Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a taka sobie jedna

najglupszy podryw w Waszym zyciu

Polecane posty

Gość kefirek
w akademiku na imprezie do dziewczyny znajac ja niecale 5 minut "cos tu za glosno, ciezko sie rozmawia".....wyladowalismy u niej w pokoju.... rozmawialismy naprawde rzadko:D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pozwolcie umrzec temu topi
kowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylo tego troche, ale pisac mi sie juz nie chce (im wiecej pisze, tym mniej pozniej mowie, taka mam starcza przypadlosc). ale ze slowem \"podryw\" kojarza mi sie szczegolnie dwie: 1 gdzies w poludniowej Polsce, jade z moja babcia odwiedziec jakas jej kolezanke z bylej pracy, z ktora sie nie widziala z 10 lat. oczywiscie krew sie we mnie gotuje, bo babcia w czasie jazdy jak zacznie trajkotac to nawet bin laden jej nie zatrzyma. dojezdzamy na miejsce. jakas wies zabita dechami, staram sie nie przejechac tych bachorow bez majtek, ktore co rusz wchodza mi pod kola. wjezdzamy na jakis plac. oczywiscie nie ten, bo babci sie pomylilo. ale spoko, jedziemy dalej, trafiamy na miejsce dwa domy dalej. moja babcia wychodzi cala w skowronkach z samochodu i rzuca sie na szyje jakiejs kobiecie. po chwili okazuje sie, ze to siostra tej jej kolezanki. wcale nie podobna, ale niby ja sie nie znam. w koncu pokazuje sie ta wlasciwa, achy i ochy i idziemy na poczestunek. siedze sobie ja, rozbity towarzystwem dwoch siedzemdziesiecioletnich kobiet popijajacych wodeczke, gdy nagle wchodzi jakas mloda laska (nota bene wnuczka gospodyni) z ciastem, na moj widok staje jak wryta i robi sie czerwona na twarzy. nie wiem o co chodzilo, ale nic. za chwile slychac z kuchni: \"babciu, babciu, chodz predko!\". gospodyni wylatuje jak poparzona, zeby po chwili wrocic z rownie mocnymi wypiekami na twarzy. ja oczywiscie nie mam pojecia o co biega, wiec siedze grzecznie i przytakuje co rusz, z lekka podpitym babciom. gospodyni lekko podpita wywala nagle kawe na lawe, ze \"bardzo sie podobam jej wnuczce. zebym wyjrzal przez okno, bo nasza Zoska to fajno dzioucha jest, nauczycielka WFu w pobliskiej podstawowce, wiec pikno figure ma i wlasnie gra na zewnatrz w stroju kapielowym w pilke z siostrzencem\". nie powiem, zostalem lekko zbity z tropu, ale oczywiscie nie moglem nie wyjrzec przez okno, co by gospodyni nie obrazic. wygladam wiec, a tam na zabloconym placu Zoska gra w pilke z siostrzencem, ubrana tylko w...czerwona koronkowa bielizne\". musze przyznac, ze oczu nie moglem przez chwile oderwac, wiec rezolutna gospodyni wymruczala pod nosem: \"oho, podoba sie\"... za chwile wpada z podworka do pokoju upocona, zziajana i umorusana (tak, to najlepsze slowo) Zoska w koronkowej czerwonej bieliznie. oczywiscie obie babcie, lekko drinkniete juz bez skrepowania namawiaja mnie na \"chodzenie\" z Zoska, bo \"przeciez ona ma taka ladna figure i takie jedrne piersi\". na chwile zapadla cisza, po czym Zosia z oczetami wbitymi w podloge wyszeptala do mojej babci: \"ma Pani bardzo jurnego wnuczka...\" pamietam tylko, ze gospodyni powiedziala cos jeszcze o dziadku i ze jak wroci \"to nam lozko posciela...\" zabralem babcie czym predzej i zegnany smutnym spojrzeniem rozczarowanej Zoski dalem dyla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 to bylo chyba ze trzy lata temu, styczen,wawa. po jakiejs suto zakrapianej imprezie, o dziwo trzezwy, wsiadam nad ranem do nocnego autobusu, ktory odjezdza z dworca centralnego. jak zwykle zapatrzony w gwiazdy (ktorych nie widac przez zbyt geste chmury), wdychajac opary pijanych wspolpasazerow rozmyslalem nad sensem zycia. nagle na jednym z przystankow wsiada cud-miod dziewczyna, doslownie moj ideal jak sie patrzy. dlugie, lekko krecone czarne jak smola wlosy, duze oczy, strzelajace szybkim i inteligentnym spojrzeniem. jej wzrok trafia na moj, ja sie lekko i beznamietnie usmiecham - i jest, siada obok mnie! przez chwile nawet cos tam sobie pomyslalem, ale rownie szybko omiotlem spojrzeniem wnetrze autobusu by poznac prawde - usiadla obok mnie, bo bylem chyba jedynym trzezwym czlowiekiem wewnatrz tego autobusu. no nic, karawana jedzie dalej. po chwili znowu nie moge sie opanowac, do moich nozdrzy dociera delikatny zapach jej perfum i sprawia, ze zaczynam sie wiercic na siedzeniu. na szczescie autobus dosc czesto sie zatrzymuje i przy otwieraniu drzwi wpada mrozne, zimowe poranne powietrze cucac mnie raz po raz z tego letargu. niestety, nawet poprzez nasze puchowe kurtki czuje jej cieplo i rytmiczne bicie serca. zaczynam przelykac glosno sline, proszac w myslach wszystkich bogow, zeby nie wysiadla jeszcze za wczesnie, jeszcze jeden przystanek, i jeszcze jeden...jedziemy i jedziemy, razem, ale osobno. ukladam w myslach tekst, ktorym mozna by zagadac - moze cos o pogodzie? nie, walnij sie w leb lesny, gdzie o pogodzie o czwartej nad ranem? a moze prosto z mostu - \"jaka Pani piekna\" ? nie, bo jeszcze spali cegle. to moze zaczac nieswiadomie rysowac jakies serduszka na zamarznietej szybie? tez odpada, jeszcze wyjde na cieple kluchy... ale oto stalo sie, dojezdzamy na moj przystanek, wiec zegnaj aniele, nie pojade za Toba na koniec swiata. a tu nagle szok - ona wstaje! o rany, mieszka w mojej okolicy! no takiej szansy nie wolno mi zmarnowac! wysiadamy, ide pospiesznie chwile za nia, znowu czujac jej perfumy. perfumy! to jest to! upewniam sie, ze jestesmy sami posrod blokowiska, zrownuje sie z nia i dukam: \"przepraszam\". ona zwalania, obraca sie lekko na piecie, na twarzy maluje sie jej ciekawosc malego dziecka, po czym pyta - tak? a ja na to - chcialem tylko powiedziec pani, ze pieknie pani pachnie... ona krotko spojrzala na mnie z politowaniem, po czym uslyszalem soczyste - S.P.I.E.R.D.A.L.A.J. odwrocila sie i poszla. stalem jak debil chyba z pol godziny w miejscu, zastanawiajac sie, co zrobilem zle. nigdy wiecej juz jej nie spotkalem, ale nie zaluje, bo to chyba nie byl moj ideal... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lesny- buahahahahahahahaaaaaaaaaa he he.. jurny wnuczek :D :D :D ideal tez cudo oplulam sie ze smiechu. spoko babcie ma dziewczyna. chyba nie maja wystarczajacej ilosci facetow w tej wsi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ljhgfd
uuuuuuuuuuuuuuuuuuppppppppppppppppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIECEJ WIECEJ WIECEJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusss
kiedys ide sobie ulica i slysze jak dwoch zuli rozmawia na moj temat; -eee ty zobacz jaka ladna dziewczyna idzie! - na to drugi; no ladna , ale to blondynka, to napewno glupia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupiłam dzisiaj skarpetki
dawne dzieje - stałam z koleżanką i podszedł facet do mnie z zapytaniem "pokochamy się?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnosz.e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania22
Stoję o siódmej rano sama na przystanku. Zatrzymuje się samochód, myślałam, że będzie pytanie o drogę, ale facet wysiada, podchodzi. I pyta: "Czy nie chciałaby pani wziąć udziału w reklamie butów?" Zamurowało mnie, ale zdobyłam się na stwierdzenie, że "niekoniecznie". On nic, kontynuuje: "Założyliśmy z kolegą firmę produkującą buty i będziemy je właśnie reklamować, a ja widzę, że pani ma takie ładne buty (...) Mogłaby pani trochę podwinąć spodnie?" Po raz drugi powiedziałam, że "niekoniecznie" i zrobiłam taką minę, że facet życzył mi miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apapap
apik! suuuper, dajcie więcej! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta historie przytoczylam na innym topiku ale powtorze bo jest calkiem orginalna, kiedys na jednej z dyskotek podszedl do mnie chlopak i mowi do mnie ze nie mam serca poczym wyjmuje stetoskop i zaczyna mnie badac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakis koles mnie obserwował ostatnio w barze..Patrzył sie i patrzył..w końcu podszdł i spytał sie mnie czy może zadzwonic z mojego telefonu bo obiecał mamie ze jak sie zakocha to zadzwoni...żenada..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wam że
niektóre opisane podrywy były super, tzn. romantyczne i bardzo chciałabym żeby ktoś mnie w tak oryginalny sposób poderwał a wy marudzicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raz w szkole podszedł do mnie jakiś koleś, i po krótkiej pogawędce powiedział: \"chciałem od ciebie numer telefonu, ale w sumie dam ci moją wizytówkę\" :/ i chciał mi dać wizytówkę :/ \"chciał\" bo odmówiłam :P W sumie nic głupiego nie powiedział, ale wyglądało to tak, jakby się chciał pochwalić, że ma własne wizytówki :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stoję w markecie, w dziale alkoholowym do kasy, gdy odeszłam, podchodzi do mnie koleś, który stał przede mną -Czy mogę ci się przedtawić? -Słucham? -Jestem Łukasz -ee Majka -Czy umawiasz się z nieznajomymi? -Nie -ale mnie już znasz, więc..? -Nie, bo mój chłopak czeka na mnie w drugiej kolejce. # jadę nocnym z 'babskiego wieczoru' zalana delikatnie, przez pomyłkę wsiadłam nie do tego nocnego, ale siedzie dziarsko i staram się ogarnąć gdzie jestem -dosiada się koleś -cześć -cześć -gdzie jedziesz? -nie wiem -jak to k.. nie wiesz?! -tak to, k.. nie wiem. -aha i to był koniec spektakularnego podrywu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale sie usmialam
dawajcie jeszcze jakies opowiesci.!!;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×