Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bagatelka

*Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

Polecane posty

hej valentynki juz tuz tuz.............. jakie macie plany? a moze tak ktos opisze swoja love story? jak macie ochote to napiszcie jak poznalyscie swoich partnerow❤️ pozdrawiam was wszystkich❤️udanej niedzieli zycze🌼 pa pa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMATRRY
ktorych??? w USA KAZDA MA TRZECH NA RAZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Simonka ja uwielbiam Walentynki to takie slodkie swieto kupilam juz mojemu kartke z zyczeniami kupilismy tez szampana i slodycze i bedziemy spedzac Walentynki w domu ogladajac jakis romantyczny filmik. To ja Ci opisze jak poznalam moja milosc. No wiec bylo to ponad 2 lata temu bylam na czacie chcialam sie poduczyc angielskiego i zaczelam gadac z pewnym osobnikiem o tajemniczym pseudonimie.Potem zaczely sie emaile telefony okazalo sie ze podobnie myslimy i tego samego oczekujemy od zycia i partnerow:)Po 3 miesiacach kosztownych rozmow telefonicznych(tak okolo 3 godzinnych codziennie) powiedzial ze rzuca prace i przyjezdza do Polski.Bylam w szoku w sumie sie obawialam ze rzeczywistosc moze sie wydac troche inna niz internet obawialam sie ze moze on okaze sie zupelnie innym facetem .Balam sie ale chcialam zeby przyjechal.Nasze 1 spotkanie odbylo sie w Warszawie(moje ukochane miasto) mialam czekac na niegow pizza hut a on mial zadzwonic jak wyladuje.Niestety mijaly godziny wypilam juz chyba z 3 piwa i zjadlam cala pizze a telefon milczal,postanowilam zadzwonic do hotelu gdzie on zarezerwowal pokoj(oczywiscie nie przyszlo mi do glowy zeby najpierw zadzwonic na lotnisko)Jak sie okazalo nie bylo zadnej rezerwacjii na jego nazwisko,no to w tym momencie juz wiedzialm ze facet sobie ze mnie zakpil i ze cala ta historia to jakas zabawa i ze wogole on to jakis psychopata:)weszlam jeszce do kafejki sprawdzic emaila,odebralam jakiegos dziwnego emaila(moja znajomosc angielkiego nie byla wtedy zachwycahjaca wiec przetlumaczylam sobie ten email tak jak chcialam czyli bardzo negatywnie,email byl od jego taty ktory przeslam nam zyczenia ale oczywiscie ja myslalm ze ktos sie ze mnie zbija.Postanowilam wracac do domu kupowalam juz bilet na pociag i zastanawialam sie co ja powiem rodzinie gdy zadzwonil telefon.To byl on tlumaczyl sie ze samolot sie opoznil bo byla awaria ale ja oczywiscie wyzwalam go od psychopatow i zazadalam ochrony w hotelu:)W koncu poszlam do tego hotelu on stal wystraszony i mial prawie lzy w oczach bo nie rozumial o co chodzi.To bylo jedno wielkie nieporozumienie.Potem smialismy sie z tego:)Zostal w Polsce po kilku miesiacach sie zareczylismy a po kilku nastepnych wylecialismy do stanow zeby juz tu sie pobrac.Jestem szczesliwa i kocham go bardzo.To taka moja historia w skrocie i troche chaotyczna.Jak dotrwaliscie do konca to podziwiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Walentynkowy wieczor tez spedzam z mezem.Zrobie jakis dobry obiadek. Mam tez kartke i kupie jeszcze czekoladki dla mojego Misia:-) Ja swojego meza poznalam jak bylismy dziecmi. On mial chyba z 10 lat a ja ze 12 jak sie pierwszy raz zobaczylismy. Jego mama byla przyjaciolka ze studiow mojej i wyemigrowala do Canady, gdzie M sie urodzil,ale co kilka lat odwiedzali Polske. Juz jak bylismy dziecmi to sie w sobie podkochiwalismy,ale zadne o tym nie wiedzialo. Po 4 latach nie widzenia sie M przyjechal w 2002 roku zeby odwiedzic grob ojca w Polsce i mnie odwiedzil w Opolu gdzie studiowalam. Spedzilismy razem 3 dni i w ciagu tych dni wiedzielismy ze chcemy byc razem, na zawsze. Plakalismy strasznie ze sie musimy rozstac.M mi mowil ze ryczal cala droge do Krakowa w pociagu. Zanim przenioslam sie na studia do Canady zeszlo nam 1,5 roku, w ciagu tego czasu sie widzielismy 2 razy. Czekalismy cierpliwie, M dzwonil czasem nawet codzennie, rozmawialsimy godzinami, pisali romantyczne listy, wiersze, maile i smsy. No i sie doczekalismy i od 1,7 roku jestesmy razem a od ponad roku mezem i zona.W sierpniu planujemy sie pobrac w kosciele w Polsce.Ot taka historyjka:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
___________________________________________________________ 🌻TABELA-DOPISUJCIE SIE! NICK-SKAD?-ILE CZASU? AMBERANGELIC Arlington Hts, IL 1974 7,7 AKARA Amsterdam 1980 10 m-cy BARB okolice Chicago 1979 3 BAGATELKA Duluth, Minnesota, USA 1972 15\'3\'\' BASTA Bradenton, FL ? 3 m-ce CAFEE Szwecja, Sztokholm 1977 10 m-cy CYGNUS Chicago, USA 1979 1,5 CYTRUSOWA Koeln, Niemcy, 1977, od grudnia 2004 DARK ELF Springfield, IL 1977 2 Elisabetta,Italia,Cesenatico,1965,4 lata ESJA Islandia, Reykjavik, 1980, 4 lata EWULEK Schaumburg, IL 1978 4,5 FRANCI Mahopac, NY, 1982, od 10/2004 FUNKIA okolice Chicago, IL 1970 15 GODA Litwa 1960 od urodzenia IWETTA Niemcy1962 Köln, 15 lat IZZA Lutsen i Grand Marais/MN 1978 25 m-cy JAY Charleston, SC 1975 2 JOASKA Francja 1979 pol roku KOKUS Tarnobrzeg, PL 1963 wakacje K-11 * Kanada * 1969 14 KaHa Greenville, SC 1969 4 Kasiuga Stuttgart 1983 od marca 2003 KLARYSA Bruksela ? ? MAGARTA Italia, 1966 10 lat malutka_de Bad Urach 1981 6.2002 MAYENKA Toronto, Can 1981 1,3 MARGOT Francja 1980 2 lata z hakiem MASHA Austria 1972 3 lata MARZENUSIA Okolice Chicago, IL 1984 1,6 NANECZKA Niemcy, Monachium, Bawaria 1975 5 NIKA_AU Sydney 1973 16 lat PIWONIA Okolice Chicago, IL 1977 11 SIMONA CINAMONA Shreveport, La 1977 2 lata SQUIRLEY Tega Cay, SC 1978 3,5 TULIPAN Haga 1978 2,6 WARIATKAZWARIOWANA Luxemburg 1984 od 9.2003 *ZACZARUJ MNIE* Westfield, NJ 1974 2,5 ___________________________________________________________ 🌻NASZE PRZEPISY: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1571793

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mi sie podobaja wasze historie❤️ elfiku ta twoja to z dreszczykiem,na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo:D-chyba faktycznie jestescie sobie przeznaczeni..........zycze udanych valentynek hej dziewczyny piszcie swoje historie-przyznacie,ze te dwie poprzednie bardzo ciekawe🌼 ja tez wam napisze w skrocie moja love story-ja poznalam meza-hm..na dyskotece,to byly mojej kolezanki urodziny,po przyjeciu zaprosila nas na disco.bylam juz bardzo zmeczona tymi tancami,buty mnie optarly wiec usiadlam sobie w kaciku na chwile,dosiadl sie mlody amerykanin,bardzo namawial mnie na taniec-odmawialam kilka razy,az wreszcie sie zgodzilam,po dyskotece dal mi swoj numer telefonu nabazgrolony na kawalku papieru i tak sie rozstalismy............na drugi dzien napisalam mu wiadomosc,ze jesli ma chwilke czasu to chetnie bym go poznala blizej............zgodzil sie,od tamtej pory jestesmy nierozlaczni.mimo tysiaca perypeti,mimo wielu problemow,wciaz jestesmy razem-dzis jako malzenstwo.mamy sliczna coreczke,ktora wlasnie siedzi pod komputerem i bardzo mi dokucza w pisaniu:D to tyle w telegraficznym skrocie o mnie i o mezu. ulubiona love story mojego meza to historia bonnie and clyde❤️-to taka szalona para co okradala banki w stanach,oboje zgineli smiercia tragiczna-ktos powie coz w tym romantycznego?no niestety wiekszosc tych wielkich,szalonych love story konczy sie tragicznie-oni byli z soba na dobre i na zle❤️zawsze razem do poki smierc ich nie rozlaczyla..........owszem nikomu tego nie zycze:P-az taka psychopatka nie jestem.......hi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry wszystkim :) Wpadlam na chwileczke (zaraz jestem umowiona z kumpela na skypie :D )... Nie moglam sie zwlec z lozka po wczorajszym wieczorze spedzonym w pubie :D No, ale dzis niedziela, poza tym mamy oboje tydzien wolnego przed soba, wiec czemu nie :D Moja dieta South Beach coraz bardziej przypomina fikcje :( Wczoraj bylismy u przyszlych tesciow i wepchnieto w mnie placek i jeszcze troche innych smakolykow... nikoniecznie zgodnych z SBD :( Podobo zle wygladam po chorobie...( ktora nota bene jeszcze mnie nie opuscila na dobre) i musze nabarac sil... Chyba za jakis tydzien powtorze pierwsza faze... Ach, jak przyjemnie czyta sie Wasze love-story :D Swoja opisze pozniej, teraz lece zrobic sobie kawe, bo lada moment zaczynam pogadanka :D Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!!! Widzę, że zaczynamy wspominać.O.k. U mnie to było tak: Pracowałam u rodziny w Rzymie i ta rodzina na wakacje wyjeżdżała m.in. do Porto Ercole, przepiękne miejsce, gdzie mnieli apartament w jednym z trzech fortów pohiszpańskich z 16wieku. W tym forcie kustoszem był mój obecny, ale wtedy nawet przez głowę mi nie przeszło..... Miałam 29 lat i gdy zajechaliśmy do fortu, on tam był i wiatał przyjezdnych. Państwo, u których pracowałam od razu chcielimnie z nim wyswatać ale ja gdy go zobaczyłam, pierwszą moją myślą było:ten to na pewno nigdy nie będzie moim mężem.Po prostu nieodpowiadał mi fizycznie, zupełnie odbiegał od ideału mężczyzny jakiego widziałam u swego boku. Powiecie, że kieruję się wyglądem zewn. Trochę tak, bo zawsze jakieś tam elementy muszą pasować do tego by móc zaakceptować partnera i wcale nie musi być do tego piękny. ale on naprawdę nie był okazem godnym uwagi-zewnętrznie oczywiście. Ale gdy zaczęłam z nim rozmawiać to ogarniał mnie jakiś spokój, błogość, czułam się z nim bezpiecznie i miło. I czułam, że w środku coś hamuję, ale nie, nie dawałam temu wyjść. On oczywiście zakochał się od razu. Byłam tam 10 dni, potem wyjechaliśmy na Sardynię i wrściliśmy po 3-ech tyg. On już poważnie wariował. Mnie było go brak Po dwóch tyg. w końcu wulkan wybuchł i już nie umiałam powstrzymać uczucia, którym mnie chyba zaraził???? W sumie w półtora m-ca od poznania się postanowiliśmy być razem i założyć szybciutko rodzinę. Ja odwołałam swój wylot do Anglii, gdzie czekałao na mnie już wszystko, bo chciałam opuścvić tę Italię, która przez rok mi się już przejadła. Nigdy nie doświadczyłam takiego uczucia, miałam wrażenie, że szczęście, które odczuwałam wychodziło mi uszami, głową, nie mieściło się po prostu we mnie, rozdymało mnie od wewnątrz i mogłabym nim obdzielić masę ludzi-nie wiem jak, ale czułam się wypchanas po brzegi-za dużo tego było, prawie do bólu. Nie wiem czy macie takie doświadczenie, nie umiem tego opisać. No i tyle. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc wszystkie walentynki... Margot - przypomnialem sobie o tej pani, ktora przychodzila do Ciebie uczyc sie polskiego, czy jeszcze przychodzi? Zycze Ci zebys przez ten tydzien odpoczela i wyleczyla sie do konca.. Simonka - to uparciuch z Twojego meza, ze nie dal sie przegonic na tej dyskotece.. Dziekuje za zdjecia, fajnie wygladacie wszyscy. Mayenka - no to Twoj maz byl Ci pisany od samego poczatku. Jestem pelen podziwu, bo takie utrzymywanie bliskiego kontaktu na odleglosc to strasznie trudne. Musze sie od razu przyznac, ze u mnie nie zdaloby to egzaminu... Dark Elf - no a Twoja historia to jest calkiem niesamowita, brak mi slow... I w ogole by sie nie wydarzyla, gdyby nie bylo tych wszystkich wynalazkow z ostatnich 15 lat. No i musze konczyc na razie, znowu wracam do tego Sikorskiego.. Ppapapaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!:) Ale sie znow przez noc naprodukowalo:) Ale uwielbiam czytac wszystko, co piszecie. Piekne te wasze historie!!! No tak, Walentynki tuz tuz, a moj mis bedzie daleko ode mnie. przyjezdza do mnie na tydzien 20lutego.. Wiec w Walentynki posiedzimy na pewno na linii telefonicznej. No.. byc moze kazde z nas ze swoja wlasna lamka wina:) Smutno bedzie, ale z drugiej strony, radosc bedzie rozpierac, ze juz coraz blizej do spotkania:) Mayenka --> masz racje, cos pomieszalam z tymi zdjeciami. Musialy byc od Esji. Mayenko, a kiedy przeczytalam Twoja historie, wszytsko zaczelo mi sie dopiero powoli kojarzyc.. Krasnoludki w glowie poruszyly trybikami...Toronto, 2 lata od wyjazdu.. hmm.. Bo wiesz, coz za zbieg okolicznosci! Toz mysmy, Marzenko, razem na roku w tym opolu byly !:) hihihi (no, ja nadal tam:) I nawet pamietam, ze poznalam Twojego M. Byl z nami na zajciach u Jeffa:) Tu Maja:) Jak fajnie! Sciskam Cie mocno:) Alez sie teraz ucieszylam:) Dobrze wiedziec, ze wszytsko u Ciebie w porzadku:) no, no, swiat maly jednak jest:) Internet chyba tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na momencik tylko... kokus - przychodzi, przychodzi... a jakze! :D I musze przyznac, ze zrobila wrecz fenomenalne postepy! :D Oczywiscie mojej zaslugi w tym niewiele, bo naprawde w stanie to ja jej jestem wytlumaczyc tyle ze nic... ale sam fakt, ze z nia rozmawiam, opowiadam o czyms, poprawiam bledy i koryguje wymowe, daje efekty... i jednoczesnie mam ogromna satysfakcje, ze moge jej pomoc, nie tak jakbym tego chciala, ale jednak moge! :) Ona czuje ten jezyk, poprawnie odmienia wyrazy, po prostu czasami brakuje slow... Ale jezyk zapomniany prawie przez 20 lat wraca do zycia... i to jest piekne! Ostatnio mi opowiadala, ze rozmawiala z babcia przez telefon ponad pol godziny po polsku, czego nie robila wlasnie od tych wspomnianych juz 20 lat! I babcia, i ona byly wzruszone! :) A w ogole to swietnia z niej kobitka! W przyszlym tygoniu przyniesie mi zaslony, ktore sama uszyje... Jest ksiegowa i na nic nie ma czasu, ale powiedziala mi, ze te zaslony to mi uszyje i juz! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na momencik tylko... kokus - przychodzi, przychodzi... a jakze! :D I musze przyznac, ze zrobila wrecz fenomenalne postepy! :D Oczywiscie mojej zaslugi w tym niewiele, bo naprawde w stanie to ja jej jestem wytlumaczyc tyle ze nic... ale sam fakt, ze z nia rozmawiam, opowiadam o czyms, poprawiam bledy i koryguje wymowe, daje efekty... i jednoczesnie mam ogromna satysfakcje, ze moge jej pomoc, nie tak jakbym tego chciala, ale jednak moge! :) Ona czuje ten jezyk, poprawnie odmienia wyrazy, po prostu czasami brakuje slow... Ale jezyk zapomniany prawie przez 20 lat wraca do zycia... i to jest piekne! Ostatnio mi opowiadala, ze rozmawiala z babcia przez telefon ponad pol godziny po polsku, czego nie robila wlasnie od tych wspomnianych juz 20 lat! I babcia, i ona byly wzruszone! :) A w ogole to swietnia z niej kobitka! W przyszlym tygoniu przyniesie mi zaslony, ktore sama uszyje... Jest ksiegowa i na nic nie ma czasu, ale powiedziala mi, ze te zaslony to mi uszyje i juz! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszytskie Wasze historie cudne sa:) To ja sie dolacze do wspominek:) Otoz, poznalam swojego E. jeszzce w liceum. Byl moim nauczycielem. hihi. Podkochiwalam sie w nim strasznie, tak platonicznie, wiecie. Znajomi pukali sie w czolo, wyrzuc go z glowy, pzreciez i tak nie bedziecie razem. I, oczywiscie, przez okres liceum, a uczyl mnie przez 2lata, nic sie nie dzialo, poza tym, ze bardzo czesto wracalismy do domciu tym samym autobusem, wiec sila rzeczy duzo rozmawialismy. (ja oczywiscie sikalam wtedy ze szzcescia:) Liceum minelo, wyjechalam na studia do Wro, gdzie poznalam innego faceta, ale zawsze mialam jakis taki sentymencik do E w serduszku. I zdarzylo sie pewnego pieknego majowego dnia, ze E zadzwonil do mnie do Wro. Nie wiedzialam nawet, ze zostal w Polsce na kolejny rok. Jaqk rowniez, nie mialam pojecia, skad mial numer telefonu (do tej pory nie wiem, hiihi). Strescilismy sobie pzrez tel nasze ostatnie kilka miesiecy zycia i juz mielismy konczyc rozmowe, kiedy wpadlam na szatanski pomysl i zaprosilam go do Wro na weekend. Przyjechal, bylo cudnie. I od poczatku wiedzialam, ze cos zaskoczylo. Powiedzial mi, ze on tez przez te 2 latka pracy w moim lic i codziennych rozmow w autobusie zakochal sie we mnie, ale ze byl moim nauczycielem, nie godzilo sie, zeby ze mna romansowal (i za to go podziwiam. Prawdziwy facet z zasadami) . Niestety, musial wrocic do Stanow. I jakos sie to tak rozmylo po pewnym czasie, zanim sie jeszcze zaczelo. Pisalismy do siebie czesto, potem pojawil sie internet, maile, gadu itp. I tak 2 lata temu stwierdzilam, ze ja tak dalej juz nie moge, pozyczylam pieniazki na bilet i oswiadczylam E, ze przyjezdzam do niego na wakacje. Spedzilam u niego 3tygodnie, po ktorych wiedzielismy juz na pewno, ze chcemy byc razem. NA Boze Narodzenie przyjechal z peirscionkiem zareczynowym:) W ostatnie wakacje bylam tam 4miesiace. A w lipcu tego roku pobieramy sie:) Ech.. sama sie dziwie, jakie to rozne zakrety zyciowe nam los przyniosl, a jednak sie udalo:) Chyba was nie zanudzilam, co?:) Czekam na love-story wszytskich::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajrzalem na chwile, a tu takie historie... GNU - to niesamowite, jaki ten swiat zrobil sie maly... Poczekaj jak Mayenka przeczyta Twoj wpis, ale bedzie zaskoczona.... Chcialbym zobaczyc jej mine w tym momencie..hihiihih :D Magarta - Twoja historia tez jest swietna.. i jeszcze z tym tajemniczym urokiem hiszpanskiej twierdzy... To wszystko juz nadawaloby sie na scenariusz filmu... Ja swoja zone poznalem na studiach, ale dopiero na drugim roku. Bylo nas 150 osob, tak ze trudno bylo znac wszystkich nawet z widzenia, tym bardziej ze niespecjalnie czesto chodzila na wyklady. A wtedy na poczatku roku podszedlem do grupy dziewczyn, wsrod ktorych byl inna, ktora mi sie podobala. Trzeba bylo isc do biblioteki po ksiazki i skrypty i tak sie jakos zlozylo, ze w koncu poszlismy tylko my dwoje. I tak juz zostalo.. Ale juz calkiem romantyczna historia to wtedy jak porwalem ja z domu, zebysmy wzieli slub. A wlasciwie to uciekla z domu, brat mojego kolegi mial samochod i pojechal po nia, spakowala sie i przyjechala do mojego domu. To bylo w czwartek w nocy, a w sobote wzielismy slub cywilny. Wszystko przez to, ze tesciowa wymarzyla sobie innego ziecia, ja nie pasowalem do schematu gospodarza z hektarami w tej samej lub co najwyzej w sasiedniej wsi. Po paru latach wszystko sie unormowalo, zwlaszcza kiedy sie okazalo, ze nie zamierzam jej porzucic, potem urodzil sie syn, wiec tez dziadkow ucieszylo, ale ciagle tesciowa by chciala, zebysmy przyszli do nich mieszkac i pracowac na gospodarstwie.. Pamietam jak trudno bylo wszystko zorganizowac w tajemnicy, ale w sumie nie bylo przeszkod ani ze strony brata zony, ktory doskonale rozumial sytuacje, bo tez wyrwal sie z domu do miasta, ani mojej mamy, ktora stwierdzila, zebym robil jak chce, jesli uwazam, ze nie ma innego wyjscia, ani ksiedza ktory potem udzielil nam slubu. GNU - jeszcze przeczytalem Twoja historie, znakomita.. i tez nadaje sie na film, tylko nieco dluzszy... Bardzo w porzadku ten Twoj facet, skoro Cie nie podrywal w liceum.. no to tyle na razie.. caluski dla wszystkich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kokus - wow, Twoja historia to dopiero dobry material na film! ucieczka i slub w tajemnicy - wiesz, jakie to romantyczne? Niesamowicie! Wichry i burze zycia Wam nie przeszkodzily. Cudownie!:) Tez mysle, ze Mayenka bedzie w niemalym szoku, jak sobie poczyta:) No, moi drodzy, musze sie za prace znow zabrac. Chce zdarzyc z rozdzialem przed przyjazdem ukochanego :) Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze tylko jedno - ponawiam prosbe o zdjecia. maryjeczka@tlen.pl Mayenka - ty tez, bosmy sie od 2 lat nie widzialy!:) Ja swoje przesle, jak odzyskam je z zepsutego dysku, co moze troche potrawac (kurde, nauczylabym sie w koncu skanowac, to zdjecia bylyby wczesniej;) Milego dnia wszystkim zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc:) Dla wszystkich serdeczne zyczenia z okazji jutrzejszego swieta tynkarzy,murarzy i malarzy czyli WaleTynki:P Ja nie moge sie pochwalic zadna historia milosna ,bo milosc to mnie ommija szerokim lukiem jak do tej pory,a ja chyba omijam tez i ja ,wiec sie omijamy z tym zjawiskiem.Ale.... Moja najwieksza romantyczna przygoda miala miejsce w wakacje 1996 roku,kiedy to do sasiada przyjechal na wakacje Pawel i jego siostra Magda-bliznieta.Ja sie zakumplowalam z Magda na maxa ,a Pawel sie paletal zawsze z 10 krokow za nami.A chlopak byl przystojny jak niewiem(po dzis dzien jest-brunet!!!)No i 2 dni przed wyjazdem przyszedl sam do mnie i powiedzial prosto z mostu ,ze mu sie bardzo podobam ,tylko ze ja non stop laze z Magda i on nie moze nawet ze mna porozmawiac...Hihihihi mowie Wam jak to uslyszalam to myslalam ,ze bede fruwac....Az do wyjazdu prawie ,przez te 2 dni nie opuszczalismy sie na krok. Wakacje 1997..znow przyjechali,ale tym razem to juz cale 3 tygodnie bylismy wszedzie razem ,a Magda sie wkurzala.A moja Mama zaczela dziwne teksty nadawac .....no wiecie ,nagle zaczely sie pogadanki o pszczolkach i kwiatkach ,co mnie bawilo jak niewiem. Zima 1998 bylismy w trojke na weselu jego kuzynki-mojej sasiadki,oj boszzzzz....jest co wspominac. Potem go nie widzialam az do pogrzebu jego cioci ,na ktory przyjechal...jesien 2000....pamietam ,ze siedzielismy przed moim domem,i ryczelismy rowno.On -bo sie przejal tym smutnym wydarzeniem ,ja -bo cos mi mowilo ,ze go juz dlugo nie zobacze. W 2001 wyjechalam na Islandie,Magda zdazyla wyjsc za maz i ma sliczna coreczke ,a Pawel z tego co wiem ,to jest sam ,i zawsze mnie pozdrawia przez Magde.a ostatnio napisal mi maila,i wymienilismy sie fotami.Nie widzielismy sie 5 lat... to taka romantyczna opowiastka bez happy endu w ramach jutrzejszego swieta... A poza tym to pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej witajcie stockholm sie klania,tez pozdrawiam wszystkich z calego swiata,i fajnego walentynkowego swieta zycze,kto ze szwecji?odezwijcie sie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja znowu na chwilke... jakos nie mam okazji Wam opisac mojej love-story, ale coz bedzie jeszcze zdarze na pewno to zrobic :) Teraz chcialabym Was tylko prosic o sprawdzenie programem antywirusowym Waszych komputerow, bo do mojego przyczepilo sie jakies paskudztwo (na szczescie udalo sie juz go usunac), mimo iz regularnie uaktualniam program i nigdy nie otwieram nieznanych mi wiadomosci... wirus rozsyla sie przez poczte, wiec prawdopodobnie przyslal mi go ktos ze znajomych... byc moze kotos z Was... Pozdrawiam i zmykam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie lubei Walentynek i nie bede ich obchodzic, wlasciwie to powinnam nie bedziemy ich obchodzic;-) i juz.. wczoraj bylismy w Mepkin Abbey, jakies 40 minut samochodem od nas, spokojne miejsce, nad woda, gdzie przyroda sobie, a ludzie, to moga przyjsc na chwile i sie nia pozachwycac.. wlascicielami tego miejsca sa mnisi katoliccy, ktorzy przyjeli sluby milczenia? tak sie mowi? w kazdym razie jest 2 wydelegowanych mnichow do zajmowania sie przyjezdnymi, reszty nie widac, cala ich posiadlosc jest poryta sciezynkami, ktore ledwo widac, jakismis zakolami z laweczkami,w czoraj nawet odkrylismy ich malenki cmentarzyk.. mnichow po protu nie widac, ani nie slychac, przemykaja pewnei swoimi sciezynkami.. tam wlasciwie nic nie ma, oprocz 2 rzek polaczonych ze soba - Santee i Cooper, drzew magnolii, drzew mojego tulipanowca, palemek, kwitnacych camelias i niedlugo kwitnacych azalii.. jest tak cicho i spokojnie, no wlasciwie wczoraj halasu narobily ptaszyska z dlugimi zaietymi czerwonymi dziobami hihiha lladuje swoje akumulatory, gdy tam jedziemy.. wypoczywam i nabieram dystansu do wyscigu szczurowego.. musze napstrykac tam zdjec, choc zadne zdjecie nei odda tego wszechogarniajacego spokoju tam panujacego.. pozdrowienia dla wszystkich, zwiewam odrabiac hiszpanski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sms do usa
witajcie! Moze jest ktos z USA na forum i wie z jakiej stronki wyslac bezplatnego smska do stanow?? Z gory bardzo dziekuje:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no nie moge- o malo nie spadlam z krzesla:-D :-D :-D jak przeczytalam ze GNU to moja kolezanka!!!!!!!!!!!!!!Ale ten swiat jest maly. Bardzo sie ciesze ze sie zadomawiasz na forum!! Nie wiedzialam ze tez zaczynasz los imigrantki wkrotce:-) No i gratuluje zareczyn🌻 i zycze ci duzo szczescia. Nie wiem czy dobrze przeczytalam ale vhyba sie przenosisz do NY? Jak tak to sie koniecznie musimy spotkac bo ode mnie to NY to jkaies 5 godz samochodem.A co tam w Opolu slychac?:-) a zdjecia oczywiscie podesle:-)i czekam na rewanz;-) Wszystkie historie mi sie podobaja, zreszta chyba kazda historia milosna jest niepowtarzalna i jedyna w swym rodzaju ❤️ Ja od dzis zaczynam SBD. Hm ciezko sie bedzie zabrac ale mam nadzieje ze wytrwam. Poprosze o otuche i wsparcie:-) Wczoraj wyslalam mojej host teacher plan lekcji na poniedzialek.Mam nadzieje ze mi odpisze i nie bedzie zla bo wyslalam jej ten plan w nocy co chyba jest troche pozno. A ja po skromnych sniadanku wedlug SBD, jedyne odstepstwo to kilka pistacji-musialam je skonczyc:-) zadzwonie do siostry i sie zabieram za nauke:-( U nas dzis piekne slonce jak zreszta czesto bywa. Ok wpadne pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margot - No, wiruchy sie panosza, niestety. Mnie na szczescie ten problem nie dotyczy, gdyz pzrerzucilam sie na Linuxa ;-) Polecam:) Jay - hmm. piekne musialo byc to miejsce.. zamknelam oczy i probowalam sobie wyobrazic te ogrody i zarosniete sciezynki.. Jak mi strasznie juz do wiosny teskno! Mayenka --> a to zaskoczenie, nie? Jak to dobrze, ze jakims dziwnym trafem znalazlam to forum. zawsze razniej bedzie:) TAk, dobrze pamietasz, przenosze sie do NY. Z Toronto do mnie bedzie jakies 6h, bo bede mieszkac na samej poludniowej granicy NY z PA. No i oczywiscie, zapraszam bardzo serdecznie!!! Od wrzesnia bede na miejscu. Ja oczywiscie kiedys wybiore sie na pewno do Toronto(w koncu dla mnie to tez bedzie 6h:), ale najpierw bede musiala zmienic status i paszport, a to troche potrwa, jak zapewne wiesz. Hihi, ja caly czas nie moge otzrasnac sie z szoku:) Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach, Mayenka, zycze wytrwalosci w SBD:) sama niewiele o niej wiem, tylko tyle, co opowiadala mi kolezanka, bo byla na niej przez chyba 3miesiace. chodzi o poziom czegos tam we krwi, tak? glukozy??.. nie pamietam. Ale wierze w Ciebie, wytrwasz na pewno:) Ja tez moze kiedys o SBD pomysle. Kiedys.. w przyszlosci... :) narazie z dzika rozkosza pochlaniam wszytsko w kazdej konfiguracji:) A w opolu dobrze. Mamy na roku kolejne dzieciaczki:) Juz chyba 4 w sumie:) Wszyscy z bolem pisza prace.. Mnostwo ludzi juz pracuje. i generalnie powoli czuje sie juz klimat konce studiow. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki GNU- wyslalam ci zdjecia:-) Wow, juz tyle dzieci na roku;-) Dzieki, postaram sie wytrwac w diecie. Tak ta dieta jest oparta na indeksie glikemicznym i jest zdrowa w odroznieniu od innych diet. Och, tez mi sie teskni za czasami kiedy bylam chudziutka. W Polsce sie wszytko jadlo i sie nie tylo. A tutaj! Wiekszosc to junk food i trudno cos gotowego dostac zeby nie bylo junk food.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mayenka - WOW!!!!! dzieki za zdjecia!!!!! Pieknie, pieknie, pieknie wygladasz!!!!! Slicznie Ci w dlugich wlosach! Oj, ile ja bym dala, zeby moc choc w czesci wygladac w dlugich tak jak Ty wygladasz! A wygladasz po prostu przeslicznie! Co do SBD - nie strasz mnie, ze az tak tragicznie sie tyje na tamtym jedzonku. naprawde? No, cos czuje, ze chyba jak tam przyjade tez sie na dietke rzuce. Zwlaszcza, ze nidgy nie bylam tak fajnie szczupla, jak Ty. Co prawda, przez te 4miechy, jak tam bylam nawet schudlam o kilo, ale nie wiem, od czego to zalezy. Staralam sie gotowac tak, jak gotuje w domciu. tylko ze u nich, to nigdy nie wiadomo, jakich konserwantow dodaja do tego zarla.. nie mowiac juz o GM. Slyszalam tez od ciotki Erika, ze za tycie u nich odpowiedzialny jest high fructose corn syrup, a jak sie popatrzysz na skladniki w jakimkolwiek produkcie, zwykle go tam znajdziesz.. porazka.. Jak zaczne tyc, zglosze sie po porady w kwestii SBD:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×