Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a taka sobie jedna

najglupszy podryw w Waszym zyciu

Polecane posty

Gość a taka sobie jedna

moje pytanie kieruje przede wszystkim do kobiet, ale rowniez do facetow. Dziewczyny czy zdarzylo Wam sie kiedys uslyszec naprawde plytki tekst, kiedy ktos probowal Was poderwac i jak zareagowalyscie, Panowie co najglupszego zdarzylo Wam sie powiedziec do dziewczyny i co ona na to? Ja mialam juz kilka takich sytuacji, opowiem, ale najpierw chcialabym poczytac jak to bylo u Was zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceta przyprowadziła
przyjaciółka, miała być podwójna randka...on był kumplem jej chłopaka... przywitalismy sie ... usiedlismy.. a on po 30 sekundach próbował wsadzic mi łape między nogi... tragedia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka sobie jedna
no wiec na mnie kolej teraz, kiedys rano na stacji kolejowej podszedl do mnie jakis facet, najpierw sie przywital i przedstawil a zaraz pozniej powiedzial, ze wlasnie razem z kolega kupili ciasto i zapytal czy nie mam ochoty razem z kolezanka pojsc do niego do domu zeby zjesc to ciasto razem z nimi, bo ten kolega mieszka niedaleko, to jest jedna z moich ulubionych historii, piszac rano chodzilo mi o 6, Ci faceci to czasem wymysla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wracalam od dentysty
, który zawsze dawał mi końskie znieczulenie, więc miałam taki glupi uśmiech i niezbyt czułam połowę twarzy po kanałowym, Idę po ulicy , a tu podchodzi taki jeden , najpierw idziemy noga w nogę , a potem mówi: Ale się ładnie uśmiechasz. A daleko będziemy szli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka sobie jedna
ja wczoraj tak sie glupkowato usmiechalam bo myslalam o takim chlopaku, ktorego poznalam na necie, hormony szczescia zadzialaly i przyciagnely jakiegos faceta w autobusie, nie chcialam go od razu splawiac, szczegolnie dlatego, ze wiedzialam ze w tym autobusie zostane tylko chwile(mialam sie przesiasc do innego) no ale kolega nie mial zamiaru sie poddac. Postanowil poczekac ze mna na drugi autobus, najpierw chcial byc moim przyjacielem, potem chcial sie ze mna wyprowadic do jakiegos innego kraju(moglam nawet wybrac wow:-)), pozniej jak juz mu powiedzialam, ze i tak nic z tego, to on mi wyznal, ze on chce zebym byla jego, dodal jeszcze, ze ja bede jego, bo on to widzi. Wyznal mi, ze ma taki dar od Boga, ze widzi przyszlosc, wiec sie go zapytalam czy w tych jego wizjach nie ma gdzies moje ksiazki, bo mi sie zapodziala a musze ja przeczytac na przyszly tydzien... troche sie posmialismy, a raczej ja sie posmialam, faceci probuja roznie, ale czasem sie zagalopowuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"wracalam od dentysty\" masz NOBLA! ten facet wydal mi sie jakis taki sympatyczny. Byl ciag dalszy tej historii??? A moje historia jest tez o zebach... na oktoberfesie skakalismy w rytm rockandroll\'owej muzyki i spiewalismy ile sil w plucach, ...podszedl do mnie mezczyzna i stwierdzil a wlasciwie krzyknal mi w ucho! \"masz takie ladne rowne zeby! i do tego takie piekne bladorozowe dziasla\" !!!!! padalam sie ze smiechu !!! No comments! ;-)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka sobie jedna
przypomnialo mi sie w zwiazku z dziwnymi komplemetnami( rozowe dziasla i w ogole), ze kiedys uslyszalam od kolegi, ze mam ladne piersi( chociaz ja w zasadzie nie mam piersi) a bylo to w mieszkaniu naszego znajomego, razem z przyjaciolmi przygotowywalismy wlansie obiad, ten kolega chyba juz nie wiedzial co mi powiedziec, zeby mnie krotko mowiac zaciagnac do lozka, wiec mi powiedzial, ze ladnie obieram ziemniaki....:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inny podryw: Jakies 8 lat temu w telewizji leciala reklama proszku do prania, zdaje sie byl to persil i dziewczyna zapisywala chlopakowi szminka nr tel na koszulce... w reklamie gral przystojny chlopak i generalnie byla chyba dosyc popularna. to tyle slowem wprowadzenia. Bylam z dwoma kolegami, albo wlasciwie przyjaciolmi umowiona w kinie i jak zwykle sie chlopaki spozniali. Przed wejsciem zaczepil mnie inny koles i caly czas nagabywal. Moi towarzysze sie spozniali, wiec weszlam spokojnie na sale i obok mnie dosiadl sie nieustraszony nagabywacz. drugiej strony dwa miejsca czekaly na Jasia i florka. Koles zaczepial i zagadywal, lecialy reklmy, min. ta persilu, koles prosil o nr telefonu, zaproponowal nawet bym tez zapisala go szminka na jego koszuli... pozostawalam niewzruszona.Swiatla zgasly, a moje spoznialskie zguby wsliznely sie do kina i dosiadly do mnie. W trakcie emisji cos sie stalo z filmem i trzeba bylo zrobic przerwe. Zanim rozjasnili sale kolega zmienil strategie i szepnal, \"jak sie ze mna spotkasz to poznam ci e z aktorem z tej reklamy, on jest z wroclawia, wiem gdzie bywa!\" W tym momencie rozblysnely swiatla a ja odwrocilam sie do moich przyjaciol , szczegolnie siedzacego obok Jasia ktory byl owym AKTOREM i z szerokim usmiechem przedstawilam go NAGABYWACZOWI...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno: Znowu slowem wprowadzenia: mieszkam w Monachium i czasem odwiedzam rodzinny Wroclaw: Z miesiac temu bylam we Wrocku w knajpie. Przy wejsciu do lokalu zwrocilam uwage na jednego kolesia, ale nic ponadto... poszlam ze znajomymi dalej i bawilam sie we ich towarzystwie. Jakies pol godz pozniej zamowilam sobie kolejne piwo z sokiem i saczylam je przez rurke, keidy nagle ktos zapytal czy mowie po ang. albo niem. kiwnelam glowa i zanim zdazylam sie obejzec kto ze mna rozmawia, zagadal dalej po niemiecku: \"jak sie pije piwo przez rurke, to mozna sie szybko upic!\" Obok stal mezczyzna przyuwazony przy wejsciu i usmiechal sie szeroko, odpowiedzialym cos tam p niem. i po 3 sek. okazalo sie ze tez jest z Monachium, ze pracuje na zlecenie firmy w ktorej ja tez jestem zatrudniona i we wroclawiu wspolpracuje z firma w ktorej pracowalam przed wyjazdem... Tu moze mniej chodzi o dziwne nagabywanie i podryw, a raczej o ciekawy przypadek losu. No i dzis spotykamy sie w Monachium...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka sobie jedna
jesli chodzi o towo przez rurke to jest prawda, kazdy alkohol pity przez rurke szybciej uderza do glowy, albo tez jest szybciej przyjmowany przez organizm:-)-jak kto woli. Kolejny podryw bez sensu na dyskotece podchodzi do mnie facet, najpierw spokojnie sie przywital, przedstawil takie tam fprmalnosci moznaby powiedziec, pozniej zapytal czy dobrzesie bawie i dodal, ze muzyka w tej dyskotece jest troche za glosna i on mnie chetnie zaprosi do swojego auta, tam ma lepsza muzyke i mozemy sobie zawsze zciszyc:-) nasze kochane chlopaki, czasami takie glupiutkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość towo=to piwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tym razem mężczyzna
Kiedyś coś mi strzeliło do głowy, pod koniec dnia pracy zadzwoniłem do koleżanki pracującej dwa pokoje dalej i ni stąd ni zowąd powiedziałem jej że po pracy proponuję wizytę u mnie i że jestem bezpruderyjny :-) Nie wiem co mi odbiło, prawie tej dziewczyny nie znałem, oczywiście wiedziałem jak się nazywa i co robi, jak to w jednej firmie - ale poza tym to rozmawialiśmy ze 3 razy w życiu. No i co powiecie? Najpierw się zdziwiła, a wobec braku mojej reakcji na jej zdziwienie - powiedziała OK i pojechaliśmy do mnie gdzie dość szybko pozbyliśmy się ubrań :-) Jak dotąd przytrafiło mi sie coś takiego tylko ten jeden jedyny raz (dobre parę lat temu). Po tym wieczorze nasze stosunki w pracy były takie jak przedtem, czyli koleżeńsko - nieintensywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wracałam od dentysty
Z cylu glupich wypadków na ulicach: Idę z koleżanką i śmiejemy się z jakiejś głupoty, ktorą sobie opowiadałyśmy...Idziemy po ulicy, no i ogólna radość i szczerzenie zębów do śiebie, bo nasze opowieści były już tak glupie, że mozna było ze śmiechu płakać...Jeest 12 w południe i na tle ulicy jesienią wyglądamy dziwnie- Polak i cieszy się:) Podchodzi nagle dwóch dresow i ni stąd ni z owąd: -No co dziewczyny, najarałyście się trochę trawą co? No, mamy jeszcze trochę to chodzcie z nami zapalić!:) My na siebie i w śmiech. Dresy na siebie i nie rozumieją.No wiec korzystajac z ogólnego nieporozumienie poszłyśmy sobie bez słowa. Przeszłyśmy może z 30 m - weszlyy do przejścia podziemnego-- patzrymy a po mojej stronie idzie znów jakiś dres krok w krok i gapi sie jak jakiś niezupelnie normalny, ale to nie z poprzedniej ekipy dresów. No, ale nic idziemy. Wreszcie już nie wyrobiłam tego miłego poludnia i pytam: -Przepraszam, a Pan ma do nas jakaś sprawę? - Tak chciałbym Panią rozebrać i w tym przejściu sie z Panią kochać! Po czym...Uciekł:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podciąągam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skróty
Szłam na skróty na przystanek, przez las. Obok był poligon. Jak spod ziemi wyrasta przede mną jakiś żołnierz, przedstawia się, całuje w rękę (wszystko działo sie bardzo szybko, zaskoczyło mnie), pyta, czy mnie może odprowadzić. Ja na to: Nie! On: Może kawałek? Ja: Nie! Przyspieszam kroku, on niewzruszony idzie koło mnie. W końcu nie wytrzymałam: Zostaw mnie w spokoju! On: MOŻE PÓJDZIEMY DO LASU??? (podnosząc znacząco brew) Ja na to: Ty chamie.....(...) On (zdumiony): Ale o co chodzi? Przecież jestem dżentelmenem, przedstawiłem się, i pocałowałem w rękę... Bez komentarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super topik!! :) Świetna ta historia z uśmiechem po znieczuleniu, dresami i żołnierzem. :D Jakieś trzy lata temu z moim facetem i jego znajomymi poszliśmy na maraton po knajpach. Lekko wstawieni dotarliśmy do ostatniej z listy. Dziewczyny poszły do łazienki, chłopaki do baru, a ja zostałam sama przy stoliku. Siedzę, głowa oparta na ręce i czekam, nagle podchodzi do mnie pompek i pyta: - Czy Pani sypia sama?? Jeszcze coś chciał powiedzieć, ale zanim wydusił kolejne zdanie odpowiedziałam, że nie i dałam nogę. Inna sytuacja, też z pompkiem. Jechałam do domu autobusem, podszedł do mnie gość i powiedział: Numer telefonu. Oczywsięcie nie dostał, ale ja siedziałam przez dobrą minutę i wyrzeszczałam się na niego. Super sposoby maja też młodzi kontrolerzy w autobusach. Zabierają legitymację i spisują adresy, albo straszą, że jak się nie poda adresu i nr telefonu, to trzeba będzie płacić za przejazd bez biletu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre dobre......... ale sie usmialam! u mnie m.in bylo tak, facet podszedl do mnie i bez stresu zapytal sie mnie czy znam angielski i czy juz skonczylam studia, bo jest lekarzem z Nigerii, zdobyl zawod w Polsce i szuka zony by z nia wyjechac za praca do Anglii i czy sie zgadzam byc jego zona..... Zatkalo mnie, powiedzialam zeby poszedl szukac gdzie indziej. mnostwo tego by sie znalazlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elektronicny mordulec
Jeśli chłopak jest przystojny i wpadnie wam w oko to wystarczy że coś popierdzi trzy po trzy i już jesteście jego. A jeśli wam się nie spodoba to mimo najbłyskotliwszej konwersacji i tak klops :D Więc nie dziwcie się, że niektórzy wogóle się nie starają i idą na masówkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czykita
hehe naprawde smieszny topik :) Ciekawy :] nietsty ja nie mialam takich przygod... ale wasze sa swietne i czekam na jeszcze ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgroza
To nie był chyba podryw. Pracowałam w jednym z hoteli w W-wie. Zaparkowałam przed pracą trochę daleko, bo nie było miejsc. Po pracy, było już ciemno, idę do samochodu, okazuje się, że był zastawiony i nie mogłam wyjechać. Była zima, miałam czapkę, płaszcz, rękawiczki, szalik, wszystko unisex. Nie wyglądałam powabnie! Stanęłam wiec przed moim autkiem, i zastanawiam się, co zrobić. W tym momencie podjeżdża taksówka, wysiada z niej facet, podchodzi i mówi: - Chodź, zrobisz mi laskę. - Ja na to, zszokowana odpowiadam: Pan się pomylił, ja nie jestem prostytutką (a te faktycznie stały za rogiem). On, niewzruszony: Ale przecież nie chcę za darmo, no chodż! Ja: Samochód mi ktoś zablokował, dlatego tu stoję. Niech pan da mi spokój! On: No chodż, przecież nie musi być tanio! Ja: Czy pan rozumie, że nie jestem prostytutką?!!!! On: (ciągnąc mnie w stronę taksówki) Chodź, tylko na laskę, co ci zależy? Wtedy szarpnęłam, usłyszałam ze swoich ust taki rynsztok, o jaki nie podejrzewałabym sie nigdy. Nigdy w życiu wcześniej, sumując nie użyłam tylu i takich słów. Ale najbardziej zszokowana byłam tym, że facet, jak usłyszał takie mięso...stanął pokornie, i nie odezwał się słowem. Po prostu odwrócił się na pięcie, i poszedł! Przemówiłam jego językiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia 30
Skroty byly najlepsze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie byl podryw, ale równie.. \"głupie\"? Jest sobie godzina 18.30 wsiadam do autobusu na końcowym (wracałam od chłopaka), i zmierzam w kierunku szkółki angielskiego.W autobusie opróc zmnie jedna staruszka, ale to chyba bez znaczenia.Wysylam smsa do Kolegi, chowam tel. otwieraja sie drzwi busu i wsiadają ludzie.Wsiada kilku chlopaków ok 5 (ja siedzę na tzw.\"czwórce\" z tylu).No i 4 z tych gosci siada na końcu, jeden koło mnie.Posiedzial posiedzial, poszedł do qmpli, wrócił.Ja sobie siedzę i wymyslam pytanka na anglik, bo u nas lekcje zaczynaja się od takich śmiesznie beznadziejnych pytań, ktore trzeba w domku powymyslać.No i jest sobie taki dialog: On : \"A Ty co taka przestraszona, myślisz, ze chcę Ci telefon zaj**(ukraść)?\" Ja : \"Nie przestraszona, tylko zamyślona\" On: \"To nie myślisz, ze chcę Ci go ukraść...?\" Ja: \"Nie, a powinnam tak myśleć...?\" On: \"Nie no co Ty, przecież nie jestem złodziejem!!!\" Ja: \"Aha\" On: \"wsiadłaś, na końcowym? Ja: \"Tak...\" On: \"A my przy blokach\" jak bym nie zauważyla On: \"Mieszkasz w (tu miasto w którym mieszkam)czy w ( tu miasteczko obok, z którego ejchalam)?\" Ja: \"W ...\" On: \"Aha\" Tutaj jakoś dziwnie zamilkł na jakieś 10 minut On: \"Bo wiesz co,.. tak na prawdę, to ja Ci chcialem ukraść ten telefon\" Ja: ........ On: \"Ale teraz nie ukradnę\" Ja: ..... On: \"Następnym razem, jak Cię spotkam, to go ukradnę\" I wysiadl..... mnie to \"troszq\" zdziwilo i rozśmieszyło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podciagam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wracałam od dentysty
oj dobrze, ze mi ktoś kanarów przypomnial, bo wpadał mi do głowy jedna z najgłupszych przygod w tym stylu...w ogóle czasami mam wrażenie, że mogę tym obdzielić parę osób:) ;0 Jest zima. Jak to zwykle bywa,poprzedniego dnai było całkiem ciepło, a tu spadł śnieg , zimno jak nie wiem co , a ja w lekkiej kurteczce z poprzedniego dnia. Wskoczyłam w najbliższy trawaj , 3 porzystanki, nie mam biletu, ale no muszę w taki ziąb. Oczywiście, przystanek póżniej - kanary. Jeden do mnie: _ Bilety Szukam, szukam, wiem, że nie mam.Mówię wreszcie: -nie mam. - Mandacik będzie. - Ojej, no ale je taka buiedna jestem, mój Boże studentka, wie pan jak to jest , kiedy człowiek studiuje...na jedzenie pieniędzy nie...Ojojojo- jęczę Facet miał około 30 -dych - no, ale to moja praca, no ja muszę, ja z tego zarabiam -ale ja nie mam pieniędzy stypendium nie startcza na nic ..ble.ble, ble- jedziemy Przejechaliśmy już mój przystanek, wreezcie on mówi , ze muszę z nim wysiąść. Reszta kanarów pojechała , my wysiedliśmu i dlaek rozmowa na przystanku: _ No niech mi pani jakiś dokument choć da. _Nie mam , zgubiłam Jak to, maiał panii przecież ]- ale zgubiłam ( A zimno co raz bardziej) Wreszcie on: _no ja rozumiem, sam byłem stuentem..ale to nie dla mnie - A gdzie pan studiowal? - W seminarium duchownym:) Aha...no tak -No, ale to nie dla mnie...Ja tak nie mogę teraz jeżdzę . ludzi łapię bez biletów...ja tak nie umiem...Krzywdę im robię...Nie powienienem -No, w seminarium przecież pan był.. -No właśnie , Maciek jestem ...A wiesz, że ja to nigdy fdziweczyny nie miałem? A prawie 30-cha na karku i teraz jak tym kanarem zostałem to już w ogóle mnie nikt nie lubi...Pójdziemy na kawę:)? No, ale ię nie zgodziłam i jeszcze trochę poużalalismy się nad pracą kanara - oczywiście mnie puścił:) no, ale niestety stanie na tym przystanku przypłaciłam anginą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie fair
Facet oszczędził ci mandatu - powinnas była przynajmniej obciągnąć mu z połykiem. A Ty go po prostu wykorzystałaś. Nieładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam nadzieję że
ty obciągasz z połykiem i beknięciem każdemu kanarowi na Twojej koślawej drodze:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie fair
Nie muszę, bo zawsze mam bilet :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze tan sam bilet
:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie fair
Tak, bo to bilet roczny :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka w
fajne masz zęby paulinko. takie. podniecające:D:D:D:D:D... jak ja to uslyszalam a koles mowil to z powaga.. to po prostu sie zapadlam i spalilam:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×