Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość Choruszka
Ututu Tylko ze y nas jetmateriały tak z Lena ze ona nie próbuje nowych rzeczy niestety choćbym nie wiem co robiła nie spróbuję nawet jak jest mega głodna ona nie jada zadnych serów jogurtów deserów kanapek mlecznych kaszek płatków nic z tych rzeczy z owoców winogrono a z warzyw ogórka kiszonego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choruszka
Ale mi urwało moja wypowiedź o nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć mam na imię Gośka. Zaszłam w ciąże i okazało się że w 6 tygodniu ciąża obumarła. W 12 tyg miałam wywoływane poronienie i zabieg łyżeczkowania. Każdy lekarz który wchodził do mnie mówił że starać o dziecko mogę się wtedy gdy sama będę chciała i będę na to gotowa. Nie dawał zaleceń że trzeba odczekać 3-6 miesięcy. Więc mam nadzieje że szybko zajdę w ciąże i będę się cieszyć moim kochanym dzidziusiem ;) . (zabieg miałam 03.03.2017)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Gosia bardzo mi przykro. Ale mas wspabuale podejscie, bylam z pierwsza ciaza w podobnej sytuacji, musialam swoje wyplajac, wykrzyczec, wiec jezwli i ty tego potrzebujesz to masz do tego prawo. Wspaniale jest to ze siw niebpoddajesz, ze pięknie mowis ze siebuda i wierze ze sie uda hak najszybciej i bedziesz szczesliwa mama. CHORUSZKA, kochana ale.moja Nadia tak samo nic nie jadla, jak sie czepila parowki to jadla parowki dzien w dsien, jak kaszy manny to gotowalam co dzien i nie bylo ze cos innego do buzibwsadzi. Owocow zadnych oprocz banana, warzywa zero, zaden ppmidor, ogotek, jedynie w zupie czasami jak kilka lyzek zjadla to przemycalam w ten sposob, inaczej nic. Soki z jablka czy czegokolwiek innego nie bylo mowy, zadnych serkow, jogurtow, serow bialych, zoltych, chleb jak juz to suchy, masla zero bo nabwymioty ja bralo, jak sie czepila jajko yo jajko mogla jesc codziwnnie, przez tydzien, dwa. Nic wiecej. Chcialam zeby cokolwiek sprobowala chociaz, ze jak nie posmakuje to nie bedzie jadla tego, za nic nie dala sie przekonac. Uciekala z poskiem i wrzaskiem i jiz nie bylo mowy o jakimkolwiek jedzeniu. Kolezanka mnie przekonala zebym nie mowila przy niej o jedzeniu, zebym polozyla nabstolbto co jest eo jedEnia i jak nie chce.to nie. Ale zostawila. Przestalam mowic, niebto nie. Na krotko pomoglo bo pare razy upomniala sie ale o rzeczy ktore jadla czyli platki... i platki i platki, rano poludnie i na noc. A teraz pp tych witaminach nawet dala sie.przekonac zeby wedline sproboeala, sprobowala ale stwiwrdzila ze nie smakuje. I nie zmuszam. Ale naprawde poprawdevwidac, serki je danonki, jogurt zje, zupy, dzis nabsniadanie zupe chciala ale nie bylo wiec przekonala sie na tosty. Ze smakiem zjadla. Uwierz mi ze nie zaszkodzi spróbować a moze pomoze albo chociaz troche poprawi sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Czekam na dziecko-weszłam na forum wtedy żeby Ci odpisać , a tu kolejna biedna kobieta o smutku po stracie dzidzia napisała i mi wszysko co chciałam napisać do Ciebue uleciało z głowy... Przykro mi się zrobiło , ze kolejny maluszek nie mógł się urodzić ... Cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Ututu i Choruszka-u mnie podobne problemu były z moja córka. Okropny niejadek w sumie to do dziś jest podubnie , a kilka dni temu miała 9 urodziny. Ja podawałam jej wszystko co było dostępne w aptece na poprawę apetytu nawet starodawne citropepsi czy jakoś tak. To co Ututu tez i ani odrobiny zmian nie zauważyłam... Emi lubiła tylko rosołek z zup plus ziemniaczki z gulaszem , ale za to uwielbiała wszystkie owoce i co dziwne jak na dziecko -surówki! Teraz tez jest specyficzna bo zje prawie każda sałatkę czy surówkę , sushi i owoce morza uwielbia , a typowe jedzenie jakie dzieci lubią to ona meczy godzinę na talerzu... Na szczęście mój Lulu to jak wołam ZUPA to wszyskie zabawki lecą z rąk i leci do jedzenia. Tfu tfuuu on je pięknie aż chve się dla niego to przyrządzać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Dziewczyny moja pani doktor mówiła,pamietam, ze póki wyniki sa ok to niech dziecko je jak chce. Jak tylko maja energię i dobrze się rozwijają to niech je przez pół roku ten rosół :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia teraz może trochę o mnie i o "tych" sprawach tak jak obiecałam. Hmmm...widzicie, paradoks jest taki, ze właśnie po owej zdradzie mojego męża nam lepiej się układa. Poważnie . Nie mogę napisać, ze ZDRADA wyszła nam na dobre bo to chore by było, ale chyba nas zbliżyła. Oczywiście ja tylko Wam to mówię "głośno" bo mężowi w życiu tego nie powiem wiadomo czemu. A już pisze dlaczego tak twierdze... Wcześniej było właśnie jak u Was...ja byłam pochłonięta dzieckiem , on zmęczony ja zmęczona, na sex nie było sił i czasem ochoty bo darlismy koty...ale mi się zrymowało :-) Sexu mniej wiec oddaliliśmy się, a ja częściej spałam z dzieckiem w łożku niż z mężem... Natomiast po tym co zaszło musieliśmy ratować związek tzn on bo ja dopiero po tym jak zobaczyłam jak bardzo mu zależy na mnie to sie przełamałam i tez zaczęłam się starać. Odbyliśmy mnóstwo rozmów , nawet nie wiedziałam , ze mój maz jest taki rozmowny i uczuciowy. Wtedy go poznałam !!! Umawialiśmy się na randki w domu np o 22 czy pózniej jak dzieci śpią już. Ubieraliśmy się tak jakbyśmy faktycznie mieli wyjsć. To wszysko nAm pomogło. Dziś od tego momentu minęło 1,5 roku. Rzadziej rozmawiamy i spotykamy się na randkach, ale nasze relacje się poprawiły i nasze kłótnie sa krótsze rzadziej się gniewamy na siebie. Życzę Wam , aby to wszysko udało się Wam wypracować bez konieczności zaistnienia TEGO co u nas się musiało wydarzyć żeby było lepiej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ututu123 Nie wiem czy ze mną jest coś nie tak, gdyż wiadomo jest mi przykro z tego co się stało bo staraliśmy się z mężem o dziecko 1,5 roku ale nie załamuje się, myślę pozytywnie i troche wypieram ze świadomości to co się stało. Boje się zablokować i starać sie kolejne lata o dziecko. Mam wspaniałego męża i lekarza którzy mnie wspierają i pozytywnie nakręcają. Życzę każdej dziewczynie która straciła swojego dzidziusia takich osób które wspierają i nie pozwalają się załamać jakich mam ja :). Więc jeszcze około tygodnia i zabieram się za siebie od nowa sport zdrowe odżywianie i musi być dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choruszka
Kobietki kochane życzę wam wszystkiego najlepszego w dniu naszego swieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choruszka
Żeby każdy dzień był dla nas dniem kobiet.Buziaki dla was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Kochane i od nas wszystkiego najlepszego z.okazji.naszego swieta, nas wspanialych kobietek. Hosia, nie jest z toba nie tak. Wlasnie jesyes silna i fantastyczna babka. Ja za pierwszym razem wylam w msmy ramiona, noe meza bo ten nie srana na wysokosci zadania niestety, noze dlatego bylo ciezko. Za drugim razem wylam ale podnioslam sie tak szybko ze nie dalam sobie wmowic ze sie nie uda, ze cos nie pojdzie, rak bardzo pragnrlam mojego dziecka ze powiedzialam zr nie moze byc zle, teraz ma byc tylko dobrze. Codziennie to ppwtarzalam, naprawde. Jak sie udalo to mimo strachu powtarzalam to w kolko. Jestem z Ciebie dumna. Edzia, oj TO coś to tylko was posklejalo w calosc. Zlbo jakis puzel przekrecony dopasowalo. Z tymi niejafkami to no nienwirm, ja zauwazylam i tylko ten multisanostol jej daje, i dzis np na obiad poeknie rosolek, rano kielbaska na ZIMNO! Z chlebkirm i keczupem sama calą. A na kolacje? Tosty, dwa cale, nie trojkaty, dwa caluskie tosty z wedlina i serem. To nie mozliwe.ze po prostu z tego wyrosła. Mi tez oediatra mowula niech jje co lubi sle po pstatnieh chorobie nic nie jadla, doslownie nic nie chciala. Ja z mMa siedzialam bo to w pl bylo, i plakalam ze nie wiem czy to zostawic jak jest czy cos z tym robic. I przyznam, nigdy mala nie miala robionych badan krwi bo wiecznie chora, tu w UK nie robia, musi sie cos stac, a w Pl nigdy nie zdazylam bo albo bylo ok, albo chora, albo po chorobie, albo przed, i wyniki bez sensu bo to ona przeciez wiecznie uszy. Teraz pewnie dopiero na.wakcje polecimy a mi sie juz tesknic zaczyna. Bo swieta niedlugo, dzien mamy a moja.daleko, i tak zawsze ta tesknota jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
malutka Strasznie mi przykro.....nigdy nie wiadomo co napisać.Brawo natomiast za takie nastawienia ja musiałam się długo zbierać a i strach był ogromny.Wierzę że ci się uda nie może być inaczej a jak dopadną cię wątpliwości czy chandra to pisz jesteśmy z tobą. Edzia Oj kochana jak ja bym mężowi zaproponowała taką randkę to po pierwsze by mnie wyśmiał po drugie o tej porze to ja mam tak dosyć że i mi się nie chce.Może zostawię tak jak jest oby nie było gorzej...mam nadzieję. Ututu Z podziwu nie mogę wyjść z tego co piszesz że Nadia tyle teraz pałaszuje no brawo kochana na bok wątpliwości po to są te suplementy żeby dziecku pomóc a nic przyjemnego jak ty zajadasz a maluch może żyć powietrzem.Nas dopadło przeziębienie w sumie mój m przywlókł je do domu Jula się trzyma ale nie mam złudzeń że i ją dopadnie najgorzej boję się tych uszu żeby ją nie dopadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
przepraszam to wyżej miało być do GOSia coś pokręciłam sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Ututu faktycznie Nadia dużo zjadła . Na pewno na niektóre dzieci ten syropek musi działać bo gdyby było inaczej to by go zaprzestali produkować. Na moja córcię nic niestety... Choć w pierwszych dniach było widać różnice, ale po ok 3-4 dniach wszysko wróciło do normy czyli niejedzenia... Co do badań to ja co pół roku robię takie podstawowe badania. Muszę mieć spokoj ducha, ze jest ok:-) Czekam na dziecko -mój małżonek tez nie jest typem romantyka to taki bardziej "samiec alfa", ale jak wiedział, ze to randka rozbierana się szykuje to był od razu gotowy na takie pomysły . My chodzimy późno spać wiec u nas ta 22 czy poznirj jest ok. Pewnie, ze nieraz i o 20 padam na pysk i nic ze mnie wykrzesać się nie da, ale sa dni gdzie jest inaczej. Dzieci śpią między 20-21. Tzn Lulu na pewno bo emi nawet jak jest już w łożku w piżamie to jescze cZasem krąży 50 razy do toalety czy do nas. Urok posiadania dzieci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Edzia No to masz plusa bo dzieci idą szybko spać u mnie wieczorem to się życie zaczyna syn prawie 19 -latek ani myślli o 22 iść spać non stop nas nachodzi matura wybór studiów tematy wałkowane co wieczór.Jula niestety to samo 23-24 wtedy zaśnie i to siłą nie żartuje ....niestety.Nie ma mocnych na nią w dzień musi się zdrzemnąć chociaż godzinkę dlatego potem ma tyle energii i ani myśli iść spać,no synek to był anioł też 20 -21 chodził spać nasza panienka to zupełne przeciwieństwo.Zazdroszczę ci tych wieczorów ,kiedy ja tego doczekam.Mój mąż się śmieje że jescze będziemy tęsknić za tymi pogawędkami wieczornymi ale czasami chcę być tylko z nim...rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Czekam na dziecko. Zdrowka zycze wam wszystkim. Ja ciebiebtez doskonale rozumiem zbrym ze ja przez caly dzien jak go niebwidze to planuje, cgce z wielkimi checiami zebysmy spedzili razem czas a potem jedna chwila i czar pryska. Moja Nadia akurat teraz ladnie chodzi spac bo oj 21 a zawsze 23-24 z płaczem na sile. Teraz nie, sama wola ze soac chce. Dla mnie moze tak zostac. W nocy czasami spi cale nice a czasami sie buzi ale to tak od 4 raz albo nad ranem ok 6. Spi max do 7-8 ale xa to od pkonca wrzesnia anibrazu nie spala w dzien, no moze jakas drzemka w samochodzie ale.chwila. a tak niestety skonczylo sie spanie w dziwb. I ciezko,bylo, naprawde ale przyzwyczailam sie. Edzia mojej pewnie brakowalo witamin, bo innego wytlumaczenia niebwidze. Owszem jak sie czepi jednego to,nic innego niebchce ale jje a to juz tez zmiana na lepsze. Choruszka slonce dzis ja z likierkiem odprezam sie bo tesciowa mi zagrala na nwrwach. Wspollokator zalozyl jej db, i wstawila publicznie zdjecie z moja corką a ja sobie nie pozwole na to. To ja moge wstawiac co chce a ona nie ma prawa bez mojej zzgody publikowac zdjec mojej corki. Od wczoraj mnie to meczy, nawet zglosilam ja przez fb ale moj m ma jej to powiedziec, ze ma usunac zdjecie. A co gorsze ona nawet google nie umiebotworzyc a co sopiero,fb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
My już zdrowe Julka tylko 2 dni pokichała szybko przeszło.Oj zazdroszcze ci ututu tych wieczorów ja za nic nie mogę jej przestawić żeby w dzień nie spała nawet jak wytrzyma bez drzemki to i tak idzie spać póżno:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Czekam na dziecko, tak nalrawde nie ma czego zazdroscic bo gdybym nie.mowila zebidziemy soac to by nie poszla. Ale juz takibrytm dnia wprowadzilam ze wie kiedy sie spodziewac ze mowie ze.idziemy. gorzej jak jest,moj maz, wtedy gorzej przekonac ze idziemy spac. Nadia od zawsze snu nie potrzebuje, jak najmniej. I teraz tak samo, nigdy nie zasnela sama z siebie jak to dzieci potrafia po prostu pasc ze zmeczenia, ona nawet na spacerach, wylata sie, przejdzie na nogach kawal, to i tak nie jest zmeczona. Taki typ he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Dziewczyny ja od marca zeszłego roku nir mogę narzekać na Lulka, ale to co przeszliśmy z nim to nawet pamiętać nie chce...pamiętacie , ze nawet u neurologa byliśmy z nim bo zanim wpadł w ten głęboki sen to budził się po kilkanaście razy z ogromnym krzykiem i zachowywał się jak opętany ! I z dnia na dzień zaczął spać , a po dwóch przespanych nocach zaczął mówić ! Ja to łącze ze sobą pewnie jakaś klepka w główce się ustabilizowała :-) A teraz wyglada to tak, Żr budzi się jak my czyli o 7, potem w dzień śpi ok 1-2 godzin. A wieczorem ok 20-21 zasypia. I on czasem sam z siebie zaśnie w wózku czy przed bajka, ale Emi NIGDY się to nie zdarzyło wiec wiem o czym piszecie :-) Ona zakończyła drzemki w dzień jak miała 18 mies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
No to moha Nadia 2 latka i miesiąc, przestala aoac w dzien, alevrak hak Wmi nie zdaza jej sie zasnac przy bajce czy cos takiego. No moze w wozku ale to na palcach liczyc, albo w samochodzie chwila. A ze spaniem bylo to samo co z Lulkiem, ona chwile spala i z piskiem i placzem sie budzila, i tak wstawalam po kilknascie razy do niej, i albo z nami spala ale tez sie budzila i placz, krzyki, pisk. Teraz tez sie czasami budsi ale wola mamo, a sama nie przyjdzie. Tak samo rano jak wstaje to mamo, mamusiu, ale nie prsyjdzie do nas do sypialni obok, jedennraz przyszla nad ranem. Ttlko jeden. Smieszne to he he. Ja wolam a ona mamusiu choc, proooosze. Takie.przeciagniete he he.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choruszka
Hej dziewczynki Kochane co słychać u was wszystkich jak zdrówko wasze i dzieciaczków. Kurcze czeka i czeka człowiek na ta wiosnę i nadal nic są jakieś przebłyski ale nie jest tak ciepło jak by się chciało. My doppinamy ostatnie sprawy z domem i mam nadzieje ze za miesiac jak dobrze pójdzie to nareszcie się przeprowadzimy:)Lena zdrowa ale niegrzeczna taka ze szok.o wszystko krzyczy płacze wymusza musi postawić na swoim mowie wam ręce czasami opadają. Ale cwaniak z niej mały bo jak coś chce to mówi mamusiu Kocham Cię daj mi buzi i juz leci np grze ac w mojej szafie bo wszystko ja tam ciekawi:).Buziaki dla was Kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elmirka_1
Hej dziewczyny. Daaawno mnie tu nie było. Co wiecej- 4ostatnich stron już nie czytalam. Postaram się to nadrobić jak tylko moje życie trochę się uspokoi. Od kiedy pojawił się Adaś borykam się z problemami zdrowotnymi. ciągle coś... Angina raz, angielski a dwa, problemy z żołądkiem,laktoza, a teraz od ponad miesiąca mam problem z jelitem grubym.jestem przerażona. Boję się ze mam raka. Nigdy się tak nie bałam. Jutro o 18 mam kolonoskopię,która powinna wyjaśnić co się dzieje. Nieprzespane noce, koszmary, ciągły strach po prostu nie daje żyć. Może to przypadek,może jest ok. Jednak boję się że niestety tak nie jest. Poza tym u nas ok. Adaś ma 8,5miesiaca. Nie raczkuje(co mnie oczywiście martwilo), ale pelza do tyłu. Od kilku dni stoi przy czymś pod nadzorem. I to jest teraz jego najciekawsze zajęcie. Jak tylko go posadze, bo nie mogę go pilnować, to krzyczy. I afera. Już miałam jazdy że jak mu patrzylam w oczy to ryczalam, tak mnie paraliżuje stres. W planach kolejne dziecko a tu nie daj Boże coś mnie zżera od środka... Masakra. Nie potrafię funkcjonować. Jeśli okaże się z to nic groźnego to chyba pierwszy raz od 1,5roku porządnie się upije. Mam tak zoraną psyche że głowa mała.smutno... Nie eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choruszka
ElMirka Kochana trzymam kciuki żeby badania wyszły pomyślnie. Bedzie dobrze musi być!!wiem co czujesz bo ostatnio drzalam o moją mamę która też miała kolonoskopie bo miała problemy z jelitem a 2 lata temu umarł mój dziadek a to są tez choroby dziedziczne ale wszystko było ok.wiec wierz ze będzie dobrze!!!TRZYMAM MOCNO KCIUKI!!!!a co do raxzkowania kochana to wiem ze nie wszystkie dzieci raczkuja tylko wstają od razu wiec nie martw się! !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Choruszka O super ze się odezwałąś.Oczywiście na wstępie życzę ci udanej przeprowadzki i superanckiego życia na swoim.My zdrowe ufff nie pamiętam kiedy tak było cała zima minęła spokojnie i bez chorób no oprócz jelitówki w pażdzierniku.No ale to już było,minęło na szczęscie.Jula broi oj niesamowicie broi myślę że to też z nudów teraz pogoda coraz cieplejsza więc troszkę więcej atrakcji jej zorganizuję ale ogólnie jest naszym oczkiem w głowie cudownie mówi pełnymi zdaniami cudownie potrafi też podejść człowieka identycznie jak twoja Lenka myślę że byłyby dobrymi koleżankami bo mają dużo cech wspólnych hi ,hi. Elmirak Ojej jak to zleciało Adaś już prawie kawaler :)co do raczkowania to normalne nie wszystkie dzieci raczkują mój syn naprzykład kulał się lub pełzał potrafił odbjać się od ściany nogami i tek przekulał do drugiego pokoju.Dziwiło mnie to bardzo ale pierwsze dziecko więc wszystko jest nowe i dość niekiedy dziwne.Co do zdrowia mam nadzieję że będzie dobrze myślę nawet że więcej się niepotrzbnie martwisz i stąd stres i gorzse samopoczucie.Powiem ci że mi od pażdziernika burczało,jezdziło coś w brzuch do tego skurcze brak apetytu i co najgorsze biegunki.Zrobiłam sobie wszyskie badani schudłam po ciąży prawie 25 kilo to też było dość nietypowe i zaraz gnębiłam się myślami może to rak .Wyglądam naprawdę jak szkieletor z przodu dech z tłu decha.Lekarz zdiagnozował początek zespołu jelita wrażliego muszę jeść delikatnie ,dietetycznie,chociaż nie wiem czy to jest bardziej możliwe bo i tak zawsze odżywiałam się zdrowo zresztą jak cała moja rodzina mój mąż to zapoczątkował i tak już jets od 18 lat.myśle że u ciebie też będzie ok nie zadręczaj się ale dobrze że się przebadasz a nie odkładasz to na potem.Napisz proszę jak po kolonoskopii pozdrawiam cię serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choruszka
Czekam na dziecko Już sobie właśnie wyobrazilam jak Julka stoi z Lena z minami niewiniatek i biorą nas pod wlos :)żeby ugrać coś dla siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Elmirka, pisz szybko jak po badaniach! Mam nadzieje ze strach i na tym sie skinczylo. Ze nie ma czym sie martwic juz. I nas niebtrzymaj w niepewności. Adas super chlopak juz pewnie, co do raczkowania nie ma powodu do niepokoju. Moja na 8 msy stala i trzymala sie jednwgo palca, a tylek na podlodze jak przyklejony, w jednym miejscu sie bawila. raczkowac zaczela jak miala 11mscy (choc wczesniak o miesiac) a chodzic zaczela jak miala 15. Wiec naprawde dzieci sa bardzo rozne bo moja mala stala na sztywnych nigach a nala sie postawic kroczek. Zaczelo sie wczesniej od kilku, dwa, trzy ale na tym koniec. A w listopadzie stanela i poszła, doslowniebtsk to wyglądało. Poszla jakby chodzila od dawna he he Choruszka, zazdrisCze swojego konta, odwagi i wytrwalosci, bo nienkazdy ma nabttlebodwagi zeby zdecydować sie na swoje, chociażby moj maz. My sie wczoraj mega poklocilismy i juz znowu wszystkie wspomnienia tego co zle, ze nie daje rady, ze jest takim egoistą. Ze nigdy nie bedziemy miec swojego miejsca, i to mnie dołuje bo czas ucieka a my w jednym miejscu, Nadia juzvteraz moze isc do przedszkola. Za rok bedzie już musiala, nie to ze moze tylko musi. Musze podjac decyzje, jakos poskladac znowu nasze zycie, tylko nie wiem czy razem, czy on da sie przekonac zeby wrocic do Pl, zeby nie myslal tylko o sobie. Z drugoejbstroby sama sie boje ze nie damy rady w Pl nie majac nic, ale mamy tam rodzine wiec bylo by latwiej. Wiec zycze wam mnostwo wytrwalosci i wspanialego zycia w swoim nowych domku. Czekam na dziecko, super ze Julka zdrowa, u nas tez na razie od ostatniej choroby wszystko ok, no i apetyt jest. Wiec nie jest zle. Aaa i za miesiac do Pl lecimy z corcia i mamy bilety w jedna strine na razie, bo powiem szczerze ze juz nie chce byc tu gdzie jestem ale przeraza mnie tez decyzja o powroci calkowitym. Takabrozdarta, cgyba przesilenie wiosenne. Pozdrawiamy cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elmirka_1
Hej. Wszystko jest w porządku. Na szczęście... Przed wejściem do gabinetu wylam, w gabinecie wylam. Na szczęście mega spoko lekarz i pielęgniarka rozsmieszali mnie konkretnie. Nigdy w życiu się tak nie bałam... Jak stamtąd wyszłam,to czułam jakbym dostała nowe życie. Ja nie miałam żadnych jazd w brzuchu. Ja po prostu krwawilam z o***tu...Raz pół nocy z biegunką,a później co jakiś czas malutko. No i w sumie okazało się że ten nocny Maraton incydent to być może był to jakiś stan zapalny (po miesiącu ciężko stwierdzić), a to na codzien to tylko mechaniczne uszkodzenia błony śluzowej. Ale co się strachu najadlam to moje... Nie pomagał w tym strachu fakt że schudłam już 32kg.tak-niby karmię, ale przy chorobach też się chudnie a przy raku jelita te objawy które miałam plus waga były bardzo logiczne. Najważniejsze że jest dobrze. Uf Adaś już staje na czterech jak do raczkowania i się buja przód tył.ale boi się ruszyć do przodu;-) dziś w nocy ale wyszedł mu trzeci ząb. No i od kilku dni za ręce chętnie stawia kroki do przodu. Od wczoraj już ładnie e ugina dwie nóżki przy stawianiu kroków(na początku mial sztywne). No i nie jest to takie fajne ogólnie bo ma chłopak taką frajdę, że jak się go posadzi to wojna. Najchętniej by stał i stawiał kroki za ręce:-) Nowy dom...Jak fajnie. My marzymy o zwykłym szeregowym 90mkw z chociaż kawaleczekiem ogródka. Najpierw marzyliśmy o mieszkaniu 3pokojowym , a teraz apetyt rośnie w miarę jedzenia;-) ale niestety dopóki nie zniosą tak wysokich wkładów finansowych nie mamy na co liczyć . Może kiedyś, zobaczymy:-) Czekam na dziecko, czytałam wstecz. Myślę że to chwilowy kryzys-wiosna przyszła i "wymyślasz" ;-) u nas od miesiąca nie istnieje życie seksualne. Ale to wszystko przez te jazdy z moim zdrowiem. Ciągle lekarz, jakies badania, stres, ciągle się bałam,mąż to widział i też się stresowal. Mam nadzieję że teraz wszystko wróci do normy. Ututu Rozumiem że się boisz wrocic do pl na stałe bo to by wiazalo się "zaczynaniem od zera". M tu na myśli pracę,mieszkanie.ale patrząc na mnie i mojego męża wiem że we dwoje da się radę. Sama pewnie miałabyś ciężko ale we dwoje pewnie poradzili byście sobie. Ja nie jestem z Trójmiasta. Przyjechałam z wiochy na studia.maz jest stąd. Nie miałam nic na start. Studiowałam,pracowałam za grosze, wynajmowałam. On mieszkał u rodziców też bez żadnego startu. Oboje mając pracę wynajmowalismy mieszkanie aż wreszcie szybką decyzją uwiazalismy się na 30lat kredytu. Ale jakie mieliśmy wyjście? Teraz mając dziecko radzimy sobie bez problemu,planując drugie dziecko. Nie zarabiamy kokosów. Ale jakoś od kiedy mamy dziecko baczniej zwracamy uwagę na wydawane pieniądze. Jak się jest we dwoje to naprawdę można dużo razem zdziałać . Trzeba tylko bardzo chcieć (z dwóch stron). Życzę Ci podjęcia takiej decyzji, żebyś nie żałowała, no i żeby też nie była wbrew Tobie. Wiem że dziecko i jego dobro jest najważniejsze, ale spójrz też przy tej decyzji na swoje potrzeby kochana. Wierzę że wszystko się ułoży tak jakbyś chciała. Pozdrawiam Was wszystkie, i życzę dużo zdrowia dla Was i dzieciaków ! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choruszka
Elmirka Super wiadomości kochana bardzo się ciesze!!!nobteraz juz głową do góry bo wszystko jest dobrze.Trzymaj się buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Elmirka cale szczescie. To teraz tylko czekac na wiesc o drugim maluszku. U nas to wiem, moja decyzja ktora mimo ze razem musze podjac ja. Wiem ze w pl bedzie lepiej i dziecku jak i mi. Tam mam na kogo liczyc. Blisko rodziny, zawsze ktos pomoze, dziecko zaprowadzi czy odbierze z przedszkola, tu mimo jego rodziny nikt nie pomaga, zadko odwiedza, zyja swoim zyciem. Kada kasa kasa. Moze to ja dziwna ale gdzie zycie inne jak tylko kasa? Ja wiem ze dali byśmy rade ale do spełnienia mojego marzenia o wspolnym naszym ja potrzeba niestety nas dwoje. A moj maz jest typowym egoista, spelnia swoje drobniejsze marzenia kosztem mojego jednego. W rok musze go zmobilizowac bo to ostatnia szansa na bycie razem w Pl. Jak pusze dziecko do szkoly tu to juz kaplica. Nie puścić nie moge bo dostane kare, chyba ze wlasnie wroce do Pl. Przerazona jestem ze czas ucieka za szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×