Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

W stopce mam ustawione, że urodzi się synek a tu niespodzianka :) urodziła się Aleksandra... mina tatusia bezcenna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny... Asiu zobaczysz ze wszystko bedzie dobrze... Musi byc cos nie tak zeby pozniej moglo juz byc tylko lepiej... Pisze bo chwilowo Bartek spi... ale ten jego sen dlugo nie trwa... Nie karmie go juz swoim mlekiem tylko dostaje Nan Ar ... mial pomagac na wymioty i co i nic...jak sie ulewa tak sie ulewa..Nie wiem juz co ja robie zle... Do tego nie moze sie zalatwic ciagle... Baki puszcza normalnie a jednak caly czas sie prezy i steka... nawet przez sen... najgozej jest w nocy... przez to sie maly nie wysypia... i w sumie jak nie spi to nie wazne czy to dzin czy noc nie polezy 5 minut tylko caly czas krzyczy... Momentami mam chwile zalamania ze chodze z nim i placze... Bo sobie nie radze.. i mysle o sobie ze jestem zla matka... Mleka nie wypija jakos tak duzo... Bo w dzien zdazy mu sie ze wypije co 3,5 godziny 90ml a tak to co 2 godziny po 60... w nocy to juz w ogole po 30 ml wypija co 2 godz... z czego i tak polowe ulewa.. w przyszlym tygdniu na kontrol do pediatry a jutro na badanie sluchu.. codziennie nie spie od 4 a tak to wstaje w sumie co chwile w nocy bo maly sie budzi i prezy i steka... daje mu herbatki ale one nic nie dzialaja... masaze tez nie dzialaja no doslownie nic... uciekam bo wlasnie sie budzi... kurcze cale 15 minut spal... Pozdrawiam i buziaki dla was wszystkich kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J55j555
Milenka moj maly tez strasznie ulewal wiecznie i on i ja bylismy mokrzy nan ar nic nie pomagal na dodatek ciezko sie robi to mleko ale za to super sposob zwykle mleczko nan pro i dotego nutriton z bebilonu ok 20 zl opakowanie super pomaga maly prawie wogule po tym nie ulewal polecam:-)a od 6 miesiaca wogule mu to ulewanie minelo i juz jest spokuj:-)a na kupe dobry rumianek ale dopiero po 1 miesiacu ale ja dawalam troche wczesniej i lerzenie na brzuszku pomaga a od 3 tygodnia dawalam pare kropelek espumisanu tez fajnie pomaga:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie problem jest w tym ze tu w Belgii nie ma za duzego wyboru co do rodzajow mleka..mam herbatki z polskiego sklepu jedna rumiankowa z hipp od 1 tyg zycia a druga z kopru wloskiego... daje malemu po troszku ale to nic nie daje..lezenie na brzuszku nie pomaga nic a nic... a w aptece powiedzieli ze nic nie maja na to zadnych kropelek ni nic... i musze czekac do wizyty u lekarza w przyszlym tygodniu... a ten espumisan to musi lekarz przepisac czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J55j555
Ale rumianek najlepszy jest taki do parzenia w torebkach nie ten z hippa a koperku nie podawaj bo on pogarsza gazy moj maly mial takie w zdecia po koperku ze plakal a espumisan jest bez recepty a ten nutriton jest u was jak tak to naprawde sprobuj zwykle nan 1 i miarka nutritonu i po ulewaniu:-)po co twoj synus ma sie meczyc a i zrob mu w lozeczku wyzej pod glowka bo dzieci ulewajace maja takie pieczenia jak zgaga i nie lubia lezec na plaska tez dlatego moze plakac moj do tej pory ma glowke troche wyzej w lozeczku:-) a na gazy Wikusiowi pomagaly jeszcze wibracje w lezaczku:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia bardzo ci współczuje, bardzo wiele przeszłaś i podziwniam cię za upór i walkę o zostanie mamusią. Naprawde podziwiam i bardzo trzymam kciuki by się udało :) Plamienia się zdarzaja zwłaszcza pare dni przed lub w dniu spodziewanej mczki. Leki ci nie zaszkodza jesli jestes w ciąży a jesli chodzi o testy to lepiej sie wstrzymac do tyg po miesiaczce. Ja zrobilam chyba 5 dni po terminie miesiaczki były 2 blade kreski 1 prawie niewidoczna. Zrobilam 2 test nastepnego dnia ale nie z 1 moczu i wyszedl negatywny. Odczekalam tydz i ba na 2 testach krechy jak malowane. Wiec z doswiadczenia wiem lepiej poczekaj niz sie stresowac jak ja :) powodzonka i zycze duzo zdrowia. Pisz jak sie sytuacja rozwinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny chce zwrócić większą uwagę na moje cykle skoro chce mieć dziecko. I dlatego mam do was pytanko. Rozumiem że testy owulacyjne kupię tylko w aptece? A ile one kosztują mniej więcej i ile ich jest? Te które juz kupowały niech pomogą;) Poza tym pozdrawiam wszystkie mamusie i nasze kochane dwupaczki;* Trzymajcie się zdrowo i miejcie samą radość ze swoich pociech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kochane nie odzywalam sie przez weekend bo bylam w szkole i juz egzaminy sie zaczely na uczelni. waiting trzymaj sie kochana wierze z calego serca ze te plamienia to nic groznego. Teraz dbaj o siebie i staraj sie nie denerwowac. asienko caly czas trzymam kciuki za Filipka zeby juz wyzdrowial i wrocil do domku do mamusi i tatusia. milenko my jak bedziemy miec synusia to tez chcemy mu dac na imie Bartus:-) u nas wszystko dobrze maluch rosnie i to widac bo brzuszek z kazdym tygodniem co raz wiekszy. I zaczelam chyba czuc pierwsze ruchy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze Milenko, Ty bidulko ledwie funkcjonujesz. Nie jesteś złą Mamą, najlepszą dla Bartusia, może mu po prostu to mleczko nie służy. A może dałoby się przyśpieszyć wizytę u pediatry? Zobacz czy u Was w polskim sklepie nie ma herbatki rumiankowej J55j555 Natalce też ulewa się w nocy. Kładę ją w łóżeczku na płasko, na boczku w rożku, bo nie wiem co jej układać pod główką? Kluniu, dziękuję Ci, czytałam o tej podusi klinie i zastanawiam się nad nią, muszę też wietrzyć pokój, bo chyba mamy za gorąco i stąd ta sapka. Sitarowa89 ja stosowałam testy owulacyjne. Kupiłam w aptece, koszt ponad 20 zł, jest ich tam kilka sztuk. Mnie akurat wystarczył jeden. Życzę Ci by i Tobie był potrzebny tylko jeden. Pozdrawiam Iluś gratuluję pierwszych ruchów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J55j555
Motylku z tego co wiem to sa takie kliny do kupienia ale mi moja mama powiedziala ze ona wkladala kocyk ja tez tak zrobilam zlozylam 2 kocyki i pod materacyk wlozylam mniejsze ryzyko zakrztuszenia mleczkie i lepiej sie oddycha dziecku:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sitarowa jezeli chodzi o te testy to chyba na allegro mozna je tez zamowic za 1zl za sztuke:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sitarowa jezeli chodzi o te testy to chyba na allegro mozna je tez zamowic za 1zl za sztuke:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny my nadal jesteśmy w d*pie z informacjami. Dzisiaj się tak zdenerwowałam, że myślałam, że ich rozniosę w tym szpitalu. W czwartek czy w piątek lekarka prowadząca powiedziała, że wykluczyli zakażenie wrodzone u Filipka, ale ma wirusa i dostaje antybiotyk. Dzisiaj mi mówi, że antybiotyk dostaje na zakażenie wrodzone, a ja się pytam jakie zakażenie skoro mówiła Pani, że zakażenie Mu schodzi a dostał wirusa. Ona, że ona tak nie mówiła... A mąż był przy tym, słyszał i potwierdził, że tak nam mówiła. Wczoraj pielęgniarki mówiły, że Mały dostaje wit. B12, dzisiaj się pytam lekarki na co dostaje tą witaminę. A ona mówi, że nie B12, tylko B6... Dzieciom B12 się nie podaje. Miały być dzisiaj wyniki na toksoplazmozę, cytomegalię, różyczkę, pytam jak te wyniki. A ona mówi, że jeszcze nawet badań nie robili, że dopiero będą robić i będą wieczorem albo jutro. Konsultacja z neurologiem też się nie odbyła, bo cytuję "neurolog ma swój oddział i swoich pacjentów i w ciągu dnia konsultuje tylko 2 dzieci"... Skonsultował, ale nie Filipa, przyjdzie może jutro, może pojutrze. Już mam ich dość!!! Mówią co innego, robią co innego, a dawają jeszcze co innego. Dzisiaj mają odstawić ten lek przeciwdrgawkowy i będą obserwować czy nie powrócą. Antybiotyk musi brać 7 dni, czyli do piątku, i jeśli wypuszczą to dopiero w poniedziałek. Ale to wszystko się okaże co łaskawy neurolog powie, czy zleci jakieś badania, czy każe za pół roku dopiero zrobić rezonans magnetyczny główki czy co. Mówię tej lekarce, że mąż też u mnie zauważył takie drgawki, ale nie wiem czy ja miałam to z nerwów czy z czego, i że może być tak, że Mały ma to po mnie, a ja już mam przeszło 22 lata i jakoś żyję. Mówię jej też, że rozmawiałam z pediatrą i mówiła mi, że może tak mieć, bo musi się zaaklimatyzować w nowym środowisku a ona mi mówi no może tak być. I tyle. Już mi powoli zaczyna brakować sił na to wszystko. Rozmawiałam dzisiaj z moim ginem, żeby On tam się czegoś dowiedział, bo oni traktują nas jak idiotów. W zeszłym tyg mogłam być przy Filipku jak spał, teraz już nie mogę, tylko na karmienie wołają, jak mu pierś daję i tyle. Po za tym z Jego sali (tam jest chyba z 10 dzieci) wszyscy już leżą w normalnych łóżeczkach (takich jak są na porodówkach) w ubrankach, a Filipek nadal leży na tzw. promienniku, podgrzewa Go z dołu i z góry, leży w pampersie i w body. Wenflon nadal ma w główce... Wcześniej zmieniali codziennie, więc myślałam, że już dzisiaj nie będzie go mieć, a on ma go już od soboty. Mam dość tego szpitala i tych pożal się Boże "lekarzy". Już nie wiem co robić, albo z kim rozmawiać, żeby dowiedzieć się czegoś konkretnego, żeby ktoś z nami zaczął normalnie rozmawiać i informować o stanie zdrowia naszego dziecka!!! Jutro ok 12 mam dzwonić do mojego gina, czego On się dowiedział. Mam nadzieję, że chociaż On będzie w stanie jakoś wpłynąć na ich decyzje i powie mi jak sytuacja naprawdę wygląda. Ale powiedziałam mu dzisiaj przez tel, że jak zabierali moje dziecko z kliniki do tego nieszczęsnego szpitala to wyglądało 1000 razy lepiej, niż jak teraz tam leży. Serce mi pęka jak patrzę na Niego, jaki jest słaby. Przepraszam Was Dziewczyny, że ja tylko o sobie, ale już naprawdę zaczynam wpadać w totalnego doła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu nie przepraszaj! Po to tu jesteśmy by wysłuchać, doradzić. Tylko widzisz ja nawet nie wiem co ci napisać. Nie mam jeszcze dziecka, jednak mogę sobie tylko wyobrazić co bym czuła gdybym była na twoim miejscu. Na pewno też denerwowałabym się na tych wszystkich lekarzy. To skandal jakiś! Przecież oni mają obowiązek informować was o wszystkim. Poza tym to też ludzie i powinni po prostu wam pomóc bo sami zapewne oczekują tego od innych. Współczuję ci kochana ale cały czas wierze że będzie wszystko dobrze. Musi być. Wiem że masz dość tych naszych słów pocieszenia ale pamiętaj że możesz tu pisać zawsze i o wszystkim. Ja strasznie się do was przywiązalam i strasznie wczuwam się w wasze problemy, radości i smutki. Kochana pomodlę się dziś o zdrowie dla Filipka;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiu strasznie wam wspolczuje.. A lekarze jak zawsze nic nie wiedza i na wszystko maja czas. Ja Cie naprawde podziwiam jestes i tak bardzo silna ja bym chyba psychicznie sie wykonczyla. Trzymaj sie kochana i ucaluj od nas Filipka, szczerze to mam lzy w oczach tak mi szkoda tego malesnstwa:-( Bedzie dobrze wierze w to:-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia, to jakis koszmar w tym szpitalu! Tez bym sie strasznie wściekła! Przecież to jakieś nieporozumienie! Oni przecieża maja do czynienia z tygodniowym maluchem. Jeszcze sie zachowują jakby ci łaskę robili! Przecież oni tylko dwójkę dzieci badają na dzień! Rany, aż sie we mnie zabulgotalo! I jeszcze ci nie pozwalają z małym przebywać. Nie daj sie Asienko! Z ordynatorem rozmawiaj, bo to jaikis cyrk. Myśle o Tobie, trzymaj sie dzielnie. Jestem pewna ze z Filipkiem będzie ok, tylko tych pajacow musisz do pionu po drodze ustawić! Nie do pomyślenia! Po prostu bez serca. Sciskam Cie mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migokotka1987
Dobry wieczor! Próbowałam was podczytać ale tyle tego.. Chciałabym się dołączyć.. Mężatka, lat 25. Dwa lata temu miałam zabieg łyżeczkowania w 8 tyg zaśniad niegroniasty. Miałam odczekać rok. Czekalismy. Po roku zaczęliśmy się starać z Emkiem o dzieciątko. Kilka miesięcy nie udane. Badanie, leczenie. W międzyczasie nabawiłam się plamień. Początkowo kilka dni przed @, potem już coraz dłużej. We wrześniu byłam w szpitalu na badaniach. Ureaplasma, tabletki, plamienie w październiku ustało. Listopad 2012 praktycznie od początku cyklu plamienia. Seks uprawiałam dwa razy :) I bach.. @ nie przyszła, test pozytywny! O dziwo! Cieszyliśmy się tydzień.. Poroniłam 9 grudnia.. walczyłam lecz się nie udało.. :( Krwawiłam 5 dni, po czym nawet nie myśląc o staraniu się o dzidziusia uprawiałam seks z mężem, który po nieszczęsnym listopadzie gdzie miał przymusowy post cieszył się z moich czystych dni. I teraz czekam na @. Jest 35 dc. Okres mam/mialam regularny co 32-33 dni.. Test chyba negatywny. Piszę chyba bo coś tam bledziutkiego się ukazalo.. Kurczę czy to możliwe żeby tak szybko się udało? I czy to zdrowe dla mnie i dla dziecka daj Boże..? Nie starałam się w grudniu, tylko jakoś jak czlowiek się nie zabezpiecza tyle czasu to jakoś nie wpadło nam do głowy zabezpieczenie się.. Martwię się, bo test już powinien coś wykazać.. Może przez poronienie się spóźnia miesiączka..a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia,kochana-teraz nie martw się o nas tylko myśl o sobie i o Fifi:).Twoje opowieści są jak bajka,jakby nie dotyczyło tak małego maluszka,a wy?rodzice musicie być na łasce lekarzy i czekac na ich... jakąkolwiek odpowiedź---skandal!!!!Nie daj się,bo to lekarze są dla nas a nie my dla lekarzy!Mały jest słaby bo jest sam,nie czuje cie kiedy tego potrzebuje.Ale tym samym nie możesz teraz się poddać, tyle wycierpialas, a mały odczuwa twój niepokój!Wiem,że jest ci ciężko ---ja miałam podobną sytuację,tylko u nas ja moglam być cały czas z Wiki w szpitalu-ja lezalam na zwykłej sali a mala na intensywnej terapii,chodzialm na karmienie.Kiedy wystąpiły drgawki Wiki miala 29 dni.Była przebadana od a do z.I nawet pobierany płyn rdzeniowo-mozgowy z kręgosłupa,co mogło skończyć się paraliżem:).Ale przetrwała.Gdy wyszlysmy ze szpitala właściwie bez diagnozy, poszlysmy do zwykłej poradni neurologicznej i co???na pierwszej wizycie pani doktor tylko spojrzała na wyniki badań,na zdjęcia rtg i ciach-znalazła przyczynę-chwilę przed drgawkami ja karmilam i mala nalykala się powietrza które dostało się do płuc.Z chwilą gdy powietrze schodzilo mala wyglądała jakby drgala.Potem już nigdy takie coś się nie powtórzyło:)ale ponad 3 tygodnie lezalysmy w tym cholernym szpitalu,gdzie nikt nie zwrócił uwagi na zdjęcia rtg! Zobaczysz kochana że będzie dobrze.Nie ma innej opcji:)Pisz na bierzaco co i jak u was!3 mam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Migotko;) witaj w naszym gronie. Z tego co wiem test najszybciej można zrobić 6 dni po spodziewanym dniu przyjścia @. więc jeśli to jest twój 35 dc a mialaś 32-33 to odczekaj może jeszcze z tego trzy dni i wtedy powtórz test. Ale bardzo prawdopodobne moim zdaniem jest to że jesteś w ciąży. Dużo dziewczyn pisało tutaj że po poronieniu nie doczekały nawet pierwszej @ a juz nosiły pod sercem dzidzie. Więc może i ciebie to spotkało. Serdecznie ci tego życzę. A co do zdrowia- to jeśli czujesz się dobrze i pod względem fizycznym i psychicznym (to chyba jest ważniejsze w tej sytuacji) to moim zdaniem nie masz się co martwić. Ja sama poronilam 27 grudnia i czekam na pierwsza @ i mam szczera nadzieję że ona nie przyjdzie. Więc trzymam za ciebie kciuki kochana. Pisz jak rozwija się sytuacja i jeśli masz jakieś pytania, problemy to zawsze możesz się tu z nami nimi podzielić. Dziewczyny zawsze ci doradza i pomogą. Ja dołączyłam tu niedawno i każdego dnia zaglądam tu chyba z 20 razy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Migotko;) witaj w naszym gronie. Z tego co wiem test najszybciej można zrobić 6 dni po spodziewanym dniu przyjścia @. więc jeśli to jest twój 35 dc a mialaś 32-33 to odczekaj może jeszcze z tego trzy dni i wtedy powtórz test. Ale bardzo prawdopodobne moim zdaniem jest to że jesteś w ciąży. Dużo dziewczyn pisało tutaj że po poronieniu nie doczekały nawet pierwszej @ a juz nosiły pod sercem dzidzie. Więc może i ciebie to spotkało. Serdecznie ci tego życzę. A co do zdrowia- to jeśli czujesz się dobrze i pod względem fizycznym i psychicznym (to chyba jest ważniejsze w tej sytuacji) to moim zdaniem nie masz się co martwić. Ja sama poronilam 27 grudnia i czekam na pierwsza @ i mam szczera nadzieję że ona nie przyjdzie. Więc trzymam za ciebie kciuki kochana. Pisz jak rozwija się sytuacja i jeśli masz jakieś pytania, problemy to zawsze możesz się tu z nami nimi podzielić. Dziewczyny zawsze ci doradza i pomogą. Ja dołączyłam tu niedawno i każdego dnia zaglądam tu chyba z 20 razy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migokotka1987
Czesc! Dziękuję ślicznie za tak pocieszającą odpowiedź.. Po raz pierwszy spotkałam sie z tak miłym podejściem na forum :D Spróbuje trochę podczytać żeby wiedzieć co i jak u Was dziewczyny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu, Twój post strasznie mnie poruszył. Przecież to skandal jak Oni się zachowują!!! A może pójdź do ordynatora i przedstaw mu sytuację, bo podejście tych lekarzy, zaprzeczanie etc.to jakiś koszmar!!!! Ściskam Cię bardzo mocno, proszę odezwij się wieczorkiem i koniecznie ucałuj Filipka :* migokotka1987 przykro mi że muszę powitać Cię w naszym gronie Aniołkowych Mam. Oczywiście, że istnieje prawdopodobieństwo ciąży. Testy potrafią dać mylny wynik zarówno w jedną, jak i drugą stronę. Jeśli poroniłaś w listopadzie, to w grudniu miałaś już pierwszą @ a wówczas istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo ciąży. Policz sobie kiedy @ była w grudniu i kiedy teraz powinna być następna. Jeśli się spóźnia, to ponów test, jednak dla mnie najpewniejszy jest test z krwi beta hcg.Myślę że szansa donoszenia i urodzenia zdrowego Dzidziusia jest taka jak u każdej kobiety, czyli spora :) Mocno trzymam kciuki byś szybciutko zaszła w upragnioną ciążę. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania s.
czesc Migotka. Przykro mi ze Ciebie tez to spotyka ;-( Co do ciazy zaraz po poronieniu to jest to mozliwe owszem ale pamietaj ze przy zasniadzie hormon bety moze utrzymywac sie przez jakis czas w organizmie dlatego wynik jest pozytywny. Nie bez powodu lekarz kazal czekac rok az zasniad zniknie z Twojego organicmu bo znim nikle szanse na donoszenie ciazy. Moze ja sie myle, moze jeszcze ktos sie wypowie. Poczytaj o zasniadach w ciazu. Mimo wszystko zyczr Ci z calego serca kruszynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania s.
czesc Migotka. Przykro mi ze Ciebie tez to spotyka ;-( Co do ciazy zaraz po poronieniu to jest to mozliwe owszem ale pamietaj ze przy zasniadzie hormon bety moze utrzymywac sie przez jakis czas w organizmie dlatego wynik jest pozytywny. Nie bez powodu lekarz kazal czekac rok az zasniad zniknie z Twojego organicmu bo znim nikle szanse na donoszenie ciazy. Moze ja sie myle, moze jeszcze ktos sie wypowie. Poczytaj o zasniadach w ciazu. Mimo wszystko zyczr Ci z calego serca kruszynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migokotka1987
A więc poczytam sobie trochę wstecz Wasze wypowiedzi.. I dochodzę do wniosku że konieczne jest pogratulowanie mamusiom, które donosiły i urodziły :) Pogratulowanie kobietkom które ujrzały dwie kreseczki dbajcie o siebie, i niestety złączenie się w bólu po utracie dziecka :( Bardzo przykre że spotyka to tak dużą liczbę kobiet :( Należę do Was.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migokotka1987
Sitarowa.. Przeczytałam Twój pierwszy post.. Przykro mi, że straciłaś Maluszka, ale mam podobne myślenie jak Twoje. Mi również lekarz powiedział że nie ma żadnych przeciwwskazań fizjologicznych do starania się o dziecko po poronieniu.. Chyba że pojawią się psychologiczne. A ja wiem, że im szybciej tym lepiej dla mnie. Mam siłę na to.. Walczyłam o moje maleństwo, 6 grudnia beta potwierdziła testy. I zaczęłam brać duphaston i luteinę. Niestety już 9go zaczęłam plamić. Pojechałam na pogotowie gdzie ginekolog stwierdził zbyt cienkie endometrium (prawdopodobnie przez listopadowe plamienia z krwawieniami na zmianę). Leżałam plackiem, mając nadzieję że uda mi się przetrzymać Maleństwo.. Niestety poczułam wieczorem lekki ból i zaczęłam krwawić na całego. Następna beta już tylko potwierdziła że straciłam to, o czym tak marzyłam.. :(:(:( Wizyta kontrolna pokazała że po poronieniu ani śladu. Że wszystko w organizmie w porządku. Kochałam się z mężem bez zabezpieczenia praktycznie od 16 grudnia non stop :) cieszył się że ma mnie (tak miał przymusowy post) i teraz czekam na tę moją pierwszą @..która nie nadchodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migokotka1987
Nie uważam że konieczna jest 3-6 miesięczna przerwa.. Mój ginekolog (a naprawdę mam o nim bardzo dobre zdanie znaleziony po kilku nieudanych wizytach i leczeniach u innych) powiedział że mam nie przerywać kwasu foliowego bo wie, że za niedługo pojawię się u niego z kolejną ciążą. Że wierzy że nam się uda Że organizm kobiety po poronieniu naturalnym jest bardziej przystowany do przyjęcia kolejnej ciąży. Dodam, że ja o maluszka starałam się rok, zanim się ruszyło. Wcześniej miałam przymusową roczną przerwę po łyżeczkowaniu i zaśniadzie.. Beta mi spadła do poniżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×