy godząc się na inne bolesne zabiegi. Właśnie pierworódki nie powinny być nacinane bo to jest zwykłe niszczenie krocza przed ewentualnym następnym porodem już nie mówiąc o sprawianiu niepotrzebnego bólu. Nie ma naturalnych porodów z nacięciem krocza. Naturalny poród to taki bez oksytocyny, przebijania pęcherza płodowego czy innych zabiegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym nie możecie rodzić na leżąco tylko powinniście jak najwięcej chodzić w trakcie porodu. Jak również nie pozwalajcie się podłączać do KTG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniula
Ja pierwszy poród wspominam dobrze trwał 1,5 godziny a takich mocnych i bolesnych bólów to było może z 10 minut.Teraz jestem w 20 tygodniu ciąży bliżniaczej i obawiam się porodu, pierwszego się nie bałam i nie myślałam jak to będzie do samego końca a teraz myślę o tym cały czas ale mam nadzieje że będzie dobrze.Boję sie tego jak będzie ale wolę mimo to rodzić naturalnie.Jak będzie tak jak przy pierwszym porodzie to ok,tylko że teraz podwujny wysiłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow zazdroszcze szybkiego porodu :) ja się ze skurczami męczyłam od 4 rano, a maleństwo urodziłam o 20:23 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikda
mam znajomego ginekologa, ktory wyjechal do pracy do norwegii. tam nie nacinają krocza wcale i rodzą dzieci jak najbardziej naturalnie nawet powyzej 4,5 kg u pierworódek. On mówi, ze na tyle rozległych pęknięć krocza aż do odbytu jeszcze sie nigdzie nie napatrzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzinka_m
Lepiej naciąć niż później mieć niekontrolowane pęknięcie idące w linii prostej do odbytu i dalej... Twój lekarz nie widział takiego pęknięcie w swojej karierze medycznej ale naprawdę takie sytuacje się zdarzają. Może faktycznie wielokrotnie robi się to "rutynowo" czyli tak "na wszelki wypadek"..ale pamiętajcie większe "wyjście" dla malucha tym lepiej dla niego. Małe wyjście i ciasne grozi np. naderwaniem mięśnia (potem mamy np. kręcz szyi prowadzący do asymetrii i skoliozy - przy braku rehabilitacji oczywiście, czasami jednak i ona nie pomaga i trzeba operować); powikłań okołoporodowych może być wiele). Więc ja - wolę mieć nacięte krocze i spokój o zdrowie dziecka - a pupa się zagoi. Oczywiście lekarz, który to robi musi wiedzieć co robi - bo można nacięcie i zszycie krocza nieźle "spartolić" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzinka_m
kochane przyszłe mamusie! Nie bójcie się porodu! Strach działa paraliżująco! Trzeba się nastawić pozytywnie - ponieważ dobre nastawienie to już połowa sukcesu :). Oczywiście - nikt nie lubi jak go coś boli - ale naprawdę ból porodowy w większości przypadków są do zniesienia. Pamiętajcie, że między skurczami jest odpoczynek i ból na tą chwilę odchodzi CAŁKOWICIE!! Potem znowu skurcz - praca - i odpoczynek. Znieczulenie zawsze możecie dostać ale najlepiej poczekać na ten moment jak najdłużej - położna na pewno wskaże moment najodpowiedniejszy. Poród może być krótki i długi. Pamiętajcie: nie róbcie z siebie Matki Polki i jeżeli poród się przedłuża (mam na myśli wolne rozwieranie się szyjki) np. trwa już dobre 6 godzin - zażądać można cesarskiego cięcia. Przedłużająca się faza pierwsza to nic dobrego dla ciebie - rodzącej - jak i dla malucha! Poród to wysiłek fizyczny nie tylko dla rodzącej ale i dla małego bąka! Pamiętajcie o tym i NIE DAJCIE SIĘ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzinka_m
pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antypatologia
Ja rodzilam na oksy (na poczatku zielone wody i zero skurczy) i po pewnym czasie nie mialam przerwy miedzy skurczami, a bol byl bardzo silny. Po osmiu godzinach padla decyzja o cesarce. Co za ulga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem za cesarką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syrop klonowy
W czasie mojego porodu bolało tak, że chciałam umrzeć (a bardzo pragnęłam urodzić naturalnie, właściwie to nawet mi przez myśl nie przeszło, że mieliby mnie ciąć, choć dziecko było cały czas bardzo wysoko i czułam, że jest coś nie tak). Krzyczałam głośno i to uratowało mnie od obłąkania - bo mogłam ten porażający ból jakoś z siebie wyrzucić. Gdy z potwornego zmęczenia przestałam krzyczeć - w czasie każdego skurczu umierałam - umierał mój rozum i moja psychika. Gdy położna wrzeszczała na mnie, że jestem egoistką, bo nie oddycham i nie daję dziecku powietrza, ja myślałam: więc umrzemy razem. Dziecko było źle ułożone, w ogóle nie wstawiło się do kanału rodnego - po 16 godzinach mojej męczarni wyjęto je z brzucha przez cc. Przy drugim dziecku pragnęłam porodu naturalnego - bo czułam, że tym razem będzie inaczej, że wszystko jest w porządku - ale lekarze orzekli, że oni nie będą ryzykować i znów zrobili mi cięcie. Doświadczyłam czegoś w rodzaju "namiastki" porodu naturalnego, bo 9 godzin przed planowanym cięciem zaczęły mi się regularne skurcze porodowe - nafaszerowali mnie zastrzykami przeciwskurczowymi i tak w dość znośnym, choć silnym bólu dotrwałam do cięcia (cieszyłam się z tych skurczy, i płakałam wiedząc, że i tak za parę godzin rozetną mi brzuch i że nikt tu nie liczy się z moim zdaniem - a wręcz prosiłam o poród naturalny). Cudu porodu naturalnego nigdy już nie doświadczę - i odczuwam to jako życiową porażkę. Mam tylko nadzieję, że moje córki będą się kiedyś mogły chwalić pięknymi wspomnieniami z narodzin swoich dzieci, czego zresztą życzę wszystkim kobietom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anja.dow
Witajcie ja rodzilam 4 lata temu nie w polsce w norwegii bo tu mieszkam wraz z mezem niemcem z pochodzenia....jak czytam wypowiedzi o polskich szpitalach to wlos na glowie mi sie jezy,,,, ja mialam to szczescie mialam super polozne i nie dawalam w lape bo ie trzeba ,,,,,,ja rodzilam 24 godziny ale polozne tak sie mna zajely ze nawet nie wiem kiedy bylo po wszystkim,,,,,,pierwszy porod nie jest tak straszny jak sie ma przysobie osoby ktore pomoga i dopradza ...tutaj w norwegii polozne traktuja kazda pacjetke jak kogos najwazniejszego, i to jest dobre uczucie kiedy masz przy sobie pomoc a nie osobe jak w kilku postach ktora cie wyzywa nie moge tego pojac pozdrawiam wszystkie przyszle mamy nie bojcie sie nie jest tak zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jijjnxbhh
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość happy:)
I ja jestem za...tzn sama chciałabym się dowiedzieć co i jak....bo ja w sumie za 5 miechów dopiero rodzić będę...;p Także kto chce się podzielić swoimi przeżyciami...neich pisze..ja posłucham..poczytam;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dupie mam
takie opwiadania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miachas 3 tyg
ja rodzilam w anglii i byl to najgorszy porod jaki moglam sobie tylko wymarzyc. 17 godzin meczarni. ogolnie cala ciaze przechodzilam bardzo dobrze. termin mialam na 12 kwietnia ale urodzilam 23. poniewaz wszystko bylo dobrze ze mna i z dzieckiem moja pielegniarka ktora sie mna opiekowala cala ciaze powiedziala ze nie ma potrzeby zebym rodzila w szpitalu ze lepiej jak bede rodzic w przytulnym pokoju z pielegniarkami i zawsze w razie gdyby cos sie dzialo wezwa lekarza, wiec sie zgodzilam. skurcze zaczely mi sie o 5 rano o 11 mialam juz regularne co 5 min pojechalismy do szpitala okazalo sie zerozwarcie mam na 3 cm powiedzieli ze jak chce moge jechac do domu i wrocic za jakies 4 godziny i tak zrobilam jak wrocilam to rozwarcie mialam na 6 cm ale poniewaz strasznie podskoczylo mi cisnienie bylam juz pod stala obserwacja, najpierw opiekowaly sie mna 2wspaniale pielegniarki. moje rozwarcie ustalo na 7cm do godziny 20 wtedy podali mi kroplowke i przebily wody i wtedy to juz byla tragedia. te pielegniarki musialy mnie opscic bo konczyla sie ich zmiana i wtedy dali mi taka k***** stara ktora ksiazkowo bedzie mnie sprawdzac co 2 godz. mialam skurcz za skurczem chcialam znieczulenie to powiedziala mi ze jest pacjetka bardziej chora ode mnie i nie dostalam jedynie gaz ktory nic mi nie pomagal. chcialam juz umrzec zeby nie czuc tego bolu( bole krzyrzowe i z brzucha) darlam sie ile tylko mialam sil chcialam zeby wezwala lekarza to mi powiedziala ze nie ma takiej potrzeby bo ona ma wszystko pod kontrola. o godz 22 mnie sprawdzila i rozwarcie mialam caly czas na 7 cm. wiec kolejne 2 godz zanim mnie sprawdzila 8 cm o godzinie 12 w nocy parte czulam ze mam zaraz przed 1 i parlam ale nic. krzyczalam i wilam sie z bolu wkoncu mnie sprawdzila 1.20 okazalo sie ze jest juz 10 cm kazala mi przec ale nic z tego maly utknal i byl dla mnie za duzy nie bylo juz czasu na cesarke skonczylo sie na kleszczach urodzilam o 1.55 maly prawie sie udusil ale na szczescie jest caly i zdrowy teraz ze mna w domku i jestem bardzo szczesliwa. pamietam ze probowalam sie przygotowac na najgorsze ale sie nie da... nikomu nie zycze takiego poru. wiec powodzenia wszystkim mamom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhauha
haha, ostatni post mnie rozwalił :D Któraś widzę dostała przepustkę z psychiatryka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×