Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

paaatiii87 ja to samo...2x tylko lekko zwymiotowałam i miałam lekkie mdłosci, ale czulam sie rewelacynie. I tez mialam przeczucie, ze ciaza nie rozwija sie prawidlowo, ale moj M mowil, ze mam sie nei nakrecac, ze wszystko jest dobrze itp. Jednak kobieta jak ma przeczucie to ma! ;) u mnie 1 sygnalem ze ciaza obumarla byl fakt, ze piwo zaczelo mi spowrotem pachniec, bo jak zaciazylam nie moglam nawet go wachac ... ale nic kochana, licze na to ze pod koniec 2013 pojedziemy na porodowke a nie na poroniowke ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J55j555
Witam kobietki:-) nic ostatnio sie nie odzywam bo nie mam czasu za co przepraszam ale moj maly ma powiklania po grypie od wigili jezdzimy po lekarzach katar zostal mu na oskrzelach ma taka sapke oskrzelowa:-(ma 5 razy dziennie inhalacje 2 razy pielegniarka przyjezdza robi mu zastrzyki jutro jade z nim do kontroli jak nic sie nie poprawilo to idziemy do szpitala:-( pozdrowienia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ŻAsiu ja wizytę miałam 27 grudnia, malutka ma już 2kg 300g i lekarz mwił, że będzie drobna po mamusi :-) . Nie mogłam się na nią napatrzeć takie minki robiła. Jutro zaczynam 36 tydzień i ginekolog mówił, że już bezpiecznie bym mogła rodzić, bo mała jest donoszona, ale i tak wydaje mi się, że urodzę też w terminie. Święta mineły mi dobrze, mimo tego, że bez słodkości :( . Z tatusiem małej w miare jest dobrze, spędzamy razem sylwestra. Bardzo się stara o nas. Następną wizytę mam 17 stycznia :-) . A jak u Ciebie? Jeszcze troszkę i się nam tu też rozpadniesz :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CudnaOla ja nawet mdlosci nie mialam... jedyny objaw to bolace piersi i tak jak mowisz, pare dni przed poronieniem przestaly bolec... a poza tym zero objawowo ciazy, tak jak i zero ostrzezen co do poronienia... wszystko dzialo sie pomiedzy 22 a 7. My z narzeczonym sie smiejemy, ze mamy niecale 3 miesiace na ciezka i przyjemna prace;D zebym sie zmiescila w 2013 :D ciezko nie myslec o straconym Maluszku, tym bardziej, ze 3 dni wczesniej widzialam jego ruchy na usg i to juz byl 12 tydzien wedlug usg ( a 14 wg miesiaczki), ale mysl, ze jest szansa na to, ze bedzie sie mialo jeszcze To Szczescie troszke pomaga zalagodzic ten bol. Ja juz godzine po poronieniu czulam straszna potrzebe bycia znowu w ciazy i juz pytalam lekarza kiedy moge zaczac starania. Od razu dal mi zielone swiatelko i smial sie z narzeczonego, ze teraz bedzie mial przekichane, ze sporo pracy go czeka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
J55j555 Bidulko nasza... :( A już myślałam, że uporaliście się z chorobą Wiktorka. Ale mam nadzieję, że jutro kontrola będzie ok i obejdzie się bez szpitala. Odezwij się Kochana jak będziesz mogła co powiedział lekarz na kontroli. X Madzia no ja się "rozpadnę" najpierw a Ty zaraz po mnie :P Ja wczoraj zaczęłam 38tc, i wczoraj też miałam wizytę. Ja będę mieć trochę ciężej niż Ty, bo Fifi ma już 3500g, więc ok 3800-4000g się urodzi, no ale ja drobna nie jestem i to pewnie dlatego ;) Lekarz powiedział, że spokojnie sobie poradzę, no to nie mam wyjścia. Nie ja pierwsza i nie ostatnia :P A ogólnie jak się czujesz? Bo ja oprócz drętwienia prawej ręki i palców, no i nieszczęsnych obrzęków to wogóle nie czuję się jakbym w ciąży była... Masz już wszystko pokupione? Czego jeszcze Ci brakuje? Ja do szpitala mam wszystko. I w poniedziałek chyba będę wózek zamawiać :) X Dziewczyny jeśli chodzi o objawy ciąży czy też poronienia to ja w pierwszej ciąży wymiotowałam jak szalona. I to nie tylko rano, ale cały dzień. Testy wychodziły negatywne więc myślałam, że złapałam grypę jelitową... Dopiero chyba po ok 2tyg od wymiotów wyszedł test pozytywny. I nawet jak już plamiłam to i tak wymioty mi się utrzymywały. Więc oprócz plamienia nie miałam kompletnie żadnych objawów, że coś jest nie tak. Brzuch nie bolał, nic się nie działo. Nawet po zabiegu jak byłam to jeszcze w domu parę dni wymiotowałam... A w tej ciąży to na palcach jednej ręki policzyłabym ile razy wymiotowałam lub miałam mdłości. Czułam się rewelacyjnie. Jedynie ok 5-6miesiąca zaczęły się bóle kręgosłupa, i w 8 bóle podbrzusza i spojenia łonowego, że chodzić nie mogłam. Ale teraz znowu czuje się super, gdyby nie obrzęki i ręka. Więc tymi objawami też nie ma się tak co do końca sugerować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, tak... kazdy organizm jest inny i kazda ciaza jest inna... nawet polozna mi mowila, ze mam sie cieszyc, ze sie nie mecze, ja po prostu mialam jakies takie zle przeczucia od poczatku... ciesze sie, ze Ci sie udalo, tak samo jak innym dziewczynom tutaj, bo to dodaje nam pozytywnego myslenia, dzieki Wam nadzieja do mnie powrocila ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paaatiii87 a Ty poroniłas naturalnie, czy mialas zabieg wylyzeczkowania? U mnie jutro minie tydzien, ale zaczynam tez czuc sie super, tzn gdyby nie plamienia to juz bym chciala poprzytulac sie z mezem - tak mi hormony buzuja ;) a co do objaw ciazowych to tez, 1 bolesnosc piersi, 2 pilam duzooo wody, 3 podbrzusze bolalo mnie jak przy @, ale przez okolo tygodnia, ale to byl inny bol, 4 spalam dluugoo...a poza tym nic wiecej...ohhh jak ja bym chciala zeby byl juz kwiecien i moze uda sie zobaczyc juz II kreseczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane,ja w ciąży z Wiki nie miałam żadnych objawów.Gdyby nie fakt,że się staraliśmy z M to chyba nie wiedzialabym że jestem w ciąży.W grudniu zrobilam test po 2 cyklach starań i wyszedł pozytywny.O tym fakcie wiedzieliśmy tylko my i moja mama.Potem 5.01. mieliśmy ślub a tydzień po wizyta u ginka.Jak już miałam pewność że to ciąża poinformowaliśmy tesciowa,która była w dużym szoku jak to się mogło stać.Ona jest starej daty i nie mogła wyobrazić sobie że my z M przytulalismy się przed ślubem.Nie chciała wierzyć.Tylko mój kochany teść zawsze był ze mną.Teściowa dopiero uwierzyła jak mi brzusio rósł.Tym razem to można powiedzieć że była kontrolowana wpadka.Jakoś tyle lat żadne z nas nic nie mówiło o kolejnym dziecku.Nie zabezpieczalismy się.Ale kiedy zrobiłam test to byliśmy w szoku a potem szczęśliwi że Wiki będzie miala rodzeństwo.Martwilo mnie tylko że taka duża różnica między nimi.Znajomi mówili że to dar od Boga,że damy radę,przecież obydwoje pracujemy,mamy gdzie mieszkać,bez niczyjej łaski.Bo gdy bylysmy miesiąc po ślubie mój M wyjechał do Niemiec służbowo,i wracał co 4 tyg.na sobotę i niedzielę a ja wtedy mieszkalam z tesciami.Okropne czasy zero prywatności.Gdy M zjechał na stale to było w przed dzień porodu.W swoje urodzinki.A moja Wiki urodziła się nastepnego dnia,czyli są dzień po dniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w tej ciąży o ile można tak mówić bo miałam pusty pecherzyk to tak samo zero objawów tylko @ mi się spoznial.Ale od samego początku wiedziałam że coś nie tak.Nawet mówiłam to mojej najbliższej koleżance.To było zupełnie coś innego.Gdy mówię że czułam że będzie źle to rodzina męża oczywiście bez tescia mówi że teraz tak mówię po tragedii ale to nie prawda.A moja Wiki często przychodzi i pyta czy będzie miala jeszcze rodzeństwo?Jest już duża,wiele rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry moje kochane! Asiu, doskonale wiem co czujesz, ja miałam podobnie! Gdziekolwiek się nie ruszyłam pytano mnie"jeszcze chodzisz"? kurcze, nawet do sklepów bałam się chodzić bo mnie te pytania irytowały. Telefony od rodziny z pytaniem "czy coś mnie już bierze"-pewnie jasna cholera :) Dlatego Cię rozumiem Asiu, Tobie teraz się to dłuży i chciałabyś być już po, a te pytania irytują :) Cieszę się, że u lekarza wszystko dobrze, Fifi to duży facet. Nie wiem jak po naturalnym porodzie, ale cesarka naprawdę nie jest fajna. Dochodzi się do siebie długo, Maluszka nie masz od razu przy sobie, później wszystko robi się wolniej i z bólami, bo trzeba uważać na ranę, także cieszę się, że najprawdopodobniej urodzisz naturalnie :) Jednak mimo wszystko nawet cesarkę da się znieść i każdy ból jest do pokonania, wiedząc że NARESZCIE ma się swój upragniony Skarb i dla niego ma się motywację, by szybciej do siebie dojść :* 9_Mama Aniołka strasznie mi przykro że miałaś tak okropne Święta, tym bardziej, że nie spędziłaś ich ze swoim M. Jesteś pewna, że nie uda Wam się spędzić Sylwestra razem? Może udałoby się coś wykombinować mimo choroby? 9 TYGODNI najważniejsze, że wszystko ze zdrówkiem dobrze, teraz pozostaje tylko cierpliwie czekać na Fasolkę :) martusiatusia tak się cieszę Kochana! GRATULUJĘ! aż się popłakałam :* Lenko, u mnie tak sobie. Miałam gorsze, psychiczne chwile gdy ciągle płakałam i czułam się złą Mamą, bo dokarmiam Natalkę sztucznie, miałam wrażenie, że wszystko robię zbyt wolno, etc.teraz jest trochę lepiej. Była wczoraj u nas położna. Powiedziała, że Natalka od szpitala dostaje butelkę i woli ją od piersi, to często się zdarza, mam odciągać pokarm i dawać jej w butelce. Niestety zanika, moje piersi są miękkie. Cała reszta wizyty minęła dobrze, ale i tak sztuczne karmienie mnie dobija. Lenko, domyślam się jak tęsknisz za krajem, pewnie tak szybko do nas nie przylecisz? jeśli chodzi o alkohol, to mam podobnie! Dla mnie On mógłby w ogóle nie istnieć, a pijanych mężczyzn unikam jak ognia, w prawdzie gdy mój Mąż sobie wypije jest łagodny jak baranek, ale i tak nie lubię. Buziaki dla Ciebie i Zosieńki :* ilus2710 jak przeziębienie? Mam nadzieję, że mija? Doris27 to prawda, mimo zmęczenia i płaczków które mnie dopadły oszalałam na punkcie Natalki. Cały czas bym ją tuliła i całowała. uwielbiam gdy się uśmiecha. Jest moim największym szczęściem i Kocham ją bezgranicznie! Cieszę się, że Maleństwo tak ślicznie rośnie, to już 15 tydzień?! Podejdź sobie do dermatologa, choć to pewnie nic takiego, może uczulenie na coś? Całuję Ciebie i Maleństwo,które pewnie siedzi sobie teraz po turecku :) sylwucha89 przykro mi, że czekanie na wyniki odwlekło się w czasie. Trzymam mocno kciuki by było wszystko dobrze! now898 każdej z Was serdecznie życzę tego by za rok Święta były szczęśliwe i albo w dwupaku, albo już tuląc maleństwa :* Jesteście bardzo dzielne kochane!:* CudnaOlu strasznie mi przykro, że znowu los sprawia, że kolejna Aniołkowa Mama musi do nas dołączyć. Odnośnie konfliktu krwi po poronieniu nie pomogę Ci, bo się na tym nie znam, może najlepiej będzie porozmawiać ze swoim lekarzem? On najlepiej będzie wiedział jak Ci pomóc i kiedy można zacząć się starać. Jeśli tylko będziesz miała ochotę pisz do nas jak najczęściej. Beatko, wielkie buziaki dla Ciebie i Frania :* WaitingForAMiracle WSPANIALE! tak mocno trzymam kciuki, by ta bladziusieńka II kreseczka okazała się prawdą! Koniecznie napisz co dalej u Ciebie się dzieje. Może pójdź na betę? Milenko, no to swoje przeszłaś z porodem, jednak najważniejsze że jesteście już we Trójkę w domku! :* Myszorku, powodzenia w Austrii, wrócisz na pewno w jednym kawałku :) Cieszę się, że z pieskiem już lepiej. Buziaki e-de cieszę się, że dostałaś zielone światełko, odnośnie tego sterydu Ci niestety nie pomogę, ale może warto zaufać lekarzowi? Hanakali nadal psychicznie źle się czujesz? proszę pisz do nas jak najczęściej może z nami będzie Ci łatwiej wyrzucić wszystko z siebie mycha1977 faktycznie trochę dziwne, ze lekarz nie zlecił Ci żadnych badań, może czeka na ciążę i wówczas to zrobi? Odczekasz trzy cykle i następnym razem zapewne się uda :) Mar94 bardzo mi przykro, że do nas dołączyłaś. Widzę, że mimo młodego wieku jesteś bardzo dojrzałą i mądrą kobietą i tym bardziej mi przykro, że zostałaś Aniołkową Mamą. Każda z nas tutaj przeżyła to co Ty, więc doskonale Cię rozumiemy. Przykro mi, że nie miałaś oparcia w rodzicach, ani że nie okazują Ci go do teraz. To nie ma znaczenia ile się ma lat i czy ciąża była zaplanowana. Straciłaś DZIECKO, a to najgorsze co może nas spotkać w życiu. Twoja siostra widzę, że mimo dorosłego wieku, rozumem nie grzeszy! Dziecko nie niszczy życia i szkoda, że wiekowo tak dorosła osoba tego nie rozumie! Mam nadzieję, że otrzymujesz od chłopaka dużo ciepła i Miłości, bo będzie Ci bardzo potrzebne! Pamiętaj, że zawsze możesz do nas napisać, niestety nikt lepiej nie zrozumie Aniołkowej Mamy niż...Aniołkowe Mamy. Pozdrawiam Cię serdecznie pestka2212 gratuluję tych 5mm Szczęścia :) Olu co u Ciebie? Anemia minęła? jak się ma Dawidek? Buziaczki dla Was J55j555 jak tam po Świętach? Jak Wiktorek? Asmanko, Dorciu, Madziu, Aniołku, Qociakwawa i reszta dziewczynek odezwijcie się do nas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karola2812 tak to z tymi teściowymi jest hihih ;) ja Wam powiem, że jak przyjechałam do szpitala, to mojego maleństwa już nie bylo :( zarodek albo zostal wydalony wraz z plamieniami, albo sie wchlonal...i w szoku bylam, ze wzieli jajko plodowe do analizy, bo myslalam, ze na tak wczesnym etapie tego nie zrobia...ale jak obudzilam sie po narkozie, to widzialam je w probce :( a pozniej 3x pytalam pielegniarki czy na pewno dali je do analizy ;) aaa kochane moje, dostalam od lekarza skierownie na wiele badan, zeby wykluczyc ewentualnie, co bylo przyczyna poronienia, kiedy najlepiej je zrobic? po pierwszej @? bo hormon ciazowy pewnie sie utrzymuje, prawda? Motylek1985Mlyneczka dziekuje Ci za slowa otuchy :) masz racje, co do konfliktu zapytam lekarza :)) ale naprawde dzieki Wam mam sily aby starac sie o mojego cudka ponownie :* dziekuje Wam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar94
Cześć Aniołkowe mamy,i te szczęśliwe też :) co u Was ? jak mija sobota? ....ja sobie własnie siedzę i rozmyslam nad wszystkim,do tego dochodzą jeszcze sprawy z wypadku...zastanawiam się czy te poronienie było z jakiegos powodu,ze stresu,a może coś mi jest.... dzieki za dobre słowa,duuuużo mi to daje,bardzo się cieszę ze mogę tu z Wami być kochane,że nie jestem dla was gówniarą.Chociaż jestem młoda,ale czuję to że poradziła bym sobie z maleństwem,wkońcu wiem ze mam wsparcie w chlopaku,bo bez jego pomocy to było by wtedy ciężko.Tłumaczę sobie teraz ze mam jeszcze na to czas,bo jest szkoła,zmuszam sie do tego aby przełożyc ciążę i skonczyć naukę,ale tą myśl przerasta inna że bardzo bym chciała JUŻ !. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylku nie myśl, że jesteś złą matką, bo dla swojego dziecka jesteś zawsze Najlepszą Mamą na Świecie :) To, że z pokarmem masz problem to nie świadczy o tym, że jesteś zła. Jedne mają go aż pod dostatkiem, że kolejne 5 dzieci by wykarmiły, a inne nie mają wcale. I niestety nie ma na to cudownego sposobu. Jeśli jednak tak bardzo się tym martwisz to może wybierz się do najbliższej przychodni przyszpitalnej, gdzie są poradnie laktacyjne i tam uzyskasz potrzebną Ci pomoc. Pani powie jak karmić, jak zrobić, żeby jednak tej laktacji nie stracić. Ale pamiętaj, że najważniejsza jest jak zwykle nasza psychika. Jeśli my się martwimy, denerwujemy to niestety potem tak się może dziać. Położna na szkole rodzenia nam mówiła, że to jest bardzo trudna nauka, ale jeśli "załapiemy" o co chodzi to potem nie będziemy mieć żadnych problemów. Pamiętam tak jak Ci pisałam wcześniej, że po CC jest ciężej z laktacją, ale żeby najpierw przystawiać Maluszka do piersi, żeby ssaniem pobudzić gruczoły mleczne do pracy, a dopiero potem karmić butelką. Nic się nie martw Kochana:) Tak czy siak jesteś najlepszą mamą :) 😘 X CudnaOla tak hormon jeszcze jakiś czas się utrzymuje, ale ile to nie wiem. X Mar94 jeśli chcesz skończyć szkołę to wstrzymajcie się jeszcze. Ale pamiętaj, że w życiu jest tak, że obojętnie jakby nie było to zawsze sobie damy jakoś radę :) Tym bardziej, że masz pomoc narzeczonego a to już większa połowa sukcesu :) Kiedy kończysz szkołę? Teraz w maju masz maturę? Jeśli tak to jeszcze 5 miesięcy, więc wytrzymasz, a po maturze możecie już przytulać się do woli :) Będziesz mieć cel, do którego będziesz dążyć i się uda :) Zobaczysz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana,spokojnie.Teraz daj sobie czas na odpoczynek,na dojście do siebie-twój organizm tego najbardziej potrzebuje.Z czasem z nami będzie ci łatwiej.A i przyjdzie czas na Ciebie.Nawet nie bedziesz wiedziała kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar94
nie dziewczyny,ja po wypadku z chłopakiem miałam długi okres czasu leczenia byłam wtedy w 2 klasie technikum,wszystko fajnie sie układało,doznałam urazu kręgosłupa, wybite zęby itd nie byłam w stanie uczęszczać do szkoły :( no i ludzie w szkole tego nie zrozumieli,więc porostu mnie uwalili:(bez serca ! musiałam zostawic 2 lata technikum i zaczełam od nowa zawodówke....teraz dopiero 1 półrocze a gdzie jeszcze następne +2 lata:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mar94 głowka do góry :) tak jak pisza dziewczyny wszystko sie ulozy :) A swoja droga i mi sie wszystko wali, wlasnie dowiedzialam sie ze z pracy chca mnie wyrzucic - smoczyca (zona szefa) jak sie dowiedziala, ze poronilam to stwierdzila ze nie zatrudni mnie ponownie, bo za pare mscy znowu bedziemy starac sie o malenstwo ... juz brzydko nie wyraze sie o niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar94
ciagle mam tro wszystko w głowie,bo ja w połowie poroniłam sama a reszte łyżeczkowali,te badania w tej krwi,ten ból,usypianie,czułam sie jak bym rodziła :( same wiecie jak to jest,obudziłam sie w szpitalu na łózku cała goła po wszystkim ,otworzyłam oczy ,widziałam płaczącego chłopaka ,który wszystko widział ,tak mi było go szkoda....nie umiem sobie poradzić z tą myślą ze tak szybko to sie stało i DLACZEGO? :(:( to jest okropne,odrazu kiedy o tym pomyślę serce mi wali i odrazu lecą łzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko jest.Bo jak się wali to na całej linii.Ale nie można się zalamywac,bo po burzy przychodzi słońce!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar94
CudnaOla -masakra jakieś,ludzie są jak zwierzęta,a nawet zwierzęta niekiedy są lepsze od ludzi,bardziej rozumieją.Co za kobieta,ale powiem ci ze ja na praktce tez nie mogłam sie przyznac bo by mnie wywalili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar94
i mam takie wkręty ze za kazdym razem od pory kiedy poroniłam ,to jeśli okres mi sie spóznia dla mnie to jest znak ze może coś będzie,nawet teraz przy plastrach,ale gdy dostaje jest wielkie rozczarowane,i dół na maxa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar94
dziewczyny czy na tej stronie można sie jakoś zalogować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz zmienić nastawienie,tok myślenia bo inaczej może być źle.Glowa do góry,będzie dobrze.Musi być.Póki co to tak jak piszesz skończ szkołę,znajdź pracę i ukladaj życie z narzeczonym.A potem bez nikogo decydujcie co dalej.Ja wiem że ciężko teraz o tym myśleć ale z dnia na dzień będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar94
wiem,postaram się,ale jeśli nawet w trakcie nauki zdecydujemy ze jednak chcemy to będzie !! myślę nad ta wyprowadzką baardzo powwaznie bo mam dosc napięcia w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt ze mną nie rozmawia na ten temat tylko chłopak,przykre to jest,u niego nikt nie wiedział tylko mama,ale mama sie nic nie pyta jego....wiec nie wiem co mam myślec,lubią mnie,tylko ze oni uważają ze ludzie z miasta są lepsi od tych którzy są ze wsi,bo ja mieszkam bardziej w centrum miasta a oni na takiej małej wsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mar94 potrzeba czasu...my się z tym godziny, o tym, ze nasze maleństwo obumarło dowiedzieliśmy się 08.12, więc mieliśmy czas żeby pogodzić się z jego stratą. Tak jak piszę karola, my też zadajemy sobie pytania Dlaczego? ale próbujemy myśleć o tym, że będzie dobrze...zobacz ile jest tu dziewczyn, które poroniły a teraz są na finiszu lub mają już cudowne maleństwa i ja biorę siły dzięki nim :) też dużo przepłakaliśmy, ale masz przy sobie chłopaka który Cię wspiera i to jest najważniejsze :) u mnie np nie chciałam by M byl przy poronieniu, wolałam mu tego oszczędzić. U mnie od łyżeczkowania minął zaledwie tydzień i płaczę wieczorami co ze mnie za kobieta, że nie mogę dać mojemu M dziecka, ale z drugiej strony wiem i wierze w to, że pozytywne myślenie to połowa sukcesu i tego chce się trzymać :) i wiem też że dzięki Waszemu wsparciu dam radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem jak to jest ,ale to nie nasza wina ze nie możemy dać swojemu chłopakowi dziecka,mnie bardzo długo to trzyma,w wigilię było równe 3 miesiace po zabiegu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×