Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwiara

Wasz pierwszy poród

Polecane posty

Gość gość
Polecam poròd rodziny. Dużo chodzenia podczas skończy . Skurcze są okropne ale szybko się o nich zapomina. Trzeba też dużo krzyczeć na lekarzy i upominać się o swoje. Fajna sprawą jest też znieczulenie bo nic nie czuć ale niestety tylko przez eh. Talerze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ze ma takiego meza który ją przed lekarzami obroni, bo bez niego jest nikim i ja poniżaja. Pewnie do końca życia będzie siedziała w domu z dzieckiem i nawet do przedszkola na wywiadówki z mężem bo inaczej nie będą jej szanować. Skoro wymusza pani szacunek mężem to szczerze współczuję samooceny.kobiety to prowokacja nie wierze ze takie mamalygi chodzą po świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nie mamy problemu porodu z meżem czy bez bo nie rodziliśmy w polsce ,a tutaj jest rzeczą normalną obecność męża w takowych sytuacjach jak badanie(wręcz wskazena obceość kogoś z bliskich gdy ginekolog jest facetem,bo prosza kogoś z personelu by uczestniczyl przy badaniu) czy poród i temu podobne zdarzenia jak zabieg likwidacji nadżerki.Porody były jak gdyby w naszym odczuciu nie w szpitalu lecz hotelu dużo lepsza atmosfera i łóżko dla męża obok bo ma prawo do całego pobytu w szpitalu byc przy mnie.W takowych warunkach nie odczuwa sie stresu nawet ból jest mniejszy.Polecam wam takich porodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 20:19 zgadzam się z Tobą w 100% :) Ta co męża wychwala to jakaś ofiara życiowa, nie potrafi sama upomnieć się o swoje. Jeśli to nie jest prowokacja, to współczuć należy tylko takim paniom hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój pierwszy poród wg wpisu do książeczki trwał 8h 25 minut, faza parcia 15 minut. Byłam już tydzień po terminie porodu, dziecko wg USG wymierzone na ponad 4 kg, więc zakwalifikowali mnie na próbę oksytocyną. Na początku nic nie szło do przodu, dopiero po kilku godzinach zaczęłam czuć pierwsze skurcze. Niestety w szpitalu, w którym rodziłam, dostępny był tylko gaz "rozweselający", znieczulenia zero. Na szczęście te najgorsze momenty zupełnie zatarły mi się w pamięci, wiem tylko, że w którym momencie błagałam męża, żeby załatwił mi cesarskie cięcie. Ale udało się naturalnie, synek urodził się zdrowy, ja mimo że bardzo popękałam zostałam super zszyta i nic nie bolało. Mąż bardzo mi pomógł, dzięki niemu miałam pod ręką ten gaz bez ograniczeń, zachęcał mnie do oddychania, gdy tętno małego skakało. Myślę, że jego obecność zmotywowała personel, który był życzliwy, lekarz wpadał często, dostałam porządne znieczulenie do szycia - współlokatorka z sali poporodowej rodziła sama i bardzo narzekała, że szycie ją bolało. Nie chodzi o to, że jesteśmy sierotami i nie potrafimy o siebie zawalczyć. Ja po tylu godzinach leżenia pod KTG zemdlałam wstając z łóżka, więc musiałam być wyczerpana. W takim stanie wielu rzeczy się nie dostrzega. Bardzo polecam rodzenie z mężem, partnerem lub inną bliską osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż to Podstawa przy badaniu u ginekologa i porodzie.Cały czas kilka razy dziennie badał tętno płodu dziecka uchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspominam nie źle bo miałam szczęście na miłą zmianę w szpitalu i nawet czasami za żartował by nas zbliżyć do siebie i wyluzować atmosferę. Były dwie położne i pani ginekolog. Doradzano mężowi jak ma masować plecy by mi ulżyć. Oczywiście mąż był przy obu prodach nie mogła bym sobie wyobrazić bym mogła rodzic bez męża czy by nie wspierał mnie przy badaniu zawsze u ginekologa pochwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój pierwszy poród odbył się przez cc, ponieważ odeszły mi wody, a nie było akcji porodowej. Przez kilka dni dostawałam oksytocynę, która przestawała działać jak tylko ją odłączali. Piątego dnia miałam więc cc. Przeszłam ****ardzo dobrze. Po kilku dniach nie czułam już blizny. Przy dziecku robiłam wszystko sama od początku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie straszyła teściowa i mama, że to strasznie boli, ale nasawiałam się pozytywnie aby szybko urodzić dla dobra dziecka... Coż ból nie do opisania, ten dyskomfort gdy tuż przed samym porodem musisz leżeć pół h pod ktg i gdy pielęgniarka spisywała moje dane (jakby z książeczki lub później nie mogła). Cała akcja trwała 2h. Przy drugim syny bałam się jeszcze bardziej, ale i było szybciej bo godzina i po strachu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój pierwszy nie różnił się od drugiego porodu tylko tym że trwał dużo krócej. Nie narzekam bo koleżanka rodzac miała przechadzki ze strony personelu medycznego jak mówiła zawsze było im źle nie tak. Dlatego ja byłam z mężem przy obu porodach traktowano nas należycie z godnością. A do tego mąż uczestniczy przy badaniach ginekologiczny by wiedział jaki jest mój stan zdrowia bo to bardziej interesuje nas niż obcego faceta ginekologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.45 dlaczego cie szokuje zwykla milosc i ze sa razem w gabinetach lekarskich czy na porodowkach?Czegos sie boisz ze jestes przerazony obecnoscia osob trzecich przy wykonywaniu pracy lekarza?Bo to jest zwykly robotnik fizyczny lekarz czy pielegniarka powinno siem miec go na oku by nie spierniczyl swej pracy do tego majac kogos ze swojej strony obecnego motywuje taka osobe w pracy ze zostanie odpowiednio oceniona.Do tego moze sie trafic jak w kazdym zawodzie na zboczenca. A badanie czy porod zwlaszcza pierwszy to czesto wielkie ryzyko dla rodzacej tym bardziej powinna miec asyste i wsparcie osob najblizszych.Czuje sie lepiej psychicznie ze nie zostala sama z problemem jakim jest porod ktory sie czasami konczy zgonem dzidziusia lub rodzacej gdy zaniedbania popelni personel medyczny bedac bez nadzoru osoby bliskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lekarz czy pielęgniarka to nie zwykły pracownik fizyczny lecz się na głowę kobieto. Obecność męża nie szokuje, śmieszą mnie tylko kobiety które bez męża boją się wyjść po bułki do sklepu. A argumentacja pt mąż patrzy i pilnuje żeby nie spartaczyli jest śmieszna. No i oczywiście lek przed zboczencem:) niekture kobiety są mentalnie 20 lat za murzynami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odpisujcie na te głupie komentarze o mężu, bo ta co to pisze to jest jakaś chora psychicznie. wymyśla co chwilę historie swojego pierwszego porodu i pieprzy ciągle o tym badaniu ginekologicznym z mężem. Nie zwracajcie na nią uwagi to może kiedyś jej się znudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.04 ty jestes nienormalny facet bo nie wiesz co toi jest porod w luydzkich waronkach i normalnym personelu medytcznym.A co do obecnosci meza idioto to rodzila kolezanka w UK.Porodowka jak pokoj hotelowy przy przyjeciu podano jadlospis co chca( Oboje idioto nie sama rodzaca jak z sredniowiecznej polsce )na obiad?Obecnosc ojca dziecka przy porodzie czy badaniu to normalne ,lecz nie u polek w polsce.Dlaczego jak wyjada do innego kraju potrafia byc razem przy porodzie i badaniu na kozetce bo nie ma tam badan na upokarzajacych fotelach ginekologicznych.Raz i to przy wlasnie bliskiej osobie bada ginekolog pochwe zapisujac w kartotece polozenie jajowodow itp.. Wiecej sie nie ingeruje do pochwy,w zacofanej polsce to zboczenie badanie pochwy przy kazdej wizycie.Robi sie wiecej badan rozszerzonych krwi ?Bo co da ginekologowi widzac cipke chba ze zbok sie podnieci wazne sa wyniko krwi moczu itp a nie macasnie.Porod miala wspanialy bo porownywala go kolezanka do pierwszego porodu tez przy ,mezu w polsce lecz to wiekszosci porodowki polskie sa jak obory!Do tego szacunek masz jak jest przy tobie maz a tak to go brak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha! lecz się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli znudziło ci się podróżowanie z grupa na zorganizowanych wycieczkach to zapraszamy do odwiedzin na http://www.cheapairlinetickets4you.com gdzie znajdziesz i porównasz najtańsze przeloty na wszystkich kierunkach, wyszukasz hotele spośród 260 000 ofert w 220 krajach, zarezerwujesz samochód na całym świecie. Nasza strona to nie biuro podroży, to wyszukiwarka najtańszych połączeń krajowych i międzynarodowych tych bliskich do Anglii, czy Budapesztu i tych do Australii czy Kanady. nie ma granic i barier by na naszej stronie znaleźć hotel lub motel w Indiach, Bułgarii czy Słowacji. zapraszamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lizakooowa
Ja rodze za miesiac i tez sie boje ale zobaczysz damy rade kobiety to silne stworzenia <3 zycze powodzenia i krotkiego porodu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polki nie miały nie mają i nie będą miały nigdy Własnej godności dlatego pozwalają na zniewolenie i upadła nie się podczas badań u ginekologa i prodach. Mnie w uzyskaniu własnej godności zawsze pomaga obecność męża przy badaniu i prodach! !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam 20 lat balam sie strasznie przyszli z nienacka bol mialam jak na sranie bylam trzy razy w szpitala i odsylali mnie Do domu za 4 razem urodzilam prawie pod szpitala jak trafilam na poroduwke to juz glowka wychodzila pierwszego syna rodzilam 1,5 godziny drugiego 45 minut bo balam sie ze mnie odeslom Do szpitala i to w niemczech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam w sumie 8,5h zaczynając od odejścia wód płodowych. Wcale nie odeszło ich tak dużo na początku. Pojechałam do szpitala a tam zbadali i nie wiedzieli czy to już czy nie- kazali czekać. Okazało się że cały czas wody się sączą ze mnie. Przyjęli, skierowali na salę i od razu oksytocyna (było już 3h po odejściu pierwszych wód). Tak naprawdę to bolało przez ostatnie 3-4h i było do przeżycia. Porównałabym ból skórczów do depilacji strefy bikini.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie mamusia
Teraz , jak minelo 4 tyg od mojego pierwszego porodu zaczynam go wspominac z usmiechem na ustach. Byl bardzo ciezki mimo ze maluch mial 3290g . Po pierwsze lekarz stwierdzil ze mam bardzo waska miednice i zastanawial sie nad zrobieniem cc. Jednak obylo sie na szczescie. Ale maluch rodzil sie z raczka przy glowce i narobil nie lada szkod- mimo ze bylam cieta to popekalam az do o***tu (pekniecie III stopnia). Ale od poczatku:)nie spodziewalam sie w tym dniu rodzic bo mialam jeszcze 2tyg do terminu a tu nagle ok godz 11 odeszly mi wody. Doslownie bylo jak na filmach , wielkie chlust i stalam w wielkiej kaluzy.maz od razu zawiozl mnie do szpitala , jeszcze z usmiechem na ustach;)do godz 13 skurcze byly slabe , jak bol miesiaczkowy , potem bylo juz coraz gorzej.ok 20 albo nawet pare minut po zaczely sie parte i trwaly do 22.15 kiedy to maly pojawil sie na swiecie:)niesamowita chwila.musze wspomniec ze caly czas byl ze mna maz ktory z wrazenia przez tyle godz nie byl.nawet zrobic siku:D ale byl ogromnym wsparciem. Co mnie bardzo zdziwilo,podczas porodu nie czulam bolu gdy mnie polozna naciela ani jak pekalam.nawet cieszylam sie ze nie popekalam ,az lekarz zaczal mnie szyc i stwierdzil ze moje krocze to istna masakra.az nie moglam uwierzyc.a rodzilam bez jakiegokolwiek znieczulenia. Wniosek mam taki ze porod da sie przezyc bo adrenalina zrobi swoje;)naprawde warto a z perspektywy czasu nawet ciezki porod wspomina sie fajnie bo jest sie dumnym ze sie dalo rade;)no i nie bede oryginalna piszac ze dziecko wynagradza wszystko, to pawda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To forum to najlepsza antykoncepcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
błahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam opisy porodów, badań i niektóre wstydzą się by mąż widział je bez makijażu. To są wpisy z boków ginekologów by nie mieć przy sobie męża który jest niekorzystny przy nadaniu czy porodzie wyśmiewa ja się z obecności męża a głupie baby mu wierzą W USA, w UK i cywilizowanych krajach normą jest obecność przy badaniu i porodzie . dzięki obecności ukochanego przy poród ach i badaniach dodawał mi skrzydeł. Czułam się pewnie i bezpiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to spieprzaj do cywilizowanego kraju i daj kobietom spokojnie poczytać o pierwszych porodach!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile można pieprzyć w kółko o tym samym????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy trwal dluzej okolo szesc godzin ale dalo sie zniesc wszystko bo czas szybciej plyna gdyz rodzilam zawsze z mezem.Drugi byl troszke gorszy bo trafilismy nad ranem na chamski personel.Nie wyobrazam sobie by nie bylo meza traktowano by mnie jak szmate.A tak musieli robic dobra mine do zlej gry.Porodowki polskie to normalna porazka dlatego powinien byc ojciec dziecka by nas wspieral przy badaniach i porodzie.Mowiono o tym nawet z ministrem w telewizji i to ma byc norma dla polskich porodowek chamstwo i brak komfortu,dlatego nigdy bym nie rodzila sama bez meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×