Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

dentist27 dzieki hehe .. opierdziel sie przyda, ustawic mnie do pionu tez napewno ;D wczoraj mialam taki ciezki dzien po tym wszystkim, ale dzisiaj juz o tym nie mysle.. staram sie ... bo im wiecej bede myslala i sie zastanawiala nad powodami, to tym blizej bede psychiatryka .. dzieki;) Asiula szczerze gratuluje i ciesze sie razem z Toba, Tobie zycze szybkiego powrotu do zdrowia, duzo cierpliwosci i sil, a Maluchowi, aby zdrowy i duzy rosl ;) Buzial dla naszego Malego Szkraba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu gratulacje z glebi serduszka po paskudnych chwilach masz juz swojego synia!!!!Bardzo sie ciesze i zazdroszcze bo daleka droga przede mna i innymi dziewczynami..... Co do tych okien ... Zgadzam sie z Dentist bez dwoch zdan , dziewczyny nie popadajmy w paranoje. Moja ciotka bedac w ciazy blizniaczej pracowala przy wyrobie pustakow i urodzila dwoch zdrowych synow tylko ze 20 lat temu, a teraz mamay takie czasy stres chemia nie zdrowe odzywianie itd. Zwolnijmy troche tryb zycia i wsluchajmy sie w swoj e organizmy a te jak beda na tyle silne to zalapia w koncu i donosza nasze fasolinki do co najmniej 38 tygodnia. Dziewczyny prosze nie nakrecajmy sie tak na wzajem kazda z nas pragnie byc w zdrowej ciazy i dac nowe zycie ale rzucmy na luz....; Buziaki dziewczynki PS nie mozemy czuc sie winne za to co sie stalo to nie nasza wina to tylko lub az NATURA!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia, gratuluje z calego serducha kochana! Uchylają Filipka od cioci i czekamy na opowieść! Buziaki lecą prosto do was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena dziekuje ze pytasz 👄 juz lepiej goraczka przeszla kaszel juz lepszy pieczenie w klatce mniejsze takze idzie ku dobremu, mam lekkie bole podbrzusza i oczwiscie mam cykora ale do piatku postanowilam nie wchodzic z pod koldry i wykurowac sie do konca i jechac wtedy na bete zeby sprawdzic czy wszstko z fasolka ok a pozniej 16tego przed wizyta zrobic jeszcze raz zeby wiedziec na czym stoje :) mam nadzieje ze z fasolka wszystko ok maz twierdzi ze na pewno bo biore duphaston i luteine i jest tak zabezpieczona ze nie moze byc zle wiec staram sie byc dobrej mysli:) a co u ciebie kochana? 👄 Doris co u ciebie? jak sie czujecie? 👄 Dziewczynki wiem ze codziennie dziekuje za wasze wsparcie ale jestem wam tak wdzieczna ze nawet sobie tego nie wyobrazacie, tak wiele mi to pomaga dziekuje raz jeszcze 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie kobietki bardzo cieplutko. Gratuluję mamusiom, które niedawno urodziły swe kruszyny, gratuluję tym, które ujrzały dwie kreseczki i współczuję tym, które tak jak ja, straciły swe maleństwa. Troszkę się rozpiszę, ale już od dawna czytam to forum i zrozumiałam, że sama chciałabym się z wami podzielić moimi przeżyciami. Mam 23 lata. Byłam w delegacji, kiedy zaczęłam podejrzewać, że jestem w ciąży. Test zrobiłam 10 grudnia i zobaczyłam dwie kreski. Z początku byłam zszokowana, później płakałam z radości. Bałam się reakcji mojego chłopaka, bo nie planowaliśmy dziecka. Ale kiedy usłyszałam jego radość przez telefon - zrozumiałam, że musi być wszystko ok. Po powrocie do domu poszłam do lekarza. Było to 17 grudnia. Stwierdził ciążę, ale nie powiedział mi, ani który to tydzień, ani czy wszystko jest ok. Kazał brać Folik i przyjść 10 stycznia. Sama sobie wyliczyłam tygodnie - ostatnią miesiączkę miałam 28 października. Późno zaczęłam sobie zdawać sprawę, że mogę być w ciąży, bo miesiączkę zawsze miałam bardzo nieregularnie, poza tym miałam strasznie absorbującą pracę. 25 grudnia, w pierwszy dzień świąt powiedzieliśmy o wszystkim mojej rodzinie. Bałam się strasznie tego momentu, bo nie wiedziałam jak oni na to zareagują (nadal mieszkam z rodzicami). Ale ku mej radości wszyscy bardzo się ucieszyli. 26 grudnia, w drugi dzień świąt powiedzieliśmy rodzinie mojego chłopaka - jak oni się cieszyli!! Były łzy wzruszenia i radości. Z obu stron byłby to pierwszy wnuk/wnuczka. 27 grudnia zaczęłam odczuwać takie bóle jak przy miesiączce, tylko trochę mocniejsze. Po jakimś czasie poszłam do toalety i wyleciał mi krwisty skrzep. Od razu pojechaliśmy na izbę przyjęć, krew już leciała mi na całego. Od razu zaprowadzono mnie na ginekologię. Czekając na lekarza pielęgniarka kazała mi się rozebrać. Wtedy zobaczyłam na majtkach małą, galaretkowatą kulkę, może 1,5 cm srednicy. Musiałam wyrzucić to do kosza. Jak się później okazało było to moje maleństwo ;'( Trafiłam tam około 17, o 21 miałam zrobione łyżeczkowanie. Na drugi dzień dali mi zastrzyk na konflikt ( który dostaje każda kobieta po poronieniu) i wypuścili mnie do domu. Dziewczyny ja już 28 grudnia przestałam krwawić. Pytałam lekarza czy muszę jakoś się zabezpieczać przed kolejną ciążą, żeby mi się tam wszystko uleczyło. Powiedział, że nie, że to nie była jeszcze tak zaawansowana ciąża. powiedział, że organizm sam się ureguluje i bedzie wiedział kiedy przyjąć kolejną ciążę. I że może nawet lepiej dla mojej psychiki by postarać się jak najszybciej. Wiem, że wiele dziewczyn uzna to za mało odpowiedzialne i lekceważące ale już pierwszego stycznia, w noc sylwestrową kochaliśmy się z moim chłopakiem. oboje potrzebowaliśmy takiej właśnie bliskości by poczuć, że nadal wszystko będzie ok. Na początku lutego idę na wizytę do lekarza i na pewno będę chodzić do tego, który robił mi zabieg w szpitalu, a nie do tego który stwierdził mi ciążę. Od tamtego czasu dużo czytam na temat poronień, fora itp. To mi pomaga. Rozmawiałam nawet z kolezanką, że jej koleżanka nie zdążyła doczekać pierwszej @ po poronieniu i znowu zaszła i urodziła zdrową córeczkę. I nawet tu na forach czytalam o wielu takich przypadkach. Moim zdaniem takie przerwy o ktorych mówią lekarze, typu 3 lub 6 miesięcy (bo rok to już przesada) to tylko indywidualne podejście. Każda kobieta to inny organizm, mogły wystepowac jakies komplikacje które nie pozwalają na tak szybkie kolejne próby. Albo psychika sama blokuje to podejście. Ja fizycznie czuję się świetnie, a psychicznie trzymam się chyba tylko dzięki tej mysli, że możemy poczuć tą nadzieję już niedługo. Ważne było dla mnie wsparcie mojego ukochanego. Po tym wszystkim powiedzieliśmy sobie, ze nie będziemy się zabezpieczać przed kolejną ciążą, ale nie będziemy też specjalnie się starać. Będzie to będzie;)) Bo dziewczyny najwazniejsze jest pozytywne myślenie. Proszę was o wyrażenie swojego zdania na temat mojego podejścia i mojego przypadku i dzielcie się swoimi przeżyciami. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sitarowa89 jestesmy w tym samym wieku ja tez pierwszej ciazy nie planowalam w zasadzie tez sie przed nia nie bronilam wiedzialam ze z mazem nie zabezpieczam sie i tak na prawde to nawet wiedzialam kiedy bylo to nasze cudowne poczecie ale bylam tak zapracowana ze calkiem zapomnialam ze moge byc w ciazy i ze juz dawno powinnam miec miesiaczke, bardzo sie cieszylam z tej ciazy jednak zycie zweryfikowalo nasze szczescie, bardzo dlugo nie moglam sie pozabierac tak strasznie plakalam ze nie jestem w stanie tego opisac, okolo tydzien po zabiegu odezwalam sie na tym forum i to byla najlepsza decyzja jaka moglam podjac, poczytalam historie dziewczyn, kiedy potrzebowalam sie wyzalic to moglam zawsze tu napisac, i tak jest do tej pory, wszystkie dobre i zle wiadomosci przezywam jak historie kogos bliskiego z rodziny, to forum daje duzo wsparcia i nadziei :) mysle ze masz bardzo dobre podejscie mozna jedynie pozazdroscic, niestety kazdy ma inna psychike i jedni potrzebuja calego procesu zaloby inni zas sa tak silni jak ty i sa gotowi od razu na powrot do rzeczywistosci:) zalecenia lekarza wzgledem tego okresu od straty do kolejnego poczecia sa ksiazkowe ale zycie samo weryfikuje nasze plany jeden organizm potrzebuje nawet roku na pozbieranie sie i przyjecie kolejnego cudu inny potrzebuje jednego miesiaca nie jestesmy w stanie tego przewidziec, ale jesli myslisz tak jak piszesz o bezstresowych starankach to zycze powodzenia i owocnych zblizem z partnerem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eithned
Hej dziewczyny- 04.01.2013 poronilam samoistnie.Mam 34 lata I chcialam bardzo dzidziusia.Zaszlam w ciaze b.szybko- niestety w OK 4 tyg.dostalam ciezkiej anginy ropnej I wtedy zaczely sie plamienia.Na moje nieszczescie chyba mieszkam w UK a tu do ciazy maja dziwne podejscie! Pani Dr dala mi antybiotyk (na angine)I wyslala do szpitala na usg- potwierdzili ciaze 4,5 TYG ale kazali przyjechac za 10 dni zeby zobaczyc jak sie rozwija- o plamieniach powiedzieli ze sie zdarzaja ale nic nie moga zrobic.03.01.pojechalam na usg I okazalo sie ze wszystko rozwija sie dobrze- zarodek sie zagniezdzil ,pokazali nawet bijace serduszko - na pyt o plamienia-ta sama odpowiedz ze nie widza przyczyn I ze czasem sie zdarza.Kazali czekac do 10 tyg I umowic sie z polozna! Nie doczekalam- w piatek o 11 wieczorem dostalam mocnych boli I wszystko ze mnie wylecialo- w szpitalu dali mi jedynie paracetamol na bol- przyszedl lekarz po 3 godz I stiwerdzil ze teraz on nie moze nic stwierdzic I ze musze sie udac na USG,ktore mam jutro.Wi em ze poronilam - wiec jutro to pewnie jedynie potwierdze. Bardzo chcialabym sprovowac jeszcze raz- ale b.sie boje bo tutaj nikt mi nie da w razie czego lekow aby powstrzymac plamienia jezeli takie wystapia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane,dla nas wszystkich strata jest czymś trudnym.Chwile po poronieniu są ciężkie ale bardzo ważne jest wsparcie bliskich.Następne staranka są indywidualną sprawą każdej dziewczyny.Jedne potrzebują czasu a drugie są gotowe Odrazu.Nie ma reguły.Ja zaszlam w ciaze nieplanowana-mam 31 lat i 10 letnia córkę.Na początku byliśmy zszokowani,ale chwilę potem szczęście,planowaliśmy co i jak będzie.Niestety nie udało się.Płakałam jak szalona,lecz mój maz zaczął powtarzać, że będziemy starac się o nastepne.Te jego słowa trzymały mnie na duchu.Wiedziałam że jest ze mną.On to przeżył inaczej niż ja.Jak to facet był twardy,nie pokazywał emocji i dobrze,bo mi wtedy ciężko byłoby się pozbierać.To właśnie on i moja córeczka dają mi siłę każdego dnia.Od tego czasu świadomie nie zabezpieczamy się ale też nie robimy nic na siłę.Organizm będzie sam wiedzial.Teraz po 3 tyg od poronienia dostalam @ i czekam na magiczny dzień.Jestem już po wizycie kontrolnej i wiem,że oczyscilam się sama-mam po @ zielone światełko -także nie do końca trzeba czekac aż tyle czasu. Przykro mi,że dołączają nowe dziewczyny,ale takie niestety jest życie--czasem bardzo okrutne.Trzymajcie się cieplutko i wierzcie że będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sitarowa89 doskonale Cie rozumiem, mialam dokladnie takie same odczucia, zaraz po poronieniu bardzo chcialam juz miec w sobie Maluszka, tak sami z przytulankami, tez szybko poczulam na nie pootrzebe, bardzo potrzebowalam bliskosci i to nie takiej kontrolowanej, zabezpieczonej. Takze Cie rozumiem ;) eithned ufff wreszcie ktos z UK. Ja tez stracilam tutaj swoja Pocieche. I dokladnie rozumiem Twoje obawy, bo bardzo chce byc w kolejnej ciazy, ale tez bardzo sie boje, ze nikt mi nie pomoze w razie jakichs problemow. Zgadza sie, tutaj nie ratuja ciazy do konca 12 tygodnia, bo uwazaja, ze skoro natura eliminuje dzidziusia, to on i tak nie mial by szans na przezycie, jesli by sie urodzil, ale ... no jakos w Polsce sa w stanie uratowac i zadbac o zdrowie. Tutaj nawet nie masz co liczyc na jakies badanie po. Nie robia kobietom badan, dopiero po 3 poronieniu cos szukaja. i tak samo, mnie nawet nie "zaprosili" na wizyte kontrolna po poronieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eithned od razu sie poprawie, bo jakos glupio napisalam i nie chce zebys mnie zle zrozumiala co do tego "wreszcie", oczywiscie jest mi naprawde bardzo, bardzo przykro, ze musialas do nas dolaczyc, ale jest mi lzej ze jest tu ktos z UK, z kim bede mogla wymienic wiecej uwag co do tutejszego leczenia i czegos sie poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo mi przykro ze trafily do nas kolejne kobitki przytulam mocno sitarowa tak naprawde jak juz mowily dziewczyny starac sie trzeba wtedy kiedy uwaza sie za stosowne... poki organizm nie poradzi sobie z hormonkami to nowej fasolinki nie przyjmie... tylko pamietaj zeby sie nie przejmowac jak na razie nie bedzie sie udawalo... bo wiem ze czasem tak mimowolnie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc babeczki Ja juz niespie dlugo ale dopiro skonczylam sniadanko od rana pisze z Asia a wiec maly ma 3700 i 54cm jest slodki na zdjeciu taki sliczny maluszek chlop jak dab hihihi asia rodzila normalnie i z tego co zrozumialam bez znieczulenia na koncu przy blach partych aska wam opisze co ijak bo ja niechce czegos pokrecic :) Now ciesze sie ze czuesz sie juz troszke lepiej Nowe dziewczynki bardzo mi przykro ze musialyscie tu trafic trzymajcie sie Dla dwupaczkow i milusinskich moc caluskow 👄 Dla reszty dziewczynek sle wirtulane 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania s.
Beata usciskaj Asie od wszystkich aniolkowych mam, gratulacje slemy z calej Polski i nie tylko. Sitarowa widze ze tego samego dnia przechodzilysmy ten sam koszmar. Przykra data 27.12.2012r. Ja dzis mam kontrole, pewnie dowiem sie jakie badania porobic. No i dziewczynki malinki jak dzis gin powie ze wszystko oki to wieczorkiem przytulanki z moim Dareczkiem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania s-to po wizycie daj koniecznie znac co ci gin powiedział!A ja się.mecze z @.Jenki tylko jak dlugo potrwa?No a potem już legalnie zielone światełko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mycha Kochana w temacie immunologii Ci nie pomoge, nie robilam, moze pamietasz moja walke o skierowanie z moim ginekologiem dupkiem? U mnie stwierdzono nieprawidlowy kariotyp, wiec ginekolog stwierdzil, ze to byla napewno przyczyna strat chociaz sam genetyk mowil, ze nie ma pewnosci. U mnie z tymi badaniami jest troche inaczej, duzo robilam u hematologa np: faktor V leiden mutation, Mutacja protrombiny, przeciwciala antykardiolipinowe AK IgG i IgM, fibrynogen, jakies faktory od II do XII, antygeny, dimery, bialka C i S i wiele wiele innych...jest tego cala strona. Wszystkie wyniki wyszly super natomiast na dole pisze, ze mam brac profilaktycznie aspiryne 100 raz dziennie i jak zajde w kolejna ciaze mam przyjechac powtorzyc badania. Ostatnio nie zdazylam bo zanim zrobilam termin to moja ciaza sie skonczyla:( Dostalam z kliniki immunologii probowki i caly sprzet potrzebny do badan dla mnie i meza wiec wnioskuje z tego, ze badaja przeciwciala na partnera. W internecie znalazlam co powinno sie zrobic po poronieniach: Zespol antyfosfolipidowy, ANA - Przeciwciala Przeciwjadrowe, ASA - Przeciwciala przeciwplemnikowe, NK - Natural killers, HLA - podobienstwo tkankowe rodzicow, ocena antygenów HLA klasy I i II u obojga partnerów, ACA - (przeciwciała antykardiolipidowe), ATA - (przeciwciała przeciwtarczycowe), AOA - (przeciwciała przeciwjajnikowe), APA - (przeciwciała przeciwko łożysku), ALA - (przeciwciała przeciwko komórkom Leydiga), LCT - (przeciwciała limfocytotoksyczne). Moze jeszcze popatrz w internecie. Martusiatusia Co u Ciebie? Nie odzywasz sie. Mam nadzieje, ze wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu, wielkiieeeeeeeeeeegratulacje! buziaki :**** dziewczynki odezwe sie pozniej bo mam urwanie glowy w pracy :// musze doczytac co się u Was dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eithned
paaatiii87 Hej kochana, bardzo sie ciesze ze jest tu ktos z UK - bardzo Ci wspolczuje straty rowniez ;( Ja od kiedy dostalam tych plamien to wiedzialam ze cos jest nie tak ,ale jak poszlam i zobaczylam ze wszystko sie rozwija prawidlowo to mialam nadzieje . Teraz jestem wsciekla na ten system tutaj w UK , ale z drugiej strony moze tak powinno byc. Jade dzisiaj na USG zeby potwierdzili poronienie. Domyslam sie ze nic innego od nich nie uslysze. Powiedz mi co Ty postanowilas ? bedziesz konsultowac sie w Polsce z lekarzem? czy moze znalazlas jakiegos dobrego polskiego ginekologa w PL?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,siedze sobie i tak myślę-no i znalazłam w necie informacje,które mówią tak: Aby macica mogla przyjąć zarodka endometrium musi mieć między 8-14 mm,jeżeli jest ciensze jest ryzyko poronienia. I teraz tak,w sobotę na usg miałam 5mm.@niby miałam dostac za 2 tyg.ale niestety dostalam nastepnego dnia-przy takim cienkim endometrium???Coś mi się wydaje że to było przyczyną mojej straty.?!Teraz mój gin nie kazal się przejmować? A jeśli coś nie tak z moim endometrium to nigdy nie donosze ciąży bo zawsze będzie za cienka.Może czas na zmianę lekarza co wy myślicie?Przecież poronilam 3 tyg.temu.Nie wiem czy on mnie nie olewa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola przeciez nie wiesz jakie bylo endo jak zaszlas w ciaze!!!! Nie panikuj! A po poronieniu wszystko moze byc inaczej a twoj organizm potrzebuje czasu. Jesli nie masz zaufania do gina to odwiedz moze innego? Mi tez cykl sie porzestawial mam teraz bole owulacyjne ktorych wczesniej nie mialam a i samo krwawienie dopiero teraz przypomina to z przed ciazy.... Kochana nie nakrecaj sie skoro bylas w ciazy to z endo wszystko jest ok. A wiadomosci w necie nie zawsze sa godne zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eithned ja w piatek bylam na usg, widzialam jak Maluszek macha lapami, we wtorek juz wieczorem pojechalam na maternity unit z plamieniami, odeslali mnie do domu, mowiac, ze nie widza przyczyn plamienia, ale ze to nic groznego i wszystko ok, pare godzin pozniej juz wrocilam ze skurczami. Tez nie chcieli mnie przyjac, moj narzeczony musial wojne zrobic. No i jakies 2 godziny poznie stracilam Malucha. o Niczym nie bylam informowana, ani co sie dzieje, ani jakie kroplowki mi podaja, nic nie wiedzialam, mowili tylko ze wszysko w porzadku, a jednak nie bylo. a co do dalszych planow... Odwiedzilam GP, powiedzial, ze nie robia badan do 3 poronien. Troszke mu naklamalam, ze lekarz z Polski zalecal mi badania hormonow. No to powiedzial, ze skoro moj lekarz zalecil, to on nie widzi przeciwskazan. No i tak udalo mi sie wyprosic morfologie, hormony i cytologie. Niestety na kontrole po poronieniu nie dostalam i juz raczej nie dostane. nie mialam zabiegu i od razu dostalam pozwolenie na starania. Wiec czekam do @ i zaczynam staranka. Jak tylko zajde w ciaze to wybieram sie tutaj do Polskiego Ginekologa z tymi wszystkimi badaniami, zeby sie go poradzic i wtedy bede sie zastanawiac co dalej . ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati87 zobacz moje wpisy,a mialo być tak kolorowo.Teraz chyba wbijam sobie różne rzeczy i jak coś znajdę na necie to sobie przypisuje,a to tylko dlatego,że jest inaczej niż mialo być!Chyba troszke się podlamuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki dziękuję Wam za komentarze...Tak pozytywne;) Bo powiem szczerze, że obawiałam się, że zanegujecie moje postępowanie, że powiecie, że to za szybko. Now898 - dziękuję za zrozumienie;* Paaatiii87 - teraz będziemy musieli wstrzymać się z przytulankami, ponieważ jutro wyjeżdżam ponownie w delegację. Ale mam szczerą nadzieję, że podczas niej dostanę już @ i po powrocie akurat trafimy na te dni kiedy nasze przytulanie może zaowocować czymś. Mycha 1977 - Dziękuję. Tak jak wspomniełam nie nastawiam się specjalnie, że już za pierwszym razem nam się uda. Bedzie to będzie. Idziemy z chlopakiem na zywioł, ale to nie znaczy że po kazdym ,,przytulaniu" będę stała na głowie;D I wszystkie macie rację. Strasznie mi ulzylo, że moglam się tu wypowiedzieć, a jeszcze bardziej się ucieszyłam, że odpowiedziałyscie i zainteresowałyście się moją historią;) Ja na badania kontrolne umówię się na początku lutego. Chcę wtedy porozmawiać z ginekologiem na temat wielkości płodu. bo wiecie to był 9 tydz. a on był taki malutki, a przecież w tym tygodniu to już serduszko bije. I zdaje mi się dziwnie, że to amleństwo nie rozwijało się już wcześniej. Na początku ciąży bolały mnie piersi, biegałam siusiu, ale później to wszystko ustało. Nawet mdłości nie miałam. I dopiero teraz zdaję sobie sprawę. Dziewczyny, które straciły swe aniołki często wyrzucają sobie, że to ich wina, ze bolał je brzuch a one nie zareagowały bo myślały ze to coś normalnego. Ja też tak miałam!! Czułam się winna. Ale później sama sobie to wytłumaczyłam - to byłą moja pierwsza ciąża, gdy moja mama się dowiedziała, nie było czasu żeby o tym porozmawiać. Nie wiedziałam co jest ok a co nie. Nie zwracałam uwagi na pewne rzeczy. I kochane to jest tylko nauka dla nas, a nie nauczka. Po prostu nosząc w sobie kolejny raz dzieciatko będziemy wiedziałyy na co reagować. Czuję się teraz członkiem waszej wielkiej rodzinki. Pozdrawiam i całuję cieplutko;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:-) Słuchajcie dziewczyny kiedy poroniłam i zaczęłam szperać w internecie na ten temat to zdałam sobie sprawę jak ciężko jest utrzymać ciąże... zawsze myślałam że ciężko jest w tą ciążę zajść a tu wręcz odwrotnie... z bólem serca czytam kolejne wpisy dziewczyn które też musiały to przeżyć:-(( Ale wierze całym sercem że każda z nas będzie się cieszyć z cudu narodzin jak i Asia teraz :-) Buziaki:-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania s.
Ja po wizycie- tak wiec 12 dni po poronieniu bez zabiegu macica oki, sladu po poronieniu nie ma. Mozemy sie starac juz ale tak jak juz wczesniej gdzies czytalam dopolki betahcg jest w organizmie to w ciaxe nie zajde. Ale pozwolenie na staraniq mamy. Dostalam liste badan do zrobienia min. przeciwciala antykardiolipinowe IgM i IgG, bialko S, CMV IgM oraz prolaktyne. Zaraz po pierwszej miesiaczce mam juz skierowanie do szpitala na HCG zeby wylkuczyc wady macicy i jakiekolwiek zmiany w macicy. Z pierwszym dniem testu mam stosowac luteine 2x2 oraz wlaczyc zastrzyki fraxiparine. Owalacja po poronieniu wystepuje bo pytalam dzis ale sa jak u kazdej kobiety cykle bezowulacyjne i tylko usg moze to potwierdzic. U mnie pecherzyk rosnie a endometrium na 12 po poronieniu ma 5mm. Pozdrawiam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania s no to super--to tak jak ja masz zielone światełko.Moglabys przypomnieć datę straty?bo ja 3 tyg po poronieniu mam 5mm.a może ja też musze poprosić o jakieś badania?mi nic nie dał?a i ja w niedzielę dostalam@.martwi mnie to wszystko,moje endometrium i ten @ tak szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania s.
poronilam 27.12 bylo to poronienie wywolywane, ciaza obumarla w 10 tyg. Co do badan to ja robie dla nikogo innego jak sama dla siebie. To nie sa tanie badania bo za wszystko sie placi ale na takie cos pieniedzy mi nie szkoda. Nie chce zeby to sie powtorzlo, moze akurat znajde przyczyne....a moze nie ale bede przynajmniej wiedziala ze niektore podejrzenia moge wykluczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania s. a te badania to wszystkie lekarz sam Ci zlecił czy sama poprosiłaś czy może ktoś doradzał? Pytam, bo mi ginekolożka nie zlecała żadnych badań, dopiero teraz internistka dała skierowanie na tsh, ft 3, ft 4 i morfologię, i wszystko mam ok, poza wit. D, która jest poza normą. Po poronieniu miałam po 1 @ usg tylko i było ok, a od 2 @ staramy się o dzidzię. Na razie chyba nic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×