Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość martusiatusia
Witam Kochane Dziewczynki:) Dzis dostaalm 3 @ po poroniemu:).Fakt przyszla mi za wczesnie o 4 dni,ale to nic strasznego wazne,ze jest.W srode ide na badania i usg tarczycy a w poniedzialek za tydzien do lekarza endykynologa i zobaczymy co powie...Mam nadzieje,ze wszysatko bedzie okey i od sierpnia chce sie zaczac starac o dzidziusia. Gratuluje tym kobietka ktorym sie udala i tym ktore juz maja swoje malenstwa przy sobie.Na nas tez przyjdzie pora kochane:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W czercu poroniłam w domu. Dwa dni trwała trauma. Bóle porodowe, potoki krwi. 01 lipca niestety wyłyzeczkowali mnie poniewaz pozostały resztki. Krwawiłam jeszcze kilka dni pózniej plamiłam i wszystko po przeszlo 2 tygodniach ucichło. Poszłam do lekarza, który zrobił usg i powedział, że jest ok i po ok. 28 dniach od zabiegu powinnam dostać miesiączkę. Niestety zgrzesyłam bardzo. Opamiętanie przyszło po fakcie. Potrzebowałam bliskości z mężem i stało się . Nie zabezpieczyliśmy się. Wspólrzyłam 23-07-2011. Wydawało mi się, że jeżeli była owulacja to pewnie gdzies ok. 14-17.07.2011. Przez moją pochopność teraz odchodzę od zmysłów czy nie zaszłam w ciążę. Jest za wcześnie, żeby coś stierdzić. Mam nadzieję, że pod koniec tygodnia abo w nastepnym tygodniu dostanę pierwzego okresu po zabiegu co nie wyklucza faktu, że już się nie mogę doczekac momentu kiedy znowu będę w ciąży. Pierwszą ciążę donosiłam do końca i mam 5-letnią córeczkę. Drugą do 12 tygodnia (rozwój dziecka zatrzymał się na etapie 8 tygodni). Teraz pragnę byc w trzeciej ciaży ale boję się, że gdyby okazało się, że znm dostala miesiączkę pierwszą zaszłam to ze strachu chyba osiwieję. Czy jest mozliwość donosić zdrową ciążę do końca? Pozdrawiam...dziewczynki, zanim coś zrobicie dwa nie ze cztery razy pomyslcie czy nie będzieice żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!Dawno nie pisałam bo szczerze mówiąc za dużo się działo i nie miałam do tego głowy!Gratuluje wszystkim przyszłym i obecnym mamusiom:D Po krótce przypomnę jak to było u mnie.Styczeń 2010 poroniłam a w lipcu 2010 dowiedziałam się że znowu się udało!Szczęście ogromne ale strach niewyobrażalny.Obecnie od marca jetem mamusią i piszę to po to żeby starające się dziewczyny podnieść na duchu że można donosić swoje dzieciątko i urodzić zdrowe.Nie obyło się bez strachu będąc już w ciąży bo byłam na podtrzymaniu ale teraz nie wyobrażam sobie życia bez mojej 4-miesięcznej córeczki:D Pozdrawiam i trzymam za Was wszystkie mocno kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbująca żyć dalej
cześć, poroniłam mojego Skarbka w 11tyg. Mieszkam za granicą.Pracuję fizycznie. Wiedziałam że jestem w ciąży, ale nie byłam u lekarza, bo czekałam na kartę ubezpieczenia. Jednak okazało się że to wszystko za późno.. To był koszmar... To jest koszmar.. Winię siebie... Mogłam mniej pracować... Mogłam coś zrobić... a zamiast radości i szczęścia.. krew...ból ... i widok martwego dzidziusia... potem szpital... nadzieja ze ktos tam rozmawia po angielsku... potem zabieg... powrót do domu... i ból... ból straty... mineły już 2,5 tyg... a ja nie wiem jak dalej żyć.. trzeba wrócić do życia.. do pracy... boję się.. boję się o siebie... boję się o mój związek.. wiem, że już nie bedzie tak jak przed tym wydarzeniem.... może ja się zmieniłam? może straciłam nadzieję? --------------------------------------------------------------------------------- Kruszynka +11tc http://wirtualnyznicz.pl/zapal.html?pid=1233894&ticaid=6cbc1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO próbująca żyć dalej; Witaj kochana ,wiem jak boli strata ...ale musisz żyć dalej,nie obwiniaj się .....Nie które kobiety leżą plackiem i też poronią ,na to niema wpływu. Ja 19 mieśięcy temu urodziłam córcie,ciąża super bez jednej tabletki ...pracowałam również fizycznie do 7 mieśiąca. Niedawno a dokładnie końcem lutego 2011 dowiedziałam się że jestem znowu w ciąży...duże zaskoczenie ale radość nie trwała długo 8 marca poroniłam ,chociaż nic nie robiłam bo nie pracuje.Serce rozdarło się na kawałki, ale muszę żyć dalej i pogodzić się z tym co się stało. .Dodam że ja też jestem za granicą z dala od bliskich.Pamiętaj to co sie stało nie jest twoją winą, po prostu tak miało być. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
Odebralam dzis wyniki i jestem zaniepokojona:(az plakac mi sie chce a juz taka bylam szczesliwa ze wszystko jest okey,ale szczescie nie trwalo dlugo:(. oto moje wyniki FT4 11.88 norma 8.00-17.00 TSH 4.38 norma 0,27-5,00 anty-TPO 256.20 norma 0.00-60.00 :(((((((( Prolaktyna 59.00 norma 1.3-25.00 :((((((( to mnie najbardziej martwi. W poniedzialek mam wizyte u endokrynologa zobaczymy co powie ale epwnie tez bede musiala sioe udac do ginekologa z ta prolaktyna. Prosze...moze ktoras z was wie cos wiecje na temat moich wynikow to prosze o napisanie:((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 36 tydzien
Martusiatatusia Ja choruje od 2 lat na niedoczynność tarczycy i jestem pod kontrola endokrynologa. 5 lata temu straciłam dzidzie z powodu antybiotyków (nie wiedziałam iż jestem w ciąży). Po odczekaniu 6 miesięcy zaczęłam się starać z mężem o kolejna ciąże i przez 2 lata nici. W końcu mój lekarz ginekolog stwierdził iż muszę zrobić badanie hormonu tarczycy. Po otrzymaniu wyników okazało się iż nie mogę zajść w ciąże z powodu niedoczynności tarczycy. Endokrynolog próbował unormować mój hormon TSH aczkolwiek nie mogliśmy dobrać odpowiedniej dawki leku. Dodam iż w prawym płacie tarczycy mam pustego torbiela o wielkości 3 cm. Hormon unormowaliśmy dopiero w grudniu 2010 roku i bez żadnych problemów zaszłam w ciąże. Podczas ciąży mój hormon także nie mieścił się w normie ale jak powiedział lekarz nie mam się czym martwic ponieważ to jest tylko niedobór pewnego składnika w organizmie. Dziwi mnie tylko to iż u ciebie stwierdzono poronienie z powodu problemów z tarczyca. Ja miałam i mam cały czas problem z tym hormonem, a jestem już w 36 tygodniu ciąży. Nie martw się id tylko skonsultuj to z endokrynologiem. Nie wiem czy ci pomogłam ale mam nadzieje ze tak. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszor75
martusiatusia Hej. Mialam tez za wysoka prolaktyne( chyba nawet identyczny wynik jak Twoj) Lekarz przepisal mi tabletki na obnizenie i po paru miesiacach (chyba trzech) wszystko bylo ok. Teraz jest w okolicach 7.0 Biore te tabletki do dzisiaj to juz jakies trzy lata. Wysoka prolaktyne latwo sie leczy. Dwa lata temu dowiedzialam sie, ze mam lekka niedoczynnosc tarczycy (TSH 4,18) Przez 10 miesiecy nie moglam jej wyregulowac lekami. Przechodzilam z niedoczynnosci w nadczynnosc i tak w kolko. Jak juz sie udalo to zaraz bylam w ciazy. Niestety stracilam ja i jeszcze jedna. Lekarz w klinice dal mi normy jakie powinny byc kiedy sie chce zajsc w ciaze TSH nie powinno przekraczac 2.5 Ja teraz trzymam w okolicach 1- 1.5 chociaz jak zaszlam w ciaze to mialam TSH 2.71 wiem bo to byl czas kiedy kontrolowalam tarczyce dosc czesto. Teraz robie to co 4 tygodnie. Napewno zajdziesz w ciaze jak tylko unormujesz hormony. Daj sobie troche czasu a wszystko bedzie dobrze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
Dziekuje Wam bardzo,troszeczke sie uspokoilam,ale ten strach jednak jest tam gdzies w srodku.pojde do lekarza i wszystkiego sie dowiem w poniedzialek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
36 tydzien Tak kochana ale ja zaszlam w ciaze nie wiedzac ze mam tarczyce,kazdy lekazr sie dziwil ze jak mi zrobili badania jak juz poronilam,ze takimi badaniami wogole zaszlam w ciaze.ja nie wiedzialm ze ma tarczyce nikt mi nie dal wczesniej na badania w tym kierunku a mialam takie objawy i chodzilam do lekarza gdyby nie strata dzidzi to nadal bym nie wiedziala.mozliwe tez ze mialam za duza prolaktyne i dlatego ale to tylko przypuszczenia bo gdy zaszlam w ciaze to na zadne badania mi nnie dali,mialam przyjsc za 2 tygmale juz nie doszlam,bo poronilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
myszor75 sa ta prolaktyna musze isc do gionekologa?myslalm ze moze endokrynolog mi cos da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszor75
Martusiatusia Nie wiem jak jest w Polsce ja mieszkam w Niemczech i tu to ginekolog sprawdza prolaktyne i przepisuje leki. Nawet TSH kontroluje u lekarza rodzinnego nie u endokrynologa. Prawde mowiac chyba tutaj nie ma takich lekarzy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 36 tydzien
Prolaktyne powinien unormować ci także endokrynolog także nie martw:) Co najmniej mój endokrynolog to robił:) A co do przyczyn poronienia to każdy lekarz mówi co innego poronienie mogło być samoczynne bardzo związane z hormonami itp. Ja ostatnio jak miałam problemy z nerkami to powiedzieli mi ze to przez ciąże (każdy doktor mówił ze macica się tak ułożyła i do tego dziecko przygniata mi moczowód). Ale żaden lekarz nie wpadł na pomysł wysłania mnie na posiew moczu. Jak się później okazało miałam bakterie w moczu która wyleczyłam antybiotykiem i problemy z nerkami ustąpiły. Dodam jeszcze iż leżałam 1 tydzień w szpitalu ze strasznym bólem tam podawano mi zastrzyki rozkurczowe i mówiono mi ze mam kamienie bądź piasek ale nie zrobili mi żadnych badań z tym związanych czyli np. USG nerek. Nie ma co sie martwic tylko porostu pilnować każdego lekarza aby zrobił dokładne badania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
Dziekuje bardzo za odpisanie:).Ja dzis udaje sie na 17.00 do endokrynologa i zobaczymy co mi powie.jesli bedzie potrzeba to jutro pojde do ginekologa,bo w srode wyjezdzam na tydzien czasu i nie wiem czy mozna z tym czekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
Witam No i jestem po wizycie u lekarza.Troche mnie uspokoil.Niestety zwiekszyl mi dawke hormonow i na prolaktyne tez mi dal tabletki,wiec nie mujsze isc do ginekologa.Za miesiac mam znow kontrole i powiedzial,ze jak wyniki obniza sie jeszcze to od pazdziernika bedzie mozna sie starac o dzidzie:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszor75 co u Ciebie? shaggy pech jak sie czujecie? u mnie 15 tydzien sie zaczal teraz wypatruje usg ktore powie jaka dzidzius ma plec dziewczyny wiecie moze czy duphaston jest lekiem refundowanym? slyszalam ze jest dosc drogi obecnie biore luteine (zapisal mi ja lekarz w szpitalu) ale moj gin powiedzial ze jej nie praktykuje poniewaz podraznia szyjke. Co o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszor75
olina83 Hej. U mnie bez zmian. Mam juz termin do kliniki i wszystkie papiery potrzebne tj. dokumentacje poronienia itd. W niedziele wyjezdzam na wakacje na dwa tygodnie a jak wroce to zaczynam zastrzyki. Nie chce sie dluzej stresowac tymi staraniami. Mam juz swoje lata i dlatego powinnam troche sobie pomoc. Moze przytrafia mi sie blizniaki albo trojaczki. Fajnie, ze u Ciebie wszystko ok. Dzidzius juz duzy ale ten czas szybko leci. Jak bedziesz wiedziala kto tam w brzuszku rosnie to daj znac koniecznie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pech :-)
Co u mnie? W niedzielę rozpoczęliśmy 17 tydzień, czuję się dobrze, rosnę i chyba zaczynam czuć moje maleństwo. W czwartek idę do lekarki i poproszę, by posłuchała jak tam serduszko mojego maleństwa. Już z początkiem 15 tygodnia czułam ruchy, raz bardzo wyraźnie i potem przez tydzień delikatne pływanie, ale ustało i była cisza. Strach powrócił. Wszyscy wkoło mnie uspokajają, że to jeszcze wcześnie, ale ja mam wrażenie, że w dwóch poprzednich ciążach czułam ruchy wcześnie. Ale tak to jest każda ciąża inna. Mam nadzieję, że teraz to już nie fałszywy alarm i będę mogła się cieszyć na dobre. A duphaston przestałam brać 2 tygodnie temu, brałam od początku i płaciłam około 30 zł. Luteine brałam w styczniu i czułam jakby parzenie i suchość. Teraz byłam spokojniejsza biorąc duphaston. Shaggy też myślałam o Tobie, co tam u Was? Pozdrawiam i jestem z Wami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wam, zaczyna się dopiero 10 tydzień...tak wolno leci...czy tylko u mnie czy Wasze ciąże też tak wolno "mijają". Niby tylko 3 tygodnie do usg przed którym będę się okropnie bać a tak naprawdę AŻ 3 tygodnie! Wiecie może w którym tygodniu najlepiej zrobić sobie usg 4d?? Czy 13 tydzień to nie za wcześnie?? Pozdrawiam. klaudia_p co tam u Ciebie?? Jak się czujesz?? Który już tydzień??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oolllaa1981 u mnie połowa 33tygodnia czuję się wielka choć przytyłam tylko 8kg póki co :) torba do szpitala już spakowana bo przy pierwszej ciąży miałam problemy i urodziłam córkę w 35tygodniu Fajnie że u Ciebie też wszystko dobrze :) olina83 duphaston nie jest refundowany jest na receptę ale kosztuje około 30zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-de
Opowiem Wam o moim przypadku. W ciąże zaszłąm szybko po ślubie. Zaskoczyła nas ta wiadomość ale i bardzo uradowała. Cieszyliśmy się jak głupi. PIerwsze wizyty u lekarzy, pierwsze USG - wszystko OK, ciąża pięknie się rozwija, wyniki moje w normie. Gdy widzieliśmy piwerwszy zapis USG to płakałam ze szczęścia widząc jak bije seruszko naszego maleńśtwa. Kolejną witytę u gina miałam w 9 tygodniu ciąży. Z kolejnymi dobrymi wynikami w ręku poszłam na tą wizytę. Jednak przed samym wejściem do gabinetu oszłam do WC i na papierze zauważyłam dosłonie kilka kropel żywej krwi! Panika! Weszłąm do lekarza, wsiadłam na fotel i mnie zbadał. POwiedział, że jak na 9 tydz ciąży macica ma wielkośc taką jaka powinna być, że dużo dziewczyn krwawi i plami w ciąży i żebym sie nie stresowała na zapas ale dał mi skierowanie do szpitala. DO szpitala poszłam w Piątek - nasepnego dnia po wizycie. Od tamtej pory nie krwawiłam. Czułam się dobrze. Czasem lekko kłuł mnie brzuch po prawej lub po lewej stronie na samym dole. Lekarz, który mnie przyjmował powiedział, że to oznaka, że macica się rozciąga. W szpitalu byłam o 8. Na oddział patologii trafiłam o 11 i do godziny 14:30 siedziałąm na zydelku, skulona w kącie korytarza czekając aż się ktoś mną zajmie. Następnie trafiłam na korytarz!! KOszmar! Leżałam tak na tym korytarzy 3 dni. W sb miałam pobraną tylko krew do badania i żadnego zainteresowania. W poniedziałek na obchodzie powiedzialam lekarzowi, ze nie mogę się doczekać na USG bo obawiam się czy wszystko jest ok. W końcu łaskawie wzięli mnie na to USG... Usłyszałąm wyrok, dramat, tragedię! Dzicko nie żyje! Z wielkości dziecka wynikało, że jest rozwinięte na 9 tydzień. A ja byłam w 9 tygodniu! BYć może trafiłąm do szpitala jeszcze z żywą ciążą!!! Wróciłam na swoje łóżko na korytarzu. Wyłam. Wpadłam w szał. Panikę. POza tym, że przeżywałam tragędię to jeszcze byłam wystawiona na widok publiczny. Chodziły koło mnie szczęsliwe mamy z dziciaczkami opuszczające oddział położniczy, matki z wielkimi brzuchami, goście pacjentek oraz cały personel. Jak na dworcu centralnym. Czułam się tak upokorzona!!!! Dostałam od razu tabletkę na poronienie. Jednak moja szyjka nie chciała się rozszeżyć. W końcu po wielkeij awanturze przenieśli mnie na salę. Leżałam nadal na patologii ciązy z dziewczynami, które co chwilę miały robione KTG a ja leżałam z martwą moją dzidzią i wyłąm. Następnego dnia miałam łyżeczkowanie. I znowu trafiłam na ten sam oddział. Ja myślę, że tylko w POlsce możłiwe są takie jaja!!! O psychikę kobiety nikt nie zadba. Psycholog??? Jaki psycholog?!!?!?!?!? Od zbaiegu minęły 2 dni a ja nie potrafię się opanować. Ryczę, wyję, nie potrafię się z tym pogodzić... Jest mi okropnie smutno. Tłumaczę sobie tą sytuację. Wiem, że czas leczy rany... Czekam... Dziewczyny! Pozdrawiam Was serdecznie! Zawsze w "kupie raźniej". Czekam te 3 długie miesiące i wezmę się do roboty. Chociaż wiem, że nigdy już nic nie będzie takie same...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
e-de BARDZO MI PRZYKRO,WIEM CO CZUJESZ.POPIERAM TWOJE STWIERDZENIE TO JEST POLSKA,WIELKA BEZNADZIEJNA POLSKA!!!! Mi juz minal 1 sierpnia 4 miesiac po po pronieniu i powiem Ci,ze gdyby nie moj maz i bliscy ktorzy mi duza tlumaczyli i tlumacza do tej pory to by byl;o krucho.Moje szczescie trwalo tylko 2 tygodnie od dowiedzenia sie o ciazy.Tlumacze sobie,ze takie jest zycie i tak mialo byc,ale w glebi duszy cierpie bardzo,bo jak pomysle,ze bylabym juz w 6 miesiacu ciazy to lzy mi same leca z oczu...A co to bedzie w listopadzie,bo w tym miesiacu mialabym rodzic...mam nadzieje,ze do listopada bede w ciazy,chcialabym bardzo,ale jak bedzie to czas pokaze. Okazalo sie ze mam niedoczynnosc tarczycy i moje wyniki jeszcze nier sa takie jak powinny byc,wiec czekam do 5 wrzesnia do kolejnych badan i kolejnych wynikow. NIGDY NIE ZAPOMNIMY O TYCH MALENSTWACH KTORE STRACILISMY,ZAWSZE PRZYNAJMIEJ JA B EDE MYSLALA JAK BY TO BYLO ITD ZE BY MIALA TYLE I TYLE LATEK...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martusiatusia Czy staracie się o dzidziusia?? Ja poroniłam w 13 tyg. ciąży. Termin porodu miałam na 1.06.2011 r. Było ciężko, ale.... Po kilku tygodniach okazało się, że jestem w ciąży i najprawdopodobniej zaszłam w nią właśnie 1.06...Może to prezent...Nie wiem...ale szczęście jest ogromne.... Pozdrawiam Was Wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
oolllaa1981 No to moje gratulacje:)ciesze sie razem z wami:).Jak narazie specjalnie nie stramy sie poniewaz nie mam jeszcze za dobrych wynikow.Lekarz powiedzial,ze jak we wrzesnniu bedzie wszystko okey to od pazdziernika mozna bedzie sie starac:). Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny no niestety nie mam dobrych waidomości nie ma nas zostałam sama Niesety na poczatku 15 tyg odeszły mi wody ( zupełnie tak samo jak w pierwszej ciąży) z tą różnica ze maluszek żył jeszcze 11 dni dopiero poźniej był zabieg i po 2 tyg lezenia w szpitalu wróciłam do domu. Teraz przed nami pochówek. Wiecie nie myslałam ze tyle teraz latania przez zmiane prawa. ledwo przyszłam do domu a tu juz do męża dzwonili ze mam przyjechac po wypis maluszka i jechac do urzedu stanu cywilnego zarejestrowac i wyrejestrować maluszka. Musiałam wybrac imię -Krystian- bo było potrzebne do aktu urodzenia. Teraz czekamy za telefonem bo po 3 tyg synek wróci z badań histopatologicznych i bedzie go trzeba pochowac Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie które oczekuja maluszka i za te które sie o niego staraja. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
Shagyy BARDZO MI PRZYKRO-NAPRAWDE!!!LACZE SIE Z TO BA W BOLU I CIERPIENIU,BO PEWNIE TERAZ TAK SIE CZUJESZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-de
Przykro mi bardzo ... Ciężko znajdować słowa pocieszenia w takim momencie! Dziewczyny - czy po zabiegu łyżeczkowania też pojawiały się wam dni bardziej i mniej obfite w krwawienie? Ja dziś się przeraziłam bo "wyleciało" ze mnie duża ilość galaretkowatej substancji. Dosłownie jak dżem. Wcześniej miałam tylko delikatne krwawienie a jestem 3 dzień po zabiegu. Mojego lekarza nie ma i nie mam kogo zapytać. Podzielcie się swoimi opiniami na ten temat. Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pech :-)
Shagyy kochana strasznie mi przykro, tak czekałam na wieści od Ciebie, ale takich się ie spodziewałam :-( Przytulam Cię mocno i płaczę z Tobą. Pamiętam w modlitwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pech uwierz mi ze to były najgorsze 2 tyg mojego zycia to czekanie az serduszko przestanie bic no poprostu masakra. Dziękuje tylko ze mąz był i jest przy mnie bo inaczej zle by było z moja psychika Pozdrawiam buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×